Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Gość Dumna mamusia
Ewa w Raju Myślałam,że się domyślisz-to jego córka:( On widzi problem,tylko nazywa go inaczej..nie chce do konca przyznać, że to ich durne udawanie rodziny ją do tego doprowadziło. Jesienna Różą Nie wiem czy dobrze mnie zrozumiesz, ale wyobraż sobie, że moja sytuacja mnie nie przeraża. Staram się nie panikować, nie użalać nad sobą...wręcz przeciwnie przygladam się sobie,jemu i całej sytuacji. Staram się czegoś nauczyć o sobie, wyciągnąć wnioski. Potraktować to jako kolejne życiowe doświadczenie, które mnie czegoś nauczy i sprawi, że będę o krok bliżej no normalneg życia. Pewnie, że mogę go zrównać z ziemią , powiedzieć wszystko jego żonie(która i tak wie, chyba tylko idiotka by się nie zorientowała po prawie dwóch latach), siebie wklepać w ziemię, bo idiotka itd. TYLKO CO Z TEGO DOBREGO DLA MNIE? Nie uważasz,że skoro już jestem w tej sytuacji to lepiej na spokojnie to zakończyć, tak jak ja to sobie wyobrażam? Ty mój "zwiazek" widzisz bardzo czarno i być moze,ze jestem tylko zabawką....ale równie dobrze to co ja czuję o jego powodach bycia ze mną i jego sytuacji moze być prawdą. TWOJĄ WERSJĘ RÓWNIEŻ UWAŻAM ZA PRAWDZIWĄ, żeby bylo jasne. Myślę, żejednak dużo robię dla siebie i swojego samorozwoju... sama to widzę, choćby po tym co i jak piszę. trzy lata temu tylko tu wyłam, użalałam się nad sobą i oczekiwałam, że będziecie mnie klepać i powtarzać, zę taka biedna jestem(( Piszesz być może prawdę, nie Ty pierwsza i ostatnia tak twierdzisz, ale dlaczegojest tyle złości w tym co do mnie piszesz. zaryzykowałabym nawet powiedzieć...pogardy. Tylko proszę nie denerwuj się na mnie.Tak czuję i chcę o to zapytać. Nie jestem dumna z tego, ale nie będę se też kołków na głowie ciosać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
Z innego forum: "Pewna badaczka przeprowadziła następują eksperyment.Umieściła żabę nr 1 w pojemniku z gorącą wodą.Żaba natychmiast wyskoczyła.NAstępnie umieściła żabę nr 2 w pojemniku z chłodną wodą.Żaba nie wyskoczyła.Stopniowo badaczka podnosiła temperaturę wody.Żaba przyzwyczaiła się do rosnącej temperatury, aż w końcu się ugotowała" "Ewa Woydyłło wykorzystuje ten przykład z ugotowanymi żabami w swojej książce "Sekrety kobiet", aby zilustrować, w jaki sposób kobiety adaptują się do groźnego dla nich środowiska, jak z biegiem czasu przesuwają swoje granice tolerancji, zamiast w porę wyskoczyć z wody... A najgroźniejszym, zdaniem Ewy Woydyłło, środowiskiem dla kobiety bywa dom. Bo to właśnie to, co się dzieje w domu, może kobietę, która nie potrafi "wyskoczyć z wrzątku" prowadzić do depresji, bulimii, anoreksji, uzależnienia od alkoholu..." "No własnie-najgorsze, że to czasem dom jest tym pojemnikiem gdzie tą żabkę od razu od małego się podgrzewa.A potem to ona już nie umie w chłodnej wodzie zyć, tylko jako już "dorosła" żabka sobie szuka od razu pojemnika z podgrzewaną wodą, bo w takim cuje się "najlepiej".Lubi takie gorące klimaty. W zasadzie partner(czasem przyjaciele, środowisko w pracy itp) to tylko kontynuuje ten proces podgrzewania." "Nie, ona tych klimatów nie lubi, tylko ona jest już od środka "pogrzana". Bo żabki są zmiennocieplne - ich ciało przejmuje temperaturę otoczenia. Ona by nawet wolała żyć inaczej, w chłodniejszej wodzie, ale już nie umie. Żeby wejść do chłodniejszej wody i dobrze się w niej czuć, ona musi się najpierw w środku "schłodzić". Ale nie wie jak to zrobić. Więc idzie tam, gdzie gorąco. Bo takie środowisko już zna, takie środowisko nie kontrastuje z jej wnętrzem. I teraz zobacz co się dzieje, kiedy taka podgrzana żabka, która już czuje, że ją coś parzy, ale jeszcze nie wie co z tym zrobić, trafia do terapeutki. Ona wtedy po raz pierwszy w życiu dostaje wyraźne sygnały: "Tej wody, do której weszłaś, nie da się ochłodzić. Nie próbuj ochłodzić wody, w której żyjesz. Ale uważnie przyjrzyj się sobie, skoncentruj się na sobie - sprawdź, co ty czujesz, czy cię to przypadkiem zbyt mocno nie parzy. Nie mów on mi robi to i to. Nie pytaj co robić żeby on przestał to robić. Przyjrzyj się natomiast bardzo uważnie, co tobie to robi. Przestań się znieczulać, przestań udawać, że cię to nie boli. Poczuj, jak cię to parzy. I nie sprawdzaj, jak długo jeszcze to wytrzymasz, bo się w końcu ugotujesz..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
"Przestań się znieczulać, przestań udawać, że cię to nie boli." MASZ PRAWO DO ŻYCIA W ZGODZIE ZE SWOIMI UCZUCIAMI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! BO TO TY MASZ RACJĘ, A NIE TWÓJ OJCIEC, CZY MĄŻ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! TAK, JESTEŚ WYSTARCZAJĄCO WAŻNA, ABY TAK ZROBIĆ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! TO NIEPRAWDA, ŻE TEN ŚWIAT JUŻ TAKI JEST !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
