Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość

samotni rodzice

Polecane posty

Witajcie dziewczyny Nareszcie znalazłam chwilkę, bo ostatnio mam trochę zwariowane dni. Ale już powoli zamykam następny rozdział mojego życia. Wcale tak źle ten bilans nie wyszedł. Chyba jestem teraz mocniejsza i bardziej optymistycznie nastawiona do życia niż rok temu. Chrupeczko jak pisałam mnie alimenty sąd ustalił. Ale z tego co się orientuje to wystąp o wyższe. Sąd da niższe niż te wnioskowane. Przygotuj sobie rachunki i kwoty wydatków, bo o to pytają. Łącznie z czynszem za mieszkanie , wydatkami na energię, gaz itp. Nie tylko to co konkretnie np dotyczy dzieci. Życzę Ci abyś trafiła na normalnego sędziego. Co do mediacji to u mnie były się nie zgodził, i był tak uparty, że sędzina odpuściła. Nie można nikogo zmusić na siłę. Karola u mnie w pracy też nie za wesoło, chyba czas zamiany. Wiesz samodzielna mama odpada z gry pierwsza. Ta samotność to jak cień za nami chodzi. Musimy być od niej sprytniejsze. Jak pisze sabunia sam rozwód to bardzo duży stres, ale jak nie jedna z nas to przeszła, to inne też dają radę :) San San witaj u nas :) Kiwiandkoluś oj ten pan chyba się za bardzo naraża. Kto to widział tak stresować przyszłą mamę. Ale z tego co piszesz to może faktycznie lepiej zakończyć ten związek. Korzystałaś z jakiejś poradni rodzinnej? Może nie warto się tak męczyć, choćby z uwagi na dziecko pozdrawiam was cieplutko 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny:D ostatnio miałem troszke problemów rodzinnych musiałem wyjechac. czytam ze macie problemy ja takich nie miałem rozwód trwał 10min alimenty nie chciałem. niewiem co wam doradzić ale bedę trzymał kciuki za was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich :) Samodzielna mamo wpisalam mi sie wydaje mozliwie najwyzsza kwote poniewaz moj maz z dzialalnosci gospodarczej ma 2.400zl.z czego 900zzl.placi samego zusu a ja w pozwie wpisalam 1.500zzl.na cala nasza trojke wiec mam nadzieje ze chociaz z tysiac dostane zeby modz jakos przezyc z dziewczynkami...tak jak mowicie wszystko zalezy od tego na jakiego sedziego trafie,bo jezeli na takiego ktory zyciowo podejdzie do sprawy to bedzie wiedzial ile kosztuje utrzymanie dwojki malych dziec:( a tym czasem czekam do rpzprawy,bedzie w przyszly piatek...i juz sie boje wiem ze nerwy mnie zjedza i sie nie odezwe ze strachu:( :( pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mosew znam takie sytuacje najpierw odejdzie a potem jeszcze zyc nie daje nie ma nic gorszego:( u mnie cos sie ostatnio zmnienilo moj M.zacza dziwnie sie zachowywac i nie potrafie go rozszyfrowac nie wiem o co mu chodzi napewno nie o powrot ale dzwoni coraz czesciej i zupelnie innym tonem ze mna rozmawia...nie wiem co jest grane ale staram sie nie nabrac na jego sztuczki mi sie wydaje ze chodzi o to ze dostal pozwe na sprawe o alimenty i zrobil sie milutki zebym odpuscila ale nie ma nawet takiej opcji,chce sie wreszcie od niego odciaca nie czekac z lasko az sam da mi pienadze i sprawy nie wycofam:( nie rozumiem facetow:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiwiandkolus Czytalam Twoja wypowiedz na temat stosnkow jakie mialas z mezem i powiem ci ze zanim moj maz odszedl do innej to mielismy identyczny scenariusz jak wasz i przykro mi ale nam sie nie udalo:( tez byla zdrada potem "przyjaciolki" ja nie moglam tego zniesc,zaczely sie awantury,nie wracanie jego na noc albo wracanie w nocy...az odszedl:( i my mamy dwei coreczki z ktorymi zostalam sama...nie wiem co ci doradzic przeszlam to ale zadno rozwiazanie nie jest dbre bo zawsze ktos