Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość onde82

Porozmawiac a moze wiecej......

Polecane posty

Gość onde82

Witam Jakos sie tak wyszlo ze po 9 latach małżeństwa zostalem sam doslownie i w prznosni. Od jakiegos czasu nie mieszkam w Polsce i nie mam jeszcze tu znajomych. Chcial bym "poznac" do rozmowy jakas mila dziewczyne, z ktora bede mogl pogadac o tym co mnie mecze a i sam potrafie sluchac. Ogolnie jestem w zyciowym dolku i szukam sposobu zeby sie z niego wyrwac a chyba nic nie bedzie lepsze jak rozmowa :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli to twój mail
jesli rzeczywiści chodzi ci tylko o rozmowy,szukanie oparcia i bratniej duszy a twój mail jest prawdziwy to odezwę się do ciebie popołudniu bo teraz jestem w pracy :) jeśli jestes w zyciowym dołku to rozumiem co masz na mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliffka&
Witaj! Dobrze cię rozumiem, ja też w mam cholerny dół i żadnych perspektyw na przyszłość. Jestem wprawdzie silną kobietą i wiem że wcześniej czy później zaświeci jeszcze słoneczko w moim życiu, ale na dzień dzisiejszy jest totalna porażka. Onde pisz może uda nam się wzajemnie sobie pomóc..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onde28
Tak to jest moj prawdziwy mail. Tez mi sie wydaje ze jestem silny emocjonalnie ale ciezko jest cos dusic w sobie, a rozmowy ze znajomymi zawsze beda stronnicze dlatego wydaje mi sie ze rozmowa z kims kto moze widziec to wszystko z boku moze byc calkiem przyjemna. Czekam na jakies namiary na maila. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli to twój mail
onde zniknął twój mail,który wcześniej był widoczny,nie zapisałam go więc...nie porozmawiamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onde82
onde82@poczta.onet.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaj onde
Rozumiem Ciebie, ale wiem, że tym sposobem nie poznasz wybranki... Po kiego diabła podajesz, że nie mieszkasz w Polsce. U nas tak się kojarzy, nie mieszkasz w Polsce - jesteś przy forsie. Może to głupie, ale po rozwodzie pozwoliłam sobie kilka ofert wrzucić. Wszystkie w bardzo delikatnym tonie, chodziło mi o partnera tak samotnego jak ja... Chyba po roku inna moja koleżanka otworzyła mi oczy. Zasugerowała napisanie prawdy [chodziło o status] Zredagowałyśmy anons, zgodnie ze stanem faktycznym, ale podkreśliłyśmy pewne cechy... materialne. Rozwódka 35 lat, niezależna, mgr farmacji, mieszkająca z 11 letnim synem w Niemczech, posiadająca 5 ha siedlisko na Mazurach, pięknie położone nad jez................. spotka miłego pana.. Ofertom nie było końca... na szczęście po drodze spotkałam człowieka, który nic o mnie nie wiedział.... i jesteśmy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onde82
Wiec tak podalem przyklad ze nie mieszkam w Polsce tylko i wylacznie dlatego zeby umotywowac chec porozmawiania przez internet, wkoncu kazdy ma znajomych, ale mieszkam zbyt krotko poza granicami zeby miec sie tu komu wygadac. I naprawde nie szukam desperacko nikogo, bo od rozstania minelo juz pol roku ale jakos ostanio zaczelo sie gmatwac wszystko, i mam rozne mozliwosci wyjscia z tych sytuacji ale nie ma idealnego rozwiazania ktos bedzie cierpial. Dlatego chetnie ostatnio mysli zabijaja mi sie w glowie, nie moge spac malo jem itp. i tylko i wylacznie spojrzenie kogos neutralnego na to wszystko moze mi pozwoli zaczac myslec w innym kierunku a pozatym zawsze mozna pogadac o wszystkim i zapomiec o calym zyciowym syfie choc na chwile.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaj onde
Rozumiem Ciebie... ja też nie zdążyłam przywyknąć do tamtych klimatów. Aczkolwiek w Polsce też nie czuję się swobodna. Przykład - jeżdżę na trakke - i patrzą na mnie jak na idiotkę. Dobrze, że moja teściowa ma poczucie humoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliffka&