2.OFIARA Z całym szacunkiem, jeżeli zamierzasz wiązać się z przedstawicielem tego najbardziej toksycznego jednego procenta, z autentycznym , świadomym swych działań umniejszaczem, ponieważ sądzisz, że poradzisz z nim sobie, to powinieneś parę rzeczy wiedzieć. On musi kontrolować, Jest to sprawa życia i śmierci jego ego. Jeżeli uzna się za gorszego od ciebie, będzie to dla niego bodźcem, aby cię zniszczyć i w końcu w pełni kontrolować. Jeżeli zdarzy ci się zachorować, mieć kłopoty czy znaleźć się w dołku, zrobi wszystko, co możliwe, aby sytuacja się nie zmieniła, Jeżeli masz ochotę wdać się w tę grę, twoja sprawa. Twój umniejszacz może być czarującym, skłonnym do ryzyka i prawdopodobnie bardzo inteligentnym człowiekiem. Jeżeli rozpali cię, baw się dobrze, dopóki możesz. Jednak nieszczęście czyha tuż za progiem. Możesz myśleć, że nigdy nie staniesz się bezbronny, nie znajdziesz się w dołku. Lecz sam się o to prosisz. pozostając w związku z przedstawicielem 1%. Tak więc... bon voyage! Życie w ciągłym stresie, związanym z koniecznością ustawicznego reagowania na umniejszacza, może prowadzić do chorób psychosomatycznych. Znałem wielu ludzi związanych z umniejszaczem małżeństwem lub więzami krwi. Byli ich ofiarami i zazwyczaj cierpieli na owrzodzenie żołądka i dwunastnicy lub niedomogą serca, niektórzy na raka czy inne choroby. Codzienny stres, związany z odpieraniem ataków umniejszacza zżera, nawet jeżeli radzisz sobie z tym bardzo dobrze. I jak to zwykle bywa w przypadku prawdziwego umniejszacza, musisz sobie z tym radzić, radzić, radzić... ad nauseam, ad infinitum. Wrzeszczący i szalejący umniejszacz może nagle zmięknąć, jeśli go opuścisz, może się nawet przyznać do tego, że umniejszał cię. Stanie na głowie, aby dostać cię z powrotem. Wyzna nawet, jak ciężko mu było bez ciebie. Nie ma większego znaczenia, czy umniejszacz jest świadomy tego, co robi, czy nie. W każdym przypadku jest za to odpowiedzialny. Nie ma znaczenia, czy ktoś strzela do ciebie świadomie... umrzesz i tak i tak. Niekiedy trudniej nawet poradzić sobie z umniejszaczem, który działa nieświadomie. Skonfrontowany ze swoimi postępkami, może powiedzieć: Skąd wziąłeś takie głupie pomysły? To ty umniejszasz moją wartość, oskarżając mnie o niedocenianie twoich zalet! Słuchając takich słów, będziesz miał pewnie ochotę rozerwać go na strzępy. Musisz jednak wziąć pod uwagę parę spraw. Po pierwsze, on cię dewaluuje nieświadomie. Można z dużym prawdopodobieństwem założyć, iż był kiedyś związany z umniejszaczem (matka, ojciec. przełożony, współmałżonek). Gdy się rozzłości, w taki sposób okazuje swój gniew. Jako nieświadomy umniejszacz z trudem tylko poddaje się jakiejkolwiek konfrontacji. Nikt nie lubi myśleć o sobie jako o umniejszaczu. I znów to nie twoja sprawa, że on nie chce dostrzec swoich problemów. Musisz go traktować tak, jakby był ich świadom. Moim zdaniem najlepsze, co możesz zrobić to: (1) pokazać mu je, (2) nie poddawać się i (3) oddzielić się od niego, jeśli nie chce ich dostrzec. Dojdzie do tego okrężną drogą dopiero wtedy, gdy stanie wobec faktu, że traci ciebie. Charakterystyka ofiary Ludzie zwykle chętnie słuchają innych, ale po wielu latach lekceważącego i poniżającego traktowania tracą na to ochotę. Ludzie zwykle chętnie dopuszczają możliwość własnych błędów. Gdy jednak umniejszacz ustawicznie wytyka nam, co robimy źle, możemy przestać przyznawać się do omyłek w jakiejkolwiek sprawie. Umniejszacz nadużywa gotowości do słuchania go, robiąc tak wiele krytycznych i złośliwych uwag, że ofiara zamyka się w sobie i w ogóle przestaje słuchać, aby uniknąć strasznego uczucia że znów okaże się iż nie ma racji. Ten system obrony pozwala ofierze nie słyszeć umniejszacza. Chroni przynajmniej częściowo, przed bólem umniejszonej wartości, lecz taka reakcja może spowodować, ze człowiek przestaje słuchać kogokolwiek. Ofiara umniejszacza może zacząć stwarzać pozory kogoś, kto zawsze ma całkowitą rację. Straciła już wszelką ochotę na słuchanie i uznawanie własnych błędów. Być może znasz kogoś, kto niewiele słucha, ale dużo mówi. Czy taka osoba miała w przeszłości swojego umniejszacza? Kto inny, okaleczony w przeszłości przez umniejszanie jego wartości, może być bardzo cichy i nieśmiały. Boi się otworzyć usta z obawy przed kolejnym umniejszaniem. Może sprawiać wrażenie że odrzuca wszelką przyjaźń, lecz przyczyną tego jest lęk. Osoba nieśmiała jest zwykle - rzecz jasna - spokojna i powściągliwa, ale też może to być rezultat kontaktów z umniejszaczem, który deptał jej samoocenę, ilekroć otworzyła usta. Istnieje ogromna różnica między kimś, kto jest spokojny z wyboru, a kimś kto jest usztywniony przez lęk. Jeszcze innym sposobem reakcji na umniejszanie wartości jest zamknięcie się w uporze. Osoby takie czasem uważają, że mają silną wolę i nigdy się nie mylą. Wyrobiły sobie taką postawę pod wpływem