Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość popllkkkiill

Dziecko w sklepie

Polecane posty

Gość popllkkkiill

Dziś widziałam pewną sytuację w Biedronce. Dziecko około roku jeździło sobie w wózku sklepowym. Krzyk na cały sklep bo chce to, bo chce tamto. Dziecko próbowało wstawać, wychylac się, łapać co się dało. Rodzice nieudolnie je uspokajali. Wkońcu dali mu chipsy. Paczkę otworzyli i był juz trochę spokojnieszy... Chociaż w dalszym ciagu nie obeszło się od krzyków i pokazywania aby mu coś dać. Gdy przyszło już do kasy i musieli podać tą paczkę chrupek do przeliczenia to dopiero zaczął się sajgon. Ryk jeszcze większy niż był. Rodzice próbowali tłumaczyć ale nic to nie dało. Była tylko jedna kasa czynna więc zrobiła się kolejka. W końcu ojciec dziecka nie wytrzymał i wział je na ręce i z tymi chrupkami przytrzymał nad czytnikiem aby ekspedientka mogła chrupki doliczyć. Nastepnie z tym dzieckiem wyszedł a matka została zapłacić na zakupy. Jestem w ciąży....I to co zobaczyłam trochę mnie przeraziło. Mojego męża czesto nie ma w domu, więc będę skazana na robienie zakupów samej... Czy takich sytuacji można uniknąć? Czy taka histeria u dziecka to coś normalnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upp
nie to nei jest normalnie !! ja robei zakupy z dwójka dzieci 3 lata i 1.5 roku i NIGDY nie było takich scen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..kull
dzieci sa rożne, dużo tez zalezy od podejscia rodziców do dziecka wlasciwie od poczatku jego życia, czesto tak na prawde rodzice sa odpowiedzialni za to że ich dziecko jest takim malym potworkiem:o ps kupiłaś draże skoro już byłaś w Bied-ronce?:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale siara...
ja tez jestem zawstydzona jak widze takie sceny, moja na szczescie jest po sklepach grzeczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez przesady to jest problem
z wychowaniem ja mam 10 miesieczne dziecko - jest akurat na etapie wymuszania tzn jak mu się coś zabierze to ryk - ale ja się tym nie przejmuje robie swoje - dlatego takie sytuacje trwają krótko - mysle że nie długo całkiem sie skończą :D tak było u starszego syna.... myslę że rodzice tego dziecka po prostu nie umieją go wychować - starają się zeby było bezstresowo tymczasem wychodzi odwrotnie.... ale na pewno to nie jest jakaś norma czy konieczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zalezy, to samo dziecko raz spokojnie przejedzie przez sklep, a innym razem narobi krzyku. tak bylo z moim jak mial 1.5 - teraz juz mam spokoj. staram sue w ogole nie brac do sklpeu, a jak juz, to siedzi w wozku spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój jak mi robił takie akcje to pytalam ludzi w sklepie czy przypadkiem nie chca takie dziecka bo chetnie oddam. Od razu cisza i spokój, wiem drastyczne to było ale poskutkowało. Teraz jak wchodzimy do sklepu to umawiam sie z synem na 1 rzecz która mu kupie i nie ma żadnej dyskusji, zawsze ma wybór co chce zeby mu kupić oczywiście w granicach cenowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja ma 2 lat ai 8 miesięcy i nie zrobiła jeszcze nigdy sceny w sklepie. Zawsze jej tłumaczyliśmy co i jak, na próby wymuszenia, choć szczerze mówiąc jeśli były to subtelne i niekłopotliwe, reagowalismy stanowczo i jakoś nie mamy z nią kłopotu. Co innego w domu, tu zdarzają się ryki, wycia, rzucanie się, złoszczenie, ale na to najlepiej pomaga kompletne ignorowanie takiego zachowania, oczywiście po uprzednim wytłumaczeniu, że robi źle i dlaczego. Oczywiście tak słodko nie jest, bo mała jest w takim wieku, że pokazuje rogi, co doprowadza mnie i męża nieraz do rozpaczy, ale naprawdę, trzeba przeczekać i być stanowczym, przynajmniej starac się. Nie ulegać. Teraz jestem w ciąży z drugim dzieckiem, za miesiąc mam termin i dopiero będzie sajgon :-) Choć z drugiej strony - to tylko dzieci, ich zachowanie zalezy od nas, dorosłych. Ale jak pisałam - w sklepie nie miałam jeszcze przyjemności przeżywać takiej awantury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---> monia1681 doskonały pomysł, my robimy podobnie - jesli chcemy coś kupić córce, zpowiadamy jej, że dziś coś dostanie, jeśli będzie się ładnie zachowywać, ale tylko 1 rzecz i że będzie mogła wybrac sama (spośród zaproponowanych przez nas zabawek). I to działa - córka zadowolona, nie wścieka się. Ale takie sytuacje nie są codziennością, bo kupujemy jej naprawdę niewiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale siara...
