Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Gość do Ewy
A co to znaczy pytac akademicko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do oneil
Czy ty rozumiesz co Ewa napisala do ciebie w ostatnim poscie? Mozesz mi o wytlumaczyc? O co chodzi z tym puszczaniem oka? Ostatnia nadzieja w tobie, ze ja cos z tych ostatnich postow zrozumie. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
"Związek z kimś, kto ma krokodyla wydaje się na pierwszy rzut oka bardzo ciekawy, podniecający, motywujący do działania, starania się. Niemniej po jakimś czasie staje się coraz gorszy, aby przejść w fazę czasami dużego nieszczęścia dla partnera/partnerki, które nie ma tego obciążenia. Przykładem koronnym i zresztą bardzo częstym jest alkohol. Nie mówię nawet alkoholizm, ale po prostu odchodzenie w uzależnienie mniejsze, większe, odejście od bycia razem. Najbardziej typowy układ rodziny zaburzonej: Jak mąż ma kr na jakimś ciele, to żona najpewniej ma na tym ciele pogryzienia od kr. męża i może sobie pomagać wejściem, aby zwalczać mężowego kr. to najbardziej typowy schemat rodziny alkoholowej."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gingerbread new jest cos czego w sobie nie uleczylas ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co poeta mial na mysli... Mam wrazenie, ze wyrazilam sie jasno, bez opcji tysiecznych interpretacji. Kon jaki jet kazdy widzi. Ripley - porownywac niema co, kazdy byl z innej beczki. Wytrzymalam niespelna 11 lat lacznie: 3 w miare spokojne i 8 jazd. W czasie tych 8 czesto wyjezdzalam do Polski i to pozwolilo mi przetrwac. Rowniez cele jakie sobie wyznaczylam i realizowalam. Po tych pierwszych jazdach juz czulam ze kiedys sie stad wyniose, ale nie bylam jeszcze na tyle silna i nie mialam w sobie zaplecza, bylam tu zupelnie sama. I - jak juz pisalam - oparcie mialam wylacznie w instytucjach. Owszem, moglam wrocic do Polski i myslalam o tym dosc powaznie z koncem 2003 roku, ale sprawy sie skomplikowaly w Polsce po smierci matki a tutaj otrzymalam swiadczenia na syna i wkrotce na siebie, kupilam samochod i bylam juz niezalezna. Poza tym gdybym wrocila to szanse na prace i godziwe zycie zmalalyby do minimum i nie sadze zeby corka byla w stanie skonczyc studia, mlodszy syn byl juz dosc zawansowany tutaj w szkole i zmiana tez by mu na dobre nie wyszla. Powrot do Polski nie wchodzil w gre z wielu powodow - a ja oprocz tego jeszcze wierzylam ze maz sie zmieni (bylam na takim etapie swiadomosci ze sie wierzy w swoja zbawcza moc, ze jak zrobie tak czy inaczej to bedzie dobrze), szukalam w roznych zrodlach, kupowalam pieronsko drogie ksiazki na amazonie - teraz leza na polce i nawet nanie nie spojrze, nie sa mi do niczego potrzebne i nigdy nie byly bo niby w imie czego to JA mam sie dostosowac do kogos kto jest pierd*lniety - ksiazka miala tytul "Stop walking on eggshells" i miala pokazac jak mozna zyc z osoba zaburzona... teraz to ja sie z tego smieje ale wtedy szukalam roznych form pomocy i zrodel zmian. A potem zaczelam pracowac nad soba i tak jest po dzis dzien. Ktos powie ze moglam wczesniej - ale widac ja mam takie tempo, potrzebowalam nabrac sil, srodkow finansowych na kupno domu. Bylam tam dzisiaj. Dobrze sie tam czuje. jest troche roboty ale przeciez nie musi byc zrobiona juz. To co - jak mi sie zdawalo - bedzie razic, jakos razi ale duzo mniej. Dostrzeglam zas potrzebe zrobienia tej dobudowki do kuchni. Musze sie zorientowac ile to bedzie kosztowalo i czy ten Polak by mi to zrobil i ile by policzyl - to moze faktycznie lepiej od razu. Kanalizacja i woda jest wlasnie w tym miejscu i tylko podlaczyc, zrobilabym tam dodatkowa ubikacje i prysznic oraz pomieszczenie gospodarcze. To by mi wywalilo z kuchni pralke i suszarke i mialabym miejsce na maly magazynek. Zobaczymy co ten budowlaniec na to powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
