Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem zwykłym śmieciem

Zostawiłem chorą dziewczynę

Polecane posty

Gość ygkuhyolipu
ej autorze!!!! postapiłes źle, ale nie będę cię oceniać bardziej. Pamiętaj tylko,że Ty tez mozesz zachorowac( tfu tfu oby nie) i co, gdyby ona Cię tak potraktowała??? Postaw się w jej sytuacji. Związek to zobowiązanie wsparcie i patrzenie nie w siebie tylko we wspólnym kierunku. Jeśli nie jestes w stanie temu spropstac to się nie wiąż- bo jestes niedojrzały emocjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tołstoj był nawiedzonym
wyspowiadaj nie gorsze szuje od ciebie zostali świętymi......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja cie nie popieram autorze
JAKBY MOJ CHLOPAK MNIE NAGLE ZOSTAWIŁ BO JUZ NIE MA SENSU TO BYM CHOOJA PO POWROCIE DO ZDROWIA POGONIŁA. A CO GDYBY BYLI MALZENSTWEM? CO Z ,,NIE OPUSZCZE CIE AZ DO SMIERCI''??? wydaje sie ze depresje jest szybko wyleczyc.psycholog bla bla bla i po sprawie...a raka? z rakiem sie walczy kupe lat! zycze Twojej ,,byłej'' powrotu do zdrowia i zeby Ci jeszcze pokazała jakim byles czy tam jestes palantem. ja bym nikogo nie opuscila i wiem to juz dzis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż, mogę napisać tylko że całe szczęście że mnie nie spotkała taka sytuacja. Można pisać że czegoś by się nie zrobiło lub że by się zrobiło. To bez znaczenia. Trzeba samemu to przeżyć by kogoś oceniać. Oczywiście nie oznacza to że rozgrzeszam autora, zostawiam to losowi czy bogu, jak by to zwał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zwykłym śmieciem
Witajcie. Nie mam już chyba nic więcej do dodania w temacie. Może tylko tyle, że wkrótce pewnie się zapiję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm... może zamiast tego spróbuj to odkręcić? Uważasz że zrobiłeś błąd? Czy poszedłeś po prostu na łatwiznę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0000000004
Z pewnością nie mogę porównywać sytuacji jaką teraz opiszę, ale żal do siebie mam nadal.. Mój (ukochany) dziadek też prawdopodobnie miał raka (lub jakiś guz) w głowie i coś na płucach, przeżył w tym samym momencie wylew i był sparaliżowany po jednej stronie, nie wiecie ile to bólu psychicznego dla takiej osoby, był zawsze wesoły, pogodny z poczuciem humoru, a tu nagle zupełnie inny człowiek, mieszkał ze mną tzn. spał w moim pokoju.. w moim łóżku, a ja przeniosłam się do innego pokoju, nadal to pamiętam jak unikałam z nim kontaktów pod koniec jego życia, nie mogłam tego znieść płakałam jak bóbr za nim, przez to że cierpi itp. ciągle się pytał o moją babcię, byli ze sobą maksymalnie zżyci, ona po jego śmierci wpadła w depresję (ma ją już od 2lat), dwa razy natknęłam się na to jak płakał ;/ serce mi po prostu pękało jak to widziałam, wiecie czego żałuję? że z nim tak mało przebywałam, nie rozmawiałam tyle ile powinnam!!!!!!!!!!!!! Jak idę do niego na grób to ciągle płaczę, nie mogę się z tym pogodzić... Nigdy nie przeżyłam śmierci bliskiej osoby do tego czasu i ciężko mieć receptę na idealną opiekę i pożegnanie się z taką osobą. Autorze zrobiłeś błąd, będziesz żałował tak jak ja, to nic, że nie kochasz, ale były kiedyś między wami uczucia.. Będziesz miał wyrzuty sumienia, zrób wszystko za życia co możliwe dla niej, niż jak ona umrze będziesz sobie pluł w twarz.. Mimo, że ona mówi, że cię nie potrzebuje, że nie daje żadnego znaku to tak naprawdę wbiłeś jej nóż w plecy!!!! Nie zostawia się bliskich osób w takich sytuacjach, kumpla też byś zostawił? Raczej nie.. Ja na twoim miejscu spróbowałabym się z nią pogodzić, powiedz, że byłeś głupi, że to cię trochę przerosło, ale spróbujesz jej pomóc, że razem przez to przejdziecie, traktuj ją choćby jak koleżankę, ale nie zostawiaj !! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zwykłym śmieciem
To nie był błąd, ani pójście na łatwiznę. To było jedyne słuszne wyjście z sytuacji. Podobno nikt nie chce, żeby być z nim z litości, ze względu na współczucie. Tylko teraz wszyscy myślą o mnie jak o najgorszym gównie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wszyscy, ja tak o tobie nie myślę, nie przeżyłem tego więc cię w żaden sposób nie oceniam. Miałbym do tego prawo, gdyby mnie coś takiego spotkało i zrobiłbym inaczej. Całe szczęście nie było mi to dane i oby nie było. To ty się widzisz w takim świetle bo wiesz że zrobiłeś źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zwykłym śmieciem
