Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sam od zawsze lat 26

Jak wpływa na Was samtoność -temt dla tych co zawsze byli sami

Polecane posty

Gość Silny
Wakacje to najlepszy czas, wypoczynek dla ciała i duszy. Myślicie że potrzebny Wam ten ktoś do tego? No zastanówmy się po co nam ten ktoś do wyjazdu np w góry, Zakopane? Walizki będzie nosić? Zapłaci za nas? Ty chcesz isć tam ona gdzie indziej, ty chccesz zjeść to ona co innego... i tak dalej. Ty chcesz wejść na szczyt góry, ją tam zaciągniesz jak ją wniesiesz! Nie masz z kim rozmawiać? Przestań gadać głupoty a tu to niby co robisz? Nie wiecie że rozmowy w środowisku internetowego świata są sto razy lepsze niż z tą "jedyną" osobą? Nie to wytlumaczę, tu zawsze się znajdzie ktoś do pogadania, do wysłuchania, z podobnymi problemami, z dobrymi radami, często w środku nocy, lub skoro świt, bratnie dusze na tą chwilę kiedy jej potrzebujesz, bez stresu że Ci ktoś coś wypomni, że Cię zignoruje bądź przestanie sluchac i po prostu wyjdzie! Nie szukajcie wymówek że samotność Wam doskwiera, że przydałby się ten ktoś bliski! Masz przyjaciół masz internet, a ta jedna jedyna osoba i tak nigdy i zawsze nie będzie idealna, ludzie się zmieniają i kiedyś ten ideał zacznie Cię drażnić i obudzisz się pewnego ranka u boku innego faceta/kobiety i stwierdzisz że bycie z kimś sam na sam to więzienie a nie spełnienie. Związki to wytwór naszego stylu życia, społeczeństwa, naciski ze strony rodziny, przyjaciół to jest najważnieszy faktor który decyduje za nas, który powoduje że czujemy się źle z faktu iż jesteśmy sami, ale moi drodzy to Oni powinni czuć się źle nie My!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie, ale łatwiej jest samemu. To nieprawda, że związek daje jakieś oparcie. Wszystko przeżywa się razy 2 - radości, zapaści, smutek. Związek to połączenie dwóch samotności w jedną, ale wcale nie sprawia, że jest lżej, po prostu inaczej. Łatwiej być samemu - przytyłam i co z tego? To schudnę kiedyś. A w związku: omg, o jejku, a co jak mu się już nie podobam, jak spojrzy na inną? Czuję się nieatrakcyjna - to co tam, w szlafrok i spać pół dnia. W związku: kurczę umówione spotkanie, wyglądam beznadziejnie, jak jakaś kwoka, masakra, jak ja mu się pokażę. To takie denne, płytkie, ale rozstraja emocjonalnie, szczególnie tych, którzy całe życie będąc samotnymi nie mieli takich problemów. Nie mówiąc o przyszłości - no dobra, teraz studiuję, znajdę pracę tu lub tam, jakoś pociągnę. A w związku: on pracuje w innym mieście, ja studiuję tutaj, jak to połączyć? Jak się spotkać, mam tyle roboty, tydzień się nie widzimy, oddaliliśmy się od siebie. Poza tym po studiach tu nie ma roboty, a on już ma, co zrobić? Szczerze mówiąc, prościej jest w pojedynkę. Nie trzeba nikogo uwzględniać w swoich planach. I to z tym przytuleniem też nieprawda - nie zawsze partner cię przytuli w złych chwilach, czasem dowali tak, że pójdzie w pięty i boli jeszcze bardziej... Bycie w związku jest ciężkie. I takie męczenie samych siebie, żeby się jakoś dotrzeć, jakoś zaistnieć usprawiedliwia tylko miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21:58 [zgłoś do usunięcia] samotnyodzawsze Caly czas sobie zadaje pytanie skoro nie wychodza mi zwiazki ,samotnosc mi nie przeszkadza to czy ja sie nadaje do bycia z kims !? Jakbym sie zachowal jakbym nagle spotkal to czego tyle szukalem. Ciekawi mnie cholernie czy ktos ma podobnie Ja w przeciwieństwie do ciebie nie wyszalałam się ....nie jest mi to do szczęścia potrzebne...i zadaje sobie pytanie...co będzie... Gdy nie spotkam to czego szukam?? 