Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

asia1234

on nie chce się oświadczyć

Polecane posty

do takalala- po co ci ten slub, skoro ty w tym zwiazku nosisz spodnie? boisz sie ze inny cie nie zechce, a lata lecą a ty cchesz :"dzidziusia? " jakiego ojca chcesz fundowac dziecku? on nie jest ani zaradny ani opiekuńczy. po co ci taki facet? taka kula u nogi? olej go i szukaj lepszego, bo to ten typ ze zawsze bedziesz mu musiała wycierać tyłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tym baardziej ze masz dopiero 22 l! nudzi ci sie w zyciu, zrob studia, po co ci zaraz dziecko?slub? to dopiero 22 lata. zreszta on juz ma dziecko, po co ci facet z bagazem? skoro jedną rodzine zostawil czy mu nie wypaliło chyba swiadczy ze nie warto w nim inwestowac uczuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takakala
to nie on ich zostawil tylko ona jego zostawila. po za tym to ona "zrobila" mu dziecko a nie on jej, on jeszcze nie chciał byl mlody (22-23 lata, ona gowniara 18 - 19 jak urodzila) , nie jadla poprostu tabletek anty, a jemu mowila ze je je, krotko po porodzie zistawila go i poszla do innego bo mial kase, materialistka. on mial w obec niej plany a tu wszystko sie posypalo po jakim czasie ja mu sie nawinelam zakochal sie i o to jest zwiazek. on sie boi poprostu ze zrobie mu taki sam numer, tyle ze no ja jestem calkowicie inna od tamtej. oni byli ledwo rok ze soba zanim "zrobila" mu dziecko i wtedy razem zamieszkali (okolo roku mieszkali razem). a my sie znamy juz spro mieszkamy ze soba i to chyba normalne ze chce zalozyc rodzine nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do takalala
jasne, dziewczyno, on mieszkał z gówniarą 18letnia, ktora "zrobiła" mu dziecko tak? ojej a on bidulek nie wiedział skad sie dzieci biorą. a czy on na to dziecko płaci alimenty ma z nim kontakt? czy olał sprawe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takakala
wie skad sie biora dzieci on nie jest jakims debilem. on powiedzial jej ze narazie nie chce miec dzieci i lepiej by bylo zeby brala tabletki, wiec poszal do lekarza (ginekologa) ten jej przepisal a ona ich poprostu nie brala i caly czas go oklamywala mowiac ze je bierze. a jezeli chodzi o jego dziecko to tak placi alimenty i bardzo czesto sie z nim widuje, praktycznie co weekend jest u nas, zostaje czesto na noc, organizujemy mu wspaniale czas, basen, fantazja, wycieczki, spacery, wspolna zabawa i edukacja. a on zamieszkal z nia kiedy zaszla w ciaze czytaj uwaznie to co pisze. a z nia (matka jego dziecka) sie kontaktuje tylko w sprawie dziecka i tyle. nie wiem moze problem jest w tym ze to jest jedynak (moj chlopak). ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takakala
aaa i jeszcze jedno ona miala 18 a on 22 wtedy, wiec roznica 4 lata to chyba normalna roznica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trrue?