Pewnie masz rację. Jeśli ona przegra, to nigdy sobie tego nie wybaczę. W ogóle nigdy sobie tego nie wybaczę. Tylko, że mam w sobie takie wewnętrzne przekonanie, gdzieś bardzo głęboko, że dobrze zrobiłem. Ona podeszła do tego normalnie, powiedziała ok, wiedziałam że tak będzie, podeszła do okna, a ja stałem jak wryty przez chwilę sam nie wierząc, że odważyłem się to powiedzieć. Nie dawałem już rady, przysięgam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0000000004
A jak miała się zachować? Ma swoją dume... Jak wyszedłeś to na pewno płakała.. Dla mnie to jest potworne ;/ Rodzinę też zostawisz? Albo żonę? Co z Ciebie za facet ;/ Nie odchodzi się od osób najbliższych :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zwykłym śmieciem
Chodzi mi, że bliscy tak myślą, rodzina, znajomi, jej koleżanki. Nikt się do mnie nie odzywa, ludzie coś tam gadają po kątach. Nikt nie pofatygował się, żeby zapytać jak naprawdę było. Wszyscy widzą tylko to, że ją zostawiłem. Zaczynam myśleć o wyjeździe, choć to dopiero by mnie dopiero sklasyfikowało jako bydlaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0000000004
Mam nadzieję, że to prowokacja, że takich ludzi nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pana autora
Znam b. podobną sytuację ze swego otoczenia. Myślę, że za bardzo to wszystko analizujesz, doszukujesz się za dużej winy w sobie. Zobaczysz, że ona wyzdrowieje, zrozumie Twoje pobudki i wszystko się wyprostuje za jakiś czas. Spróbuj jakoś się do niej zbliżyć, pogadać, być w razie czego blisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszyscy widzą tylko to, że ją zostawiłem. } Bo to jest najistotniejsze, dostrzeż to nim będzie za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zwykłym śmieciem
Życie nie jest takie proste, relacje międzyludzkie, szczególnie w obliczu choroby mają swoją pokręconą dynamikę. Ja się nie usprawiedliwiam, nie stchórzyłem, kierowałem się tym, co czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie byliscie w podobnej sytuacji to go nie oceniajcie. Jasne ze to jest zle zostawic tak kogos, ale mowienie ze "ja nigdy bym swojego kochanego nie zostawila" jest smieszne. Osobiscie tez na chwile obecna uwazam ze bym dal rade wytrwac przy takiej osobie, tak samo uwazam, ze bym pomogl komus napadnietemu przez bande kiboli, ale czy tak by bylo naprawde to nie mam pojecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghfhf
Jeśli się kogoś kocha to nie ma mowy o tym, żeby go zostawić i nie usprawiedliwiajcie się teraz.. A tylko tchórze odchodzą od osób umierającyh, nie chciałeś być z nią ok,. ale mogliście zostać przyjaciółmi!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zwykłym śmieciem
Ona nie chciała przyjaźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie oceniam Cię. Jesteśmy tylko ludźmi i często przegrywamy z samym sobą. Mam tylko pytanie , czy jesteś pewien ,że wtedy jak byłeś z tą dziewczyną cierpiałeś bardziej niż cierpisz teraz? Ja chyba po mimo wszystko próbowała bym nawiązać z nią kontakt choćby po to ,żeby wiedzieć jak się czuję i co ona o tym myśli. Myślę ,że rozmowa z nią może dała by Ci ulgę a ona na pewno też chce wiedzieć co u Ciebie. Może gdybyś dostał jej rozgrzeszenie było by Ci lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zwykłym śmieciem
Ja bym tego cierpieniem ze swojej strony nie nazwał. To ona cierpiała przez chorobę. Ja po prostu nie wytrzymałem ciśnienia, atmosfery śmierci, spotkań z rodziną i przyjaciółmi, w czasie których ciągle słyszałem "a może to już ostatnie nasze spotkanie", jej depresji, jej odtrącania, jej gniewu, bólu. Poddałem się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem zwykłym śmieciem- przepraszam ,że to napiszę może nie słusznie może nie mam prawa bo nie jestem w tej sytuacji ale mi się wydaję ,że zawsze gorzej ma osoba która zostaje a nie ta która umiera . Osoba która odchodzi lub przynajmniej tak jej się wydaje ma łatwiej jest z tym