Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Gość dziękuję .że jesteście
Ripley ja tez to przerabiałam , praktycznie całe życie byłam sama.Też cierpiałam jak rodzina wiedziała , a nikt mi nie pomógł.Jeszcze napiętnowali.Juz to olewam , nie znaczy ,ze sporadycznie nie boli.Najtrudniejsza sprawa jaka musisz przepracować sama ze sobą , to właśnie nauczenie się samotności i polegania tylko na sobie.To jest pełna odpowiedzialność za siebie.Jest to przykre ,bo każdy chce mieć kogoś koło siebie , ale czasem samotność jest lepszym wyborem.A już na pewno na ten etap ,który teraz zaczynasz.Teraz ty musisz dojść sama do tego kim jesteś , co chcesz naprawdę , co lubisz.To ,że nie ma nikogo koło ciebie jest tez plusem.Rodzina potrafi nieźle namotać w głowie .Bo co ludzie powiedzą jak się rozstaniesz, albo jaki on dobry a ty be.I będziesz znowu miała mętlik w głowie . czy prawda jest to co czujesz czy to co ci mówią inni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstelacja
czy ja w nim szukam ojca ? nie. inna jest milosc do ojca, inna do mezczyzny, ale jest przywiazanie. milosci od ojca jak i ja do ojca nie mam nie dostalam nie chce miec. owszem, faktem jest ze szukalam w nim ostoi, spokoju, zrozumienia, przyjaciela. z tym przyjacielem to podsumowal tak, bym nie robila z niego studni bo woda sie przelewa:( jak nie mowie nic lub nie chce, to znow wydziera sie, ze od czego on jest, przeciez od tego zebym mowila mu, ze mam nie miec sekretow przed nim. on czy mi cos mowi ? mam wrazenie ze nie, te ciagle szepty jak przyjde do niego... zaufalam mu za bardzo, polozylam w nim swoje nadzieje. on widzac to, staral sie zrujnowac moje. dzis z nim przez chwile "rozmawialam", doslownie 2 zdania pisane w internecie do tej pory. wiedzial, ze sie boje, zaangazowania, zaufania, zranienia, wykorzystal to, gdy juz sie zaangazowalam. powiedzialam mu kiedys, ze msci sie na mnie za to, ze pierwszy niby powazny zwiazek przez jego chora psychike mu nie wyszedl, bo dziewczyna z nim psychicznie rady nie dala i odeszla. ja traktowal jak ksiezniczke z czego sie dowiedzialam, mnie nie traktowal nigdy nawet jak rowna sobie, moze - moze na poczatku, przez chwile doslownie. cos zaczal o zareczynach ostatnio mowic, innym razem ze ze mna sie zyc nie da bo jestem taka i owaka. zareczyny... pytal sie szwagra ile kosztuje pierscionek zareczynowi, a on ze od 150 zł to mozesz juz kupic ladny (sam kupil zonie za ponad 600 czy 800).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstelacja
Ripley - nie wartop zastanawiac sie nad takimi pytaniami, bo to pograza jeszcze bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziękuję .że jesteście
Ripley musisz sobie ( nie musisz , proponuję sposób na to) zrobić taki grafik ,jak robot , zająć się domkiem , pracą , codziennie jakieś małe pozytywy , nie wiem książka , kąpiel .Mnie to pomaga , wiem ,że nie zmieni to rzeczywistości , ale jak coś robisz , to nie myślisz obsesyjnie.I to 1 plus.A po 2 przywraca to taką równowagę.Na ten moment najbardziej potrzebujesz spokoju i wyciszenia.Taki żołnierski plan dnia przywraca przynajmniej częściowo zewnętrzną równowagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Konstelacja - uciekaj, dziewczyno, poki nie za pozno. Nie zastanawiaj sie nad tym co on mowi, co on robi, bo to nie jest racjonalne. Nie jestes niczemu winna. On jest porabany na umysle. Tyran, psychopata, toksyk i to wszystko. Jak nie odejdziesz, to on Cie z czasem zniszczy do glebi: psychicznie i fizycznie. Dobrze juz, ze widzisz to. Tylko dziwisz sie jeszcze: dlaczego? Ciekawe z jakiego powodu ta jego rodzina i on niby tacy szanowani. A Twoja rodzina taka "szara"? Z tego co piszesz, to on i jego rodzina sa wstretne ludzie. Jak ktos ich nie zna, to szanuje. Sobie nie masz nic do zarzucenia, jedynie co, to godzenie sie na takie paskudne traktowanie Ciebie. Zycze Ci wyrwania z tej strasznej sytuacji. Jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I