yeez :-) Czy czegoś nie uleczyłam ? Nie wiem, z pewnością jeszcze coś we mnie siedzi. Ale mam już z górki :-) Teraz pytam już nie Co w sobie "poprawić" ale Jak to zrobić? Nasz twardy dysk jest bardzo odporny na zmiany, które- zgodnie ze swoim życzeniem - chcielibyśmy wprowadzać. Widać ma jakieś zabezpieczenia przed częstymi i nie wiadomo czy akurat trafnymi zmianami ;-) Mam potrzebę rozpracowania tego, co przeżyłam. Idę za tropem, na wyczucie, krok po kroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytanie akademickie
Czysto formalne, celem pełnego zrozumienia słów autora wypowiedzi, tez naukowych itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie akademickie
nie istnieje w zadnym slowniku, tak jak i pytanie czysto formalne. sprawdz definicje klamca patologiczny. pod tym haslem w slowniku jest zamieszczona twoja fotografia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blad formalny
Fotografie Ewy widnieje rowniez pod haslem blad formalny. Termin ten oznacza blad wnioskowania polegajacy na tym, ze dany wniosek nie wynika logicznie z przeslanek z jakich sie go wywodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipnoza
polhipnoza lezy na tej samej polce co poldziewica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podreczniki
psychiatrii na ogol bardzo mecza hipochondrykow i sa bardzo mroczne dla patologicznych klamcow oraz osobnikow o ograniczonej inteligencji naturalnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Ewy
Jak moglas byc wsciekla, jesli zapewnialas nas, ze nigdy w zyciu nie zaznalas uczucia zlosci tylko znasz uczucie milosci i najwyzej zdziwienia. Jak sie klamie to trzeba pamietac co. Ale u ciebie za duzo tego juz bylo by spamietac. I tak ukazuje sie patologiczny klamca - nawet jak usunie wszystkie wpisy, inni pamiataja co klamca bredzil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
Ewo, Twoje dwa ostatnie posty są też o mnie i dla mnie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To, co Ewa nazywa wsciekloscia czy gniewem ja nazwalabym bezsilnoscia z ktorej owa wscielkosc i gniew wyplywa. Zrodlem jest wlasnie bezsilnosc i niemoznosc dzialania. Jest to postawa emocjonalna ktora z czasem staje sie sposobem na zycie, jesli bezsilnosc jest stanem powtarzalnym (jesli nikt dziecka z tego nie wyrwie, nie pokaze ze mozna dzialac - bo dziecko samo nie potrafi, nie nauczy sie - musi miec przyklad) rokowania sa takie, ze wychowamy doroslego z poczuciem bezsilnosci w sytuacjach trudnych. Wyuczona bezradnosc Seligmana? Jednak opre sie na wlasnych doswiadczeniach, pomijajac wywody naukowe. Bylam dzieckiem ktore owa bezradnosc wynioslo z domu - bardzo dlugo nie wiedzialam, iz mojk lek (ktorego zrodlem byla wlasnie ona) jest wypadkowa leku rodzicow (ktorzy przez to nic nie zrobili, nie pokazali mi ze mozna dzialac, mozna cos zmienic, mozna sie bronic - tzn ze nie jestem bezbronna, ze mam prawa i ze mam narzedzia do obrony) i oczywiscie mojego. Dziecko nie bronione gdy dzieje mu sie krzywda zaczyna wierzyc, ze nie ma do tego prawa. Ze ta krzywda musi sie stac a ono musi ja przetrwac i uznac za czesc swojego losu. Jest bezradne bo JEST TYLKO DZIECKIEM i ma do tego prawo. Kazde zywe stworzenie w zaraniu swojego zycia jest bezradne i zdane na innych. To prawo natury. To samo