Hej Onde! Ja dziś w ciut lepszym humorku bo słońce wreszcie zaświeciło na niebie i choć nademną wciąż czarna dziura i narazie nie zanosi się na nic lepszego to jednak ciut optymizmu wkradło się w moje myśli. Jak dla mnie to bez różnicy gdzie mieszkasz, pogadać zawsze można, ale rozumiem koleżankę wyżej. Mam niestety podobne objawy jak Ty, tzn. nie jem, nie sypiam, zmienność nastrojów. Ech , a miało być tak pięknie.... Życie zweryfikowało jednak marzenia, cele, priorytety. Czy kiedyś przestanie boleć? Pewnie tak , tylko to długa droga, a ja jestem dopiero na samym początku. Myślę, że rozmowa rzeczywiście przynosi ulgę, może tylko na trochę, ale z czasem kto wie? A jednak nie jest ze mną tak źle znów pojawiła się nutka optymizmu. No to co Onde dajesz tą swoją historię / w zamian mogę podzielić się swoją/, może patrząc z mojej perspektywy znajdziemy jakieś plusy i z czasem uda nam się pogadać na całkiem inne tematy nie związane z bóle , rozczarowaniem i całym tym syfem / jak to trafnie nazwałeś/. Pozdrawiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli to twój mail
ok,spisałam, to naturalne ze nie chcesz wypowiadac się na forum, mnie tez się wydaje że czasami rozmowa z obcą osoba może wiele wnieść, już samo wyrzucenie złego balstu, emocji jest jakims początkiem odnalezienia siebie, rzecz w tym że komuś kogo się nie zna i nigdy nie spotka można zwyczajnie się wygadać nie mając obaw ze ktos nas bedzie próbował oceniać "jak w przypadku znajomych"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonita100
sam ,i to samotny! nie wiem dlaczego doszlo do rozwodu ,dlaczego wyjechaleś ?ale powiem ci ,że nikt nie powinnien byc samotny, dlatego szukaj wokół siebie osoby ,z ktora porozmawiasz ,wyjdziesz na piwo ,to bardziej ci pomoże niz fikcyjna osoba ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli to twój mail
mój drogi,własnie otrzymałam odpowiedź zwrotną na pocztę że mail onde82@poczta.onet.pl - nie istnieje nie wiem jakie są twoje zamiary wzgledem szukania pomocy u innych,skoro tak sie dzieje, nie znam przyczyn twoich problemów, więc trudno jest się wypowiadac i doradzac,musisz zrozumieć że wszystko co jest naszym problem siedzi w nas samych, w naszej psychice,od tego nalezy zacząć, powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onde82
Poczta napewno jest moja nie wiem dlaczego tagi byl mail zwrotny ale noze cos z winy onetu to moje gg6884548 ale spam dochodzi na poczte wiec istnije :). Moje problemy s skrocie wygladaja tak zostalem "sam" bo nie dokonca mam pod opieka dzieci... wiem wiem super matka.... i sytuacja w ktorej jestam jak i podzial obowiazkow mial wygladac calkiem inaczej a jedyne co jest to klamstwa z kazdej strony. Nie wiem moze jako facet musze byc do tego zimnym sk....... ale jakos to wszystko mnie mimo to boli ze sie z kims bylo znaczacy okres czasu i wierzylo sie ze ten ktos jest calkiem inna osoba jaka jest teraz... Nie wyjde na piwo bo ie jestem typem ktory przesiaduje w barach a nawet nie pije zabardzo alkoholu. Szukam rozwiazania problemow a nie ucieczki od nicha a i tez opini jak widzi to kobieta moze wtedzy zrozumiem postepowanie mojej ex :/ Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliffka&

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onde82
Sory za literowki ale pisze doslownie na kolanie w pociagu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliffka&
Ale jesteś po rozwodzie czy w trakcie? A dzieciaczki z Tobą bo sąd tak zdecydował, czy jak bo trochę nie rozumiem......... A co do Twojej partnerki to niestety z doświadczenia wiem, że na początku zawsze jest pięknie i kolorowo, a potem jedno wielki rozczarowanie. Za swojego faceta jeszcze całkiem niedawno ręke dałabym sobie odciąć, a dziś byłabym bez ręki. Straszne to jest, że osoba przy której chciało spędzić się życie nagle jest kimś zupełnie obcym. Pojawiają się kłamstwa, awantury. Niby rozstanie, rozwód to jedyne wyjście, ale co zrobić z tym bólem, jak sobie poradzić z miłością, złością i wszystkimi emocjami............... Onde podaj więcej informacji bo trochę ciężko coś wywnioskować. Pozdrawiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliffka&