to jest wlasnie ten dylemat, problem - poprzez ktory czesto osoba tkwi w toksycznym zwiazku... Bo nikt mi nie uwierzy... Bo wszyscy wokolo pomysla ze to moja wina... Poczucie totalnego niezrozumienia, wyobcowania i samotnosci wsrod ludzi. Samotnosci ze swoim problemem, upokorzeniem i ciaglymi watpliwosciami odnosnie wlasnych odczuc (a moze nic sie nie dzieje, moze on tylko ma zly dzien, moze to ja jestem odpowiedzialna, moze, moze, moze...). Naturalna koleja rzeczy jest ze potrzebujemy walidacji w srodowisku. Szczegolnie w tak trudnych sytuacjach. A manipulant mataczy na swoja modle i czesto ofiara jego podchodow nie wie czy czarne czy biale czy zielone. Sobie trudno uwierzyc, jemu tez i tak trwa posrodku raz przechylajac sie na jedna, raz na druga strone. Ten topik jest wsparciem poprzez to, ze my tu wierzymy - kazdej z Was - ze naprawde ma miejsce to co opisujecie i ze czujecie ste wlasnie tak. I wiemy tez, ze macie prawo tak czuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nikt, nawet największy wróg nigdy nie używał wobec mnie słów tak obraźliwych i niesprawiedliwych zarazem. " no wlasnie uzywal - on, Twoj najwiekszy wrog... Ripley (podoba mi sie Twoj nick, Ripley to jedna z moich ulubionych postaci filmowych), te wszystkie mysli przejda. tesknota sie bedzie pojawiac - ale, zastanow sie, za czym Ty tesknisz? Za raniacymi slowami, za oskarzaniem o nie wiadomo co, za - byc moze - fizyczna przemoca? Czy za swoim wyobrazeniem o milosci , cieple, przywiazaniu...? Pamietaj, to tylko wyobrazenie. Nie majace wiele wspolnego z rzeczywistoscia. A jesli chodzi o ekipe remontowa? Placisz - wymagasz! Masz spisana jakas umowe? Zmus ich do wypelnienia tej umowy. Jesli nie czujesz sie na silach powiedziec ekipie remontowej sama, ze partacza robote i marnuja Twoje ciezko zarobione pieniadze, na dodatek niszcza Ci mieszkanie - porozmawiaj z kims ze znajomych, [przyjaciol - byc moze do Ciebie panowie partacze nie maja szacunku, ale beda mieli do kogos, kto na nich huknie i postraszy pociagnieciem do sadu za spieprzenie pracy? Zaplacilas juz zaliczke, piszesz - chcesz wyrzucic jeszcze wiecej pieniedzy w bloto? Trzymaj sie cieplo. Dasz rade ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Konstelacjo,... Z tego co opisujesz, ten mezczyzna po prostu jest uzalezniony od alkoholu. A alkoholizm to choroba nieuleczalna. Wiec raczej musisz byc swiadoma tego, ze bedzie pil caly czas. Niestety potrzebne mu jest to do funkcjonowania. A z naduzywaniem alkoholu wiaza sie zmiany w zachowaniu, w osobowosci, nieradzenie sobie ze stresem, nadpobudliwosc. Bardzo czesto idzie z tym w parze chorobliwa zazdrosc czyli "syndrom otella". Jego zycia nie zmienisz i raczej nawet sie nie staraj tego robic, bo stracisz tylko swoje najcenniejsze lata. Mozesz jednak zmienic swoje zycie. Mozesz w koncu zaczac wyznaczac granice. Dlaczego akceptujesz takie jego zachowania wobec Ciebie? Po co z nim jestes? Dlaczego pozwalasz na to by Cie wyzywal? Dlaczego nie widzisz w nim zlego czlowieka? Chyba najwyzsza pora, bys uswiadomila sobie, ze nikomu nie wolno Cie obrazac, nikt nie ma prawa dyktowac Ci jak masz zyc. Tylko Ty jestes odpowiedzialna za swoje zycie. A zycie masz tylko jedno, postaraj sie je nie marnowac bo szkoda go na takiego mezczyzne. Zycze Ci trafnych wyborow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ripley, fakt, jestes w trudnym okresie. Nie wiem czy to co napisze bedzie dla Ciebie pocieszeniem czy nie ale przewaznie taka "regeneracja" organizmu po rozstaniu trwa rok... wiec pewnie jeszcze tych lez wylejesz bardzo duzo. Mysle jednak, ze jezeli bedziesz miala swiadomosc, ze Twoje zachowania sa zupelnie normalne moze bedzie Ci latwiej. A remont... pewnie byl dobrym pomyslem, niestety kosztuje on wiele nerwow i zdrowia. Niestety bardzo duzo jest dzisiaj antyfachowcow. pozdrawiam Cie serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :) ?