mi jest zawsze zal rodzicow,ich wlasne dziecko im wstyd robi,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to zawsze wina rodziców... mnie jest żal dziecka w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale siara...
nie sadze ze to wina rodzicow, to zalezy od charakteru dziecka, sa grzeczne i nie grzeczne, Auroka nie isala aby rodzce w czyms zawinii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
azazello, w domu stosuje metodę słoneczek za dobre zachowanie, 10 nagroda, jeśli nie to maluje chmurkę. Działa. Polecam. Od tamtej pory nie ma problemu ze sprzątaniem zabawek i innych rzeczy. Nawet jak sam mi pomaga tak od siebie to tez nagradzam słoneczkiem. A nagrodą jest np gazetka z kiosku, czy kolorowanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, to nawet dobry pomysł. Prawie trzyletnie dziecko jest na tyle rozumne, że powinno nauczyć się pewnych zachowań, bez mojego nerwowego rozstroju. Sloneczka będą jej o tym przypominać. Zrobię taK, bo czasem naprawdę wariuję :-) Apropos winy rodziców czy dziecka - wiadomo, że niektóre dzieci są bardziej żywiołowe, inne mniej, niektóre są uparte, inne zgodne - ale to rodziców zadanie, zeby je uczyć, tonować złe zachowania itd. Dlatego uważam, ze to wina rodziców, jesli dziecko urządza takie sceny jak opisana w pierwszym poście. Na miejscu rodziców nie dawałabym żadnych czipsów temu maluchowi - wyniosłabym dzieciaka ze sklepu i powiedziała mu, ze to kara za złe zachowanie itd. Oczywiście, masz racje, ze to wstyd dla rodziców, ale z nieco innego powodu. Inna rzecz, że oczywiście nie ma co pochopnie nikogo osądzać, w końcu rodzice mogą naprawdę się starać, nie ulegac, a dziecko i tak za kazdym razem próbuje robić podobne akcje. Gdyby tylko na złości malucha sie skończyło, to ok, ale tu rodzice ewidentnie ulegali mu dla świętego spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale siara...
ja do mojej corki bardzo duzo mowie, opowiadam co jet w sklepie, ale staram sie odwrocic je uwage od przedmiotow aby nie wzbudziy jej zaiersowania, zawsze dziala, bylam raz swiadkiem takiego problemowego dziecka w przychodni, mala taka niegrzeczna byla ze az ludzie w poczekalni zaczeli miedzy soba glowami krecic i mowic o Jezu jkie to dziecko niegrzeczne, i rodzice to slyszeli. Napewno im sie glupio zrobilo, za dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieci mają to do siebie że testują rodziców na ile oni są ulegli i na ile moga sobie pozwolić.Nie ma złotego środka należy szukać rozwiązań.Przecież nikt nie jest idealny i nikt nie powiedział że wychowanie to sprawa łatwa. A czy to wina rodziców ciężko jest oceniać, myślę że tak w końcu dziecko my uczymy pewnych zachowań i nawyków. Rodzice dla świętego spokoju ulegają a potem jest jak jest. Idziemy na spacer, zerknę później. A jeśli chodzi o nową metode to na nią też potrzeba czasu i stanowczości, dla dziecka to też będzie coś nowego.Polecam z pierwszym zestawem słoneczek uporać sie w tydzień wtedy dziecko szybko załapie że to się opłaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ej, to napewno, mnie też byłoby cholernie wstyd, ale co zrobić - zagryźć zęby i starać się tak postrępowac z maluchem, żeby nie dochodziło do podobnych scen. Jak pisałam - u mnie też nie jest słodko - w sytuacjach publicznych córka jest grzeczna, słucha, ale w domu juz niekoniecznie - próbuje stawiać swoje warunki, bez wrzasków się nie obędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam kiedys inna
