Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Żonaty_28

poważnie o sexie i zdradzie...

Polecane posty

Gość fikimikizameryki
Kochasz żonę ale rozważasz rozwód i zabranie jej dziecka bo ci seksu za mało? I ty uważasz że to miłość? Śmieszny jesteś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko że trochę brakuje mi siły na te ciągłe rozmowy, ciągnięcie żony za język. Czasami mam wrażenie że to ja muszę o wszystko pytać, dopytywać , przepraszać itp. A dla niej jest dobrze tak jak jest, nieważne czy jest dobrze czy źle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasio_korniszon
Nie inaczej a jak nie wyjdzie możne przeanalizuj odnalezienie mężatki płci odmiennej w podobnej lecz odwrotnej sytuacji w celu wymiany doświadczeń, tudzież płynów ustrojowych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam mysle ze skoro nie jest zmeczona, to ma bliskosc i jej juz ten seks nie jest tak bardzo potrzebny. niestety tak bardzo czesto sie zdarza. dziecko na pierwszym planie, maz juz nie jest taki wazny.. czytlam taki artykul napisany przez pscyhologa, ze zwiazek matki z dzieckiem czesto zaspokaja cielesne potrzeby - w zaden zboczony sposob - tylko, ze matka sie wtula, caluje, dotyka i dla niej to juz jest ta namiastka cielesnosci - i to z ososba ktora kocha najbardziej i jej to starcza. no ale my sobie mozemy tu rozmyslac i wymyslac, a tak naprawde to ona najlepiej wie czemu tak wlasnie jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak miałam
Dream, jak mnie wkurzają takie stereotypowe myślenia. Może kogoś ma..... Guzik, mojemu mężowi tez tak tłumaczono i doradzano, szczególnie takie młode dziewczyny spotykające się na randkach ze swoimi chłopakami, gdzie seks był zawsze i wszędzie. Kobiety nie rozumieją jak bardzo ważny jest seks dla mężczyzny, odrzucając seks z nim odrzuca się jego miłość. Czasami trzeba zapytać siebie,czy warto? Zonaty, proponuję poważną rozmowę z żoną na neutralnym gruncie albo napisanie listu, bo to zmusi ją do zapoznania ze wszystkimi argumentami, co nie zdarza sie w rozmowie, bo zwykle wybucha kłótnia. Nie odpuszczaj tak szybko,jeśli kochasz żonę i zależy ci na rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdesperowana Domowa Żona, im więcej czytam twoich wypowiedzi tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu że chyba masz rację... I własnie tak się czuje, jakbym poszedł w odstawkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żonaty_28 2 letnie dziecko na pewno nie sprzyja waszemu współżyciu. Powiedział bym że jest silnie zniechęcające. Po pierwsze w związku sex nie jest linią prostą a raczej sinusoidą i to i u ciebie u żony. Może się okazać że za rok to ty nie będziesz miał ochoty a ona będzie kipieć.... Tak po prostu jest i trzeba z tym się nauczyć żyć. Wiem że są związki które zawsze i wszędzie ale w każdym związku są okresy że zawsze i wszędzie jest częstsze albo rzadsze. Ale zastanów się nad przyczynami. Zaobserwuj czy nie jest tak że twoja żona nie ma ochoty na nic (albo prawie nic) może to początki jakiejś depresji. Boi się panicznie kolejnej ciąży i ochota jej przechodzi. (bardzo częste nieraz podświadome i cholernie silne) Odkryła że pociągają ją kobiety....? Też wcale nie takie rzadkie co wcale nie znaczy że cie nie kocha albo że chce żyć z kobietą. Może silnie schudła w ostatnim okresie. Po prostu potrzebuje więcej ciebie, Więcej poczucia przywiązania i bezpieczeństwa. Takich przyczyn może