Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

m@da.

PO!!!...diecie warzywno-owocowej, CZYLI ZDROWE ODŻYWIANIE.

Polecane posty

A ja nie mam sie czym chwalic... niestety wcale nie jestem taka konsekwentna. Jestem przed okresem i mma straszny apetyt, a na dodatek na dworze tak zimno i czlowiek chyba instynktownie chce nabrac ciala na zime... (no ja a akurat mam sporo zapasow). Babciu Misiu zazdroszcze Ci tego szacunku do siebie... jeszcze niedawno tez tak swietnie sie trzymalam..:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weronika, jutro jest nowy dzień :) tylko od Ciebie zależy jaki on będzie jutro możesz Ty napisać, że jesteś pełna szacunku do siebie czego Ci życzę z całego serca chcieć to móc *;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie :) ale fajnie że stronka żyje... ja też jakoś nie wyobrażam sobie w zimę głodowa... ja przez cały czas głodówki trzęsłam się wieczorami z zimna ;( ale sama głodówka w sobie jest fantastyczna... człowiek i duch się zmienia radośniejsze... u mnie dziś nawet zdrowo bo wpadła ogórkowa, teraz mięsko i pekińska... staram się prawidłowo łączyć ale może by trzeba zastosować te przemijanki chociaż :D co do maszynki do chlebka jestem zdecydowana... tylko czekam na dobrą passę z kasą bo na razie zapowiadają się bardzo skromne święta...ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się zważyłam po przyjściu do domu i zbaraniałam: 66.8kg Coś czuję, że jak teraz się nie ruszę, to po świętach stuknie mi 70 :( Jest nowy miesiąc, więc można zrobić przypominajkę, no... Weronika zaczynasz ze mną? Ty się dziewczyno nie użalaj, tylko codziennie wstawaj z mocnym postanowieniem poprawy, jak dzisiaj nie wychodzi, to jutro znowu, aż do skutku, to co zaczynamy? Jeszcze dzisiaj tak pojadłam mocno. Miałam kotleciki z kaszy gryczanej z twarogiem w panierce z płatków owsianych, bardzo fajne, szczególnie z sosem grzybowym (u mnie niestety tylko pieczarkowy)- jak ktoś chce, to podam przepis. Herbatko, to miałaś farta , że kupiłaś ten wypiekacz za taką cenę, ja też jestem zmotywowana, ale czekam na jakąś okazję, bo niestety 4 stówki to na dzisiaj dla mnie za dużo. Babciu Misiu 🖐️ , ale fajnie się czyta, że tak twardo stoisz na ziemi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki dziewczyny! Wasze podejscie do diety i zycia jest naprawde super! Spielam sie troszke i juz dziisaj bylo calkiem ok....a nawet zmibilizowalam sie i pocwiczylam troche! M@da ja bardzo chetnie zrobie przypominajke, bo nawet tak planowalam przed Swietami zapanowac nad apetytem...tylko w sobote mam mala uroczystosc rodzinna i nie wiem jak to bedzie. Obawiam sie, ze bede musiala cos zjesc zeby nie wyjsc na odmienca. Ale fajnie byloby przypominac sobie we dwie...byloby razniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weronika, Ty to mi przypominasz mnie samą sprzed jakiegoś roku i wcześniej. Niby wiedzę miałam, wiedziałam co jest dla mnie dobre, ale w chwilach zwątpienia to sobie batonika kupiłam, albo jakiś inny smakołyk i tak pocieszałam się w kąciku, a potem wyrzuty sumienia, żal, że znów się nie udało i skoczyło prawie 90 na liczniku, ale spokojnie, na Ciebie też przyjdzie pora, no właśnie przyszła :) tym bardziej, że już masz spory sukces i szkoda go zaprzepaścić. To co? Zaczynamy? Kto się przyłącza? Dzisiaj od rana jestem na owocach, ale mam też mandarynki, więc nie będzie to taka czysta dieta Dąbrowskiej. Planuję do 6 grudnia, czyli 5 dni, no 4, bo w Mikołajki zabieramy dzieci na świętowanie poza domem, więc będzie pewnie cukiernia i jakaś restauracja. Postaram się ograniczać, ale jakiś obiad muszę zjeść, przecież nie zabiorę do knajpy słoiczków z własnym jedzeniem :) Mam plan wrócić do 65kg. A na obiad planuję kapuśniak i warzywa na parze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I zapomniałam dodać, że po tych 4 dniach dietki, chlebuś, naleśniczki i makaroniki idą w odstawkę, a do jadłospisu wielki come back rybek w różnych postaciach i warzywka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M@da, ja sie przylacze, ale