Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

@mam dosc - tu nie ma co ratowac, tu trzeba spierd@lac! Bo przy takim psycholu to i Ty zaczniesz swirowac, ze o dzieciach nie wspomne, i wszyscy staniecie sie pacjentami PZP. Dasz sobie rady, niejedna z nas sie tutaj bala - i moze bylo na poczatku trudniej ale potem juz z gorki. Kazdy sobie poradzi gdy sytuacja tego wymaga. Przeciez to nie jest zadna filozofia zaplacic rachunki (przez internet) albo kontrolowac np zuzycie gazu czy pradu w nowym mieszkaniu, zeby te rachunki byly na Twoja kieszen. Maz sie wszystkim zajmowal bo byla to forma kontroli, i wmawial Ci ze sobie bez niego nie trafisz z palcem do nosa. To jest normalna taktyka toksykow. Pranie mozgu. Uwierz, ze doskonale sobie poradzisz! Pisalas juz jak wiele rzeczy sama robilas bo on nie dawal Ci wsparcia. Trzymaj sie dziewczyno, pisz do nas. Wyrzuc z siebie to co Cie dreczy. I zacznij dzialac powoli, stopniowo, systematycznie! Dasz rade! ❤️ Dopadlo mnie na krotko cos takiego dziwnego jak zal, smutek. I to nie byl zal za tym co bylo ale zal za straconym potencjalem. Troche zal za miejscem ktore kiedys bylo moim domem, dopoki toksyk nie wywrocil wszystkiego do gory nogami - sorry, nie tyle on sam co jego zachowanie. Ale glownie zal za tym, czym to miejsce, moje, nasze zycie mogloby byc gdyby... Gdyby babka miala wasy to by byla dziadkiem wink Ale jakis tam zal jest w sercu. Bardzo mi sie smutno zrobilo wtedy wieczorem, gdy wrocilam do domu. Tamten dom zapuszczony, bardzo pusty. Nie ma w nim ciepla, czuje sie jakas dezorientacje i chaos zagubienia. Przerazilam sie tez i tym, ze tak wiele ze mnie bylo w tamtym domu. Ze praktycznie opieral sie na mnie a teraz utracil owo oparcie i chyli sie ku upadkowi. To bylo piekne miejsce, spokojne, duzo wokolo przestrzeni i widok na gory. Mili, uczynni sasiedzi. Tylko sam dom, rodzine od wewnatrz toczyl rak i niszczyl nas wszystkich. Smutek za nadziejami i potencjalem, za entuzjazmem jaki byl we mnie kiedy sie wprowadzilam tam przez 11 laty, kiedy widzialam tu tak wiele mozliwosci. I chyba wlasnie tego nam najbardziej zal gdy zwiazek sie nie udaje i trzeba sie rozstac. Tych naszych nadziei ktore mialysmy na poczatku. Tego potencjalu, zduszonego niemal w zarodku. Pozwalam sobie na odczuwanie tego smutku. Bo inaczej zepchne go w jakis ciemny kat po to, by kiedys wrocil jak upior i mnie nekal w najmniej oczekiwanym momencie. Tego tez nauczylo mnie zycie - jesli cos czuje, choc moze byc to emocja niewygodna i niepozadana, pozwalam sobie na jej odczuwanie na biezaco. Bo ona przeminie, zostanie tylko jakies mgliste wspomnienie owego smutku - nie on sam. A eksia mi zal za jego niezaradnosc ale kazdy dokonuje sam wyborow - on wybral. Swoim zachowaniem. Jestesmy w kolezenskich stosunkach ale ja trzymam dystans. Jesli on mi jakas przysluge wyrzadzi - ja mu sie rewanzuje. Nie chce zadnych dlugow wdziecznosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutasna25... po co chcesz byc z takim czlowiekiem? Ile lat tak wytrzmasz chodzac na palcach? Boisz sie go zostawic, ze zrobi Ci krzywde? Jak sie nie uklada to niestety sie nie ulozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutas... Czytałas poczatek Naszego topika? I jak myslisz? Jesteście 3 lata i jest coraz gorzej, coraz większa eskalacja... Czy tak chcesz żyć? Słuchaj Siebie, słuchaj co Ci podpowiada intuicja... Co czułaś kiedy Ci sie oświadczał? Tak powinnas przezywać zaręczyny z ukochanym? Czytaj Nasze historie, czytaj ten topik, a także jego I i II część. Dziewczyno on się nie zmieni...nie miej złudzeń. Jesteś młoda, daj SOBIE szansę na normalne zycie, na Normalny związek... myśl o SOBIE. Pisz tutaj, czytaj... Pozdrawiam ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny sluchajcie , dzis rano wrocil o 9 ...wykapal sie i ogoli i napisal smsa czy ma przyjsc:) do mnie do lozka trzeba miec tupet , a ma sie za inteligenta , zostawil kase na zakupy u corki w pokoju mowiac jej ze