pogodzona. Zaś osoby które zostają na tym świecie muszą dźwigać do końca swoich dni ten ciężar i pustkę. Nikt tu nie ma prawa Cię oceniać. Ja mając 5 lat jak przez mgłę pamiętam mojego tatę który umierał na raka. Mama podjęła decyzję (pewnie razem z Nim) że ja wraz z rodzeństwem nie będziemy go odwiedzać w ostatnich dniach. Nie chciała ,żebyśmy takiego go zapamiętali. Też można ją oceniać ,że dlaczego nie pozwoliła się pożegnać. Ja do dzisiaj mówiąc o tym mam łzy w oczach. Życie płata nam figle i dodaje czasem niewyobrażalnego ciężaru. Wiem to cholernie trudne ale nie poddawaj się. Na dzień dzisiejszy wolałbyś nie żyć , wszystko skończyć ale nie poddawaj się. Mimo wszystko idź do niej tylko przy niej zaznasz spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niektóre wypowiedzi mnie przerażają. Osobiście nie zostawiłabym męża coby się nie działo, ale nie chciałabym żeby on zmuszał się do bycia ze mną w takiej chorobie przez zwykłe poczucie obowiązku, a w głębi duszy nie znosił mnie... Jasne ze nie zrobił dobrze,jasne ze ja też chciałabym żeby w czasie najgorszego mąż był ze mną... ale to co tu ludzie piszą to mnie przeraża-mam rozumieć ze każdy by chciał żeby partner/partnerka była z nami na siłę? choroba to nie przelewki, można tego nie znieść...wiem jak moja ciocia była chora, jak się zachowywała...czasem człowiek w obliczu raka zmienia się w 100% i nie ma w niej nic z osoby którą wcześniej znaliśmy,jeszcze jak dochodzą znajomi,"to może być wasze ostatnie spotkanie"-litości-nie każdy ma nerwy żeby to znosić...Warto się zastanowić czego chciałoby się dla siebie zanim wyda krzywdzącą opinie...Ja mówię, nie chciałabym żeby mąż był przy mnie "bo tak trzeba"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudna moralnie sprawa
Nikt z nas nie ma prawa oceniać faceta. Życzę Ci dużo siły, a Twojej ex zdrowia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zwykłym śmieciem
Dziękuje za wasze wypowiedzi. Powoli, bardzo powoli klaruje mi się w głowie. Mówi się, że mężczyźni są psychicznie słabsi od kobiet. Jest w tym wiele prawdy. Kobieta w takiej sytuacji pewnie by trwała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jasne ze mężczyźni są słabsi... to nawet logiczne, macie więcej siły fizycznej ale niestety natura odebrała to sobie dając mocniejsza psychikę nam...Trzymaj się i nie daj. Ochłoń, przemyśl to sobie, przecież ona nie umarła więc chyba możesz z nią pogadać lub coś...Dla własnego spokoju...Pamiętaj-tylko śmierć jest końcem-na nią wyroku jeszcze nikt nie podpisał,więc zawsze można coś zmienić-może jak ochłoniesz, wycofasz się na chwilę,przemyślisz, jak piszesz-wyklarujesz wszystko w głowie-będziesz wiedział co robić... Niestety tak jest, gdy pojawia się rak każdy koncentruje się tylko na osobie chorej zapominając że osoby najbliższe przezywają koszmar może nawet gorszy od samego chorego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zwykłym śmieciem
Dziękuje za wasze wypowiedzi. Powoli, bardzo powoli klaruje mi się w głowie. Mówi się, że mężczyźni są psychicznie słabsi od kobiet. Jest w tym wiele prawdy. Kobieta w takiej sytuacji pewnie by trwała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zwykłym śmieciem
Dziękuje za wasze wypowiedzi. Powoli, bardzo powoli klaruje mi się w głowie. Mówi się, że mężczyźni są psychicznie słabsi od kobiet. Jest w tym wiele prawdy. Kobieta w takiej sytuacji pewnie by trwała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andrzej2010
Autorze chcialbym cie pocieszyc, ale niestety nie moge- jestes zwyklym smieciem. Nie musiales jej zostawiac. Przez wzglad na dlugie lata gdzie byliscie razem i mieszkaliscie. To nic dla ciebie nie znaczy? Wiesz jak to z boku wyglada? Wszysko pieknie to jestesmy razem , ale jak jest powazna przeszkoda to ty sie raptem odkochujesz. Jesli tak jest naprawde ze przestales ja kochac , to trzeba bylo te rewelacje zostawic do momentu az sytuacja sie skrystalizuje. A ty jej dales kopa w dupe w takim momencie jakbys chcial ja dobic. Dziwie sie ze ktos jest po twojej stronie, bo tu nie ma drugiego dna. Jestes smieciem i tchorzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

  • NAJŚWIEŻSZE

    • 3
      Hej
×