Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Gość Jesienna Roza
Mamusia - A ja nadal mysle, ze rozmowa z jego zona bylaby dobra. Bo ja jestem zwolennikiem zycia w prawdzie. Jezeli on nie zyje z nia, to dlaczego boi sie prawdy? Wydaje mi sie i dla niej byloby to uzdrawiajace i w ogole dla kazdego. Zycie w klamstwie ma krotkie nozki. Dlaczego ona ma Ciebie "pogonic"? Ty powiesz, ze on Ci przeciez powiedzial, ze on nie ma z nia nic wspolnego oprocz dzieci. Ja nie wiem jakie to szczescie tak dalej ciagnac to. Jak lubisz zyc na przyczepe, to zyj w nieswiadomosci dalej. To samo z corka. Dlaczego jej nie powiedziec, ze masz rozwod z jej ojcem? Kiedy zamierzasz jej to powiedziec? Wszystko - tajemnica. Ktos mi powiedzial kiedys, ze lepsza nieprzyjemna prawda, niz najpiekniejsze klamstwo. Ja mysle, ze tych skarpetek my nie bedziemy jesc. A Dumna bedziesz, jak stawisz czola tym banialukom, ktore on Ci opowiada. Pardon, ze tak ostro pisze, ale troche zimnej wody na glowe sie przydaje dla kogos dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem a jednak
Dziekuje za wpisy i odpowiedzi na mój list.JA zauwazyłam niepokoącą rzecz,im bardziej on mnie,brzydko mówiąc,olewa tym bardziej ja o niego zabiegam.Wydzwaniam,interesuje się.A jak on mnie odrzuca to winię siebie za to.Moze rzeczywiscie jestem taka beznadziejna?Dlaczego tak usilnie zabiegam o kogos kto mnie rani?czy ja chce udowodnic sobie i całemu swiatu ze on jest dobry,tylko ja nie potrafię odpowiednio o związek sie zatroszczyc?Dlaczego nie potrafię zyc bez kogos kto mi dogryza i czesto upokarza?Czesto słysze ze jestem taka sobie,nigdy mnie za nic nie pochwali,nie powie nic miłego o moim wyglądzie.Mam wrazenie ze w jego oczach jestem zerem.Oczywiscie gdy próbuj e z nim o tym porozmawiac to słysze ze on nie wie o co mi chodzi,bo on mówi tylko prawde.Boje sie ze moje dziecko moze obserwując nas,choc ma z nim rzadki kontakt,zbudowac sobie taki obraz zwiazku.Ja chodze wiecznie poddenerwowana,jakbym za chwile miała wybuchnąc.Czasem mam wrazenie ze katuje samą siebie,pytam tylko dlaczego?Jaki mechanizm działa we mnie ze nie moge bez niego normalnie funkcjonowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie wróciłam z gór. Spaliśmy w "Samotni", na dole wiosna, a w górach zima cudna :D Śnieg z 10-15 cm i piekne słońce. Spaliłam sobie twarz. A najcudowniejsze było to, że podczas chodzenia po górach spotykalismy kogos może co pól godziny. Góry, snieg, słońce i brak ludzi - to właśnie szczęście :D A w "Samotni: organizowane są krótkie obozy z nartami ski- turowymi, zamierzam się na takie cos zgłosić na następną zimę. Żałowaliśmy że nie mamy biegówek, bo są tam piekne trasy, szczególnie po czeskiej stronie.Widzieliśmy świeże ślady. A warunki wprost wymarzone. Lubię się zmęczyć, lubię przyrodę, tą dziką, samotność i... ciszę. Zastanawiałam się nad jedną kwestią poruszaną przez Was: Czy byłabym gotowa do życia bez miłości i partnera? Takiej miłości cudnej i wspanialej, ideału przecież nie mam. I pewnie nigdy mieć nie będę. I to nie z powodu mojego M, lecz raczej z powodu tego, jaka JA jestem. Taka - już nie chora, ale pewnie nie do końca zdrowa. Więc może samotność przyspieszyłaby dorastanie, dojrzewanie? Ale ja jestem taka sensoryczna, mój M też. Dotyk codzienny jest mi potrzebny do życia. Życie moje- jeszcze nie do końca zdrowej, z M - też nie do końca zdrowym- pewnie nigdy mi nie da odpowiedzi: Jak by było, gdybym..... została