Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ozam

guz tarczycy3

Polecane posty

Gość Cyryla
DANAN122 - dobre, PILNE :D. Byłoby śmieszne, gdyby rzeczywiście sprawa nie była pilna. Ale mamy taką smutną rzeczywistość w Polsce, my - pacjenci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadstrasz witam Ciebie i pozostałe Kafeterki -dobry wieczór w pierwszy jesienny dzień., co do węzłów,czy węzła powiększonego podzielę się swoim doświadczeniem, ale oby to nie odbierać jako "straszak", powiększony węzeł to wielkość 1,5 cm-to już biopsja, ja w rok po innym raku ,jak to nazwała Cyryla, miałam powiększony i lekko bolacy przy wysiłku węzeł w pachwinie, diagnoza dr.pierwsz.kont.-przepuklina, błąd totalny,w ciagu 3m-cy z 1,5 cm rozrósł sie do 8,5 cm,.i dopiero "panika"przepraszanie za mylną diagnozę, za to dr.pierwsz,kont.załatwił"piorunem" biopsję,10dni wynik hist.chłoniak agresywny, biegiem operacja,chemioterapia przeciwciała i żyję, teraz dwa razy do roku wizyta w poradni hematologii z wynikiem tomokomp.całego ciała,a na drugie półrocze doppler węzłów powiększonych, wiadomo trzeba" trzymać rękę na pulsie",bo węzły chłonne są w całym ciele, wszystko " złe " co nas dopada w porę wychwycone jest do zwalczenia i zwycięstwa. Napewno w twoim przypadku to nic "poważnego",ale lekceważyć nie można, myśl pozytywnie i uśmiechaj się do wszystkich,będzie ok. tego ci życzę. Marianna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry maleńka korekta: w miejscu, gdzie pisałam o wyniku usg doppler węzłów , ma być powierzchniowych,to tych na szyi,pod pachami i w pachwinach .a napisałam powiększonych, oby ich lepiej nigdy nie było. pozdrawiam Marianna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie czekam miesiąc i póki co staram się nie panikować. Jutro minie tydzień, jak zauważyłam powiększonego węzła. Na razie się nie zmniejsza, ale też od 2 dni chyba też już nie urósł. Będę obserwować dalej. Swoją drogą to też się zastanawiam, czy gdyby się okazało w tej gorszej wersji, że to węzeł nowotworowy, to czy to może być jakiś inny nowotwór niż przerzut z wyciętej rok temu tarczycy? Dużo się czyta o ziarnicy, która się tak objawia.... Lekarz sugerował, że w najgorszym wypadku węzeł się wytnie i zostanę skierowana znów na jod. Ale jeśli to inny nowotwór, to przecież jod nie działa... Czy w biopsji jest możliwość rozpoznania typu nowotworu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natstrasz, aż tak mądra to nie jestem,żeby jednoznacznie odpowiedzieć na Twoje pytanie., mogę tylko wypowiedzieć się na to co mnie spotkało: otóż z biopsji powiększonego węzła w pachwinie wynikało,że nowotwór agresywny węzłow chłonnych , rok wcześniej ujawnił się rak płuca, głowili się onkolodzy, co było wcześniej? czy chloniak,czy rak płuca? w odpowiedzi usłyszałam od onkologa konsultanta wojew.,że rak nigdy nie schodzi niżej tylko pnie się do góry, stąd niepewność, czy wcześniej miałam nowotworowy węzeł w pachwinie,a potem płuco? chociaż czas ujawnienia się ,tego nie potwierdzał. Natstrasz.... wszystkie przypadki to osobiste zdarzenia, dlatego nie martw się na wyrost, już jeden pozytyw - zauważyłaś,że nie rośnie, a nie długo miło będzie usłyszeć,że już się wchłonął, " sama nazwa- węzeł chłonny "... pozdrawiam Marianna pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyryla
