Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość

samotni rodzice

Polecane posty

Ja oczywiście byłabym chora gdybym nie pozasuwała w ogródku. Teraz zdycham. U nas znów dziś słoneczko świeciło, ale wieje jak diabli. Mój rosołek też tym razem był przepyszny !!! Ale się właśnie skończył - prawie się biliśmy o ostatnią miskę :-D Cały czas baaardzoooo chce mi się słodyczy. Chodze zła bo specjalnie ich nie kupuję. Z tego wszystkiego chyba zjem kanapkę z miodem, którego nie lubię ;-) Mój synuś nie zamknął wczoraj bagażnika i w zasadzie cały dzień świeciło się światełko. No i co? Akumulator tego nie wytrzymał. Rozładował się. Dobrze, ze mam miłego sąsiada. Pomógł. Eh, trzeba by kupić nowy, ale za co ?!?!?! :-( A było tak milo ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam chorą Hanię od czwartku wieczorem. Byłam w szpitalu bo miała 40 stopni gorączki i sztywny kark. Bałam się o najgorsze, ale to zapalenie lewego ucha. Antybiotyk, kroplówka i dziś jest o wiele lepiej. Ja cały wekend spędziłam na uczelni i w pracy . Mój badylarz warzywny wkurza mnie do granic wytrzymałości. Teraz jest jak wolny ptak, imprezy, koledzy, wódeczka, no i kochanka po niego jeżdzi i przywozi z imprez do domu. Teraz to czuje że żyje. Co tam dziecko,żona, ważne że teraz żyje pełną piersią. Przecież ja go tak biednego ograniczałam. Dziś właśnie po raz pierwszy dotarło do mnie, że to już zupełny koniec naszego małżeństwa. Od wczoraj nie przestaję płakać, nieważne , czy siedzę w szkole,czy w pracy, poprostu łzy nieprzerwanie mi lecą ciurkiem i kompletnie nie mogę tego powstrzymać. Jak do tej pory miałam jeszcze cichutką nadzieję,że jeszcze wróci, tak od dzisiaj jestem zupełnie pewna ,że to koniec. Zadzwoniłam już do koleżanki, by mnie skontaktowała ze swoją siostrą, która jest prawnikiem i napisze dla mnie pozew rozwodowy. Hania też już pomału rozumie,że to nie jest już ten sam tata, którego tak bardzo kochała, tylko "tata na chwilkę". Smutne to jest ,gdy w oczach dziecka widać taki ogromny żal , że tata zrobił coś tak złego,z niewiadomego dla nikogo powodu. On to kiedyś zrozumie, jak bardzo to dziecko i ja zostałyśmy skrzywdzone, chyba ukarał nas za to,że kochałyśmy go najmocniej na tym świecie. Nie sądziłam, że mój mąż jest tak bardzo niedojrzały emocjonalnie,poprostu dobrze się maskował 20 lat. Kiedyś Hania go z tego czynu rozliczy, tego jestem pewna, intuicja mi mówi,że nic mu się nie uda w przyszłym roku. Jak do tej pory moje przeczucia nigdy w życiu mnie nie zawiodły. Myślę,że teraz będzie tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja starsza corka nagle zapragnela spedzic noc u swojego Taty... :O Nie wiem co jej sie nagle stalo, dzis albo jutro ma ja do siebie zabrac! W sumie stosunki maja poprawne,ale ona nigdy nie chciala jedzic do niego na noc, bo nie chiala zasypiac beze mnie! Szczerze mowiac nie bardzo mi sie to podoba.... Po pierwsze,jak mysle o tym,ze ta lafirynda bedzie pchala swoje łapy do mojej corki to robi mi sie niedobrze... Kiedys pozwolilam mu zabrac corki do siebie na niedziele to mlodej zrobila takie pranie mozgu, ze dogadac sie z nia nie moglam. A najbardziej zabolalo mnie to jak wyskoczyla do mnie z