Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość volant

obecne zony- jaki stosunek dziecie meza, maja do waszych wspolnych?

Polecane posty

Gość córeczka z drugiego małżeństwa
niedobrze mi sie robi jak czytam większość wypowiedzi. przecież różnie się ludziom układa. to, ze jakaś kobieta jest drugo żoną to znaczy, ze jest dziwką? przeciez pierwsze małżeństwo jej męża mogło sie okazać się niewypałem, mogli się z żona niedogadywać i postanowili sie rozstać mimo, że mają dziecko. to, ze ktoś ma jedno małżeństwo za sobą to przecież nie znaczy, ze nie może sobie ułożyć życia z kimś innym i mieć z nim dzieci. popatrzmy na siebie na swoich rodziców. to się często zdarza. zreszta życie jest przewrotne i nie wiadomo jak bedzie z nami za kilka lat. czy sami nie będziemy drugimi żonami , czy drugimi mężami. naprawdę różnie się układa. tak łatwo oceniać innych zezwać go pod anonimowym nikiem od najgorszych, obrzydzenie mnie bierze jak czytam niektórych z was i krew się we mnie gotuje, a przede wszystkich jest mi smutno, ze żyje wśród takich jak wy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córeczko nie musisz
mozesz się wyprowadzic. Jesteś dno !!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie martw się tak
nie żyjesz wśród nas, w moim otoczeniu nie znam dzieci zrodzonych z dupodajek na boku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blekotek
a kto tu mówi o życiu razem ze względu na dziecko??? Ja po prostu uważam, że jeśli jest dziecko powinno się o związek walczyć! Wiadomo, że będąc z kims iles tam lat pojawia się rutyna, znudzenie, czasem poczucie, że już nas nic w życiu nie czeka. I wtedy każda odmiana, każda "swieża krew" będzie nas ciągnęła. Dlatego czasem te "pindy", jak je ktoś nazwał, mają takie powodzenie!! Przeważnie trafiają na mniejszy lub większy kryzys w małżeństwie. Są wolne, niezależne, zawsze zadbane, dbające o swojego nowopoznanego faceta- i takiemu męzczyźnie się wydaje, że do "starej" żony już nic nie czuje! Nic bardziej mylnego. Po prostu w rutynie dnia codziennego zapomina o tym, co ich łaczyło i wciąż łączy. I czasem, jak już się taki jeden z drugim budzi jest już za późno, bo żona wybaczyć nie potrafi. Dlatego nigdy nie będę miała szacunku dla kobiet rozbijajacych małżeństwa z dziećmi!Dla mnie to najgorszy gatunek kobiety!! I na nic tłumaczenia, że każdy ma prawo do szczęścia! Pewnie tak ale nie kosztem dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co jeśli tej "starej" żony od początku małżeństwa nie kochał. Zawarł związek małżeński tylko ze względu na to dziecko. I czekał, wiedząc, że odejdzie, aż dziecko podrośnie na tyle by zrozumiało sytuacje... Masz pewnie dużo racji. Nie wiem nie byłam w takiej sytuacji. Ale tak jak powiedziałaś przeważnie, co już znaczy że nie zawsze... I powiem Ci jeszcze, że jak się poznaliśmy, tak, owszem, wyglądałam promiennie. Ale nie długo później odedzwała się moja ciężka choroba i wyglądałam tragicznie. Mógł wrócić do żony. Ale on nie chciał. Dla niego i tak byłam śliczna :) Były już kryzysy, pare miesięcy po tym jak się poznaliśmy. Nie miał na to siły. Próbował odjść. Ale nigdy do niej, tak poprostu. Ale zaraz później wracał... Pokonał to razem ze mną. Tamta kobieta sama na sprawie rozwodowej(mam to na piśmie) przyznała, że go kochała, ale on jej chyba nigdy...nie chciała tego widzieć. Nikt by pewnie nie chciał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałam apropo postu powyżej, trochę odbiegliśmy od tematu, nie zauważyłam ;) Ale córka mojego męża nie może doczekać się rodzeństwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro jesteś nie wychowana, (na niego też tak mówiłaś- kurwa, od początku małżeństwa?) to się nie dziw... To normalne że ktoś swoją dupę broni, skoro może. A ona chciała kasę tylko wyciągnąć na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie pisz i myśl
bladzio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myśleć to możesz ty, ja znam sprawę i wiem, nie muszę o tym myśleć. I tak jak ktoś powiedział, chciały byście by było inaczej, bym miała źle. By mnie oszukiwał. A jego córka mnie nie nawidziła. Ale jest na odwrót. I tych co przychodzą się tu wyrzyć, wkurza to i piszą pode mną i piszą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blekotek