NATSTRASZ oczywiście, histopatolog może określić na podstawie struktury wyciętego materiału (nie z biopsji), skąd jest przerzut lub czy jest to nowe ognisko. Ze mną tak było, kiedy ujawnił się nowy rak i okazało się, że jest to nowe ognisko. O ile dobrze pamiętam wywód histopatologa na ten temat - to każdy rodzaj raka ma specyficzną budowę białka i na tej podstawie określają, czy jest to przerzut np. z tarczycy, czy z płuca itd. W najgorszym scenariuszu (ale CIEBIE to NIE dotyczy), nie mogą wyciąć węzła i od razu skierować na jod - muszą sprawdzić, czy jest to związane z tarczycą itd. itp. - patrz wyżej. Głowa do góry! MUSI być dobrze i tylko tak myśl - pamiętaj, że pozytywne myślenie działa cuda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Wam za informacje, teraz już mniej więcej wiem jak to wszystko wygląda. Mój węzeł się jeszcze nie zmniejsza, czekam :) Pozdrowienia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór Cyrylko, Natstrasz chyba wystraszyłyśmy wszystkich tymi naszymi "rozważaniami" ... zapanowała cisza "grobowa" :-),a przecież żadnej z nas tam się nie śpieszy.. jesteśmy pełne optymizmu,cieszymy się dobrym zdrowiem,humorem,każdym dniem ,każda chwilą, tak jest i niech tak będzie zawsze. pozdrawiam Marianna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się nie wystraszyłam. Na razie nie piszę, bo chciałam napisać dopiero jak mój węzeł zacznie się zmniejszać. Niestety się nie zmniejsza :( Czekam dalej... ale coś mi się jednak wydaje, że bez tej biopsji się nie obejdzie, bo węzeł ma chyba wszystkie typowe cechy nowotworowe. Zrobił się twardy, nie boli przy dotyku, no to okolice gdzie węzeł wystaje nie są opuchnięte. Wielkość to tak już ma chyba ponad 2 cm :( No nic... czekam nadal, wizytę u lekarza mam w połowie października, także jeszcze trochę czasu mu zostało na zmniejszanie się.... Mam teraz jeszcze tylko nadzieję, że nawet jeśli się okaże, że to przerzut, to żeby to był z tarczycy, a nie jakiś nowy rodzaj. Pozdrowionka dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Natstrasz na pewno bedzie oki dobrze, ze trymasz ręke na pulsie.. agnieszka na sczescie jest git usg wyszło oki kule ju odstawila i nawet zaczyna biegac jak sie zapomni :) słuchajcie we wtorek odbieram Matiego z przedszkola i babka mowi ze chyba cos go bierze, bo skarzy sie na ból głowy, jest apatyczny i ma 35,5 stopni hmmm, w domu zrobilam mu szybko prysznic i do łózka go położyłam zeby odpocął myslałam ze poprostu jest osłabiony ale apetyt mial, wieczorem mu mierzylam temp i wlasciwie nie doszła nawet do 36..nastepnego dnia zrobilam mu wszystkie badania krwi łącznie z TSH, ob, żelazo mocz i morfologie, a dodam ze zawsze mial niedokrwistość i niskie zelazo, wyniki odebralam wszystkie w normie z wyjątkiem hemoglobiny ma 13,5 (10,2-12,7) czyli lekko podwyższona, i Hematokryt 38,7 (31-37,7) i MCHC 34,9 (32-34,7) te trzy rzeczy sa podwyższone ale nie az tak mocno ...czy uwazacie ze mam sie martwic ogolnie ma apetyt i jest zywy wesoły.. pozdrawIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem po wycieciu tarczycy z powodu raka brodawkowatego i leczeniu jodem131 ostatnio bylam na diagnostyce gdzie podano mi 131 w dawce 3mcl .moje wyniki tsh 150 przujmuje eltroxin150 morf.z rozmazem hb 11,4 bialko w moczu=50 tg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loona1972