tekstem,ze Ola jest ode mnie lepsza,bo mila dla niec czas,a ja nie zawsze go mam... Tylko,ze Ola nie wychowuje samotnie 2dzieci i nie ma calego domu na glowie, czego 6letnie, wtedy jeszcze 5letnie dziecko nie potrafi zrozumiec..ale co ja to obchodzi...wazne ,ze osiagnela cel... A po drugie,jestem pewna,ze on nie da jej spokoju,tylko bedzie wypytywal sie jej o mnie wszystko...czy moze kogos mam itp.rzeczy a potem beda awantury... Do nigo nie dociera to,ze jestesmy prawie 2miesiace po rozwodzie i ja tez mam prawo ukladac sobie zycie po swojemu... Zabronic jej przeciez nie zabronie... :O Ma prawo tak samo spedzac z nim czas... No i co radzicie?? Mloda na wyjazd do niego juz sie napalila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneta nie mialysmy okazji jeszcze ze soba rozmawiac,ale ja podobnie jak wszyscy na tym forum trzymam za Ciebie kciuki i wierze w to,ze wszystko przetrzymasz!!! Jestes silna kobieta,Twoj placz...to normalne,musisz wszystko odreagowac i placz do woli... Ja po rozstaniu ze swoim mezem tez to przechodzilam,ale przyjaciele,rodzina,wszyscy na kafe i przede wszystkim moje corki daly mi sile zeby to wszystko przetszymac i jakos dalam rade...Ty tez dasz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CHRUPECZKO - myślę, że większość z nas nie lubi tych wizyt u tatusia i jego kochanki. Mój jak wraca od nich to 3-4 dni nie mogę sobie z nim dać rady. Jest potwornie rozstrojony emocjonalnie. "Ta druga" chyba się do niego za bardzo nie wtrąca, ale sam fakt, ze przebywa w towarzystwie kogoś kto bez skrupułów rozpierzył nam życie, doprowadza mnie do szewskiej pasji. Staram się jednak o tym nie myśleć. Wiesz, podobno podczas ustalania widzeń w sądzie można sobie zastrzeć żeby dzieci nie miały kontaktu z osobami trzecimi (oczywiście można zrobić wyjątki np. dziadkowie czy inni członkowie rodziny). Jeśli tego nie zrobiłas to może sprawa jest do odwrócenia. Nie mam pojęcia bo wszystko przede mną. Jedno jest pewne - nie zabraniaj dziewczynkom kontaktu z tatą. Odchorujesz swoje, ale z czasem przywykniesz. Jak do wszystkiego innego. No i zawsze obu stronom może przejść zapał do wspólnego spędzania czasu. Ba, nawet śmiem twierdzić, że na pewno wcześniej czy później tak się dzieje. Może też być tak, że to się przestanie podobać kochankom i nie będą już wcale miłe dla dzieci. Na razie zagryzaj zęby i czekaj, choć wiem, jak bardzo bolą słowa dziecka na temat Oli. Mój się wstydził tego, że lubi "ją", ale teraz coraz więcej odczuwa i kapuje na czym to polega i chce "ją" zabić. Wiele razy mi to już powtarzał. I ostatnio dodał, że owszem kocha tatę, ale nigdy nie wybaczy mu tego, co on nam zrobił. Szczerze - mam nadzieję (choć wiem, że to złe podejście). ANETA - przeraziłaś mnie nieco - gość Ci pieprzy takie chamskie farmazony, a Ty jeszcze chcesz spojrzeć w jego stronę. Nawet napluć by mi było na niego szkoda. Jejku, pliiiiissss, ogarnij się, kobieto !!! Jest bardzo ciężko i bardzo boli. Ja też do tej pory czasami ryczę choć sama nie wiem dokładnie czemu. Ale jeśli ktoś robi mi coś takiego to nie zasługuje na nic !!! No zastanów się - jak by to teraz wyglądało >!?!??! On wraca i co ?!?!?!? Śpicie w jednym łóżku? Nie? Osobno? No