Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aretha franklin.

czy ktoras z was zaprzyjazniła sie ze swoim ex

Polecane posty

Gość Jacklin..
terkoz - dokładnie ... Z pewnością nie byli exami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam to samo- taka jestem
Przyjaźń ze swoim ex? To niemożliwe. No, chyba, że nie łączyło Was nigdy żadne uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terkoz
nie mieszkam u przyajaciól

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jacklin..
Pewnie nadal chce z Tobą sypiać od czasu do czasu. Ma specyficzne podejście do przyjaciół. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terkoz
jacklin- niestety zgadzam sie z Tobą, choć moja ukochana twierdzi że byli tylko przyjaciółmi, i że nie wyprowadziła się od niego bo nie miałą gdzie mieszkać, ale qrwa, jakby laska miała tyć honoru to znalazłaby sobie inne lokum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam to samo- taka jestem
Przyjaźń ze swoim ex? To niemożliwe. No, chyba, że łączyło Was żadne uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam to samo- taka jestem
Zaprzyjaźnić się ze swoim ex? To niemożliwe. No, chyba że nie łączyło Was żadne uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam to samo- taka jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terkoz
masz rację Jacklin, naiwny jestem,niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam to samo- taka jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja próbowałam. To była moja pierwsza miłość. Ale to, ze się kochaliśmy kiedyś rzutowało na to, że przyjaźń w naszym przypadku była z góry skazana na niepowodzenie. Teraz nie utrzymujemy ze sobą kontaktu. I myślę, że tak jest łatwiej i mi i jemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam to samo- taka jestem
PODNOSZĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terkoz
zgadzam się z przedmówczynią, ciężko gadać z kimś kogo się kiedyś naprawde kochało, i co gadać " a pamiętasz jak ..."?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem wam ze nie ma
lepszych przyjaciól niz ex ( jesli sie to kulturalnie zakonczyło, a oboje sie lubiliscie). To naprawde szczera bezinteresowna przyjaźń, ktora moze przetrwac lata ( wiem z doswiadczenia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terkoz
ale jak to denominacja miłosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam to samo- taka jestem
Nie ma opcji przyjaźni z ex, bo albo się do niego wróci , albo będzie się cierpieć:-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terkoz
zgadzam sie w pełni z ja mam..... taka jestem, duże piwo dla tej Pani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam to samo- taka jestem
Terkoz, znów się spotykamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam to samo- taka jestem
Terkoz, znów się spotykamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppp
uppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozlane mleko
Ja mam to samo- taka jestem, "Nie ma opcji przyjaźni z ex". Ja uważam, że taka opcja jest. Wszystko zależy od tego co się kryje pod "ex". Jeżeli [aretha franklin.] pisze "byłam z facetem 3 miesiace... spalismy ze soba", "z jego strony nie wypaliło myslał o byłej, przestało mu na mnie zalezec", "nie kocham go, chociaz mi zalezało" to jak to rozumieć? Ja rozumiem to "ex" tak: Pewien bardzo krótki czas bzykałam się z pewnym gościem. On był myślami przy innej, mnie zależało na tym bzykaniu. Czy możemy się zaprzyjaźnić? Ja uważam, że jest taka opcja. Tylko po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmm;/
ja sie ze swoim ex nie przyjaznie ale koleguje;) tylko rozmowa co tam slychac i wogole zadnych spotkan... a tak to ja mam swojego faceta od poltora roku i znim jestem szczesliwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie :) Omijam szerokim łukiem ze względu na ich dobro psychiczne (zawsze to ja zrywałam), i na dobro psychiczne ich obecnych dziewczyn, bo wiem jak kobieta może patrzeć na przyjaźń faceta z eks, i że może czuć zagrożenie - zwłaszcza jeśli to była zerwała, a nie facet :) Empatyczny stworek ze mnie :) Oczywiście na ulicy jak się mija to cześć - cześć, a nie odwracanie głowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj eks o najwiekszy koszmar mojego zycia ciag dalszy...nie ma nocy,zebym nie budziła sie ze strachem i krzykiem i snem,po ktorym zasnac juz nie moge...ograbił mnie ze wszystkiego a przede wszystkim pozbawił wiary w siebie,w to,ze jestem kims w ogole cos wartym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Diablica - ja Cię doskonale rozumiem :) Z jednym rozstałam się dlatego, że zniszczył mnie psychicznie, w każdym znaczeniu tego słowa. 3 lata składałam się do kupy, pakowałam się w związki w których nie kochałam i mi nie zależało, tylko to sobie wyobrażałam - że kocham i że zależy, a tak naprawdę nie było... Da się z tego wyjść, zbudować siebie od nowa, tylko trzeba zdać sobie sprawę z tego, jaką osobą się chce teraz być :) Dasz radę :) A Twój eks to idiota, że Cię zostawił, jesteś śliczną dziewczyną, inteligentną i wygadaną (rzuca się w oczy czytając Twoje posty), i uwierz mi kiedyś to on będzie cierpiał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozlane mleko
Ona.., "i uwierz mi kiedyś to on będzie cierpiał" Uwierz mi, NIEKONIECZNIE!!! Dlaczego ludzie, niegłupio piszący, wrzucają takie zdania? Czy nasze szczęście musi być budowane, wspierane, uzależniane wręcz, od nieszczęścia tych, którzy wyrządzili nam jakąś przykrość? A jeżeli nie zostaną słusznie ukarani, to nie możemy w pełni cieszyć się własnym szczęściem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chodziło mi że nie znajdzie szczęścia, ale że w pewnym momencie swojego życia popatrzy w przeszłość i porówna z teraźniejszością, stwierdzając że to była bardzo głupia decyzja z jego strony :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×