Blanka- ja nie znam Twojej sytuacji, ale ciekawi mnie dlaczego związałaś się z facetem, który żył w rodzinie? Co innego gdyby miał rozwód, to rzeczywiście znaczyłoby, że był z żoną tylko dla dziecka ale tak? Poznanie Ciebie zbiegło się w czasie z dorośnięciem córki na tyle aby zrozumiała? Sorry, ale Twój męzczyzna twierdząc, że żył z żoną i czekał aż dziecko podrośnie, żeby się rozstać jest nikim! Przeciez jakos to dziecko spłodzili, prawda? Czyli sypiał z kims kogo nie kochał, tak? Sama przyznasz, że trochę to nie na miejscu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w sumie ona nie broni męża
napisała, że był szmaciarzem, rozpustnikiem i kryminalistą ale od kiedy spotkał Blankę i dała mu dupy, to się zmienił, nawet stał się dobrym ojcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mówię, że na mijscu. Bardzo nie na miejcu. I on też wie, że popełniał błędy. Nie jest z sibie dumny. Sam przyznaje, że nie był dobrym człowiekiem, ani dobry dla niej. Ale sama się go trzymała. Miał kupę kasy i dawał jej na zakupy, widocznie tak chciała. Facetowi do sexu nie potrzeba miłości. Przecież o tym wiesz. Ale już o tym nie rozmawiamy, bo nie będzie nazywał dziecka które teraz kocha błędem. Co do nas, cóż, miałam czekać? Odpuścić?Jak mnie poznał, rozstał się z nią, wtedy przyszedł do mnie. Chociaż ja tego mu nie sugerowałam ani nie oczekiwałam. Miałąm powiedzieć, wróć jak się rozwiedziesz. Choć wiedziałam że ich nic nie łący i jak każe mu pójść w cholere to i tak nie pójdzie do niej. Prosze Cię... i do Pani powyżej jeszcze to nie jest zły człowiek w głębi serca, z takiej rodziny się wywodzi...a to może mieć ogromny wpływ na człowieka. Jego rodzic wykańczają psychicznie. Ja nie moge tam spędzić 10 min. Jego o rok starszy brat popełnił samobójstwo... Ale wy nigdy tego nie zrozumiecie... Uprzedzacie się tylko i chcecie widzieć tylko to co wam pasuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry, za te pozjadane litery, pisałam leżąć a w moją klawiaturę trzeba mocniej przyciskać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blekotek
No widzisz Blanka, ja nie rozumiem Twojego tonu wypowiedzi: sama się go trzymała, dawał jej kasę na zakupy to widocznie tak chciała. A jednocześnie piszesz, że na rozprawie rozwodowej mówiła, że go kochała. Nie wzięłaś pod uwagę, że może naprawdę go kochała, chciała pełnej rodziny dla dziecka? Nie, na pewno nie byłabym z takim gościem!! Piczekałabym aż pozałatwia swoje sprawy! Jeśli Cię kocha to tak by zrobił- po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie by tak zrobił. Ale ja chciałam mieć męzczyzne przy sobie, a nie na niego czekać. Byłam chora. Mi też był potrzebny ktoś bliski. A on chciał być ze mną. Przypuszczam, że go kochała. Ale dlaczego jak kiedyś, godziła się od początku na jego zdrady, znikanie na tydzień...od początku raczej wiadomo, że związek zbudowany na czymś takim i w końcu ciąży, nie bedzie małżeństwem nawet troche udanym...bo to jakaś fikcja. Na jej miejscu poprostu dawno bym sobie odpuściła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To było po pół roku ich znajomości. Wtedy to chyba naprawdę była głównie dla kasy. Bo ja bym nie akceptowała znikania faceta na tydzień i jego zdrad. I nie zaszła bym z takim w ciąże...Tego nie rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówimy o nim
jesteś z tym człowiekiem, chcesz mieć z nim dziecko to co pierdzielisz??? ty tylko wierzysz w jego cudowną przemianę ale jesteś właśnie z tym dennym gościem!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co racja to racja 25
Facet jest ten sam, a Blanka się dziwi, że żona tak dawała się oszukiwać, przecież to kameleon, w końcu Blanka też widzi w nim kogoś, kogo nikt inny na tym forum. Dziwi się żonie pierwszej, a ja się dziwię Blance, jako kolejnej żonie, że chce z nim być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówimy o nim
o łączy obie żony w tym przypadku: głupota? ślepota? zaćmienie umysłowe? potrzeba posiadania tego właśnie mężczyzny? dziecko/choroba? kasa/utrzymanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blekotek