ja kocham miloscia bezgraniczna z wzajemnoscia, wiem ze moge byc jego pewna a wcale nie bylo zareczyn i ich NIE CHCĘ.. bo po co? juz mam milosc i cudownego faceta, plany na przyszlosc, czego chciec wiecej? najwazniejsza w milosci jest pewnosc- i niektore kobiety potrzebuja do tej pewnosci pierscionka co jest dla mnie bzdura bo to ze ci sie oswiadczy nie znaczy ze bedzie Cie kochal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takakala
kocha mnie wiem o tym a ja jego. po za tym jestesmy co do siebie pewni, mamy duzo wspolnych "inwestycji". po co robic cos razem jezeli sie wie ze sie z dana osoba nie bedzie? meczy mnie bycie poprostu jego dziewczyna, ja chce byc w jego zyciu kims znacznie wiecej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do takalala
a nie jestes za młoda na ślub i dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takakala
moze i jeszcze za mloda ale to wszystko wymaga czasu, a wiem bo moje siostry sa po slubie i wiem ile czasu to wymaga. najpierw oswiadczyny, potem slub a potem dziecko. trzeba wszystko przemyslec i "zapiac na ostatni guzik". ja poprostu chce zeby mi sie oswiadczyl. ppotem zaczniemy myslec nad slubem, czyli okolo tak za 2 lata ten slub bo takie sa terminy w mojej miejscowosci i okolicach, nie chce robic wesela byle jak i na szybko, potem trzeba sie nacieszyc soba jako malzenstwo i pozniej dziecko czyli mniej wiecej za 4-5 lat tzn ze bede miala wtedy 26-27 lat a on 33-34 lata. ile mam jeszcze czekac na oswiadczyny? jezeli dalej tak bedzie zwlekal to do tego slubu i dzieci to dojdzie do pewnego pieknego dnia ze stwierdzi ze jest juz za stary i nie chce miec juz dzieci i tego sie boje.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to jest ostatni facet na tej planecie? przeciez pisałas ze niego jest niezaradna dupa i ty w tym związku nosisz spodnie. mimo takiej róznicy wiekowej. moze przemysl ze nie ma co sie trzymac usilnie faceta ktory nie wie czego cche od zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takakala
moze i masz racje, ale gdy sie kogos naprawde kocha to nie jest takie latwe. a moze nie wiesz co to znaczy prawdziwa milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akurat wiem co to znaczy prawdziwa milosc, bo zyje w małzeństwie z mezczyzna który nie miał problemu by mi sie oswiadczyc i zrobil to bardzo szybko bo po pół roku. to było jednak miedzy nami bo bylismy oboje bardzo mlodzi po 21 l, a prawdziwe zareczyny , tradycyjne z rodzicami były po 3latach. obecnie jestem 5 l po slubie i jest super. tylko ze mam męzczyzne a nie chłopca któremu laska zrobila dziecko i ktory nie wie co chce od zycia. nie myl milosci z uzaleznieniem i strachem przed samotnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takakala
nie myle takich pojec. i kazdy facet ma cos w sobie z chlopca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do takalala
to bądź sobie ze swoim chłopcem i czekaj aż zechce mu się oświadczyć:P moze w koncu wymusisz na nim te oświadczyny:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takakala
nic nie bede wymuszala rozmawialismy na temat slubu i wszystko w swoim czasie tak wiem ze wszystko ma swoje miejsce i czas ale jak dlugo mozna czekac? wiec albo sie doczekam albo nie. mimo ze moja milosc jest naprawde ogromna (do niego sie wie) to wiecznie czekala nie bede to nie tego w zyciu chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opowiem wam mój przypadek. Jak ześmy się poznali w pracy zapraszałam na kawę kilka razy i słyszałem jakies wymówki np. "musze być wczesniej w domu", "mam chłopaka". Przeplatały sie one z usmiechami, miłymi słowami, spojrzeniami. W efekcie powstało takie zamieszanie, że nie wiedziałem na czym stoję: czy kocha