Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 30 sensible _ solitario

Skłamałam ze jestem w ciązy. Co teraz?

Polecane posty

Gość henryjeta
Super sprawa. Trudno, będziesz musiała powiedziec, ze skłamałas. Albo udać, ze poroniłaś. W kazdym razie przyzwyczaj sie do mysli, ze on z tobą nie zostanie, bo na bank nie zostanie. Miejże troche godnosci, dziewczyno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość udaje ciąże, udam próbę
samobójczą, udam poronienie - biedny facet!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 sensible _ solitario
mam 30 lat. czy ktoś mnie wreszcie zrozumie?? byliśmy razem 11 lat! 11 LAT!!!!!!! i on postanowił odejść. długo rozmawialismy o tym, trwało tygodniami to jego odchodzenie az w koncu nie mogłam i to wykrzyczałam... a potem juz sie sama zaplatałam w tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten facet i tak odejdzie wcześniej czy później bo siłą go nie zatrzymasz.. znam 2 takie przypadki gdzie kobieta chciała zatrzymać faceta i zachodziła w ciążę - pomogło na chwilę tj. jedna para wytrzymała ze sobą 3 lata (są już po rozwodzie), druga trwa w fikcyjnym małżeństwie tzn. facet ją zdradza i co najlepsze wszyscy o tym wiedzą tylko nie żona (może ona też o tym wie ale to toleruje):/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 sensible _ solitario
tyle czasu.. on bardzo chciał mnie wczesniej i chciał dziecka ale ja nie mogłam zajsc w ciaze.. kupilismy mieszkanie razem, wszystko razem, jego rodzina jest moja rodzina i na odwrót. trwało do momentu w którym on zmienił prace i poznał dziewczyne z pracy od siebie. nagle przestalismy rozmawiac jak zwykle, jak nastolatki, ja sie starałam, organizowałam kolacje przy swiecach itp a on był oschły i nie mowił nic. i tak zabrneło az do dzis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marsowa dziewczyna
ja Ciebie nie moge zrozumiec. tzn wiem, rozumiem to, ze kochasz ale nie rozumiem Twojego zatrzymywania na sile. Mialam kieeedys kolege, ktorego dziewczyna po ich rozstaniu powiedziala, ze jest w ciazy, ale faktycznie byla, tyle ze nie z nim! po 5 latach dowiedzial sie ze dziecko nie jest jego i odszedl. Twoj tez odejdzie. Przykro mi, ale taka prawda. Nie kocha to go nie zmusisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niewazne, jak dlugo ze soba byliscie. Nie rozumiesz, ze zatrzymywanie kogos na sile to prosta droga do nienawisci i ponizenia??!! Tego chcesz? Uczynic z jego zycia pieklo, bo Ty tak mocno go kochasz? O sobie myslisz, a dlaczego nie o nim i jego uczuciach? Nie skleisz rozbitej wazy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skąd laski w ogóle biorą takie cudne pomysły? Moja koleżanka też wpadła ostatnio na taki sam pomysł co autorka . :o Wytrwała w swojej intrydze przez tydzień. Debili nie sieją, jakimś cudem wy się rodzicie. :o Polecam się przespacerować do psychiatry bo jesteś pierdolnięta na główkę. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miia555
jedyne co być może uratuje sytuacje, a na pewno pomoże ci wyjść z twarzą z tej sytuacji to powiedzieć mu prawdę .opowiedz mu po prostu o tej paranoicznej akcji. nie ma lepszego rozwiązania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henryjeta
Nie jest pierdolnięta, tylko jest zrozpaczona, w takim stanie różne kretyńskie pomysły przychodzą do głowy. Nie dziwię sie, że po 11 latach związku, czyli jak małżeństwo ze sporym stażem, po tym, jak razem kupili mieszkanie, po tym, jak się zżyli nie tylko ze sobą, ale i z rodzinami - kobita traci rozum, dowiadując się, że on odchodzi. Na pewno jak za rok popatrzsy wstecz, to samej jej będzie wstyd, że takie idiotyzmy wyprawiała. Ale na razie działa pod wpływem emocji. Laska, naprawdę - na kłamstwie nic nie zbudujesz. Musisz go puścić, już nie wymyslaj. Pozbierasz sie, choc moze dzis w to nie wierzysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henryjeta
