pytanie do samotnych

Hanuś, to co w serducho trafi to i zepsuć się potrafi, czyt. ropą się zalać

Niebieskie...:D

Hanuś, ale to w okolicach Twoich urodzin?? - w okolicach. Ty się zakochasz wcześniej. Będziesz nam tu opisywał w przelocie, jaki jesteś szczęsliwy, jak metr nad ziemią stąpasz, a na mnie kiedyś tam przyjdzie pora. A tę liczbę wzięłam... z głowy, nie z kalendarza. Pierwsze w ogóle słyszę, żeby miłość dostać na urodziny, hehe:-)

wiem Blanka różnie to jest z tymi śłubami, właśnie dziś dostałem zaproszenie na ślub i wesele, widać że się kochają, a może to takie mega wielkie codzienne przywiązanie

Grzesiu,a Ty jaki masz kolpor oczu? Tylko mi nie pisz, że brązowe lub piwne...

albo pisz:-D Ja mam zielone. w zasadzie zielonobrązowe.

Hanuś jak dobra wróżka "mówisz", cóż oby, choć szczerze wątpię, ale niczego nie można być pewnym

wiem Blanka różnie to jest z tymi śłubami, właśnie dziś dostałem zaproszenie na ślub i wesele, widać że się kochają, a może to takie mega wielkie codzienne przywiązanie - niekoniecznie. znam ludzi, po których widać, że naprawdę są sobie przeznaczeni.

moje oczy, w dowodzie mam wpisane że czarne, ale nie można mieć czarnych, z tego co kojarze to krowy mają czarne oczy, a ja mam brązowe. A czemu miałem nie pisać że brązowe???

choć szczerze wątpię - każda chwila zwątpienia odwleka termin realizacji zamówienia o jeden dzień... jak tak dalej pójdzie, to do moich urodzn nie zdążysz się zakochać.

czarne oczy - no właśnie - to nie widać, jak Ci się czarne źrenice powiększają?

znam ludzi, po których widać, że naprawdę są sobie przeznaczeni. i sie nieraz zastanawiam, za co ona/on ją/jego tak bardzo kocha. Ale to nie mi dane wiedzieć, to już ICH tajemnica.

pani od dowodów się dupsła nieco

a ja myślałam, że nie kocha się kogoś za coś tylko mimo czegoś...

każda chwila zwątpienia odwleka termin realizacji zamówienia o jeden dzień... jak tak dalej pójdzie, to do moich urodzn nie zdążysz się zakochać hmmmmm, to ja już zostane przy tych 55 ok?

Gdyby mnie zapytano kilka lat temu to odpowiedzialabym ze kocha sie za nic, po prostu...

hmmmmm, to ja już zostane przy tych 55 ok? - tak trzymać, masz pierwszeństwo:-)

a ja bym "powiedział" za coś mimo czegoś

może i tak, po prostu ................., no bo tak i juz

ze kocha sie za nic, po prostu... - no właśnie, wytłumaczcie mi to, proszę. Maci ejakieś tam mniejsze bądź wieksze doswiadczenia w kochaniu - czy jak człowiekowi sprawia trudność okreslenie, za co się kocha, to to nie jest miłość? Z drugiej strony: nie można powiedzieć, że kocha się kogoś za uśmiech, ciepło, zrozumienie itp. bo to wszystko to jest to, co my bierzemy, czyli kochalibyśmy tylko wówczas, gdybyśmy coś dosatwali, a tak nie jest...

już odpowiezieliście... Miłość sama przychodzi, niewiadomo kiedy się zagnieżdża w sercu i kiełkuje... podlewana świadomością istnienia tej drugiej osoby.

ale można kochać za to, że po prostu jest ta osoba, mimo różnych tam ........... spięć ja miałem tak że kochałem, ot tak po prostu, za nic,

Ja jestem daleka od tego zeby wierzyc w takie bajki.

Grzesiu,a kiedy to wesele?

moje???????????????????????????????????

Ja jestem daleka od tego zeby wierzyc w takie bajki. - ale miłość była...

nie Twoje, tylko tych znajomych. Ale jak masz już termi nswojego, to się nie krępuj i podaj:-)

To Wy sobie pogadajcie o milosci a ja sobie poslucham;) http://twojanuta.pl/mp3,f0ts,01-kochana-mama-dla-mamusi-od-daruni.html Don't worry, be happy:D

aaaaaaaaaaaa, no mój termin mroczny-niewidoczny, a znajomi bodajże 2 weekend lipca, czy jakoś tak, bom nie zapamiętał

Skoro nie jestesmy ze soba to znaczy ze nie bylo zadnej milosci.