bedzie wieczorem...ona mu powiedziala ze chcemy wszyscy porozmawiac o leczeniu ..powiedzial ze wroci siostra mnie namawia zeby do niej ejchac ze damy rade , a i mama dzwonila poniewaz prowadzi sklep ma duzo znajomych , dzis odwiedzil ja jeden z dostawcow ktory 6 lat temu stracil wszystko lacznie z dziecmi i zona , mial padaczke alkoholowa i ocknal sie w szzpitalu ....chce ze mna porozmawiac , dac pare wskazowek itd , nie wiem , moge pogadac ale co to da , sam powiedzial ze jezeli on , moj maz nie bedzie chcial nic zmienic to dupa blada :) , spotkam sie pogadam tak mysle , ale mojemu mezowi musi ktos powiedziec kto ma dyplom ze jest chory !! a i tak nie uwierzy ...wlasnie najwazniejsze jest to zeby nie gadac bez sensu i slowa musza miec pokrycie w czynach ...ja z reguly nie jestem konsekwentna wiec sie sama siebie boje i tego co mowie , a nie dam rady odwazyc sie na czyn ...wlasnie dziewczyny co ja sama chce od zycia ?? jak odpowiedziec sobie szczerze na to pytanie a ty smutna uwierz tez tu wszystkim nie masz jeszcze wspolnego zycia z tym chlopakiem , dzieci itd jestes niezalezna , masz prace to daj na luz bo jak widzisz na moim przykladzie jest tylko gorzej i coraz ciezej uciec od tego pozniej bo wciaz wiecej laczy tzn zobowiazania i udawanie dobrej miny do zlej gry sciskam na dzis mamy plan z dziecmi ...jutro tez uciekam do kolezanki po poludniu nie wiem czy wrocimy na noc , wiec mam wyj....co bedzie sobie myslal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka 25
Hej dziewczyny az sie plakac chce jak sie czyta wypowiedz -mam dosc-. Trzymaj sie ,musisz byc silna dla dzieci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka 25
Rozmawiamlam ze swoim partnerem o nas.Powiedzilam mu ze nie estm szczesliwa,przedstawilam mu wszytkie argumenty -czyli ze nie spedzamy wcale czasu ze soba,ze on ciagle pije,ze ja sie nadal zajmuej jego synem itp.Rozmawiajac z nim spodziewalam sie ze powie- ok,przestane pic chce sie zmienic..a tu ku rozczarowani powiedzial ze on prawdopodobnie sie juz nie zmieni,ze on ma prawo do picia bo jest bardzoooooooo zestresowany ,i tego potrzebuje.Powiedzial tez ,ze dzieci nie chce miec,ani slubu brac. Pare tyg temu bolal mnie brzuch,a on zawsze uwaza ze jak boli to ciaza. I wtedy mowi do mnie czy jestem w ciazy?A napomne tylko,ze kochalismy sie jakies 3 tyg.przed ... Wiec on na to ,ze jak jestem to napewno nie z nim...Myslalam ze wyjde z siebie i stane obok...A po 2) ze on nie chce dzieci....wiec mu uswiadomilam ze nie jestem w ciazy i ze niechcialabym miec dziecka z nim juz nigdyyyyy.I WTEDY Sie uspokoil. To jest namaistka tego co tak naprawde sie dzieje u mnie. A PRZY TYM WSZYSTKIM NADAL MAM ZLUDZENIE ZE SIE ZMIENI,ZADKO CO PRAWDA MOWI ZE MNIE KOCHA,NADAL JAK GO PRZTULAM TO GO DENERWUJE.czasem to go dotknac nie moge. bo go wszytko denerwuje.Bo teraz przeciez jest bardzooo garacooooo i musi zlapac troche powietrza w pluca...... Poradzcie mi cos prosze llub pomozcie zrozumiec i pomozcie odejsc. BUziaczki dla was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulinka... a dlaczego Ty z nim jestes? Nie czujesz, ze jest on z Toba z wlasnej wygody? Dzieci nie chce - bo to dodatkowy obowiazek Slubu nie chce bo to jakies zobowiazanie wobec Ciebie Myslisz, ze Cie kocha? bo ja tak szczerze to tego zupelnie nie widze. To taki uklad jakis przejsciowy?... wygodny?... nawet nie wiem jak to nazwac. I po co on ma sie zmieniac, jak tak mu dobrze? Sex praktycznie ma darmowy i pewnie wtedy jak on ma ochote. Pic moze kiedy chce bo to lubi... Po prostu zyc nie umierac. Tylko gdzie Ty w tym wszystkim jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka 25
