Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kalinkusia

Była zona dalej w rodzinie

Polecane posty

Gość a u mnuie w roidzinie jest
podobna sytuacja tylko ze eks to eks zona mojego taty. Maja corke ktora jest moja uwazam 100% siostra. Eks mojego taty i moja mama lubia sie i wszelkie urodziny mojej siostry czy jej dzieci sa obchodzone we wspolnym gronie czyli siostra i jej rodzina ja i moi rodzice i eks zona taty ze swoim nowym mezem (no juz nie takim nowym) nie mam zadnych problemow wszyscy sie lubia i moja mama nie ma zadnych problemow z siedzeniem przy stole ze swoja poprzedniczka. to chyba normalne uklady jak ludzie rozstaja sie w zgodzie i maja wspolne dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Kalkinusia
Jak najbardziej córko! Taki układ jest zupełnie przyjemny pod warunkiem ,że wcześniej nie robi cyrków.Twoi rodzice i ex twojego taty jesteście wobec siebie w porządku , nikt nie robił jazd, ludzie na poziomie przy slubie i przy rozwodzie. Taka rodzina to marzenie. Można ci pozazdrościc zyczliwie. Ale w wielu przypadkach to własnie rodziny zachowuja sie tak wobec ex i next ,że ktos mówi spasować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie mooogęęęęę
bardzo mi się podoba taka tobie to chyba odbiło i to bardzo, wyjaśnij dlaczego na swojeby exmęża mówisz dalej mąż? Szczerze wątpie w tą twoją historię, jest wyssana z palca w celu wywołania szoku na forum :) Ale w jednym masz pół racji, jesteś dalej synową i rodzice twojego ex męża to twoi teściowie, takie prawo, jednak żoną nie jesteś i nie będzie, tylko byłaś. Była męża autorki to jest była, nic więcej, obca baba, autorka jest żoną, jedyną. Autorko masz 100% rację, a mąż skoro zostaje z tobą w domu to robi bardzo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matko babko
jakaś Ty uparta. Ty masz taką sytuację, odrobinę podobną ale autorka jest w trochę innej. ale to Ty zachowujesz się, jakbyś miała klapki na oczach! zrelaksuj się!! spójrz chłodno na sytuację autorki, która nijak się ma do Twojej [jakże udanej]. Moim zdaniem jeśli członkowie rodziny chcą się z nią spotykać to o.k. Ale na swoją rękę. Indywidualne spotkania z eks -tak, rodzinne imprezy - nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do poprzedniczki: i właśnie jestem tego samego zdania. Myślę, że po prostu matko-babka nie jest w stanie postawić się na miejscu swego syna i jego nowej żony. Czy choć przez chwilę zastanowiła się, jakby sama się czuła na miejscu drugiej żony syna? Wątpię. Kocha syna, co zrozumiałe, ale uważam, że powinna zaakceptować jego wybór. To jego życie. On nie jest i nie chce być ze swoja eks, temu eks jest eks. Faceci, wydaje mi się, mają zdrowsze podejście do tego typu spraw. Kobieta kobiecie wilkiem? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bvcsthbeh
Tak jak matka-babka powiedziała - wszystko zależy, jak doszło do rozstania. Jesli było to z winy faceta, a porzucona kobieta z dwójką dzieci bardzo cierpi, to dlaczego ma ją kopać teściowa i za co? I nie pozwalać bywac jej w swoim domu. One są rodziną i będą jak długo będą to czuły. Oprócz papierka jest jeszcze więż - synowa - matka, wnuki-matka. Gdyby spotkała taka sytuacja mojego syna, to starałabym się utrzymywac z matką moich wnuków jak najlepsze kontakty - o ile oczywiście ona by chciała. To jest nie tyle wymuszone, konieczne, co jak najbardziej naturalne, kiedy są więzy krwi w linii prostej. A rządzenie teściowej co powinna, a nie powinna nie jest w gestii ani jednej ani drugiej zony syna. Bo teściowa robi to, co uwaza za stosowne i nie ma tu określenia "POWINNA"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Synowa i teściowa
Kalinkusia napisała: Ale chociazby sytuacja która miała miejsce niedawno. Urodziny matki mojego męża. Impreza. Mój mąż w domu byłej zony montuje cos przy łózku ich wspólnej córki. W tym czasie eks ubiera sie i wychodzi. Idzie na urodziny matki mojego męża. My blismy zaproszeni na dzien później na kawe... Fakt, że do tego wszystkiego dochodzi niechęć dziadków do naszego związku. Czyli wszystko w porządku, teściowa zaprasza i Ciebie z mężem i byłą żonę Twojego męża. Widocznie wie, że nie lubicie siedzieć przy jednym stole. Była synowa jest przez nich lubiana, więc zapraszają ją. Mają do tego prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bardzo rozumiem o co chodz