21:59 [zgłoś do usunięcia] bosnywash ale czasami trzeba się z kimś podzielić swoimi refleksjami (moga być błędne), tylko trzeba znaleźć kogoś na swoim poziomie a to jest trudne dosć, bo wydaje mi się że ludzie samotni o wiele bardziej krytycznie pojmują świat i trochę wiecej widzą bo mają czas na przemyślenia Są bardziej wymagający w stosunku do innych:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie mozna byc szczesliwym zyjac samemu i nie sa to puste slowa ale jezeli juz sie osiagnie ten stan spelnienia i szczescia w zyciu samemu to wlasnie jest dobry moment zeby zaprosic jakas osobe do swojego zycia, takie zwiazki sa najlepsze bo cenisz ja za to ze jest a rownoczesnie nie ma juz leku przed samotnoscia i leku co to bedzie jak ja stracisz, mozna powiedziec ze taka osoba stanowi mily dodatek do twojego zycia ale na pewno nie jest warunkiem szczęścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawiczek 23 lata
mam ochotę się zabić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jullia123
ups. zgadzam się z Tobą, faktycznie druga osoba moze przeszkadzać, dlatego wydaje mi się ze najlepiej związać się z kims kto ma w miarę ułożóne życie zawodowe podobnie ja było, ale gdyby życie było takie proste i dawało nam to czego chcemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bosnywash
chciałabym to w pełni zaakceptować tak jak niektorzy z Was, bo mam momenty gdzie czuje sie naprawde szczęśliwe ale przychodzę też taki nie do zniesienia. najbardziej mnie irytuje że już w niczym nie widzę sensu, kiedyś myślałam o dziecku a teraz...i to się stało tak nagle jak miałam 19 lat, miałam marzenia o pracy na rzecz innych, jakieś ideały żeby zrobić coś dobrego (nie myślałam o całym świecie, tylko chociaż jakaś odrobinkę)itp. a teraz nie mam ochoty marnować energi na syzyfową pracę..ale wyjeżdżam po za temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaziwmetrze
nie spodziewałam się takich fajnych odpowiedzi w tym temacie.. pocieszające, bo większość osób powyżej (czy pogodzeni czy nie) ma chyba zdrowe podejście do życia,, a co do mnie, to nidgy nie byłam w związku,ale wydaje mi się, że robię duże postępy z wiekiem w relacjach z ludźmi (i z facetami) i jeszcze wierzę, ze nie będę zawsze sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie ktoś oswoił... Podszedł jak zdziczałego kundla. Powoli, stopniowo, aż w końcu sama ze zdumieniem zauważyłam, że jestem w stanie na coraz więcej dla niego. Że przestaję zupełnie myśleć o tych wygodnych stronach samotności - a żyłam w niej tak długo, że naprawdę nie myślałam, że może być inaczej, ułożyłam plan na samotne życie i nigdy nie uwzględniałam w nim nikogo. Teraz też nie, zresztą, nieufność samotnika we mnie jest silna. Staram się nie przywiązywać, nie angażować. Bo choć powtarzam, że umiem być sama i tak było mi dobrze, to jednak przestaje to być powoli prawdą... jullia123, pewnie, najlepiej znaleźć kogoś kto nam w 100% odpowiada fizycznie, zawodowo, emocjonalnie, dopasować się świetnie i żyć szczęśliwie, ale tak się nie da ;) W związkach zawsze trzeba dążyć do kompromisu. W sumie to jest chyba nawet definicja ;) Jeśli jedno coś poświęca dla drugiego, sytuacja przestaje być zdrowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudolozzzka
wiecie, tak naprawdę każdy z nas jest innyi tyle. Jedni z Was powiedza, że bycise samemu to siła - inni powiedza ze slabosc, wrecz kara,niepowodzenie zyciowe. Jedni będą szczęśliwi samotni, inny nigdy nie przestana szukac i tesknic za drugim czlowiekiem. Nie kazdy potrafi w samotności dostrzec siłe i nie każdy w byciu z kimś będzie szczęśliwy. Tyle jest stanowisk ile nas tutaj wszytskich :) Ja mam wspanialych przyjaciol, znajomych, rodzine - tego mi nigdy nie brakowalo. I wiem, że żadne wakacje, wypad do kina, impreza - nie bylyby tak wspaniale i pelne niezapomnianych wrazen - gdyby nie ludzie, z ktorymi moge to dzielic. Mimo tego, milosc jest moim marzeniem - ktos tu napisal, ze jesli potrzebuje drugiej osoby dozycia, to znaczy ze jestem slabym czlowiekiem - moze tak jest.... 