ok, ale on tak długo bez seksu nie pociągnie. Więc albo go przyjmujesz ze świadomością, ze jeszcze tydzień wcześniej posuwał tamtą pannę, albo on znów szuka jakiejś "dziury". I zaczynamy zabawę od nowa. A Twój ból zamiast maleć tylko rośnie. Wyciągnełam akurat taki przykład, ale przecież można je mnożyć w nieskończoność czerpiąc z codziennego życia. A zaufanie? Odbudujesz? Uwierzysz jeszcze raz? Itd Itp Jak już przetrzesz oczy i dasz radę poczytać co wyżej to sama się zastanów - jak sobie wyobrażasz Wasze "drugie" życie. Na tym kończę - mam nadzieje, że się nie obrazisz za moją surowość - ja taka jestem - konkretna i szczera do bólu. Ale za to prawdziwa. Wiem, że w dzisiejszych czasach to zła cecha, ale to już wybór każdego z nas - czy woli mieć obok siebie ostrych przyjaciół czy słodziutkich judaszy ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DUDZIA moze i podejscie zle...ale my akurat mamy prawo do takiego odczucia! Cholera az sie poplakalam jak Cie przeczytalam :( pare rzeczy do mnie wrocilo i przypomnialo mi sie jak moja mala tez mi ktoregos razu powiedziala,ze Lubi Ole tatusia....i jeszcze patrzac mi w oczy zaytala czy jestem na nia o to zla??! Szczerze jak to uslyszlam to czulam sie jak by ktos mi noz w plecy wbil i na dodatek wiercil nim do okola!!! Moje dziecko lubi kobiete ktora znizczyla nasza rodzie, zabrala nam to co mialysmy najcenniejsze i jeszcze sie z tego cieszy...a mnie ma za zwykla wywloke i smiecia!!! Ale co moglam zrobic innego, jak nie powiedziec malej,ze nie jestem na nia o to zla...:( Mloda nie rozumie jeszcze pewnych rzeczy,wie co jest grane i dlaczego ale lubi ja i juz, nie zmienie tego..choc szlag mnie trafia jak o tym pomysle!!! My przy rozwodzie nie ustalalismy kontaktow, sedzia obojgu nam powierzyl prawo do decydowania o nich i doszlismy do tego,ze samai bedziemy dogadywali sie w kwestii ich kontaktow... Wiesz ja ogolnie nie mam nic przeciwko temu,ze on je gdzies zabierze czy odwiedza ale jak mysle o niej...o tym,ze bedzie sie z nia bawic itp.to mnie nosi ze zlosci... Jutro ma po nia przyjechac...ciezki dzien bedzie przede mna,a raczej noc..pewnie wezme cos na spanie bo inaczej oka nie zmrurze... Moze jakos przetrwam...😠 Wiesz co mnie jeszcze irytuje...moze to zabrzmi egoistycznie troche... W sumie to nie wiem jak do tego madrze podejsc i to rozwiazac... Weronika wie,ze tatus ma inna kobiete,zaakceptowala w miare taki stan rzeczy, jakos sie do tego przyzwyczaila i nie jest na niego o to zla... Ale do mnie nikogo zabardzo nie dopuszcza... Mowie teraz o Dominiku! Jest o mnie zazdrosna, ja jej tlumacze, ze to. ze ktos pojawil sie w moim zyciu i jest mi troche blizszy niz zwykly kolega nie znaczy,ze mnie tez straca lub,ze bede mala dla nich mniej czasu albo nie daj Boze,ze bede je mniej Kochac... Ktorgos razu slyszala jak rozmawialam z nim przez telefon...potem przyszla do mnie i powiedziala mi,ze ona nie chce miec drugiego taty... Nie wiem jak zmienic jej stosunek do tego, wiem,ze potrzebuje czasu zeby sie z tym wszystkim oswoic bo od kad pamieta to w moim zyciu byl tylko jej tata ale czasami wkurza mnie to wszystko... Cholera...jemu wlno jest wszystko a mi nic...!