ucierpi,jak sie rozstaniecie to ty i dziecko bedziecie poszkodowani a jak bedziecie nadal walczyc a on i tak nie bedzie szczesliwy to predzej czy puzniej sie rozstaniecie:( Musisz to wszystko przemyslec porozmawiac z mezem. pozdrawiam i zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam oj ale fo pa popełniłam , przecież mamy tu jednego rodzynka Maxx dla ciebie :) chrupeczko faktycznie dużo zależy od sędziego, ale przygotuj sobie listę wydatków. U mnie sędzina stwierdziła że mąż ma świadczenie finansowe a ja świadczę to w naturze wychowując dziecko. Jedyny mankament w całej sprawie to to że pani nie miała świadomości ile kosztuje dziecko, no ale trudno. Na razie dajemy rade finansowo. W piątek trzymam kciuki - będzie dobrze. Wszystko jest do przeżycia, jak widzisz ja żyje. :) Z własnego doświadczenia powiem tyle ze jak już całe te przetargi w sądzie się zakończą to pan Tatuś powoli o was zapomni. Mam nadzieję, że o dziecku nie, bo w moim przypadku tak się dzieje. miłego weekendu wam życzę . 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 dla dzieci po 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poprosiłam M. żeby się wyprowadził do swoich rodziców, bo u moich niestety nie ma miejsca dla mnie i Kolusia. Zresztą czemu ja i dziecko mamy się włuczyć a on ma zostać w mieszkaniu? :/ ale mój M. stwierdził że się nie wyprowadza bo czuje się odpowiedzialny za mnie, synka i za małego w brzuszku, wie że teraz potrzebuję pomocy i choć nie może mi powiedzieć że mnie kocha to chce się nami zająć. Bo to jego dzieci. Na początku się załamałam, bo nie mam siły i ochoty żyć z kimś kto przez 7 lat mnie wręcz uwielbiał a teraz nagle mi to "odebrał", czuję się wręcz jakby mnie ktoś nagle brutalnie wrzucił w cudze życie, nie moje... ale teraz jestem spokojniejsza. Chce się udzielać i pomagać? - niech pomaga. Będę miała mniej pracy i więcej czasu na odpoczynek. Mogę mu się odwdzięczyć uprzejmoscią. Uczuciem już raczej nie... (co czuję to czuję ale dzielenie się tym to już inna sprawa...). Zresztą zobaczymy ile mu się będzie chciało :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Hej :-) Ale mnie tu dawno nie było. Jeżdżę i jezdżę ale coś się przyzwyczaić nie moge do takiego ciągłego siedzenia w samochodzie. Największy stres to przejazd przez Wrocław koszmar jakiś :-( Chrupeczko ja też składam pozew o rozwód tyle że ja mam już zasądzone alimenty więc jeden problem z głowy. Najłatwiej byłoby gdyby mój M na rozprawę się nie wstawił bo z nim to szykuje się nie zła jazda. Już widzę jak płacze i robi z siebie ofiarę losu i udaje mu się to bo tak wszyscy go żalują. I ja tak też dłuższy czas z litości z nim byłam. Ciężkie to sprawy no ale cóż po niektórych z nas widać że do przeżycia. A wczoraj byłam na zabawie karnawałowej i opanowałam parkiet do samego rana i dzisiaj ledwo stoję ale wyszalałam się za wszystkie czasy :-) znowu starczy mi na jakieś 3 lata. Pozdrowionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka Wszystkim:) Samodzielna mamo w miare moich mozliwosci zbieram rachunki,rozne zaswiadczenia itp.rzeczy ale niestety nie mam tego zbyt wiele:( a do sprawy juz tylko pare dni...probowalam dowiedziec sie jakiego bede miala sedziego wtedy moglabym popytac o opinie na jego temat jak przewaznie rozpatruje takie sprawy ale niestety nie powiedziali mi sekretariacie sodu kto poprowadzi mija sprawe:( i nadal jak o tym mysle to az mi sie rece trzesa...wiem ze wszystko jest do przezycia ludzie przez duzo gorsze koszmary przechodza i zyja ale dla mnie to naprawde wazna sprawa..od wysokosci alimentow jakie mi zasadza zalezy