agAAAAA dOKLADNIE TAJK JAK OPISLALS. Nic dodac nic ujac. Tylko dlaczego to jesttak cholernie trudne? Nie boje sie ze sobie nie poradze bo wiem ze poradze,tylko sama mysl ze po raz 2 jestem traktowana jak G.... .. ale on twierdzi ze mnie traktuje dobrze.CZASEM AJK MA DOBRE DNI TO JEST OK,ALE JEST ICH 3 DNI W KALENDARZU.A RESZTA TO PONURE NUDNE WIECZORY...... Pare dni temu kiedy pisalam smsa do koleznaki,doslownie o glupotach typu 0co slychac itp...on w tym czasie mowi ze idzie spac bo jest zmeczony a jak na to ze ja dojede za chwile to on na to ze 0--tak?ciekawe do kogo teraz bedziesz pisac?(chodzi mu oczywiscie ,ze moglabym korespondowac z jakim innym facetem). powiedzial mi przedwczoraj ze bardzo lubie zajmowac sie moim tel.Co prawda zadko do kogos pisze smsy,(urwalam kontakty z przyjaciolmi byle by on nie narzekal ze pisze z [potencjalnym kochankiem).....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka 25
W ZASADZIE TO MOGE ALE NIE MOGE MIEC SWOICH WLASNYCH PRZYJACIOL.jAK MAILAM TO TEN ZLY TA NIEDOBRA ..TYLKO ZE JEGO ZNAOMI SA ZAWSZE MILE WIDZIANI,O KAZDEJ PORZE I GODZINIE. nIE ZWAZAJAC NA TO CO JA ROBIE ,JAKIE MAM PLANY NA WIECZOR.ITP. W ZESZLYM TYG.POPROSILAM GO ABY NIKOGO NIE ZAPRASZAL ZE CHCIALABYM SPEDZIC TEN WIECZOR Z NIM.A ON --HMMMM ZOBACZYMY. I CO?O GODZ.6 PM JEGO NAJLEPSZY PRZYJACIEL WRAZ Z ZONA. I MOIM CHLOPAKIEM SIADAJA DO STOLU I PIJA ,A WSPOMNE ZE BBYLA TO NIEDZIELA.,GDZIE W PONIEDZIALEK TRZEBA BYLO ISC RANO DO PRACY..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulinka... czasami po prostu dwie osoby do siebie nie pasuja. Ty i on maja zupelnie inne oczekiwania i zupelnie inaczej patrza na zycie. Ty chcesz, zeby on byl taki jakiego sobie wymarzylas. Ale on po prostu nie sprosta twoich oczekiwan bo jest innym czlowiekiem. To na takiej zasadzie jakbys chciala z konia zrobic krowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka 25
Ja go nie chce zmieniac ,podoba mi sie taki jakim jest tylko sa rzeczy ktorych poprostu nie potrafie tolerowac.Tak jak wyzej napislam alkoholu w nadmiernych ilosciach,gdzie potem mnie wyzywa,a na drugi dzien jak gdyby nigdy nic bo nic nie pamieta.moge mu wyabczyc ale zal pozostaje........ Co do oczekiwan to zgaszam sie z toba ,roznia sie,z tym ze on chce byc przy tym wczystkim wygodny ..jego obowiaki koncza sie na pracy nic wiecej.a ja musze zajac sie cala reszta ......czasami czuje sie jak panienka do towarzystwa a nie jak kobieta ,ktora jest kochana.I Z BIEGIREM CZASU Ta uraza rosnie i rosnie a kocha sie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulinka, nikt za Ciebie nie zdecyduje. Musisz sobie postawic za pewnik, ze on sie nie zmieni. I teraz z tym faktem pomyslec co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka 25
POWIEM TAK,KOCHAM GO ALE , wiem ze i on bezemnie poradzil by sobie wysmienicie. Poniekad uwazam ze szuka dziewczyny ,ktora bedzie siedziec cicho jak mysz ,nie wyrazac swoijego zdania bo moze byc sprzeczna z tym co on powie ...a to nie jest zwiazek prawdziwy.I on sam o tym wie.p TYLKO ZE JA PRUBUJE COS ZMIENIC ,PROBUJE JAKOS DOTRZEC A ON NIC.PIJE DALEJ,WYCHODZI DO PUBU,ZAPRASZA KOGO CHCE MIMO ZE JA NIE MAM NA TO OCHOTY ,WYZYWA. czy to jest normalny zwiazek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*Jeżeli zbliżają się do innych ludzi, to po to, by podzielić się z nimi miłością, której i tak mają w nadmiarze i której nie potrzebują wysysać z innych...* Ewo...Ty wiesz o czym Ja myślę ...poweekendowo ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny! Do Mam dość, doskonale rozumiem co przechodzisz, bo mialam podobną sytuację w zyciu choc nie tak daleko posuniętą. Po pierwsze chce zebys wiedziała, ze tkwisz w chorym i toksycznym zwiazku , który jest taki dzięki Twojemu męzowi. Mąż jest alkoholikiem!!! I niech to do Ciebie dotrze. Zreszta masz na to swiadków w postaci znajomych i rodziny. Alkoholizm to choroba, która niszczy nie tylko osobe pijącą ale przede wszystkim niszczy zycie i psychikę osób z nia zyjacych. Dlatego dla dobra sowjego i dzieci powinnaś uciac to jak najprędzej. Mąz leczyć sie nie pójdzie, pamiętaj, ze dopoki on sam nie będzie chciał podjąc leczenia nikt go do tego nie zmusi. Alkoholik musi osiagnąc dno, zeby cos z tym zrobic. A z tego co piszesz dna Twoj mąz nie