Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vesna___

Granie na komputerze zniszczyło mój związek.

Polecane posty

jasne,ze mi sie zdarzylo,i pewnie jeszcze nie raz zdarzy,ale nigdy nie bylo tak dlatego,ze GRA tego ode mnie wymaga - czasu i poswiecenia. Nie wiem jak mozna tak zyc,ale za to wiem,ile zlego takie granie moze wyrzadzic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość graczka***
Niestety , robią to pod wpływem gry i uzaleznienia , rozsadek wtedy nie istnieje. Nie istnieje rozsądek, gdy przez sieć poznają nowych ludzi? Nie przesadzasz? Mam sporo świetnych znajomych poznanych na zlotach, przez gry, mailuję z ludzmi dookoła świata. Jakiś czas nawet spotykałam się z gościem poznanym na jednym ze zlotów - w jaki sposob jest to gorsze od poznania sie na imprezie znajomych? Masz grupkę ludzi, z ktorymi mozesz sie dogadac, umawiacie sie na piwo, macie wspolne tematy do rozmów... Jeśli przypadkiem skojarzy sie tu jakas para - gdzie niby ta patologia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
było: Ogame porażka :O Metin, Rohan jest: Aion tyle etapów przeszliśmy, a ile było awantur, bo grind ważniejszy, bo trzeba kupić itemki za real kasę :P darłam się, szantażowałam, płakałam, ogólna histeria po mega awanturze (łącznie z oddaniem pierścionka) jest tak, on gra, ale jak leci hasło: spacerek, film, porządki -> zostawia grę - teraz potrafi też gram, poznałam różnych ludzi ale głownie tzw. no- liferów, bo tych normalnych jest mniej :( dziewczyny jeśli Wasi faceci nie zatrybią że przeginają, podejrzewam, nawet nie zauważą dnia kiedy Wy znikniecie z ich życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Była uzalezniona
Fru fru , ja wiem , ze takie małżeństwa istnieją , bo tak jak mowie , byłam wielokrotnie swiadkiem oraz byłam na takim ślubie. Wiadomo , ze jak dwóch uzależnionych zyje ze sobą , to się swietnie dogaduje i maja wspolne tematy , czesto w grze i przez kompa:). Tylko ja kiedy juz wyszłam z tego , widze to juz zupełnie inaczej , naprawdę . Po 2 latach odzyskac swiat relany , jest czyms niesamowitym. Jakbys sie na nowo urodziła. Nagle chcesz nadrobic stracony czas i wszystko Cię cieszy , nawet brzydka pogoda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"anonimowa pomarancza bu - a co bedzie jak pojawi sie dziecko? dziecko bedzie na boku na rzecz gry. swietnie po prostu.' tak nie bedzie. przynajmneij ja nie znam ani jednej osoby u ktorej by tak bylo. a siedze w srodowisku graczy juz dlugo, sama pogrywam już od dobrych 5 lat. ""co w tym dziwnego? chcą być z kims kto ich rozumie. nie beda mieli nieporozumien, beda szczesliwi, zawsze beda mieli o czym pogadac. " - Niestety , robią to pod wpływem gry i uzaleznienia , rozsadek wtedy nie istnieje." czy ja wiem? wybierają kogoś kto ich rozumie, kto nie ma do nich pretensji, kto ich nie potępia z ahobby. jakiś element rozsądku w tym jest. zreszta - uczucia rzadko keirują sie rozsądkiem ;) oczywiscie, jest zagrożenie ze taka para nigdy sie niczego nie dorobi, nie zdobędzie dobrze płatnych i szanowanych stanowisk, bedzie życ tylko dla siebie i w swoim świecie. ale - komu to przeszkadza?....