kiedys bylam w malym sklpeiku z moim ( synek ma 2 lata a to bylo jakies 3 mce temu)i "przyssal " sie do niego taki chyba 3 latek, a mamusia na dobre gadala z ekspedientka i w dupie miala ze jej synek mojego masakruje, ja nie moglam nic kupic, wziac bo pilnowalam dwojki, ale nie wytrzymalam jak tamten mojego na podloge przewrocil, zjechalam matke ze hej, przepraszala, ale pewnie klela w duchu, tu byla jej wina bo nie pilnowala tak jest, maly czlowiek jest raz grzeczny raz nie, coz, takie zycie moj dwulatek nie robi scen bo malo kiedy sie go zabiera, jesli jezdzi wozkiem to jest zafascynowany i nie ma kiedy sie zloscic takie sklepy nie sa dla dzieci i tyl, co do tej syt. skoro bylo 2 rodzicow wiec spokojnie jedno moglo wyjsc, albo zostac z dzieckiem w domu, sama mam malego synka, ale szlag mnie trafia jak innym rodzicom wydajes sie ze ich dziecku wszystko wolno i ze nikomu to nie przeszkadza, np jakbym mojego wziela mojego do sklepu z zbawkami to pewnie cieko by bylo...wiec go nie biore, po co kusic los, a jak ladnie cos chce to mu kupuje i juz,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popllkkkiill
Rodzice ci ogólnie rzecz ujmując byli chyba bezradni wobec krzyków dziecka... Weszłam tuż za nimi do sklepu. Nie wiem być może to jest i ich wina bo cały czas było ze nie wolno, że ma siedzieć, że ma być cicho. Nie znam się na wychowywaniu dzieci, dopiero to przede mną ale biorąc pod uwagę niezręczność i bezradność w takiej sytuacji... Boję się że może i ja będę przez to przechodzić. Ale dziekuję za radę z tą umową o jednej rzeczy ze sklepu. Faktycznie to może zdać egzamin, gorzej jak dziecko będzie wyjątkowy buntownik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry. Zachowanie dziecka może wskazywać na to, że jest one wychowywane bez konsekwencji w momencie kiedy wykazuje negatywne zachowanie lub zachowanie odbiegające od ogólnych norm. Krzyk w sklepie to nic innego jak „testowanie rodziców” – ile jeszcze mogę osiągnąć jak będę krzyczeć i płakać, wtedy dostanę to co chcę. Przyczyną może także być to, że dziecko jest przyzwyczajone, że idąc z rodzicami na zakupy oni mu ciągle coś kupują – to, co on sam wybiera. Podczas owego „testowania” dziecko wie, ze zwraca na siebie 100 % uwagi rodziców (po to robi zamieszanie i krzyczy) w obecności osób znajdujących się w otoczeniu, toteż wskazane jest aby rodzic nie zwracał uwagi na dziecko. Skoro dziecko krzyczy, to dajmy się mu wykrzyczeć, być może tego potrzebuje. Mówmy do dziecka spokojnie, nie krzyczymy bo inaczej dziecko będzie powielało nasze zachowanie. Jasno i przejrzyście komunikujemy mu, że nie będziemy z nim rozmawiać jeżeli się nie uspokoi. Trzymajmy się konsekwencji, bo inaczej dziecko będzie z nami robiło, co tylko będzie chciało. Jeżeli się domaga czegoś krzykiem i płaczem pokażmy mu, że nie osiągnie celu w ten sposób. Błędem opisanych rodziców było to, że dali mu paczkę chipsów na uspokojenie. Konsekwentnie nie powinni kupować nic (o ile dziecko by się nie uspokoiło). Powyższa sytuacja pokazuje jak dziecko sprytnie manipuluje zachowaniem rodziców. To rodzice wyznaczają zasady. Taką zasadą może być np. to, że dziecko wybiera sobie zabawkę lub słodycz jaką mamy mu kupić np. raz w tygodniu, a nie przy każdym pobycie w sklepie. Należy się trzymać tej zasady kurczowo. Innym sposobem może być komunikat od rodzica, że nie będziemy poczynać żadnych kroków w stosunku jego zachcianek póki się nie uspokoi, póki nie przestrzenie krzyczeć, bo takie zachowanie jest niedobre. Wtedy możemy zacząć z dzieckiem rozmawiać i ewentualnie tłumaczyć. Być może dziecko czuje, że rodzice poświęcają mu za mało czasu, bo np. pracują i tego czasu nie mają. Dziecko wie, że jak zacznie krzyczeć, to nagle stanie w centrum uwagi swoich opiekunów. Wówczas osiąga swój cel. Proszę pamiętać o tych prostych zasadach i być konsekwentnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×