osiągnie, ponieważ : Ty we wszystkim go wyręczasz, on nie ponosi konsekwencji swoich decyzji, ma pieniądze, jest niezależny, nie ma motywacji by przestac pic Pisałaś, ze on trzyma kasę, ze Ty nie masz pracy, że boisz sie co będzie. Ja rozumiem, ze teraz kieruje Toba strrach i przerażenie, boisz sie czy dasz sobie radę, boisz sie przede wszystkim jego. pamiętak: krowa, która duzo ryczy mało mleka daje. Z tego związku nie masz nic, nie masz miłości, nie masz wsparcia, nie masz poczucia bezpieczeństwa, nie jestes szczesliwa, nie masz swojego miejsca. Chcesz aby Twoje dzieci własnie w takicgh związkach żyły?? Wiesz, że to czego dzieci naucza sie we własnym domu , powieklają w przyszłości?? Może pokaz dzieciom, ze to co widza na co dzień jest złe i nie jest niczym normalnym. Ze nalezy uciekac od takiuch rzeczy?? Jesli Tobie sie uda przełamać strach to będziesz wolna i szczesliwa. Pieniądze?? No coż potrzebnme dio zycia jak cholera, ale na dzieci on alimenty musi płacić, a jak dostraniesz rozwód z ozekaniem o jego winie to i na Ciebie tez zapłaci. Dom?? Zawsze mozna sprzedac , podzielic majatek- jego zachowanie i izolowanie Ciebnie od pieniędzy to przemoc ekonimiczna?? Słyszałaś o tym?? Jesli zdecydujesz sie na waljkę o swoje i dzieci życie i szczescie to pamiętaj: alkoholik umie ludzmi manipulowac, zastraszac, kłamać, stwarzac pozoru, obiecywac, ze juz nigdy wiecej, obiecywac cuda swiata. Wtedy nie mozesz sie poddac i uwierzyc, bo dopoki nim będzie rzadził alkohol, to zycie nigdy normaslne nie będzie-NIGDY!! Dlatego teraz od Ciebie zalezy czy chcesz dac dzieciom NORMALNY dom a sobie prawo do NORMALNEGO życia i szczescia, czy będziesz żyła w zakłamaniu i chorym domu bo sie boisz. Pamiętaj strach ma zawsze wielkie oczy, a z tego co widze to jestes silna, mądrą kobietą, która z pewnością stac na podjęcie walki z człowiekiem, który przez alkohol zatracił poczucie normalności i ma zlasowany mózg. Dziewczyno dasz rade, do brze ze zadzwoniłas na niebieską, wiedz, ze jakakolwiek awantura dzwon na policję, wtedy masz dowody. A jęsli mąz na drugi dzien wypiera sie, moze zrób mu zdjęcia w jakim był stanie, pokaz to rodzicom swoim, znajomym, nagraj go jak zacghowuje sie agresywnie. Pamiętaj, wsztystko zalezy od Ciebie, jesli zbierzesz dowody na jego przemoc wobec Ciebie i dzieci w sądzie jestes wygrana. Nie milcz przed rodzicami, ja taki błąd popełniłam- potem byłam najgorsza. Teraz wiem, ze trzeba im mowic ze źle sioe dzieje, jedz do matki sie wypłakać, powiedz jak on ciebie traktuje.Pieniądze to nie wszytsko, one na pewno szczescia Tobie nie dają. Lespiej miec mniej aler za to byc szczesliwym i wolnum człowiekiem. Dlatego trzymam kciuki, jakby co to pisz. Ja juz mam to za sobą, moje córki mają normalny dom i mogę smiało powiedzieć, ze załuję, ze tak pózno zdobyłam sie na ta odwagę. Jestem teraz szczesliwa, sama z córkami, spokojem, z przyjaciólmi. Jest super. Tego wszystkim życze, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oneill- bardzo sie ciesze, ze w nowym domku odnalazłas swoje miejsce. To zajebiste uczucie prawda?? Nawet nie wiesz jaika radośc sprawiło mi przeczytanie tego co napisałaś, o domku, u pubach- super. Treraz będzie tylko lepiej. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aweb...cieszę się, że jesteś szczęśliwa. Pamietam Ciebie co przechodziłaś. Ja też swoje przeszłam, ale TI i TERAZ jestem szczęsliwa... cięzka praca, ale mozna. Tylko z działania są efekty. Jesli nic się nie robi...niczego się nie zmieni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noowaaa
ja mam przejebane...facet sciagnal mnie do londynu bylo ladnie pieknie az zrobil mi dziecko...teraz wyzywa sie na mnie psychicznie bije pije alkohol i wie ze nie odejde bez dziecka a sam mi paszportu nie podpisze na powrot ja tu nie pracuje siedze z dzieckiem bo ma dopiero 2 miesiace i cierpie przeokropnie...on codzien mi mowi ze jestem brzydka ze tak naprawde nie kochal mnie nigdy zebym zdechla na raka itpjuz mam dosc i wysiadam psychicznie!!!nie mam kasy bo on bierze nawet te na dziecko i karmi sie moja krzywda...kiedy placze on spiewa i pokazuje mi jaki jest szczesliwy wychodzi po nocach na pare godzin potem wraca pijany i dalej swoje:( juz tego nie wytrzymuje a wiem ze musze dla dziecka,,,nie wiem co robic dalej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna od dawna