Consekfencja,ehh myslalam,ze sie dogadalismy. przeciez to tylko cytat z Shaw'a sadzilas, ze ja o sobie pisalam? :/ stawiam akurat rozsadek na pierwszym planie jego slowa twierdza, ze rozsadek to zastoj. chyba gosciu mial racje Hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj znajoma pytala sie, czy mi meza bedzie brakowac po przeprowadzce... Czy moze brakowac kamienia w bucie? Masochistom pewnie tak ;) Choc ostatnie dni to w droge nie wchodzi ani pomocny nie jest, ale tez nie zwala obowiazkow na moje barki. Albo mnie sie tak wydaje bo jestem juz oderwana psychicznie i nie zwracam uwagi na pewne sprawy... Uporalam sie z duzymi problemami, ktore spedzaly mi sen z powiek (chocby samochod), teraz zas "martwie" sie o piendroly typu prysznic w nowym domu itp :D Bo facet ktory ma robic mi remonty wyjezdza na 10 dni i to akurat w tym czasie (chyba ze wczesniej uda mi sie wejsc) ale zapowiedzial ze podesle kolege ktory moze zrobic to samo. To nie beda jakies wielkie remonty. Tylko kosmetyka i to co niezbedne. Minimalizuje koszty bo wiele sama zrobie z czasem. Juz mam kilka ciekawych koncepcji. Meble kupie z ogloszen ktorych u nas jest cala masa, mniej niz polowe ceny np z ekspozycji. Gorzej bedzie z kuchnia bo ma dziwne ustawienie ale tym sie bede martwic za jakis czas. Teraz to co podstawowe zeby sie wprowadzic i mieszkac. I niestety, odpadla mi mozliwosc przywiezienia samochodem tego czy owego bo do peugeota goowno sie zmiesci nawet jakbym zlozyla tylne siedzenia. Do transportu toyota byla idealna ;) pamietam jak nia meble w paczkach wozilam :D Tylko koni (mechanicznych) zal... Oj, zal. Ale za to mam nowy cel na przyszlosc dla siebie i marzenie do spelnienia (chyba ze mi sie po drodze odmieni) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...i to jest wlasnie cos, za czym autentycznie i z bolem tesknie a nie za jakims osobnikiem partneropodobnym ;) :P Zobaczyla dzisiaj przypadkiem szukajac jakichs informacji - obrazek subaru WRXa i zrobilo mi sie strasznie przykro - tak jak wtedy gdy wspomina sie kogos, kogo sie kochalo a kto odszedl i zostawil nas z peknietym sercem. Ja mam takie pekniete serce po samochodzie. Serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sprawdź siebie
Teza 1 Bóg porozumiewa się z nami bezustannie "Przemawiam do każdego człowieka. Nieustannie. Rzecz nie w tym, do kogo się zwracam, ale kto mnie słucha." Teza 2 Uczucia są mową duszy uczucia zamieszkują duszę -dusza jest Bogiem obecnym w tobie -tylko w duszy możesz odnaleźć swoją prawdę "Jeśli chcesz się przekonać, czym naprawdę jest dla ciebie dana rzecz, zwróć uwagę na to, jakie budzi w tobie uczucia." Uczucia a emocje -uczucia są tym, co o danej rzeczy wiesz -emocje są tym, co z tą wiedzą robisz -uczucie jest energią -emocja to energia wprawiona w ruch -twoje uczucie jest twoją prawdą; to właśnie odczucie jakie wzbudza w tobie dana rzecz w oparciu o to, co praktycznie i intuicyjnie wiesz -nie istnieje tzw. Prawda Obiektywna -każda prawda zależy od kontekstu -jeśli to, co wiesz jest fałszywe, niepełne lub mylące będziesz doznawał fałszywego, niepełnego lub mylącego uczucia; pozostanie ono jednak twoją "prawdą", którą będziesz wciąż prawdziwie odczuwał -emocje nie są ani prawdziwe, ani