Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vesna___

Granie na komputerze zniszczyło mój związek.

Polecane posty

Gość Była uzalezniona
Paulla masz racje, ze te gry cofaja i odmuzdzaja, bo zamiast rozwijać się w relau , siedzisz pare godzin przed kompem i rozwijasz się w świecie wirtualnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vesna___
mumi --------> Twoja wypowiedź trochę mnie pociesza, że nie wszystko jeszcze stracone. Ja bym naprawdę nie miała nic przeciwko tym cholernym grom, gdyby mój facet znał UMIAR! Już to próbowaliśmy, czasem wychodziło, ale częściej nie bardzo. Np. umawiamy się, on mówi: "będę grał do 21, a później wyłączam". OK. Mija 21.10 - a ja do niego: "kochanie, chyba już minęła 21.... twoja obietnica!". A ten do mnie z wyrzutami, że nic już nie może zrobić, że to nie obóz itp. Tak jakby nagle dostał amnezji, że SAM to zaproponował! Czasem wyłączał o umówionej godzinie - bez protestów. Każde jego wejście do gry to później jedna wielka niewiadoma....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rereer
ja tyz gram w metina2 ile wlezie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"On sie wrecz domaga tego,zeby kazdy go wysluchal,i nie dociera do niego,ze dorosli ludzie nie chca sluchac jakichs bajek!!! " dlaczego nie?... z dorosłymi to już można tylko o powodzi, dzieciach i krachu na giełdzie?... dlaczego nie posluchac tego co on am do pwiedzenia? Tobie sie to wydaje smieszne, ale tez bys pewnie chciala zeby ktos posłuchał o Twoich osiagnięciach, niezaleznie od tego jak smieszne by mu sie wydawały... Wiesz,moze gdybym byla odosobniona w swoim pogladzie na wlasnego brata,ale uwierz mi,nikt nie chce go sluchac,bo jak mozna wysluchiwac czlowieka 35-letniego,ktory ma w glowie jak w dupie po sliwkach? Nie pracuje,bo gra jest najwazniejsza,zawalil wiele rzeczy przez to,ale wg ciebie to normalne i powinnismy go chyba jeszcze wspierac tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słonecznik :)
Ja na to znalazłam jeszcze jedno rozwiązanie. czasami jak nie chce żeby grał to idę do łazienki niby nigdy nic biorę prysznic. wcześniej nalewam po kieliszku wina. a potem w samym szlafroku siadam mu na kolanach zasłaniając cały komputer. jak rozpalę go wystarczająco mocno to wychodzę z pokoju. chociaż za zwyczaj słyszę daj mi 2 minuty żeby to wyłączyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"w domu przyjęły się określenia:krafcić żarełko -> gotowanie, quest na czas -> zakupy" u nas zakupy to dropienie full-itemów w party ;) "Nie pracuje,bo gra jest najwazniejsza,zawalil wiele rzeczy przez to,ale wg ciebie to normalne i powinnismy go chyba jeszcze wspierac tak?" nie macie go w tym wspierac. ale jesli go wszyscy gonią i mają w dupie, to co się dziwic ze znow wraca do gry, gdzie sie go nikt nie czepia? jesli jemu real nie dostarcza żadnej przyjemnosci, zadnego wsparcia, zadnych kontaktów to co sie dziwic ze siedzi w wirtualu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w zwiazku a sama
to nie jest zadna prowokacja z mojej strony, to jest moje zycie niestety po 20paru latach z tym samym facetem i 2 dzieci nie mam gdzie isc zyjemy niby razem a osobno nawet juz sexu nie ma bo nie ma na niego czasu:( tak jak napisalam teraz ja pokazuje mezowi jak wygladalo wczesniej nasze zycie jak on ciagle siedzial przed laptopem teraz ja tak siedze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słonecznik :)
ona w związku a sama to może zamiast robić mu na złość to spróbować robić coś wspólnie i odbudować swoje małżeństwo. Jest piękna pogoda można gdzieś pojechać itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w zwiazku a sama
to nic nie da ja pracuje zawodowo a on siedzi na rencie w domu nawet teraz zabralam laptopa do pracy a dzwoniac do niego na komórkę ma sygnal zajetosci wiec uzywa sobie telefonicznie a moze i nie tylko telefonicznie nie dociekam juz ma dzis caly dzien chate wolna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słonecznik :)
a tak szczerza... zależy Ci jeszcze na tym związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vesna___