sama? Ale własciwie po co mi ta odpowiedż? Żyję takimi chwilami, jak te w górach, ulotnymi przeżyciami, które naniziam na sznur szczęśliwych chwil i wyświetlam czasami. :D Ale też mam i taką refleksję. Jesteśmy narodem, który nie lubi się ruszać, pocić. Czesi są bardzo ruchliwi, dużo jeżdża na rowerach, chodza po górach, i tak ogólnie wypoczywaja w ruchu. Po ich stronie jest duży ruch, i to praktycznie w calym kraju. Tam jest to takie masowe. Widac mentalność zmienia sie najwolniej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
wiem a jednak W poście, który napisałaś zamień wszystkie słowa "on" na "mój ojciec" lub "matka". I przeczytaj go. Czy widzisz wyraźnie wszystkie swoje niespełnione oczekiwania i pragnienia? To jest twój deficyt z okresu rozwojowego, gdy byłaś dzieckiem. Duża część ciebie zatrzymała się na tym etapie i dąży do zaspokojenia tych potrzeb, aby rozwój mógł następować dalej. Dużo swojej energii jesteś w stanie włożyć i wiele poświęcić, aby zaznać tego, czego tak pragniesz. W dorosłej osobie żyje jeszcze dziecko i patrzy na świat oczami dziecka. To dziecko ciągle domaga się tego, czego miało za mało - bezwarunkowej miłości, akceptacji, aby ktoś był dla niego poprostu dobry. Chce zapełnić swoje puste zbiorniki na miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Ewa w Raju - Mamusia dokonuje wyboru na podstawie tego co mowi jej jej zonaty partner. Jezeli ona uznaje to za dobra monete o czym on jej mowi o swojej zonie (same zle rzeczy), to dlaczego nie mialaby posluchac drugiej strony, zeby dokonac wyboru juz na podstawie 100-procentowej prawdy? Co to ma wspolnego z "kontrolowaniem trzecich osob". Tak, wazne sa nasze wybory, owszem. Ale skoro Mamusia tutaj pisze i prosi o rade co robic, bo nie potrafi wyjsc z zakletego kregu, czyli od roku on jej plecie swoja wersje malzenstwa a ona pyta co dalej, no to moja rada jest taka, zeby sie upewnic, ze sie nie pomylila jakby chciala przerwac te znajomosc. A jak nie sprawdzi, to bedzie myslec, a co jak on byl prawdomowny??? W sadach tez robia dochodzenia i nikt sie temu nie dziwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany, bola mnie wszystkie mieśnie w nogach :D Czas zabierać się za pracę. Ewa 😍 Mnie tez podoba się sensoryczna, przyswoiłam to sobie od mojego M. I bardzo je lubię :D Mnie brakowało chyba w niemowlęctwie dotyku z miłości, bo zrobie wszystko za głaskanie, mizianie itd. Więc odbijam to sobie w życiu dorosłym. A co :D Nie będę dawać rad Mamie, co robić z żonatym mężczyzną. Sytuacja jest ciężka sama w sobie. Myślę, że gdybyś mogła odejść to pewnie zrobiłabyś to dawno. Ale raczej zastanów się, jakie masz korzyści z takiej sytuacji? Dlaczego ona tak bardzo Ci pasuje? No i co łączy te Twoje 3 związki? Jaki jest ich wspólny mianownik? Czy np. Ci mężczyżni byli niedostępni dla ciebie? Czy to Ty nie musiałaś budowac autentycznej bliskosci? Czego obawiasz się w bliskości? Czego Ci nie dano, albo co Ci zabrano? Bo zdecydowanie Twoje wybory dużo mówią o Tobie właśnie. Jeśli nie zadasz sobie właściwych pytań, nie udzielisz na nie odpowiedzi, i nie ruszysz tylko w swoją drogę - to znowu wybierzesz kolejnego faceta jakos niedostępnego dla Ciebie. I będziesz powielać schematy wynikające z Twoich braków. Co do córki i mówienia prawdy to moim zdaniem, im mniejsze dziecko, tym łatwiej mówić prawdę. Bo małe dziecko przyjmuje naturalnie wiele rzeczy, nie zna życia, nie boi sie konsekwencji. Mój syn od zawsze