Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

łeł

Debil pod moim łóżkiem mieszka - pomocy!!!

Polecane posty

Gość śliweczka
Ożesz ty! Więc z tą reinkarnacją to nie bujdy! To teraz już wiem czemu zawsze mruczę jak jest mi dobrze. Więc mówisz że byłem kotem Rademenesie!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-Taaak, myszko... - powiedział i nagle zrobiło się groźnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ombledonka
- Powiedz mi jeszcze, jak to jest możliwe, żebyśmy się wcześniej mogli spotkać ? - syptał i ziewnął zakrywając usta dłonią. - Gdzie?, Kiedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- To już teraz nieważne gdzie to było i kim byłeś - zamruczał Rademenes - Dla mnie ważne jest to, że znowu się spotkaliśmy. - Nie myśl, że się czepiam ale chciałbym wiedzieć, co takiego się stało, że jesteś gadającym kotem? Proszę, odpowiedz mi na to pytanie - powiedział mężczyzna .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-Och, to zwykłe mechanizmy reinkarnacji. Kiedyś byłem kosmitą i rozbiłem się na dachu pewnego miłego małżeństwa... Rany były śmiertelne. Moja dusza poszła o poziom wyżej. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto jest debilem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ślweczka
-No nie - nie dość, że jesteś gadającym kotem , to jeszcze do tego kosmitą!!! Uszczypnij mnie bo chyba śnię! Rademenes machnął łapą i drapnął mężczyznę w ramię! -Ałaaaaaa czemu to zrobiłeś!? - i po chwili uświadomił sobie, że na pewno nie śpi! Ale o dziwo mimo głebokich śladów po pazurach, ręka wcale nie krwawiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliweczka a nie ślweczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- Muszę wyjść teraz - powiedział mężczyzna - Idę do pracy. Jeśli chcesz, możesz już iść. - Zostanę, mam tu coś do zrobienia - odpowiedział mu Rademenes. - Jak chcesz. Nie bedzie mnie dość długo. - Nic sie nie martw - mruknął znowu kot - Nie zrobię sobie krzywdy, możesz iść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-Skoro tak mówisz... Zakręcił na wszelki wypadek zawór wody i gazu, wyłączył korki i wyszedł z mieszkania. Kiedy w oczekiwaniu na windę zaglądał przez podłużne okienko do szybu, nagle zadzwonił telefon...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto dzwoni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mężczyzna wyszedł spiesznie z mieszkania. Odetchnął głęboko. - Bardzo to wszystko dziwne - pomyślał. Była za 15 ósma. Tyle czasu wystarczy żeby dojść do Instytutu. Po drodze zastanawiał się nad tym, co wydarzyło się dotąd. Miał niejsane przeczucie, że to jeszcze nie koniec tej historii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba odebrać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak moze dzwonic
jak pod lozkiem zasiegu nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tworzeniu opowiadania biorą udział tylko czarne nicki. Od tej chwili nie będę brał pod uwagę wpisów pomarańczowych nicków. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozumialem
powiedzial i rozlaczyl sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliweczka
nie to nie! A miałam już dalszy ciąg pisać! Nie podobalo się!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zrozumiał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość violka
w instytucie nie mogl sie na niczym skupic, dziwne mysli zaprzataly wciaz jego i tak juz skolowana glowe. czas dluzyl sie niemilosiernie. nie mogl usiedziec na miejscu, postanowil wrocic do domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tymczasem telefon dzwonil i dzwonil. Rademenes leniwym krokiem podszedl do szawki, na ktorej stal telefon, wskoczyl na nia i stracil sluchawke z aparatu. -Czesc chlopie!!- odezwal sie glos w sluchawce -Czesc- odpowiedzial Rademenes - czy moge wiedziec z kim mam przyjemnosc?- zamruczal rozmowcy do ucha. -aaa przepraszam!! Gdzie ja sie dodzwonilem? Chcialem z Mikolajem rozmawiac. - Mikolaj wyszedl do pracy. Jestem tylko ja. - Nie wiedzialem, ze Mikolaj z kims mieszka! Mowi Wiesiek. Wiesz co..?? Zostawilem kiedys u Was w domu swoje kolumny. Sa mi na gwalt potrzebne!! Bede za jakies 20 minut, to mi otworzysz. To lece! Czesc stary! Kot siedzial przy buczacej sluchawce, zastanawiajac sie jak otworzy drzwi temu komus. Moze drzwi sa otwarte. On wejdzie, zabierze co swoje.. moze, a jezeli nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo szybko pokonal droge do domu, wyjal z kieszeni klucz, jednak drzwi byly otwarte, w kuchni siedziala sasiadka- Magda o ktorej tak dawno zapomnial. Witaj, przepraszam ze weszlam podczas twojej nieobecnosci ale drzwi byly otwarte. Masz uroczego kota...