Próbował do mnie dzwonić. Nie odebrałam. Później - wiedząc, o której ma przerwę w pracy - wyłączyłam telefon. Zadzwonił do mnie do pracy. I co? Znów to samo: "przepraszam, nie chcę żeby ta głupia gra niszczyła nasze relacje, przekreślała nasze plany, wybacz mi..." i tak dalej, bla, bla, bla.... Milczałam. Gadał dalej. Zapytał, czy nasze plany na dziś wieczór są aktualne. Powiedziałam, że nie. "Dlaczego? Przecież wiesz, że nie chciałem awantury! Wybacz mi!". Odpowiedziałam, że mieliśmy w zeszłym tygodniu identyczną rozmowę i zakończyłam rozmowę. I właśnie tak jest cały czas. Wzloty i upadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frufru 🌼 quest na czas -> czyli syn leci do sklepu mięsnego w sobotę żeby zdążyć przed atakiem moherków :O dlatego na czas :D w dodatku w realnym świecie jego ukochana zamiast wspierać :P i być wyrozumiałą :P dla niego, powoduje, że on zamyka się w tym wyimaginowanym świecie, im głośniej i częściej słyszy jazgot partnerki, tym bardziej odcina się od realnego życia koło się zamyka codzienne gadanie NIC nie daje, dziewczyna staje się sfrustrowana, traci energię, zdrowie i urodę, a panisko ma to w dupie i głośniej daje słuchawki potrzebne jest porządne trzęsienie ziemi ale najpierw dziewczyny ustalcie czego chcecie i czy Wasz partner będzie w stanie wywiązać się ze złożonych obietnic - o ile mu zależy! i koniecznie egzekwować, jeśli ustalony jest spacerek wieczorny to codziennie, chyba że ma nogi połamane :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w zwiazku a sama
gdyby mi nie zalezalo mozliwe ze poszukalabym jakiegos innego faceta ja go naprawde jeszcze resztka sil ale kocham i wiem ze ja tez zle robie ale nie mam juz na wiele spraw wplywu wciaga mojego meza niestety internet i gry a to ze mu mowie ze jest uzalezniony i powinien cos z tym zrobic,moze z jakims profesjonalista od uzaleznien porozmawiac nie chce slyszec:( nawet majowy wyjazd byl razem z laptopem....na nic moje prozby o pozostawienie go w domu nie daly fakt mniej siedzial i mniej na komorce siedzial bo za drogo bylo, bo ze slowacji do polski za grosze sie nie gada:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słonecznik :)
mówisz że on jest na rencie... obawiam się że jak ty jesteś w pracy to on nie ma co robić... trudna sprawa.. myślę jednak że powinnaś coś spróbować zrobić żeby jednak chociaż w weekend komputera nie włączał nikt z was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w zwiazku a sama
on ma co robic tylko mu sie nie chce i nie ma czasu jest a raczej byl tak zwana zlota raczka i roboty mial wiele a teraz robota jest a on czasu nie ma ja potrafilam laptopa specjalnie w pracy zostawiac i wiesz co robil wsiadal w samochod i jechal po niego a i powiedzial ze jak jest net w domu i sie za niego placi to trzeba z niego kozystac a nie kase komus w dupe wsadzac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słonecznik :)
trudny przypadek z tego twojego męża. ale mój też się obudził dopiero jak zobaczył że mogę sobie kogoś znaleźć. wtedy zobaczył że coś jest nie tak. Mówił że powinnam był walnąć ręką w stół żeby się obudził ale ja to robiłam to mówił że przesadzam. na szczęście się udało i teraz jest już dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w zwiazku a sama
mysle ze moze i moj sie obudzi dalas mi pomysla z wyjazdem biore urlopu tydzien i wyjezdzam sama ale z laptopem i powiem szczerze ze nie bede nawet kozystala z niego ale niech mezulek moj mysli sobie co chce poczuje moze ze cos jednak dla niego znacze jak znikne na 9 dni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słonecznik :)
brutalne działanie ale w tym wypadku może poskutkować. możesz też wieczorami jeśli ma jakiś komunikator albo w jakiś inny sposób spróbować z nim pogadać jako oczywiście nie ty :) może się coś dowiesz. wiem że to podłe ale czego się nie robi jak się kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ok, teraz ja
Do Paulla24 nie rozumiem Twojej krytyki. Nie chce mi się wierzyć, że ludzie spędzają ze sobą każą wolną chwilę omawiając problemy eschatologii lub zagrożeń cywilizacyjnych. Nie nudzimy się ze sobą, mamy udane życie towarzyskie, seksualne, lubimy się, jesteśmy dla siebie wsparciem, sporo podróżujemy, a fakt, że potrafimy przesiedzieć zimny listopadowy weekend, każde przed swoim kompem, nie jest dla mnie podstawą do myślenia o kryzysie w związku. Nie wiem na jakiej podstawie oceniasz nasze małżeństwo. Zaakceptuj prawdę, że ludzie różnią się między sobą. Ja czułabym się zagłaskana na śmierć, jeśli musiałabym spędzić cały dzień trzymając się z lubym za ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w zwiazku a sama