czy się bawi? W pracy wiadomo trzeba pracować, ludzi wokół pełno okazji do porozmawiania prawie brak a żeby powiedziec te KC to już w ogóle. Po prawie roku i już upewnianiu się, że jednak kocha oraz nadazonej okazji gdzie ludzi było mało, powiedziałem te KC. Kilka miesięcy wcześniej dałem jej nr telefonu. Dzwoniły przez ten czas jakieś głuche telefony - kilka. Potem padły ostrzeżenia o molestowanie. I znowu pomyslałem, że jednak się bawi. Minęło trochę czasu i uświadomiłem sobie wreszcie na 100%, że jednak to nie zabawa. Pisałem listy, prawie 10! a po każdym głuchy telefon. W nowej pracy też czasem głuchy telefon. Mijają prawie 3 lata, a ze sobą nie rozmawiamy. I co o tym mysleć? Takie wymuszanie oświadczyn jest to czy co? Jednak dopóki nie doczekam sie szczerej rozmowy i spotykania się, oświadczyn z mojej strony nie będzie! Gdyby tylko ten związek od początku rozwijał się inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takakala
5w4 wiesz Twoj przypadek jest calkowicie inny, "my" jestesmy w zwiazkach juz od kilku lat i mieszkamy ze soba i czekamy na te oswiadczyny jak na jakies zbawienie i o to nam chodzi tak naprawde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia1512
Asiu nie przejmuj się tym co mówią inne dziewczyny, że on Cię nie kocha skoro nie chce się oświadczyć, że jest dziecinny i nie odpowiedzialy. Jeśli zapewnia Cię że Kocha i daje temu dowody a Ty mu ufasz to znaczy, że tak jest; nie można twierdzić, że jest dziecinny ponieważ kupił sobie laptopa - faceci mają swoje fanaberie, które chcą spełniać - mój Ukochany też ma takie zachcianki a ja nie bronie mu ich spełniać, ponieważ widze ile daje mu to radości a jak on jest szcześliwy to ja wtedy również ( oczywiście czytając to nie wyolbrzymiajcie moich słów, bo widze, że wiele osób ma tu skłonności do koloryzowania). Co do zaręczyn nie zmuszisz go tak jak ja nie chce zmuszać mojego chłopaka, może oni poprostu muszą do tego jeszcze dojrzeć. Jeśli będziesz się narzucać to nic z tego nie będzie. Myśle że pomysł poddany tu z wyprowadzką jest jak najbardziej trafny, zamieszkajcie osobno, aby on wiedział że ma się o co starać i do czegoś dążyć. Ja naprawde rozumiem Cię gdy piszesz że zazdrościsz swoim koleżanką, też tak mam. Dla wielu osób oświadczyny oznaczają tylko śub, dla nas oświadczyny to coś magicznego to taki okres w naszym zyciu gdzie wiemy, że ktoś naprawde zdeklarował się spędzić z nami całe życie. Koleją informacje kieruje do osób które są zbulwersowane faktem, iż rodzice organizują ślub. A co w tym dziwnego??? U mnie też jest taka tradycja, może stara ale bardzo piękna. To ostatni prezent od naszych rodziców na nową drogę życia (choć nie zawsze ostatni;-)). Jeśli wam się to w głowie nie mieści to trudno wcale NIE MUSI. DZIEWCZYNO GŁOWA DO GÓRY BĘDZIE DOBRZE I NIE SŁUCHAJ INNYCH NIE ZOSTAWIAJ GO!!! SĄ POWAŻNIEJSZE PRZYCZYNY DLA KTÓRYCH MOGŁABYŚ GO ZOSTAWIĆ A NIE DLATEGO ŻE NIE CHCE SIĘ OŚWIADZCZYĆ. A WY "Dobrzy doradcy" jeśli macie tak doradzać to się wogóle nie odzywajcie!!! POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panda000
Witam! Dołączam się do tego wątku aby nie zakładać nowego. Również mam problem z moim chłopakiem. Jesteśmy razem już ponad 3 lata. Mamy oboje po 25 lat. W zaszłym roku skończyliśmy studia i 3 miesiące później zamieszkaliśmy razem. Oboje pochodzimy z innych miast więc tak czy tak musielibyśmy wynajmować (jak przez całe studia), więc nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że powinniśmy zamieszkać razem, bo po co płacić więcej i jeszcze tracić czas na jeżdżenie do siebie nawzajem. Ale teraz żałuję, że zdecydowałam się na wspólne mieszkanie bez ślubu, bo jak widzę, mój chłopak nie ma teraz najmniejszego zamiaru