Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kalinkusia

Była zona dalej w rodzinie

Polecane posty

Gość Kalinkusia

Czy ktos na podobny problem jak ja? Mianowicie jestem z moim mężem juz 3 lata po slubie. On byl rozwodnikiem. Ja tez miałam juz swoje doswiadczenia zyciowe. Z zona specjalnie im sie nie układalo wiec zdecydowali sie na rozwod. Niestety eks zona do tej pory nie umie zrozumiec, że osoby które kiedyś byly dla niej rodzina teraz sa rodzina dla mnie. Z uporem maniaka pojawia sie na wszelkich imprezach urodzinowych (jestesmy zapraszane obie...) ja jestem zmuszona odpuscic. Mój mąż albo idzie sam albo zostaje w domu. Bo oczywiscie ona musi sie pojawic. Czasami mam wrażenie, że robi to złosliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jetyuye
A mają dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli mają dzieci
to czy ci się podoba czy nie ona do rodziny należy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja sie zastanawiam
nie daj sie no co ty a jaka to rodzina? Dla mnie to zawsze dziwne troche. Jest rozwod kazde w swoja strone. A z drugiej strony dlaczego ja zapraszaja? Czy cos takiego jak lojalnosc to istnieje, dla mnie to niedopuszczalne. A tobie radze nie daj sie, nastepnym razem idzcie i utrzyj nosa kobiecinie, nie zapomnij o mezu to ja powinno usadzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko tego temat
Niewłaściwie zachowuje się rodzina, nie powinni jej zapraszać, ona to wykorzystuje a ja bym na twoim miejscu właśnie chodziła na te spotkania rodzinne i pokazywała jak świetnie się nam układa (o ile się układa), niech małpa patrzy i widzi to może skończy przychodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sansanka
a wg mnie rodzina zachowuje sie wlasciwie jezeli nie ulozylo sie jemu i jej to nie znaczy ze zaraz jej tesciowie, szwagierki itp maja odwrocic sie tylkiem i udawac ze synowa nigdy nie istniala a tym bardziej jezeli maja dzieci, to juz wogole nie rozumiem o co chodzi onecnej zonie tak poza tym wg kosciola zona zostaje sie na cale zycie i to ona ma wieksze prawo niz obecna "zona" do tamtej rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
wg mnie rodzina wykazuje się dużą klasą zapraszając obie panie. Może powinny poznać się i jakoś dogadać. Przecież takie rzeczy się zdarzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rodzina to wykazuje brak taktu, zapraszając dwie kobiety do jednego faceta była żona jest również byłą synową, była szwagireką itd. BYŁĄ ewentualne wspólne imprezy tolerowałabym tylko wtedy, jeśli są ściśle związane z ich wspólnymi dziećmi, jeśli takowe są, oczywiście, czego autorka nie napisała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łylma
No właśnie - podbijam temat, bo wkrótce może mnie dotyczyć. Też się nad tym zastanawiałam/zastanawiam, jak to będzie wyglądało: ja, wkrótce eks-żona, on, dwoje dzieci i reszta klanu. Proszę o więcej wypowiedzi, bo mam jeszcze szansę wyplątać się z takiego "interesu." Ktoś jeszcze przeżywa coś takiego? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie to sie poukładało normalnie eks żona mojego faceta jest eks, dla niego i jego rodziny przez jego rodzinę nie jest na żadne rodzinne imprezy zapraszana dzieci są wspólne, więc imprezy dzieci też były wspólne - np. osiemnastki - córki była u matki (bo córka mieszka z matką) - mój facet był zaproszony, ja też (on poszedł, ja nie), syna - u nas (bo mieszka z nami) - eks była zaproszona - przyszła, ja też byłam, trudno, żebym sie ze swojego domu wynosiła (chociaz sytuacja miała pewne "smaczki" to jednak wszystko przebiegło całkiem znośnie) wszystko da sie zrobić, tylko trzeba mieć trochę taktu, kultury i zdrowego rozsądku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