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A,i nie napisalam ze dla mnie jest tam patologia!!!! Dla mnie to po prostu nie jest zwiazek,bo jak mozna rozmawiac w przerwach??? No,moj facet tez kupowal jakies glupoty do tej gry,najczesciej przez telefon,to znaczy wysylala jakies tam smsy,miarka sie przebrala jak przyszedl rachunek na 400 zl... Zabralam karte z telefonu,a,i modem zabierqlam jak szlam do pracy,zeby internetyu nie mial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Mam sporo świetnych znajomych poznanych na zlotach, przez gry, mailuję z ludzmi dookoła świata. Jakiś czas nawet spotykałam się z gościem poznanym na jednym ze zlotów - w jaki sposob jest to gorsze od poznania sie na imprezie znajomych? Masz grupkę ludzi, z ktorymi mozesz sie dogadac, umawiacie sie na piwo, macie wspolne tematy do rozmów... Jeśli przypadkiem skojarzy sie tu jakas para - gdzie niby ta patologia?" zasadniczo mamy to samo :) My tez jezdzimy na zloty klanowe, jak trzeba gdzies wyjechac to zawsze sie gdzies w okolicy znjadzie członek klanu z ktorym sie trzeba spotkac... niedlugo jedziemy do Warszawy, juz mamy zaproszenie na nocleg od trzech osób :D jednego klanowicza zalało w obecnej powodzi - klan juz robi zbiórkę żeby go jakoś poratowac. dla mnie to sie niczym nie rózni od inncyh związków "kumplowskich".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vesna___
mumi ---------> może ten mój gra z Twoim? Bo niektóre nazwy brzmią znajomo :/ Zastanawiam się - dzięki waszym wypowiedziom - czy możliwe jest ograniczenie NA STAŁE. Tak jak Ty mumi piszesz - że ok, gra, ale jak pada inne hasło, to nie ma problemu zamknąc gry i wrócić do życia? W każdej chwili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Była uzalezniona
Zauwazyłam , ze tutaj pewne osoby zaczęły mnie atakować . A ja Wam powiem , ze nie będę się kopać z koniem , bo i po co . Juz raz tutaj napisałam , ze osoba uzależniona , nie zrozumie osoby , która nie gra , lub która wyszła z nałogu. Takim osobom wrecz nie nalezy nic udowadniać , a tym bardziej próbować ich z tego wyciagnac . Nalezy sie całkowicie odciac , to jedyny ratunek dla siebie samej. Uzalezniony zawsze ci wmowi , ze nie masz racji :) Przerabiałam to na swoim mezu , tez mu udowadnialam ze sie myli , i co on w ogole wie. 400 zł to mało , znam takich co potrafili wydać i 7 tyś złotych w miesiącu . Osoby te były dosyc majetne i mialy własne firmy. Żony czesto gesto nie wiedzialy ile mezowie wydaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Zastanawiam się - dzięki waszym wypowiedziom - czy możliwe jest ograniczenie NA STAŁE. Tak jak Ty mumi piszesz - że ok, gra, ale jak pada inne hasło, to nie ma problemu zamknąc gry i wrócić do życia? W każdej chwili?" oczywiscie ze jest to mozliwe :) moze sprobujcie sobie zrobic taki podział czasu - np że on po powrocie z pracy i zjedzeniu obiadu ma - dajmy na to - 3 godzinki na granie, w casie ktorych Ty mu nie przeszkadzasz - ale potem wyłącza gre i spędzacie czas razem? oczywiscie z pewną doza elastycznosci, mozna to zamieniac miejscami, mozna zrobic ze jeden dzien na gre, a następny całkiem bez - to juz jak chcecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słonecznik :)
Na początku powiem że przeczytałam tylko kilka postów. Znam ten problem od podszewki. Kilka lat temu mój mąż zaczął grać w jedną z takich gier i bardzi mnie to wkurzało. żeby zrobić mu na złość przyłączyłam się. chciałam żeby zobaczył jak to jest kiedy ta druga strona ciągle patrzy w monitor. a on się po prostu ucieszył. Potem jakiś czas graliśmy razem ale gra zaczęła nas nudzić. te gry mają to do siebie ze jest tam wiele ludzi i ja zaczęłam się zbyt blisko kolegować z jednym mężczyzną. Po jakimś czasie na szczęście niedługim mój mąż się o tym dowiedział. nasze małżeństwo małżeństwo zawisło na włosku. a wszystko przez grę. posklejaliśmy to jesteśmy bardzo szczęśliwi. przez ponad pół roku prawie nie korzystaliśmy z komputerów. i powiem że to pomogło. teraz niedawno mąż spytał czy może zaczęli byśmy w coś grać razem. powiedziałam ok. ale są warunki. gra jest na ostatnim miejscu. jeśłi coś planujemy na następny dzień to gra jest wyłączona. mąż zaraził mnie miłością do żużla jeździmy po całej polsce na mecze. mamy malutkie