Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Gość beata*joanna
konkretnie to do kogo piszesz, może zapodaj nick, to będzie łatwiej bo jak nie, to sama cie okrzykne psycholem z czwórką dzieci! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alien/t
Nikt nie trzyma żalu do ojców czy byłych partnerów, tylko szuka rozwiązania. Jak pomóc dorastającemu dziecku. To chyba jasne jak słońce. A tu niestety udzielają się osoby, ktore trzymają olbrzymie żale do rodziców, i każda kobieta, ktora opisze swój trudny związek jest często oceniana z punktu widzenia skrzywdzonego dziecka, ktore siedzi w pseudo dorosłym. Ot, kolejny etap leczenia się z traum dzieciństwa. Szkoda tylko, że kosztem innych. To są dorosłe dzieci, których mamy nie trafiły na odpowiednią pomoc w odpowiednim czasie. ....nowo przybyłe osoby, szukajcie porad na innych forach. To jest silnie oblężone przez agresywnych toksykow. Nie zrażajcie się. Macie prawo uzyskać dojrzale wsparcie, zrozumienie i tego szukajcie. Dla siebie i dla dzieciaczków małych i dużych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wybieracie buraków na ojców
nie porównuj mnie do gościa co porzuca własne dziecko a to, że na takich lecicie to wasz problem szkoda tylko, że na tym cierpi dziecko, które nie zazna ojcowskiej miłości, troski i opieki a później brak mu odpowiedniego wzorca podczas życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę już wróciłam do równowagi po śmierci mamy...ale nadal boli... Obecnie czytam " Zakochaj się w życiu " Ewy Foley. Znalazłam w niej piękny wiersz: 🌼 A może... A może by tak Uwierzyć W pięknych słów Prostą moc 🌼 A może by tak Dziękować Za dane nam Wielkie szczęście 🌼 I wciąż i wciąż Celebrować duszy najświętsze miejsce 🌼 Agnieszka Średzińska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kogo to obchodzi,
ze doszlas do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alien/t
Siódemkę obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alien/t
Wybieracie buraków na ojców A jaki jest Twój problem, skoro się odgryzasz na kobietach w trudnej sytuacji osobistej? Taka postawa to niezbyt chwalebny wzorzec dla dziecka. Zajrzyj w miejsca, gdzie piszą kobiety wolne od traumatycznej przeszłości, i zaoferuj im swoją wyjątkowość 🖐️ Do odważnych świat należy, a nie do psychicznych "molestatorów".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata*joanna
dzięki alien ja mam świadomość, że lepiej na pewno odejść od ojca psychika i nękacza psychicznego i zacząć dbać o dzieci, niż tkwić w takim związku. Rozwód, rozstanie jest w takim przypadku lepszym wyjściem, ale dużo energii kosztuje, żeby samej zająć się synem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wrednymizogingynofob
dzieki za toksycznych rodzicow. co tam masz jeszcze apropopo tematu do podeslania w PDF ie. moze toksyczny wstyd masz? i nie klnij tyle qurwa, bo jeszcze kto pomysli. ze sawlarwiwru nie znasz. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mizogingynofobb
...muszę poszperać....uważam że ta jest najważniejsza i uniwersalna jeśli ktoś chce prawdziwej przemiany...jeśli tylko poczytać to szkoda mojego czasu.....ludzie czytają i nic z tego nie wynika dla nich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *aleksis
mizo, może chca się zmienić, ale sobie wmawiają że nie umieją poza tym ja właśnie sobie doczytałam, że niektórzy niestety nie mają uczuć wyższych, empatii, nie umieją się wczuwać w sytuację innych, działają "na zimno", bez emocji i to im daje przewagę nad tymi, którzy mają uczucia i nie chcą nikogo ranić. A takim "zimnym " osobom należałoby oddać tą samą metodą, bo może wtedy by się odniosło zamierzony efekt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mizogingynofobb