i tu się Pani Ewo po raz pierwszy z Panią zgodzę:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
w kwestii kulturalnych rozmów byłei i następnej żony tylko żeby za dobrze nie było:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamella
jeśli para rozstała się bez nienawiści, a rodzina lubiła eks żonę i mają dobre relacje, to dlaczegóż mieliby je zrywać? tylko dlatego, że nowa nie umie się odnaleźć w takiej sytuacji? Zazwyczaj w rodzinie trafia się osoba, za którą się nie przepada - raz jest to teściowa, raz eks żona:) cywilizowani ludzie potrafią spędzić parę godzin nawet w nie do końca ulubionym towarzystwie. Znajomi też powinni robić selekcję? z drugiej strony - jeśli mąż miałby klasę, to nie chodziłby sam, powinien wziąć pod uwagę odczucia swojej aktualnej wybranki i po prostu zrezygnować z biesiadowania w towarzystwie eks. bywałam u teściów po rozwodzie na świętach i urodzinach, były mąż przychodził z partnerką i jakoś się nie pogryzłyśmy. Z eks szwagierką nadal utrzymujemy bliski kontakt, bo zwyczajnie się lubimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamello widze ze
u Ciebie to juz patologia rodzinna :) ty dzieciata rozwódka, piszesz o eks szwagierce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo mi się podoba taka
rodzina i takie układy. Ty autorko, jako druga "żona" jesteś na drugim miejscu. Wyjaśnij niby dlaczego żona twojego kochasia ma nagle zniknąć? Bo ty się pojawiłaś? A czym ty jesteś żeby z twojego powodu ludzie odwracali się od rodziny i przyjaciól? Kobieto, to raczej twoja obecność jest niewskazana. Jesteś tylko następczynią. I jako taka nie powinnaś mieć żadnych oczekiwań. Nie podoba się ? To spadaj. Rodzina mojego męża z ktorym jestem po rozwodzie też nie zaprasza w ogole tamtej baby, bo po co? Ja jestem jedyna synową i matką wnucząt. A mąż wie że ma przychodzić bez niej. I tego się trzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajka na miękko..
Rodzina wykazuje zupełny brak klasy. Takie zachowanie, stawia cię w niefortunnej sytuacji i nikt się tym nie przejmuje...dziwne. Conajmniej dziwne!! Wygląda na to, że rodzina bardzo akceptuje tamtą synową i nie widzi, jaką wyrządzają tobie krzywdę. Przecież mają świadomość, że taką sytuacją mogą doprowadzić do rozpadu waszego związku, więc nie rozumiem, po co się do tego przyczyniają. Ja bym postwaiła sprawę jasno przed mężem .... wóz, albo przewóz .... niech wybiera.... spotkania rodzinne z wspólne z ex albo ty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi.no
jaka synowa? to jest byla zona a nie synowa. synowa jest teraz autorka topiku czystajcie ze zrozumieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi.no
"Ty autorko, jako druga "żona" jesteś na drugim miejscu. " a mozesz jasniej, bo mi na logike wychodzi ze jest żoną jedyna i najukochansza dla swojego meza a nie kopnięta w stare doopsko eks żona podobnie jak ty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi.no
a pozatym nie wierze ci ze sa u was takie uklady- no chyba ze masz to watpliwe szczescie obcowac z taka "rodzina" :) bo wnuki może i im wysrałaś ale to wszystko niestety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajka na miękko..