A i dodam, że jeśli Twoja eks zostawiła dobrowolnie dzieci to nie świadczy o niej dobrze , żeby nie nazwać rzeczy po imieniu. Też mam synka, ale nigdy bym go nie zostawiła nawet jeśli z ojcem łączyły by go fantastyczne stosunki. To jednak matka to matka. Takie jest moje skromne zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli to twój mail
ok,rozumiem, wstepnie przeczytałam ale jak wróce do domu przeczytam sobie jeszcze raz dokladnie i klikne na gg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onde82
Narazie separacja, bo nie idzie tak "od reki" wszystkiego zalatwic wiadomo to musi trwac....tak zostawila dobrowolnie....mam prawo tylko do tego ze dzieci ze mna beda mieszkac i sa pod moja finansowa opieka...ona motywuje to tym ze ma szkole i praktyke i nie ma czasu na tyle by opiekowac sie dziecmi.....sory ja bym dla niech w ogien skoczyl i nic nie bedzie nigdy mialo wiekszego priorytetu niz one... Co mnie boli to to ze mieszka niedaleko mnie i powodem tak bliskiego mieszkania miala byc pomoc i calkowite oddanie przy wychowaniu dzieci....no ale tak nie jest. Chcialem pogodzic ogien i wode ale raczej tak nie bedzie choc jestem dosc kompromisowa osoba, i raczej bede staral sie o calkowita opieka nad ddziecmi bo takie czekanie na pomoc tylko dostarcza mi niepotrzebnych zmartwien, no i wiadomo nie latwo widywac sie z kims do kogo sie cos czulo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliffka&
Onde za wesoło to ty nie masz, ale źle nie jest. Technicznie wszystko sobie mozesz powoli poukładać, jeśli tak rzeczywiście jest jak piszesz to walcz o dzieciaki niech będą z Tobą, ale nie ograniczaj im kontaktów z matką. Powoli poukłada się, poproś o pomoc w ich wychowniu rodziców lub kogoś z rodziny, możesz też skorzystać z niani. Od tej strony naprawde nie widzę problemu. Będzie ciężko, ale z czasem zacznie to całkiem nieżle funkcjonować. Niestety podjrzewam, że większy problem tkwi w Twoim serduchu i głowie. Widujesz ją i to sprawia Ci ból, niestety pewnie jeszcze długo tak będzie, do tego jeszcze żal, że nie pomaga Ci w wychowaniu dzieci. Na pocieszenie Ci powiem, że ja też jeszcze przed rozwodem /czekam na pozew z sadu /i niestety mieszkam jeszcze ze swoim przyszłym-byłym mężem. To jest dopiero koszmar. I wierz mi wiem jak to cholernie boli............... Z drugiej strony jeśli to separacja to może jeszcze uda Wam się posklejać to małżeństwo? Wiem, że do tanga trzeba dwojga, ale może warto jeszcze spróbować powalczyć. Zastanów się czego tak naprawde byś chciał. W moim przypadku zrobiłabym wszystko żeby uratować swój związek, niestety u nas do tego tanga jest jeszcze jedna chętna i nic się nie da zrobić. Przykre...... Pozdrawiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onde82
Dzieki za pocieszenie ale nie cieszy mnie nieszczescie innych, tak to boli jak trzeba sie widywac z kims kto byl kiedys wyjatkowy i udawawac dla siebie.....nawet nie wiem jak to nazwac moze "znajomych". Wiem ze najlepiej sie odciac calkowicie i z czasem to przejdzie ale ze wzgledu na dzieci musimy sie widywac a to tylko zawsze przypomina stare czasy..... ale widze ze nie tylko ja mam pod gorke w zyciu :/ pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliffka&
No nie tylko Ty masz rzeczywiście pod górkę. Dla mnie też świat się zawalił. Mam straszny żal, ale co zrobić ...Trzeba żyć dalej choć jak narazie żadnego światełka w tunelu.......ból, ból, cholerny ból. Onde czas podobno leczy rany. A co do Twojego związku to niestety jesteście przez dzieci związani na całe życie. Nie odpowiedziałeś może jednak warto powalczyć o Twój związek??!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onde82
Jak dla mnie nie, choc byly chwile ze myslalem ze bedzie warto ale zycie zawsze daje kopa....teraz wiem ze nie bylo warto nawet tak myslec ze cos bedzie do odratowania.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliffka&