Do stałych bywalczyń tutaj: mam ogromny problem ze swoim związkiem. Mój partner nieustannie wprowadza mnie w poczucie winy, że każdy nasz kryzys jest skutkiem mojego zachowania. Ja już nie potrafię patrzeć na to obiektywnie. Chciałabym komuś, kto zupełnie nie jest zaangażowany w naszą sprawę, opowiedzieć od samego początku jak wygląda nasza sytuacja, by ten ktoś odpowiedział mi czy to co się dzieje to normalne docieranie się związku czy już manipulacja emocjonalna. Moja opowieść zajmie pewnie dużo miejsca, dlatego chętnie opisałabym ją drogą mailową. Jeśli ktoś chce mi pomóc będę bardzo, bardzo wdzięczna. Adres mailowy może być oczywiście zupełnie anonimowy, utworzony tylko dla naszej korespondencji. Im więcej obiektywnych głosów, tym oczywiście dla mnie lepiej. Z góry dziękuję za pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj , w sumie piszesz o moim zyciu i zwiazku , mam to samo ...poczytaj wczesniej moje wpisy , od wtorku jest lepiej , wrocil do domu rozmawial ze mna i dziecmi jak nigdy , obiecal w sumie sobie najbardziej ze nie ebdzie pil ze ma swoja silna wole jak nie wytrzyma pojdziemy po pomoc , prosil zebysmy sie zmienili wszyscy i dali sobie szanse na lepsze zycie , jestem w szoku , jest koziorozcem typowym , nie stac go na takie gadki i wylewne uczucia , zreszta tez to wyniosl z domu ...od 16 roku zycia musial dbac o swoje potrzeby jak jego brat to samo , w sumie powinni byc odpowiedzialni przez to ze szybko musieli sie usamodzielnic ale gdzies alkohol to rozwiewa po drodze ...brat jest w moim wieku mojego meza , 8 lat do jednej klasy chodzilismy , jest samotny , pracuje za graniaca i maja spolke z moim mezem jeszcze , brat rowniez naduzywa alkoholu choc jes bardzo chory i powinien go unikac :) , rozmawialam z kolezankami tak jak ty pytalam sie czy to moja wina , kazda z nich potwierdzila ze tez by sie tak czula ale to nie moja wina , jak kolezanki z forum pisza ze to toksyk wlasnie , ja o sobie mysle najgorzej juz chyba oststni etap zalapalam bo myslalam nawet o samobojstwie ...ale patrze na dzieci na malego ktory jest boski , cudowny, corka dorasta potrzebuje wsparcia , a sredni chyba ma problemy z emocjami , to skorpion tez trudny charakter :) boze zawsze od podstawowki umialam dawac porady , a nigdy nie umiem sobie poradzic :) , zycie jest takie pokrecone i niewdzieczne , teraz wiem ze duzo czlowiek traci nie walczac o swoje , mam kolezanke wlasnie ktora ma na glowie caly dom , ona nakreca meza do wszystkiego , ona jest glowa rodziny i trzyma kase itd jak u mnie maz , tz jest bardziej wyksztalcona niz jej maz i wiecej zarabia , uwierzcie mi na niejednej imprezie jak maz wypije wychodzi z niego demon nizszosci ...boli go to cale szufladkowanie ze strony zony ...ona ma wy...bane na to co on mysli itd...snaidanie czy obiad ma rece niech sobie nalozy i takie tam ...w sumie nie wiem czy to jest dobre podejscie ale moze takie wychowanie meza daje szacunek a nie molestowanie , choc ja czuje w ich zwiazku pewien niesmak !! ale bylam u niejw czoraj , wrocilam i jestem naladowana dobra energia , oj ona ma charakter i staram sie chyba nasladowac ja w pewnym sensie , chwilami pomaga ale musze dzialac na zasadzie sprytu i przemyslan ...dzis w sumie 2 dzien dopiero ale widac efekty w naszym zyciu , wczoraj duzo mowil , zwierzal sie z problemow to jest cud !!! wiem co go dreczy i mozemy rozmawiac , obiecywalam pomagac w podjetej przez niego decyzji , ja nabieram bardzo powolutku pewnosci siebie , tiptopkami wrecz ale czuje :) dziewczyny uswiadomily mi ze mam prawo , zasiegnelam jezyka , niebieska linia , dzielnicowy !!!!forum :) wiem ze moge liczyc na pomoc siostry za granica i wiem ze mam chorego meza a ja w sumie trzymam calosc i gdybym byla wariatka jak mowil moj maz nie dalabym sobie rady z tak duzym i powaznym obowiazkiem podpisuje sie pod wpisem powyzej ale my zony cale nasze zycie walczymy i probujemy sie dopasowac do naszych mezow , ach bo bedzie lepiej , szkoda tak wrzystko rzucic i wyjsc ...polacy to materialisci , wiec siedzisz i czekasz na lepsze , mam andzieje ze bede pisac tylko juz jak to moj maz utrzymuje sie w postanowieniu i bedzie tylko lepiej , wiem ze musze tez mu w tym pomagac ale nie dawac sie wykorzystywac !!! chcesz pogadac no moze gg na mojego @ to maz ma dostep :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noowaaa
ja nie wiem gdzie mam szukac pomocy:( moj angielski jest slaby,londynu nie znam a chodze juz i sie trzese jak osika:( ten wczoraj tez wypierdolil na noc...wrocil rano najebany i spi...jeszcze przed snem mi powiedzial ze mi zyczy smierci bo jestem niepotrzebna:( juz nawet do ludzi nie wychodze bo czuje sie gorsza i nie potrafie wytrzymac bez wybuchania placzem dluzej niz godzine:( zawszze bylam wesola lubianą i atrakcyjną kobieta a teraz jestem jej przeciwienstwem:(nie wiem juz co mam robic:(najbardziej szkoda mi dzieci bo nie pisalam ze mamy jeszcze syna ktory ma 11 lat...rozstalismy sie wtedy po 3 latach malzenstwa potem byla przerwa 6 lat i w koncu zeszlismy sie...myslalam ze zmadrzal bo wszystko na to wskazywalo,mial prace i wydawalo sie ze nie pil...teraz wyszlo ze jest taki jak byl:( wczesniej bylo identycznie tylko nie pracowal ...2 lata bylo ok...myslalam ze w koncu bedziemy szczesliwi a tu dupa...powtorka z rozrywki zaraz po urodzeniu drugiego synka:(szkoda my tylko tych dzieci:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje aweb to co napisalas to swieta prawda i jakie to madre :) piszesz o strachu tak jestem przesiaknieta nim dlatego boje sie zrobic krok , wiem o tym , czasami mysle ze tak mi wygodnie wrecz , bo nie mam nic na glowie tylko dom idzieci , a cala reszta :) matko jedyna jak jest ciezko poukladac sobie wszystko w glowie , wrzucic kazda sprawe do innej szuflady i zamknac je nigdy juz nie zagladajac !! moi synkowie kochaja strasznie ojca , 9 lat i 3 latka , sa za nim bardzo szczegolnie malutki , to jest taki anioleczek nasz po latach , tak mi ciezko.... szczerze moj maz mial zaczatki tego wszytskiego zaraz po naszym poznaniu sie , ale ja zakochana w gitarze i jego spiewie bylam ...urodzilam corke bylo tylko gorzej...rozstalam sie z nim , placil alimenty ...probowalam jzu ulozyc sobie zycie kilka razy..wciaz wracal jak zmora a ja , coz kochalam ?? i wracalam , pozniej 2 ciaza i slub , dla niego to mialo znaczenie , obraczka na palcu , duzo sie zmienilo... na jakis czas ...pozniej swoje mieszkanie , niezaleznosc finansowa , bylo super 5 lat , budowa domu , stresy niesamowite , reset mojego meza 1 raz w ciagu budowy na 3 dni ...niby nie duzo co aj chce , na nowym domu mialo byc inaczej ...bylo wiecej picia , imprez bo nowi znajomi , starzy znajmoi , ogolnie wszyscy bardzo lubia mojego meza , cenia go , maja go za madrego czlowieka i nie jest glupi !! jest chory !! mieszkamy w nowym domu 1,5 roku i byly juz 3 akcje porzadne ...wydaje mi sie ze to zbyt duzo jak do tej pory !! jedna scene mam nagrana ...przeczucie chyba druga byla policja no teraz to sumie nic nie bylo oprocz picia z jego strony i wymiany slow na gg ale dzieci widza jak placze i musialy wybrac bo tatus sie pytal z kim chca zostac :) on nigdy nie umial sie obrazic tylko na mnie , obraza sie tez na dzieci !! duzo rozmawialismy i dalej rozmawiamy , tego nigdy nie bylo , nie wten sposob , tak mysle ze sprobuje ten ostatni raz ...glupia jestem wiem ...ale czytalam o alkoholikach , znajomy mojej mamy chce ze mna porozmawiac na ten temat byl alkoholikiem , ponoc mam pomoc mezowi i jak bedzie chcial to sie uda ale ze niby ja musze nad tym duzo pracowac i nad soba !! musze byc cierpliwa i spokojna !!staram sie i widze jak on sie stara , jak pisalam minely w sumie 2 dni dopiero !