się oświadczyć. Jeśli chodzi o finanse to nie powiem, żebyśmy byli z nich 100% zadowoleni, ale radzimy sobie. Mój chłopak pracuje (jedna praca na pełen etat + zlecenia z dodatkowej pracy), a ja kończę drugi kierunek i pracuję, więc również nie jestem całkowicie zależna od rodziców, którzy zresztą już sami zaczęli się pytać o nasze plany... i pewnie z chęcią pomogli by nam w zorganizowaniu ślubu gdyby była taka potrzeba. Poza tym ja nawet nie chcę ślubu tak od razu... spokojnie mógłby być tak ze 2 lata po zaręczeniu się... jednak oświadczyn jak nie widać, tak nie widać. Rozmawiałam z moim chłopakiem na ten temat i powiedział, że nie jest jeszcze gotowy... Problem w tym, że ja jestem gotowa i uważam, że skoro sam często zaczyna rozmowy o wspólnej przyszłości i prawi mi komplementy w stylu: nasze dzieci będą cudowne jeśli odziedziczą uśmiech po mamusi itp... to chyba czas się oświadczyć. Zależy mi na tym, aby nie był to wiecznie tylko "mój chłopak", a ja tylko "dziewczyną", ale żebyśmy zaczęli być narzeczonymi. Chcę aby jego rodzice w końcu zrozumieli, że to coś poważnego. Żebyśmy mogli spędzać święta razem, a nie jeździć każdy do sienie jak wiecznie młody i niezależny studencik... Np. Moi rodzice zapytali przed Bożym Narodzeniem czy przyjeżdżamy razem czy może ja jadę do Niego, a ja musiałam odpowiedzieć, że przyjeżdżam sama jak przez 5 lat studiów, bo do Niego nie jestem zaproszona, a On do mnie przyjechać nie może, bo jego mama "nie przeżyłaby" świąt bez niego. Wiem, że ten przykład wydaje się śmieszny i nieważny, ale tu chodzi o wiele małych rzeczy i szacunek wzajemny... albo chcemy stworzyć rodzinę (rodzina to też 2 osoby, nie od razu dzieci) albo nie. Nie jesteśmy już dziećmi. Nie chcę go zmuszać, ale nie chcę żyć na co dzień jak małżeństwo nie będąc nim i nie robiąc nawet żadnych kroków w tym kierunku, a od święta jak para nastolatków. Dlatego moje pytanie: czy powinnam się wyprowadzić i zacząć znowu spotykać, tak jak byśmy żyli osobno, randki, czasami obiad razem, ale nie codziennie itp. zakupy, pranie, sprzątanie osobno. Nie chcę, żeby z tego wyszło ultimatum w stylu: albo się oświadczysz, albo się wyprowadzam. Ale nie chcę też prowadzić takiego życia, przez kilka następnych lat albo do czasu kiedy 'wpadniemy', bo wtedy ja przestanę uważać, że małżeństwo jest jeszcze potrzebne, bo i tak będzie się kojarzyło tylko z szarą codziennością i masą obowiązków. Ja chciałabym wyjść za mąż zanim będę miała dzieci. Tak żeby pożyć sobie trochę jako szczęśliwe, młode małżeństwo, które może razem poszaleć zanim zaczną się dzieci, kredyty itp. Tak żebyśmy mogli wspominać te lata miło i żeby małżeństwo się nam dobrze kojarzyło, a nie jako 'koniec wolności'. Nie wiem co zrobić... skoro sama się zgodziłam na taki układ (nawet mając inne nadzieje) to powinnam teraz siedzieć cicho, czekać i być tylko coraz bardziej wkurzona na siebie i cały świat, czy coś z tym zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co oswiadczac sie dziwie
ktora daje dupska bez slubu, no po co??? i jeszcze razem meiszkają, po co sie szmacie oswiadczac jak ma sie wszystko bez slubu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o już się odezwali moi ulubieńcy, którzy uważają, że jak się mieszka przed ślubem to się daje dupy i za darmo sprząta i gotuje. Nie, moi drodzy. Mieszka się razem po to, żeby się upewnić w tym, że wybrało się właściwą osobę. Na wszystko przychodzi czas. I jeśli jedna osoba jest do czegoś gotowa (ślub, macierzyństwo), a druga nie, to dlaczego racja ma być po stronie tej osoby, która jest gotowa? Jeśli jest gotowa może poczekać aż druga dojrzeje do tego samego, zamiast siłą zmuszać do szopek oświadczynowo-ślubnych, które w dzisiejszym świecie i tak są gówno warte. Wartościowe jest to, co jest między ludźmi, a nie to, że panienka włoży na siebie białą szmatę, a cała rodzina się napierdoli. Sorry, ale taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panda000
