Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość

samotni rodzice

Polecane posty

oj, szkoda, że w mojej okolicy nie ma żadnego samodzielnego tatusia :-( Ja dziś skleciłam roboczą wersję wezwania męża do dobrowolnego zrzeczenia się wspólnego dobytku na moją rzecz. Jeszcze kilka poprawek i wysyłam do niego. Nie wiem jak zareaguje, ale czuję, że zacznie się dziać ..... Dziś napisałam maila w sprawie dostępności domku butterfly na początku września. Na razie jest wolny. Za dobę cały 400 zł, ale spoko zmieści się 10 osób (albo i więcej) więc cena wyjdzie całkiem przystępna. Myślę, że jeśli mamy ochotę na taką hardcorową wyprawę to trzeba zacząć konkretyzowac temat. Wiecie - wrzesień na Mazurach to jeszcze sezon, a dodatkowe zagęszczenie spodowują grzybiarze. Można jeszcze zapytać o ten domek od MAXX-a. To co - chyba ogłosimy zapisy bo liczba miejsc ograniczona :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eveline777
U mnie w pobliżu jeśli już to same samodzielne mamy, a tatusia ani jednego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Się naprodukowalam, a tu mi skasowalo długachnego posta. Dudziu-ja z myciem się problemów nie mam, za to mycie zębów, to dla mnie wysiłek ogromny. Dochodzi do tego, ze wole je umyć zaraz po tym jak wezme prysznic i potem juz niczego nie jesc niz isc do łazienki przed snem. A lubie jesc, wiec chyba jednak lenistwo zycieza nad obzarstwem. Co do ciastek-teraz mam kiepski grafik, wiec dopiero w weekend sie za nie zabiore, Niestety równiez nie mam maszynki, więc podobnie jak Ty-zrobie metoda na plaskacza. Eveline777-fajnie się czyta Twoje posty, wychodzi z nich odwazna i silna, a do tego pełna optymizmu kobieta. Ja tez tak chcę!!!! Maxx-66-to, z którego K jestes? Co do kontaktow dzieci z rodzicami-K-K metropolia nie jest, wiec to, co w jednym miescie oznacza z jednego konca na drugi, w innym znaczy tyle, co odleglosc poczatek-koniec osiedla, daleko nie bedziesz mial, korkow tam tez zbyt wiele (tzn. wiem-moi rodzice tez mowia,ze sa ogromne, ale znam bardziej zakorkowane miasta)nie ma. Głowa do góry-1. taka kolej rzeczy 2. oni czasu nie znajda, Ty ich odwiedzisz. A może doczekasz sie wnuków i bedziesz super dziadkiem i w taki sposob zapełnisz pustke w zyciu? Mój tata czasem sprawia wrazenie,jakby żył tylko dla swojego wnuka, czyli mojego osobistego syna. Ja mieszkam 5 godzin drogi od rodzicow, oni oboje pracuja, ja tez, wiec nie widujemy sie czesto, choc przyznam,ze sa okresy,ze co drugi weekend, a potem np. 2 miesiace bez wizyt. Ale moja siostra mieszka blisko i codziennie u nich jest. Kiedys mieszkalam 40 km od nich i zagladalam kilka razy w tygodniu, teraz ze wzgledu na synka szkoda mi, ze tak daleko jestesmy od siebie. Ale takiego piwa sobie nawazylam, takie piję. Dzis byłam w pracy padnieta, duchota niesamowita, w dodatku padla klima, nie jestem jej zwolenniczka, ale nie bylo wiatru, wiec otwarte okna niewiele daly, a ja przysypialam. Nawet kawa nie pomogla. Grafik mam tak chory,ze nie wiem jak ja ten tydzien przepracuje. Dowiedzialam sie,ze kilka osob z mojego dzialu sie zwalnia, w sumie nie dziwie im sie. Nie przez zepsuta kilimatyzacje, oczywiscie. Jutro moj synek ma wazny dzien-zakonczenie zlobka i zajecia adaptacyjne w przedszkolu. Ze wzgledu na moja prace, ja ide z nim do zlobka, a tatus do przedszkola. Niestety, choc wie o tym od marca, dzis oznajmil,ze cos mu wypadlo. Rodzice tam niekoniecznie musza byc, natomiast dobrze,zeby dziecko poszlo. Na szczescie corka kolezanki dostala sie do tej samej grupy, wiec jak co-zadzwonie, zeby mały poszedł z nimi. Tatus niech sie wypcha. Odezwijcie sie jak będziecie!! Aha-decyzje dnia-zmiana mieszkania i pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eveline777