wiedział, że jego tata nie żyje. Wraz z jego dorastaniem mowiłam mu o moim pierwszym związku i mężu, tak adekwatnie do wieku. I bardzo szczerze. Bez ocen. Raczej skupiałam się na sobie, swoich działaniach i odczuciach. Teraz, kiedy jest dorosły - nie ma tematów tabu, niczego nie muszę wyjaśniać i uzupełniać. Tak samo mam z córką. Moje dzieci zawsze wiedzialy, więc są tez odporne na ludzi z otoczenia. Np. syn w gimnazjum jechal na wycieczkę. Ktos mu powiedzial, że nie jest fizycznie podobny do taty. Mój syn, że to oczywiste, bo jego biologiczny tata nie żyje. Konsternacja, szok, a mój syn sie śmiał, bo dla niego to już prehistoria. I takie oczywiste.Oczywista oczywistość :D Więc nikt nie może go zranić. Biegnę do roboty. miłego dnia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jak zwykle pocielo...prosze skopiowac, wkleic i usunac niepotrzebne spacje, zeby weszlo :) xxx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem a jednak i byc moze zalamana mama Ja niby wiem,że to bez przyszłosci,ale nie potrafię bez niego funkcjonowac. POmyśl przez chwile i popatrz na siebie.Nie mieszkasz z nim. widujecie sie sporadycznie.FUNKCJONUJESZ. I to jak funkcjonujesz. Masz przed oczami jakies wyobrazenie, wydaje ci sie , ze bez niego nie umiesz zyc... umiesz. WYDJE WAM SIE ,ze nie umiecie znieść bólu , który rodzi z samej mysli, ze jestescie lub zostajecie same. TO STRACH przed odczuwaniem kieruke wami. ale uczucia mijaja, a strach tym bardziej gdy sie z nim zmierzycie. Trzeba sobie mowic cos takiego.... : no tak czuje starach, czuje jak mi rospiera w piersiach, jak mi rosnie gula ze strachu w agrdle. Ok czuje panike. ok trwam w tym. dam rade, wiem ze to za jakis czas mi przejdzie.... to tylko moje subiektywne odczucie .czuje ale nic zlego sie w rzeczywistosci nie dzieje, jestem zdrowa, moje dzicko jest zdrowe i bezpioeczne, ja tez jestem bezpieczna.... a starch , panika hm.... no są ale wytrwam z nimi. Teraz pomyslcie co myslicie..... jakie mysli są w danym momencie w waszej głowie,jakie mysli wywolują tp uczucie strachu ? ze co .... ? a czy to napewno jest prawda ? czy to tylko moje wyobrażenie ? czy realnie cos mi zagraza ? skoro to czego sie boje jest we mnie, w moich myślach w mojej głowie, to ja to tam wkładam.tak ? a skoro sama sobie to robie.... to moge i sama przestac. ok ? pozdrawiam cieplo consekfencjo jak sobie poradzilas z mama ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dumna mama a moze wolna mama :) teraz dotczytalam. wg . mnie ty ani razu nie bylas w zdrowym zwiazku,. bo trudno nazwac zwiazek z żonatym facetem za zdrowy. Odpowiedz sobie na pytanie dlaczego wybierasz takich facetów ? czy on ci kogos przypomonaja ? czy powielasz jakis schemat ze swojego zycia? Wg. mnie to dosyc juz napodejmowalas sie decyzji pod wplywem emocji i uczuc, na podstawie wydaje mi sie. Uważam, ze w końcu czas dopuścic ROZUM. nie sugeruje bys przestala czuc ale oddzielaj jedno od drugiego. zacznij sobie samej zadawac pytania, zacznij dociekac skąd w tobie te strachy? czy jak czujesz starch to mentalnie jestes na poziomie osoby doroslej ? czy na poziomie malej dziewczynki ? skoro jestes po terapii ..... to czy masz do konca przeobione dzieciństwo ? przepracowalas wszystkie problemy tego okresu ? ....cos czuje ze nie i dlatego wchodzisz w chore zwiazki i czujesz lek i strach. Kazdy ma potrzebe bycia kochanym ale to nie moze przslaniac calego świata, to nie moze miec wplywu i cie ubezwlasnowolniac, czs