prawo okresla obowiazki rodzicow/doroslych wobec dziecka. Nie jest wiec wina dziecka ze wchodzi w doroslosc bezradne i przerazone - wlasciwie nie jest niczyja wina. Bo rodzice tez wyrosli z takich przerazonych dzieci i szukanie winnego musialoby sie skonczyc w sredniowieczu. I nie o to tutaj chodzi - ale o zlikwidowanie czy co najmniej zlagodzenie skutkow owej bezradnosci. Czlowiek dorosly, swiadomy - wie ze cos z nim jest nie tak i drazy. I dochodzi do wniosku, ze na nim spoczywa odpowiedzialnosc za jakosc jego zycia, za jego relacje z otoczeniem a to co bylo sie nie odstanie, nawet jesli rodzice zyja to pretensje do nich sa bez sensu bo - jak mowi przyslowie - upieczonego chleba nie odpieczesz. trzeba samemu zabrac sie za niwelowanie skutkow spustoszenia, jakie poczynil w psychice strach. Przez te wszystkie lata pracy nad soba zrozumialam jedno - to ja jestem odpowiedzialna za swoje zycie a nie ci ktorzy mieli na nie wplyw w przeszlosci. To oczywiscie wiele tlumaczylo ale nie usprawiedliwialo mnie - i tak jest w przypadku kazdego z nas. I jesli u kresu uznam, ze mialam spieprzone zycie to bedzie tylko i wylacznie moja zasluga. Niek nie powiedzial ze zycie ma byc fair wobec wszystkich - tylko w komunizmie mialo byc "po rowno" a co z tego wyniklo widzielismy ;) Jeden rodzi sie w zdrowej, bez wiekszych dysfunkcji rodzinie i ma latwiejszy (czy na pewno? ale zalozmy teoretycznie) start; inny znow w rodzinie bardzo zaburzonej i jesli nie zacznie nad soba pracowac - skonczy jak taki sam rodzic: dysfunkcyjny, zaburzony, toksyczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jako dziecko odczuwalam te bezsilnosc wlasciwie caly czas, stala sie moja integralna czescia. Wszyscy naokolo byli silniejsi i nie bali sie. A ja sie balam. Wiedzialam tez, ze strachu nie powinno sie okazywac (z wyjatkiem skrajnych przypadkow lub takich, gdzie nie bede zlekcewazona) i ze trzeba, jesli tylko mozna, unikac sytuacji w ktorych bede sie bac. W doroslym zyciu strach podcial mi skrzydla, potem dochodzily coraz to nowe zwiazki z ludzmi toksycznymi (na szerokiej plaszczyznie, nie tylko zwiazki z mezczyznami ale i kolezankami itp) ktore to poglebialy lek. Bledne kolo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oneill :D gingerbread new :) twrdy dysk latwo i szybko zostaje zapisany kasowanie zajmuje troszke czasu ale jest wykonalne coz ja jako 5 latka zetknelam sie facetem obanazajacym sie.... widze, ze wile z nas ma bardzo podobne przezycia i podobne reakcje rodzicow Ripley z tego co piszesz to twoje dziecinstwo bylo pozbawione kompletnie poczucia bezpieczenstwa. dziecko pozostawione tak jak ty bez wsparcia doroslych szuka srodkow zastepczych by choc przez chwileczke poczuc sie kochane i bezpieczne. wspolczuje ci bardzo z tego co piszesz jestes w zwiazku dokladnie takim samym jak w dziecinstwi facet stwarza ci sytuacje w ktorych czujesz sie zagrozona zadbaj o siebie jako dziecko tego nie umialas bo nikt ci nie nauczyl jak to robic to rola rodzicow a oni byli zajeci swoja wlasna wojna i milczeniem jestes dorosla nikt ci juz nie zwroci niczego i nie da musisz w trosce o siebie nuczyc sie chronic siebie i dbac o siebie pozdrawiam cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam zwyczaj powtarzac: nikt nam nie kazal wybrac takich wlasnie partnerow przykladajac pistolet do glowy. Same ich wybralysmy i na pewno mieli oni od poczatku jakies, nawet malenkie, symptomy toksycznosci. Tylko my ich albo nie zauwazalysmy (bo bylysmy skupione na czyms innym) albo nie chcialysmy zauwazac albo jak juz zauwazylysmy, tlumaczylysmy "na korzysc oskarzonego". Podobne slowa napisalam dzis na innym topiku ale uwazam ze moge popelnic autoplagiat tutaj ;) :P I tak samo, jak pisalam tam - i jakie jest moje zdanie na dzisiaj: jesli ktos nam naubliza a potem, w ramach "przeprosin" powie: ja tego nie mialem na mysli... Nikt nie mowi tego o czym nie mysli wiec skoro powiedzial to mial. A czlowiek ktory szanuje partnera/ke nie ubliza. Na chamstwo nie daje przyzwolenia i juz wiecej go nie bede tlumaczyla zlym dniem czy klopotami w pracy, bo takowe ma kazdy a tylko prostak wyzywa sie na najblizszych jak sobie nie radzi. Oj, jaka ja kiedys bylam wyrozumiala - ja pierdasze! I ta wyrozumialoscia bat sama na siebie ukrecilam. Nawet jesli cos sie we mnie w srodku buntowalo to wyrozumialosc brala gore... Moge na zawsze pozostac sama ale chamstwa i braku szacunku wiecej tolerowac nie bede.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
10)Przykład. Alkoholik. Mąż, ojciec, pracownik. Ktoś, kto pracuje uczciwie, jednak ma dwa krokodyle: witalnego (eterycznego) i astralnego. W pewnych momentach jego ciało nie jest w stanie funkcjonować bez wódki. To działa krokodyl witalny. Nie pozwala, aby właściciel żył swobodnie w swoich własnych energiach. Te bowiem byłyby zbyt wysokie, sharmonizowałyby ciała subtelne i krokodyl musiałby się wynosić. A gad astralny (czyli emocjonalny)? Co robi? On bierze emocjonalnie rodzinę za twarz, bo też chce energii. I to dużo. Nie ważne jest dla niego dobro żony czy też dziecka. Zamieszanie w sferze energii subtelnych jest niezależne od samego alkoholika. Spytasz go, czy coś robi, powie, że nie. I będzie mieć rację. To oba krokodyle tak potrafią zamącić przestrzeń energetyczną rodziny, że temu co się robi bardzo daleko jest do normalności, spokoju. Nie dziwi, że posiadacze takich krokodyli są bardzo niemile widziani przez swoje żony. Żony alkoholików oskarża się o bezradność, o to, że "pozwalają" na to, zachęca się do szukania pomocy. Jednak ofiara krokodyli jest tak mocno wewnętrznie poturbowana, poraniona na iluś poziomach subtelnych, tak pouzależniana od swego oprawcy energetycznie, że nadaje się do szpitala, a nie do walki. Może z zewnątrz, w ciele fizycznym nie ma ani jednej rany. Ale w ciałach subtelnych jest to masakra. Podobnie z dziećmi alkoholików. I znowu z zewnątrz wszystko wygląda "cacy". Tu można dodać, że wyrażanie gniewu i wściekłości przez człowieka owładniętego przez krokodyla wydaje się dla niego... logiczne i odpowiednie. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że nie czuje tego gniewu, tej wściekłości sam. Jest oddzielony od przeżywania. Zarówno swojego gniewu i wściekłości nie czuje, jak i nie czuje czyjejś krzywdy, czyjegoś cierpienia w odpowiedzi na swój atak. Stąd tacy zimni nieczuli agresorzy: alkoholicy, fanatycy, terroryści, mężowie despotyczni itp. Po drugie, taki atak jest dla niego bardzo korzystny: widzi, że otoczenie nagle mięknie jak masło na słońcu. A więc jak nic się nie stało (bo nic nie czuję) a otoczenie nagle jest tak uległe, to użycie agresji krokodyla wydaje się to być idealnym narzędziem do torowania sobie drogi w życiu, do ustawiania relacji w rodzinie, do przekonywania nieprzekonanych. A że potem są jacyś tacy zastraszeni, twarz im się taka skurczona robi, zachowują się jakby ktoś im coś zrobił? A co to kogo obchodzi? Narcystyczny nosiciel krokodyla się nie przejmie tym, bo i po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gingerbread - ciekawa teoria z tymi krokodylami, fajnie poczytac ale jakas taka zdziebko od rzeczywistosci oderwana mi sie wydaje. Ale z checia czytam. A propos Ripley jeszcze i naszych dywagacji o parterach (tudziez ich przywarach) - osobnikow takich, jak moj maz-x moja matka miala zwyczaj okreslac "jakiegos mnie panie Boze stworzyl, takiego mnie masz". Sama lepiej bym nie potrafila oddac jego "esencji" w slowach, a jestem dosc elokwentna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Ewy