DUDZIA nic innego nie słyszałam od rodziny i znajomych gdy spakowałam rzeczy moje i synka i odeszłam z 2 miesięcznym maleństwem: "Boże, jaka ty jesteś odważna i silna..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eveline777
A silna muszę być, dla mojego synka... Mój Anioł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eveline, a ja tak ciagne to wszystko własnie ze wzgledu na synka i ostatnio coraz czesciej zadaje sobie pytanie-a gdzie w tym miejsce dla mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eveline777
Tzn. brakuje Ci czasu tylko dla siebie? Dobrze zrozumiałam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nie o czas chodzi, a o poukladanie wlasnego zycia, o oderwanie sie od ojca mojego dziecka. pisalam o tym jak weszlam na to forum, czyli całkiem niedawno. dlatego podziwiam Twoja odwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie - wbrew pozorom to my powinnyśmy być na pierwszym miejscu - no bo jak nieszczęśliwa mama to i dziecko w kiepskim humorze, a jak mama choruje to kto się dzieckiem zajmie? Cały czas jednak łączy nas z dziećmi niewidzialna pępowina. To bardzo trudne, ale ostatnio nad tym się zastanawiałam i muszę zacząć dbać też o siebie. Jeszcze nie wiem jak tego dokonam, ale spróbuję ;-) p/s jak doba się przedłuży o następne 24 h.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eveline777
DUDZIU a co Tobie nie pozwala się od niego oderwać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jak Wam w W-wie przedlużą dobe, daj znac, przeniosę się. Moj syn od urodzenia ma stay harmonogram dnia-pory posiłków, kąpieli, snu, pewne rytualy. Czasem to jest modyfikowane, ale stopniowo, nie wprowadzam mu nigdy rewolucji. Owocuje to tym, ze jest fajnym dzieckiem, ktore sie nie awanturuje, z ktorym moge cos zaplanowac, bo jstem w stanie przewidziec,ze np. nie bedzie mu sie wtedy chcialo spac its. To samo-godzina 20 i ja mam czas dla siebie. Ale obawiam sie, ze rewolucji pt. rozstanie rodzicow, w sensie-osobne zamieszanie nie zniesie łatwo. Ma jakos tam poukladany swiat, spokoj, to, czego dziecku potrzeba i to bedzie dla niego szokiem. Juz nie mowie o nowym mezczyznie w zyciu mamy. Nie zanosi sie na to, ale przeciez nie moge wykluczyc, ze kiedys... Ja juz zauwazylam,ze jesli jest z tata, a spotkaja np. jakas znajoma, syn usluznie donosi i pilnuje taty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, u mnie zawsze na pierwszym miejscu dzieci. dla siebie nigdy nie mam czasu, pieniędzy, siły. a odkąd jestem sama to nie mam nawet możliwości bo samego go nie zostawię i nie pójdę się relaksować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my jesteśmy wszyscy zwariowani i i nas nigdy nie udało się stworzyć takiego "szablonu" dnia. ale jakoś nie wpływało to źle na dzieci. niestety, teraz młodszemu zawalił się świat i jest na prawdę kiepskiej formie psychicznej :-( staram się ze wszystkich sił, ale jak najmniej było to wszystko dla niego bolesne, ale co jakiś czas tatuś się ocknie i narobi takiego zamieszanie, że cały moj wysiłek bierze w łeb. Dopóki się nie uwolnię na dobre od tego pajaca to nie będzie w naszym życiu ni ładu i składu. Jeszcze długa droga przed nami, ale nie opuszcza mnie nadzieja, że wreszcie kiedyś odetchnę pełną piersią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eveline777