Blanka- ale przecież Ty nie jesteś nią! Piszesz, że Ty byś nie tolerowała, Ty byś z nim nie była, Ty bys odpuściła... Dlaczego nie weźmiesz pod uwagę, że dziewczyna go kochała, bez wzgłedu na jego zdrady i znikanie z domu? Że zaszła z nim w ciążę i chciała dziecku stworzyć dom? Wiesz, tak sobie czytam, co piszesz i trochę już rozumiem dlaczego wszyscy się Ciebie czepiają. Sama piszesz, że chciałas miec tego mężczyznę przy sobie, bo byłaś chora i potrzebowałaś kogoś bliskiego. Więc tak naprawde weszłaś z butami w czyjeś życie nie patrząc ani na to, że ma żonę ani tym bardziej córkę. Zbudowałas swoją relację na czyimś związku- a to nigdy nie przynosi nic dobrego. ALe nie mnie Cię oceniać, w końcu Twoje życie, Twoje ryzyko i Twoje sumienie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwię się jej, nie jemu! Bo jej nie kochał. Takie to trudne. Jak ja byłam kiedyś z facetem, ale go nie kochałam, bardziej myślałam o sobie nie o nim. Jak kocham jest na odwrót. I czuje to samo od mojego męża. Tak cięzko to zrozumieć. Gdybym odrazu inaczej go przedstawiła, tak jaki jest dla mnie, teraz, to mówiły byście inaczej. Powiedziałam szczerze jaki był...mówię jak jest, a nie jak ktoś chce usłyszeć czy tylko na swoją korzyść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dziw się
kochała go i przez to była głupia i ślepa... mógł zdradzać, kopać i bić, ale i tak kochała...tak jak Ty teraz... tylko teraz kochasz go w nieco innym obrazie niż ona, kochasz go "zmienionego", wierzysz święcie w jego zmianę... ale kochasz równie ślepo i równie naiwnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pisze za nią, a ty za mnie. Widzisz jakie to proste. Nie weszłam z butami w czyjeś życie! Zerwał z nią, a ja go wpuściłam do swojego, rok wcześniej niż pozałatwiałswoje sprawy. Ja też go kochałam. Ale zawsze tłumaczysz tamtą, a mnie krytykujesz, ot bo tak poprostu tu jest. Na pewno Ci przyklasną. Nie wiele tu osób które są sczere, więcej które piszą to co inni lubią czytać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurczak nie daje rady
słuchaj zawsze kiedy pojawia się drugie dziecko w domu to to starsze jest zazdrosne ja nie byłam inna teraz sie z tego smieje ale jak byłam w 5 klasie podstawówki siostra urodziła dziecko i bylam zazdrosna jak cholera hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Same święte tu są... Ludzie się zmieniają, ja sama się zmieniłam, a też nie byłam wzorem do naśladowania. Ot co. Nie jestem ślepa. Widzę po sobie, że człowiek może przejść "cudowną" przemianę... Mój były też mu mówił kiedyś, "nie wierz w ani jedno jej słowo" , to już tak jest z byłymi. A mój mąż uwierzył. Teraz tamten też czasem wchodzi na klasę popatrzyć sobie na nas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówimy o nim
to może skoro chcesz być taka szczera, to szczerze napisz, że ona była głupia, ona była zła, ona nie potrafiła docenić twojego skarba że uważasz się za lepszą od niej, bo umiesz, bo potrafisz, bo rozumiesz, a ona, to tłumok był tamto małżeństwo było złe, bo tak mówi mąż, inni, a ty wierzysz, że było tak obrzydliwe jak on mówi, bo teraz ma być pięknie tak? czyli trzymała się kurczowo faceta, który nie kochał? tak? czyli nie zasługuje na szacunek? na poważanie? tak? pewnie kasa była najważniejsza? i do tego taka zupełnie bez klasy była? pomiotło i ciućmok? bo ty, to klasę masz! chcesz w to wierzyć, chcesz zracjonalizować swój związek, utrzymać bajkę, że teraz to już będzie pięknie i na całe życie tak! masz takie prawo, to twoje życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówimy o nim
mam tylko jedno pytanko - ile ty masz lat kobieto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) ojej, nie ma sensu. To jak mówienie do ściany. Nie jeszcze gorsze bo ta odpowiada. Ty jedno, a strona przeciwna drugie. Zawsze bedą dwie strony...a nie wiecie jak jest i jak będzie, a jest coraz lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blekotek
Blanka- ale dlaczego Ty nie uważasz, że nie wpakowałaś się z butami w czyjeś życie? Co to znaczy: zerwał z nią?? Zerwać to można jak sie ma 18lat i się z chłopakiem "chodzi". Przecież Twój, jak rozumiem już mąż, miał żonę, dziecko, razem mieszkali, wspólne zobowiązania- jak to mozna tak po prostu "zerwać"? Śmieszy mnie trochę ton Twojej wypowiedzi- krytykuje to, co piszesz, bo dla mnie to niedorzeczne. Byłaś rok z facetem żonatym, dzieciatym i upierasz się, że dobrze zrobiłąs, bo on żony nie kochał. To, co Tobą kieruje teraz, czy to ślepa miłość czy inna to kompletnie nie moja sprawa. Wiesz czemu? Bo nikomu przy tym nie robisz krzywdy!!! A wtedy skrzywdziłaś zarówno córkę jak i żonę! Bo pewnie gdyby nie Ty to facet nie zostawiłby żony ani dziecka. Jakos zanim poznał Ciebie, tkwił w tym "fikcyjnym", jak piszesz, związku. I dlatego powinnaś pogodzić się z faktem, że budujesz coś na czyjejś krzywdzie- a nie trwać w iluzji, że jestes w porządku. Kropka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×