Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sardynka w oleju

Odchudzanie bez konkretnej diety.

Polecane posty

Gość sardynka w oleju

Witam! Założyłam ten temat, ponieważ uznałam, że już najwyższy czas rozpocząć przedwakacyjną dietę. Ostatnio przytyłam kilka kilogramów i czas się z nimi wreszcie uporać. Znam wiele diet, ale wiadomo, że po każdej wraca się do starych nawyków i waga znów zaczyna rosnąć. Najskuteczniejszą dla mnie do tej pory dietą była South Beach - schudłam na niej 8 kg i przez długi czas nie miałam efektu jojo - mimo powrotu do dawnych, niezbyt dobrych nawyków żywieniowych. Waga stopniowo rosła, ale w sumie minęły 2 lata, kiedy znów pokazała się waga sprzed diety. Dieta Kopenhaska - zupełnie nie dla mnie. Stosowałam ją zaledwie 2,3 dni - osłabłam tak bardzo, że czym prędzej wróciłam do normalnego odżywiania. Dieta proteinowa - niezła, ale ta jej monotonność mnie totalnie odrzuca. Tak więc postanowiłam od jutra rozpocząć odchudzanie bez konkretnej diety. Ale wprowadzam pewne zasady! 1) Pić dużo wody - ok. 1,5 litra dziennie 2) Nie jeść chleba (przez co najmniej 2 tygodnie - w ogóle, później - stopniowo wprowadzać pieczywo, ale ciemne i w ograniczonej ilości) 3) Nie łączyć mięsa z ziemniakami, ryżem i makaronem! Mięso - tylko z warzywami! 4) Na najbliższe 2 tygodnie - zapomnieć o sosach! Później - też ograniczać. 5) Ziemniaki, ryż i makaron - jeść bardzo mało i tylko z warzywami. Ryż - tylko ciemny, makaron - najlepiej razowy. 6) Ostatni posiłek - najpóźniej o godz. 20-20:30 (spać chodzę ok. 22 - 22:30) 7) Raz w tygodniu - jakaś monodieta na oczyszczenie - np. dzień warzywny, dzień kapuściany. 8) Nie jeść w ogóle słodyczy przez najbliższe 2 tygodnie, później - raz na jakiś czas, ale jak najrzadziej! 9) Fastfoodom powiedzieć zdecydowane NIE :) 10) Więcej się ruszać, łykać magnez i olej z wiesiołka :) Kto chce się przyłączyć - zapraszam! Będę informować o rezultatach na bieżąco! Mam nadzieję, że do czerwca zrzucę jakieś 3-4 kg :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sardynka w oleju
Acha, zapomniałam napisać, z czym startuję i co chcę osiągnąć. A więc startuję: 60 kg Cel: 52 kg Wzrost: 1,60 cm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wysokaaaaaaa
mogę się przyłączyc. ostatnio schudłam nie wiem ile bo sie nie waze ale w pasie zeszło mi 10 cm. cwiczylam hula hop i ogolnie duzo tanczylam bo mielismy wystep ale chyba przetrenowalam organizm bo od tamtego tygodnia non stop jem caly czas jestem glodna jem duzo slodyczy bo jestem przed okresem. i juz wrocilo mi 2 cm :( takze tzeba sie wziac za siebie bo ogolnie teraz w pasie mam 72cm a chce miec 65cm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczerniłam się :) Dietę zaczynam dopiero od jutra, ponieważ: 1) Dziś obiecałam mojemu facetowi pyszny obiad, a sama też chciałam go zjeść, a nie mam czasu modyfikować 2 wersji. 2) Wybieram się na duże zakupy dzisiaj i zamierzam się wyposażyć w niezbędne produkty na najbliższy tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wysokaaaaaaa ----> witaj :) razem - raźniej! Z hula hop fajny pomysł, zresztą ruch zawsze jest wskazany :) Ja zamierzam chodzić 2 razy w tygodniu na basen i biegać - kiedy mi się uda i czas pozwoli :) Może będziemy się dzieliły jakimiś dietetycznymi przepisami?? Bo nie ma nic gorszego niż monotonia w diecie.. Od razu wszystkiego się odechciewa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie lepiej poprostu
zacząć jeść mniej? Z moich obserwacji wynika że to najlepsza metoda bo można sobie pozwolić na wszystko, tylko w niewielkich ilosciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, że lepiej :) Dlatego moja dieta nie jest jakaś jednotematyczna, uważam jednak, że faza pierwsza- uderzeniowa - powinna jednak ograniczyć lub wykluczyć produkty, od których się tyje. Stąd moich 10 zasad własnych na najbliższe dni :) Skuteczna dieta powinna być też przemyślana, żeby nie było zakłopotania: "co tu dziś zjeść na obiad", ale żeby to było co najmniej dzień wcześniej zaplanowane - i zakupy zrobione :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie lepiej poprostu
