Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona w za dlugiej sukience

Kocham go nad zycie, a on...

Polecane posty

Gość Dobrze powiedziałeś
to już obsesja. Masz za dużo wolnego czasu. Musisz mieć cały dzień zapełniony obowiązkami/pracą/ tak, żeby wieczorem paść na łóżko i mieć siły o niczym myśleć. Resztę dokona czas. Będzie dobrze. Napewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholog222
A nie mozesz po prostu powiedziec sobie dzielnie ''Wyjde z tego, to moje zycie, nie dam go zmarnować?dlaczego nie zawalczysz o siebie. Mysle,ze ktos musi ci pomóc. Otwórz sie na takie mozliwosci. jezeli bedziesz w tym tkwic myslami to bedzie gorzej. Życie samo daje wiele mozliwosci, tylko trzeba wyjśc czasami z siebie i je uchwycić. A moze pójdz do kościoła, do spowiedzi do jakiegos madego ksiedza? Tamten zwiazek to przeszłośc. Koniec. Zacznie sie cos nowego w twoim zyciu, I zobaczysz jeszcze bedziesz szczęsliwa. Zmień sposób myslenia. Za wszelka cene. Juz od tej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopsiup
Napisałam post i coś mi zniknęło... Więc jeszcze raz: Dziewczyno, rozumiem, co czujesz i strasznie Ci kibicuję... Wiem, ze dasz sobie radę. Chciałabym Ci pomóc... Myślę, że powinnaś walczyć o każdą kolejną godzinę, to zawsze jeden krok bliżej do uwolnienia się od koszmaru, który przeżywasz. Zobacz - nie spałaś do 4, ale masz już noc za sobą... Może nie czujesz się jeszcze lepiej, ale oddalasz się od tego, co Cię spotkało. Zobaczysz z każdym dniem będzie lepiej. O ile sobie na to pozwolisz. Zgadzam się, że powinnaś mieć zajęty czas... Ale przede wszystkim uwagę, a to trudne. Ale spróbuj zmusić się do zainteresowania czymś innym. I w trakcie nie myśl: ok. teraz myślę o czymś innym, ale jak przestanę, znów będę myślała o nim ;) Jeśli przestaniesz zajmować swoją uwagę jedną sprawą - zwróć uwagę na kolejną... Patrz na świat, na proste rzeczy, na słońce, na trawę, która się zieleni... A może idź pobiegać? Zmęcz się, zmachaj, do utraty tchu... Odpocznij chwilę i biegaj dalej. Pojedź gdzieś, gdzie są ludzie... I będę się upierać przy zdjęciach - zrób zdjęcie każdej dziwnej lub ciekawej rzeczy, jaką spotkasz - nawet komórką... I tak codziennie. A potem zrobisz sobie z tego album czy kolaż, który będzie Twoim pamiętnikiem dokumentującym drogę do zwycięstwa... Zobaczysz z jaką dumą potem na to spojrzysz! Trzymam za Ciebie mocno kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopsiup
I jeszcze coś - jestem przeciwna skupianiu uwagi na obowiązkach. Od tych zawsze podświadomie chcemy uciec, więc dasz sobie prawo w swoim bólu, żeby nic nie robić. Zrób coś, co wyda Ci się przyjemne ;) Byle aktywnie, angażując uwagę. Wiem, że jest trudno, ale zmuś się. A może układaj puzle. Skup się na tym, by sobie pomóc, wymyślaj kolejne głupie i mądre zajęcia, baw się, może porysuj - w plenerze - pamiętaj najpierw musisz kupić kredki i blok, a może ulepisz coś z plasteliny, modeliny, masy solnej... Pobaw się. Olej mieszkanie - jak już się zapuści sama dojdziesz do tego, że ciężko Ci w nim wytrzymasz i albo będziesz chciała wyjść, albo... posprzątasz ;) jakie masz jeszcze pomysły? Wymyślmy razem coś dla Ciebie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopsiup
Aha, jeszcze taka malutka rada - lepiej nie oglądaj telewizji, nie słuchaj rzewnych piosenek ani radia (zawsze w końcu puszczą jakiś smętny kawałek), książkom też jestem przeciwna - sama pisałaś, ze ciężko Ci się na nich skupić. Jeśli jesteś w domu - może pomogłoby chociaż na chwilę puścić głośno jakąś agresywną muzę (ostry rock, metal - Rammstein czy coś w tym stylu) - to Cię nastawi bojowo do walki o siebie, a nie... romantycznie i sentymentalnie... Byleby była to muzyka, której on nie słuchał. Ehhh... przejęłam się, chciałabym pomóc... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
tylko nie ramstein:-/ źle mi się kojarzy:-) proszę się nie przejmować ja też jeszcze w łóżku. Nie śpi Pani bo ma depresje:-) to normalne. za ^ tygodni zaśnie Pani jak aniołeczek:-) i to nie będzie chory sen tylko po prostu sen. MUSI PANI WYTRZYMAĆ:-) ja wstaję i robię pranie. A Pani do spania ale nie dłużej niż godzinke:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
Dziekuje x 3 Wrocilam z pracy i leki mnie "zmulily" Oczy mi sie strasznie kleja, ale jak sie obudze pomysle i zajrze tutaj, bo szczerze powiedziawszy nie mam nawet z kim o tym porozmawiac :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeeeeeeeeeeee jeeeeeeeeee
wyobraz sobie jak dupczy teraz swoja zone w roznych pozycjach to szybko go znienawidzisz.!!! Pomysl realnie oni znowu uprawiaja seks i zyja tak jak zyli zanim sie pojawilas. WYJDZ - PRZED TOBA NOWE ZYCIE I NIE PYTAJ CO DALEJ BO TO WIE TYLKO PAN BOG::):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
Dzieki - to mi akurat nie pomoglo wrecz ukulo w serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
Zaraz po naszym rozstaniu, po tym jak wyprowadzilam sie od niego, bylam silna. Bolalo,ale wlasnie tlumaczylam sobie,ze nie jest mnie wart. Bylam bojowo nastawiona, szybko sie urzadzilam, pracowalam, zaczal sie rok szkolny. Zaczelam bardziej dbac o siebie, mialam czas na ksiazki, na nadrobienie tego na co zawsze brakowalo mi czasu. Postanowilam tez,ze bardziej zadbam o siebie o swoj wyglad,ze zrzuce pare kilogramow aby znow nosic spodniczki,zapuszcze dluzsze wlosy - no wiecie, tak aby mu zylka pekla jak mnie zobaczy,ze doskonale daje sobie rade bez niego. Pielegnowalam w sobie do niego uczucie "zlosci" na niego. Po pewnym czasie na zlosc, zgorszenie ta duma (ja sobie swietnie poradze bez Ciebie, bez Twojego Kocham itd) prysla. Dzialo sie stopniowo. Zaczelam tesknic, i wspominac dobre chwile ale jeszcze przeplatane z gorycza slow ktore padly na koniec. Gdy emocje opadly zostalo zbolale serce, smutek i bol oraz fakt jak niewymownie go Kocham. Wczesnej pisalam sobie plany, na kazdy dzien,wlasnie takie najdrobniejsze rzeczy. Zylam tym przez jakis czas. Ale coz z tego jak pisalam a z dnia na dzien przestalam je realizowac tylko sie pietrzyly i tylko zaczely frustrowac. Przestalam dbac o siebie. Nawet posiwialam. Zamknelam sie w sobie i w domu. Przestalam nawet chodzic do szkoly (do ktorej udalo mi sie wrocic za namowa nauczyciela mimo 2 miesiecznej przerwy) Wykupilam ze znajomymi z pracy wycieczke do cieplych krajow. Wychodzilam do miasta, ale wspomnienia dawaly mi sie we znaki. Bo tu park w ktorym czesto przesiadywalismy, tu kawiarnia -nasza ulubiona itd Zaczelam pisac pamietnik, bo ktos mi powiedzial kiedys,ze dobrze jest przelewac uczucia na papier. Skonczylo sie na kilku kartkach zeszytu. Zaczelam eksperymentowac z gotowaniem -ale brako apetytu. Ten etap "ratowania" minal, a ja popadlam w gleboki smutek. Zaczcely sie problemy ze snem. W dodatku stracilam jedna z prac (ale nie z mojej winy) Do tej drugiej chodze,ale na zasadzie bo MUSZE. W nerwach robie