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stuk stuk zastukał ktoś do drzwi -Kto tam? - spytał Rademenes? -Cześć, to ja, Wojtek... -Otwarte! -Ale przecież z zewnątrz nie ma klamki! wpuścisz mnie? Rademenes chwycił pyszczkiem z całej siły parasol, obrócił głowę i zaczepił rączką o klamkę -Już, tfu, otwieram - powiedział z obrzydzeniem wypluwając nylon Chwycił parasol przednimi łapkami, a pazurami tylnich przytwierdził się do dywanu. -Pffffff... - skurczył się w sobie ciągnąc klamkę w dół W końcu zamek kliknął, otwierając drzwi... ---------------------------------------------------------------------------------------------------- W równloegłym wszechświecie ---------------------------------------------------------------------------------------------------- -Och, przygarnąłem go na chwilę... Nie mogłem znieść widoku mokrego kota, a pamiętasz jaka była wczoraj ulewa Mówiąc to mrugał gorączkowo do Rademenesa, licząc na współpracę -Ojeeeeeeeeej, to urocze! - zachwyciła się Magda a w jej oczach dostrzegł lecący w górę kurs jego akcji - Chodź tu, biedaczku! Wyciągnęła dłoń do kota, co ten skrzętnie wykorzystał podstawiając główkę pod czochrające palce -No tak- pomyślał Mikołaj - pierwszy dzień tu jest a już mi zabiera kobiety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze zjemy razem obiad Mikolaju? Mieszkamy niby obok siebie, a tak rzadko sie widujemy. Zrobilam pyszna zapiekanke. Mikolaj zastanowil sie przez chwile \"to wszystko jest jakies podejrzane, o co w tym wszystkim chodzi? Coz raz kozie ...\" -Dobra chetnie skorzystam z okazji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze zjemy razem obiad Mikolaju? Mieszkamy niby obok siebie, a tak rzadko sie widujemy. Zrobilam pyszna zapiekanke. Mikolaj zastanowil sie przez chwile \"to wszystko jest jakies podejrzane, o co w tym wszystkim chodzi? Coz raz kozie ...\" -Dobra chetnie skorzystam z okazji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- Hej, już jestem! Gdzie się podziewasz, przyszedłem po te kolumny! - zawołał od wejścia Wiesiek. Nikogo jednak nie było oprócz kota, który wskoczył właśnie na sąsiedni fotel. - Dziwne, przecież mówiłem, że za chwilę będę. Hmmm, bardzo dziwne. Rozejrzał sie po mieszkaniu niepewnie. Zauważył leżącą obok telefonu słuchawkę. Odłożył ją na widełki , po czym raz jeszcze zawołał - Mikołaj, wiesz, że nie lubię tych sztuczek, wyłaź! Ale odpowiedziała mu cisza. Zdezorientowany przeszedł parę kroków to w jedną, to w drugą stronę. Spojrzał na kota. Ich oczy spotkały się na moment. Oczy Rademenesa patrzyły na Wieśka w skupieniu. Zatrzymał się i nie mógł przez chwilę ruszyć się z miejsca. W ciągu tej chwili, kot przekazał mu spojrzeniem dziwną myśl, przynajmniej tak mu się zdawało. Nagle Rademenes zeskoczył z fotela i wybiegł do drugiego pokoju. W tej chwili Wiesiek przypomniał sobie po co tutaj przyszedł. Wziął kolumny i wyszedł z domu Mikołaja zamykając za sobą frontowe drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Śliweczki ----> ależ podobało się , pisz dalej. Ta uwaga nie dotyczyła Ciebie. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesiek podszedł do samochodu, otworzył drzwiczki i położył kolumny na tylnich siedzeniach. Wsiadł do samochodu i ruszył w drogę do domu. Nie zdążył ujechać daleko, kiedy zaczął padać gwałtowny deszcz. Włączył wycieraczki ale one nie nadążały z wycieraniem szyb w samochodzie. Do tego rzęsisty deszcz i wiatr jaki sie teraz zerwał, uniemożliwiał dalszą jazdę. Widoczność drogi była także zerowa. Zatrzymał samochód na poboczu. Nagle usłyszał za swoimi plecami miałczenie kota. Odwrócił się i zobaczył na tylnym siedzeniu, siedzącego między kolumnami Ramedemesa. - No, fajnie! A co ty tu robisz, kocurze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- Musimy pogadać - odezwał sie kot. - Jak to? - krzyknął Wiesiek - Ty mówisz? Ależ, to wszystko mi się wydaje! Od jutra obiecuję sobie więcej wypoczywać. - mówił podekscytowany. - Nic ci sie nie wydaje, ja naprawdę umiem mówić - zamruczał kot. - Dobra! O czym chcesz ze mną porozmawiać? Mów, no słucham, mów! - wydzierał sie Wiesiek. - Spokojnie, kiedy skończę mówić nie będziesz niczego pamiętał. A teraz posłuchaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×