.....przykro mi.no ...........omg, ale marudzisz!! Rodzina, jak widać jego ex uważa nadal za swoją synową. A ta szum podnosi. Co sie tak pultasz, przecież nikt sie ciebie nie czepia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ELISJA
Ja nie rozumiem w czym problem.... Czy Ty aby nie chcialabys zeby ona calkowicie zniknela ? Dlaczego spotykanie jej to taki problem dla Ciebie? Oni sa przeciez po rozwodzie. Wybacz ale Twoje zachowanie jest chore. Moj maz tez jest rozwiedziony z poprzednia zona. Gdy spotkamy sie z nia, ona sie ze mna i z moim mezem wita i rozmawiamy o czymkolwiek. Nie utrzymujemy z nia zadnych przyjacielskich stosunkow ale tamta kobieta istnieje i w razie spotkania witamy sie i rozmawiamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiedzaca.ona
dla mnie to juz wogole nie zrozumiale moze dlatego ze wg mnie mezem i zona przed Bogiem slubuje sie tylko raz w zyciu i do konca zycia sie nimi pozostaje, bez wzgledu czy jest sie po rozwodzie, po nim tez mozna sie zejsc jeszcze ja wiem jedno, gdybym to ja byla po rozwodzie, napewno tesciowa i szwagierki zapraszalyby mnie na imprezy ze szwagierka jestem jak z siostra, miedzy nami jest tylko pol roku roznicy i na codzien trzymamy sie razem z tesaciowa mam zgrzyty , ale ogolnie traktujemy sie poprawnie onba bardzo kocha nasze dzieci i jak nie widzi ich raz w tygodniu to jest smutna widac synowa jest tam bardzo lubiana a Tobie bardzo sie to nie podoba, chcesz ja usunac i tyle, a tego sie nie uda ona zawsze bedzie obecna w ich zyciu i to w swietle kosciola ona ma wieksze "prawa" do meza niz Ty , takze do swojej rodziny nalezy bardziej niz Ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiem jako matka i babcia
nie zapraszam 2 synowych, zapraszam tylko pierwszą wiem ile przeszła i jak bardzo oszukał ją mój syn i jej własna koleżanka syn czasami przychodzi, nawet nie próbował przyprowadzać drugiej, ale ogólnie to chyba żałuje swojego amoku z kochanką, bo między nimi jest raczej źle, chyba się rozejdą nie sprawia mi to radości, bo i tak moja synowa już nie wróci do niego, już układa sobie życie z kimś innym kocham moje wnuki, synowa była mi bliższa niż córka, bardzo mi pomogła gdy walczyłam z rakiem, nigdy nie zabraknie w moim domu dla niej miejsca może gdyby nie było w rozstaniu moich dzieci tyle podłości i kłamstw , może inaczej reagowałabym na drugą synową, ale niestety nie mogę jej szanować, cierpię, bo mimo wszystko kocham syna, to mój pierworodny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Kalinkusia
Jestem w identycznej sytuacji co ty. I w tej chwili jestem juz ponad tym podziałem.Bolało mnie na początku , jak diabli. Bo z jednej strony nie zostawiali na niej suchej nitki ,a potem zapraszali ja na uroczystosci i tacy przyjacielscy ,ze az mdło. Na szczęscie nigdy nie dałam sie nabrać na wspólne zaproszenia. Ona lata do nich za każdym razem, My z mężem odmawiamy. I wcale sie z tym nie kryjemy , dlaczego .Mój m.pow. ,że nie po to sie z nią rozowdził ,żeby teraz siedziec z nia przy wspólnym stole.Nie spotykamy sie z jego rodziną juz od paru ładnych lat. Skoro wolą ja miec przy stole niz syna i brata to ich sparwa.Przeciez kazdy ma prawo wyboru. My mamy święty spokój. Niestety to jest brak taktu ze strony rodziny męża. Śmierdzi mi tu dwulicowościa. Kiedys siostra męża zapytała mnie dlaczego odmawiam?Odpowiedziałam jej pytaniem, czy zapraszasz byłego meża twojej córki na wasze uroczystosci? Ciekawe co by pow jej aktualny mąż? No ale widać córka to córka , a z bratem mozna cyrki robić.Zamknęła sie i zapewne powtórzyła to reszcie rodziny. Mąż ma na nich wylane. Jak to mówi , w zyciu nie zrobiłbym Ci takiego afrontu, bo przeciez namawiali go żeby przychodził sam. Moja rada- nie pozwól ,żeby robili z ciebie kwiatek do swojego kozucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjdj
Odpowiem obiektywnie. Naistotniejsze jest, czy mają wspolne dzieci, bo jeśli mają, to taka sytuacja jest do przyjęcia, bo matka przychodzi z dziecmi do ich babci i dziadków i cioć i wujków i to chyba normalne, ze dzieci jadą tam z najbliższą osobą - matką. Jesli ja zostałbym rozwódką i nie miałabym drugiego męza- to robiłabym to samo, jezdziłabym jakby nigdy nic do dziadków, bo to moja rodzina i moich dzieci. Jesli jednak dzieci nie ma, to znak, ze jednak była myśli o eks męzu, nadal się nie pogodziła z jego odejsciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalinkusia
Mnie wcale nie chodzi o wyrzucenie jej z tej rodziny. W koncu należała do niej od wielu lat. Bo przed slubem byli ze soba bardzo długo. Rozumiem, że rodzina męża nie chce jej odkrącic. I wcale nie o to mi chodzi. Ale chociazby sytuacja która miała miejsce niedawno. Urodziny matki mojego męża. Impreza. Mój mąż w domu byłej zony montuje cos przy łózku ich wspólnej córki. W tym czasie eks ubiera sie i wychodzi. Idzie na urodziny matki mojego męża. My blismy zaproszeni na dzien później na kawe... Fakt, że do tego wszystkiego dochodzi niechęć dziadków do naszego związku. Ale to akurat najmniejszy problem w tym momencie. Bo ja jestem w stanie zagryźć zęby i dać rade. Wydaje mi się, że jako była zona to własnie ona powinna byc zaproszona na drugi dzien a nie my... chodzi mi o ustawienie pewnych rzeczy w odpowiedniej kolejnosci. W koncu to jest rodzina mojego męża w pierwszej kolejnosci. Dopiero potem jej. Maż ostatnio w ogole nie chodzi na imprezy. Zostajemy oboje w domu. Jesli chodzi o imprezy dotyczace ich dziecka to tu sie nie wtracam w zaden sposob. Bo nie widze powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale po co tam jeździ matka dzieci, a eks-żona? Przecież dzieciaki będą tam razem z nim - z ojcem i krzywda im się nie stanie. Jak ktoś chce się spotykać z eks-żoną syna, brata itp. bo się lubią nadal, mimo rozwodu, to niech się spotykają, ale poza uroczystościami rodzinnymi. Dla mnie to chore. Gdybym rozwiodła się z mężem, nie pojawiałabym się na uroczystościach w jego rodzinie, a on w moich. Po co wtedy ten rozwód? Chyba po to, by namieszać w jego/jej nowym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalinkusia
Ale po co tam jeździ matka dzieci, a eks-żona? Przecież dzieciaki będą tam razem z nim - z ojcem i krzywda im się nie stanie. No dokładnie to samo mysle. On tak samo jest ojcem jak ona matka. Wiec sam moze zabrac dziecko do dziadków....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiem jako matka i babcia
czy Wy dziewczyny potraficie czytać? czy może wpisy, które Wam nie leżą pomijacie? zapraszam synową, bo ją kocham jak córkę, bo jest moją córką, bo nigdy nie odmówiła mi pomocy, bo kocham wnuki, o które wspaniale dba moja druga synowa w sposób wyjątkowo perfidny weszła do rodziny i zajęła miejsce, które zdobyła - przedpokój - w zmroku, w ukryciu, w ciemnościach, wiem, że główna wina leży po stronie syna, ale syna kocham, synowi się wybacza, a jej nie i nie mam zamiaru tym bardziej, że był okres, gdy odcięła go od dzieci, gdy robiła wojny o to, że u mnie spotykał się z dziećmi i wcale nie było przy tym mojej synowej syn nie zrezygnował z dzieci i nie zrezygnuje, to jej nie pasuje, po co decydowała się na niego, przecież znała dobrze całą rodzinę, wiedziała, że jest dobrym ojcem, że nie opuści dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Kalkinusia
Ale ja dobrze odczytałam Matko-Babciu twój wpis dla siebie.Syn zostawił synową, nowa weszła podstepem, jemu wybaczyłas jej nie. Ale tutaj akurat Kalkinusia nie weszła podstepem , ja również i dalej jest jak jest. Masz za co szanować, kochac swoja synową. Nikt temu nie zaprzecza. Własnie mi bardzo podoba sie Twoja synowa. Jest w porządku dziewczyna bo nie opluła przy okazji całej rodziny eks męża.A tak tez bywa.W końcu miała by do tego święte prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×