umniejszacza, w kontaktach z którymi najlepszą obroną było nieustępowanie nigdy, bez względu na okoliczności. Jak możemy poprawić nasze zachowanie, jeśli nie potrafimy słuchać innych i nie możemy sobie pozwolić na pomyłki? Niszczenie ofiarowanego nam przez Boga daru porozumiewania się z ludźmi to jedna z największych krzywd, jakie można wyrządzić drugiemu człowiekowi. Niszczymy ten dar również sami gdy godzimy się na ograniczanie lub zniekształcanie naszej zdolności do komunikowania się ze strachu przed umniejszaczem. Na ogół wiemy, co może się stać, gdy Joe zrani Freda. Fred może zechcieć wtedy zranić Joeego. To takie proste. Ktoś robi coś, aby cię zranić, wówczas ty możesz nabrać ochoty odpłacić mu tym samym. Większość ludzi nie zdaje sobie jednak sprawy, że zwykle sekwencja wydarzeń jest następująca: Joe robi krzywdę Fredowi (tj. Joe dewaluuje wartość Freda). Fred nie zdaje sobie sprawy, że Joe go zranił, niemniej jednak jest mu z tym źle. Joe widzi, że Fred czuje się nieswojo, widzi również że Fred nie ma zamiaru się rewanżować. Joe chcąc usprawiedliwić swoje działania, zaczyna wymyślać rozsądne powody dla których zranił Freda. Szuka motywacji własnych działań. Może sobie powiedzieć: Cóż, każdy, kto pozwala deptać po sobie, zasługuje na zranienie albo też Co za niedołęga, tacy ludzie zasługują na to, by po nich deptać. Z chwilą gdy Joe usprawiedliwi swoje postępowanie wobec Freda, będzie je kontynuował. Joe traci szacunek dla Freda, ponieważ Fred pozwala siebie krzywdzić. Taki stan rzeczy może trwać - aż Fred załamie się psychicznie (może zrobić jakieś głupstwo) lub wreszcie zbuntuje się i powie coś w rodzaju Słuchaj, do diabła! Nie chcę więcej słyszeć twoich @# * . Pewnie znasz takiego kogoś, kogo uważasz za dobrego człowieka, kto wytrzymuje z partnerem zmieniającym życie w piekło. Najczęściej jest to kobieta i dziwi cię, że ona się na to godzi, a ona prawdopodobnie czuje, że nie zasługuje na nic lepszego. Nie potrafi zaakceptować ludzi, którzy są dla niej mili, a pociągają ją ludzie, którzy ją przytłaczają. Umniejszacz nie zawsze jest potworem. Bierno-agresywna ofiara potrafi sama tworzyć lub prowokować sytuacje,. w których pokazuje, jak jest mało warta. Fred mógł się sam ustawić w roli chłopca do bicia przez słodki do obrzydzenia sposób bycia i czołganie się u nóg Joeego. Czy spotkałeś kiedyś człowieka, którego miałeś ochotę kopnąć? Osoba taka może sprawiać wrażenie najsłodszej w całej okolicy, lecz często popełnia nieświadomie drobne błędy, nie biorąc za nie odpowiedzialności. Może np. bez przerwy spóźniać się i zawsze znajduje sobie usprawiedliwienie, pada przed tobą na kolana i sprawia, że wyglądasz jak @# * , czując się nieswojo w jej towarzystwie. Taki człowiek zawsze sam siebie poniża. Na każdym kroku komunikuje: spójrz jaki jestem odrażający. Zwykle nie mamy szacunku dla kogoś, kto nie szanuje sam siebie. Gdy gratulujesz komuś takiemu, zlekceważy twoje słowa, gdyż nie może mieć dobrego mniemania o sobie. Nawet jeśli jest wspaniałym człowiekiem, będzie przyciągał umniejszaczy niczym magnes. Zdecyduje się cierpieć, przebywając z kimś kogo ty uważasz za potwora, zamiast miło spędzać czas z tobą. A gdy jesteście razem, będzie bez przerwy opowiadał ci, jakim jest nieszczęsnym, bezradnym pechowcem. Musi udowodnić sobie, iż jest nic nie znaczącą ofiarą losu. Będzie robił wszystko, by otoczenie ciągle potwierdzało tę opinię. W jego przeszłości był jakiś umniejszacz... i teraz ma na stałe swego prześladowcę w głowie. Uzewnętrznił umniejszacza i skierował przeciwko sobie. Lecz - uwaga - jego nieszczęście kocha towarzystwo. Umniejszacz powtarza bez przerwy: Mylisz się. Mylisz się. A ofiara postrzega siebie jako ofiarę i nie chcąc przyznać się do odpowiedzialności, ciężko pracuje, aby udowodnić, że naprawdę jest ofiarą i ma w tej kwestii rację. Ofiara będzie ci ustawicznie zawracać głowę swoimi nieszczęściami. Straszne okoliczności, pijany współmałżonek, pożar w domu, utrata pracy - i zawsze ktoś inny jest temu winien. Oni znowu zrobili mu krzywdę. Wyjaśni ci że on sam nic nie mógł w tej sprawie zrobić. Samochód zjechał z szosy i uderzył w drzewo. (On sam przez czysty przypadek znalazł się pijany za kierownicą). Potem oni zabrali mu prawo jazdy, przez co stracił pracę. Zwolnili go po sześciu miesiącach wiernej służby tylko dlatego, że nie mógł wrócić do pracy. Bardzo chce, abyś się z nim zgodził, bo wtedy poczuje się umocniony w roli ofiary. Taki osobnik może nie doceni niczego, co dla niego robisz, ponieważ nie czuje się tego wart. Rzadko uda ci się go zadowolić lub uszczęśliwić. Szczęście jest dla niego niedostępne. Będzie idealnym współmałżonkiem dla umniejszacza. Jego pożywką jest bycie nieszczęśliwym. Jeżeli sprawy układają się zbyt dobrze, sam sobie wykreuje jakieś zmartwienie. Zauważysz, że twoje wysiłki, aby pomóc