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chrupeczko dzięki ci za dobre słowo, ale wczoraj się jeszcze coś wydarzyło wieczorem. Jak kąpałam Hanię, to ona mi mówi: mamusia nie będziesz już więcej płakać przez tatusia? No nie, to był dla mnie zwrot o 360 stopni!!! I powiedziałam jej-Haniu, nie będę bo nie jest tego wart!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ja jestem wartościowym człowiekiem i moja córka, a mój były mąż to zwykły śmieć. I po to Bóg dał mi córkę i pozwolił jej przeżyć, żeby ona mi otworzyła oczy na to, z kim ja żyłam. Teraz to zrozumiałam. On woli takie zużyte baby, głupie, leniwe i mało rozumne to jego sprawa. Ja wreszcie przestałam się poniżać, bo nie ma przed kim. On na mnie nie zasługuje i mnie więcej mieć nie będzie.To już postanowione. Składam pozew o rozwód. Więcej tego wrzoda na dupie nie potrzebuję. Potrzebuję wokół siebie ludzi uczciwych, wartościowych, ceniących drugiego człowieka, a przede wszystkim odpowiedzialnych. A ten nie umiał się przyznać do błędu, kłamał, a jak się wydało to spieprzył jak złodziej i gówniarz nieodpowiedzialny. Żyłam z dzieckiem, a nie z dorosłym facetem.Teraz to wiem i cieszę się,że to się skończyło. I w sądzie zastrzegam sobie jego wizyty u dziecka w moim domu tylko i wyłącznie, bez obecności osoby trzeciej. Wiem,że tak mogę zrobić, bo rozmawiałam z prawniczką. Sprawa jest zupełnie w całości do wygrania przeze mnie, z orzeczeniem jego winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dudzia, nie obrażę się na ciebie, bo nie ma za co. Prawda jest bolesna,rzeczywistość jeszcze bardziej, ale ja najbardziej cenię ludzi szczerych i otwartych. Powiem Wam, że ja sobie nie wyobrażam wizyt mojej córci w ich gnieżdzie rozpusty. Jak ją znam to wszędzie brud i syf, ona się czystością nigdy nie przejmowała. Ale sobie nie jestem w stanie wyobrazić, żeby choć dotknęła moje dziecko. Ale jak dorośnie i do tego dojdzie, to najpierw Hani opowiem,co ta 'pancia' zrobiła razem z tatuśkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NO I POJECHAŁY.... OBYDWIE 😠 😠 😠 Wiedzialam,ze to sie tak zkonczy bo przeciez ta mniejsza by sie zaplakala za Weronika, one sie leja i sa dla siebie nie dobre czasami ale sa ze soba strasznie zrzyte :) Trudno,jakos to przezyje.... przyjaciólka mnie poratuje, własnie na sygnale zasówa do mnie i zostaj ze mna na noc :) kocham ja za to... ANETA NARESZCIE!!!! BRAWO KOBIETO I TAK TRZYMAJ!!!! Twoja Hania dodaje Ci sil i dzieki niej staniesz na nogi...z kazdym tak bylo, nikt tak nas nie mobilizuje jak nasze wlasne dzieci i Ty tez juz do tego doszlas :) to jest kolejny krok jaki masz juz za soba w uwalnianiu sie od tej imitacji czlowieka i ojca, przepraszam za slowa ale ja podobnie jak nasza Dudzia mowie co mysle! Ja swojego ex nazwałam "dawca nasienia" :p Tez zostawil mnie po 7latach dla mlodszej od siebie o prawie 10lat siksy, z 2corkami, chora...bo latem przeszlam opreacje biodra, mam wstawiona proteze... I poradzilam sobie bez niego! Ty tez sobie poradzisz :) Aha i masz bardzo madra coreczke :) mam nadzieje,ze moja starsza corka tez zmieni podejscie do kochanki bylego i zrozumie,ze to ona jest powodem zniszenia naszej rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chrupeczko, ty to się trzymasz super. Też mam nadzieję,że mam w sobie tyle siły, by uwolnić się emocjonalnie od byłego męża. Choć jak dziś patrzę na niego, słucham jego wypowiedzi, to zastanawiam się, jak ja mogłam tyle lat wytrzymać z takim tyranem, który niszczy krok po kroku, dzień po dniu swoich najbliższych. To jest straszny charakter, dobrze,że moja mądra córcia otworzyła mi oczy, bo myślę,że też widzi tą totalną beznadzieję. A ty się trzymaj dzielnie, bo córki to zrozumieją, jak dużo zła wyrządziła ta kobieta w ich życiu, wtedy napewno będą od niej uciekać gdzie pieprz rośnie. Ojcu kiedyś też nie wybaczą, wiem co mówię,bo mnie mój ojciec też kiedyś porzucił jak byłam niemowlakiem, i dziś mając lat 35 jestem pewna,że nie chcę go znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ANETA nie wiem czy tak super sie trzymam,ale staram sie jak tylko moge i potrafie! Jestem prawie 2miesiace po rozwodzie i 13miesiecy minelo od rozstania z bylym mezem...to byly jedne z najtrudniejszych miesiecy w zyciu moim i moich dzieci,ale jakos je przetrwalysmy i wiem,ze mimo tego ,ze nadal jest ciezko i ciagle sa jakies problemy to bedzie juz tylko z gorki!!! Ty tez do tego wszystkiego dojdziesz, z dnia na dzien bedziesz silniejsza i bedzie Ci coraz latwiej to wszystko ogarnac... Bylam dzis u psychologa...po pietnastu minutach rozmowy ze mna pani magister zapytala mnie czy mam jeszcze ochote umawiac sie z nia na spotkania...bo ona ze swoich obserwacji wnioskuje,ze juz ze mna jest dobrze :) pomogla uwolnic mi sie od tego sadysty, nauczyla mnie jak z nim postepowac, podpowiedziala jak tlumaczyc pewne sprawy dzieciom...A teraz zobaczymy co nam dalej zycie przyniesie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaa bo bym zapomniala Rano tatus odstawil mi dizeci... zadowolone jak nie wiem.. Jego szczescie! bo uslyszala bym tylko zle slowo od starszej corki to bym mu glowe urwala... Przemyslalam sobie troche te ich wyjazdy tam i doszlam do wniosku,ze moga jezdzic tam czesciej skoro im sie spodobalo...niech tatus zobaczy co to jest wychowywanie dzieci...bo wplacenie almentow na konto to nie wszystko!!! I tej jego lafiryndzie tez zabawa w dom szybciej sie znudzi jak troche u nich male porozrabiaja... :P Zadna z tym panienek na dluzsza mete nie wytrzyma czegos takego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, ja nareszcie w domku :-) Nie wiem czy podobało się Wam to co ta dziewczyna odstawiła, ale ja jestem zachwycona. Zaczynam ostro trenować żeby jej dorównać (oczywiście jak zgubię najpierw 20 kg i pożyczę ręcę od jakiegoś atlety :-D )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CHRUPECZKO - bardzo dobrze gadasz !!! ANETA - my wszystkie się niby trzymamy, ale wystarczy czasem jeden mały gest, przelotne wspomnienie, jakieś miejsce i powraca smutek wielką falą. Uderza całą swoją siłą i potrafi zwalić z nóg. Ale my się wciąż podnosimy i przemy do przodu. Jak nie dajemy rady same to SAMODZIELNA MAMA wysyła sprzęt ciężki w postaci holownika. A jeśli nie jest aż tak fatalnie to wystarczy tego co Ci tu od razu nawkładają do głowy pozostali. I zaczynamy dalszą walkę z codziennością. Musisz