bys poczuła ze sama o sobie stanowisz, ze sama podejmujesz decyzje TY a NIE TWOJE EMOCJE. MOze juz czas na ROzum ? czy jako dziecko czuylas sie wciągana przez rodzicow w tzw. trojkąt ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Niebo w Raju - Ze odbieramy na innych czestotliwosciach? No i dobrze. Ile ludzi tyle opinii. Przeciez to oczywiste. Kwestia jest taka, ze osoba, ktora potrzebuje rady, moze sobie wziac rade od kogo chce. Ja nie uwazam, ze moja rada jest najlepsza i najmadrzejsza. Ja po prostu tak uwazam. I dziele sie na podstawie moich zyciowych doswiadczen czy obserwacji. Zauwazylam, ze teraz jest taki trend, zreszta idzie z Zachodu, aby byc bardzo liberalnym, wszystko rozumiec, jak ktos cos ma, to ma: syndrom, albo nalog, na wszystko jest usprawiedliwienie, nikt niczemu nie jest winien. W ten sposob ubezwlasnowalnia sie ludzi. Wtedy oni mysla, ze maja prawo do takich czy innych zachowan, bo to jest od nich niezalezne. Taki czlowiek moze dzialac pod wplywem impulsow, odczuc, checi, czy czort wie czego. Acha, moze hormonow. Albo geny sa winne, albo chemikalia w d...... Ha ha ha! No i jeszcze nie mozna takiemu komus powiedziec co sie naprawde mysli. Wszystko jest gleboko owiniete w bawelne. Bo jak co, to wielkie slowo: Kontrola. Coraz wiecej falszu jest na swiecie, czas aby to przerwac. Renta - podobala mi sie ta historia z Twoim synem. Tak samo uwazam. Prawda jest najlepsza i tylko sluszna. Na prawdzie tylko oparte sa zdrowe zwiazki ludzi. Bez prawdy to szambo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jesiennej rozy
jesli uwazasz, ze prawda jest najlepsza i sluszna, to radze ci nie wdawaj sie w dyskusje z Ewa, bo to jest bardzo zaklamana osoba. szkoda twoich nerwow.ewa obiecala, ze juz tutaj nigdy nie wroci, ale niestety znowu tutaj jest i znowu maci w glowach biednym kobietom. te kobiety sa bardzo podatne na klamstwa i ewa na tym bazuje. juz raz o malo sie ten topik przez nia nie rozlecial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
" aby byc bardzo liberalnym, wszystko rozumiec, jak ktos cos ma, to ma: syndrom, albo nalog, na wszystko jest usprawiedliwienie, nikt niczemu nie jest winien. W ten sposob ubezwlasnowalnia sie ludzi" Zgadzam się. Psychologia i jej niemoralizujące podejście jest teraz religią. Za pomocą psychologii można wiele wytłumaczyć i wiele zrozumieć. Jednak na tym kończy się jej rola. A co dalej ? Człowiek bez moralności, etyki czy zasad religijnych kim jest ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gingerbread new "Człowiek bez moralności, etyki czy zasad religijnych kim jest ? " Odpowiedz: psychopata... Ewa w Raju ma podejscie bardzo idealistyczne po prostu. I jesli sie o tym pamieta to wszystko jest OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumna mamusia
yeez Ja nigdy nie twierdziłam, że jestem lub byłam w zdrowym związku... Pisząć o zdrowym związku, miałam na mysli to, że moglibyśmy taki stworzyć, gdyby miał więcej odwagi w sobie i nie bał się odejść. Takie mam po prostu przeczucia i wnioski. Dlaczego wybieram takich facetów, nie wiem...czasami wydaje mi się, że to oni wybierają mnie, w momentach trudnych dla mnie, wtedy kiedy jestem na zakręcie zyciowym, zjawiają się i "pomagają", jak by robili dobre uczynki w zyciu...odkupiali swoje grzechy. Mądrze piszesz o tych lękach i uzależnieniu od miłości, ale co z tego... ja to wszystko wiem, tylko tak ciężko wprowadza się to w życie... Co miałaś na mysli pisząc o wciaganiu przez rodziców w trójkąt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumna mamusia