fałszywe -emocje po prostu są -emocja jest doświadczeniem -uczucie jest wiedzą -to, co czujesz wobec danej rzeczy jest tym, co o niej wiesz; -wyrażanie tych uczuć to doświadczanie emocji, czyli sposób wprawiania energii w ruch -wcale nie musisz wprawiać w ruch energii uczuć to, czy to zrobisz, czy nie, zależy wyłącznie od ciebie -kiedy to, co wiesz przekładasz na działanie, "reagujesz emocjonalnie" Słuchanie uczuć podczas podejmowania decyzji -wsłuchując się w uczucia, należy uważać, by nie odczytać danych -dane to nie uczucia, tylko zbiory informacji -dane to to, co sądzimy, że wiemy o danej rzeczy w oparciu o poprzednie doświadczenia -strach jest emocją, która opiera się na danych -miłość jest uczuciem, które opiera się na byciu mającym swe źródło w duszy -przesłanie duszy możemy dokładnie odczytać tylko wtedy, gdy w swej świadomości osiągniemy poziom duszy mijając po drodze poziom umysłu i jego rozważań i doświadczymy prawdy swego Bycia (czyli prawdy o tym, kim w danej chwili jesteśmy) -to, co wie twój umysł oparte jest na faktach to, co wie twoja dusza oparte jest na faktach i na intuicji, którą określa: Najwyższa Myśl Najtrafniejsze Słowo Najwznioślejsze Uczucie Teza 3 Myśl, słowo i czyn to tworzenie na trzech poziomach -myśl i umysł to nie to samo -sam umysł w przeciwieństwie do myśli nie tworzy -można stworzyć coś w umyśle za pomocą energii swej myśli -"Myśl jest czystą energią. Raz pomyślana, myśl pozostaje na zawsze twórcza" -myśl jest formą działania, kiedy myślisz - działasz, tworzysz; każda myśl jest twórcza -słowo jest formą działania, kiedy mówisz - działasz, tworzysz; każde słowo jest twórcze -czyny są formą działania, kiedy coś robisz - tworzysz; każdy czyn jest twórczy wynikiem twej myśli jest to, co tworzysz poprzez energię, którą jesteś (tak samo działają słowa oraz czyny) -myśli, słowa i czyny stanowią trzy rodzaje twórczej energii, czyli trzy poziomy tworzenia każdy z tych poziomów wymaga innego rodzaju (innych wibracji) energii fizycznej jedni tworzą świadomie, a inni w ogóle nie uświadamiają sobie tego procesu Teza 4 Istnieją tylko dwa rodzaje Głównych Myśli; są to strach i miłość -poziom uaktywnionej świadomości zależy od tego, czy zdajemy sobie sprawę ze swej Głównej Myśli - ukrytej sprężyny - czy nie -ukryta sprężyna - to pierwsza myśl o danej rzeczy jaka kiedykolwiek ci zaświtała -ukryta sprężyna wspiera, otacza i przenika wszystkie inne myśli - dopóki nie przestanie -nie wystarczy zmienić aktualnej myśli dotyczącej jakiejś sprawy - przede wszystkim trzeba zająć się główną sprężyną - Myślą Pierwotną "Musisz bowiem wiedzieć - i w tym cała tajemnica - że decyduje myśl ukryta pod inną myślą; to ona jest główną sprężyną" -ukrytej sprężyny nie da się wymazać, ani usunąć można za to coś do niej dodać, wzbogacić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sprawdź siebie cd