Witam wszystkich, bardzo dziękuję wam za to że stworzyliście takie miejsce gdzie można się wszystkiego dowiedzieć o usunięciu tarczycy. Przeczytałam prawie całe dwa wątki ( to ze strachu :)) Niestety ja 16.10 dołączę do podwójnie uśmiechniętych w CO Ziemi Lubelskiej. Trochę to na mnie spadło 27.09 byłam z USG na wizycie gdzie od razu ustalono termin. Może jest wśród was odwiedzających jeszcze to forum ktoś kto też się tam operował, chętnie bym z kimś porozmawiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magm11
witam wszystkich, jestem po usunięciu tarczycy (12.09) w szpitalu MSWIA w Szczecinie, wszystko odbyło się bez problemów, obudziłam się i mówię :-), w ogóle szybko doszłam do siebie. Szpital i opieka też bez zarzutów. Biorę teraz hormony i czuję się normalnie. W badaniu hist. wyszło że mam kilka mikroguzów brodawkowatych, w tym jeden z wariantem pęcherzykowatym. Na 31.10 mam umówioną pierwszą wizytę w Gliwicach, mam tam jechać z preparatami. Czy ktoś wie ile się teraz czeka na jodowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja operacje miałam w lipcu zeszłego roku, a jodowanie (też w Gliwicach) w ostatnim tygodniu października, czyli czekałam niecałe 4 miesiące. Nie wiem, czy na termin ma wpływ ilość osób oczekujących, czy po prostu jest to około 3-4 miesiące po operacji. To chyba zazwyczaj tak wychodzi, bo po operacji czeka się przynajmniej te 2 tygodnie na wynik histopatologiczny. Ja go odebrałam podczas kontroli, którą miałam ok miesiąca po operacji. Potem jechałam zawieść preparaty do Gliwic i umówiono mnie na wizytę, minął kolejny miesiąc. Potem wizyta, gdzie zalecono jodowanie, przed którym na ok miesiąc trzeba odstawić hormon. Czyli robią się z tego te 3-4 miesiące. Chyba, że Tobie Magm11 od razu na pierwszej wizycie wyznaczą termin jodowania... ale pewnie nie, bo też najpierw będą jeszcze raz chcieli zbadać preparaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej magm koniecznie wez preparaty do Gliwic bo oni robią swoje badanie histo., ogólnie wez całą dokumentację, wszystko :)....po 2 tyg bedziesz miala wynik ich i dalsze zalecenia.. jestem z gdanska wiec ja prosiłam o telefoniczne ustalenie terminu jodowania, nie bylo z tym problemu, nie chciałam jechac na drugi koniec polski tylko po termin jodowania bo i tak wiedzialam ze ich wynik bedzie taki sam jak w szpitalu-rak brodawkowaty., tez masz kawał drogi wiec proponuje Ci to samo pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magm11
dzięki za informacje. Moja lekarka właśnie mi tak samo powiedziała, że po 2 tyg od wizyty ustalą mi termin. boję się tylko czy to jodowanie albo ten okres "po" nie wypadnie na święta, no ale to już ode mnie nie zależy, chyba wolę mieć to juz jak naszybciej za sobą. Czy któraś z Was miała kilka guzów w tarczycy? Bo ja mam kilka, co najmniej z 4, największy ma 7mm. I jeszcze mam pytanie, bo jakoś nie mogę znaleźć w postach, co tak konkretnie robiłyście ze sobą po jodowaniu? wyjechałyśceie gdzieś? Ja mam dwójkę małych dzieci, więc muszę coś wymyślić a na pewno będę miała duży jod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oni na swieta nie przyjmuja na jodowanie, jedynie na wielkanocne-bylam:).....słuchaj troche moze od ciebie zalezec termin, jak Ci bardzo nie bedzie pasowac to powiedz im to ci przesuną, mi poszli na reke