Może dl lepszego obrazu mojej sytuacji opiszę trochę mój obecny zwiazek... On jest bardzo dobrym czlowiekiem, piszę to z obserwacji jego stosunków do rodziców i dzieci...w ogień by za Nimi poszedł, ostatkiem sił pomaga im, zajmuje się nimi, martwi itd. O mnie również się troszczy, dzwoni kilka razy dziennie, pisze smsy rano na dzień dobry, pyta czy zjadłam obiad, czy nie za duzo kawy dziś wypiłam, czy nie potrzebuje pieniędzy. Jak się spotykamy zawsze ma jakis ciekawy film dla nas, gazetkę do poczytania dla mnie rano do kawy i cos slodkiego. Czasami gdzieś wyjeżdzamy , bylismy kilka dni w górach, kilka razy w ciekawych innych miejscach z noclegiem, często pijemy razem szybka kawę na mieści... Pomaga mi załatwić różne rzeczy związane z mieszkaniem, nawet komputer mi załatwil bo laptop mi padł:( ale.. Świeta i niedziele spędza z rodziną tzn dziećmi i rodzicami, siostrą. Jak mam tak zwanego doła nigdy nie może przyjechać (100 km), bo nie może. Spędzamy jeden wieczór i noc tygodniowo, a dla mnie to bardzo mało...marzę o niedzieli itd. Prrzewaznie śpieszy się ciągle, jedną nogą jest zawsze przy dzieciach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumna mamusia
Jesienna Roza Pisalam tu kilka lat temu i bardzo pomoglo mi to w zmianach w zyciu jakich dokonałam. Teraz wróciłam bo miejsce jest mi bliskie, tak jak mówilam zostawiłam tu kawałek siebie... Nie wróciłam tu z powodu tego, że się spotykam z żonatym facetem, absolutnie nie. Ja doskonale rozumiem swoją sytuację i nie jest tak, że całkowicie wierzę w to co On mi opowiada. Słucham i owszem staram się ufać, ale potem obserwuję wszystkie inne jego slowa, gesty, zachowania i analizuję... często myślę o tym, ze mówi zle o żonie i tylko żle, ale załóżmy że ich historia jest prawdziwa tzn że Ona juz po ślubie Go zdradzała, ze ma dziecko z innym facetem...to jak mozna o takiej kobiecie mówić dobrze, skoro tak bardzo Go zraniła. Radzisz, zeby z Nią porozmawiać... pomyśl... jesteś na moim miejscu mieszała byś się w to ich zycie. Ja już pisałam o tym, dlaczego tego nie zrobię i nie zmienię zdania. Jeżeli On mówi prawdę, chcę mu ufać, albo sprawdzać to inaczej, a jeżeli kłamie to ja do ich rozpadu się nie będę przyczyniać świadomie się z Nią jeszcze spotykając.. Niech Ona sobie jest jak jest, ale ja nie zrobie jej takiej krzywdy i nie spotkam się z Nią i nie powiem Jej..słuchaj twój mąż mnie kocha, ja jego też, sypiam z Nim od roku, ale On się boi Ciebie i tego,,że zabierzesz mu dzieci, dlatego jeeszcze nie odszedł od Ciebie. Może to brzmi głupio. ze nie chcę jej krzywdzić, a żyję z jej mężęm, ale tak jest. Naprawdę życzę jej jak najlepiej, Ona też zasługuję na szczęście, może jest jej tak samo ciężko jak nam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumna mamusia
Jesienna Roza Piszesz, ze mężczyzna z którym się spotykam boi się prawdy, boi się, że ja się spotkam z Jego żoną i pogadam z nią. Skad taki pomysł, że On się tego boi? Ja nic takiego nie napisałam, nigdy z Nim o czymś takim nie rozmawiałam, bo nigdy na taki pomysł bym nie wpadła. Nie chce z Nią rozmawiać, nie obchodzi mnie Jej prawda, Jej zdanie i Jej opinia na ten temat. Prawda i owszem jest dla mnie wazna, ale nie z Jej ust. Predzej zaufam jemu, zresztą predzej czy póżniej prawda ujzy światlo dzienne. Nie wiem czemu, ale myslę tzn czuję, ze On mówi prawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dumnej mamusi
