Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość volant

obecne zony- jaki stosunek dziecie meza, maja do waszych wspolnych?

Polecane posty

Gość volant

Tak sobie rozmyślam. 2 miesiące temu urodziło nam sie dziecko. Maz ma jeszcze syna z poprzedniego małżeństwa (14 lat). Mieszka ze swoja mama ok. 600 km. od nas. Jakiś czas temu, slyszalam w glosie jego syna, zwykle niezadowolenie z powodu takiego, ze ma nas odwiedzic, a u nas jest malutkie dziecko. mówił ojcu, ze teraz będzie mial dla niego mniej czasu. Ze może przyjechać ale tylko na kilka dni. po co na więcej? i takie tam... No ale po pierwsze, myślę sobie tak. Jak będą chcieli gdzieś pojechać, aktywnie spędzić czas, to przecież nie dołożę im jeszcze naszego dziecka. Oczywiście, wtedy kiedy będę wymagała od męża zajęcia się dzieckiem, wtedy sie zajmie (bo i problemu z tym nie ma) Po drugie, w każdej rodzinie, jak przychodzi na świat kolejne dziecko, to sila rzeczy skupia sie na nim większa uwagę, ale równocześnie nie zapomniana się o pierwszym!!! Myślę, ze on już sobie cos ubzdurał, i sowimi żalami chce manipulować uczuciami ojca. Po trzecie,ja nie będę martwic sie o jego stosunek do naszego wspólnego dziecka, bo uważam ze nic na sile. To Ojciec powinien z nim porozmawiać, i wyjaśnić mu pewne sprawy. Ja rozumiem, ze to moze nie byc dla niego łatwa sytuacja. Dziwi mnie, ze mąż nie porozmawiał z nim o tym ale mysle, ze przy najbliższym ich spotkaniu, jakoś mu wszystko wyjaśni. W sumie to nie pierwsza sytuacja, gdy jego syn sie na cos buntuje. Ale na to juz wpływu nie mam. Traktuje go i zawsze traktowałam jak młodego chłopca, na luzie, z humorem zawsze nasze gadki byly. Czasami mam dość starania sie o to, żeby miedzy mna a nim byly w miarę poprawne stosunki. On niekiedy okazuje brak szacunku do mnie a ja zawsze jak ta bida, podkulam uszy i szybko zapominam. Bo wiem, ze tak jest lepiej dla ogółu. Ale ja tez mam swoje uczucia, i chyba żadna z Was nie chciałaby zeby, dziecko męża, zmyślało w dodatku coś, czego w jego stronę nie powiedziałam. Bo taka sytuacja miała miejsce pól roku temu, ale to juz inna sprawa. Jaki wiec stosunek maja do waszych, dzieci z poprzednich związków waszych partnerów? Jak to u was wygląda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niki222
moj maz ma corke z poprzedniego malzenstwa,za2 miesiace przyjdzie na swiat nasze malenstwo i tez sie zastanawiam jaki bedzie jej stosunek do dzidziusia (ma 12 lat).jego byla zona ma z nastepnym mezem syna i jak narazie uslyszalam,ze to jest jej prawdziwy brat a to bedzie przyszywane rodzenstwo ;-( Ciezka sprawa,tez jestem ciekawa jakie beda stosunki miedzy nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka mycha
Moj maz tez ma syna 12-letniego,nasza corka ma 16 miesiecy.Mieszkamy daleko od siebie,wiec rzadko sie widujemy,ale mlody super zajmuje sie mala,bawi z nia.Nie wiem czy w glebi serca jest zazdrosny,w kazdym razie cieszyl sie,ze bedzie mial siostre.Mysle,ze taki duzy chlopak juz wie,ze nikt mu taty nie odbierze. co do tego,ze tamto to prawdziwe rodzenstwo,a twoje dziecko przyszywane,to ja mysle,ze troche tak to jest,ze blizsze kontakty ma sie jednak z rodzenstwem od matki niz od ojca-mam taka sytuacje i z siostra od ojca nie laczy mnie rzadne blizsze uczucie,od mamy juz tak,ale to sila rzeczy,bo jak sie mieszka z kims pod jednam dachem,to ta milosc rodzi sie naturalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka mycha
*zadne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 151515
I moj maz na dzieci z poprzedniego malzenstwa, a my dziecko 7 miesiecy. Kiedy przyjezdzaja do nas wydaja sie lubic nasze malenstwo, ale mnie jakos trudno tak calkiem uwierzyc ze nie ma jakiejs zazdrosci szczegolnie u starszego 8 lat. Nie zostawiam ich samych i zawsze mam na oku, jakos sie boje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czego niby się boisz?