ofierze, są bezskuteczne. Wydaje się, że zawsze nieświadomie ściąga sobie kłopoty na głowę. Wreszcie i ty zaczynasz czuć się bezradny. I póki ta osoba nie rozpozna swej roli ofiary i nie spróbuje czegoś z tym zrobić, niewiele możesz zdziałać Ona sama musi chcieć się zmienić. Musi przestać obwiniać za swoje kłopoty los i słabą wolę, musi zdecydować się przestać być pechowcem. Osobowość integruje się wokół tego, czego człowiek naprawdę chce, Jeżeli kobieta postanowi być wartościowa i cenna, to nic jej w tym nie przeszkodzi, jeśli tylko sama nie będzie udowadniać, że jest bez wartości. Wartość każdego człowieka określona jest przez niego samego. Jeżeli człowiek wie, że jest wartościowy, to żadne przeszkody i błędy popełniane na drodze do samorealizacji nie będą stanowiły dowodu, że jest do niczego lub że jest beznadziejnym pechowcem. Osobowość integruje się wokół tego, czego człowiek naprawdę chce. Jeżeli kobieta postanowi być wartościowa i cenna, to nic jej w tym nie przeszkodzi, jeśli tylko sama nie będzie udowadniać, że jest bez wartości. Wartość każdego człowieka określana jest przez niego samego. Jeżeli człowiek wie, że jest wartościowy, to żadne przeszkody i błędy popełniane na drodze do samorealizacji nie będą stanowiły dowodu, że jest do niczego lub że jest beznadziejnym pechowcem. Nie ma sposobu, by uczynić z niego ofiarę, jeżeli postanowił, że nią nie będzie. Poświęci życie na rozwijanie swojej wspaniałej istoty i nie będzie zważał na chwilowe niepowodzenia. Jeśli kobieta naprawdę postawi sobie za cel uwolnienie się, to ta decyzja czyni ją istotą wolną. http://salve7.webpark.pl/wredni.htm http://scislowicz.pl.tl/Carter-J_Wredni-ludzie.htm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
cd Taki osobnik może nie doceni niczego, co dla niego robisz, ponieważ nie czuje się tego wart. Rzadko uda ci się go zadowolić lub uszczęśliwić. Szczęście jest dla niego niedostępne. Będzie idealnym współmałżonkiem dla umniejszacza. Jego pożywką jest bycie nieszczęśliwym. Jeżeli sprawy układają się zbyt dobrze, sam sobie wykreuje jakieś zmartwienie. Zauważysz, że twoje wysiłki, aby pomóc ofierze, są bezskuteczne. Wydaje się, że zawsze nieświadomie ściąga sobie kłopoty na głowę. Wreszcie i ty zaczynasz czuć się bezradny. I póki ta osoba nie rozpozna swej roli ofiary i nie spróbuje czegoś z tym zrobić, niewiele możesz zdziałać Ona sama musi chcieć się zmienić. Musi przestać obwiniać za swoje kłopoty los i słabą wolę, musi zdecydować się przestać być pechowcem. Osobowość integruje się wokół tego, czego człowiek naprawdę chce, Jeżeli kobieta postanowi być wartościowa i cenna, to nic jej w tym nie przeszkodzi, jeśli tylko sama nie będzie udowadniać, że jest bez wartości. Wartość każdego człowieka określona jest przez niego samego. Jeżeli człowiek wie, że jest wartościowy, to żadne przeszkody i błędy popełniane na drodze do samorealizacji nie będą stanowiły dowodu, że jest do niczego lub że jest beznadziejnym pechowcem. Osobowość integruje się wokół tego, czego człowiek naprawdę chce. Jeżeli kobieta postanowi być wartościowa i cenna, to nic jej w tym nie przeszkodzi, jeśli tylko sama nie będzie udowadniać, że jest bez wartości. Wartość każdego człowieka określana jest przez niego samego. Jeżeli człowiek wie, że jest wartościowy, to żadne przeszkody i błędy popełniane na drodze do samorealizacji nie będą stanowiły dowodu, że jest do niczego lub że jest beznadziejnym pechowcem. Nie ma sposobu, by uczynić z niego ofiarę, jeżeli postanowił, że nią nie będzie. Poświęci życie na rozwijanie swojej wspaniałej istoty i nie będzie zważał na chwilowe niepowodzenia. Jeśli kobieta naprawdę postawi sobie za cel uwolnienie się, to ta decyzja czyni ją istotą wolną. http://salve7.webpark.pl/wredni.htm http://scislowicz.pl.tl/Carter-J_Wredni-ludzie.htm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumna mamusia
Zdecydowana większość kobiet na świecie to żaby, ja również:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość refleksja zabawna
Polecam wam kochani dwa filmy - Źródło i Nieśmiertelny Źródło. Piękne przesłania na Nowy Czas. Bóg i Duch mówią do nas zewsząd , wystarczy tylko usłyszeć Ich głos. Mężczyzna szukający Drzewa Życia na zewnątrz , nie potrafi zrozumieć, że Drzewo Życia to połączenie Kobiety i Mężczyzny w Jedno. Szuka GO przez wieki , najpierw traci sam życie nie znajdując Drzewa w puszczy , jego Królowa czeka , w następnym życiu on szuka znów na zewnątrz i umiera jego żona, i dopiero wówczas zaczyna rozmieć. Miał ukochaną kobietę, ale nie rozumiał . Ona musi umrzeć, aby on mógł żyć , bo dopiero wówczas odnalazł odpowiedź czym jest życie wieczne. Drugi film. Nieśmiertelni mają ocalić Ziemię. Są tu od setek lat, nie umierają, nie mogą mieć potomstwa, ich kobiety umierają bo są śmiertelne. Oni są tymi którzy wciąż walczą , o prawo o