dzieci z którymi jeździmy i robimy co się da żeby nie siedzieć w domu. ii gra nam nie przeszkadza. kwestia to tylko wyznaczyć sobie priorytety i wspólnie coś uzgodnić. nie wydaje mi się żeby zakaz gry był ok. wydaje mi się że jak nic do niego nie dociera to go zostaw na chwile a jak będzie prosił o powrót to tylko na jakiś racjonalnych warunkach. jak zaczyna je łamać pakuj się. za trzecim razem jak nie podziala to go zostaw jak nie umiesz tak żyć. I zastanów się czego od niego oczekujesz. bo jak oglądania wspólnie nap. telenowel to może po prostu jego to nie interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrrr
gry mmo bardzo wciągają :D to jest prawda. I teraz jest kwestia balansu między zwyczajnym życiem a grą. To, że ktoś jest "no-lifem" wcale nie znaczy, że musi być uzależniony. Może po prostu nie ma nic innego ciekawego do roboty. Znam takich ludzi, którzy w liceum i na początku studiów normalnie przyssani do komputerów ale potem stopniowo im przeszło i sami z siebie zredukowali czas spędzony na grze do np jeden rajd w tygodniu (bo woleli pójść z dziewczyną na imprezę przy czym kluczowe jest "z dziewczyną"), musieli iść do pracy i po prostu gry zajęły miejsce hobby albo także popularnej rozrywki jaką jest oglądanie telewizji. A że gracze lubią sobie dyskutować z innymi graczami to jak dla mnie też jest zrozumiałe tak jak kibice lubią gadać z innymi kibicami (oczywiście tego samego klubu ;)) bo po prostu czują ten klimat. I teraz jest pytanie czy to już nałóg czy tylko zbyt absorbujące hobby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vesna___
frufru ------> fajnie, że Twój związek się układa, że to nie jest problem, a wręcz przeciwnie, coś, co was dodatkowo ze sobą łączy. Tak sobie myslę, że może rozwiązanie to faktycznie dobieranie się pod kątem hobby? Może mój narzeczony byłby szczęśliwy z jakąś graczką a ja z jakimś nie-graczem? Szkoda tylko, że ciężko "zaprogramować" uczucia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tak sobie myslę, że może rozwiązanie to faktycznie dobieranie się pod kątem hobby? Może mój narzeczony byłby szczęśliwy z jakąś graczką a ja z jakimś nie-graczem?" eeee to nie tak :) moze sprobuj po pierwsze - zaakceptowac fakt ze on ma hobby, akurat takie a nie inne. ze to nie jest coś co Ci zagraza, a element rozrywki, pasji, czy jak to nazwac. po drugie - mozesz sprobowac znaleźć jakies wspolne hobby. moze chlop sie po prostu troche nudzi i woli spedzac czas przed komputerem, bo poza tym nie ma po prostu co robic?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez znam takie pary,co graja,np.moj brat,i jego dziewczyna... I niestety dochodze do wniosku,ze moj brat sie odmozdzyl. Jezeli tak chce przezyc swoje zycie,to jego sprawa,ale on sie po prostu cofa. Nikt nie moze z nim wytrzymac,przyjezdza do domu raz na miesiac,i w kolko gada o tej swojej grze. Nawet przy rodzinnym obiedzie zaczyna nam opowiadac o swoich sukcesach. Zal mi go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vesna___
Była uzalezniona ------> podpowiedz, jak mam postępować z moim facetem? Jak mu uświadomić, że w końcu może wszystko zniszczyć? Zwracam się z tym właśnie do Ciebie, bo znasz ten problem "od drugiej strony". Słonecznik :) --------> chciałabym, żeby scenariusz u mnie był podobny. Naprawdę bym chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrrr
" frufru ------> fajnie, że Twój związek się układa, że to nie jest problem, a wręcz przeciwnie, coś, co was dodatkowo ze sobą łączy. Tak sobie myslę, że może rozwiązanie to faktycznie dobieranie się pod kątem hobby? Może mój narzeczony byłby szczęśliwy z jakąś graczką a ja z jakimś nie-graczem? Szkoda tylko, że ciężko "zaprogramować" uczucia..." ja nie sądzę, że to kwestia rodzaju hobby, bo przecież jak byś trafiła na faceta który np uwielbia bonsai i tylko chodzi dookoła tych roślinek, wyczytuje wszystko co tylko można o tym znaleźć. Wydaje bajońskie sumy na książki, poradniki, akcesoria. Ty mówisz coś do niego a on to olewa bo musi się skupić na tym jak wycina gałązki. Całe dnie przeszukuje internet żeby znaleźć jakieś informacje o tym jak kształtować drzewko, albo spędza godziny na forum miłośników bonsai. Też byłby trójkąt albo inny wielokąt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze ma pretensje,ze nie chcemy go sluchac,jak to on zbudowal nowa galaktyke,i ma juz tam iles zlota i innych surowcow,wszyscy maja go dosc,jak jest jakas impreza,to kazdy sie pyta,czy przyjedzie,bo nikt go nie chce zapraszac,bo zamula kazda impreze. On sie wrecz domaga tego,zeby kazdy go wysluchal,i nie dociera do niego,ze dorosli ludzie nie chca sluchac jakichs bajek!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słonecznik :)
to może spróbuj się zainteresować tą grą zobaczysz jak zareaguje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vesna___
"moze chlop sie po prostu troche nudzi i woli spedzac czas przed komputerem, bo poza tym nie ma po prostu co robic?... " No właśnie, i tu jest też problem. On nie ma co robić - w sensie - nic nie próbuje innego, bo najłatwiej jest usiąść przed kompem i sobie grać. Nowa zbroja, nowa broń - to najciekawsze dla niego. Pamiętam planowanie wyjścia na basen - GODZINA proszenia. Na spacer - "jutro pójdziemy". Na piknik muzyczny (bardzo lubi muzykę, to jego drugie hobby) - "naprawdę musimy?". I tak dalej i tak dalej.... Też - tak jak pisała Pauuuula o swoim bracie - obawiam się, że on się uwstecznia, odmóżdża, odspołecznia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vesna___
Słonecznik :) -------> próbowałam, było to w fazie WoWa. Nawet jakoś mi tam szło, ale cały czas zastanawiałam się: "po co mi kolejny level?". Nie wciągnęło i nie chciałam grać na siłę. Raz grałam z kumpelą, która uwielbia WoWa i śmiałam się w głos, bo wydurniałyśmy się bardziej niż grałyśmy. Patrzył na mnie podejrzliwie i wyłączył zaraz swoją grę (mamy 2 kompy, tzn stacjonarny - jego i laptop - mój). Więc może jednak skutkuje granie z kimś innym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w zwiazku a sama
jak czytam ten topik to tak jakbym swoje zycie opisywala z mezem tylko ze moj oprocz grania godzinami potrafi pisac z innymi kobietami poznanymi na kurniku i nie widzi w tym zadnego problemu to ze tygodniami chodze sama spac kolo 24.00-jestem spioch to ze tygodniami jem sama kolacje o 18.30-jestem zarlok bo on je jak ja spie juz to ze w lodowce nie ma tego co on lubi -jestem samolub bo nie mysle o przyjemnosciach dla niego to ze siedze caly czas w domu po pracy i sprzatam i gotuje a nie wychodze gdzies bo on by chcial sam w domu posiedziec i z zapoznanymi babkami na skypie pogadac- jestem nie towarzyska czasami jak jestem w ciagu dnia w domu dzwonia do niego na komorke zapoznane cipery ale tylko pomiedzy godz.11.00 a 17.30 bo mnie nie powinno byc o tej porze, i wtedy on nie odbiera bo twierdzi ze napewno pomylka by byla:( przestalam walczyc ale los mi sprzyja rozwalil mu sie jego laptop i nie ma jak siedziec godzinami na laptopie a ja zrobilam sie zlosliwa i chociaz mam zasnac nad swoim laptopem nie dam mu mojego, niech zobaczy jak milo tez zapoznaje facetow i z nimi gadam a on sie wkurwia krzyczy a ja to olewam i tez mu proponuje zeby gdzies wyszedl sobie:) albo mi cos dobrego poszedl kupic.... robie i zachowuje sie jak on i chyba po miesiacu takiego zycia zaczyna cos do niego docierac przewaznie chodzi zly spac bo by sie chcial pokochac ale ja mowie ze wlasnie na rankingu siedze i nie moge ze stolu uciec:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość provokejszyn jak nic