wszystko...:( moz twierdzi ze nie bedzie kombinowal zeby mi to utrudnic ale niestety nie wierze w ani jedno jego slowo...podejrzewam ze zczyms na bank wyskoczy to w jego stylu:( pozdrowionka:* Kiwiandkolus Widze ze Twoj M jk narazie zachowal sie naprawde odpowiedzialnie nie zostawiajac Cie z tym wszystkim samej ale myslalas jak to bedzie wszystko wygladalo wasz zwiazek teraz... Ja ze swoim mezem tez bylam przez siedem lat tzn.nasz zwiazek trwal 7lat a malzenstewm w kwietniu w tym roku bylibysmy od 2lat...i tak samo za nim wydalo sie ze ma inna stwierdzil ze nie wie co do mnie czuje ale ze nas nie zostawi ze bedzie nam pomagal itd..i trwalismy tak jakos przez pare miesiecy az odszedl do niej,wczesniej byla tylko jego "przyjaciolka" a teraz zostalam nia zastapiona:( mam nadzieje ze twoj M tak z wami nie postapi i ze odzyskcie to czucie:) trzymam za wa kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chrupeczko ja nie wierzę już w cuda i nie mam złudzeń. Mąz nie chce odejśc bo chce się nami opiekować. Tak twierdzi. Ale po tym co powiedział ja już nie licze na uczucie, na to że będzie jak dawniej, na to że będziemy szczęśliwi. Ja nie zostaję z nim bo mam nadzieję na cokolwiek. Straciłam pracę, w rodzinnym domu nie bardzo jest miejsce dla mnie i mojego dziecka, jestem w ciąży i to takiej przy której muszę duzo leżeć. Przyjmuję jedynie pomoc męża, skoro mi ja oferuje. Odejdę gdy będę miała na to warunki - urodze dziecko, wykarmię, znajde pracę, nianię lub żłobek dla obojga.... Mój mąż powiedział najpierw, że nie jest szczęśliwy, wczoraj że mnie nie kocha... a w zasadzie jeszcze coś dziwniejszego - że nie nie-kocha, ale też nie może powiedzieć że kocha (o ile to zrozumiałe dla kogoś:P) I najlepsze - ma nadzieję że znow to kiedyś poczuje!!! to co mówi mi uwłacza... nie wiem co on sobie myśli... ze usiądziemy kiedyś wygodnie na kanapie, on mi powie "kiwi kocham cie znów", a ja mu uwierzę, przyjmę to bez zastrzeżeń i nie będę nigdy drżeć że dajmy za miesiąc znów sobie wymysli ze nie kocha??? :-O że będę wdzięczna? będę ze szczęscia skakać pod sufit zapominajac o tych dniach w ktorych tak cierpię? w dodatku boję sie o dzidziusia bo mu ten stres na pewno nie pomaga... zresztą Kolusiowi też nie... nie wiem czy takie rzeczy ktokolwiek umie wybaczyc i z powrotem zyc szczesliwie z druga połówką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiwiandkolus Rozumiem Cie bardziej niz Ci sie wydaje ja przeszlam dokladnie to samao,nie wiem jak by nasi mezowie sie zmowili...heh moj powiedzial mi takie cos "nie jestem w stanie patrzac Ci w oczy powiedziec ze Cie kocham...ale nie jestem tez w stanie powiedziec ze Nie Kocham..." rozumie to ktos w ogule??? bo odszedl juz prawie pol roku temu a ja nadal sie zastanawiam o co tu chodzi,co robilam nie tak przeciez albo sie kogos kocha albo nie...nie mozna tego nie wiedziec!!! Po 7 latach zwiazku uslyszec takie cos to jest jak by ktos nagle odebral Ci wszystko co tylko mialao dla Ciebie jakakolwiek wartosc,czlowiek robi sie w srodku pusty i zastanawia sie czy kiedykolwiek ktos bedzie w stanie ta pustke wypelnic...:( Ja podobnie jak Ty nie jestem w stanie byc juz ze swoim mezem,chcialabym i to bardzo bo mamy dwie corki i chociaz dla nich a po za tym przez tyle lat bylo nam dobrze razem ale nie jestem w stanie obdarzyc go zaufaniem!!! Nie wierze w ani jedno jego slowo...a w dodatku mm problem bo wiem ze ten jego ramasn to tylko kwestia czasu bo jest z prawie o 10 lat mlodsza od siebie dziewczyna(panna ma 20lat a on 29) i ona nie wie jeszcze chce od zycia a jak zaczna sie problemy finansowe jak zasadza mu