-można za to coś do niej dodać, wzbogacić ją o nowe dane -główna sprężyna zakorzeniona jest albo w miłości albo w strachu -wszystkie myśli biorą swój początek w tych dwóch źródłach, które są przeciwległymi końcami Wielkiej Biegunowości, która pozwala zaistnieć systemowi zwanemu przez nas względnością -strach to energia, która kurczy, zamyka, wciąga, ucieka, chowa, gromadzi, szkodzi -miłość to energia, która rozciąga, otwiera, wysyła, zostaje, odsłania, ofiarowuje, goi "Strach nas okrywa, miłość ukazuje nagą prawdę o nas. Strach trzyma się kurczowo stanu posiadania, miłość rozdaje. Strach więzi, miłość uwalnia. Strach rujnuje, miłość buduje. Strach jątrzy, miłość koi. Każdy uczynek, słowo, czy myśl, zakorzeniony jest w jednym z tych dwóch uczuć. Co do tego nie masz wyboru, ponieważ nic więcej do wybrania nie ma. Ale masz za to zupełnie nieskrępowany wybór jednego lub drugiego."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawdz siebe
Strach nas okrywa, milosc ukazuje naga prawde. Strach jatrzy, milosc koi. Z tego wynika, ze Ewa jest przepelniona strachem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sprawdź SIEBIE
Teza 5 Jeśli nie ma tego, czym nie Jestes To, Czym Jesteś nie istnieje... -na biegunowej przeciwstawności miłości i strachu opiera się Prawo Przeciwieństw, któremu podlega całość życia w fizycznym świecie -bez Prawa Przeciwieństw nie moglibyśmy doświadczyć tego, Kim W Istocie Jesteśmy -świadomość koncepcyjna - czysta wiedza - jest stanem panującym w Królestwie Absolutu -fizyczny wszechświat został stworzony abyśmy poznając doświadczalnie to, czym nie jesteśmy, mogli doświadczyć tego, Kim W Istocie Jesteśmy -w świecie fizycznym wszystkie rzeczy pozostają ze sobą w ścisłym związku -wszystko można zdefiniować za pomocą tego, czym nie są Dlaczego "dobrym ludziom" przytrafiają się "złe rzeczy"? Prawo Przeciwieństw: -w chwili, gdy określisz się jakąkolwiek cechą w twe życie wkroczy wszystko, co od niej inne -"lekarstwem" na taki stan rzeczy nie jest jednak pragnienie, by sprawy przybrały inny obrót, lecz inna reakcja na obrót jaki przybrały - a właściwie nie reaguj, ale raczej twórz kreuj -"reagujemy" na daną sytuację wtedy, gdy postępujemy tak samo jak postąpilibyśmy już kiedyś wcześniej -"kreujemy", gdy zachowujemy się całkiem inaczej, tak jakbyśmy w podobnej sytuacji znaleźli się po raz pierwszy w życiu -w takim przypadku bardziej odpowiadasz niż reagujesz na zaistniałe okoliczności -bierzesz na siebie odpowiedzialność (czyli ODPOWIADASZ za daną sytuację) -podejmujesz decyzję, by raczej "być" niż zachowywać "sposób bycia", który nie oddaje tego, Kim Jesteś ... i kim postanowiłeś Być Teza 6 Nie ma rzeczy "złych" ani "dobrych" -nigdy siebie nie strofuj -nie "musisz" spełniać żadnych warunków by "zadowolić Boga" "W rzeczywistości Boskiej nie ma żadnych nakazów ani zakazów. Rób to, na co masz ochotę. To, co ciebie wyraża, to, co coraz wspanialej przedstawia twoją Jaźń" -cokolwiek byśmy robili, Bóg nas nie potępi -mamy przed sobą MOŻLIWOŚCI, a nie wymogi do spełnienia Teza 7 Przyciągasz to, czego się lękasz -z lęku przed Bogiem rodzi się lęk przed samym życiem -to, czego się boisz najbardziej daje ci się we znaki -strach ściąga to na ciebie niczym magnes -dzieje się tak dlatego, że emocje mają moc przyciągania, a strach jest jedną z najsilniejszych emocji "Lęk stanowi dokładne przeciwieństwo twej prawdziwej istoty, dlatego godzi w twoje zdrowie psychiczne i fizyczne. Strach to martwienie się do potęgi." -strach atakuje twe ciało na poziomie komórek -w warunkach ciągłego strachu zachowanie fizycznego zdrowia staje się