mialam wyjazd i poprosilam o termin pozniejszy nie bylo problemu, teraz jak jezdze na kontrole ambulatotyjne to tez prosze ich zawsze o wizytę w piatek, i dr Puch nie robi problemu....jak ostatnio chcial mi dac termin na marzec, poprosilam o luty bo wtedy chcemy na narty wiec połączymy wyjaz i tez sie zgodzil ....najmniej mile są pielęgniark te w rejestracji i heh a lekarze super:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żyjecie???? tęskno mi za Wami wiem, wiem brak wiadomości to dobra wiadomość ale jakoś mi nijak tak bzzzz Was pozdrawiam z Krakowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Melduję się, dzisiaj byłam w CO na kontroli. Wszystko ok. Zmartwiło mnie tylko, że była pacjentka z pęcherzykowym u której stwierdzono po 6 latach przerzuty do płuc. Cyryla, gdzie się teraz podziewasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magm11
witam wszystkich,piszę tu drugi raz, ale fajnie, że się odzywacie i dobrze wiedzieć, że dałyście radę rakowi. Mam jeszcze pytanie co do jodowania, bo niestety ja jestem na początku drogi. Czy ktoś ostanio był na jodowaniu w Gliwicach i czy musiał odstawiać hormony na 4 tygodnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam i tak z marszu Lalinko gratuluję wyniku, nie dopuszczaj do siebie myśli o przerzutach po latach, "biedaczce"o której wspominasz możemy tylko współczuć , samo życie,które do innych się usmiecha,a do drugich szczerzy zęby,. Ja dzisiaj miałam planową [od pół roku] wizytę u endo, dr.zadowolona z dobranej dawki euthyroxu co potwierdza wynik FT-4 ,ale co do TSH no niestety nie,,-wynik 5,03 a norma do 4,20, to TSH według endo może wskazywać na jakieś "kłopoty" mózgowe., może to jest przyczyną "dzwoneczków" od czasu do czasu w mojej "mózgownicy":-) zobaczę czy potwiedzi to usg żył domózgowych ,[18-tego} ,a skierował mnie na to neurolog .. czyżby tarczyca,czy jej brak jak u mnie miała taki wpływ na "wszystko"? okropność.. Natstrasz jak twój węzeł ? ,nic nie piszesz to chyba już go nie ma, zapomniałas o nim, i tak ma być... pozdrawiam Marianna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim którzy mnie jeszcze pamiętają:) dawno mnie tu nie było, ale nie zapomniałam o Was :) u nas wszystko w porządku nareszcie jesteśmy zdrowe !!!!!!!!!!!! i mamy nadzieję że tak już pozostanie na zawsze, grunt to pozytywne myślenie i my tego się trzymałyśmy, dlatego teraz możemy napisać że dałyśmy rakowi pstryczka, żyjemy i to jest najważniejsze i całkiem nie źle się mamy, córcia wróciła na uczelnie a ja do pracy, a to co przeżyłyśmy odbieramy jako egzamin życia przed jakim zostałyśmy postawione i uważamy że zdałyśmy go na 10, dzięki niemu zrozumiałyśmy co jest ważne i istotne,choroba nasza pozwoliła nam spojrzeć na życie przez jej pryzmat, sprawy i problemy jakie dotąd uważałyśmy za istotne stały się malutkim i mało ważnymi. Jeśli będzie chciała któraś z was (mam na myśli osoby które są na początku tej nie tak długiej jak by się wydawało drogi do wyzdrowienia, nam z córką udało się ją pokonać w 10 miesięcy) ode mnie informacji to chętnie odpowiem na wasze pytania :) Jesteśmy pacjentkami IO Gliwice Pozdrawiam Dosia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magm 11 pytasz czy w Gliwicach odstawia się hormon, jest to indywidualne podejście do pacjenta i zależy od tego czy miał przeżuty i jak