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!ale jestesmy mlodzi moze to ma sens , mamy znajomych nauczycieli ...sa od dwana chorzy oboje do tego stopnia ze wypijaja jakis 1 litr wodki dziennie , nie mam pojecia jak funkcjonuja , on jeszcze prowadzi nauke jazdy w technikum ona uczy male dzieci ...rece im sie juz trzesa ale jak graja , co oni nie wymyslaja zeby to ukryc , zatuszowac , zgonic na cos innego....ale nie o tym chcialam...wczoraj moj maz widzial jak sie zachowuja ...wyciagnal wnioski , porownal , rozmawial ze mna na ten temat ze on tak nie chce !!! nie mam pojecia dziewczyny czy to taka gra z jego strony , nie wyczuwam, boje sie nie mowie z enie , mam obawy ...hmm w sumie to moja odpowiedz moze na te pytania ...nie wiem co myslec , czekam AWEB dzieki z atwoje slowa , sa mi potrzebne aby nie zapomniec , bede wracac czesto do tego co napisalas....i wogole dziewczyny , oneill twoj wpis tez zrobil na mnie wrazenie , moja ja nie ejstem zbyt silna aby pozniej moc napisac , myslec tak jak ty to robisz , wszystkim wam dziekuje ze jestescie tutaj i ze poswiecacie swoj bezcenny wolny czas na czytanie tego wszystkiego ...w sumie mamy wszystkie wspolny problem , jedna sobie radzi inna nie ...ale jest wsparcie nie teraz to pozniej jak dojrzeje sie do decyzji , czas ucieka i nie da sie go cofnac ...jak ciezko sobie zdac sprawe z tego co sie dzieje ...bede pisac ..dajecie mi sile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
noowaaa wiem co czujesz , uwierz mi , a nie mozesz uciec w inne miejsce...w uk, z tego co wiem tam nie jest mile widziane takie traktowanie ani kobiet ani dzieci , mam tam siostre w hull !! kobieto tylko sobie nie zrob niczego glupiego ...ja mam duzo takich mysli...ze wreszcie bylby spokoj i kazdy zadowolony ...ale jak mam zostawic moje anioleczki :) , nie moge sie pogodzic z taka mysla ze nie bede mogla ich przytulic ...jak znasz jezyk to poszukaj jakis ludzi , pewnie pomoga tam jest inaczej !! chcesz moge poprosic siostre zeby sie zorientowala , tez ma male dziecko ale pomoze ...ona rzadzi mezem az mi go szkoda ...hm nie jest zaradny jak moj ;) dobre , ale zyja jakos , ona nie pracuje , zmienili mieszkanie na lepsze i zyja w spokoju no chyba ze mojej sis sie cos nie spodoba i nie zrobi mu jazdy !!! nawet jak ja wita na lotnisku z wielkaa wiazanka kwiatow ona mu robi jazdy ze tak daleko zaparkowal :) ja sie boje ze on ja kiedys zostawi a nie maja slubu bo z nia nie wytrzyma ...:) a dziekco kocha ponad wszystko i wszystko przy malej robil od poczatku i robi dalej :) dlaczego aj tak nie umiem....moze to wina rodzicow ...zawsze musialam sie podporzadkowac a mlodsza siostra byla chowana inaczej , mogla miec swoje zdanie ...zreszta widze ze u mnie jest podobnie z corka ...a chlopcy sa juz inni szczegolnie malutki , mozeto wina wychowania , odpowiedzialni sa rodzice za pozniejsze zycie naszych dzieci poprze traktowanie ich w dziecinstwie , sama nie wiem pisz kobieto , pisz i placz , na bank wszystkie tu bedziemy starac sie sobie wzajemnie pomagac , ja mialam wczoraj traume po tych nerwach, dzis jest lepiej ...wychodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
do mam dość Spróbuj porozmawiać z tym niepijacym alkoholikiem, myslę, ze on doradzi ci najlepiej. Może doradzi ci, jakie materiały podsunąć twojemu mezowi do czytania. Z tego, co ja wiem, to niestety nawet bardzo wielka chęć i wola, aby nie pić nie nie daje. W przypadku alkoholika nie chodzi o ograniczenie picia, bo on takiej opcji nie ma. Po jedym kieliszku już płynie - szlag trafia jego wolę. To jest choroba woli. Tu potrzebna jest pokora...Co twój mąż wie o swojej chorobie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumei wlasnie to raczej nic , na wszystko co mu podsuwalam , linki do tej pory , to pisze , bo zpracy , ze nie ma czasu , moze ja dzis pojade do aa i wezme jakies ulotki , zorientuje sie moze o jakism spotkaniu , moze pojdzie , jakos musze podstepem mu wszystko uswiadomic , on mysli ze alkoholik to taki czlowiek co pije od rana do wieczora itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