niemożliwe Teza 8 Bóg jest życiem i wszelkim życia tworzywem -większość ludzi bez przerwy usiłuje określać samych siebie, dlatego równie ważne wydaje się im określenie Boga "Jeśli uważasz, że Bóg wygląda, brzmi, a nawet istnieje jedynie tak, jak sobie to wymyśliłeś, i nie inaczej, przeoczysz Go w każdej chwili swojego życia" -Bóg jest wszystkim -nie istnieje nic, co nie byłoby Bogiem - żaden człowiek, żadna żywa istota, żaden przedmiot, żadne doświadczenia i emocje, nikt i nic w całym wszechświecie -dlatego Bóg nie osądza i nie potępia nikogo i niczego, bo w ten sposób musiałby osądzić lub potępić cząstkę siebie -to, że Bóg niczego nie potępia nie oznacza, że nasze czyny nie wywołują żadnych negatywnych skutków -nasze życie opiera się na Prawie Przyczyny i Skutku; -wszystko, co robisz (przyczyna), prowadzi do określonego rezultatu (skutek) -w przeciwieństwie do kary czy odwetu, skutki są bezosobowe - nie mają nic wspólnego z tym czy twoje czyny były "dobre" czy "złe", a jedynie z naturalnym rezultatem wynikłym z tego, co zrobiłeś -jedynym piekłem, jakie istnieje, jest poczucie oddzielenia od Boga odczuwane jako "śmierć" (fizyczną, psychiczną lub duchową)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konstelacja
rozmawiałam z Nim dzis, chciałam na chwile sie spotkac by mu oddać wspomnienie po byłej - prezent który od niej dostał, dosyc droga i chyba dla niego cenna rzecz, jeszcze to popsułam hah z nerwów :) wspaniale :] Zadzwonił i powiedział ze pamieta wszystko co mowil, i zebym to JA sobie przemyslala wszystko. świnia. perfidny cham - tak pomyślałam po pierwszych słowach w telefonie. Dokonalam dzis wplaty na studia. Poczulam ulge. Nie mam zamiaru nic przemysliwac, on "dał mi czas" - jakim typem trzeba byc, by zganiac picie na mnie, by mowic ze przeze mnie sie rozpije, by dawac mi czas po tym, jak grozil mi smiercia i biciem ? po tym jak mnie wyzwał od naprawde najgorszych ? ;/ on jak sie nieraz klucilismy, odchodzil z wielkim przytulem, glowa w gorze, jak nie wiem kto. jego rodzina umie sie bardzo dobrze maskowac, sa strasznie dwulicowi, z nim razem. juz sie na nich poznałam, i na nim tez, oczywiscie panicz się wszystkiego wypiera i idzie w zaparte. chodzi o to, ze ogolnie jego rodzina jest strasznie lubiana i szanowana, a moja nie. czym ja sie nie przejmuje, poniewaz ja nie dam sie w zyciu zaszufladkowac ani zahukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konstelacja
Dziękuję Ewo w raju za ciepłe słowa . Jak się czuję ? daje radę, odczuwam jakiś brak w pewien sposób, ale zaraz dobijają mi się te przykre chwile i jakoś idzie w przód. Pytałam go dziś czy to co mówił (że to koniec ect.) to prawda, on na to że jeśli nie przestanę ( ;P ) to będzie koniec, żebym sie zastanowiła nad swoim postepowaniem. nad tym ze sie nie daje mam sie dziewczyny zastanowić, nad tym ze nie daje sie zwariowac przez niego i ze nie daje sie omotac i ubezwlasnowolnic calkiem, ze jeszcze mam swoje zdanie ze go bronie itd. Nie rozmawiamy ze soba, chyba tzw. ciche dni. Tyle z nim przezylam, tez chwile dobre i wazne, a nie rozpaczam, zwariowałam ? nie dochodzi do mnie coś czuje, tak dzis myslalam caly dzien z przerwami o tym wszystkim, i czuje ze nie dochodza do mnie pewne rzeczy, z