dopiero od niedzieli. Ty masz 6 grudnia swietowanie a ja 4, wiec nie bede sie oszykiwac, ze bede trzymac diete, bo zasada jest taka, ze jesli tylko oswiadcze, ze jestem na diecie....to znajomi zaczna mnie namawiac na skosztowanie wszystkiego, taki jakos przekornie.. Wiec najlepsza metoda jest taka, zeby troszke cos tam zjesc i miec swiety spokoj. No niestety, nie kazdy jest wstanie zrozumiec i uszanowac postanowienia innych. Ale juz dziisaj przygotuje sobie buraczki na zakwas.... I trzymam kciuki za Ciebie M@da i bede starala sie jak najwiecej warzyw jesc. Owszem miewam dolki czasami ...ale I musze sie troszke obronic:-) nigdy nie pocieszalam sie batonikami... u mnie konczy sie raczej na chlebie razowym (ale za to sporo), sledziach czy lyzca majonezu dodanej do salatki:-).... Ale tak jak mowisz wiedze mam a z praktyka bywaja problemy. Mialas tak samo rok temu? A teraz jak sie trzymasz? Co sie zmienilo w Tobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W pewnym momencie coś zatrybiło, nie umiem tego logicznie wyjaśnić. Weszłam na kafeterię gdzieś tak na początku maja i nawet nie wiedziałam, czy wytrwam chociaż tydzień. Po 6 tygodniach spadło 12kilo, nigdy wcześniej nie miałam takiego spektakularnego wyniku i uwierzyłam, że można, zaczęłam poszukiwać sposobu na utrzymanie wagi i tak trwam. Trochę też czuję presję otoczenia, ludzie, bliscy pamiętają mnie "sprzed" (a ta moja metamorfoza była głośno komentowana w moim otoczeniu) i jak tu teraz ich zawieść ;) A tak poważnie, chociaż jestem wygadana i wesoła, to w głębi duszy jestem mało pewna siebie i zakompleksiona, trochę mocniej uwieżyłam w swoje możliwości, skoro wytrwałam na diecie. Czytanie kafeterii i pisanie tu daje mi kopa, a porażki współinternautek traktuję trochę jak własne i staram się ciągnąć do góry, bo ja też mogę się nagle wypompować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, ale ciuchutko tutaj... M@da jak Ci idzie przypominajka? Mnie dziisaj czeka imprezka i ciekawa jestem co bedzie do jedzenia... bede sie starala zachowac rozsadek. Moje ostatnie dni byly nawet ok, chociaz do super udanych ich nie zaliczam. Nawet nie wchodze na wage, zrobie to za jakis czas, naraie to czuje, ze jest wiecej niz ostatnio. Zrobilam zakwas buraczany i przygotowuje sie psychicznie do przypominajki. Mysle, ze jednak w poniedzialek ja zaczne i pociagne kilka dni. Piszcie co u Was, jak Wam idzie. Zima za oknem niesamowita, dzisiaj takie piekne sloneczko, swiat wydaje sie taki bajkowy, to napewno bedzi eudany dzien!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) ciuchutko bo czas kiedy mamy same święta nie nastraja do dietki lecz przeciwnie .... w każdym razie u mnie tak jest.... miałam zrobić przemijankę i co? i jakoś nie potrafię wolę post długoetapowy... konkretny... U mnie same imprezy rodzinne ... coś czuje że nowy rok zawitam z 62 :( narazie jest niecałe 60/// Ale postanowiłam że od 9 grudnia na 2 tygodnie głodówka... żeby tak lżej było na te święta a nie jak tucznik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monick120
Hej dziewczyny ja jeszcze dwa tygodnie do końca i tu się przerzucę :) mam pytanko czy wróciłyście do kawy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żabciu, czy zastanowiłaś się dobrze nad prowadzeniem diety? Chcesz zacząć 9 grudnia dwutygodniową dietę. Skończysz ją dzień przed Wigilią. Wychodzenie z diety powinno trwać również 2 tygodnie i jeśli poczytałaś na forum, to wiesz, że podczas wychodzenia jesz prawie to samo, co na diecie z tym, ze codziennie lub co drugi dzień dodajesz po 1 nowości. Kaszę, potem chleb, oliwę, owoce, grzyby itd. Tym sposobem wyjdziesz z diety ciut przed Sylwestrem. Nie lepiej zrobić sobie teraz tydzień dietki, żeby potem bez komplikacji zasiąść do wigilijnego stołu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie gorączka (w robocie) i miód (dietka). Wróciłam do 65. Wieczorami robię pierogi i mrożę, robię też bigos - domownicy muszą mi wybaczyć, że pierogi nie będą świeżutkie ze stolnicy, ale chcę Wigilię trochę przyspieszyć, przez robienie