Ziemię, walczą ze złem. To zło jest zewnętrzne i oni tak jak i mężczyźni na Ziemi są wciąż w jakiejś walce ze światem zewnętrznym. Zbliżą się czas na Ziemi kiedy planety ustawiają się w jedną linię , grozi katastrofa. Trzeba odnaleźć źródło. Jeden z mężczyzn idzie z kobietą śmiertelną, bo przecież tak jesteśmy postrzegane. Szukają tajemniczego Źródła, gdzie ma się dokonać transformacja, która uratuje Ziemię. PO drodze spotykają człowieka który wskazuje drogę, ale dowództwo powierza kobiecie. Nieśmiertelni nie bardzo chcą się zgodzić , ale przyjmują warunek. Ona prowadzi. Wie gdzie iść, dostaje wizje. Dostają informację, że źródła strzeże ZŁO. Muszą je pokonać. Po drodze Zło zabija Nieśmiertelnych , ma na nich jeden skuteczny sposób, giną w walce , wiedząc że Zło jest ich przeciwnikiem. Zostaje jeden mężczyzna i jedna kobieta. Dochodzą do Miejsca Źródła. Czas przynagla bo planet już ustawiają się w jednej linii, rośnie energia, wibracja. Kobieta jest jakby wciągana w wir i zasysana . Woła swojego mężczyznę, ale wówczas pojawia się Zło. Mężczyzna musi stoczyć z nim walkę aby dojść do kobiety. Walczą . W pewnym momencie zło traci siły i wydaje się , że Nieśmiertelny wygra, wówczas Zło zaczyna prowokować mężczyznę, opowiada jak zabijał jego kolegów, jak umierali, krzyczeli. To budzi na początku złość w mężczyźnie i jest gotowy zabić zło, trzyma je już w swoich rękach. Wówczas zaczyna rozumieć, że jeśli zabije Zło sam stanie się Złem strażnikiem Źródła. Kiedy podda się emocji i zemście nie wygra, przegra i stanie się Złem. Puszcza więc Zło a ono znika. Wygrało dobro. Mężczyzna, Nieśmiertelny który walczył przez wieki , zrozumiał że walka rodzi Zło i zamyka drogę do Źródła ,że nie ma wówczas temu końca i stał się wolny. Kobieta śmiertelna miała odnaleźć poczucie własnej wartości stanąć na czele tych wielkich , odważnych Nieśmiertelnych , zaufała sobie, zrobiła to i znalazła Źródło - to rola kobiety. Mężczyzna - to on musiał zmierzyć się ze złem z którym walczył przez tysiące lat. To do niego należała nauka pokory przed kobietą , którą musiał uznać za prowadzącą grupą, on musiał dokonać w sobie przemiany- stać się godnym iść z kobietą. Ona wciąż głębiej wciągana w gwiezdną drogę wołała do niego, aby się pospieszył, bo czas ucieka i mogą nie zdążyć. Ona tylko czekała pewna swej wartości i swej mocy. On musiał przemienić zło w dobro w sobie , zrozumieć siebie i prawdę tego świata. Musiał stać się godnym iść za kobietą. I poszedł, a ona przyjęła go. Stanęli razem nadzy jakby na orbicie Ziemi i wówczas kobieta poczuła ruchy dziecka. To pierwszy Nowy Człowiek - powiedziała. Nieśmiertelny nie mógł mieć potomstwa, bo był wciąż w postrzeganiu Zła z którym miał walczyć, teraz dorósł aby stać się ojcem. Stali się jednym, kobieta i mężczyzna i uratowali Ziemię. To przesłanie dla Was Kochani . KOBIETY stawajcie się Boginiami pełnymi miłości do siebie, pewnymi swej wartości. Zobaczcie swym mężczyzn jako wyjątkowe doskonałe Istoty , ale nie zabierajcie im możliwości walki . To oni a nie wy ,muszą wykonać tę pracę. Nie zabierajcie zła z ich drogi, nie usuwajcie pyłku z pod nóg, nie ochraniajcie, nie wybaczajcie, pozwólcie im doświadczać, aby mogli stać się godnymi miana MĘŻCZYZNY. Poczujcie są wartość i moc Bogini. Mężczyźni są już dużymi chłopcami i muszą nauczyć się miłości prawdziwej, muszą zrozumieć co oznacza szacunek do kobiety, umiłowanie, wierność, muszą przestać walczyć ze złem zewnętrznym, a dokonać konfrontacji z tym co wewnątrz. Nie odbierajcie im możliwości transformacji i raczej podnoście poprzeczkę a nie obniżajcie. Nie musicie prosić o miłość, zarabiać ciałem, upokarzać się, jesteście MATKAMI NOWEJ ZIEMI , NOWEGO CZASU, NOWEGO CZŁOWIEKA. Stańcie się świadome swej wartości, podnieście się z klęczek , a mężczyźni niech obniżą trochę swoje głowy w pokorze., może nawet niech upadną na kolana za cały czas męskiej dominacji , czas wojen, przemocy, gwałtów, poniżania. Niech przestaną walczyć z kobietami i poniżać je traktując jak ciała do zaspokojenia żądzy i nic niewarte głupie istoty. To KOBIETA ma mądrość, zrozumienie, dobro, łagodność, oddanie i czas to uznać. Nie sugeruję aby mężczyźni zaniżyli swą wartość, bo gdy mężczyzna stanie się MĘŻCZYZNĄ Duchową Istotą -podniesie swą głowę i zamiast być agresorem lub słabeuszem w nałogu , powstanie jak Bóg przemiany godny być OJCEM NOWEGO ŻYCIA, NOWEGO CZASU, NOWEJ ZIEMI. Kochani energia kobiet i mężczyzn jest w każdym z nas po równo i oba te aspekty mamy uzdrowić w sobie. Przyjrzyjmy się sobie i poczujmy siebie prawdziwych - Boga i Boginie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Mamusia - Dzieci wszystko wyczuwaja i wiedza. Jak sie martwisz o jego corke, to zostaw w spokoju jego ojca, to ona sie bedzie cieszyc i nie bedzie caly czas w ksiazkach siedziec. Co Ty sie spodziewalas? A moze to z ktoryms z naszych mezow sie wysypiasz? Kto by Cie pochwalil za to? To jest taki zwykly egoizm, ale pamietaj, ze to sie odwroci przeciw Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dajcie sobie spokoj