pewnych sie ciesze, z innych nie. Ta wplata na studia, on wiedzial ze ja chce tam isc, i ze bedzie stawial mnie przed wyborem on-studia. Choc mowilam, nie rob tego, uwaza ze wybiore go, ale powiedzialm mu jak jeszcze bylo w miare, ze da sie wszystko pogodzic. I jesli bedzie chcial mnie zdradzic, droga wolna, trzymala go na sile nie bede za... chlopa sie nie upilnuje, ot, prawda. Choc przyzna, jest pare uczelni blizej nawet o tym kierunku, sa studia zaoczne, ale nie, ja jestem uparta, odwalilo mnie juz dawno z tamta uczelnia i wiedzial ze nie zrezygnuje, zwlaszcza, gdy zobaczylam siatki programowe pozostałych... tylko utwierdzilo mnie w moim slusznym wyborze ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo Droga - nie mialam komfortowego samochodu - mialam samochody szybkie, sportowe a to jest kolosalna roznica. Komfortowy nie ma tego "kopa", nie jest dynamiczny (choc ma niewatpliwe zalety, stad jego nazwa "komfortowy" - sportowy do takowych nie nalezy chocby z uwagi na ulozenie siedzen, najczesciej "kubelkowych" - bucket seats) - jak ktos nie jezdzil to nie ma pojecia o czym mowie bo to trzeba po prostu przezyc na wlasnej skorze. Jezdzilam dla przyjemnosci, jednej z tych ktore mialam dla siebie. I brak takowego samochodu jest dla mnie strata w dwojnasob, bo dotyczy jakiejs czesci mojej osobowosci... Ale skoro przestalam palic (a to tez czesc osobowosci) to i przestawie sie czasowo na peugeota. Toyota wciaz jest u mechanika... Chyba sie jej nie pozbede. I tak nikt tego nie kupi a jak bedzie sprawna to mozna ja tak przetrzymac na podworku do czasu kiedy sprawy u mnie sie uloza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Ewy
tobie sie juz calkiem w tej glowie miesza, twoje wpisy sa wrecz abstrakcyjne, twoja madrosc siegnela szczytu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konstelacja
Nawet na komunikatorze internetowym potrafi zacząć mnie denerwować, wiem, że robi to specjalnie. Dlatego, że z mojej strony jest zero słów, zero reakcji. Chce doprowadzić do tego, by to ode mnie wyszło przepraszam i cała skrucha, żebym odezwała się pierwsza ja. No to sie przeliczył i sobie poczeka. Kiedys nie umiałam nie odzywac sie do niego, teraz jakoś sie uodporniłam, choć jest pewnego rodzaju pustka, ale chyba to normalne. Żeby ta pustka mnie nie pograzyla ani nie cofnela wstecz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konstelacja
Jestem na takiej granicy pochyłej, on wie chyba za dużo, może to wykorzystać. I najgorsze, że to jemu by uwierzyli nie mnie. Nie mam jednak zamiaru rezygnować z życia dla strachu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konstelacja
Nie wytrzymał, wiedziałam, że nie wytrzyma, że uczepi się o byle co. No i rozmowa godzinna, wiele wyrzutów, jednak ja też swoje powiedziałam, nie wszystko ale powiedziałam (nie zdazylam, bo tyle tego by bylo;/) staral sie wszystko zwalic na mnie, no ale sie nie dalam :). Oczywiscie znow bylo, ze ja musze sie zmienic, a jak mowilam o jego zmianach to nie bo on juz taki jest loj i tak wiele dla mnie zrobi, po 7 latach rzucil palenie... ;// kogo chce oszukac nie wiem, ale ja nie dam sie w balona nabic. pare rzeczy powiedzialam dobitnie, nie wiem czy zrozumial, czy udawal ze rozumie. nie chce nas tym sie nawet zastanawiac. O studiach nadal nie chce slyszec, coz, skoro woli udawac ze jest gluchy i trwac przy swoim... ja nie zrezygnuje z tego na pewno, na pewno nie i tym bardziej nie dla niego. Coraz bardziej uswiadamaim sobie, zyski i staty w tym zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konstelacja