tez myslę, że najlepiej zrobis, jak mu powiesz, ze bardzo byś chciała mieć taką moc, zeby wpłynąć na to, czego on chce, że bardzo byś chciała, zebyście byli razem i stąd ten desperacki krok, ale prawda jest taka, ze w ciąży nie jesteś i nie byłaś, przeproś go za ten numer i już I trudno, niech sie dzieje co chce. A przynajmniej wyjdziesz z twarzą, nie będzie cięwsspominał jako histeryczki i idiotki, tylko jak kobitkę, która może i cos sknociła, ale umie się zachować na poziomie i odpowiedziec za swoje wygłupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
henryjeta - ehe, emocje, miłość wielka, wspólne mieszkanie, pranie gaci i 11 lat bujania się - jasne, ale nie uważasz, że takich rzeczy się po prostu nie robi? Emocje tego moim zdaniem nie tłumaczą. Nie wiem, dla mnie to kosmos. W zasadzie to mi żal autorki. Żal mi wszystkich dziewczyn które uciekają się do takich sposobów na zatrzymanie przy sobie oblubieńca. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henryjeta
Oczywiście, że sie nie robi. Ale już zrobiła, już namotała - i teraz musi coś zrobić z tym fantem. A to co napisałam - chodziło mi o to, że to musi byc takie poczucie krzywdy, że faktycznie, pojawia się symptom "popierdolenia" - na szczęście jest to przejściowe. Autorka to moim zdaniem zwykła, przecietna kobitka, którą poniosły emocje. Nie ma od razu co wyzywać jej od popierdolonych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
henryjeta - ehe. enyłej, tak jak napisałaś - jedyna opcja na mój chłopski rozum to powiedzenie mu prawdy (ale to odkrywcze) i tyle. :) a w ogóle to sezon ogórkowy i gimgówno za klawiaturą mode on. :classic_cool: 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 sensible _ solitario
hej dziewczyny, to ja.. dziękuję że rozmowa zeszła na troche inny tor, mniej mnie oceniajacy. ja sama jak na to spoglądam w chwilach takiej emocjonalnej "trzeźwości" to mam wrażenie że mam 9 lat albo że to "moda na sukces" i nie dzieje sie naprawde. problem lezy w tym, ze on sie zdecydował ze mna zostac. jak powiedzial ze odchodzi, to to była jego decyzja a ja mogłam jedynie wyrywac włosy z głowy. tylko ze teraz sytuacja wyglada tak ze musze powiedziec prawde, czyli niejako ja musze zakończyć ten związek.. myslałam kiedy i jak to zrobic. ale nie jestem w stanie! bo wiem ze jak zaczne mowic, to kilkadziesiat sekund pozniej go strace. czuje sie jak przed zamachem samobojczym, musze to zrobic, a jednoczesnie nie moge zaczac, bo wiem jaki bedzie koniec.. ciezko mi to sformułowac nawet. to jest jak poczucie strachu przed smiercia troche. myslałam tez zeby sie poprostu wyprowadzic i nie mowic nic. chyba byłoby mi prosciej. potem jak zacznie wydzwaniac i sie pytac to powiem... nie wiem.....a co rodziny pomysla to jeszcze inna kwestia... matko jak je=a sie boje.... moje zycie staneło na głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 sensible _ solitario
kurwa :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jak powiedzialas mu
juz autorko??? zapisalam temat do ulubionych i bede sledzic rozwoj wypadkow ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henryjeta
Będzie trudno, ale musisz to zrobić po bohatersku, powiedzieć i koniec. Moze wyjdzie bez słowa, może powie, ze jesteś kretynką, ale jak sie zastanowi, to doceni, że miałaś odwagę cywilną. Ewentualnie napisz mu to na kartce i daj do przeczytania, ale nie uciekaj, tylko poczekaj, az przeczyta. Musisz się przemóc, inaczej sama sobie nie bedziesz mogła wybaczyć, jak się mogłaś tak oskubac z godnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×