Matka Polka super, ja też uważam że wszystko o stałych porach, rytuały to daje poczucie bezpieczeństwa dziecku :) U nas zawsze tak było :) A to z mężem jeszcze mieszkasz? Ale nie martw się na zapas, bo przeważnie to my dorośli dorabiamy własne teorie, czarne scenariusze, etc. A dziecko myśli innymi kategoriami, i to co dla nas wydaje się ogromnym problemem dla dziecka aż takim nie jest. I nigdzie nie jest powiedziane, że na pewno będzie to jakąś traumą dla niego... Może właśnie wręcz odwrotnie... Nie wiem jakie tam macie relacje między sobą, Ty i mąż, i dziecko i tata. A to jak zniesie Wasze rozstanie zależy od Was... :) Warto się postarać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eveline777
DUDZIA odetchniesz pełną piersią, zobaczysz... Spójrz na mnie... Mnie się udało :) Dlaczego Tobie ma się nie udać? Życzę Ci tego z całego serducha :* Szanowny pan tatunio doprowadził do tego, że syn sam jemu powiedział w końcu "nie chcę się z tobą spotykać, nie chcę żebyś przyjeżdżał"... W lipcu minie rok... My jesteśmy szczęśliwi, tatunio też-w ogóle w to nie wątpię, i mamy święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja własnie chcialam uniknać chaosu w zyciu mojego dziecka, bo we wlasnym mi sie nie udaje. poza tym znam pana tate i wiedzialam,ze jesli od poczatku nie bedzie pewnych zasad, nie bedziemy ich miec w ogole. o ile sama jestem dosc zwariowana i mam nieprzewyidywalne sytuacje, to jesli chodzi o to, co dotyczy synka-nie ma zmiluj sie. tak szczerze, to wszystkim nam to odpowiada i ciesze sie, ze tak jest. czasem widze po 22 w kawiarniach dzieci, ktore przysypiaja, ale dzielnie towarzysza rodzicom i ich znajomych, albo slysze wrzask z placu zabaw, bo 21, a pociecha nie chce do domu. u nas nie ma dyskusji, maly wie, ze pewne pory nie podlegaja dyskusji. i ja nie musze sie z nim wyklocac, męczyć. a on ze mna. wie,ze ma prawo odpoczac. Ja czasami tez mam ochote sie wyrwac, ale srednia przyjemnosc ciagnac za soba zmeczone dziecko. Najczesciej w dzien-tak organizuje czas, zeby maly mogl isc ze mna, a wieczorne wyjscia musze juz planowac. Zwykle jestem tak padnieta, ze nie mam na nie ochoty i wychodzi tatus. Kurcze, ale nie macie pojecia, a moze macie-jak ja chcialabym miec kogos, z kim moge wyjsc do teatru, czy po prostu na dlugi spacer, potrzymac sie za rece, kogos, do kogo moge zadzwonic i porozmawiac o sprawach innych niz dzieck, kogos, kto mnie obudzi milym smsem i doradzi w jakies sprawie. Teraz jedyne na co moge liczyc-twoje zycie, co ja ci bede mowil, jestes wolna. decyduj sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eveline777
Hmmm... Ja do teatru chodzę, ale z synkiem lub ze znajomą :) SMS-y, MMS-y, maile dostaję, piszę, wysyłam z rodziną i znajomymi. Kurczę, nie chce mi się tracić czasu dla jakiegoś tam faceta :) Nie potrzebuję go. W ogóle to nie znam takiego który by był kimś wartościowym, dla którego nie liczą się tylko moje nogi, i w ogóle wygląd ale to co mam w głowie :) A z męskimi zajęciami radzę sobie świetnie, meble składam, rolety montuje w oknie, wbijam gwoździe jak trzeba, stół piłkarski zmontowałam sama przed Bożym Narodzeniem z małą pomocą siostry :) Mój synek jest ze mnie dumny :) Czego mi więcej potrzeba do szczęścia... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka :) Ale dziewczyny wczoraj poszalałyście :) nie nadążam czytać , a i Maxx wam wtórował do późna, pewnie rano zaspał do pracy hi hi hi :).......ciiiiii bo usłyszy Ja wczoraj miałam dzień kobiet jak to zwie moje słonko, czyli dzień na jej wyłączność. Rano tylko szybciutko na targ po świeże truskawki na ciasto i cały dzień wolne . Do południa byłyśmy w lecie na poziomkach. Potem piekłyśmy ciasto najłatwiejsze na świecie, takie lekkie . Na prośbę Dudzi zamieszczam przepis, może i ktoś inny skorzysta. Ja robię z 5 jajek ( to tak na średnią okrągłą formę ) zależy ile kto zje Na jedno jajo dajemy 3 łyżki mąki, 3 łyżki oleju, 3 łyżki cukru , jeden cukier waniliowy i dwie łyżeczki proszku do pieczenia ( dwie ostatnie pozycje daje zawsze w tej samej ilości niezależnie ile jajek ) Wszystko wymieszać najlepiej w malakserze i do wysypanej bułką tartą formy . Na górę wrzucamy truskawki i poziomki najlepiej świeże z lasu jak kto ma :) i do nagrzanego na 180 stopni piekarnika na 50 minut, gotowe smacznego Po południu za to byłyśmy na spacerze nad rzeką i oczywiście moje dziecko nie może iść spokojnie . Tak podskakiwała na murku koło rzeki ze razem z psem w niej wylądowała. Na szczęście nie za głęboko, ale musiałam po nie wskoczyć i tak oto sezon wodny u nas został rozpoczęty :) 🌼Dudziu oj ciastka pycha , ja jak upiekę to zawsze szybko znikają, sama nie wiem gdzie ?? Nie mam nic przeciwko że podzieliłaś się czymś dobrym , a za takowy mam na myśli przepis na ciastka. Co do skwarek to nigdy ich nie miel bo ciastka już nie takie wyjdą . A na wyjeździe to faktycznie może czasu braknąć na spanie, a co tam wyśpimy się na starość:) Ja już szykuje kalosze na pokazy, ciekawe w jakich Maxx wystąpi ? 🌼Matko Polko ciasteczka jak i ciasto piekłam kiedyś w prodiżu. Nie pamiętam ile czasu, ale po kolorze poznasz. Byle nie taki jak pierwsza porcja od Dudzi :) Masz rację dzieci brudne dzieci szczęśliwe, oja jaka moja była szczęśliwa jak niespełna roczna zużyła cały krem na swoją maa osóbkę. Nawet te proszki od Chjzera nie pomogły :) 🌼 Eveline ja jestem szczęśliwa na 100 % jako matka , na 100 % nieszczęśliwa jako żona, ale to już za mną , a jako kobieta to się okaże i mam nadzieje że to przede mną :) Co do pesymizmu to ja mam też różne dni. Ja zawsze uważam że są ludzie którzy mówią że jest im dobrze w samotności, a wcale tak nie jest bo ci co jest im dobrze nie mówią zazwyczaj nic :) Cieszyć i owszem można się z drobiazgów, tyko niekiedy chciało by się jeszcze tym szczęściem podzielić :) Ja już od czterech lat ciesze się tylko z moim słonkiem. :) 🌼 Maxx co za sikorki , to przez te ciastka bo daje się słoninę ?? A z wyfrunięciem dzieci to faktycznie ty masz największe doświadczenie, my tego jeszcze nie czujemy , bynajmniej ja na pewno, ale za kilka lat pewnie pomyślę że miałeś rację Na razie cieszę się z tego co mam. Jak moje słonko wyfrunie to ty już dawno będziesz dziadkiem zastanawiającym się o co chodzi tym co zostali bez dzieci :) A bo bym zapomniała śniadanie niczego sobie, kawka pyszna :) dzięki Karmela, Mee coś długo wam zeszło na tym spacerze ?? pozdrawiam ciepło obecnych i tych co siedzą w norkach :) Nawiązując do dzieci to mam dla was zagadkę mojego dziecka Co to jest żółto zielone i zmienia się na czerwone ? ( ci co już znali wcześniej ode mnie odpowiedź proszę nie podpowiadać )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi też takiej osoby brakuje. mam wiele serdecznych osób wokół siebie, ale nie o to chodzi. mam od 20 lat przyjaciela, z którym mogę pogadać o wszystkim - nawet o bardzo intymnych sprawach, mogę się do niego przytulać i spacerować za rączki, ale .... ja traktuje go tylko jako przyjaciela. Znamy się jak łyse konie i nigdy nie przekroczyliśmy pewnych granic - mamy świadomość, że to by wszystko odmieniło. Do tej pory szanowaliśmy te zasady oboje, ale ja wiem, że