Czy po rozwodzie kobieta przestaje być synowa, człownkiem rodziny? Czy w ogóle przestaje być człowiekiem? Dla mnie ważniejsza jest ta prawdziwa synowa, niz "nowa żona" syna. Ja jestem starej daty i nie uznaję powtórnych związków. Moj syn ma wstęp dp mojego domu, ale jego kochanka nie. Nigdy. I ja nie zamierzam odwiedzać syna w jego nowym "domu". Jest mi wstyd ze mój syn związał się z inną kobietą. I wiem że mój prostest sprawi, że wróci do rodziny, bo ja nie uznaję rozwodow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majjjko
taaa twój protest sprawi to masz ciotę a nie syna skoro nie umie podejmować własnych decyzji tylko mamusia za niego musi myśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Łylmy
Tak, masz rację - kobieta kobiecie wilkiem - tylko ci się strony pomyliły, szczególnie przyjaciółka jest wilkiem (jak zrozumiałam) wpieprzająca się w związek przyjaciółce, to już chyba wilk w owczej skórce. I wiesz co ja doskonale rozumiem, że związek może się rozpaść, wcale nie jestem za trwaniem w małżeństwie na siłę, ale gdy kobieta robi wojnę o dzieci partnera, jakieś gierki, by uniemożliwiać im spotkania, by kochał je mniej... :p to ja już tego nie rozumiem, bo przecież wiedziała, że te dzieci istnieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonę możesz nazywac byłą
ale synową zostanie zawsze. W przeciwienstwie do kochanicy, może ich być jeszcze wiele. Nawet jak zaprowadzą faceta do USC, zawsze będą to kochanice. Mam jedną synową, żadna inna nie jest mi potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalinkusia
Troszkę dziwi mnie podejscie niektórych pan. Dlaczego mowicie, że pierwsza żona jest najważniejsza i to ona zawsze zostanie zona. Bo przed bogiem slubowali sobie miłość. No a co w przypadku gdy ktos wział tylko ślub cywilny? To co pierwsza zona wazniejsza bo slubowala przed urzednikiem? Troche to chore... no a co w przypadku wdowców? Pierwsza zona jest prawdziwa druga pomimo slubu w koscie w dalszym ciagu jest gorsza bo jest druga? Ktos wczesniej wspomniał, że zawsze jest ktos pierwszy, pierwsza dziewczyna, narzeczona, zona....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemem nie jest kolejność
żon tylko to jak żoną się stałaś jeżeli byłaś kochanką to jest większa szansa na problemy z akceptacją przez starsze pokolenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nooo a na
tylko kogo obchodzi co myśli to starsze pokolenie, bo mnie nie, ja zaczęłam się spotykać z moim facetem kiedy był żonaty, potem się rozwiódł ale to co myśli jego rodzina czy ktokolwiek inny na ten temat mnie nie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Synowa i teściowa
Kalinkusia To nie jest tak, że pierwsza żona najważniejsza, dla większości mężczyzn aktualna żona jest najważniejsza, przynajmniej tak powinno być. Problem w tym, że często była żona jest zaprzyjaźniona z jego rodziną. I ta przyjaźń nie zniknie po rozwodzie. Teściowie potrafią pokochać synową [z wzajemnością] i nadal starają się podtrzymywać z nią bliskie kontakty. Nawet gdy obecna żona nie przyczyniła się w żadnym stopniu do rozpadu poprzedniego małżeństwa nie znaczy to, że zostanie szybko zaakceptowana przez teściów. W rodzinach, w których obwinia się syna o rozpad poprzedniego małżeństwa część tej niechęci spada również na jego nową żonę. Taka sytuacja jest i w mojej rodzinie, była bratowa [16 lat w związku z bratem] jest bardzo lubiana przez teściów[moich rodziców] i wcale się im nie dziwię. Nowej synowej nie akceptują, chociaż nic złego nie zrobiła, natomiast brat miał w czasie małżeństwa kilka romansowych wpadek. Jego obarczają główną winą za rozpad tego związku, chociaż sprawę o rozwód wniosła była bratowa, po prostu miała dość jego romansowania. No i są dzieci z tego małżeństwa, które dziadkowie kochają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja właśnie spędziłam bardzo miło czas na obiadku u "teściów", którym nawet przez myśl nie przeszło, żeby zapraszać na święta była synową. Byłam ja i mój facet z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia Bożenka
czytam różne tematy z eks, rozwodników i wdów i bywa, że trafiam na Ciebie Ewo i mogę napisać, że ja syna z konkubiną nie zaprosiłam - nie odbieraj tego osobiście, bo to nie jest atak na Ciebie, konkubina syna jest wyjątkowo paskudną kobietą i zrobiła naszej rodzinie wiele złego, sam syn już chyba to zrozumiał, niestety zbyt późno Ty nie rozwalałaś na siłę tamtej rodziny, zaprosiłam natomiast moją synową i wnuczkę, bo to najbliższe mi osoby, jest mi trochę smutno, bo synowa kogoś ma i chyba wyjdzie ponownie za mąż, czyli mój syn nigdy jej nie odzyska wiem - są dorośli, ale wiem też, że oni naprawdę się kochali, a kochanka wykorzystała najsmutniejszy okres w ich życiu, gdy synowa poroniła chłopca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