aleksis- ...nie wiem co jest dobre dla kogoś....wiem co było dobre dla mnie i zrobiłem to...zajęło mi to ok 600 godz terapii oraz niezliczonej ilości godzin autoterapeutycznej pracy pomiędzy sesjami.... ...dziewczyny myślą że pochodzą do psychologa,terapeuty,gadu gadu i na forum też i problemy się rozwiążą..... ....ulecza jedynie przebudowa siebie przy umiejętności zaprzeczenia wszystkiemu....jeśli taka potrzeba.... ..pamiętajmy o zasadzie że ofiara jest najgorszym katem......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mizogingynofobb
mam dokladnie takie same przemyslenia i podobna droge przez meke w terapii. tez widze, ze niektorzy chca isc na skroty, lub zgrabnie depcza w miejscu... ale to ich zycie nie moje, ja moge tylko podzielic sie moimi obserwacjami. masz kwiatka ode mnie 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alien/t
Joanna Ty szukasz porady, jak siostra ma sobie poradzić z synem? Jedno jest pewne, jeśli mama się podda, nie da rady, nie wytrzyma, to nie wyciągnie dziecka z jego własnych problemów. To może trwać latami. Bardzo obciąża psychikę. To podobne obciążenie jak życie z toksycznym partnerem. Może nawet głębsze, bo dziecko kocha się pomimo. I cierpi się za dwoje. Dlatego dobrze samego siebie wspierać pomocą psychologa. Nie zawsze dorastający nastolatek da się zaciągnąć na terapię. Szczególnie agresywny i zbuntowany na mamę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mizogingynofobb
...dziękuję za kFiatka ..coś takiego pierwszy raz mi się zdarzyło...że dostałem uznanie od kogoś na forum ,tym bardziej że dość obcesowo pojechałem.. ...intrygujące ...dodam że teraz po moich doświadczeniach,przebytej ,,drodze której nie ma,, znów jestem na przedzie i znów nie ma z kim pogadać....masz takie odczucie niekompatybilności oraz tego że jeśli jesteś w gromadzie to jest się skazanym na słuchanie...? ...też daję ci 🌼 za twój sukces....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata*joanna
alien, masz rację, to samo jej radziłam ale ona uważa, że to niepotrzebne, bo ma nasze wsparcie, no ale....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *aleksis
do mizogingynofobb masz rację, ale do tego trzeba cierpliwości i czasu, a tego niektórym brakuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alien/t
Joanna To są delikatne sytuacje. Jako matce, może się jej wydawać, że sobie poradzi, bo przecież darzy miłością swoje dzieci. Dla nich i dla siebie odeszła z niefortunnego małżeństwa. Niestety, niektóre dzieci potrzebują więcej czasu niż inne, na pogodzenie się z taką sytuacją. I wtedy często rozgrywa się wewnętrzny dramat. Rodzinny i osobowościowy. Dobrze, że siostra ma wsparcie w rodzinie. To bardzo wiele. Trzeba wierzyć w swoje dziecko, ale też dobrze poznać mechanizmy jakie nim rządzą w takich sytuacjach, żeby się nie poddać, nie zwątpić, i działać celnie. Może Twoja siostra poczuje potrzebę "wsparcia merytorycznego w okazywaniu miłości" synowi, i zdecyduje się na pomoc psychologa. Tu czasami a nawet często trzeba działać zdecydowanie, a nawet bezwzględnie, i bez wątpliwości. Nie tracąc przy tym wiary w cel swoich działań, i w szczęśliwe zakończenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata*joanna
alien, a konkretnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alien/t
Konkretnie? Nie załatwisz za siostrę jej problemów. To ona musiałaby szczegółowo przedstawić sytuację. Chcieć o tym rozmawiać. I znaleźć fachowe wsparcie. Każdy przypadek jest inny i wzmaga indywidualnego potraktowania. I do tego możesz probowac ją przekonywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata*joanna
była u dwóch psychologów -mówiła, że typowe paplanie, dali jej się wygadać i tyle, szkoda czasu a na koniec przytaknęli, że faktycznie ma ciężko, a syn prawie 18 lat i już nic nie mogą poradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alien/t