Pisalas o gniewie juz kilka dni wczesniej odnosnie exmeza. Emocje sa czescia zycia nie boj sie ich. Nie musisz udawac, nie musisz tworzyc fikcyjnych postaci jak Ripley i udawac z nia konwersacje aby mowic o swoim dziecinstwie. Po prostu mow. Trudno bredzilas jakis czas temu, ale wiesz ze wczesniej czy pozniej powinnas dotknac prawdy w twoim dziecinstwie a nie chowac sie za fikcja. chowac sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam Dziewczyny. Oneill🌼 Niezmiennie uwielbiam Cie czytac.Teraz najbardziej spodobal mi sie fragment o ksiazkach,ktore kupowalas,a teraz na nie nie spojrzysz, no bo w imie czego masz sie dostosowywac jak ktos jest pirdol....ty;-)hi,hi. Fajna masz stopke i idziesz do przodu jak burza.Najbardziej Cie cenie za kreatywnosc i trzezwe spojrzenie na rzeczywistosc. Ripley🌼 Serdecznie Cie pozdrawiam i zycze wytrwalosci w walce o sama siebie.Mozna odbic od tego g....na, mnie sie po 5 miesiacach od ucieczki prawie udalo;-).Ty jestes na etapie gonitwy mysli, ale to przejdzie.Tez tak mialam, to normalny proces....skonczyl sie po 3 miesiacach, nawet bez psychotropow. Jak Cie czytam to mysle,ze mialam do czynienia z prawie identycznym gatunkiem psychopaty...wszystko tak samo, te same teksty o kobietach.Zaczelo sie niewinnie od; - znam kobiety,ktore pala papierosy jak damy - znam kobiety, ktore potrafia wspaniale gotowac i robia to z checia....hi,hi potem bylo ostrzej; - tego kwiatu to pol swiatu - znajde sobie lepsza od ciebie i juz zaczalem szukac - kazda da mi wiecej niz ty - do niczego sie nie nadajesz - srutututu.... Ale do czego zmierzam.Tez nigdy nie bylam zazdrosna o zadnego faceta, az tu nagle az mnie trzepalo z zazdrosci z ktora nie umialam sobie poradzic...ohydne uczucie,podsycal je biedaczek jak umial...a to komentowal wszystkie baby na ulicy uprzednio wyzywajac mnie od najgorszych, a to zaczal pracowac jako bramkarz w klubie w sobotnie noce i nawet nie raczyl wykonac jednego telefonu, a ja nie spalam cale noce....potrafilam wypalic przez noc z paczke fajek...To nie jest normalne, bo w normalnym zwiazku jest zaufanie i szacunek. Dzis wiem,ze juz nigdy sobie na cos takiego nie pozwole, bo zasluguje na wszystko co najlepsze. I Ty Ripley zaslugujesz i bedziesz to miala, tylko nie zbocz z drogi,ktora wybralas,pomimo,ze na razie boli. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do oneil
oczywiscie, ze dziecko sie boi, dorosly tez. ale ewa urzadzala kiedys burdy na topiku przekonujac wszystkich, ze ona jest taka nieziemska, specjalnie wyrozniona przez niebosa, pelna milosci, zapewniala ze od zawsze wypelniona byla miloscia i nigdy, ale to nigdy nie zaznala innego uczucia jak milosc czy najwyzej zdziwienie. dobrze wiesz,ze twierdzenia takie kwalifikuja osobe jako patologie z punktu widzenia psychiatrii. (wyparcie, kompulsywne klamanie, iluzje) wiekszosc osob opisuje tutaj swoje dzieje w sposob spojny. ale nie ewa. ja pamietam co najmniej dwie wersje jej dziecinstwa, a teraz pojawia sie trzecia.jeszcze wiecej wersji jej malzenstwa. wszystko to pokryte pseudo -psychologia wprowadzajac haos na topiku i poczucie cos sie tutaj koorwa nie zgadza, czy cos takiego jest mozliwe. i wiele osob moze poczuc sie jak w domu