być masa kwestia znalezienia co jest przyczyną. Rozwiązaniem nie jest zdrada z dwóch powodów. Po pierwsze jeśli nie jesteś zwykłym dupkiem i kłamcą będziesz się z tym źle czuł będziesz się wstydził przed żoną. A to nie poprawi waszych stosunków a jeszcze bardziej was oddali od siebie. Oboje będziecie nieszczęśliwi a przy odrobinie szczęścia skrzywdzisz jeszcze kochankę która oczywiście bez zobowiązań się w tobie zakocha... Zdrada za zgodą małżonki.....:D Jeśli jesteś człowiekiem o bardzo małym rozumku to w to uwierzysz że takie rozwiązanie działa. Nie ma szans żeby twoja żona była szczęśliwa że idziesz do innej. Może nawet zaakceptować i dać ci przyzwolenie, Może wasz związek przetrwać ale jej cierpienie będzie ogromne. Warto? Trójkąt.... Sprawa trudna i ryzykowna zabawa która albo rozwali wasz związek albo wciągnie. Jest jeszcze szansa że się wam nie spodoba gorzej jak wasze odczucia będą skrajne bo to właśnie może skutecznie rozpierdolić związek. Jest jeszcze kwestia niesmaku który w was może pozostać i stać się początkiem powolnej agonii. Np. ona będzie się tobą brzydziła. No i odwieczna kwestia że ci żona zaproponuje trójkąt odwrotny i jak ty byś się z tym czuł. Reasumując masz przejebane ale zanim poszukasz kochanki zastanów się czy twoja żona nie jest po prostu wykończona, w depresji, przerażona wizją ciąży..... A może najnormalniej nudzi ja zwykły sex? Może lubi perwersje ale boi się ci o tym powiedzieć..... Seksuolodzy są właśnie po to. Poszukaj dobrego przejdźcie się taniej wyjdzie niż kochanka a i psychika będzie zdrowsza. Pytanie czy nie boisz się tego co z was wyciągnie.... Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawie kazda żona, która urodziła dziecko, ma jakiś małżeński staż za sobą,na palcu obrączkę a co za tym idzie-pewność, że rodzina trwać będzie do końca świata to i nie zależy jej na mężu jak kiedyś. Proste. Po co dorabiać ideologię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu życie jest weselsze
a moim zdaniem ona ma po prostu taki okres w życiu że brakuje jej chęci i siły na sex a w to miejsce liczy na więcej czułości.Osobiście też tak miałam,,,ale nie 2 razy w miesiącu tylko w tygodniu,a teraz znowu wszystko wróciło do normy i dla mnie sex to podstawa,,,więc myśle że po prostu musisz odczekać jeszcze chwilke cierpliwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"musisz odczekać jeszcze chwilke" ile to jest-chwilkę? miesiąc, kwartał, rok, 10 lat? i dlaczego ma czekać? nie łaska porozmawiać, wspólnie coś ustalić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu życie jest weselsze
pewnie że łaska,,to by było naj lepsze rozwiązanie ale sam pisał że ma już dosyć tych rozmów,,,,więc co od razu zdrada/?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie, że ma dosyć rozmów. Bo ustalają, ona widzi problem-jest poprawa, na tydzień, dwa a potem wszystko wraca do 'normy' i znów jest tak jak jej pasuje. I w pewnym momencie odechciewa się rozmów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna196600