Facet mial i bedzie mial niejedna kochanke. Zamiast zajac sie rodzina to szuka szczescia na boki. Nie obroci sie przeciwko niej, spokojnie. No chyba, ze wystraszy sie gromiacego glosu rozgoryczonych i wrednych bab.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Renia ❤️ 🌻 poruszyła mnie sprawa o której piszesz i rozumiem jakie rozterki Ci towarzyszą. Zastanawiam się dlaczego los postawił na Twojej drodze taki właśnie przypadek. Jestem pewna, że nieprzypadkowo :) Czego się masz nauczyć? Z jakim demonem zmierzyć? Myslę, że pozytywnym objawem jest to, że nie weszłaś jak burza w problem - nie zbawiasz świata na siłę. Ale zdrowe podejście do życia nie oznacza (chyba) obojętności na problemy innych? I o to Ci chyba chodzi, tak? W jaki sposób MOŻNA im pomóc. To jest cholernie trudne zadanie. Chyba juz weszłaś na wysoki poziom ozdrowienia, skoro dostałaś takie zadanie! Pozdrawiam Cie serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mylcie moje drogie pojec NIe ma wrednych ludzi .... są wredne zachowania a to roznica bo reagujemy na zachowanie i nie oceniamy ludzi bo nie taka jest nasza rola. Ktos kto wyraza swoje niezadowolenie bądz niezrozumienie wart jest uwagi i wytlumaczenia a nie omijania go szerokim lukiem .jesli po wytlumaczeniu nadal podtrzymuje swoje wredne zachowania to wtedy ...tez uwazam ze nalezy go omijac. Dumna Mamusiu uwazam, ze szukasz sobie problemu zastępczego, to fajnie, ze troszczysz sie o nie swoje dziecko ale ze zdrowiem dla siebie i dla wlasnego zajmij sie wlasnymi problemami i nie czuj sie tu urazona bo takie sa fakty Cudze zostaw ojcu i matce. ja wiem i rozumiem twoje intencje ale na tym etapie, na ktorym jestes to ty sama i twoja corka zasluguja na maxa na twoja uwage .jestes w 1 kolejnosci odpowiedzilana za was dwie. odziel co jest twoje od tego co nie jest i temu poswiecaj czas i uwage sory za ton zasadniczy ale takie jest zycie Pozdrawiam Was Wszystkie cieplutko Renia ❤️ jak sie trzymasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytajaca z boku
Mezczyzna, ktory tworzy rodzine z "rozgoryczona i wredna baba" jest chorym czlowiekiem. Poszukanie sobie kochanki poglebia tylko jego chorobe. Ewo, pisalas kiedys, ze bylas w zwiazku z toksykiem, twoim bylym mezem. Pisalas tez, ze zdradzalas swego meza z zonatym mezczyzna, ktory pomimo wielkiej milosci zostawil cie jednak dla rozgoryczonej i wrednej zony. Po co wiec udajesz i mowisz, ze nie masz pojeci co bys zrobila, gdybys zwiazala sie z wrednym czlowiekiem? Przeciez juz zrobilas skoki w bok. Po co Ci to udawanie? Nie obraz sie, ale zastanawia mnie Twoja postawa. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumna mamusia
Jesienna Roza kiedy zaczęłam się z Nim spotykać byłam(jestem) święcie przekonana, że nic go z żoną nie łączy od wielu lat. Nie tylko dlatego, że tak mówił...to po prostu widać i czuć. Jeżeli chodzi o jego córkę to nie mam zamiaru wtrącać się w jej wychowanie, jej problemy... nawet gdybym bardzo chciała jej pomóc to ja akurat nie mam szans:( Opisałam tutaj jej przypadek dlatego, że chciałam sprawdzić czy dziewczynka ma naprawdę jakiś problem. O tym, że coś złego się z nią dzieje od lat mówi jaj tata. Miałam wątpliwości i tu chciałam je rozwiać. i najważniejsze.... DLACZEGO MNIE OBWINIASZ ZA ROZPAD ICH MAŁŻEŃSTWA, PROBLEMY ICH DZIECI ITD???? To takie wygodne i proste, zero zastanawiania się dlaczego facet pozwolił sobie na zaangazowanie się w inny związek niż ten z żoną. Najlepiej zwalić winę na tę trzecią. Bez przesady. Ku rozczarowaniu... Nie czuję się WINNA, absolutnie NIE...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumna mamusia
Jego córka ma od wielu lat problem, On o tym mówi od kilku miesięcy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumna mamusia
yeez Nie masz pojęcia na jakim etapie jestem ja i moja córeczka... oby większość na takim była wiesz... Jak już wspomniałam, nie mam zamiaru bawić się w psychologa i ratować tą dziewczynkę...z wielu różnych powodów. "Cudze zostaw ojcu i matce" yeez jej rodzice udają rodzinę, że aż żal "tyłek ściska", bo ... co ludzie powiedzą, kredyty i kupa innych bzdur!!! I nie piszę tak bo On tak mówi, ja to po prostu WIDZĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa - po co sie tlumaczysz? Wiesz i OK. A kazdy i tak po swojemu zinterpretuje. Nie to co pisze jest istotne, ale to co sie przeczyta. A udowadnianie ze sie ma racje (czy ze adwersarz jej nie ma) to woda na mlyn takich dyskutantow bo im przeciez o to chodzi, zeby wyciagnac "ofiare" na potyczki. Szkoda energii. Niech inni mysla to co chca, ja wiem swoje i to mi wystarczy. Udowadniac ze jestem (czy ze nie jestem) wielbladem nie bede bo mi szkoda czasu. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamusiu - Ty po prostu poruszasz kazdy temat ktory jego dotyczy, mam wrazenie ze nim zyjesz... Jego rodzina nie powinna Cie obchodzic (wybacz, jesli obcesowo zabrzmialo) bo to jego obowiazek. Moze nie mam racji (znam sytuacje z Twoich opowiadan, jednostronnie) ale wciaz nie chce mi sie wierzyc w te bajki o kredytach, dzieciach i totalnym braku wiezi z zona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa jak na kogos komu to podobno zwisa to duzo tych dlugich postow prostujących. Jak dla mnie twoj obraz zycia malzenskiego i tlumaczenie zdrady w malzenstwie jest nie do przyjecia.ale to twoje zycie i twoje decyzje. Nie wazne czy jest milosc czy jej nie ma w malzenstwie, bo wazniejsza jest lojalnosc i kolejnosc ....Brak milosci nie oznacza zgody na zdrade.zapewne wiesz po co tkwilas z mężem skoro go nie kochalas ? cos jednak zyskiwalas skoro wybralas zycie z dwoma facetami.... to cos mialo widac duze dla ciebie znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo Droga! Skoro Ci nie zalezy to po co te tyrady i wyjasnienia? Przeciez wiesz, ze krytykant i tak wie swoje i mozesz mu tlumaczyc jak krowie na rowie. Naprawde, szkoda energii. A krytykant sie cieszy, ze wdalas sie w dyskusje i sie usprawiedliwiasz (bo tak moga byc odbierane Twoje wypowiedzi). Szczegolowe tlumaczenia nadszarpuja autorytet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..a zaprzeczyc pomowieniom mozna bardzo prosto i krotko i - smiem twierdzic - niemniej skutecznie. Naprawde szkoda energii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa Czy prosilam imiennie o komentarz? wiele tu piszacych osob nie prosi o imienny komentarz a Ty udzielasz im rad lubisz fantazjowac na moj temat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumna mamusia
Jakaś bzdurna dyskusja się wywiązała... Ewa Podobno na nerwy działają nam osoby do nas samych podobne, mające coś czego my same w sobie nie akceptujemy. Na mnie zawsze tak działała i działa yezz, do dziś szukam podobieństwa swojego do Niej... Może to tylko, że Ona jak kiedyś ja...chce zbawić świat. Mi już to minęło, nie czuję się już najmądrzejsza... yeez Nie obraź się..albo jak chce to się obraź... myślę, że nie jesteś zaskoczona moimi słowami. Mimo wszystko czytam co piszesz, myślę o tym, czasami nawet podziwiam, ale... jesteś dla mnie tu zagadką, wielką zagadką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa odbijasz pilke ale nie poparta faktami ja sie ustosunkowuje do tego co TY PISZESZ i podajesz a Ty fantazjujesz Dumna Mamusia Ty nie dzialasz mi na nerwy wiec szukaj -czego w sobie nie akceptujesz moze znajdziesz to we mnie i nazwiesz Ja nie akceptuje zdrady falszu i zaklamania dlatego wypowiedzi, niektore Ewy dzialaja mi na nerwy. kocham prawde a prawda dziala ( ta dla niej niewygodna stawiajaca ja w jej mniemaniu w zlym swietle) na Ewe jak plachta na byka dlatego nie akceptuje moich wypowiedzi- i to cala zagadka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Tak, tak, swoj swego popiera. To jest ta filozofia zycia 21. wieku, ze wszystkie chwyty dozwolone. Kiedys bycie trzecia nazywalo sie: kur-----stwo, a dzisiaj niektore "wyzwolone" nazywaja to normalka. Postepowe. Liberalne. I jeszcze jak na ironie losu "martwia sie" i "chca pomoc" dziecku kochanka. Kon by sie usmial. Albo raczej zaplakal. Co za hipokryzja. Smiac sie chce na te wszystkie gornolotne i wysoko wzniesione psychoanalizy, jaka inteligencja, a dzialalnosc robaczywa. Cos jak w mafii, zony wypicowane, high life, a najgorsza swolocz. Yees ma racje. Prawda jest tylko wazna. Jak tak wszystko jest w porzadku, to dlaczego nie wyprostowac i ujawnic sprawy??? Jak wszystko jest dobrze, to po co o tym pisac? Zeby poglaskac po glowce??? Wiem, ze bede nazwana zaraz niepostepowa sfrustrowana baba, ale ja sie nie przejmowalabym jakby mnie jakas taka z rogu wyzwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Optym 😍 Fajnie, ze zagladasz. Co z tym zrobiłam? Nic. Zastanawiam się co i kiedy zrobić. Yezz 😍 W małżeństwie miłość jest ważna, lecz nie jedynie. Dla mnie też bardzo ważny jest szacunek, lojalność. Zdrada - obojętnie jaka - narusza te wszystkie zasady. I dlamnie byłaby bardzo trudna do wybaczenia. Ewa 😍 Wrzuć na luz. Twoje zycie to Twoje wybory. Lecz, jak dla mnie istnieje dekalog. I cos jest albo dobre, albo zle. czasami występują warianty posrednie :D Żadnej zdrady nie można relatywizować, bo ..... Zdrada jest zla, ten kto zdradza, postępuje żle. Co nie znaczy, że jest zlym człowiekiem. Może po prostu błądzi. :D Dumna mamo 😍 Ktoś, kto jest uzalezniony od zlej miłości przejawia wszelkie cechy współuzależnienia. I nawet kiedy wychodzi ze złego układu podświadomie szuka człowieka, który znowu nim ... zawładnie. Do