'problemy' wynikajace z bycia z kims i koniecznosc pojscia na kompromis - chociazby w podjeciu decyzji czy jedziemy na wakacje nad morze (ktore kocham ja) czy powiedzmy w gory, ktore uwielbialby moj ewentualny facet - to nie sa problemy (dla mnie). Z drugiej strony sa we mnie jakby dwie osoby - bo mam takie dni kiedy musze pobyc tylko ze soba, zatapiam sie w tej mojej samotni i jest mi dobrze, odcielabym sie od swiata najchetniej - choc na chwile (troche jak w piosence myslovitz:P) Generalnie, uwazam, ze zycie to sztuka kompromisu - czasem ciezko go osiagnac, ale jesli chce sie byc z kims, to warto probowac. Tak pieknie to wszytsko brzmi w teorii.... zebym jesczze miala okazjewyprobowac tego wszytskiego w zyciu....:o:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kompromis w kwestii wakacji, a kompromis w kwestii mieszkania, pracy, studiów, dzieci, pieniężnej pomocy rodzinie itd to co innego. Gdy jedno awansuje i nie ma czasu, drugie musi zająć się dziećmi i rezygnuje z własnych ambicji. Jedno wyjeżdża do pracy za granicę, drugie usycha z tęsknoty i jakoś żyje w kraju. I tak dalej. Przez pierwsze lata związek, a raczej "chodzenie" to fajna sprawa, ale potem trzeba pamiętać, że w planach należy już przez całe życie uwzględniać drugiego człowieka. Niektórzy robią to naturalnie, inni nie... Tak jak piszesz, pseudolozzzka, każdy jest inny :) Życzę Ci tej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22:42 [zgłoś do usunięcia] Annonim7 oczywiscie mozna byc szczesliwym zyjac samemu i nie sa to puste slowa ale jezeli juz sie osiagnie ten stan spelnienia i szczescia w zyciu samemu to wlasnie jest dobry moment zeby zaprosic jakas osobe do swojego zycia, takie zwiazki sa najlepsze bo cenisz ja za to ze jest a rownoczesnie nie ma juz leku przed samotnoscia i leku co to bedzie jak ja stracisz, mozna powiedziec ze taka osoba stanowi mily dodatek do twojego zycia ale na pewno nie jest warunkiem szczęścia ...nie wiem czy jest możliwość osiągnięcia szczęścia w samotności....może tak...ale to pewnie zależy od tego, czego się w życiu chce i czego pragnie...dla każdego szczęście jest wyznacznikiem czegoś innego ...ale napewno druga osoba nie może być DODATKIEM....raczej DOPEŁNIENIEM! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czikibauł
jullia123 pewnie przewyższasz swoją inteligencją swoich przyszłych "mężczyzn" a faceci nie lubią jak ich laska jest mądrzejsza od nich może następnym razem poudawaj "głupszą" od nich ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie dobrze z samotnościa
wczoraj się zastanawiałam nad tym tematem doszłam do wniosku ,że gdybym miała wystarczająco duzo pieniędzy ,żeby podróżować po świecie czyli to co lubie:) no i żeby móc dostarczyc sobie więcej atrakcji w sensie zakupów,bo pasję swoje nazwijmy to " naukowe" i tak realizuję, to chyba partner nie jest mi do niczego potrzebny,Wydaje mi się ,że część ludzi wiąże się z innymi,żeby zapełnić pustkę ,którą można zaspokoić w inny sposób.W sferze emocjonalnej chyba jestem samowystarczalna,a wiązać się z kimś,żeby poprawić byt byłoby nieuczciwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bosnywash
@mnie dobrze z samotnościa- ciekawy wniosek, faktycznie nie wiem czy gdybym mogła zrealizować swoje marzenia nie dotyczące ze związku , to czy to nie wypełniło by tej pustki. ale co sobie moge uważać to jedno a to co uważa otoczenie to drugie, jak długo nikt mi nie "przytyka", to czuję sie OK ale zawsze znajdzie sie taki ktoś żeby porozmawiać o moim życiu uczuciowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefanny9847