byłaś kiedyś kochanicą, rozwaliłaś im rodzinę i boisz się zemsty małych dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te wspólne dzieci
to zło, które niszczy więć między ojcem a jego prawdziwymi dziećmi. Zło, ktore należy tępić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystkie dzieci to bachory
a notorycznym zdradzaczom wiszą i te byłe i te obecne i te przyszłe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a oja pierdziuuuu
jaka patologia To ile tych dzieci jeszcze będzie z trzeciego tatusia i piątej mamusi ALE PATOLOGIA BAGNO I SYF !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boże jakie wy jesteście walnie
te niektóre! dajcie dziewczynom pogadac, maja podobne problemy, niech sie powymieniają doświadczeniami i poglądami bez wulgarnych dosrywek. to takie trudne? ! przez takie durne teksty jjak kilka powyzej z kafe się robi bagno i wszystkie w miare fajne osoby spadają bo nie mogą znieśc nawału hamstwa i bezsensownych a często też bezpodstawnych ataków! ja sie tej babce z 8-letnim pasierbem nie dziwie że uważa na dzieci, bo po piewrwsze dzieci są zazdrosne zawsze, nawet o rodzone rodzeństwo, a co mówic w takiej sytuacji gdzie jest jeszcze trudniej. a po drugie 8-latek jeszcze pewnych rzeczy nie rozumie i może nie załapac ze np niemowlaka sie inaczej traktuje albo inaczej karmi, to co jest dla nas oczywiste niekoniecznie jest takie dla dzieci. sama byłam świadkiem jak 7-letnia kuzyneczka próbowała z miłości napaśc czekoladą swoje 2-miesięczne przyrodnie rodzeństwo i była bardzo zdziwiona, że dzieci nie mogą czekolady, po czym przyniosła małej.... jogurt. trzeba więcej cierpliwości. a do autorki, wiesz, zachowanie syna męża to też może byc objaw zazdrości albo jego strachu że tata teraz będzie go mniej kochał bo ma nowe dziecko. spokojnie z nim porozmawiajcie, ale masz rację że to twój mąż ma więcej tu do zrobienia. tylko sie nie nastwiaj z góry negatywnie do młodego, on wcale nie musi miec złych intencji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo do cholery wstyd
jak facet ma syna 14 letniego zeby sobie plodził kolejne bachory z jakąś obcą babą. Ma jednego syna i to powinno palantowi wystarczyć. I chłopiec ma prawo się wściekać na tatusia, jego nową d... i wrzeszczącego niemowlaka. Miejsce ojca jest przy dziecku, nie przy przygodnych bachorach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HP
Uuuu,ale jestes obrzydliwa.Mam nadzieje,ze ty nie masz zadnych bachorow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość volant
:) trzeba ignorowac dziewczyny, pewne osoby, ktore piszac tak wulgarnie i bez sensu. niektorzy chyba nie sa przystosowani do zycia z innymi ludzmi. ignor bardzo boli. i tak tu trzeba. ja sie nawet do tych tekstow nie odnosze, bo zwyczajnie wstyd mi brac udzial w takich dyskusjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne grube udo
to chyba normalne, że dzieci sa pełne zalu, że ich rodzic zamiast całować je do snu , całuje inne dziecko wam nie byłoby przykro moje drogie jesli wasz małzonek zamiast zasypiać przy was, zasypia przy innej kobiecie to wam to jest obojętne??? a to tylko mąż, rzecz nabyta i przechodnia dla niektórych waga ojca jest inna, ojca ma się jednego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do volanta
a co uważasz za przystosownie? Zgodę na łajdactwo? Na to, żeby dzieci chowaly się bez ojca, bo jakaś lafirynda im go zabrała? Okradanie przez włsnych swoich dzieci na rzecz obcych, spłodzonych z dupodajką ? To lepiej być nieprzystosowanym niż mieć kurewski charakter. Dla mnie wasze wspólne dzieci są tylko dziećmi, owszem, mają prawo do życia, ale nie widzę powodu żeby moim kosztem. I nie nazywam ich rodzeństwem. To są obce dzieci, bardziej obce niż dzieci sąsiadów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majagaga
Nasze dziecko ma rok, jego dzieci z poprzedniego malzenstwa 20 lat. Mimo ze poznałam męża kilka lat po rozwodzie i nikt nie obwinia mnie za rozbicie rodziny to kontakt zerowy. Nie chcą i już. Zmuszac nie bede.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do volant