pierogów, chociaż zaangażowanych było zawsze dużo rąk, kolacja zawsze się przesuwała, a ja na ostatnią chwilę się przebierałam i upiększałam. Monick120, coś cicho na w-o, dziewczyny się powykruszały? Jak znajdę chwilę, to zajrzę tam. Kawę piję :(, ale nie rano, tylko czasem do ciasteczka :o do towarzystwa, w małych filiżankach z mleczkiem bez cukru, bardzo lubię Inkę, moje dzieci piją ją z mlekiem i sobie też robię czasem. Myślę, że z kawą mieszczę się w normie, a kiedyś to była podstawa o poranku :) Pozdrawiam 🖐️ i piszcie dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, Ja oczywiscie mam opoznienie z przypominajka..... obciach. Szczerze to dopiero dzisiaj pilnuje sie zeby byc na zdrowym. Kompletnie nei wiem co mi sie poprzestawialo w glowie, ze tak nawalam... ale tez walcze i mam nadzieje, ze uda mi sie wyrac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monick120
Dzięki m@da :) ja też lubię inkę więc może się na nią przerzucę ale na razie w-o do 17 grudnia i będzie pełne 40 dni pierwszy raz w życiu :) jeśli wytrwam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Planowałam przypominajkę i niestety pierogi z kapustą i z grzybami stanęły na przeszkodzie. Postne ale jeszcze nie wigilijne. Te będę lepić za kilka dni, uszka także. Gotuję przez 1,5 - 2 minut. Potem układam na tackach aby odparowały, przekładam na suche tacki, żeby obeschły ze wszystkich stron, a następnie zamrażam w szufladzie szybkiego mrożenia. Potem wrzucam na wrzątek i po wypłynięciu gotuję chwilkę (ok minuty do dwóch) i są jak dopiero ugotowane. Rybami zajmuje się mąż. Robi to świetnie, więc mam mniej roboty. Barszcz kiszę w dużej ilości, potem powędruje do lodówki i poczeka. Czuję, że muszę zrobić choćby dzień dietki, tylko nie mam pomysłu na jedzonko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierogi zrobiłam tak jak Ty, Herbatko, ale nie mam tej tacki do szybkiego zamrażania, więc wymyśliłam nowy patent. Każdy pierożek wkładam do malutkiego woreczka (kupiłam takie w paczce po 100sztuk. Wrzuciłam wszystkie do szuflady zamrażalnika i świetnie się zamroziły, mogę je teraz zsypać razem, ale mi się nie chce :P Herbatko, Ty nie masz pomysłu na jedzonko?, no nie wierzę, coś wymyślisz na pewno. Weronika 🖐️, walczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M@da, w starszej lodówce mam taką niską półeczkę i tam wsuwam uszka na zwykłej tacce, bo inaczej musiałabym je czymś popychać i nie wiem czy potem wydobyłabym cokolwiek bo dłoń się nie mieści. Mam zwykłą tacę do podawania herbaty. Układam uszka tak, żeby się nie stykały, wkładam na zwykłą półkę w zamrażarce, jak się zamrożą to przesypuję np. po 30 do woreczka, zawiązuję i już. Jak zamrażam w nowszej lodówce, to również najpierw kładę na tacce, którą wkładam do normalnej szufladki, nastawiam na szybsze mrożenie i postępuję j/w. Znowu boli mnie gardło, jestem rozbita i nie mam ochoty na zimne sałatki, marchewki, surówki. Tylko ciemny chleb i miód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, juz wiem dlaczego nie moglam sie zebrac do przypominajki i apetyt wygrywal z rozsadkeim..... poprostu jestem w ciazy. Dowiedzialam sie dzisiaj. To moje pierwsze dziecko i nie moge w to uwierzyc.... Wy dowiadujecie sie jako [pierwsze:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja jako pierwsza składam GRATULACJE!!! 🌻 Aż mnie zatkało, bardzo się ciesze i życzę Ci wszystkiego najlepszego i maleństwu też. To teraz masz motywację, żeby się pięknie i wartościowo odżywiać, żeby niczego nie zabrakło dzidziusiowi ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weronika, a jeszcze mi się nasunęło, że miałaś nosa, żeby w pażdzierniku zrobić dietkę i parę kilo zrzucić przed ciążą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weronika, gratuluję!!! to się nazywa odpowiedzialne macierzyństwo! dokładne przygotowanie:) organizm oczyszczony, odtoksyczniony, w zdrowej ciele mamusi umościło się dzieciątko :) życzę Wam zdrowia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wow!!! Weroniko :) gratulacje!!! Ale miła wiadomość w