zaczelas romans z twoim kochankiem bo on cie oklamal, ze ponoc nie byl l z zona od lat. czyli on jest oszust i mowi ci to co chcesz uslyszec. ciebie nie interesuje prawda kobiety ktorej rozbijasz malzenstwo, to sie nie zdziw ze gdy prawda ujrzy swiatlo to twoj kochas zrzuci wine na ciebie, bedzie ze ty go uwiodlas. a wtedy ta kobiete nie bedzie interesowac twoja prawda tylko narobi ci wstydu przed ludzmi a moze i przed corka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumna mamusia
Czy sytuacja, ze On mówi prawdę i nic Go z żona nie łączy jest mozliwa? Czy to z góry skazane na kłamstwa, bo "wszyscy żonaci tak twierdzą"? Równie dobrze mozna powiedzieć, że wszyscy faceci to świnie, chociaż z chęcią się pod tym bym podpisała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ewy
nie myl idealu z podejsciem idealistycznym. i kazdy czlowiek zaczyna od bolu zycia z toba wlacznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dumna mamusiu - mnie to nie przekonuje co o nim piszesz, kazdy tak potrafi i to, co Ty uwazasz za dobroc i troske to sa bardzo drobne rzeczy, nie wymagajace wysilku (ani, tym bardziej, dekonspiracji) - telefony, pytania jak sie czujesz (a gdybys sie czula zle to mozesz liczyc ze on cos zmieni? pomoze?) a taka troska werbalna to jest fajny rekwizyt - i nic poza tym. Nic z niej nie wynika. Tak mozna sie zachowywac rownie dobrze wobec obcej emocjonalnie osoby. Dostajesz ochlapy z panskiego stolu bo gdy go naprawde potrzebujesz to go nie ma, a Ty wiesz ze go nie bedzie - i nauczylas sie z tym zyc, tak sie "wytresowalas". A jemu z tym wygodnie... To, ze skoczylby w przyslowiowy ogien za dzieci i rodzicow to zaden wielki cymes nie jest bo tak wlasnie czuje ktos, kto kocha. Ty z pewnoscia tez skoczylabys w ogien za Twoje coreczki - wiec cudow tu nie wyczynia i beatyfikowac go za to nie beda. zacytuje Ciebie: "często myślę o tym, ze mówi zle o żonie i tylko żle, ale załóżmy że ich historia jest prawdziwa tzn że Ona juz po ślubie Go zdradzała, ze ma dziecko z innym facetem...to jak mozna o takiej kobiecie mówić dobrze, skoro tak bardzo Go zraniła. " Moze wcale nie mowic - i to swiadczyloby wtedy o jego bezinteresownosci jak i o KLASIE. To jakie sprawy sa miedzy zona a nim Ciebie interesowac w zasadzie nie powinny (chyba ze chce cos tym ugrac). Do rozpadu sie nie przyczynisz jesli on juz jest (skoro on tak twierdzi, a twierdzi przeciez ze nia sypiaja razem, ze to, ze tamto...) - cokolwiek bys nie zrobila. Ale zrobisz to co uznasz za sluszne dla siebie i dla Twojego zwiazku. My tutaj tylko sugerujemy i, jak widzisz, kazda ma odmienne zdanie. I dobrze. Moj przedmowca/przedmowczyni pisze scenariusz w rodzaju "worst case" czyli ten najczarniejszy. I masz przyklad jak kazdy z nas widzi te sama sytuacje. Bierze sie to z naszych obserwacji i doswiadczen. A Ty wezmiesz z naszych wypowiedzi to co bedziesz potrzebowala. Wierze, ze pomozesz sobie - bo o to tu glownie chodzi. I ze bedziesz w koncu szczesliwa i spelniona. Ewo w Raju - idealizm tez jest potrzebny, i to bardzo. Nie oburzaj sie bo wiesz chyba, ze nie mialam (i nie mam wobec nikogo) zamiaru oceniac ani krytykowac :D 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dumnej mamusi
niech go laczy z zona co chce. z toba nie laczy go milosc silna na tyle by zalozyc z toba uczciwy zwiazek, wystarczasz mu jako kochanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumna mamusia