są różne w życiu sytuacje, ważne moim zdaniem, by we wszystkim zachować kulturę i klasę a ewentualne negatywne emocje schowac w kieszeń w ważnych rodzinnych momentach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wodzie znalazła sobie kogoś, z kim na nowo stworzy rodzinę - to bardzo dobrze i nie ma się czym smucić, raczej trzeba się cieszyć a to, że KIEDYŚ się kochali - to nie jest żadna podstawa dla dobrego związku, wierz mi 99% procent rozwiedzionych ludzi - kiedyś sie kochało, i co z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zjadło mi początek wypowiedzi: to bardzo dobrze, że była synowa znalazła sobie kogoś (...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oleczkowa z mazowsza
Ja też spędziłam bardzo miły dzień ze swoją byłą synową i wnukami. Moja była synowa też od niedawna ma miłego sercu pana - i cieszę się z tego i smucę. Cieszę, bo jest miłą, sympatyczną osobą, która odnalazła się po rozwodzie z moim synem. Martwię, bo nie jestem pewna jak dalej ułożą się nasze relacje. Mam nadzieję, że nadal będę miała częsty kontakt z wnukami. Obecna żona mojego syna nie przypadła mi do serca. Nie ponosi żadnej winy za rozpad małżeństwa, ale jej stosunek do byłej zony i dzieci pozostawia wiele do życzenia. Jest złośliwa, zazdrosna, zaborcza. Wtrąca się do wszystkiego, nawet mnie usiłuje "rozliczać" z kontaktów z wnukami. Dobrze, że mieszkam sama, jestem niezależna i mogę być swoje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A może lepiej ja się
mąż zastanowi, zrozumie swój błąd? O wróci do domu. Tak też bywa. Więc lepiej niech teściowe kochanek nie goszczą, bo po co mają później naczynia odkażać pa takiej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mąż, tylko BYŁY mąż, a to jest zasadnicza różnica cały topik jest o BYŁYCH małżonkach ile znacie BYŁYCH małzeństw, które się zeszły? ja żadnego, a trochę tych rozwiedzionych osób mam z swoim otoczeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewo znam kilka
i nawet niektórym wyszło, co mnie dziwi, bo ja bym zdrady nie wybaczyła bo zdradliwca tylko można kopnąć w dupsko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka zawsze wybaczy
>ale wiem też, że oni naprawdę się kochali, a kochanka wykorzystała najsmutniejszy okres w ich życiu, gdy synowa poroniła chłopca Pięknie wybielasz syna, ale powiedz sama ile wart jest mąż, który zdradza żonę w takim trudnym momencie? Po stracie wspólnego dziecka? Kochankę obwiniasz? Słusznie, nie powinna się pchać w ogóle, szczególnie w takiej chwili, ale Twój syn postąpił wyjątkowo podle. Dołożył swojej zonie potworny cios, w momencie, kiedy dopiero podnosiła z poprzedniego ciosu. Zamiast troskliwie się nią zająć i pomóc jej wyjść ze stresu, on się zajął, owszem, ale bzykaniem po kątach z inną babą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wątek jest inny
Nie o wiarołomnych synach i ich kochankach - to jest na innych topikach. tylko o pierwszysch zonach i ich relacjach z teściami po rozwodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
chyba te relacje powinny być dobre, przecież Ci ludzie(teściowie i synowe no i reszta rodziny )często znali się wiele lat, łączą ich różne sytuacje i często wspólna chęć służenia dobru(dzieci, często synowe być może wspierały teśców w np chorobie czy też po prostu w zwykłym życiu, często w początkach małżenstwa synowe mieszkały z teściami. Jest dla mnie oczywiste, że nie można wykazać się brakiem wzajemnego szacunku. Nowa żona zaś wie przecież , że wiąże się z rozwodnikiem i nie jest to komfortowa sytuacja- należy się w niej odnaleźć a nie zaczynać od wojen...takie jest moje zdanie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do kota
co wg ciebie znaczy -"zaczynac od wojen"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
to , że jeśli obie Panie są zaproszone to nic nie stoi na przeszkodzie aby obydwie przyszły i jakoś przełknęły tę pierwszą być może wspólną kawę - rodzina pokazuje wyraźnie że szanuje obie kobiety zapraszając obie pod swój dach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do kota
a co ma zrobić tak zwana druga,jesli pierwsza była tylko czeka na zrobienie afery. ja to przeszłam i dlatego dziekuje za wspólne kawki. po co sie denerwować? Bardzo grzecznie odmawiam kiedy wiem ,ze była bedzie na wspólnej imprezie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×