Chyba jesteś dorosłą kobietą, prawda? Więc nie porównuj się do dziecka, któremu zabrałas tatę więc cos na Ciebie zmyśla, ma pretensje do taty. Sama przeczytaj co napisałaś- 14latek chce manipulowac uczuciami ojca!14lat to trudny okres dla dziecka, a już szczególnie z rozbitej rodziny. Chyba zdawałaś sobie sprawę wiążąc się z rozwodnikiem, że łatwo nie będzie? Nie na miejscu jest Twoje zdanie, że Ty nie będziesz się martwić o stosunek tego chłopca do Twojego dziecka. Przeciez to dziecko Twojego męża, jego rodzina. Moja rada: daj spędzic mężowi czas z własnym synem SAM na SAM! Odpuść wciskanie mu waszego wspólnego dziecka po to, żeby nie miał kiedy pogadać z 14latkiem. I nie wtryniaj się zamiast niego do tych relacji. Sama w rodzinie mam taką sytuację. Nowa żona niby chce byc "kumpelką" dla pierwszej córki jednocześnie nie dopuszczając do NORMALNYCH kontaktów z ojcem. Nie tędy droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Córka mojego męża, pytała się mnie wielokrotnie, kiedy będzie mieć siostrę? Jak już będzie dziecko, nie wiem, może pojawić się zazdrośc, trzeba będzie do tego mądrze podejść. Ale jak na razie nic na to nie wskazuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o świętojebliwa liczy na cud
poczęcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a rajuuuuuuuuuuuu
Starsze dzieci sa zawsze jakos mniej ,,wazne'' czy to rodzenstwo czy przyrodnie rodzenstwo. Mlodszym poswieca sie wiecej czasu.Tak juz jest.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blekotek
nawet jeśli tak jest to wydaje mi się, że w sytuacji, kiedy poprzednie dziecko zostaje bez taty trzeba nad tematem się pochylic i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fujjjjjjjjjj
Czesto mamusia znajduje nowego tatusia......a stary jest tylko od alimentow i prezentow..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale te "nowe" dzieci
są zupełnie niepotrzebne, wręcz zbędne. Nie rozumiem po co te kolejne tzw.żony rodzą dzieci. Skoro pan ma własne, to niepotrzebne są mu jakieś bękarty zrodzone z kochanki. Myśleć baby głową nie cipą. Te wasze dzieci nie jest rodzeństwem, to balast. I wstyd przed otoczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mojej ciotki starszy brat - jak wszyscy patrzyli - przytulał nową siostrę i całował; jak nikt nie patrzył szczypał ją i popychał. widziałam na własne oczy. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja swoją młodszą o 8 lat siostrę też szczypałam i popychałam, jak nikt nie widział. a z tych samych rodziców jesteśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale po co komu te stare dzieci
jakie rodzestwo? jakie kontakty? ludzie zastanówcie się... ich rodzice mieli dobro tych dzieci daleko za swoim własnym - dlatego się rozwiedli, zamiast dla ich dobra tworzyć rodzine... :o ich tatusiowie dalej te dzieci mają daleko w dupie, bo nie dość że je zostawili, rozwalili im dom, żeby tworzyc własne szczęście to teraz jeszcze w większości ograniczaqją się do płacenia alimentów, rachunku za błędy przeszłości :p a wy się spodziewacie, że ktoś ich będzie traktował jak "rodzeństwo"? żarty? własni rodzice te dzieci zepchnęli na boczny tor, ojciec sie wyprowadził, ma nowa rodzinę, żonę, dzieci, które kocha, z którymi mieszka i którym czyta bajki na dobranoc...a tamte od czasu do czasu, w niedziele na lody zabierze w przypływie uczuć :D faktycznie, muszą być bardzo ważne :D :D :D przeciez każdy widzi a nawet one same czują, że są zupełnie niepotrzebne, wręcz zbędne :o drogie byłe, te wasze dzieci nie są żadnym rodzeństwem, to balast, który się wlecze za ojcem - a żona za błędy męża płacic nei musi, ani wspólne dzieci dzieci z obecną żona maja rodzinę, pełna rodzinę - maja pod jednym dachem mamę i tate, maja babcie i dziadków, wszyscy ich kochają to nam wystarczy, nikt nie potrzebuje na siłę budowac więzi z ludźmi, którzy dawno już okazali sie błędem :p my jesteśmy RODZINĄ, a byłe i ich dzieci to dla całego otoczenia ROZWÓDKA i dzieci z rozbitej rodziny... wstyd przed otoczeniem! :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żadnego stosunku i żadnych kon