Żonaty bardzo mi ciebie szkoda, ale myślę że twoja żona poprostu ma inny temperament.Kobieta musi wiedzić o tym że sie podoba , że jej pożądasz. Nie wystarczy że będziesz sie do niej zwyczajnie wieczorem zalecał. Nistety sa takie pnie księżniczki . Jeżeli ja kochasz to musisz niestety zasostwac inne metody tzw. porywu np. przynieś jej drony przent kwiatkipowiedz komplement że seksownie wyglada. |Ja nawetjak nie mam ochoty na seks to mój facet tak potrafi na mnie podziałac słowami czy innym fajnym rzeczami , że chce mi sie odrazu go schrupać na stojka. Bardzo często np. dotyka mnie przez przypadek to uszcypnie pocałuje w ucho znienacka. Troche fantazji a bedzie całkiem inaczej. Kobety sa skaplikowane. Czasmi chcą romantyzamu czasmi troche atawizmu. Cały proces zaczyna sie w mózgu i tam sie kończy. Nie myśl o rozwodzie ale o tym jak ja zachęcić, zadnych głupich gróźb jak inni tutaj pisali. Życze ci powodzenia i pamietej że miłość ma wiele twarzy nie tylko tą fizyczną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mały poradnik dla mężczyzn, którym żona nie daje. Jest kilka możliwości: - przestałeś być atrakcyjny (żona na pewno ma ochotę na seks, ale pewnie nie z Tobą. Jestem pewna, ze zmokrzeje jak podstawisz jej jakiegoś przystojniaka) - seks przestał sprawiać jej przyjemność (jeżeli ma być to tylko gimnastyka to po całym dniu harówy nie chce się kochać. Aby kobiecie się chciało MUSI mieć chociaż nadzieję na orgazm) - przestaliście się kochać z jakiegoś powodu (ciąża, połóg?) i "zapomniała" jak to jest, zgubiła bliskość. Wszystko można odbudować. Dwa pierwsze punkty są winą faceta, więc to on musi się postarać (zadbać o siebie, starać się znów być dobrym kochankiem), ostatni to ciężka sprawa, bo wymaga tego byście oboje postanowili sobie pomóc. Żona musi pzrekonać się do regularnego seksu (może wyznaczyć terminy?), bo tylko regularny i dobry, czuły seks pozwoli jej przypomnieć sobie, ze jesteś jej kochankiem. Zdrada to idealna droga do rozwodu. Uwagi pochodzą od osoby, która doświadczyła i zdrady (ja zdradzałam) i braku chęci na seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Dwa pierwsze punkty są winą faceta" jaaaaaaasne, a żonka jak zawsze-bez winy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu życie jest weselsze
bardzo mądrze napisane,,,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[do was wszystkich] Przestał być atrakcyjny.... o wiele częściej kobieta przestaje czuć się atrakcyjna. Po porodzie w szczególności nieraz wprost wstydzi się swojego ciała. Niejednokrotnie jest to powodem niechęci do zbliżenia. A podejście żona nie daje..... mnie po prostu rozpierdala i to jeszcze w ustach kobiety... Z takim podejściem to nie dziwne że pojawiają się nierozwiązywalne problemy. " MUSI mieć chociaż nadzieję na orgazm" No tak inaczej nie ma na niego w ogóle szans.... Zresztą wielu facetów porzuciło wszelką nadzieję. I nie jest to kwestia ich indolencji a kobiecego oporu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasio_korniszon
szacun Do wasz wszystkich parę pytań skoro zdradzałaś??? jak się z tym czułaś??? i dlaczego to robiłaś ?? no i najważniejsze czy wasz związek przetrwał czy zdrada zniweczyła cały wcześniejszy dorobek.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skurczybyk1210
żonaty!!! dla jasności ... mam staż w małżeństwie już prawie 15 lat i takie sytuacje jakie teraz przechodzisz nie są mi obce zacznę od najważniejszego - skok w bok to nie rozwiązanie (sam tak zrobiłem jakiś czas po urodzeniu 2 dziecka - też sexu praktycznie wcale nie było, bo zmęczenie, bo brak ochoty, bo już mi się nie chce i nie pomagał fakt, że bardzo dużo pomagałem przy dzieciach i w domu przy wszystkim co tylko mogłem. Bez efektu sexu jak nie było tak nie było- nie (też byłem zmęczony - faceci jednak inaczej reagują i przy zmęczeniu w odstawkę sex idzie nie