alimenty i nie bedzie mial juz pieniazkow zeby placic za jej przyjemnosci tylko bedzie musial oddawac mi pieniadze na dzieci to dziweczynie szybko sie znaudzi i go za przeproszeniem kopnie w d**e...a on wtedy bedzie chcial wrucic do mnie,jestem tego pewna,sam nawet kiedys to przyznal ze ma nadziejeze w naszym domu zawsze bedzie dla niego miejsce jak by cos mu nie wyszlo...i boje sie tego bo kocham go nadal mimo wszystkio i mam nadzieje ze bede potrafila mu wtedy pokazac drzwi bo nie umiem juz z nim byc po tym wszystkim:( mimo ze bym chciala...boje sie ze po paru miesiacach znow mnie zdradzi a ja juz wystarczajaco z dziecmi przeszlam,do tej pory nie stanelam na nogi po jego odejsciu:( Wiec dobrze rozumiem co czujesz bo czuje to samo..:( sytuacje mamy naprawde podobne:P pozdrawiam cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wieczorkiem Dzisiaj taki dziwny nie dziwny dzień, ale go przeżyłam Wczoraj byłam na zakupach, a tam same pary i wszystko aż krzyczy o dzisiejszym święcie , troche mnie to zdołowało. Ale dzisiaj jak wróciłam z pracy dostałam mała walentynkę od mojego słońca. Oczywiście ja też dla niej miałam . I wiecie co stwierdziłam. Jak tu nie być szczęsliwym mając taką słodką istotkę w domu Życze wam wspaniałych walentynek choć już dzisiaj sie kończą z waszymi słoneczkami. Niech choć ta chwila radości zasłoni smutne dni. Trzymajcie się mocno ❤️ ❤️ ❤️ ❤️ serce] ❤️ ❤️ ❤️ ❤️ ❤️ serce] ❤️ ❤️ ❤️ ❤️ ❤️ serce] ❤️ mam nadzieję , że dla wszystkich samodzielnych rodziców wystarczy reszta niech szuka gdzie indziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam chyba sama siebie 🌼Kamo oj chętnie bym się z tobą zamieniła, ja mam pracę w jednym miejscu, a bardzo lubię jeździć autem 🌼Chrupeczko jak dobrze pamiętam to w piątek wielki dzień dasz radę, jak my wszystkie. Wieczorem wypij sobie meliskę na uspokojenie i idź wcześniej spać co byś zaspanych oczek nie miała w sądzie. Z własnego doświadczenia wiem że trzeba być gotowym na wszystko 🌼Kiwiankoluś powolutku, ty teraz potrzebujesz spokoju. Stres nie wskazany. Jak chce na razie mieszkać z wami , niech mieszka i pomaga. Jak nie masz złudzeń to dobrze. Lepiej byś mile zaskoczonym, niż cierpieć. Co będzie dalej zobaczysz po urodzeniu dziecka. Ciężko się jednak żyje z kimś kto nas nie kocha. spokojniutkiego wieczoru, poranka, dnia, tygodnia bo nie wiem kiedy tu ktoś zajrzy, lub czy w ogóle ktoś zajrzy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora 31
Witam serdecznie samotnych rodziców. Dołączam do grona samotnych matek z dwójką dzieci i bagażem niezbyt szczęśliwych wspomnień, ale z tym koniec. Zaczynam życie na nowo.Mam dwójkę wspaniałych dzieciaków 6 latka i 9 miesięcznego szkraba.Chętnie porozmawiam i podzielę sie z wami swoimi troskami i radościami.Słuchajcie kobietki jeśli facet zdradza, kłamie i manipuluje to nie jest nas WART! Pamiętajcie trzeba sie szanować, a jeśli ktoś Was nie szanuje to znaczy nie jest was wart.Ja zrozumiałam to poźno, ale zrozumiałam.Jest ciężko,będzie ciężko, ale damy rade:-). Karola 78 jesteś tak jak ja z Białego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samodzielna mamo jesteśmy :-) No widzisz a mi jakoś ta praca nie podchodzi jakos nie czuję stabilizacji bo cały czas jestem gdzie indziej i zaczyna mnie to męczyć :-( Znowu decyzja do podjęcia koszmar. WITAMY Dora 31 :-) Samodzielna mama prześle Ci kwiatki na powitanie bo ja nie umie :-) Fajnie że jesteś tak pozytywnie zakrecona i brniesz do przodu. Pozdrowionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, mnie też długo nie było... Wszystko u nas OK, tzn bez zmian większych- tyle, że na 2 tyg przyleciał mój tatko, więc mam troche lżej :) Chrupeczka- zyczę powodzenia... Ja miałam złożyć pozew w tym tyg ale mi nie wyszło :P Z M zawarlismy rozejm! Mamy się przyjaźnic i tyle :) Dora 31, tak jestem z Białego!!! trzymaj się!!! Miłego dnia i zbliżającego się weekendu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć oj czytam i czytam same problemy. może z wiosną będzie lepiej :) i chyba zostałem tu sam jako facet :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora 31