On nie widzial nic zlego w grozbach, wyzwiskach. czlowiek dorosły od dawna, pracujacy, utrzumujacy rodzine - onn jedyny zywiciel calej rodziny. I takie zachowania. Ja nie dam sobie wmówic choroby zadnej, tym bardziej psychicznej, tym bardziej przez osobe, która w grozbie pozbawienia zycia lub pobicia nie widzi niczego zlego. Nie boje sie go, zawsze powtarzal ze nie boje kobiet ze nie jest damskim bokserem. I tez widzi ze z nami cos nie tak, tyle, ze on widzi calkiem i wylacznie moja wine a o swojue chore zachowania obwinia mnie. ja jestem wszystkiemu winna, nie no bredni wmowic sobie nie dam, bo nie cale zlo swiata to ja :) Dobranoc, nie ze lzami, lecz z usmiechem na twarzy. Chwała Bogu, ze mam rozum, i ze jestem w jakiejs czesci siebie silna. Spijcie spokojnie, do jutra 👋

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumna mamusia
Przeczytałam kilka ostatnich stron i przeraziłam się... Sama przyszłam tu pierwszy raz 3 lata temu w takim stanie... Każdy wpis kierowany do mnie był jak "młotem w łep". Ale pomogło mi przejrzeć na oczy. Odejście bylo bardzo, bardzo trudne... Depresja, myśli samobójcze, powroty... ale i tak WARTO BYŁO:) Któraś z dziewczyn napisała, że wszystko co ja boli "wywaliła" mu, raczej prawie wszystko bo czasu zabrakło... Kochana z własnego doświadczenia, wiem, że mozesz mu to jeszcze milion razy powiedzieć a i tak nie zrozumie, cudem będzie o ile w ogole usłyszy:( Po trzech latach "nie bycia" razem spytałam byłego męża, czy teraz jak ochłonął, jak spojrzał na to wszystko inaczej to czy dalej twierdzi, że go zdradzałam. Jego odpowiedz zwaliła mnie z nóg... Powiedział tak: " Wiesz, nie przejmuj się tym. Ty masz taką naturę, naprawdę nic na to nie poradzisz.." Powiedział to z takim współczuciem i wyrozumiałością w głosie, że aż mnie zemdliło!!! A co do mojej obecnej sytuacji... "Kochanek" spakowany"... Jutro się z Nim umówię, oddam rzeczy i powiem, ze się poddaje, że to nie dla mnie, że jeżeli mnie kocha dojrzałą miłością to znajdzie wyjście z sytuacji i drogę do mnie.. Czuję ulgę i trochę się boję czy dam radę wytrwać... Musze zrobić porządek z tym facetem, bo taka sytuacja zaczyna mi uwierać jak kamień w bucie... On raczej będzie na glowie stawał, żeby mi cuda obiecać, ale nic w życiu swoim nie zmieni. A cała historia skończy się tak, że Ona też od Niego odejdzie i facet zostanie sam... Cóż... Trzymajcie kciuki, żeby rozsądek był górą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumna mamusia
Śniło mi się, że mnie aresztowali i chcieli zamknąć w więzieniu... Jakoś ten sen nie daje mi od rana spokoju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Konstelacja On nie widzial nic zlego w grozbach, wyzwiskach. " Ja bym to napisala inaczej. Ty nie widzisz w tym nic zlego, bo tkwisz w tak bardzo chorym zwiazku. Zastanow sie, dlaczego godzisz sie na takie traktowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×