jako pierwszy - teraz to rozumiem). Też czułem się w całości odstawiony na boczny tor - czułem się tak jakby to już się miało nigdy nie zmienić - tym bardziej, że przy pierwszym dziecku nie było to tak wyraźnie widoczne (ale trochę było, co uświadomiłem sobie po czasie) Tak jak pisałem wcześniej - jakoś trzeba było rozładować napięcie (onanizm daje tylko rozładowanie napięcia fizycznego i na dłuższą metę nic nie daje) i tak zaczęły się niby niewinne rozmowy na gg ... nie będę się rozpisywał ... efekt kobieta na boku, zaangażowanie uczuciowe z jednej i z drugiej strony, z każdym spotkaniem coraz większe, i przy tym coraz większe WYRZUTY SUMIENIA, coraz trudniejsze rozwiązanie tej niesamowicie trudnej sytuacji (przecież nie jestem zimnym draniem i swoje uczucia i sumienie mam). Tylko przypadek i dobry los sprawił, że wyplątałem się z tej prawie beznadziejnej sytuacji - miałem szczęście - Ty możesz takiego nie mieć. A wyrzuty sumienia będą mnie gryzły do końca życia - mimo, że żona o niczym nie wie. Nie warto ryzykować RODZINY - jestem pewien, że żona Cie kocha i nie brak uczuć jest powodem tej sytuacji. Nie rób tego samego błędu co ja - skok w bok to tylko kłopoty i to wcale nie jest rozwiązanie. ROZWIĄZANIEM JEST CZAS - czas narodzin dziecka przewraca wszystko w rodzinie - wszystko U mnie trwało to prawie 3 lata - dopiero jak córka poszła do przedszkola i tam się zaaklimatyzowała ... ciśnienie zeszło z żony ... mogła mieć więcej czasu dla siebie, wyjście do fryzjera, kosmetyczki , na pogaduchy z koleżankami, nie tylko o dzieciach ... po prostu KIERAT nie tylko fizyczny, ale też psychiczny nie pozwalał się jej odprężyć, poczuć kobietą atrakcyjną, za którą obracają się męskie spojrzenia - poczuć, że żyje ie tylko dla dzieci, które mimo, że dają tyle radości to kosztują niesamowicie dużo wysiłku. Mam taka radę dla Ciebie - postaraj się jej pomagać jak najwięcej ale nie pozwalaj żeby cały czas siedziała wtedy domu niech wyjdzie gdzieś i zrobi coś tylko dla siebie i nie oczekuj, że rezultaty będą od razu - to tak nie działa - żeby poczuła odprężenie musi minąć trochę czasu (dla Ciebie trudnego chyba bardziej niż dla kobiety - dużo wysiłku bez gwarancji nagrody). A rozmowa, że kochasz i potrzebujesz czułości (fizycznej też) nie zaszkodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Same głupoty: "- przestałeś być atrakcyjny (żona na pewno ma ochotę na seks, ale pewnie nie z Tobą. Jestem pewna, ze zmokrzeje jak podstawisz jej jakiegoś przystojniaka)" Kiedy dwoje ludzi jest ze sobą dłuższy czas to same cechy fizyczne przestają mieć tak duże znaczenie, bardziej liczą się pewne detale, które nam się w drugiej osobie podobają. - seks przestał sprawiać jej przyjemność (jeżeli ma być to tylko gimnastyka to po całym dniu harówy nie chce się kochać. Aby kobiecie się chciało MUSI mieć chociaż nadzieję na orgazm)" Gdybym musiała mieć nadzieję na orgazm za każdym razem, żeby mi się w ogóle chciało to chciałoby mi się o połowę mniej. Chcę mi się, bo chcę poczuć na sobie jego dłonie, chcę go dotykać, całować, chcę czuć jego bliskość, chcę czuć się piękna i seksowna, chcę go poczuć w sobie. A jak przy okazji będę miała orgazm będzie fajnie. Zazwyczaj wina leży po obu stronach+brak szczerej komunikacji. Często jest tak, że wstydzimy się szczerze powiedzieć drugiej osobie w czym tak naprawdę leży problem, czego byśmy chcieli, czego się boimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość linkaO