duże były guzy i to jak znosi odstawianie hormonu, ja z córką nie musiałyśmy odstawiać, poza tym w połowie roku jak byłyśmy leczone wszyscy mieli podawany tyrogen, ale z tego co wiem teraz dostają go tylko osoby w przypadkach jak w/w, mój znajomy który teraz jest na jodzie odstawiał go i całkiem nie źle to zniósł. a co do kwarantanny to bezwzględnie musisz unikać kontaktu z dziećmi do 18 roku i kobietami w ciąży przez około tydzień. Czy już masz wyznaczony termin podania jodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magm 11 sory, nie przeczytałam wszystkich Twoich postów teraz wiem że masz termin wizyty na 31.10 tak więc jak będzie jeszcze raz badany Twój materiał to może to potrwać do miesiąca, a potem wyznaczą termin jodu, jeśli będziesz miała odstawiany hormon termin przedłuży się o kolejny miesiąc. U mnie było to znacznie szybciej bo po operacji na wynik czekałam miesiąc, a jod miałam po dwóch tygodniach od wyniku, ale to wszystko jest sprawa indywidualna, a pewnie też ma znaczenie ile jest przewidzianych pacjentów na dany czas, bo na jod nie idą tylko Ci bezpośrednio po operacji, ale i te osoby które mają przeżuty :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
synogarlica mój węzeł niestety nadal jest. Przez około tydzień był taki dosyć duży i trochę wystawał. Potem się nieco zmniejszył, ale cały czas jest - to już ponad miesiąc. Właśnie jutro idę do lekarza więc chyba mi zrobi tę biopsję, sama nie wiem. W ogóle w tym czasie od pojawienia się tego węzła to jeszcze stało mi się coś z policzkiem - ale tym po przeciwnej stronie głowy. Pewnego dnia zaczął mnie boleć, szczególnie gdy zaczynałam coś jeść. Podejrzewam, że to może być coś związanego ze ślinianką przyuszną. Mam nadzieję, że to nie znów jakiś kolejny rak :( Policzek miałam spuchnięty przez jakiś czas, po niecałym tygodniu przeszło, ale do dziś zostało wyczuwalne jakieś zgrubienie, ale nie guz, tylko jakby taka pogrubiona żyła biegnąca koło kości policzkowej. Przez około tydzień miałam spokój i teraz w sobotę znów mnie zaczął boleć i dla odmiany spuchło mi tak bliżej ucha. Jak to zacznę jutro opowiadać lekarzowi to chyba pomyśli, że zmyślam. I jeszcze taka dziwna rzecz towarzyszy temu - że nie boli mnie żaden ząb, ale pojawia mi się w ustach jakby ślina o dziwnym smaku, wyczułam językiem, że wypływa między zębami trzonowymi u góry. Wiem, że to dziwne i sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Boję się jutrzejszej wizyty.... Pozdrowienia dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natstrasz witam to co opisujesz dla mnie "czarna magia", bądżmy dobrej myśli,że to coś stomatologicznego, a nie żaden rak, jutro będę trzymała kciuki za ciebie, a dzisiaj przed snem "porozmawiam" w twojej intencji z Ojcem Pio {t.zn.pomodlę się}...jak dotąd nie odmawiał pomocy mój Pewniaczek. Natstrasz,wiem,że łatwo się mówi "stojąc" z boku : że.. bądż dobrej myśli,myśl pozytywnie,nie rozważaj bez diagnozy lekarskiej,bo to tylko się nakręcamy,stres,nerwy.. trudniej to wykonać,ale totalna mobilizacja ,próbować trzeba. Staraj się zasnąć,może coś ziołowego na wyciszenie: neospasmina,nerwosol, Będzie dobrze, napewno wszystkie z naszej kafeterii jesteśmy z tobą,wspieramy cię i pozdrawiamy, [odezwij się jutro,uwolnię swoje kciuki ] Marianna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×