Nie no tak tylko napisałąm bo to jeszcze zależy od stylu życia. Jak ktos siedzi w domu to moze sie bawić w diety i inne takie, ale ja np sobie nie wyobrazam isć ze znajomymi na piwo (a zdarza sie czesto) i powiedziec ze jestem na diecie i pić nie bede ;D Dlatego wole wszystko jeść i pić ale w umiarze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, jeszcze 2 miesiące temu ważyłam 60 kg przy tym samym wzroście, dziś mam 6 kg mniej. Dieta 1000 kcal, jadłam wszystko, byle by zmieścić się w 1000. Jestem już na stabilizacji, jem 1300- 1400 kcal, dokładając kalorie schudłam 0,5 kg :-). Polecam liczenie kalorii- czasem coś, co wygląda niewinne może być bombą kaloryczną, a Ty będziesz zastanawiać się, czemu nie chudniesz. Nie wykluczaj chleba, ryżu, makaronu- ja jadłam codziennie chleb, biały, czasem po 4 kromki (kocham węglowodany). Nie rób monodiety, nawet jednodniowej- po co Ci to? Nie łączenie białka z ww- bujda :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xenakompulsywna ---> gratulacje z powodu zrzucenia kilogramów! Powiem tak - znam swój organizm na tyle, że wiem, od czego najłatwiej i naszybciej jest mi utyć - właśnie od węglowodanów, zwłaszcza od białego pieczywa! Jeść dla mnie 2 kromki chleba dziennie to jednocześnie coraz ciaśniejsze spodnie! W dodatku źle trawię białe pieczywo - mam wzdęcia, zgagę itp. Więc muszę się go zrzec.... chociaż bardzo lubię :) Co do liczenia kalorii - nigdy nie miałam do tego cierpliwości. xenakompulsywna ---> napisz, co zazwyczaj jadłaś na obiad? Może podzielisz się jakimiś fajnymi przepisami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to wyglądało tak: na śniadanie przeważnie 2 kanapki z szynką albo serkiem i warzywami albo musli z mlekiem/ jogurtem. A później to już bardzo różnie, czasem obiad wyglądał jak kolacja, czasem kolacja przybierała formę obiadu, dlatego wolę oznaczać resztę posiłków numerkami niż nazwami obiad czy kolacja. Posiłek 2, 3, 4- warzywa na patelnię/ różne wariacje z ryżu- z warzywami, kurczakiem, sosem, jogurtem/ kurczak z sosem/ kurczak z warzywami/ warzywa z sosem/ kanapki/ musli/ ryż na mleku/ desery z koroną zott Czasem jadłam "domowy" obiad- naleśniki czy sałatkę z makaronem Jak jadłam poza domem- to sałatki z kurczakiem Poza tym zawsze muszę być zaopatrzona w cappucino :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzy, dwa, jeden, zero.... START!!!!!! Od dziś zaczęłam dietę :) Rano - pierwsze ważenie: 59 kg Następne ważenie za tydzień - 18.05.2010 W tej chwili jestem w pracy. Ponieważ posiedzę tu aż do 18, przygotowałam sobie następujące produkty do jedzenia: 2 jajka 6 rzodkiewek musli - w saszetce (z jabłkiem) jogurt naturalny serek wiejski Jestem już po śniadanku, złożonym z 2 jajek i kawy bez cukru. Acha, mam zapas wody mineralnej niegazowanej, łykam też olej z wiesiołka w tabletkach i magnez z witaminą B6. A jak się uda, to wieczorem pójdę na basen :) Kto chce, niech się przyłączy! Będziemy się motywować nawzajem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powoli dobiega końca pierwszy dzień diety. Było nieźle, nie głodowałam, nie miałam zachcianek -ale oczywiście zdaje sobie sprawę, że pierwszy dzień to łatwizna - dopiero później zaczynają się schody... No ale nic, wierzę, że będzie ok :) Na obiadek - po powrocie do domu - zjadłam gotowaną pierś z kurczaka, fasolkę szparagową (gotowaną) i kilka plasterków ogórków konserwowych. Najadłam się jak nie wiem co, a ponieważ zostało mi trochę kurczaka i fasolki, pokroiłam je na kawałki, wymieszałam i włożyłam do pojemniczka - na jutro do pracy mam gotowy lunch :) Zjem dziś jeszcze ewentualnie jakiś owoc - jabłko albo kiwi. A wody wypijam naprawdę hektolitry! Nie jest źle. Szkoda, że nikt się nie przyłączył, ale jakby ktoś miał ochotę - to ponownie zapraszam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed spaniem bialko + tluszcze. I tak spalisz miesnie w dzien - za malo kcal w diecie - to chociaz chron je przez noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podczas snu organizm tez spala kcal, malo, ale spala. Ale ja nie mowie o nocnej uczcie, tylko o 100-200kcal godzine przed snem :) Powtorze sie - naprawde jesz za malo kcal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Borsuku! A znasz może tabele kalorii???? Duże jabłko i kiwi to będzie właśnie ok 100 kcal - czyli tyle, ile sugerowałeś do zjedzenia przed snem :) Pozdrawiam! :) Właśnie podliczyłam zjedzone dziś kalorie - i wyszło mi jakieś 1100 - 1200. Uważam, że to jeszcze trochę za dużo, ale nie chciałam od razu szokować organizmu. Wiadomo jednak, że na diecie powinno się uważać na to, żeby nie przekraczać magicznej granicy 1000 kcal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Wiadomo jednak, że na diecie powinno się uważać na to, żeby nie przekraczać magicznej granicy 1000 kcal " - no niestety to nie prawda :) Przy zdrowej diecie powinno się odjąć jakieś 500 kcal od zapotrzebowania, tutaj odejmujesz min 1500 :) No ale jest skuteczna i generalnie przy dobrze dobranych posiłkach nie chodzi się głodnym. :) Dlatego sie przyłączę, wcześniej byłam na diecie 500 kcal, ale "zmądrzałam" i od trzech dni wcinam 1000 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc!! Chetnie sie przyłacze, gdzys mam ten sam problem, nabralam wagi w zimie i źle sie z tym czuje. Nie cierpie wszelkich diet narzucajacych posiłki. Uwazam ze najlepiesza dieta to jesc w sszystko oprocz weglowodanow i slodyczy. Przede wszystkim ruch. Po ciązy schudlam bez stosowania zadnej diety, samo z siebie. Jadlam wszystko bez przesady i do tego mnostwo ruchu, same spacery. Od tego czasu zmienilam styl zycia, na bardziej siedzacy, duzo nauki a skutki widac. Też stawiam na ruch, mobolizuje się i jade na basen. Mam w domu mini silownie i obiecuje sobie codziennie ćwiczyć. To tyle przyrzeczeń trzymam kciuki za dzisiejszy dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokemonka
no to moze ja powiem jak ja gubię wagę jesli zdarzy mi sie przytyc np o ciązy i ją skutecznie utrzymać :) Po pierwsze jem obfite śniadanie obiad jem dośc pózno ale tylko zupkę w salatereczce takiej jak do barszczyku kolacji nie jadam :) Codziennie 30 minut spaceru i to takiego marszu dośc intensywnego. czesto chodze pieszo do pracy wiec starcza mi z rana taki marsz :) Kupiłam sobie płyte sindy Crauford i co drugi dzien gimnastykuje sie przy jej terningach. W ciągu pół roku z rozmiaru 42 zjechałam na 38 i waga od dwóch lat sie utrzymuje na poziomie. Nie odmawiam sobie ciastka z kremem ani lodów tylko wszystko w umiarkowanej ilosci i koniecznie do godz 15.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój plan jest prosty: do godziny 16 jem to na co mam ochotę ( nawet słodycze jeśli mnie najdzie) a później już tylko warzywa i chudy nabiał. Jedyny warunek to żeby się mieścić w bilansie kcal. Dodatkowo bieganie i rower :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarydnak w oleju
Witam Was dziewczyny! Super, że dołączyłyście! Mam nadzieję, że już wkrótce będziemy się wspólnie cieszyć sukcesami! Ile macie łącznie do zrzucenia? Ja bym chciała 8 kg co najmniej no i później ustabilizować wagę. Na zejście z wagi daję sobie jakieś 2 miesiące, a później mam nadzieję, że nie zaniecham dobrych nawyków :) Dziś rano czułam się lżej, nie byłam taka ociężała jak zwykle, a w tej chwili jestem po śniadanku złożonym z serka wiejskiego z przyprawami, świeżego ogórka i 3 rzodkiewek :) Na przegryzkę przygotowałam kilka orzechów włoskich (pozostałość po nawykach diety south beach, którą przed kilku laty stosowałam), a na lunch - to, co mi pozostało z wczorajszego obiadku, czyli gotowana pierś z kurczaka (pokrojona w kosteczkę) i trochę fasolki szparagowej. Słyszałyście teorię, że na diecie lepiej jeść więcej "zimnego" jedzenia? Bo ponoć wtedy organizm zużywa wiecej kalorii do ogrzania go? Nie wiem czy to prawda, ale tak czy inaczej mój lunch zjem na zimno :) Pozdrawiam was dziewczyny! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe - to powyzej to oczywiscie moja wypowiedź, ale literki mi się poprzestawiały, bo chyba się jeszcze do końca nie obudziłam :) Czas na kawę! (bez cukru)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokemonka
sardynka nigdy nie stosowalam zadnej diety cud :) opisałam pokrótce to jak sie odzywiam i wazny jest ruch. Mówię 30 minut intensywnego marszu codziennie i gwarancja systematycznego chudniecia na 100% Uwazam że nie ma szybkich efektów. wiec albo bedzie radość z każdego grama w dół albo kapa :O jedzenie bardzo umiarkowane picie wody mineralnej jasne ale nie naczczo :O to zle wpływa na samopoczucie. Zjedz rano obfite śniadanie[ja nawet sobie rano pączka nie odmawiam lub ciastko z kremem] nastepne posiłki tak rozłoz aby ostatni zjesc do 17. Kolacji nie jedz jak bedziesz bardzo głodna to burczenie mozna zakąsic skórką od chleba aby tylko nie syczało w brzuchu :) Ja wazyłam po porodzie 68 dzis 3 lata po po prodzie waze 57 przy wzroscie 168. staram sie poprawiac sylwetkę ale ćwiczenia są naprawde dla zawziętych. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stokrotteczkaa ---- jak Ci idzie? maud109 ---- zazdroszczę tej siłowni w domu! U mnie niestety metraż nie pozwala nawet na urządzenie do brzuszków :/ Jak Ci idzie? Jaki masz cel - tzn ile chcesz zrzucić kg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rzeczywiscie zgadzam się z tym co mowisz pokemonka bo ja po ciazy schudlam samoistnie. Mialam sporo czasu z dzieckiem i spacerowalam calymi dniami. Jadlam to na co mialam ochote. To chyba jakis cud. Teraz tak nie potrafie.Przede wszystkim mam nawyk zajadania stresow dnia codziennego. Mobilizuje sie do zmian i mam nadzieje ze pomozemy sobie na wzajem. Ja jak na razie zaliczone cwiczenia na koncie i diete tez trzymam. Do Później!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nastepne posiłki tak rozłoz aby ostatni zjesc do 17- nie zgadzam się, kolacja 3 godziny przed snem, no chyba że idziesz spać o 20:) u mnie dzisiaj dobrze, własnie idę biegać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Jak tam u was? U mnie dobrze - dzień 3 !!! Wczoraj po powrocie do domu zjadłam: 20 dag. wątróbki z cebulką (smażonej na oliwie z oliwek) miseczkę chudego żurku z jajkiem :) Ale najbardziej dumna jestem z wczorajszego wieczoru! Wybraliśmy się z moim lubym do kina. Wiedziałam, że on kupi mega zestaw: największy popcorn i największa cola - i wiedziałam też, że ja nie powinnam tego jeść ani pić. I powiem wam, że odniosłam ogromny sukces nad samą sobą, bo nie tknęłam ani popcornu ani coli, nawet nie spróbowałam - nic !! A do tej pory nie wyobrażałam sobie kina bez coli i popcornu!!! Miałam jednak zamiennik w postaci jabłka i 2 kiwi, pokrojonych na kawałeczki :) Acha, zamiast coli - woda mineralna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! A co tu tak pusto? Ja twardo nie opuszczam mojego tematu, tak jak twardo trzymam się diety :) Wczoraj znów zjadłam na obiadek miseczkę chudego żurku z jajkiem, a na kolację sałatkę z sałaty lodowej, ogórka, pomidora, kukurydzy, odrobiny startego sera, 2 plasterków pokrojonej polędwicy - wymieszane z łyżką chudej śmietany i łyżką serka o smaku rzodkiewkowym :) No i byłam wczoraj na basenie :) Dziś już jesteś po śniadaniu - muesli bananowe z jogurtem (żeby mieć od rana dużo energii). Teraz piję kawkę bez cukru :) Muszę powiedzieć, że dieta przebiega bardzo dobrze, wprawdzie to dopiero 4 dzień, ale nie mam problemu z tym, że nie jem chleba, ziemniaków czy makaronu. Przede wszystkim jem często (wychodzi mi 5-6 posiłków dziennie), ale w niewielkich ilościach, wodę pochłaniam w hektolitrach - i ani raz nie czułam się głodna! Czuję się bardzo dobrze, wczoraj na basenie miałam mnóstwo energii! Zobaczymy we wtorek efekty na wadze, ale ogólnie czuję się nieco lżej :) Mało tego - nie ciągnie mnie do dawnych potraw - wczoraj mój facet zajadał sobie zadowolony pizzę, a mnie nawet nie kusiło do "gryza" - w ogóle mnie ta pizza nie pociągała (mnie - dawna mega wielbicielkę fast foodów!!!).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×