przy swoim toksyku, ktory pierdyczy na pozor przekonywujaco i wiele czesci jego przemowy ma pewien sens, ale ty czujesz ze to co on mowi to przeciez klamstwa, w calosci to jest stek bzdur. i pozostaje ci albo klocic sie z durniem, albo watpic we wlasne zmysly. wiele dziewczym zaczyny wpisy tutaj: ja juz nie wiem kto ma racje, czy ja nie przesadzam. bo toksyczny klamca torturuje ich mozg w podobny sposob jak ewa portutuje nasze mozgi. iluz exmezow uzywalo piekna slowo bozego w celach mieszania biednym zonom w glowie. nie pojdzie taki do pracy, bo w biblii napisane, ze ptaki nie sieja, nie orza, a zyja... patologiczni klamcy potrafia spowodowac spustoszenie w psychice najblizszych osob.stad tak ostra reakcja na ewe na ogol przez zdrowsze dziewczyny. one umieja juz zwerbalizowac swoje odczucia i nazwac rzeczy po imieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chaosie
wybacz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Abssinthe❤️ Zyje i mam sie coraz lepiej,juz dosyc nurzania sie we wlasnym nieszczesciu,noz ile mozna?;-) Co u Ciebie? Pisz kiedy mnie odwiedzisz. A o co chodzi z tymi atakami na Ewe? kto jej az tak nie znosi?Pisze kobita troche nazbyt ze tak powiem kwieciscie, ale jak kto nie chce to niech nie czyta...i tyle.Tu jest miejsce na szacunek i pomoc, jadu wystarczy nam w realu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszujaczku Zbozowy :) jak dobrze Cie iwdziec w lepszym stanie :)# powiedz kiedy mam zadzwonic to sie umowimy - przerwe mam wlasnie, do drugiej, moge dryndnac czy zajeta jestes? xxx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chaos x
wybaczam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do buszujacej
ty tutaj jestes krotko to nie wiesz przez co ewa niektore dziewczyny przepuscila, jak sie klocila, jakie bzdury tu wypisywala. potem gdy zaczeto udawadniac jej ze natworzyla klonow i pisala na raz pod wieloma nikami dyskutujac sama z soba nawet ( a sposob pisania miala wtedy bardzo charakterystyczny jeden wpis na 3/4 strony i trudno bylo nie zobaczyc golym okiem kto pisze) to zaczela namawiac te slabsze dziewczyne aby opuscily topik, bo to jest niezdrowe niejsce, szkodliwe. w tamtym czasie ewa byla bardzo anty psychoterapii. jedynie przywodcy duchowi powinni nas uzdrowic. cale steki bzdur. normalna sekta.jak bedziesz miec ze dwa dni wolne to ci opisze jako ciekawoskte. Potem ewa wykasowala wszystkie swoje wpisy aby pokazac jak szkodliwy jest nasz topik. nagle wrocila. zmienila styl pisania. na samym poczatku jej wpisy wygladaly jak plagiaty z consekfencji lub yeez. ale z czasem wolno wychodzi prawdziwa natura i prawdziwy charakter zaburzenia. zeby lepiej to zrozumiec to przypomnij sobie buszujaca co do ciebie gadal twoj ex, jak cie traktowal. a teraz bidulek chodzi po ludziach i sie uzala.a ludzie mu wspolczuja. moze nawet sie zdarzyc, ze ktos cie zapyta o co ci chodzi, ze nadajesz na exa, przeciez to calkiem nie zly gosc, tyle co pomogl, a ty masz jakies ogromne pretensje do niego. ktos kto nie doswiadczyl prawdziwego oblicza toksyka na ogol go broni. Toksycy pieknie umieja sie ustawic w roli jestem biedna/y i spowodowac aby sie za nimi ujac. bronic biedaczkow. ewa ma to samo. atakuje ponizej pasa a potem: o co ci chodzi skad masz tyle emocji, bo emocje zdaniem ewy to cos bardzo szkodliwego. mnie osobiscie wkurza jak ktos robi mi wode z mozu i zachowuje sie pasywno agresywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do buszujacej
wode z mozgu aby nie pomylic i nie przeczytac wode z moczu. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×