związałam się z gówniarzem, a raczej z facetem,którego mamusia wodzi za nosek.A wiecie co jest najlepsze,że to on tak sprytnie wszystko odkręcił,że to ja zostałam obwiniona za rozpad tego fikcyjnego związku.Bo ja pracuję jako RH ,jeszcze w takiej męskiej branży IT,tzn zdradzam go z każdym klientem,w domu szperanie w tel, w laptopie, chore sceny zazdrości, a najlepsze jest to ze zero podstaw.A jego mamusia zarzuca mi,że weekendami zamiast gotować synusiowi obiadki zabieram dzieci do miasta na obiad,że on nie wiedział co to dzieci,że to obowiązki,że on ma prawo weekendami biegać z kolegami po mieście, bo musi sie odstresować po pracy, a ja nadstawiłam d... to powinnam ponosić konsekwencje, no cóż prostactwo ujrzało światło dzienne.To ja do tej pory dwójka dzieci, dom, zakupy, praca, noce nie spane wszystko na tip -top i tak w kółko, a szanowny Pan przemęczony.Powiedziałam dość. Mam wspaniałe dzieci, mieszkanie, dobrą pracę i szacunek do siebie.Dziewczyny nie pozwólcie sie zgnębić ,ja przez pewien czas byłam zaszczuta,że czułam sie nikim.Jest mi ciężko być samej czasami pękam i płaczę, zwłaszcza wieczorami kiedy dzieci spią a tu człowiek jest sam z myślami.Brakuje mi drugiej osoby, ale ja chyba nie mam szczęcsia w miłości, no cóż pozostaje grac lotto.A którejś z Was udało ułożyć sie już życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Próbujemy kochana próbujemy i mamy nadzieję na jakąś miłość jeszcze :-) A to że czasami się siada i płacze to taka norma niestety. Wiadomo chciałoby sie mieć taką bliską osóbke do której się przytulisz. No ale tak jak piszesz najważniejsze to nie dać się facetowi trzeba znać swoją wartość :-) Pozdrawiam cieplutko, bo jakieś mrozy znowu zapowiadają :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam A jednak są jeszcze samotni rodzice, myślałam , że wszyscy poukładali sobie życie :) 🌼Kamo to ja chętnie się z tobą zamienię, ja mam pracę w jednym miejscu wiesz tak to w życiu jest zawsze chcemy tego czego nie możemy mieć, a to co mamy umyka nam niezauważone.:( 🌼Karola dobrze że tobie się układa, może ta przyjaźń też jest dobrym rozwiązaniem :) Maxx chyba faktycznie zostałeś sam pomiędzy niewiastami, chyba że pod którymś nickiem ukrył się jakiś facet ;) 🌼Dora witam Cię Jeżeli były jest takim człowiekiem, jak o nim napisałaś to dobrze znam tą sytuacje. Dobrze że powiedziałaś dość. Nie wszystkie kobiety tak potrafią, albo są już tak zaszczute, że nie mają siły. Cóż życie nie kończy się na facetach. Masz na pewno wspaniałe szkraby. Teraz one bardzo cię potrzebują. Myślę że może nie jesteśmy szczęśliwe jako kobiety, ale jako matki na pewno. I z tego trzeba się cieszyć. A miłość może jeszcze gdzieś się znajdzie. Taka warta naszej miłości. Nie na siłę, nie zakłamana, ale taka prawdziwa. A to że czasem siadasz i płaczesz to coś normalnego. :( Jak napisała Kama witam cię bukietem 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 jak @ obok nicka jest aktualny to ci coś wysłałam dla wszystkich dzieci po 😘 a rodziców po :) bo jak tu nie uśmiechać się mając takie słonko w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na