jestem od niepamiętnych czasów jego niespełnioną miłością i teraz gdy zostałam "wolna" on zaczyna kombinować. Z mojej strony nie ma o niczym mowy i obawiam się, że mogę go stracić. Zawsze czułam się przy nim niesamowicie bezpiecznie, ale teraz gdy był w weekend było mi nieswojo. Wczoraj wieczorem zadzwonił, żeby po raz enty podziękować za spotkanie i gościnę i tak mimochodem zapuścił jakiś - z pozoru - niewinny tekst. I chyba będę miała problem. A ja już mam serdecznie dość problemów ! Choroba, miałam dziś wpaść na jakieś "ciacho" z bliźniaczkami i co ? NIC. Może jutro ;-) Właśnie kończę robić okrągłę ciasto bo jutro ....... A to Wam powiem jutro :-) dobrej nocki, kochani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eveline777
Ja potrzebowałam, ale już pogodziłam się z tym i jest mi tak dobrze :) Odzyskałam równowagę... I to że nie jestem z facetem jest dla mnie tak naturalne że czasami nie wyobrażam sobie żeby było inaczej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo-ale post! I jak fajnie, odpowiedzialas na wszystkie wątki. Zagadka-poziomka? A jesli chodzi o Wasz sezon wodny-usmialam sie, choc biedna corka, ha ha. Masz świetny język w tym opowiadaniu. Wyobrazam sobie Ciebie jak ratujesz dziecko i psa i nie moge, przepraszam,ze smieje sie, a sytuacja byla powazna. No ja nie wyrabiam, ha ha. To co w koncu z tymi skwarkami? W paseczki, kosteczke i roztopic, czy tak tak wrzucic do ciasta? Takie ciasto jak dzis przepis podalas, tez robie-szybkie, a najwazniejsze,ze smaczne-dodaje do niego sliwki, jablka, maliny, co tam mam. A jak nie mam nic, to nic, a potem smaruje wierzch np. dzemem lub tak bez wszystkego. Eveline-w odroznieniu od pana, ktory z nami mieszka, ja tez naprawiam, maluje, skadam. I to bez marudzenia. Dudzia-kiedys tez mialam bliskich kolegow, ale przez zwiazek, z ktorego narodizl sie moj syn, potracilam te więzi. A załuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieta zmienną jest to prawda :) jak czytam :D kedz-kożle nie jest metropolia ale ale wiem dziennie do pracy jade autobusem 40-45min a w godz szczytu 12-18 tam gdzie syn zamieszka to ok 50-60min autem w tyg pon-sob odpada wstaje o 4,10 wracam ok 16-17 jak zakupów nie robie i piesek czeka na spacer dopiero puzniej obiad. Matka Polka 33 tak trzymaj marzenia to podstawa i spełnij je:) dobranoc 👄wszystkim i tym wyzwolonym i marzycielkom;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eveline777
Matka Polka no to jak jeszcze pan tatunio przyjeżdżał do nas to jak wręczyłam mu rolety żeby zamontował w pokoju syna to niestety ale nie potrafił tego zrobić... Ręce mi opadły... Zdębiałam... I pomyślałam sobie-z kim ja do jasnej cholery byłam :/ On tylko potrafi to co jest związane z jego pracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eveline777
Pytał o instrukcję... Ha ha ;) No a zakrojkę miał meeeega, bo trzeba było przyciąć :) No i jak to zrobić? Ha ha ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja poprzednio do pracy dojezdzalam 1,5 h w jedna strone autem, teraz zmienilam-mam 30 min (max) tramwajem i moge sobie poczytac-to czas dla mnie. Eveline-w moim przypadku, on nawet zrobi, ale najpierw trzeba sie nagadac, potem zrobic awanture, a w koncu nasluchac sie-to cos poszlo nie tak, to nie ma jakiegos wiertla(i pretensje do mnie, bo przeciez to normalne,ze kobiety kupuja takie rzeczy i w ogole-skonczy sie proszek do prania-ja nie kupilam, nie ma jakiegos rozmiaru klucza-tez ja winna), poza tym musze mu wiernie asystowac-podawac, doradzac, sluchac, wspolczuc i chwalic. Takze czasem naprawde wole sama, albo jesli akurat tata jest, to jego prosze. Ja jestem drobna, lekka i jakos nie zawsze mi sie chce z wiertarka po taboretach skakac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eveline777