ten mglisty grudniowy poranek. Dobrze przygotowałaś się do tego ważnego zadania :) Postanowiłam, że w piątek będzie przypominajka. Mam cichą nadzieję, że potrwa kilka dni. Zaplanowałam na weekend takie menu rodzince, którego ja nie jadam (kurczak), więc ... mam nadzieję, że się uda. Czuję się dokładnie jak miesiąc temu. Stan podgorączkowy, bolące gardło a do tego bolące zatoki i gęsty katar. Plecy mnie bolą jak po torturach. Niedawno skończył mi się listopadowy kaszel. Dzisiaj po pracy zaczynam jeść czosnek w ilościach leczniczych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weroniko GRATULACJE :) :) :) :) cudowna wiadomość! Herbatka Zielona- dziękuję masz racje! od dziś W-O na dobry tydzień ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem po jednodniowej przypominajce. Nawet nie odczułam, że poszczę :). Jedynie chleb mi pachniał ale się opanowałam. Myślałam, że będę dłuzej ale niestety przypałętał się ból zatok, gęsty ropny katar (na szczęście niezbyt uciążliwy), lekki ból gardła i co mnie bardzo zmartwiło mam powiększone i trochę bolące węzły chłonne szyjne podszczękowe. Nie mam jak wybrać się do lekarza, drogi zawiane, w poczekalni pełno chorych. przez telefon nie da rady zarejestrować się, bo rano nikt nie odbiera, a jak już ktoś odbierze ok 10 tej to już nie ma miejsc. Leczę sie czosnkiem. Dosłownie żrę wszystko co się da na czosnkowo. I miód. Dzisiaj jest trochę lepiej. Gardło boli tylko przy przełykaniu, coś uwiera mnie, właśnie koło powiększonego węzła. Ucho po stronie tego większego węzła i bolącego gardła jest bardziej wrażliwe. Poczekam do poniedziałku. Może miną te objawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Herbatko, kiedyś jak zaczynało mi się dziać coś z uchem, to mama wkładała mi zawinięty w watę kawałeczek czosnku do ucha, spróbuj, może uchroni Cię to przed rozwojem infekcji w tym miejscu- zadziwiające są właściwości tego "śmierdziucha", a tak poza tym to masz pecha do tych chorób, współczuję. Dzisiaj zrobiłam sobie jednego wielkiego gołąbka, czyli wyłożyłam żaroodporne naczynie liśćmi kapusty, do środka nałożyłam farsz ryżowo-sojowy (z granulatu), poukładałam na wierzchu liście i zapiekłam. Kroiłam w plastry, polecam, bo wygląda bardzo fajnie, jak mięsny przekładaniec, do tego sos pomidorowy- pycha! No i roboty mniej niż przy tradycyjnych gołąbkach:) A co tam u maszej świeżutkiej Mamusi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M@da, ale Ty jesteś pomysłowa:). Wypróbuję przepis ale na razie z kaszą gryczaną i z grzybami bo strasznie chodzą za mną te smaki. Już ze mną nieco lepiej. Ucho się uspokoiło. Czosnek znika z koszyczka w kosmicznym tempie i zaczyna pomagać. Niepokoją mnie jednak te węzły chłonne. Dzisiaj zajadałam się szpinakiem z białym serem pokrojonym w kostkę i oczywiście z czosnkiem, do tego ciemny chleb z masłem mocno czosnkowym. Na deser miód spadziowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) jestem po tygodniowym W-O teraz planuje stopniowo codziennie dołączać pokarmy. Po tygodniu w-o spadło 3,4.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żabciu, naprawdę spory spadek wagi i to przez tydzień?! Mam nadzieję, że tego nie nadrobisz z nawiązką :D, pilnuj się:) Ja mam taki teraz zastój, nawet się dziwię, że nic nie rośnie, bo czasem wsunę coś za dużo i potem mam wyrzuty, ale ganiania przed świętami sporo i jakieś "dołki" mnie łapią, na podsumowania mnie zbiera, czarnowidztwo ogarnia i gdyby nie dzieci i rodzina, to rzuciłabym w cholerę te całe przygotowania do świąt i ... :( No to już wiecie, czemu nie pisałam ostatnio, nie chcę nikogo zamęczać. Ten pomysł z wielkim gołębiem nie jest niestety mój, a mojej mamy, ale to zawsze w rodzinie ;) Mój syn i tak rozwijał gołąbki i wyjadał tylko środek, więc modyfikacja gołąbków najbardziej spasowała mojemu dziecku, mi się podoba, bo szybka robota i można obgotować pół kapusty zamiast całej, efekt też zaskakujący, wyglądają inaczej, a w smaku takie same, więc polecam serdecznie "leniwego gołębia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×