się z tym wszystkim oswoić. Będzie dobrze :-) Napisałaś coś takiego, ze teraz widzisz z kim Ty byłaś tyle czasu. Dokładnie to samo ja sobie powiedziałam kilka tygodni po odejściu męża. Oczy mi się wreszcie otworzyły, ba, gały mi wylazły. Tylko jednego mi szkoda - tych prawie 20 wspólnych lat. Może dziś nie mieszkałabym w takiej ruderze, jeżdziłabym kilka razy w roku w podróże po świcie, mialabym 5 dzieci i żyła jak księżniczka. MOŻE .... A może byłoby jeszcze gorzej. Niczego już nie odwrócę, a rozpamiętywanie nic nie pomoże. Jedyne wyjście to odciąć się od tego wszystkiego grubą krechą, a nawet dla pewności dwiema i zacząć od nowa :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karmelka to prawdziwy przyjaciel,taki co poznajemy go w biedzie.Pomaga mi przy przeprowadzce,choć sama zmęczona po pracy.Nie wiem jak jej dziękować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymajcie mnie bo zaraz nie wtrzymam !!!!!! Ten oszolom mial tupet zeby pouczac mnie jak ja mam zajmowac sie dziecmi i wytykac mi,ze cos mu sie nie podoba!!!! Teraz dziewczynki malam troche przeziebione,jakis wirus panuje,ktory atakuje gardlo, obydwum dawalam antybiotyk bo tak lekarz zadecydowal...jutro koncza go brac...nie goronczkuja, nie maja kataru...ta starsza w sumie doszla do siebie,tylko Majeczka-mniejsza jeszcze kaszle,daje jej syropy. W dzien jest w miare ok.ale w nocy jeszcze troche ja meczy! Nic na to nie poradze,lecze ja jak umiem,robie wszystko zeby jej pomudz a on jeszcze mial czelnosc zadzwonic i mnie pouczac,ze jak ja sie dziecmi zajmuje!!!! Ze Maja w nocy bardzo kaszlala,ze dlaczego do lekarza jej nie zabiore...itp.brednie!!! Normalnie zlapala bym go za ten jego lysiejacy lep i przypierdzielila o sciane tak zeby z rozumem sie polapac nie mogl!!!! 😠 😠 Najpierw zostawia mnie chora i przed powazna operacja z dziecmi, gleboko w dupie mial to co sie z nami dzieje...nie pomaga przy wychowywaniu dziewczynek ani troche i jeszcze mi robi takie uwagi!!! Jezu nosi mnie ze zlosci!!! Jeszcze udzielal mi rad bo ktos mu powiedzial,ze dziecko musi spac na boku to jej przejdzie kaszel.... To co ja mam ja do cholery zwiazac na noc????!!!!!!!! Przeciez to male dziecko,wierci sie w nocy!!! Dorosly czlowiek za dlugo w jednej pozycji nie ulezy a co dopiero dzieciak 😡 Boze jak ja moglam byc tak slepa i marnowac sobie zycie z takim idiota???!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mialam taki dobry humor....bylam dzis w miescie,zrobilam zakupy, poszlam sobie do fryzjera...nawet nowa miske do kuchni sobie sprawilam, z tego nie tlukacego szkla, taka wieksza na podaie jakiejs salatki itp.rzeczy...i wszystko bylo super! Ale po co mialo tak zostac jak pajac mogl zadzwonic i wszystko zepsuc!!! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dudzia, mnie ta dziewczyna zaimponowala!! To jest sztuka przez duże S. Chrupeczka, czy jest sens az tak przyjmowac do siebie slowa faceta/ojca wlasnych dzieci,ktory nie bierze czynnego udzialu w wychowywaniu dzieci???? Olej go, a jesli juz tak bardzo chce Ci doradzac, to zaproponuj aby troszke pomogl Ci w trudnych sytuacjach. Bo do krytykowania, to wszystcy sa pierwsi,ale gdy przychodzi co do czego, to nie ma chcetnych(ze str tatusiów oczywiscie) do opieki nad chorymi dziecmi. Zreszta, co ja sie bede rozwodzic, oni juz po rozstaniu nie maja casu na takie pierdoły... :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkch 1 grudnia... Kurcze,ten czas zasowa jak dziki, juz mamy grudzien Alebazi,wiesz co...chyba masz racje!!! Wkurzyl mnie wczoraj i to pozadnie,ale nie ma co jego piepszenia faemazonw brac do siebie... Jak jest taki madry to prosze,niech wezmie ja znow do siebie na noc i pilnuje zeby spala na boku i nie kaszlala! Jak by tak posiedzial nad chorym dzieckiem kilka nocy to szybko by mu sie odechcialo udzielania rad i bezsesownego pouczania! Aaa chcialam Ci powiedziec,ze mala zaczela znow wolac na kibelek...:) przemeczylam sie z nia troche ale wreszcie wszystko wrocilo do normy... Nakladam jej tylko pieluszke na noc... Wygoncie mnie z lozka:D wstalam po 9 zrobilam dzieciom sniadanie,wypilam kawe, zjadlam kromke chleba razowego z dzemem i polozylam sie spowrotem glowa cos mnie boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIe mam na nic sily... Wczoraj przyjechal ex do dzieci...one jek go zobaczyly rzucily mu sie na szyje i zapytaly...Kiedy nas znow zaberzesz do Oli... Nie mam im tego za zle,to male dzieci nie rozumieja... Ale mnie to zabolalo chlernie.... Z Dominikiem ostatnio sytuacja napieta...mialam z nim wczoraj rozmowe...nie wiem czy beda efekty... Ogoln wszystko jest do dupy :( Wyszlam z jedniego zakretu dopiero co i juz wykoleilam sie na nastepnym... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CHRUPECZKA - masz rację - wszystko jest do dupy, oprócz tego, że jest piątek i to jest jedyna fajna rzecz. Czyżbyś na prawdę się wykoleiła? Nie sądzę - chyba jeszcze nie zdażyłaś się rozsiąść w tym nowym pociągu ;-). Pisz co się dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chrupeczka, a co ty tu mi się tak łatwo poddałaś ? Pewnie,że to jest przykre, że chcą dzieci jechać do tatuśka, ale weż pod uwagę,że kochankom cudze dzieci szybko się nudzą, natomiast gdy podrosną to będą się cieszyć i dziękować, że to ty jesteś ich mamą, a nie jakaś tam Ola. Ty je urodziłaś, ty je wychowasz i to tobie będą wdzięczne, że zawsze byłaś z nimi na dobre i złe. A tatuśkowi podziękują,że się znudził rodzinką i zapragnął przygody . Tatuśki szybko spierdzielają, jak pojawiają się kłopoty w rodzinie, a kobieta zawsze musi mieć jaja, żeby to wszystko ogarnąć i utrzymać w miarę normalną sytuację w domu i zapewnić dzieciom poczucie bezpieczeństwa najlepiej jak się tylko da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dudzia mnie też jest szkoda tych 20 lat z nim, bo były to lata mojego życia naprawdę udane. Nie wiem, od kiedy mnie zdradza i wiedzieć nie chcę, bo to i tak już niczego nie zmieni.Wolę te lata pamiętać pozytywnie, dopiero ten rok był naprawdę kiepski, ale teraz wiem dlaczego taki był. Ponieważ on się naprawdę w niej zakochał i nie wiedział, co ze sobą zrobić,więc wyżywał się psychicznie na mnie ,sprawiał, że ciągle czułam się winna wszystkiego, co złe w naszym małżeństwie. Teraz odpoczywam od niego, z nikim się nie kłócę, aktualnie nawet niczym się nie denerwuję. Poprostu żyję spokojnie i wychowuję