Sic! Może trzeba znaleźć psychologa z jajami. 18 letni chłopak to niby dorosły, ale bardziej jest dorosłym dzieckiem - w tym przypadku DD. I pomóc można. Nigdy nie jest za późno. Tylko im później (dziecko starsze), tym trudniej znaleźć wsparcie, ktore uzna pośrednictwo matki za wlasciwe i będzie umiało umiejętnie ją wspierać i doradzać. Nie można rezygnować i się poddawać. Fakt-to może jeszcze potrwać kilka lat - wyciąganie chłopaka z przeszłości. I faktycznie jest luka terapeutyczna w takich sytuacjach. Nie wiem gdzie szukać, może po prostu na niebieskiej lini. Oni znają problem od podszewki. Może jakiś rozsądny psycholog się trafi. Pokieruje. Podpowie. A może są fora dla rodziców dorastających, trudnych nastolatków. Nie szukałam. Tam pewnie można znaleźć wsparcie i zrozumienie innych rodziców. I w tym możesz siostrze pomóc. Poszperać wirtualnie i realnie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata*joanna
alien no własnie o to mi chodzi, że trudno jest znaleźć psychologa z jajami większość idzie na łatwiznę i gada teksty pt. "on jest już pełnoletni" "ma ukształtowaną osobowość" i że "nic się nie da już zrobić, bo w ten sposób ogranicza się jego wolność i że to on może kogoś za to pozwać" a przecież: 1. mieszka jeszcze z siostrą 2. nie jest w stanie samodzielnie się utrzymać 3.żyje na luzie i ma gdzieś konsekwencje No i na koniec podsumowanie: z byłym mężem miała krótką piłkę: rozstanie i tyle, a dziecko? /to inny rodzaj odpowiedzialności za drugiego człowieka" Czy się mylę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alien/t
Joanna Ukształtowana osobowość? U 18 latka, z ojcem, ktory psychicznie molestował i po rozwodzie rodziców... Z punktu widzenia podstawowej psychologii może i tak, ale tu nie ma mowy o ukształtowanej osobowosci, tylko o nawykach powstałych w dziecku, albo jako efekt samoobrony albo jako efekt ataku. Faktem jest, że z prawnego punktu widzenia, nie można 18 letniego dziecka zmusić do terapii, chyba że będzie niebezpieczny dla otoczenia (odpukać!) Ale matka może podjąć trud przyjęcia tej niełatwej roli. Bycia "workiem treningowym" dla wzburzonego nastolatka, emanujacego ślepą niechęcią, ignorancja, ale też autodestrukcją. Ale przy tym musi umieć utrzymać własne granice, nie dać wejść sobie z rowerem na głowę, okazać czułość, jeśl będzie okazja, wyjść na przeciw, gdy pojawi się dobra passa, zabronić i się odwrócić jeśl zachowanie doroslego syna będzie niewlasciwe. I tak dzień po dniu, tydzień po tygodniu. Balansując między rozpaczą i nadzieją, między odrzucaniem niewłaściwych zachowań syna a przyjmowaniem drobin uczucia z jego strony, dlatego dobry psycholog to ważny element terapii. Żeby nie poczuć się ofiarą w tej walce, nie odczuwać winy ani nadodpowiedzialnosci. Bo wzburzony syn będzie wtedy "ciął" gdzie popadnie (wykorzystywał, wpływał na emocje, manipulował, przeginał). Co i tak będzie robił, Ale jeśli zrani, dotknie do zywego, to dłużej potem trwa dochodzenie do siebie...i to obu stron. I jeszcze jedna rzecz, podejmując decyzje - daję szansę synowi i sobie, trzeba też jasno określić cele, ku jakim chce się dojść. Żeby nie wpaść w dożywotnie ratowanie dziecka. Nie zrozumiałam w pełni, czego dotyczy Twoje pytanie. Czy mogłabym prosić o dodatkowe wyjaśnienie? Dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktos szukal... http://chomikuj.pl/koyani/ebook/psychologiczne/Bradshaw+John-Toksyczny+wstyd,77243213.doc ta ksiazka rozbila mnie kiedys doszczetnie, podobnie jak Bradshaw On: The Family i Homecoming -tegoz autora. Mala praktyczna porada - jesli ktos ma problem z cierpliwoscia to polecam zainstalowanie linuxa jako glownego systemu operacyjnego na komputerze. :D Pozdrawiam wszystkich 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alien/t