wszystkie obowiazki dwa razy szybciej no i zostawal czas, a jak czas to i mysli. Mysli o nim, o nas. Obecnie nie wiem co robic, stad moze Wam wydawaly sie dziwne pytania - co ja mam robic". Ludziom na ogol brakuje dnia by ze wszystkim sie uporac, a dla mnie czas wlecze sie a kazda minuta jest cierpieniem i krzykiem "Nie tak mialo byc". Nie umiem teraz wrocic do "zywych". Nie mam juz lez. Potwornie boli mnie glowa. Nie wiedzialam,ze mozna az tak kochac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie tak mialo byc" ten krzyk powinien byl zabrzmiec jak zaczynalas zabawe z zonatym facetem teraz zostaje ci tylko odwyk, innej drogi brak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
do zawsze szczery Sluszna riposta. Nie moglam tego przewidziec, nie umawiwlam sie na randki. Nie jestem osoba, ktora lata za zonatymi, nie kreci mnie to. Nie wiem teraz jak to sie nawet stalo,ze do tego doszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
A moze nie tak "nie tak mialo byc" tylko "a moglo byc tak pieknie" Wiem,jakie teraz slowa poleca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
co powiedział lekarz tak wogóle? potwierdził moją diagnozę?;-) budzenie się z lękiem ,apatia ogólna , poczucie że się umarło, że nigdy nie będzie się kochało to tak standardowe objawy że trudno ich nie zauwazyć. Tak wogóle może się Panstwo będziecie śmiać, ale J.K.Rowling doskonale opisała swoje stany depresyjne w III części Harrego Pottera pt "więzien azkabanu":-) Informuję Panią:Będzie Pani kochać, będzie Pani szczęśliwa:-) wiem to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
ci co nie mieli depresji nie rozumieją ,że aktywne życie jest często ponad siły osoby z depresją, czasem czuje ona wrecz fizyczny ból- bolą ręcę , nogi człowiek czasem myśli ze się wręcz fizycznie rozpada...Na pewno te leki pomogą Pani ale to tak na początek tylko, potem trzeba będzie przewartościować myślenie. Na początek musi Pani przekonać siebie że jest prawdziwĄ KSIĘŻNICZKĄ(bo jest Pani!), że jest Pani osobą doskonałą, ze światem też jest wszystko w porządku. walka ze światem absolutnie nie ma sensu:-) Jak już leki zaczną działać a potem Pani uwierzy że jest wspaniałą młodą osobą będzie można powolutku je odstawić:-) wtedy uczucia Panią dopadną- ale pozytywne będą:-) Jak Pani będzie w siebie wierzyć przyjdzie do Pani coś naprawdę super zobaczy Pani sama:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
do kot 13 nie mozesz tego wiedziec,ze bede szczesliwa, tak uwazasz? Nie wiesz jak bardzo go Kocham, nie wiem czy potrafie w ogole pogodzix sie kiedykolwiek z faktem,ze nie jestesmy razem (on i ja) Czy J.K.Rowling oisala rowniez,jak pozbyla sie depresji? Juz nie wiem czy wierze w milosc - to pewnie tylko gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
Przewartosciowac myslenie? - co konkretnie miales na mysli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'Wychodzilam do miasta, ale wspomnienia dawaly mi sie we znaki. Bo tu park w ktorym czesto przesiadywalismy, tu kawiarnia -nasza ulubiona itd' Przyjdzie taki dzień, że będąc tam nie poczujesz kompletnie nic. Zobaczysz jaka wtedy będziesz z siebie zadowlona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
