Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gin&tonic

Najbardziej kretynska rada: porozmawiajcie ze soba

Polecane posty

Gość gin&tonic
Do "Łojo jo jo" Niestety coraz wyrazniej zaczyna do mnie docierac, ze mam dwa wyjscia: albo zostac w tym tak jak jest poniewaz malzenstwo daje pewne korzysci, np w postaci lepszych warunkow, czy tego ze jednak czesc spraw zalatwia on. Albo sie rozwiesc. Nie ma trzeciej opcji i nic sie nie naprawi. Wiem takze ze jesli zloze pozew o rozwod on mnie nie bedzie zatrzymywal. Tylko czy po rozwodzie na prawde bedzie mi lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
Łojo jo jo Zaznaczam ze mialam epizod z facetem ktory rozmawianie mowienie o uczuciach problemach uwazal za zrzedzenie i kiedy ja mowilam ogladal tv ... z takimi sie nie wiaze tylko sie kopie w dupe I jeszcze jedno jak jest sie z facetem ktory kiedys rozmawial a teraz nie chce to niestety ale juz nie kocha nie zalezy mu i nie ma innego wyjscia jak rozstanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tego się nie przewidzi
która sytuacja bedzie lepsza. Czy ta teraz, czy po ewentualnym rozwodzie. To nieprawda, że z facetem nie mozna się dogadać - mnie sie udało w ten sposób wiele spraw wyjaśnić. Twojemu mężowi jest chyba w tym związku jeszcze bardziej wygodnie niż tobie. A może i nie - i wolałby być sam i żyje tak, jakby był sam? Nie będę cię namawiać do rozwodu, to zbyt poważna decyzja, żeby się wtrącać. Ale naprawdę myślisz, że - skoro to już trwa lata - to coś się zmieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gin&tonic
Wlasnie sobie uswiadomilam, ze jestem wieksza idiotka niz myslalam, poniewaz od lat przed wszystkimi ukrywam sytuacje. Nie mowie nikomu, bo on nie lubi jak sie opowiada o prywatnych sprawach. Na okazje do jego rodziny chodzimy razem, a pozniej on ma lekka pretensje ze moglam sie bardziej starac !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
Dlaczego wyszlas za maz za niego?? Piszesz ze ty sie staralas ale mialas dosc i przestalas wiec zwiazke zaczal sie rozpadac ....... a on on sie staral czy oparliscie malzenstwo glownie na twoich checiach??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może zacznij pokazywać
że ty też potrafisz bez niego żyć? Nie idź do jego rodziny - a wszelkie pretensje, nawet awantury - przemilcz! Wyjedź na jakiś czas, jeśli możesz (choćby kilka dni), itp. itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak rozmowa nie działa spróbuj innych metod - on ogląda TV a Ty powiedz: Kochanie dziś wychodzę z Kaską do kina, będę tęsknić, paaa - milutkim głosikiem. następnego wieczoru znowu gdzieś wyjdź. moze to zadziała - tylko nie czekaj za szybko na efekty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
Jego pani Bzdura ja wlasnie od tego zaczynalam ..... czeste wychodzenie -cieszyl sie ze mam znajomych jakas pasje wyjazd na wies-cieszyl sie ze odwiedze rodizne Ogolnie nie rozmawialismy nie mowilam ze cos jest nie tak wiec wszysto odbieral pozytywnie tesknil ale rozumial ze robie cos dla siebie Takie cos jest UCIEKANIEM od problemu i on tez nie mogl nic zmienic bo nie wiedzial co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gin&tonic
O rany... jakim milutkim glosikiem? Ja wychodze z domu bez slowa i nie mowie kiedy wroce, nie wracam po pracy, ciagle mnie nie ma, ostatnio pol soboty spedzilam w samochodzie bo nie mialam dokad isc. Jego to raczej NIE INTERESUJE. Albo tak zajebiscie dobrze to ukrywa a w glebi duszy placze jak dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