dokładnie, dopoki nikt nie przypomina o tym że jestem sama to jest ok, ale ostatnio moi rodzice zaczeli o tym mowic, tzn nie tak wprost - znajdz sobie kogos, ale raczej jak będziesz miec chłopaka to pamietaj żeby był.... a nie jakiś.... wtedy jest mi przykro. Najbardziej przykro jednak zrobiło mi się kiedyś jak moja mama w złości ( to nie chodziło o mnie tylko ogolenie o nasza rodzina, bo były pewne problemy) nagle powiedziała ze w naszej rodzinie nic nie jest normalnie, inni to mają chłopaka a ja... wyobrażacie sobie jak się wtedy poczułam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anadiome
Ja tak samo jestem sama.Czasami mam wrażenie że po prostu nie zasługuje na kogoś.Jest mi tak smutno i żle,czuje wewnetrzna niechec do siebie.Najgorsze jest to ze inni twierdza ze jestem ładna i juz dawno powinnam miec chłopaka pytaj sie czy mam az tak dużę wymagania, ile serc juz złamałam.A ja tymczasem nic-to moje łamią.Czasami czuje przychylne spojrzenia,ale oni nigdy nie podchodza,boja sie zagadac czy co.Ja obwiniam tylko siebie.Boje sie ze nigdy nikt mnie nie pokocha ,a czasami przeradza sie to w raniaca pewnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ettiennette00
w moim przypadku najgorsze jest nie tylko to ze nie mam faceta co czego juz przywykłam ale nawet przyjaciółki tzn to teraz wydawało mi się że mam, ale wyglada na to ze się myliłam, bo teraz kiedy naprawde potrzebuje z kims porozmawiac bo moim życiu wszystko idzie nie tak, to ona nawet nei zapyta co u mni, tylko bezczelnie pozycza kase. Ja zawsze pytam co u niej i staram się ją wysłuchać. Po prostu jestem samotna w każdej dziedzinie żeycia i chyba tak już pozostanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sam od zawsze lat 26
Wpisujcie przy wypowiedziach ile macie lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubanka2434
mi się wydaje ze tak juz jest że niektórzy po prostu sa skazani na samotność, tak jedni nie moga miec dzieci a inni mają ich az za dużo, tak juz jest, życie nie jest sprawiedliwie, w końcu ile jest samotnych osób wokolo nas, gdyby sie dobrali w pary to byłoby ok, a jednak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubanka2434
27

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anadiomene
Powiedzieć Ci jak jest naprawdę ? Rano otwierasz oczy, wstajesz i zaczynasz swój dzień. Jednak przed oderwaniem głowy od poduszki zadajesz sobie pytanie "Po co ?" "Jaki jest tego cel ?" Nie potrafisz na to odpowiedzieć, kiedyś być może było inaczej, ale to było dawno i teraz już nie pamiętasz jak odpowiedzieć na to pytanie. W ciągu dnia rozmawiasz z innymi ludźmi. Mówisz, że wszystko jest w porządku, że nigdy nie było lepiej. Mówiąc to uśmiechasz się. Bardzo dobrze wiesz, że to tylko udawanie. Stwierdzasz, że Ty ciągle udajesz kogoś innego niż jesteś w rzeczywistości. Nikt ze spotkanych przez Ciebie ludzi nie wie jak jest naprawdę. Wszystko co robisz jest oparte na uczuciu przygnębienia, smutku i samotności. Czasami chce Ci się krzyczeć ! Chcesz wykrzyczeć wszystko to co jest nie tak w Twoim życiu !!! Krzycz !!! Tylko kto to usłyszy ? Na ulicy spotykasz znajomego, rozmawiacie przez chwilę po czym każdy z Was idzie w swoją stronę. Myślisz, jaki to z niego szczęśliwy człowiek - On ma wszystko czego Ja tak bardzo pragnę. Idziesz dalej widzisz grupę przyjaciół rozmawiających i śmiejących się. Pytasz siebie "Kiedy ja się tak naprawdę śmiałem/am ? Idziesz dalej. Na przejściu widzisz jakąś parę trzymającą się za ręce. Twoje serce coś ukuło. Zadajesz sobie pytanie czy kiedykolwiek znajdziesz kogoś kto zaakceptuje Ciebie takim jakim/jaką jesteś ? - kolejne trudne pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Rozglądasz się wokoło siebie. Widzisz tłum ludzi nieustannie spieszących się. Myślisz sobie, że może oni