Proponuję wizyte u seksuologa. Moze w naszym kraju to malo popularne rozwiazanie ale przynosi efekty. Wiem, bo sama by;lam taka zona, wiecznie zmeczona, nie mialam ochoty naseks, moj maz przestal mnie pociagac, trudno bylo mi to mu powioedziec. seksuolog, terapia maleznska sprawila ze jestesmy nadal razem i pracujemy nad naszym zwiazkiem i nad poprawa reklacji w lozku. uwierz mi ze ona i ty mozecie nawet nie byc swiadomii tego co sie miedzy wami dzieje. kochanka to pojscie na latwizne, nie rob tego jesli powaznie podchodzisz do przysiegi malzenskiej, rodziny i jesli jestes czlowiekiem honoru. zdrada tylko wam zaszkodzi. Pozdrawiam i polecam terapie u seksuologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o skurczybyku jak ty madrze
piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bielka2009
bhgf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem taką żona
mam malutkie dziecko i nie uprawiam seksu z mezem wcale. zaprcowal sobie na to juz dawno temu, teraz to wszytsko wyszło Dlaczego mi sie nie chce? 1. Mąż zawsze mysłal, ze jak on jest gotowy w minute do stosunku, to ja przeciez na pewno tez.Gra wstepna ograniczala sie do kilku minut, nie bylam nigdy gotowa ale nie chcialam Jemu robic przykrosci. Jaka bylam kiedys glupia:/ I tak to trwalo, nigdy sie nie zmienilo a jak juz odwazylam sie szczerze powiedziec, ze nie tak sobie to wyobrazam , to mąż nie wiedział co robi nie tak. Mozna powiedziec- moja wina, bo nie powiedzialam, brak komunikacji. A ja jako kobieta, wine widze w mezu- gdyby chciał, starałby sie bardziej.Wi3ec pomysl zonaty, czy i TY nie masz grzeszkow na sumieniu Druga sprawa- nigdy u nas nie chodzilo o to, zeby tylko mi bylo dobrze -ani razu nie pamietam, zeby mąż staral sie zaspokoic mnie i tylko mnie, zeby nie dazyl np do stosunku.Oczywiscie ani razu nie mialam orgazmu, ale męzczyznom(niektorym) to nie przeszkadza. Czesto kobieta oszukuje meza i siebie przez dluzszy okres czasu- ze wszytsko jest ok, podoba jej sie, nawet jak seks trwa 5 minut bez jej przyjemnosci(jakiejkolwiek). I wszystko wychodz nagle- mi po prostu odwidzialo sie udawanie CO chce powiedziec- ze jak sie zaniedbuje zone w seksie i mało sie stara- to ona w pewnym momencie powie STOP .TYle tylko , ze wtedy jest juz bardzo ciezko sie s tego wygrzebac. I jeszcze jedno- przy dzieku malo kiedy ma sie ochote na seks wieczorem. Ja marze ,zeby sie polozyc i odpoczac a nie spelniac "obowiazku malzenskiego". BO tak postrzegam seks- musze to robic dla meza, bo ON ma ochote ( zawsze) , bedzie poszkodowany .Nie wazne, ze mi sie nie chce, ze wiem ze bede miec moze minimalna ochote,itd. Ja po pewnym czasie zaczelam sie czuc jak prostytutka we wlasnym domu.Nie wiem oczywiscie jakie sa Wasze relacje, jakie TY mogles popelnic bledy.Ale jestem pewna ze jakies popelniles a Twoja zona jest podobna do mnie - nie powie wczesniej. Maz teraz bardzo sie stara, namawia, ze skupi sie na mnie, na dluuugiej grze wstepnej,itd.A ja nadal odmawiam- nie ze złośliwosci, ale nie mam ani jednego dobrego wspomnienia zwiazanego z naszym zyciem erotycznym.Nie chce mi sie juz starac, czekac na jego oswiecenie i gwiazdke z nieba. I jeszcze powiem- ochote na seks mam w ciagu dnia.TYlko nie z mezem, bo wiem ze ten seks bylby nakierowany na niego i bylby jak zwsze, rozczarowaniem dla mnie. Jestem mezatka z 3 letnim stazem i jak mam ochote- to sie onanizuje:/ Przykre, ale prawidziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem taką żona