W takim razie nie zostaje Ci nic innego jak usiąść spokojnie z żoną i jasno określić wasze dalsze relacje, no i przede wszystkim sprawy związane z dziećmi. Ich dobro jest najważniejsze. A tak jesteś w jakiejś próźni. Czego właściwie oczekuje Twoja żona ? Chce rozwodu, separacji, gdzie wogóle teraz mieszka?? No i najważniejsze pytanie czego Ty tak naprawde chcesz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onde82
No widzisz to ladnie wyglada jak sie o tym na spokojnie z kims rozmawia, nie raz juz posiedzielismy pogadalismy i wygladalo ze doszlismy juz do czegos co ma prawo funkcjonowac a pozniej zaczynaja sie klamstwa krecenie i ogolnie wychodzi na to ze nie ona chce nam pomagac tylko wpada jak w tym czasie nie ma nic lepszego do roboty....a i przez to pozniej jest skakanie sobie do gardel i wszystko od nowa sie zaczyna.... Zdaje sobie sprawe ze tak bedzie i tak prawdopodobnie musi byc....ale...tak zawsze jest ale.....3-4miesiace po rozstaniu zaczela zapewniac mnie w tym przekonaniu ze zrobila blad....ja to zrozumialem bo kazdy popelnia bledy , wiedzialem ze razem nie bedziemy ale chyba po wszystkim mozna byc kims wiecej dla siebie niz znajomymi ? A wyszlo na to ze mnie oklamywala.....i to boli....teraz juz sam nie wiem co chce czy pogodzic jakos sytuacje czy doprowadzic do calkowitego odizolowania sie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliffka&
Odizolowanie się niestety nie wchodzi w grę bo macie wspólne dzieci. Wiem, że dobrze się tak mówi , ale spóbuj sam wziąść sprawy w swoje ręce, pokaż jej że nie potrzebujesz jej pomocy bo sam sobie świetnie radzisz, skorzystaj z pomocy rodziny lub niani. Może jak zobaczy, że zaczynasz sobie układać pomału życie to się otrząśnie i wtedy odciąży Cię trochę z obowiązków względem dzieci. Może jak kolejny raz wpadnie to poprostu zabierz dzieciaki i wyjdż z domu, a jej powiedz że masz już zaplanowany dzień. Raz , drugi może jej to da do myslenia. Choć z drugiej strony, ja pierniczę przecież to ona jest matką, jak dla mnie to chore. to jej postępowanie. Ja też byłam okłamywana i jestem wciąż , wiem jak to boli, jak żal zżera serc, duszę i myśli. Onde niestety prędzej czy później będziecie się musieli dogadać dla dobra dzieci, ale spróbuj jej pokazać , że już nie jest najważniejsza, ale chcesz żeby uczestniczyła w życiu i wychowaniu dzieci i tylko o to Ci chodzi. Kurde jeszce raz to powtórze , przecież to matka no, nie rozumiem jej postępowania!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onde82
Sa pewne rzeczy o ktorych tu nie napisze ale mam podstawy sadzic ze dzieci sa dla niej poprostu przyzwyczajeniem. Narazie nie wchodzi w gre niania bo nie chce dziecia robic dodatkowego metliku w glowach a rodzina jest bardzo daleko wiec tez nie moge liczyc na pomoc bynajmniej w wychowaniu....A co do pokazywania ze sobie radze to nie odbieram tego tak bo sobie radze choc przychodza dni ze recce opadaja i mam ochote zasnac i sie nie obudzic....ale to tez chyba normalna kolej rzeczy... owszem wychodze nieraz sie rozerwac ale nadal nie moge jakos do konca czuc sie szczesliwym bo nadal mysle o wszystkim.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliffka&
Onde cholerka no to sam rozumiesz, że jesteś w sytuacji patowej, jeśli tego sam nie zmienisz to dalej tak będzie. Super, że sobie radzisz, swiadczy to tylko dobrze o Tobie , no i podejście do dzieci,uważam, ze są w dobrych rękach! Ja też próbuję wychodzić do ludzi, spotykać się ze znajomymi, ale to nic nie daje niestety. Myśli, uczucia, emocje wciąż krążą wokół przecież do niedawna najważniejsze osoby na świecie.Jak się z tego otrząsnąć niestety też nie mam na to lekarstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onde82
Wydaje mi sie ze tylko czas pomaga ale teraz pytanie z innej beczki :) czy ta druga strona czuje sie tak jak ja bo okazuje calkiem cos innego wiem ze to bedzie gra pozorow sam tak robie choc moge sie mylic. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×