poprawę humoru donoszę, że mój synek (za 22 dni będzie miał roczek!!!! :) ) dał mi wczoraj sporo powodów do śmiechu - i zmęczył mnie też potwornie ;) powrzucał zabawki do smietnika, resztę zabawek do kibelka, wysypał herbatkę hippa i zjadał ja z podłogi, powyjmował wszystkie ubranka z szafki, nasiusiał na moje prześcieradło, a potem naciągnął je sobie na głowę i nie mógł się wyplątać, dorwal mój telefon i w jakiś sposób udało mu się zadzwonić akurat pod "3" czyli do babci, a potem chodzil z telefonem który komicznie przykładal gdzieś za szyję i powtarzał "baba baba", do tego co chwilę podbiegał do mnie (nauczył się chodzić jakieś 2-3 tyg. temu :) )i całował (albo raczej ślinił...) mnie gdzie popadnie, choć ewidentnie celował w usta, bo jak mu się tylko udało to zanosił się głośnym śmiechem :):) aż mi się humor przez nirgo poprawil, choć nie jest łatwo się nim terz opiekować i za nim nadążyć, zwłaszcza że całymi dniami męczą mnie mdłości :-o więc dziś jak on poszedl spać to ja padlam z nim :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość judyta78
Smutna ta wasza stronka. Ja jestem samotną matką o 4 lat i bardzo mi z tym dobrze. 7 lat męczyłam się z pijakiem i damskim bokserem. Niestety tak długo bo bałam się odejść z dwójką dzieci - nie miałam gdzie, nie miałam pracy. Wkońcu podjęłam decyzję i w jeden dzień już mnie nie było. Znalazłam pracę, wynajmowałam mieszkania - co roku inne (męka straszna z przeprowadzkami) ale wierzyłam, że kiedyś się ułoży. Mój ex zmnieniał w tym czasie kobitki, pił na umór, płacił alimenty jak miał ochotę. i wiecznie mi mówił, że wrócę na kolanach, bo podcinam rączkę, która mnie karmi. no i wielki macho niedawno odebrał sobie życie - widocznie wkońcu do niego dotarło ile w życiu spieprzył. A JA - jestem dalej sama, szczęśliwa, po 4 latach walki o siebie wkońcu kupiłam własne mieszkanko, mam dobrą pracę i nie porzebuję nikogo. Wystarczą mi moje dzieci bo to dla nich człowiek musi się dźwignąć i wziąć sprawy w swoje ręce. Ale rozumię Was. Też przepłakałam tysiące nocy, przeżywałam każdą sprawę w sądzie i bolało mnie gdy on ciągle miał inną - ale wkońcu to ja pokazałam że jestem górą. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora 31
Dziękuje Wam Dziewczyny za tak serdeczne przywitanie i słowa otuchy. Właśnie znów ogarnęła mnie chandra, butelka wina zrobiła pewnie też swoje.hmmm powinniśmy się kiedyś spotkać i spić:-) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umpaumpa
Judytko podziwiam i pokłony biję. Ja jestem jeszcze na krętej drodze ale chciałabym być w miejscu do którego ty podążyłaś swoim uporem i odwagą. Chciałabym móc powiedzieć kiedyś: jestem dumna i szczęśliwa, bez żalu nie oglądając się za siebie. Pozdrawiam gorąco :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Bardzo zależy mi na kontakcie z Chrupeczką, Karolą_78 i Kiwiandkoluś. Chciałam odpowiedzieć na kilka z Waszych pytań. Swojego maila i nr gg i przyczynę kontaktu zostawiłam u Samodzielnej mamy na priv. Pisałam do Karoli na maila, którego podała, ale jest on niealktualny. Jeśli możecie, proszę o kontakt na maila roboczego alicja_a33@o2.pl Pozdrawiam Alicja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 forum się rozrasta co powinno cieszyć a tak nie jest :( za dużo krzywdy was spotkało i bólu często tu zaglądam i czytam wszystko . czas nie leczy ran tylko zabliźnia życzę wam by wasze wyleczył całkowicie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiwiandkoluś jesteś szczęściarą :D takie przeżycia z pociecha są bez cenne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×