spieszą się kochać ludzi bo tak szybko odchodzą ? Jesteś osobą bardzo wrażliwą, dostrzegasz mnóstwo rzeczy, których inni ludzie nie zauważają, zwłaszcza ludzką krzywdę. A powinno być tak: Rano po otwarciu oczu masz świadomość, że warto żyć. Cały swój dzień wypełniasz radością, uśmiechem, dobrocią, miłością. Dajesz siebie innym, Jesteś akceptowany/a, szanowany/a. Wiesz, że Twoje życie jest bardzo cenne dla Kogoś innego. Zawsze masz przy sobie czyjeś ramiona. Kochasz i jesteś kochanym/ą. Nie znasz słów: samotność, cierpienie, smutek, samobójstwo, niezdecydowanie. W Twoim sercu panuje ład i porządek. Masz jasny cel swojego życia. Chcesz krzyczeć: Dzięki Ci Boże za ten piękny świat !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...popieram powyższą wypowiedź... ettiennette00- rozumiem cię w pełni....ala przyjaciółka/egoistka myśląca tylko o sobie..jak jest potrzebna to jej nie ma...niestety takie osoby często przewijają się w życiu..trzeba tylko dojrzeć do decyzji, by wyrzucić ich ze swego życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flovey7635
Anadiomene świetnie powiedziane, bardzo chciałabym że było tak jak powinno, człowiek nie powinien byc sam, każdy moze znaleść kogoś. Zresztą popatrzcie na siebie, każdy z was mówi o tym że jest samotny, ze nikt go nie rozumie, a gdybyście znali sie w realu moze powstałaby niejedna para:) w gruncie rzeczy jesteście podobni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anadiomene
Tyle jest ludzi wkoło nas i tyle... samotności. Nieważne, kim jesteś, ile masz lat, co robisz, czy jesteś nastolatkiem, czy osobą "dobrze ustawioną" - samotność może dotrzeć do każdego. Chyba nie skłamię, jeśli powiem, że tego co najcenniejsze w życiu nie da się kupić. Nie można mieć za pieniądze miłości, przyjaźni, zdrowia. Skoro tak jest to dlaczego ludzie tak bardzo chcą "mieć" a nie "być"? Cóż, takie dzisiaj mamy czasy, w których liczy się tylko to, co masz a nie to kim jesteś. To może właśnie dlatego tak dużo jest osób zagubionych, samotnych, niechcianych, którzy nie pasują do tego "sztucznego świata". W jednej ze swoich piosenek T.love śpiewa: "dziś są ciężkie czasy dla wrażliwych" - niestety to prawda. Prawdą jest też to, że to się nie zmieni. Bez wątpienia jesteś osobą wrażliwą, dostrzegającą rzeczy, których zwykłe osoby nie zauważają. I uważam, że to jest ogromna zaleta, bo tylko w takich osobach jak Ty to co najcenniejsze dla ludzkości jest w stanie przetrwać. Chciałbym, aby te wszystkie złe uczucia, które panują teraz w Twoim sercu odeszły raz na zawsze. Aby słowa: samotność, smutek, cierpienie były Ci zupełnie obce. Mam nadzieję, że kiedyś znajdziesz wartościowego człowieka, który pokocha Ciebie prawdziwą miłością, który będzie przy Tobie zawsze bez względu na okoliczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spiżarnia
Samotności,jakaś ty przeludniona!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anadiomene super powiedziane i napisane:-) lepiej tego nie da się ująć...najgorsze jest tylko to, że tak dużo ludzi jest "takich" tutaj, a tak trudno spotkać ich w realu:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spiżarnia, fajnie powiedziane :) Ja dodam: nikt z nas nie jest samotną wyspą, ale co z tego, skoro każdy nosi w sobie pustynię? ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdfgv
z wiekiem samotność przeszkadza coraz mniej bo człowiek robi się mniej towarzyski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdfgv
U mnie już nastąpiła akceptacja tego stanu rzeczy. Jak się nudzę to czytam lub oglądam film. Co do dziewczyn to nie chce mi się ich poznawać. Tez mam 26 lat Dziewczyny zastąpiłeś własną ręką i pornolami i taki nawyk ci został :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×