Matka Polka dlatego ci co mnie znają wiedzą, że jestem szczęśliwa bez faceta :) Mi się naprawdę nie chce marnować mojego cennego czasu, nie chce mi się nikogo niańczyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie czasem cholera bierze jak pomysle o moim ojcu-on ma i mial zawsze czas i dla nas, i dla mamy, w domu bylo wszystko naprawione, do pracy chodzil i jeszcze mial wlasne pasje, ktorym tez poswiecal czas. A jego doba to tez 24 godziny. I jakos potrafil, a ten tu nie. I wszystko łaska, nie, ze dla dziecka, czy dla siebie to robi. Zawsze słysze-ja bez tego obrazka zyc potrafie, ja nie potrzebuje tej rolety, mi to czy tamto nie przeszkadza.Co z tego,ze ja sama potrafie, skoro chcialabym czasem moc poczuc sie mała, słabą kobietka... Moja wina oczywiscie tez jest-1. pokazalam,ze potrafie wiele 2. drę się, wrzeszcze, wszystko musze miec na juz, bo wiem,ze jak bedzie potem, to nie bedzie wcale. OK, zrobilam to-umylam zęby, mogę sie kłasc. Dobrano Dziewczyny i Chłopaku!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eveline777
Matka Polka tacy mężczyźni jak Twój tata to jest jeden na nie wiem ilu... Moje prawie wszystkie znajome te które nadal trwają w małżeństwach, są tylko dlatego że godzą się na to co mają ze swoimi mężami. Ja się nie godziłam więc odeszłam :) Oczywiście mogłabym do dzisiaj być z panem mężem jeżeli godziłabym się na to że np.nie pomaga przy dziecku, a wszystko ja sama robię, etc. Nie chce mi się już nawet wyszczególniać co jeszcze. Ale ja nie chcę tak, nie chcę tak żyć, nie chcę być z kimś takim... Więc po co mi taki ktoś? Po nic... :) I bez fałszywej skromności powiem, że z każdym rokiem jestem dumna z tego co udało mi się osiągnąć samej w ciągu kilku lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eveline777
I jest to piękne uczucie, lubię je... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, ale się gwarno zrobiło nie przymierzając jak w wierszu Tuwima pt "Ptasie Radio" (może nieco przekształacimy) Halo! halo! Tu ptasie radio na forumowym gaju, Nadajemy audycję z internetowego kraju. Proszę, niech każdy nastawi aparat, Bo sfrunęły się kumoszki dla odbycia narad: Po pierwsze - w sprawie Kto na Mazurach bedzie piszczał w trawie? Po drugie - gdzie się Ukrywa słonina w cieście? Po trzecie - który ząb ma się Pierwszy szorować przed snem? Po czwarte - jak Poznać, kto z z K? A kto nie z K? A po piąte przez dziesiąte Będą ćwierkać, świstać, kwilić, Pitpilitać i pimpilić Pleciuszki następujące: Dudzia, mama i jaskółka, Kogut maxx i gil, kukułka, Matka Polka i dwie trójki Evelinee co nie ma córki Samodzielna Mamo, my z Mee faktycznie zwiedzamy meandry naszych różnych wyboistych dróg leśnych.. i nie tylko, wszak mieszkamy za miedzą( i to nie jak Pawlak z Kargulem). A jesteśmy czasem w tzw. drugim obiegu, jak podziemna prasa w czasach okupacji. Spokojnie nikt nas nie okupuje, to tylko my się tak spacyfikowałyśmy. Dudziu, Maxx, SmdzM dla Was dużo siły do pisania i towarzyszenia nowym samodzielnym. Ja Was czytam wieczornie, a pozdrawiam nocnie. No tak, pewno już wszyscy śpią, by jutro skoro świt rozwinąć skrzydła do lotu w odmęty dnia... halo jest tu jakaś sowa?? Jak nie ma to mogę to być ja, wszak w wierszu Karmelotuwima jej nie było, tak jak mnie tu teraz nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×