do ona sama w zwiakzu- wez lepiej przecyztja co napisala, bo normalnie az sie nie chce wiezrcy ,ze ktos mzoe byc taki tepy zeby bycw takim ''zwiazku''.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Była uzalezniona
Chciałam jeszcze dopisać , ze są osoby , ktore potrafia sie kontrolowac. Czyli graja godzinę , zamykaja kompa i zajmuja sie wlasnym zyciem. Aczkolwiek w moim wirtualnym swiecie była tylko 1 taka osoba . Reszta wpadła jak śliwka w kompot. Vesna , co ja Ci mogę poradzić . Po pierwsze jestes wspoluzalezniona , godzisz sie na gre , facet Toba manipuluje , próbujesz , uczysz sie z tym zyć. Jako osoba juz nie grająca , nie wiem czy dałabym radę życ w takim zwiazku . Czasem warto odejść , ale nie dlatego , zeby jego ratować , on nawet nie zauwazy , ze odeszłas , albo w duchu Ci jeszcze podziekuje , ze Ciebie nie ma i mu nie ględzisz. Waro ratować siebie , czyli Ciebie Vesna . Wiem , trochę brutalne , ale jakie prawdziwe. Ja sama sie dziwie , ze moj maz to wytrzymał, gdyby odszedł w czasie mojego uzaleznienia , pewnie by mnie to nie ruszyło. Teraz byłabym swiadoma , ze to ja rozwaliłam nasze małżenstwo. Na uzależnienie od gry nie mozna się godzić , moim zdaniem , no chyba , ze chce sie w tym trwac z osoba uzalezniona. Pierwszy podstawowy bład to , tzw. wieczne ględzenie . Znowu grasz, od godziny Cie proszę wyrzuc smieci , zobacz jak ten nasz zwiazek wyglada. Tego robic nie wolno , bo przez takie gadanie , uzalezniony jeszcze bardziej ucieka w świat wirtualny. Straszenie , ze nie zrobie Ci obiadu, nie popiorę itp. tez nic nie daje . Kogo obchodzą czyste majtki , jak własnie jedziemy z akcja na wrogie królestwo.:) Jeśli partner wydaje pieniadze na gre , nalezy go bezwglednie odciac od pieniedzy kąta , lub komórki . Zablokowac, wyrzucic , spalic , co kolwiek:) Argumenty rzeczowe nie trafiaja do wyobraźni. Tu musza byc zastosowane radykalne środki.Ja piszę o uzaleznionych mocno , a nie tych co sami potrafia sie kontrolowac. Ja akurat nie mialam z tym problemu , bo moja gildia , od poczatku załozyła , ze z kasy realnej nie korzystamy , w ramach ciekawszej gry. Inni jednak spore sumy tracili. Vesna jednym słowem , jeśli chcesz ratować faceta , to musisz mu zaproponować coś ciekawszego od wiecznego marudzenia i od samej gry. Musisz go odciagac od kompa , i byc konsekwentna. Musisz mu pokazac , ze swiat realny jest ciekawszy od wirtualnego. Wyciagaj go gdzie tylko sie da , aczkolwiek to jest bardzo trudne . Bo on bedzie robił wszystko , zeby tylko od tego komputera nie odejsc. Moze ma jakies hobby , sprzed okresu gry? , moze zapisz go do jakiejs sekcji siatkówki?, albo sportów wodnych , dobrze byłoby jakby poznał nowych ludzi . To jest bardzo istotne , bo tak naprawde, to ludze sa w grze wciagajacy . Wiec ci w realu muszą byc rownie interesujący. Musi poczuc w pewnym momencie , ze swiat realny jest jednak ciekawszy. Musisz jednak byc przygotowana na całkowita porazke , bo tak jak pisałam , jedynym ratunkiem często gęsto dla osoby uzaleznionej od gry , jest zupełne osiagniecie dna . Czasem jest to strata pracy , zawalenie szkoły , czasem strata zony , dziecka , źródła dochodu , moze byc tez tak jak w moim przypadku , ze nagle sie ocknie pod wpływem jakiegoś impulsu . Czesto tez jest tak , ze nawet jak uzaleznioy sam chce z tego wyjsc (to juz 50% sukcesu) , to czeka go jeszcze długi proces oduzaleznienia , a to nie zawsze sie udaje. Mi było ciężko bardzo , w koncu porzuciłam nagle 40 osob z , ktorymi przebywałam w swiecie wirtualnym dzien w dzien . To troche jak utracic kawałek zycia. Znajomych . To nie jest takie proste , grasz z ludzmi , słyszysz ich bo gracie przez komunikatory , masz ich komórki , znasz ich zyciorysy , idziesz na ich slub , spotykacie sie co tydzien np. na piwie. Natomiast odpuszczać zupełnie osobie uzaleznionej , to tez nie do konca jest dobre , bo tak naprawde robisz jej tylko przysługę i dajesz wolna rękę. Czeka Cię długa i ciernista droga , bo uzaleznieni potrafia trwac w tym latami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"On sie wrecz domaga tego,zeby kazdy go wysluchal,i nie dociera do niego,ze dorosli ludzie nie chca sluchac jakichs bajek!!! " dlaczego nie?... z dorosłymi to już można tylko o powodzi, dzieciach i krachu na giełdzie?... dlaczego nie posluchac tego co on am do pwiedzenia? Tobie sie to wydaje smieszne, ale tez bys pewnie chciala zeby ktos posłuchał o Twoich osiagnięciach, niezaleznie od tego jak smieszne by mu sie wydawały... "No właśnie, i tu jest też problem. On nie ma co robić - w sensie - nic nie próbuje innego, bo najłatwiej jest usiąść przed kompem i sobie grać. Nowa zbroja, nowa broń - to najciekawsze dla niego. Pamiętam planowanie wyjścia na basen - GODZINA proszenia. Na spacer - "jutro pójdziemy". Na piknik muzyczny (bardzo lubi muzykę, to jego drugie hobby) - "naprawdę musimy?". I tak dalej i tak dalej...." bo to zna i wie że lubi :) jedno hobby moze byc wyparte tylko przez drugie - ciekawsze :) "ona w zwiazku a sama " - no nie, to jest sytuacjia przegięta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny ja też mam taki problem z moim narzeczonym, mamy synka, mieszkamy u mnie jak narazie z moimi rodzicami... ja nie paracuje, zajmuje sie synkiem, sprztam chodze z nim na spacery...a on chodzi do pracy na 16 .. po pracy przychodzi i gra pare godzin, potem z rana spi .. czasem dluzej czasem krocej.... na spacer udaje mi sie go wyciagnac, ale bardzo rzadko.. on woli sobie z rana wstac i pograc, przed praca tez... :( nie wiem co robic.. on gra juz ladnych pare lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dojście do etapu -> pada hasło -> komp wyłączony zajęło nam sporo czasu i zeżarło kupę nerwów, głównie moich w takim układzie mnie nie przeszkadza, że on gra przez czas gry np. rajd po bosach ;) idę sobie kurde nogi ogolić, albo mieszam w garach czasem się nabijamy z tych noliferów, w domu przyjęły się określenia:krafcić żarełko -> gotowanie, quest na czas -> zakupy jest czasem śmiesznie, ale pilnuję aby nie było -> strasznie jeśli zabronicie kategorycznie (bo zawala szkołę, pracę, rodzinę) to nie wiem czy to się uda umiarkowane ustępstwo prędzej przełknie niż zakaz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vesna___
frufru ------> widzę, że byłabyś idealną kobietą dla mojego faceta :P Była uzależniona -------> bardzo Ci dziękuję, za całą Twoją wypowiedź. Przeczytam ją sobie kilka razy, ale już widzę, że wiele rzeczy naprawdę muszę przemyśleć. Z jednej strony tak strasznie mi żal tego związku, w który tyle zainwestowałam siły, energii i uczuć... Cały czas sobie myślę, jakby było cudownie, gdyby nie to cholerne granie!!! W te dni, kiedy on nie gra - wszystko nam się tak cudownie układa, doskonale się rozumiemy, cieszymy się z każdej wspólnej chwili. Czasem mam wrażenie, że mój facet jest w 2 osobach - jeden, to ten cudowny, z którym wspaniale się spędza czas, rozmawia, robi razem różne rzeczy itp. Drugi - to ten, który zasiada do gry. I wtedy ten pierwszy znika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słonecznik :)
może jeśli Ci bardzo na nim zależy to jak już ktoś powiedział spróbuj znaleźć hobby które przebije gry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×