Niektóre słowa bardzo bolą, ale to dobrze..takich słów też potrzebuję. Kiepsko moja sytuacja wyglada, ale odejść w tej chwili na pewno nie odejdę, bo bedę wracać i po co mam z siebie idiotkę robić. Do piszącej/ego "anonimowo" Masz tyle do powiedzenia, tak łatwo Ci mnie krytykować a nie potrafisz się jakoś nazwać. To takie dziobanie kogoś z ukrycia. Z tego powodu nie liczą sie dla mnie Twoje wskazówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumna mamusia
Ewa w Raju Twoja rada o zawieszeniu tego związku jest chyba jedynym, słusznym wyjściem z tej sytuacji, ale dla mnie jeszcze nie teraz. nawet nie będę próbować, bo nie dam rady. Muszę pożyć z tą myślą, oswoić się z tym, ze może to być po prostu koniec. Mam straszny mętlik w głowie. Dobrze, ze tu wróciłam, trochę zimnej wody dobrze robi. Tylko jakoś tak to co piszecie, sama od poczatku też tak myślę, nie jestem, aż tak naiwna. Tylko...jakoś to tak do Niego nie pasuje, nie wyglada na takiego typa. Sama juz nie wiem, a moze to ja aż tak naiwna jestem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumna mamusia
weż sie tu i usmiechaj jak cię jedni dziobią, a inni tylko twój tyłek widzą i jeszcze to miłością nazywają... Idę na ploty do mojej córci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dumnej mamusi
tu sie nie ma do czego usmiechac ani z czego smiac. sytuacje masz tragicznie powazna. facet cie wykrzystuje, niedziela sama, swieta sama, z ukrycia jak zlodziej. rozwod przed toba. leki ledwo dzialaja. do czego tu sie usmiechac. potrzebujesz odpoczac od wszystkiego i od wszystkich. zostac sama z soba. kwarantanna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumna mamusia
A jednak nie jest, aż tak tragicznie wiesz. tragicznie to było 3 lata temu kiedy bałam sie własnego cienia i potrafiłam tylko płakać i uciekać od problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dumnej mamusi
to dobrze, ze nie jest tak zle. jak bedziesz bardzo chciala to bedzie duzo lepiej. tylko musisz chciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem a jednak
Miłe panie,dziekuje ze odpowiadacie i reagujecie na moje wpisy.Juz sama nie wiem co sie ze mna dzieje.Uzalezniłam sie od niego na maxa.A zaczęłam nawet zastanawiac się czy to nie chec kontroli i zachowanie psa ogrodnika.Niby juz z nim nie chciałabym byc ale nie chce aby był z jakąs inna.Moze obawiam sie ze z inna kobietą ulożyłby sobie zycie i był szczesliwy?chociaz mam duze wątpliwosci czy on potrafi byc w udanym związku.Z drugiej strony budzą sie we mnie wyrzuty sumienia,czy nie powinnam zakonczyc tej znajomosci jak najszybciej,bo moze mimo wszystko jemu na mnie zalezy i niepotrzebnie robie mu nadzieje.Sama nie wiem co o tym myslec.Nie ma w nim odrobiny empatii,zrozumienia.Rózni nas praktycznie wszystko.Ja mam zupełnie inne priorytety-liczy sie dla mnie rodzina,a dziecko stawiam na pierwszym planie.On jest inny,najwazniejszy jest on.Takie mam wrazenie.Poza tym on często pije,co mnie przeraza.Jest wtedy agresywny słownie.CZasem mam wrazenie ze nic mu sie we mnie nie podoba.No wiec sama sobie zadaje pytanie-dlaczego w tym tkwimy?juz nie tylko ja ale on tez.Ja zabiegam,więc moze on tylko zgadza sie byc adorowany?Zgubiłam gdzies szacunek dla samej siebie,nie o takim zyciu marzyłam.Ale emoze marzenia to jedno a realia to drugie?Jestem tak zagubiona i pogubiona ze az chce mi sie wyc z rozpaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×