do: hopsiup Skorzystam z Twoich rad napewno.Sprobuje na poczatek z malowanim. Moja mama ma do tego niezwykly dar, moze i mnie wyjdzie cos wiecej niz "bazgroly". Aparat fptograficzny kuplam z nim, wiec dlugo nie wezme go do rak. Ale bardzo lubie pstrykac, myslalam nawet o profesjonalnym podejsciu di fotografowania ale na wlasny uzytek - hobby. Z tego co zauwazylam piszac do Was mam rowniez chwile skupienia, oderwania, choc pewnie moje wypwiedzi moga sie wydac pokretne a niektore powtarzajace sie do znudzenia. Rozmowa pozwala mi wyrzucic czesc tego wszystkiego z siebie. Jadnak duzo bym dala aby byc z nim :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
Przepraszam za literowki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
do Sukienka Tak myslisz? Myslalam o wyjezdzie do kraju. Ostatnio wszystko mi sie tu pogmatwalo. Zostal mi tu jeszcze rok nauki. Wyjazd o jakim myslalam za 2 m-ce to bylaby UCIECZKA od niego. Mysle o tym bardzo powaznie. Zal mi bedzie wyjezdzac. Ale czy jest jakies inne wyjscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno warto rozważyć dokończenie szkoły. Ogólnie nie jestem zwolenniczką takich ucieczek. Uważam, że jak raz nauczysz się radzić sobie z takimi sytuacjami bez uciekania, to z pewnością zaprocentuje to w przyszłości. Ale znasz siebie lepiej więc jeżeli wiesz, że inaczej nie dasz rady to wracaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
Tu czy tam musialabym zaczac zycie od nowa. Od zera. Jak sie zaczyna zycie od nowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie oglądaj się za siebie. Po prostu. To tak na dobry początek. Próbowałaś wysiłku fizycznego? Rower, tenis czy co tam lubisz? Jak się zmęczysz to nie będziesz miała ani siły ani ochoty na myślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
Nie probowalam. Pomysle o rowerze. To dobra mysl. Wyladuje emocje i padne jak mucha,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość In arms
Wszystkie wasze rady na początku nie są potrzebne dziewczynie. Nawet jeśli realnie macie rację. teraz potrzebna jest jej nadzieja i jesze raz nadzieja. Tylko w nadzieji można się podnieść i coś zrobić dla siebie... życie i tak będzie płynąć i moze naejdzie dzień, że nie bedzie już tak bolało. Do ona w za dlugiej sukience: Wiem, że potrzebujesz dobrego słowa i wspracia. Myślę, że ten facet Cie kochał, kocha ale jest słaby. Ludzie już tacy są- marni i niestety czesto bardzo niezdecydowani. Być może nadejdzie dzien, że będzieice mogli jeszcze szczerze porzmawiać, być może będziecie na ta rozmowę bardziej przygotowani, dojrzalsi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
Nie ukrywam,ze oprocz rad, slowa wsparcia sa mi bardzo potrzebne. Nie sadze,ze juz z nim porozmawiam kiedykolwiek. Nie wiem jednak tego. Do In arms Dziekuje za slowa otuchy. To bardzo wazne co napisalas. "Żyj Powiedziała Nadzieja,bez Ciebie Nie Mogę Odparło Życie..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość In arms
No właśnie :) Sama wiesz kochana co Cię wzmocni, nawet nie wiesz jaka jesteś silna. Nie czytaj tych wszystkich rad a przynajmniej nie bierz ich do serca, łatwo jest pisać nie czując w chwili obecnej bólu, cieroienia. Wszyscy jesteśmy mądrzy do czasu... Emaptia i chęc pomocy nie na tym polega, przynjemniej nie na tym etapie. Nadejdzie moment, że sama będziesz umiała wyciągnąc wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emaptia i chęc pomocy nie na tym polega, przynjemniej nie na tym etapie a moze rozwiniesz te swoja wielka empatie na zone tego faceta i jego dzieci? zyczysz autorce by szczerze porozmawiala, pytam sie o czym i z kim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×