Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kalinkusia

Była zona dalej w rodzinie

Polecane posty

Gość ej filutka
kto wie, może masz innego :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witchfatale
Często zdarza się tak, że rodzina męża utrzymuje normalne kontakty z eks-nikt tego nie neguje a tym bardziej nikt nie będzie zabraniał teściom kontaktów z eks jeśli faktycznie pałają do niej taką sympatią.Sądzę jednak, że są pewne granice. Być może faktycznie ją bardzo lubią i przez te lata przyzwyczaili się do jej obecności w rodzinie- na to niestety nic nie można poradzić, chociaż to przykra sytuacja dla obecnej żony czy też partnerki.Nie można zabronić też teściom zapraszania eks na imieniny, bo zapraszać to mogą sobie kogo chcą, jednak uważam to za nieco niestosowne. Ok-mogą zaprosić ją na kawę, gdy nie będzie obecnej partnerki, ale siedzenie przy jednym stole jest kłopotliwe zarówno dla obecnej żony i męża jak i dla reszty rodziny.Co innego imprezy typu komunia święta czy też wesele dziecka-na to nie mamy wpływu i wypada wówczas zakopać topór wojenny. W innych przypadkach jestem przeciw. Sympatia sympatią, ale są pewne granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
może w dobie takiej ilości zmieniających się partnerów należałoby wydać jakąs książkę " savoir vivre rozwodników" piszę całkiem poważnie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmm hmmmmm hmmm
ale dla kogo granice? Dlaczego mam zapraszać kolejną latawicę z którą sypia w tej chwili mój syn, nie napiszę, że ją lubię czy nie lubię, ona nic dla mnie nie znaczy i niestety wiem, że pojawi się następna. On nawet nie chce nam przedstawiać tych "pań". Zgłupiał, może taki wiek, może mu przejdzie, nie wiem i jakoś muszę z tym żyć. Przychodzi sam gdy chce i kiedy chce. Synową i dzieciaki zapraszam bo to moja i męża rodzina, nie wyobrażam sobie świąt bez nich, a te święta to już drugie w które odwiedza nas synowa ze swoim nowym mężem i nikogo z rodziny i znajomych to nie szokuje. Znamy się i lubimy od dawna. Ja nikomu nie zabraniam podejmowania w życiu trudnych decyzji, rozwody dla ludzi, ale trochę godności to wypada zachować, nie należy myśleć tyłkiem ani inną częścią ciała - to dotyczy mojego syna, bo moralności jego "narzeczonych" nie pilnuję. A jeżeli kiedyś syn przyprowadzi do nas kobietę i powie, że to żona, że chcą razem iść przez życie, to przyjmiemy ją do rodziny. Będzie synową, nie wiem czy posadzę przy stole obie synowe, bo nie wiem czy obie będą tego chciały, ale wybór będzie zależał od nich. Zaproszę obie, bo to mój dom i mam zapraszać do swojego domu kogo chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamella
osobiście nie wierzę w wieloletnie zapraszanie eks-synowej jedynie ze względu na przyzwyczajenie. Po dłuższym czasie od rozwodu przestaje się zwracać uwagę na schematy i robi się to, na co się ma ochotę. Przestałam bywać u teściów, bo nie mam czasu, ale nadal jesteśmy w kontakcie, dzwonią też do moich rodziców z życzeniami. Widać niektóre byłe synowe są nadal bliskie, nawet nie jak rodzina - ale po przyjacielsku. Np. z siostrą eks-męża mam lepsze relacje niż jego obecna partnerka, nie dlatego, że kiedys byłyśmy rodziną - ale dlatego że to bardzo fajna dziewczyna, z którą świetnie się dogadujemy. Nie widziałabym powodu, żeby zrywać z nią kontakty, czy jej unikać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hmmmmmm
Dlaczego obecna partnerka nazywasz latawica???? Nie pomyslalas o tym ze moze to twoj syn to zwykla menda? To on sostawil zone i dzieci dla innej a nie inna porzucila rodzine dla niego.Rozwiedli sie dlatego ze twoj syn notorycznie sie puszcza i jego kolejne partnerki nawet nie zdaja sobie sprawy z kim maja do czynienia.Nie wiem czy on je porzuca czy one zauwazaja jego kurewskosc.Faktem jest ze twoj synus to kawal kurwy a nie dziewczyny z ktorymi sie spotyka. Obludna jestes tez w tym ze nie przeszkadza ci nowy maz bylej zony syna i nie bylo by problemu gdybys rownez zauwazala jaka wsza jest twoje dziecko i jaka wsza jestes ty.Ale sie mowi ze niedaleko........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już widzę
