Wspollokatorka i jej chlopak- co robic?

mam problem ze wspollokatorka. Od jakiegos czasu dziewczyna ta przyprowadza swojego chlopaka na noc. Na poczatku myslalam ze tylko czasami bedzie przychodzil, ale on nocuje u nas regularnie co drugi dzien i zostaje na cale weekendy. Jest to dla mnie dosc malo komfortowa sytuacja bo po pierwsze jesli chce mieszkac to niech sie doklada do mieszkania i rachunkow a po drugie nie usmiecha mi sie natknac na niego w nocy w lazience oraz wysluchiwac tego jak uprawiaja seks. Dzis sie jej zapytalam czy on ma zamiar dalej u nas pomieszkiwac, a ona zaczela sie drzec ze to jej sprawa kto u niej mieszka i ze owszem bedzie go ciagle sprowadzac:O co myslicie o tej sytuacji? Powinnam poinformowac wlasciciela?

z koleżeństwa to juz raczej nic nie będzie jeśli zalezy Ci na tym mieszkaniu bardziej niż na koleżance - powiedz właścicielowi o sprowadzaniu chłopaka na noce albo ją opieprzy i będziesz mieszkać z wrogiem albo ją wywali i będziesz miała nową koleżankę

Sytuacja troche dziwna. Moze niech znajda sobie wspolne mieszkanko a Ty nowa wspollokatorke? :)

Skoro nie da sie nie normalnie pogadac, to chyba musisz pogadac z wlascicielem. Dla mnie to oczywiste, ze skoro wynajmujecie mieszkanie we dwie, to mieszkacie tam tylko wy, a ewentualne nocowanie gosci i czestotliwosc takich wizyt ustalacie wspolnie.

z tym, że ja mieszkam w akademiku z dwiemoa innymi w pokoju + chłopak jednej z nich 2 dni w tyg. Na początku wychodził po 21, potem po 24, potem juz po 1. Zaczął nocować najpierw jeden dzień, a teraz juz dwa pod rząd. Za akademik raczej nie płaci bo u nas tak nie pilnują. Mam już ich dosyć.

dlaczego niby masz płacić wyższe rachunkii wogóle czuc sie skrempowana- wiadomo raz na jajis czas to co innego- rozejrzyj sie za czyms nowym i zostaw wariatke na lodzie

na Twoim miejscu porozmawialabym z wlascicielem.

Dziewczyny musicie byc bardziej stanowcze, bo takie dziewczyny wykorzystuja wasza biernosc i milczenie.

ja sie spokojnie zapytalam jej wraz z pozostalymi dwiema dziewczynami (jest nas 4 w tym mieszkaniu) nikt na nia nie krzyczal. Nie znamy jej za dobrze bo niedawno sie wprowadzila. To ona na pytanie o to czy jej chlopak bedzie tu mieszkall wybuchnela ze nic nam do tego, ze moze robic co chce bo to jej pokoj. Darla sie jak oszalala, musialysmy ja uspokajac, ale sie nie dalo. Zareagowala jakby ktos jej naprawde nie wiadomo co zrobil, a my tylko spytalysmy. Malo tego dzis po tej rozmowie znowu jest i dodatkowo przeszkadza nam to ze przynosi wodke, ona chyba sie nie upija ale on tak i potrafi np. w nocy wyjsc pijany do lazienki i trzskac drzwiami:O az strach mu zwrocic uwage bo nie wiadomo co to za element skoro przychodzi do dziewczyny zawsze z woda

Skoro jest was trojka, to pojdzcie do niej i powiedzcie zdecydowanie, ze nie zyczycie sobie, aby zostawal u niej chlopak, a jak to sie nie zmieni, to pogadacie z wlascicielem. Kogo wlasciciel bedzie wolal wywalic, 1 osobe, ktora placi 1/4 oplat, czy 3 placace 3/4??

ano wlasnie nie wiadomo czy nas by chcial bo na jej miejsce trudno byloby kogos znalezc. To jest pokoj bez drzwi i nikt w nim dlugo nie chcial mieszkac i go wynajac. Wiec wlascicielowi bardzo zalezy by ja zatrzymac

W takim razie musicie w trojke na nia wplynac, a jak bedzie trzeba to uprzykrzyc troche zycie. NIestety, ale jak ktos chce robic co mu sie podoba, to musi wynajac kawalerke. Poza tym gwarantuje ci, ze jak powiesz wlascicielowi, ze sprowadza na noce faceta, ktory sie upija i znosi do mieszkania wóde, to wlasciciel bedzie wolal z niej zrezygnowac.

w takim razie jutro pogadamy z wlascicielem. Nie da sie na nia wplynac skoro na normalne pytanie zareagowala w taki sposob

Jeśli w umowie najmu nie ma mowy o nocowaniu gości (czasem właściciele sobie zastrzegają) to dowiedz się, jak zaopatruje się na to właściciel. Jeśli Cię poprze - masz z górki :), jeśli nie, możesz albo szukać nowego loku, albo się przyzwyczaić albo stosować bardziej lub mniej uprzejme metody nakłaniania koleżanki do zmiany przyzwyczajeń - jakie radzą Ci tu kafeteriusze.

w umowie nic o nocowaniu nie ma. Zreszta dla nas to naturalne ze czasem ktos zostanie na noc, czy to kolezanka, rodzenstwo a nawet chlopak. Nikt nie ma o to pretensji. Ale jesli ktos ma niemal mieszkac to juz nie bardzo. Bo ja wynajmuje mieszkanie z dziewczynami i nie chce co druga noc natykac sie na pijanego faceta:O Poza tym jak jej umilic zycie skoro nie ma mnie calymi dniami a wieczorem ten pijany siedzi, az strach cos powiedziec bo nie wiadomo jak pijany facet zareaguje lub czy nastepnego dnia nie bede miala jakichs niespodzianek w pokoju. Normalnie strach cenne rzeczy trzymac w tym mieszkaniu bo nie wiadomo co z niego za czlowiek. Ona w sumie tez jest obca i jej zachowanie nie swiadczy o tym ze jest normalna

no wiem ze nie to samo ale chyba nasza wspollokatorka tego nie rozumie:O

zawsze mozecie sie umowic z tymi trzema kolezankami, zeby kazda zaprosila po parce przyjaciol na kilka dni :D

i łazcie ciągle w nocy po domu, przed jej pokojem żeby nie mieli swobody :D