Zerknęłam w książkę zamieszczoną przez oneill... I to miałam na myśli pisząc o synu Twojej siostry Joanno. O niewłaściwych nawykach nabytych w trakcie życia w rodzinie dysfunkcyjnej. Może tą książkę przekaż siostrze. Bez zrozumienia, ciężko działać dla dobra dziecka, które zachowuje się trudno, niezrozumiale, i pomimo najlepszych intencji rodzica, wciąż reaguje irracjonalnie. "Dziecko jest istotą bezradną i bezsilną. Z chwilą przyjścia na świat jego Ja jest niezróżnicowane. Każde dziecko musi wytworzyć wokół swego Ja odpowiednie granice. Nabyć określone umiejętności. Mechanizmy obronne bar-dziej są potrzebne dziecku niż dorosłemu. Dopóki dziecko nie wytworzy silnych granic, posługuje się w razie zagrożenia Ja mechanizmami obronnymi. Dziecko, by móc wytworzyć odpowiednie granice, potrzebuje rodziców, którzy sami mają mocne granice. Rodzice, których osobowość ukształtowała się na bazie wstydu, takich granic nie mają. Kiedy człowiek żyje w przekonaniu, że jest z założenia ułomny i niepełnowartościowy, cały świat wydaje mu się ułomny i bezwartościowy. Toksyczny wstyd nie zna granic. A dziecko pozbawione ochronnych granic nie ma szans na przetrwanie. Życie bez granic porównać można do życia w domu pozbawionym drzwi, lub w kraju pozbawionym tak granic, jak i wojska, gotowego tych granic bronić. Natura wyposażyła dzieci nie tylko w egocentryzm, ale i w pierwotne mechanizmy obronne, zastępujące granice. Dzięki mechanizmom obronnym dziecko ma szanse wytrzymać sytuacje, które w przeciwnym razie byłyby nie do wytrzymania."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata*joanna
13:36 [zgłoś do usunięcia] alien/t Joanna Ukształtowana osobowość? x No tak powiedzieli psychologowie, a dokładnie, to ona była u jednego faceta i dwóch kobiet i niestety każdy "umywał" ręce mówiąc, że ona jest słaba i powinna się wzmocnić i że on jest już dorosły i co najwyżej, to może mu zaproponować przeniesienie na jakąś stancję /czyli klasyczne wyrzucenie z domu za nieprzestrzeganie reguł/ też zajrzałam do tej książki, warto poczytać ale i to co piszesz alien jest ważne i potrzebne -myślę,że nie warto się poddawać, bo to jednak dziecko /jednak postęp sytuacji są tak mały, niemal krok po kroku, że czasami naprawdę brakuje cierpliwości/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alien/t
Joanno, Zdziwiłam się z tą osobowością, dlatego, ze powiedział to psycholog. Mało precyzyjne stwierdzenie. Szczególnie jeśli z grubsza poznał okoliczności. Nawet jeśli siostra jest za słaba, to w takiej sytuacji psycholog powinien wykazać się umiejętnością takiego wspierania, żeby pomagać matce na bieżąco. I tu nie ma czasu... żeby najpierw matka się wzmocniła. Tu trzeba działać dwutorowo. A co się dzieje w sercu matki, gdy dziecko stacza się w kierunku destrukcji...to dopiero dokłada bezsilności i poczucia beznadziei. I osłabia psychikę jeszcze silniej. Ech... Dobra zostawmy "niemożliwość" dotychczasowych psychologów. Napisałaś, ze postęp jest tak mały, niemal krok, po kroku... i nie będzie inaczej. Ale jest działanie, a efekty dzieją się powoli.. czasami wrażenie, że krok do przodu, dwa kroki do tyłu... prawda? To po prostu tak jest. Bardzo trudno zaakceptować taka rzeczywistość. Dobrze jednak cieszyć się każdym postępem. I starać się akceptować, że ten proces jest monotonny i jednak długotrwały. Spróbuj może podzwonić po instytucjach, które tematycznie zajmują się przemocą. Tobie może będzie nawet łatwiej, bo mniej emocji Tobą kieruje. I pytaj o takiego specjalistę, który będzie umiał się odnaleźć w takiej dziedzinie. Są stowarzyszenie, które pomagają dzieciom z rodzin dysunkcyjnych. Może tam siostra będzie mogła rozmawiać z psychologiem, który normalnie prowadzi bezpośrednio terapię z młodzieżą. Zna ten temat, wie do czego młody człowiek jest zdolny, czego wynikiem są jego zachowania, w którym momencie i jak się zachowywać, co mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×