co rzuciło mi sie w oczy- z tych rad ponizej wyczytalam, ze przeciez zona przysiegala w kosciele i ma z tego tytułu OBOWIĄZEK malzenski i ze swoim zachowaniem sama wpycha Cie w ramiona innej kobiety. Nawet jesli to prawda- nigdy jej tego nie mow.Po prostu -wiem co pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skurczybyk1210
ja jestem taką żoną - hmm ale z Ciebie egoistka ... świat się nie kreci tylko wokół Ciebie ... może trochę zbyt ostro, ale jeśli robisz tak jak piszesz, że starania męża, który chce naprawić tak ważną dla spójności rodziny sferę życia nic Ciebie nie obchodzą, bo sobie na to zasłużył to KURWA MAĆ!!! o co tu chodzi??? Rodzina to nie pole walki, to sztuka kompromisu - rezygnacji z jednego na rzecz innych sfer, które dać może wyłącznie rodzina. Trzeba zrezygnować z jednoznacznego nastawienia na JA na rzecz MY (oczywiście bez skrajności) Inaczej nie widzę możliwości, aby taki związek przetrwał na dłuższą metę. Być może Żonaty_28 ma taka sytuację jak twoja - myślę jednak, że nie - z jego postów raczej to nie wynika ... trochę już żyję na tym świecie i wydaje mi się, że częściej jest to tak jak napisałem we wcześniejszym poście niż tak jak u Ciebie z braku chęci i woli naprawy tego co się popsuło albo było źle od początku. O związek trzeba się starać od początku znajomości do późnej starości ... nic nie jest wieczne ... a najważniejsze to chęć zrozumienia drugiej połowy jej potrzeb i uczuć i przede wszystkim CIERPLIWOŚĆ i wiara w możliwość zmiany na lepsze Bez tego nic nie wyjdzie Żonaty_28 życzę ci cierpliwości i wytrwałości w dążeniu do naprawy waszego związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem taką żona
Skurczybyk- masz chyba racje, przyjełam postawe egoistyczna.Wierz mi, ze nie robie pewnych rzeczy celowo- one wynikaja z podswidomych przekonan i psychicznego dołka może ?? Dlaczego mam awersje do meza - bo zaczal sie starac, jak ja juz nie mialam aboslutnie zadnej ochoty na jakakolwiek forme bliskosci z nim.Uwazam, ze troche za pozno i robi to teraz z braku laku. Jestem na etapie myslenie o sobie, czyli licze sie JA.Wczsniej liczyl sie maz czyli ON. NIe ma MY - nie zalezy mi szczerze mówiąc. Jesli seks kojarzy sie kobiecie z przykroscia, to ciezko sie z tego pozbierac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thc
Do ja jestem taka żoną - przykre jest to , co piszesz. Dziwię sie,że w takiej sytuacji zdecydowałaś sie na ślub. Nie wróżę najlepiej twojemu małżeństwu. Jeśli czegoś z tym szybko nie zrobisz, to wasz związek skończy sie prędzej czy później. Nie jestes oziębła skoro się onanizujesz - a to znaczy , że wszystko jest do naprawienia. Dziewczyno - ratuj swoje życie, rodzinę, bo droga po której kroczysz to równia pochyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem taką żoną-Jeśli nie chcecie się rozwieść to idźcie do seksuologa, bo sami sobie z tym problemem nie poradzicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem taką żona
Wiem o tym -tzn zdaje sobie z tego sprawe.Na razie wszystko jest unas na przeczekaniu- ale nie prowadzi to do niczego dobrego.Wole udawac, ze nie mamy problemu i jest mi "na reke", ze nie uprawiamy seksu.Natomiast czasem jest mi bardzo przykro i chcialabym sie poczuc jak kobieta. A temat jest Zonatego:) Chciałam tylko naświetlić fakt, ze istnieją takie kobiety jak ja.Niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×