czasu, aż zupelnie nie wyzdrowieje oczywiście :D Twoj związek z obecnym facetem przejawia pewne cechy współuzależnienia. Sądzę, że w czasie waszych spotkań on pewnie stale miętoli temat swoich problemów. A Ty w to wchodzisz jak w masło. Bo pasuje to zarówno jemu jak i Tobie. Jesteś w trakcie leczenia. Sama widzisz, że to nie jest zdrowy związek. I pewnie z niego wyrosniesz :D A na razie jest jak jest. Ja wiem jedno. Jestem z moim mężem POMIMO. Wiele rzeczy było między nami i dobrych, i zlych. Ale nie było ZDRADY. To dla mnie osobiście bardzo ważne, że nie została przekroczona granica, zza ktorej tak trudno wrocić. Nigdy nie zostalam zdradzona więc tak naprawdę nie wiem, jak bym się zachowala. I czy byłabym zdolna ja wybaczyć. Bo na tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono. Mnie nie było to dane. I niech tak juz pozostanie. Niech chociaż to jedno zostanie mi oszczędzone. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo! Bywa, ze sie z Toba zgadzam i nie omieszkam o tym napisac. Ale to co ostatnio przeczytalam - wybacz - pachnie mi demagogia. Oczywiscie jest to publiczne forum i kazdy moze pisac co laska byle nie obrazac innych. Ustosunkowuje sie nie do Ciebie personalnie, Ewo - ale do Twoich wypowiedzi zarowno w formie jak i tresci. A na wymiane zdan (ktora dla postronnych moze byc co najmniej meczaca a juz na pewno odlegla od tematu topiku) tez sa proste sposoby, chyba ze owa "dyskusja" ma cos udowodnic... Jesli nie chcesz udowadniac, jak sie zastrzegasz - to po co to ciagniesz? Bo ktos powiedzial to czy tamto? Jestes pania samej siebie czy nie? Olac, zignorowac - niech sobie mysla co chca. Chyba Ci nie zalezy na tym, co sobie ktos z netu mysli? OK, niepotrzebnie i ja sie dalam "wciagnac" - juz zamykam twarz i przechodze do tematu :D Milego sobotniego wieczoru :D, mniej formy a wiecej tresci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa jak narazie to odnosze wrazenie, ze to ty sobie nie radzisz, bo nie chcesz ze mna kontaktu a jednak nie umiesz sobie poradzic gdy wyrazam swoje odmienne zdanie. pozostaje ci ignorowanie czyli brak reakcji.ale widac ze tak jak ja nie pozostawiam niektorych twoich wypowiedzi bez echa tak samo ty .moim celem nie jest atak na ciebie a ty chyba tak to odbierasz. moim celem jest prawda a prawda jest ze malzenstwo opiera sie na zaufaniu a nie na zdradzie.rozumiem, ze masz wytlumaczenie dla swojego wyboru ale niemniej ja pozstane tu przy swoim zdaniu.jesli mi cos nie pasuje to nie zdradzam a odchodze.tak wygladaja zdrowe relacje. jestes daleka od prawdy sądzac ze mnie zdenerwowalas ja nie jestem teoretykiem a praktykiem i reaguje gdy to co piszesz jest mi odlegle i budzi wstret do takich zachowan.- mam do tego prawo tak jak ty do pisania i ubierania zdarzenia jakim jest zdrada w piękne slowne fatalaszki nie piszesz tylko dla siebie i pamietaj o tym, ze wiele kobiet jest na samiutkim poczatku drogi do zdrowienia, probleme dla nich jest odroznienie dobra od zla, bo zostaly zdominowane. czesto pytaja czy to jest normalne ? zdrada nie jest normalna tak jak zycie w trojkacie- wyjatek stanowi uklad, w ktorym z gory cos takiego zostalo uzgodnione i wszystkie strony wyrazaja na to zgode. to co o mnie napisalas nie trzyma sie wogole kupy i nie wiem nawet skad ty to bierzesz , ze we mnie jest bol, ze jestes dla mnie opozycja,z ktora sobie podobno nie radze.nie jestes dla mnie zadna opozycja nie wiem co ty sobie wyobrazasz itd. ?o pakciem o nie ragowaniu z mojej strony mozesz zapomniec niczego takiego z toba nie uzgadnialam.a wg ciebie to kto ma dac ten sygnal, bo mam wrazenie ze masz tu na mysli siebie. czyli chcesz kontrolowac moje reakcje :))) skad sobie wzielas ze ja kogos dyskredytuje? moze wez odpowiedzialnosc za swoje odczucia bo sa twoje. pomysl dobrze z czym sie wiaze u ciebie .... nie reagowac... bo co ?reagowac...bo co ? jesli zechcesz to napisz co cie we mnie tak wkurza .ale oprzyj to na faktach a nie na fantazjach o mnie. malo o sobie pisalam i tylko w odniesieniu do konkretnych przezyc innych Pan. wiec tym bardziej ogarnia mnie zdziwienie wielkie. i jeszcze jedno jedno mnie zastanawia.... jak ty przyjmujesz pomocna dlon. czy umiesz prosic o pomoc ? czy umiesz przyjac spontanicznie pomacna dlon ? a jesli nie to dlaczego ?neutralnosc .... szkoda ze nie dostrzegasz mojej neutralnosci :D pytanie czemu do niej nawolujesz i jednoczesnie jej nie dostrzegasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
"Ale bez wyraznego sygnalu nie widze potrzeby "wymiany". Czy mozesz to uszanowac?" Ewo, odnoszę wrażenie, że chcesz yeez zamknąć buzię, aby nie pisała, co myśli o twoich wypowiedziach. Niedobrze mi się to kojarzy. Dla mnie i może dla innych tutaj cenne jest zdanie każdej z piszących tu osób. Gdyż tak tworzy się jakaś całość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×