nie mam jak na komunikatorze bo on ma swojego laptopa w naprawie i czeka na czesci zapasowe do niego a ze laptopa kolega w stanach kupil to i czesci ciagniemy ze stanow ale mysle jak jeszcze brutalniej to rozegrac moze zostawie w domu swoja komorke i kupie sobie starter bede dzwonic a jak on bedzie odbieral bede sie rozlaczac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słonecznik :)
tylko przemyśl to dobrze żeby nie przedobrzyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vesna___
ona w zwiazku a sama --------> najgorsze jest to, że nie wystarczy rozmowa o swoich oczekiwaniach, o tym, co warto zmienić, żeby było dobrze - trzeba uciekać się do takich kombinacji, jakie Ty planujesz. I w sumie i tak nie wiadomo, jaki przyniosą skutek. Zastanawiam się, co dziś zrobić. Mamy jechać do jego rodziców, a tu taka napięta sytuacja. Jechać? Nie jechać? Udawać, że wszystko ok? Powiem szczerze, że niedobrze mi się robi na myśl o tym, że znów ewentualnie czeka nas pogodzenie, rozmowa itp. Ile razy można się w życiu godzić? Ostatnio postawiłam sprawę jasno i myślałam, że może w końcu będzie jakiś rezultat, a tu dupa. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słonecznik :)
vesna a może zaproponuj mu że ty do niego wrócisz ale jak usunie konto na tej grze i razem znajdziecie wspólne hobby. jak nie usunie to nie wracasz. szantaż ale skoro nic nie skutkuje... tylko czy tego chcesz... zastanów się też co możesz mu zaproponować w zamian... jakie hobby... jakie spędzanie czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w zwiazku a sama
no to teraz powalil mnie moj slubny na kolana kurwa ze tak powiem przyjechal do mnie do pracy po mojego laptopa i stwierdzil ze on bedzie na nim w ciagu dnia siedzial a ja moge nocami bo jest za goraco na dworzu i w domu, nie ma nic do roboty i sie nudzi a tak to by sobie z ludzmi chociaz pogadal:( pogonilam i laptopa nie dalam a jutro jeszcze zabiore samochod i jade w gory:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vesna___
Słonecznik :) -----------> nie jestem pewna, czy dobrym pomysłem jest, żeby mu organizować czas, bo co on biedny będzie robił bez gry :/ Czasy przedszkola ma przecież daleko za sobą. A co mi chodzi ? Po pierwsze : o to, żeby SAM otworzył oczy (tak jak "Byla uzależniona" z tego topiku) i zobaczył, że świat realny też jest fajny. Po drugie: żeby, jeśli gra, znał UMIAR - np. ustala, że gra 2 razy w tygodniu, określoną ilość czasu, a nie każdą wolną chwilę podporządkowuje grze. Po trzecie: żeby trzymał się tego, co sam obieca, do czego sam się zobowiąże, a nie rzucał słów na wiatr.... To dużo? Nie wydaje mi się. Najgorsze jest to, że nasz konflikt zbiegł się w czasie z ważnymi ustaleniami w naszym związku - decyzją o kredycie i kupnie mieszkania. Bo czas pogania, decyzję trzeba podjąć, a tu taka wielka niewiadoma i ryzyko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vesna___
ona w zwiazku a sama ---------------> a co zrobisz z dziećmi? Zabierzesz je ze sobą w góry? Zauważyłam, że pomijasz ich wątek - gdzie miejsce waszych dzieci w tym wszystkim? One widzą, co się dzieje? Reagują jakoś na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słonecznik :)
no to faktycznie przesadził. a skąd jesteś jak można wiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słonecznik :)
vesna ale mnie nie chodzi o organizowanie jemu czasu. powiedz jeśli możesz oczywiście i chcesz. jak wygląda Twój dzień ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vesna___
Słonecznik :) ------> mój dzień wygląda normalnie. Praca - później dom, jakiś obiadek no i plan na wieczór - do wyboru w zalezności od dnia, od pogody i od czasu - spotkanie ze znajomymi, spacer, kino, basen, fajny film na dvd lub ciekawa książka, jakaś impreza plenerowa, jakieś wydarzenie kulturalne w mieście itp. Na kompie siedzę w domu sporadycznie i tylko przed spaniem - jakieś pół godziny, godzina, ale nie codziennie. Tak chyba wygląda normalne życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vesna___
Uciekam na razie, ale wrócę tu późno wieczorem. Pozdrawiam wszystkich wypowiadających się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×