No tak... jeśli chodzi o "szmacenie się" to w takim razie mój chłopak i każdy inny mężczyzna uprawiający seks przed ślubem również się "szmaci". Jeśli Ty tego nie robisz to gratuluję wytrwałości w dążeniu do dobra i tak pięknych zasad moralnych i zapewne my wszyscy uprawiający seks bez ślubu jesteśmy w Twoim mniemaniu na niższym poziomie niż Twój, więc po co się zniżasz do komentowania mojego pytania i to jeszcze w tak nieładny sposób... Przepraszam, że piszę na Ty, ale nie wiem czy Pan czy Pani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zupełnie nie rozumiem
Masz rację autorko i nie słuchaj do końca tych "dobrych' porad typu ....po co ci ten ślub. Masz wytyczony cel i staraj sie dążyć do niego. Moim zdaniem twój facet nie zapewnia ciebie o przyszłości z tobą u boku, nawet tak odległej. Jeśli nie czujesz się bezpieczna w tym związku (chodzi o waszą wspólną przyszłość), to znaczy, że coś jest nie tak. Zamieszkanie razem, to niezbyt rokujący sposób na przyszłość, dla wielu jest to rozwiązanie na chwilę obecną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kookijihuguyyfyf
Czy ty masz pojecie, ze moze twoj chlopak nie chce slubu lub nie jest gotowy? Macie pieniadze na slub? To sa jego pieniadze i moze je wydawac na co chce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kookijihuguyyfyf
Sa razem i mieszkaja w tym samym miescie to maja mieszkac oddzielnie az do zareczyn i gdy ustala date slubu? Wiekszych glupot nie slyszalam ;) a jestem kobieta. Postawa roszczeniowa rzadzi na kafe ;) Chcesz pierscionek? Kup sobie sama a nie mecz faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stttefek
gdy czytam takie posty to śmiac mi sie chce. baby, zrozumcie, że to nie XIXw! jesli jest uczucie i szczęście, to po cholere komu slub? jest potrzebny tylko wam, żeby zaszpanować przed koleżankami. prawda jest taka, ze po slubie obie strony sie przestaja starac, bo maja "gwarancję" na partnera i namietność sie ulatnia (w ogromnej wiekszości przypadków). żaden normalny facet nie chce tego, a juz tym bardziej cyrku zwanego weselem, gdzie tyle kasy laduje w błocie i jednie baba na tym korzysta chwalac sie fotkami na FB. godzą sie na to tylko dla świetego spokoju. najszczęśliwsze pary z długim stażem, które znam, to te żyjące bez slubu, lub takie w których kajdanki założyli sobie po wielu latach wczęśniejszej znajomosci. wszędzie gdzie zareczyny i slub były na hura, szczęście uciekło wraz z papierami, albo juz dawno po rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takakala
kazda z was ma racje ale jedyne rozwiazanie to takie zeby dac sobie z tym siana on i tak sie nie oswiadczy! ja mam juz tez tego dosc, poprostu zrozumialam (a raczje stracilam nadzieje) ze i tak nic z tego (oswiadczyny, sluby. dzieci) nie bedzie, ej kurcze facetom tak jest poprostu wygodnie, po co sobie "marnowac" zycie z "ta jedyna" jak mozna miec wiele innych proste nie? ja baaaardzo kocham swojego chlopaka no ale coz takie nasze zycie kobietki, zapomnijecie o bialej sukni poprostu... miejcie to w dupi* tak jak ja zaczelam prose :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zygmunt Doradza
sttefek ok, chłopie masz rację ;] Ale wy wszystkie jesteście typowe, aż mi słabo. Panda000 - tak tak, tobie nie chodzi o ślub, tylko na drugi dzień po oświadczynach zaczniesz szukać sali i wiercić chłopu dziurę w mózgu, dajże mu spokój, 25 lat ma jeszcze czas tak on, jak i ty, gówniaro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×