No wlasnie to jest to co dokladnie pisze autorka jak facet nie hce rozmawiac nie zalez mu na rozwiazaniu problemu to jest obojetny nie zalezy mu na zwiakzu i kobiecie i jak kobieta bedzie wychodzila to on bedzie sie nawet cieszyl Nastepuje jeszcze wieksza przepasc mniej spedzaneog czasu wieksze odsuniecie i juz zero szans na naprawe Jak facet kiedys rozmawial a teraz nie to powtarzam juz jest pozamiatane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
facet nie chce rozmawiac to zwiazek i kobieta go NIE INTERESUJA jak tu sama autorka wyraznie napisala i sama tez pisala ze prawdopodobnie rozwod nie zrobi na nim wrazenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gin&tonic
Ja mu mowie : powiedz mi przynajmniej ze mnie nie kochasz, swiat sie nie zawali, bede miala jasnosc, bede wiedziala na czym stoje. Powiedz cokolwiek, o co masz do mnie pretensje, czemu jestes taki zawziety. A on milczy. Ja mowie, ze skonczylam i nie mam nic wiecej do powiedzenia on wstaje wychodzi i nie odzywa sie tydzien. Potem zaczyna mowic o normalnych sprawach, jakie zakupy zrobic itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ja wiem
"Takie cos jest UCIEKANIEM od problemu i on tez nie mogl nic zmienic bo nie wiedzial co " zależy jak się człowiek nastawi. Ja bym to nazwała posiadaniem własnego życia. To głupota siedzieć w samochodzie i cierpieć. Ale iść się zabawić - i dobrze się bawić - to już coś (zabawa - to niekoniecznie dyskoteka :-) ). Naucz się żyć bez niego, choć obok niego - tak, żebyś ty miała coś z tego życia, jakąś satysfakcję. Czy to ważne, co on myśli? A może w końcu stwierdzisz, że np. rozstanie nie będzie takie straszne, że doskonale sobie poradzisz? A on dalej niech olewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
czy ja wiem To po co ona ma z nim byc skoro maja zyc obok siebie to niech znajdzie sobie kogos z kim przejdzie wspolnie przez zycie i bedzie mu zalezalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gin&tonic- solidaryzuję się z Toba, bo mam dokładnie to samo...a rady typu "porozmawiajcie" działają na mnie jak płachta na byka...te same tematy wałkowane setki razy..i po co...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
Sonya virginia Jak sa walkowane setki razy i nic to nie ma sensu ciagnac zwiazku tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gin&tonic
Ja nie chce byc z nikim innym, bo sie boje, ze sie znowu tak wpakuje. Wole juz byc sama, ale co to za odmiana po rozwodzie? I tak jestem w zasadzie sama... Po tym jak sie zaczyna do mnie odzywac, ja podejmuje gierke, udajemy ze wszystko ok, nawet prowadzimy jakies konwersacje ze soba z 15-30 min dziennie, o zakupach i czy trzeba juz odkurzyc . Po jakims czasie ja zaczynam lekko probowac: a moze bysmy poszli do kina ? itd On szuka wymowek zeby jednak nie, ja sie znowu frustruje, mija miesiac czy dwa znowu pytam po cholere razem jestesmy on znowu milczy i dawaj od nowa. Jak jakis cholerny zaczarowany teatrzyk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łojo jo jo
do 12345... Pytasz mnie jaki zrobić czyn w sytuacji.....? A ja cię zapytam....udało ci się rozwiązać problem poprzez rozmowy? Wnioski wyciągnij sama Ogólnie....rozmawiasz i czujesz się bezsilna..............tak , jesteś bezsilna , przyznaj TO........ale nie jesteś bezradna ....bo możesz zrobić wiele.a każdy czyn zmienia codzienność...nikt ci nie doradzi co masz robić...do tego musisz dorosnąć sama Możesz też oczywiście zastosować ostateczne działanie w postaci rozwodu...............ale najpierw przemyśl i zastanów się czego TY chcesz.......i czy wyczerpałaś wszystkie możliwości dla osiągnięcia swojego celu.........a może trzeba cel zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