Juz widze, jak ten nowy mąż idzie z eks synowa do jej eks teściów. czasami mam wrażenie,ze byłe żony wizualizują wręcz takie sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już widzę
hmmmm hmmmmm hmmm Po co sie osmieszasz takim tekstami? eks synowa przychodzi do ciebie z nowym mężem. Żadna z ciebie teściowa- tylko eks zona, która wizualizuje takie obrazki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmm hmmmmm hmmm
Widzę, że dużo tu miłych młodych dam. Wpis nie pasuje do Waszego świata, więc musi być wizualizacją cóż - w sumie nie dziwi mnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz widzę
hmmmm hmmmmm hmmm dalej twierdzę ze sie ośmieszasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
każdy widzi świat takim , w jakim łatwiej mu żyć. Sztuką jest unieść jego prawdziwy obraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmm hmmmmm hmmm
o jak mi przykro, masz TAKI poważny problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz widzę
to nie ja mam problem, tylko ty kochaniutka:-D pisząc takie dziwadła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmm hmmmmm hmmm
ok, nie będę pisała, będę tylko czytała, może się uspokoisz biedactwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz widzę
no to obie poczekamy:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyjaśnię wam o co według mnie chodzi, żeby uciąć te bezsensowne rozmowy. Kobiety podchodzą do takich spraw emocjonalnie, faceci nie lub przywiązują do tego mniejszą wagę, najpewniej dla nich te sprawy są po prostu oczywiste i jasne:jest pierwsza żona, jest ważna lub mniej ważna, ostatecznie nie wychodzi więc jest druga żona i ona jest teraz ważna lub mniej ważna z tym, że automatycznie pierwsza żona robi się całkiem nieważna (od wszystkiego są oczywiście wyjątki). W związku z tym emocjonalnym podejście baba knuje i tak sobie teściowa z pierwszą synową (bo teraz ma dwie według prawa) robią takie podchody, może się nawet przed sobą do tego nie przyznają ale to są czyste zagrywki w celu dokopania nowej (oczywiście w przypadku kiedy teściowa nie do końca akceptuje nowej synowej), i tak pierwsza synowa podtrzymuje kontakt z teściową jak tylko może aby ta o niej nie zapomniała i cieszy się jak głupia kiedy teściowa zaprosi ją na obiad rodzinny na święta, teściowa też chce lekko dokopać nowej, czy to sprawdzić ją czy z innych sobie znanych powodów. Oczywiście pierwsza synowa przychodzi uradowana i błyszczy w towarzystwie, żeby pokazać jaka ona zaradna, fajna i jak jej to wszystko na dobre wyszło i tylko czeka na okazję aby dopieprzyć nowej jak nikt nie będzie widział i słyszał. Nowa jak to nowa, po pierwsze wchodzi do nowego domu, chce jakoś wypaść, nie wie czy powiedzieć o zaczepkach pierwszej synowej a jeśli mówi to nie wierzą jej bo przecież to taka miła kobieta i jest powód aby mieć do nowej pretensje, potem pretensje lecą o wszystko. Jak człowiek się uprze to potem wszystko mu w kimś przeszkadza choćby ten ktoś starał się jak wariat. Nowa czuje się osaczona, nielubiana, boi się kolejnej zaczepki bo jak odpowie to wszyscy na nią naskoczą a stara się cieszy, że niszczy nową. Poskarżyć się może facetowi ale ten jak to facet albo też nie uwierzy (faceci nic nie widzą i nie słyszą, nie interesują się takimi sprawami) albo powie, że ma jej też coś powiedzieć jak jej to nie pasuje i dać mu spokój bo ta baba to przeszłość i nie będzie o niej gadał. Nowa jak to baba często i tak się jeszcze wyżali nie raz swojemu mężowi i ten się już poważnie