w takim problemie ważne jest też twoje myślenie i postępowanie - bo to jakby wasz wspólny problem - on akoholik a ty współuzależniona. razem tańczycie ten taniec.... on swój ruch - ty swój ruch.... rozumiesz ? Wiedza, wiedza i jeszcze raz wiedza - głównie o sobie, bo tylko na siebie mamy wpływ. Do poczytania: http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=340

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam dosc.... Jezeli on naprawde chce sie zmienic, to on powinien szukac dla siebie pomocy, szukac o tej chorobie informacji. A Twoja rola to tylko wsparcie i nic wiecej. To nie Ty masz sie za niego leczyc. Ty masz zajac sie soba i nauczyc sie poprawnie zachowywac w tej chorobie. Do AA mozesz sie wybrac, ale nie po pomoc dla meza tylko dla siebie. I zapisz sie na Al-on dla ludzi wspoluzaleznionych. Wydaje mi sie ze lekko mu sie grunt zaczal pod nogami palic, bo sie postawilas, wiec cos tam Ci obiecal. Jak dla mnie to scenariusz bedzie tak wygladal, ze pewnie teraz nie bedzie pil przez jakis czas by udowodnic tobie, sobie ze on nie jest alkoholikiem bo umie nad tym zapanowac i nie pic. A skoro umie panowac wiec moze pic kiedy chce. Dopiero gdy abstynecja trwa okolo roku, mozna powiedziec ze osoba uzalezniona ma jakakolwiek szanse na walke z ta choroba. W sumie przy odstawieniu najgorszy etap zaczyna sie okolo 3 miesiaca, gdy dopada glod alkocholowy i zaczyna sie tzw faza muru. Ale o tym wszystkim mozesz sie dowiedziec w poradni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki dziewczyny , bede czytac i uczyc sie i starac , zobaczymy , w sumie nei bede sie moze faktycznie nim przejmowac zoabczymy czas pokaze , jezeli za jakis czas bedzie probowal wypic ...bede sie upierac aby sam cos z tym zrobil ...inaczej odejde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam dość....cieszę sie, ze próbujesz ratowac swoje małzenstwo, każda z nas ten etap przechodziła. Pamiętaj jednak, że alkoholik potrafi ucid=szyć otoczenie, by potem wybuchnąc ze zdwojoną siłą. Dlatego błagam Cie badz ostrozna i czujna. Oni pieknie mowia, obiecuja. Porozmawiaj koniecznie z tym panem -byłym alkoholikiem. Na pewno wiele Tobie powie, przekaze istotne wskazowki. Ty miej teraz siebie i dzieci na uwadze, a mezowi jak najbardziej mozesz probowac pomoc, ale nie sowim i dzieci kosztem. Jesli da sie on namowic na leczenie bo sam bedzie tego chcial, jest jakas szansa na wyjscie z tego piekła dla Waszej rodziny. Pamietaj, ze dzieci cierpia najbardziej.I tym sie kieruj, by je uchronic, ale tez przede wszystkim siebie, bo one potrzebuja spokojnej, kochajjacej mamy, ktora nie skupia sie na problemach ojca ale na dzieci problemach.Dla nich Ty jestes wzorem do nasladowania, Ty masz być ich ostoja i dawac im poczucie bezpieczenstwa. Dobrze tez ze zaangazowałas rodzinę w to wszystko, wiesz nie jestes sama. Wstepne pojecie na temat choroby meza juz masz, teraz edukuj sie dalej. Moze warto zapisac sie do AA do grupy wsparcia dla osob współuzaleznionych?? To na pewno duzo by Tobie dało. Podjełas próbe walki z nałogiem męza i bardzo dobrze, ale pamietaj, ze musisz byc teraz konsekwentna w swoich decyzjach. Jesli teraz mezowi pokazesz ze dałas sie urobic gdy on na nowo zacznie pic, i nie podjełas kroków, o których wspominałs jak np.odejscie od niego, to udowodnisz mu, ze jestes miekka i moze po Tobie jechac za kazdym razem, Dlatego konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja. Jak powiedziałas A to w razie czego musisz powiedziec B. To jest wazne w związkach, gdy jeden z partnerów ma problem z alkoholem.Dlatego tez zachecam Ciebie do zapisania sie do AA na terapie dla osób wspóluzaleznionych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×