Łojo jo jo tak kazdy problem rozwiazujemy ROZMOWA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może i ja sie dolacze
znalazłam taki topik: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3266302&start=0 może tu znajdziesz jakas inspiracje , jestem w podobnej sytuacji jak ty i też bardzo trudno podjąć mi decyzję :( póki co czytam was, analizuję, porównuję, ale nie mam koncepcji jak rozwiązać mój problem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
Łojo jo jo I ostatni 4 miesieczny kryzys rowniez byl rozwiazany na drodze rozmowy Ja powiedzialam o co chodzi oczywiscie nie byla to jedna rozmowa bo ppoblem byl zlozony i on sie zmienil ja poczulam sie radosniejsz a on potem powiedziel gdzie on widzi swoj problem ja wysluchalam i dalam od siebie to czego mu brakowalo Teraz jest cudownie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łojo jo jo
do 1234... Wniosek logiczny Jeśli każdy problem rozwiązujecie ROZMOWĄ .......to wszystkie problemy zostały już rozwiązane i problemów już nie masz.....................czyli temat zakończony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może i ja sie dolacze
w mojej sytuacji facet zmienia się, ale tylko na dzień , dwa. Kupuje kwiaty, jest miły, śmiejemy się, ucieka jednak od problemu. Mówi , że przyjął do wiadomości to co mam mu do powiedzenia, że się zmieni. Jedyne co jest nie halo , to to , że nie wyraża w naszych rozmowach swojego zdania.. Wtedy ja nie wiem czy naprawdę poją to co mówię, czy tylko próbuje przeczekać moje kolejne fochy. Ehhh :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
Łojo jo jo Zgadza sie problemow nie ma jak sie rozmawia sama wyciagnelas ten sluszny wniosek ze rozmowa to jest sposob rozwiaznaia problemow i skuteczny i ciagle tu powtarzam jak rozmowa nie pomaga to niestety nic nie pomoze bo jesli 2 strona nie ma chceci rozmowy nie zalezy jej to na terapie tez sie nie skusi tak jak czyny nie pomoga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieję że moj kryzys dwumiesięczny zakończy sie pomyślnie. zarzuca mi że ciągle mam pretensje, że wszystko robi źle -:o a ja wcale pretensji nie mam. myślę że ważne jest właśnie danie drugiej osobie tego co potrzebuje . on już chciał się rozstawać, mówi że skoro oboje cierpimy to może nie ma sensu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem, że w naszym przypadku nie ma sensu...ale czekam, aż on tez to zrozumie :O...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się nie dziwie że Twój się do Ciebie nie odzywa, jak wychodzisz bez słowa, nie mówisz kiedy wracasz, jesteś obrażona - :( jak nie zaczniesz być wwyrozumiała i otwarta na niego to on tego nie zniesie. i nie zmuszaj go do rozmowy, nie mów "porozmawiajmy", tylko zacznij mówić o sobie, mów mu na początku że wystarczy jak Cię wysłucha, że nic nie musi mowić.. podobno to też działa. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
może i ja sie dolacze Piszac zmiana ja mam na mysli nie wymaganie od faceta zbey byl jaki nigdy nie byl i zbey robil czego nigdy nie robil Zmiana moze dotyczyc tylko powrotu do sytacji sprzed kryzysu sprzed problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
może i ja sie dolacze a wymaganie ze rozmowa zmenisz czyjs charakter zachowanie jest naiwnoscia Po to najpierw poznajesz faceta zeby wiedziec jaki jest jaks sie zachowuje co mysli jak cie traktuje zeby podjac decyzje czy chcesz sie z nim wiazac Jesli sie z nim zwiazalas to akceptujesz ze taki jest i on NIGDY sie nie zmieni bo ty wymagasz zeby byl inny niz jest naturalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×