wkurza, związek przeżywa trudne chwile ku uciesze starej a teściowa ma tylko potwierdzenie dla siebie, że ta nowa to jednak niewypał i jakaś idiotka i żal jej syna, że zostawił taką kochaną kobietę dla jakiejś wariatki. Tylko jak tu iść na taką imprezę i udawać, że się nic nie widzi i nie słyszy, bo wydaje mi się to najlepszym sposobem, kiedy stara zobaczy, że nowa nie reaguje w zupełności na nic, zachowuje się jakby jej nie było to pewnie po którejś imprezie odpuści, tym bardziej jak nowa będzie zwyczajnie miła, uśmiechnięta do niej przez gościach (co starą by pewnie wkurzyło) ale jak to zrobić bo to są emocje, to jest oczywiste. Tu nie ma mowy o tolerancji czy czymś takim, nie da się, jak ktoś cię nienawidz za to, że istniejesz nie da się go przekonać do siebie albo jest to niemożliwe w ogromnej przewadze przypadków. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyjaśnię wam o co według mnie chodzi, żeby uciąć te bezsensowne rozmowy. Kobiety podchodzą do takich spraw emocjonalnie, faceci nie lub przywiązują do tego mniejszą wagę, najpewniej dla nich te sprawy są po prostu oczywiste i jasne:jest pierwsza żona, jest ważna lub mniej ważna, ostatecznie nie wychodzi więc jest druga żona i ona jest teraz ważna lub mniej ważna z tym, że automatycznie pierwsza żona robi się całkiem nieważna (od wszystkiego są oczywiście wyjątki). W związku z tym emocjonalnym podejście baba knuje i tak sobie teściowa z pierwszą synową (bo teraz ma dwie według prawa) robią takie podchody, może się nawet przed sobą do tego nie przyznają ale to są czyste zagrywki w celu dokopania nowej (oczywiście w przypadku kiedy teściowa nie do końca akceptuje nowej synowej), i tak pierwsza synowa podtrzymuje kontakt z teściową jak tylko może aby ta o niej nie zapomniała i cieszy się jak głupia kiedy teściowa zaprosi ją na obiad rodzinny na święta, teściowa też chce lekko dokopać nowej, czy to sprawdzić ją czy z innych sobie znanych powodów. Oczywiście pierwsza synowa przychodzi uradowana i błyszczy w towarzystwie, żeby pokazać jaka ona zaradna, fajna i jak jej to wszystko na dobre wyszło i tylko czeka na okazję aby dopieprzyć nowej jak nikt nie będzie widział i słyszał. Nowa jak to nowa, po pierwsze wchodzi do nowego domu, chce jakoś wypaść, nie wie czy powiedzieć o zaczepkach pierwszej synowej a jeśli mówi to nie wierzą jej bo przecież to taka miła kobieta i jest powód aby mieć do nowej pretensje, potem pretensje lecą o wszystko. Jak człowiek się uprze to potem wszystko mu w kimś przeszkadza choćby ten ktoś starał się jak wariat. Nowa czuje się osaczona, nielubiana, boi się kolejnej zaczepki bo jak odpowie to wszyscy na nią naskoczą a stara się cieszy, że niszczy nową. Poskarżyć się może facetowi ale ten jak to facet albo też nie uwierzy (faceci nic nie widzą i nie słyszą, nie interesują się takimi sprawami) albo powie, że ma jej też coś powiedzieć jak jej to nie pasuje i dać mu spokój bo ta baba to przeszłość i nie będzie o niej gadał. Nowa jak to baba często i tak się jeszcze wyżali nie raz swojemu mężowi i ten się już poważnie wkurza, związek przeżywa trudne chwile ku uciesze starej a teściowa ma tylko potwierdzenie dla siebie, że ta nowa to jednak niewypał i jakaś idiotka i żal jej syna, że zostawił taką kochaną kobietę dla jakiejś wariatki. Tylko jak tu iść na taką imprezę i udawać, że się nic nie widzi i nie słyszy, bo wydaje mi się to najlepszym sposobem, kiedy stara zobaczy, że nowa nie reaguje w zupełności na nic, zachowuje się jakby jej nie było to pewnie po którejś imprezie odpuści, tym bardziej jak nowa będzie zwyczajnie miła, uśmiechnięta do niej przez gościach (co starą by pewnie wkurzyło) ale jak to zrobić bo to są emocje, to jest oczywiste. Tu nie ma mowy o tolerancji czy czymś takim, nie da się, jak ktoś cię nienawidz za to, że istniejesz nie da się go przekonać do siebie albo jest to niemożliwe w ogromnej przewadze przypadków. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaznaczam, że nie piszę tutaj o sytuacji wszystkich takich rodzin (teściowa+2 synowe+mąż) bo wiadomo, że jest różnie, może być i tak, że nowa jest zołzą albo mąż jakimś lataczem albo teściowa przywiązuje się do nowej a stara odchodzi w cień albo (chyba mało kiedy) wszyscy się raczej akceptują i lubią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawy wywód