moją Hanusię, która jest całym moim światem. Już parę lat wcześniej powinno mnie zastanowić, że on nie chciał mieć dzieci, bo uważał, że to blokada życiowa. No teraz wiem, że dla niego taka to właśnie blokada była, bo dla mnie oczywiście to największe szczęście, jakie mnie spotkało do tej pory w życiu. Jestem pewna ,że to się odwróci przeciwko niemu, takie mam przeczucie i nagle od poniedziałku jestem jakoś dziwnie spokojna , nie płaczę,śmieję się częściej, bo czuję,że to u niego nie potrwa długo. Oczywiście nie chcę,żeby wrócił, ale czuję,że zostanie na lodzie. To będzie dla mnie największa zapłata za moją i Hanusi krzywdę. Założyłam sobie profil na sympatii, no i z 4 facetami esemesuję. A co mi tam, trochę się rozerwę. A jak mi się samoocena podniosła, to lepsze niż wizyta u psychologa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my już "na swoim",jesteśmy tu od czwartku,na razie wszystko ok,jeszcze 3 torby do rozpakowania i trochę drobiazgów do pokupienia boję się najść mojego przyszłego eks,tego i chorób ,u dziadków Michał mógł zostać w łóżku ,a ja spokojnie szłam do pracy pozdrawiam Was Dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sobota przywitała mnie myślami o porządkach, zakupach.. brrr czy nie można tak zapaść w sen zimowy w jakiejś leśnej brunatnomisiowej gwarze....... kot chce na balkon, pies chce jeść, zakupy potrzebują się kupić, pranie wyprać, podloga umyć, kurze zetrzeć, kuchnia.. ooo, to cała historia.. tam trzeba stoczyć bój.. wojna 30 letnia (bo w ubiegłym tygodniu panował tam sześciodzień międzywojenny - na przywołanie okresu 20-lecia międzywojennego), no i na to można dzisiaj poprószyć oportunizm domowy.. czas zamienić się w robota.. a nie lubięęęę.. Mee- doczytałam dopiero dzisiaj forum po chyba 4 dniach pauzy. Najważniejsze, że jest Ci w nowym miejscu dobrze i cieszę sie Twoją radością, a przeprowadzka to zdarzenie operacyjno -logistyczne.. dla kogoś kto pracował kilka lat w logistyce - ułożenie czasu, zadysponowanie swojej osoby tak a nie inaczej, to mała kartkówka i sprawdzian organizacyjny. Za to dzisiaj z przyjemnością założę niebieski ażurowy beret, oplączę szyję takimże szalikiem, (nie założę tylko zgubionych rękawic) i przytuptam do Was na herbatę, pogaduszymy wówczas do woli.. w Twoim zadomowionym miejscu. Tak i to cała mee, już martwi się na zapas ewentualną chorobą dziecka.. dobrze będzie.. od kiedy się znamy, nie pamiętam żeby młodsza latorośl chorowała.. więc proszę nie panikowac na wyrost i spuchliznę.. ( a u babci można Go zawsze położyć lub też babcię zaprosić do opieki, bo nie jest daleko) i proszę nie prowadzić się w ryzach strachu, nie ma po co. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ANETA - bardzo mi się podoba to co napisałaś wczoraj. BRAWO !!!! MEE - cieszę się razem z Wami z nowego kącika :-) KARMELA - jak zwykle podeszłam poetycko nawet do takiej kwestii jak "stanie się robotem". Ja dziś też aktywnie spędziłam dzień - zakupy, sprzątanie, lekcje z dzieckiem, kolejny Pan od dachu w komplecie z moim tatą, obiad, goście. Ba, i nawet uszka na wigilię już gotowe :-) Teraz czas poleżeć na kanapie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×