Stosunkowe podejście do pracy

wczoraj po przeczytaniu waszych wpisów o niczym innym nie myślałam tylko o sexie nie pamiętam dawno takiego orgazmu jak wczoraj ale do końca nie było tak jak chciałam lubię być targana za włosy gryziona i brana od tyłu wtedy kiedy najmniej się spodziewam i tak popychana aż moje piersi bujają się w przód i w tył trzymana za kark chce rzebyś mnie w ten sposób popychał właśnie np jak nachylam się nad umywalką czy patrzę przez okno albo włąśnie w pracy jak z podłogi podnoszę papiery....

a dziewczyny - co u Was warte grzechu?;)

melodia - bardzo dobra reakcja... wiesz...TAK też się tu zabawiamy...wszystko zależy od preferencji

Melodia lubisz tak samo jak ja bardzo sie ciesze ze mam zwolenniczke :) gdzie tylko chcesz :)

tak masz racje Stosunkowy zalezy od preferencji

papiery spadające na podłogę...pochylona żeby je pozbierać...klękająca...kilka kartek wpadło pod biurko...mocno wypięta....i tak przytrzymana za kark...spódnica na biodra....majtki do połowy ud...

słyszę dźwięk rozdzieranej tkaniny i zdałam sobie sprawę że moją obcisła spódnica z rozporkiem sięgającym prawie pośladków rozdarła się jeszcze głębiej...biała bluzka rozpięta do rzeber... na wierzchu koronkowy stanik wystaje prześwitują spod niego już sterczące sutki...kok który był ciasno spięty nagle się roztargał okulary rzucam gdzieś w kąt...patrzę na Ciebie z przerażeniem bo nie wiem skąd się wziąłeś u mnie w biurze skoro byłam sama z boku widzę jak mocno trzymasz mnie za pośladki żebym się nie odsuneła z moją ciasną różową dziurką...a jedną rękę próbujesz rozpiąć rozporek w spodniach zresztą już ciasnych

nie przeszkadzam Wam poczytam sobie :)

ciebie też widzę z scenariuszu powolutku

oj stosunkowy ja tu się robię gorąca ty karzesz mi czekać na siebie oby warto było

mnie widzisz Melodia w scenariuszu robi sie bardzo ciekawie :)

najpierw sięgam do piersi....zsuwam z nich koronkowy stanik....wyciągam je na wierzch....ciągnę..podszczypuję...sterczą...

niezly jestes stosunkowy :P

rochylam pośladki wypuszczając ślinę między nie...rozcieram palcami...wpycham w jedną ...w drugą dziurkę... udało mi sie rozpiąć spodnie....wyciagam go....poklepuje wypiete posladki

Stosunkowy jestes po prostu nieoceniony :)

sięgam do resztek koka...mocno gwałtownie odchylam twoją głowę...zlizuje z palcow twoj smak...mmmm jesteś mokra

szkoda ze nie uczestnicze w waszych igraszkach ale bardzo milo sie to czyta :)

to dołącz....melodia gdzieś się zapodziała...może sprawdza stan swoich majteczek...

nie bede wam przeszkadzala postoke na uboczu i poczytam :)

jeszcze raz spluwam między pośladki....tym razem rozcieram ślinę pałą...miesza się z twoimi sokami...zsuwam z niego skórę dokładnie wycierając główkę...ciągle trzymając za ten kok...bezceremonialnie ładuję go w twoje usta...na to czekałaś..

jestes perwersyjmy lubie takich facetow ;p

mamy szczęście jeszcze nikogo nie ma...ciągniesz mnie za włosy i odchylam się do ciebie moje ubranie dotyka twojej klatki piersiowej całujesz po karku jedną ręką trzymasz pierś drugą sięgasz niżej....a ja z rozkoszy mruczę ci w ucho...

najgrzeczniejszy nie jestem..to fakt;)

całuję..liżę kark...po czym przygryzam go...poklepuję cycki...sięgam między twoje uda...zbieram soki...rozcieram je na sutkach...i jeszcze więcej...na ustach...mmmmm pachną twoją cipką...

siłą ptrzymujesz mi głowę jest tak głęboko że w oczach stają mi łzy patrzę na ciebie a ty na mnie z dominacją......po czasie dochodzę do wniosku że możesz zrobić mi naprawdę przyjemnie więc czemu nie skorzystać z tego....puszczasz moją głowę i sama zaczynam lizać tego wielkoluda...

zanim puszcze...wycieram nim całą twoją twarz...poklepuję.... a teraz go ładnie obciągniesz...

tak karzesz...zrobię co chcesz powoli słyszę jak jęczysz a twoje ciało wygina się w moją stronę cały czas trymasz w dłoni i ściskasz moje cycki...moje usta pochłaniają ciebie całego a ręką masuję,dotykam i ściskam twoje jądra zrobiły się takie twarde

karzesz mi wstać i podejść do okna...robię tak jak chciałeś spódnica wróciła na swoje miejsc epatrzę przez nie ludzie powoli wchodzą na dole do biur nie zdąrzyłam się odwrócić a ty już jesteś za mną zdenerewowałeś się kiedy zobaczyłęś że znowu jestem zakryta... zdarłeś ją ze mnie i kazałęś nie patrzeć na siebie odwrócić twarz w okno łapiesz mnie w pasie i nadziewasz na siebie głęboko słychć tylko obicie się moich pośladków o twoje podbrzusze...łapiesz na ramiona i wkładasz i wyjmuszesz coraz szybciej i szybciej....

nie wolno ci tak robić....nie zakrywasz jej przede mną...wypięta przy oknie...spódnica zdarta...majtki wokół kolan...dostajesz raz drugi w tyłek...łapczywie przyciągam za biodra i nabijam na niego...do końca...opierasz głowę o zimną szybę..łapię za oba cycki...i raz za razem wbijam go po same jądra

sięgasz dłonią między uda....do nabrzmiałej łechtaczki...czujesz go rozpychającego się gwałtownie...pojękujesz...syczysz gdy dobija do końca...jeszcze bardziej sie wypinasz...poddajesz rżnięciu