jedno ale... dlaczego zakładasz nienawiść tylko z kierunku eks do nowej? bywa też odwrotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bigossss
Czemu sobie tak komplikujecie zycie ? Nie czytalam wszystkiego tylko pierwszy wpis i napisze jak jest u mnie .... mam z poprzedniego malzenstwa 2 dzieci z obecnym mezem kolejna dwojke maz w posagu wniosl swoja corke. Trojka dzieci jest w podobnym wieku i swietnie sie rozumia. Zreszta miedzy nami tez nikt nie drze kotow i jak jestem w podbramkowej sytuacji i nie mam gdzie zostawic malucha, to juz sie zdarzylo, ze go nianczyla ex mojego meza albo obecna zona mojego ex....:-P Wigilie w ub. roku spedzalismy z moim ex i jego zona + ich wspolne dziecko, ex mojego meza , jej partner i ich syn. No i nasza cala siodemka. Do aktualne babcie i byle tesciowe :-P Po raz pierwszy w tym roku planujemy wspolny urlop ! Podobny skald tylko bez babc i bez tesciowych :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawy wywód
sorki, nie wyświetlał się Twój ostatni wpis... teraz jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciekawy wywód ja tak to widzę, tak to przedstawiłam w sumie tak do tej sytuacji to jedna z wielu jakie moga nastąpić oczywiście. Poradzić coś miałabym bardzo ciężko, chyba najlpiej tak jak napisałam, iść pewnie, uśmiechać się, być miłą, serdeczną, do byłej także jeśli zostanie przy gościach zagadnięta bo poza tym nie zauważać jej-oczywiście jesli dostanie jakieś znaki, że nie jest przez nią akceptowana, traktować jakby jej nie było. Może się kobiecie odechce, nie widzę innego wyjścia. Tylko to trzeba zrobić od razu, na pierwszym spotkaniu bo na drugim juz gorzej a potem to już w ogóle się jest na straconej pozycji jak się człowiek zachowuje jak wystraszony pies , do się stłamsić albo co gorsza wyskoczy przy innych na starą. Dlatego to jest chyba dla ludzi o silnych nerwach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bigoski
nie chodzi o komplikowanie sobie życia, bo ja nie wchodzę w konflikty z nikim, a żyję w układzie podobnym do Twojego ALE NIE CHCĘ i nie wyobrażam sobie takiej komitywy, by spędzać urlop ze swoim eks albo byłą mojego męża - to już gruba przesada i ja przeszłych partnerów do szczęścia, urlopów i przyjaźni nie potrzebuję wcale nam tak super nie było byśmy za sobą tęsknili, w końcu nie po to się rozwodziliśmy, by teraz wspólnie spędzać czas a zgodnie żyjemy, bo tego wymagają sprawy związane z dziećmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwyczajnaniezwyczajna
A moim zdaniem rodzina zaprasza byłą bo ją lubią i nadal uważają ją za część rodziny. A Ciebie zapraszaja dlatego bo muszą,bo tak wypada...bo jesteś jego nową zoną. Myślę ze gdybyś sie teraz rozstała z mężem to Ciebie by na imprezę nie zaprosili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet decydujacy sie na rozwod
i na drugie malzenstwo powinien przemyslec, jak wygladac bedzie pozniejsze zycie rodzinne i przedyskutowac to z rodzina i obiema zonami, zeby ne bylo niespodzianek przykrych dla kogokolwiek. Drugi zwiazek to jednak nie jest norma , aczkolwiek mozna w nim zyc normalnie, jesli sie dolozy starań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda tych teściowych