po co komu takie kontakty? wiadomo przecież od zawsze, że tak zwane "przyrodnie rodzeństwo" się nie cierpi, zwłaszcza to pozostawione nie cierpi tych kochanych, bo są zazdrośni, że tata nie jest z nimi tylko z tymi drugimi po co żony maja narażać własne dzieci na jakies chore kontakty z ludźmi, którzy ich nie cierpią?? przeciez każda matka kocha swoje dzieci i broni ich przed złem, a nie naraża na dodatkowe stresy...:o inaczej jest, kiedy dwoje małżonków ma dzieci z poprzednich zwiazków i wtedy razem wspólnie tworzą taką "pozszywana" rodzine - wtedy sa dosyć równe zależności i mozna się jakoś dogadać ale w sytuacji, kiedy facet ma za soba jakiś nieudany związek i dowód tego błędu który mówi do niego "tato", to nie ma mowy o żadnych kontaktach i budowaniu relacji, bo nic dobrego z tego nie wynika zazwyczaj mężczyźni dojrzewają dużo później do prawdziwego zwiazku i bardzo żałują poprzednich błędów, robią wszystko, żeby się od nich odciąć kiedy zakładaja prawdziwa rodzinę, jako dojrzali i doświadczeni mężczyźni, staraja się o nią dbac i stanąć na wysokości zadania, eliminując wszystko i wszystkich, którzy te rodzinę - żonę i dzieci - mogliby skrzywdzić a dzieci z poprzednich związków, ile by ich nie było, nigdy nie będą pozytywnie nastawione do dzieci, które są przez ojca pkochane i z którymi on mieszka, zawsze będzie zazdrość, tak samo jak zazdrość o uczucia do żony/kobiety ojca, z którą jest, która kocha i z która buduje prawdziwą rodzinę ale te wszystkie byłe czy porzucone kobiety lubia sobie wmawaić, że są najwazniejsze (nigdy nie zrozumiem dlaczego, w końcu was zosatwił i jest z inną!) tak jak ich dzieci się liczą - a prawda jest taka, że tymi dziećmi się nikt nie przejmuje, co widać na codzień ojciec ma własne dzieci z kobietą która kocha i one będą zawsze wazniejsze niż wpadki czy błędy, które spłodził jako gówniarz i które zostawił, zwłaszcza, że ich matki najczęściej niecierpi, a dzieci facetowi sie zawsze będą kojarzyć z matką :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO: do volanta
"Dla mnie wasze wspólne dzieci są tylko dziećmi, owszem, mają prawo do życia, ale nie widzę powodu żeby moim kosztem. I nie nazywam ich rodzeństwem. To są obce dzieci, bardziej obce niż dzieci sąsiadów." to co napisałaś działa w obie strony, może nawet w ta drugą bardziej niż ci się wydaje :p bo to te zostawione dzieci z jakichś poprzednich związków są do niczego nie potrzebne w nowej rodzinie i ani żona ani wspólne dzieci z obecnej rodziny nie maja obowiązku ich akceptować, tak samo jak innych błędów tatusia... ot, są bo są i tyle - ani to żadna rodzina, ani żadna przyjemność, konieczność dla ojca, ale nie dla reszty rodziny nikt ich nie nazywa rodzeństwem, bo to obcy ludzie, z którymi czasem ojciec wyjdzie do kina, jak z kumplami na piwo tyle niech tam sobie żyją, ale częścią rodziny nie będa nigdy one są i zawsze już będą z rozbitej rodziny, chyba, że ich matka kogos sobie znajdzie każda matka dba o swoje dzieci i tak niech zostanie a każdy ojciec dba o dzieci które ma z kobieta którą kocha - tak było od wieków i to sie już nigdy nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaa te nowe
dzieci mają lepiej, prawda. Od urodzenia wiedzą, że zawsze mogą być zostawione, bo się tatuś może znów "zakochać". Czego im - tym tatusiom szczerze życzę, wlaśnie nowych milości. I nowych kochanic. I nowych dzieciaczków. Jak najwięcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajne macie podejście
określać człowieka błędem Ci wasi cudowni panowie co się odcinają od "błędów młodości" to zwykłe szmaty, które nie umiały być odpowiedzialne. Wstydze się jak widzę czy czytam o takich dnach ludzkich .... Smutne to i straszne z punktu widzenia tego "błędu", który mysli i czuje przecież .... mam nadzieję, że każdy z was i taki tatuś i taka paniusia od nowel lepszej strony życia zakosztuje ludzkiej podłości w tej porcji jaką innym podaje ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×