które muszą być miłe dla kolejnych przyprowadzanych przez niewyżytego synalka kobiet chuchać i dmuchać, uśmiechać się tylko dlatego, by synuś ukochany nie zapomniał przy okazji następnych świąt wpaść do starych rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamikka
Nie znam byłej żony mojego męża - wiedziałam, że istnieje, bo zaczęliśmy się spotykać jak jeszcze byli razem, ale na oczy jej nie widziałam i bardzo niewiele o niej słyszałam (ja nie pytałam, on nie mówił, szybko się rozwiódł), ale chyba musiało być coś z nią nie halo, bo jego rodzina chciała mnie poznać natychmiast, gdy się o mnie dowiedziała. Spotykamy się parę razy w tygodniu, nie tylko przy okazjach szczególnych, nikt o niej nawet nie wspomina, nie mówiąc o zapraszaniu, jakby jej wogóle nie było. Nie sądzę, że to ze względu na moje dobre samopoczucie, nie muszą, bo ja nie zwykłam robić chec o duperele - zastanawiam się zatem co im takiego zrobiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co to znaczy, że drugi związek to nie jest norma, a co to jest. Powinno się tkwić w gównie do końca życia jeśliby nie wyszło? Ja bym chyba nie miała ochoty a zwłaszcza dlatego, że ktoś powie, że żyję w nienormalnym związku bo jest to DRUGI związek. Takie myślenie to patologia. Wychodzi na to, że trzeba poślubić pierwszą bliższą znajomość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zrozumiałaś mała d
w bajkowym świecie normą jest bycie do śmierci razem, jak na kościelnym się obiecało - w miłości, dbaniu o siebie, w wierności (!)- z wnuczkami i prawnuczkami na kolanach a rzeczywistość jaka jest - każdy widzi, niektórym to zwisa i powiewa, inni chcą wierzyć, że można jeszcze coś uszanować na tym świecie i jedni i drudzy mają prawo tak żyć jak chcą, każdy odpowiada za siebie, swoje życie jestem i eks i nową żoną z mężem nie kontaktuję się, syn jest na tyle duży, że sam odwiedza tatę, ale bywam u mojej 1 teściowej, jest schorowana i czasami dzwoni bym wpadła, a ponieważ nigdy nic złego mi nie zrobiła to ją odwiedzam, bardziej, bo tak wypada i z obowiązku, bo mam już swoje nowe życie, ale nie umiem powiedzieć, że nie przyjdę bywam natomiast z drugim mężem na balangach u mojej szwagierki (albo zapraszam do siebie), bo byłyśmy przyjaciółkami zanim zostałam żoną jej brata, nigdy na balangach nie wspominamy o moim eks, to przeszłość, a przyjaźn między nami kobietami pozostała mój drugi mąż nie był żonaty, to nie mam doświadczeń z eks żoną, a druga teściowa jest taka sobie, chyba nie do końca mnie zaakceptowała, ale nie spędza mi to snu z oczu, gdy ją odwiedzamy stara się być miła, teść jest ok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zrozumiałaś mała d
w bajkowym świecie normą jest bycie do śmierci razem, jak na kościelnym się obiecało - w miłości, dbaniu o siebie, w wierności (!)- z wnuczkami i prawnuczkami na kolanach a rzeczywistość jaka jest - każdy widzi, niektórym to zwisa i powiewa, inni chcą wierzyć, że można jeszcze coś uszanować na tym świecie i jedni i drudzy mają prawo tak żyć jak chcą, każdy odpowiada za siebie, swoje życie jestem i eks i nową żoną z mężem nie kontaktuję się, syn jest na tyle duży, że sam odwiedza tatę, ale bywam u mojej 1 teściowej, jest schorowana i czasami dzwoni bym wpadła, a ponieważ nigdy nic złego mi nie zrobiła to ją odwiedzam, bardziej, bo tak wypada i z obowiązku, bo mam już swoje nowe życie, ale nie umiem powiedzieć, że nie przyjdę bywam natomiast z drugim mężem na balangach u mojej szwagierki (albo zapraszam do siebie), bo byłyśmy przyjaciółkami zanim zostałam żoną jej brata, nigdy na balangach nie wspominamy o moim eks, to przeszłość, a przyjaźn między nami kobietami pozostała mój drugi mąż nie był żonaty, to nie mam doświadczeń z eks żoną, a druga teściowa jest taka sobie, chyba nie do końca mnie zaakceptowała, ale nie spędza mi to snu z oczu, gdy ją odwiedzamy stara się być miła, teść jest ok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×