Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karolina8403

Mój świat legł w gruzach - w 23tc dowiedziałam się, że noszę CHORE DZIECKO

Polecane posty

Gość Mamusienieczka
nie zlinczujcie, i mnie, ale ja mam identycznie jak " no podziwiam Cie " Usunęłabym... nie wiem czy dałabym sobie rade z chorym dzieckiem :( przede wszystkim finansowo. Prosić się też wszystkich, o " zapomogę " nie nie - zmarnowane życie, i mojego dziecka :( lepiej uchronić je od cierpień jakie go może po urodzeniu spotkać na świecie. Mam nadzieję, że uszanujecie moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale kordocenteza to tylko pobranie krwi pepowinowej w celach zbadania czy jestescie z mezem/ partnerem genetycznie czyms obciazeni......ja mialam tylko amniopunkcje poniewaz pepowina sie tak przekrecala ze sie nie dalo pobrac krwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolinko- jesli jestes w 25tc i jesli nawet chcialabys terminowac ciaze to juz jest na to za pozno.....nie wiem czy warto robic juz teraz badania genetyczne, dodam ze te badania inwazyjne najbardziej niebezpieczne sa w 12-14tc ale pozniej juz nie. Jesli lekarze daja szanse dziecku na normalny rozwoj, po operacjach np. serca to bym sie nei martwila tylko starala sie ustalic co mozna naprawic w czasie ciazy...czy jest taka mozliwosc...jak to wyglada itepe itede..... Nie ocenialabym nikogo kto mowi o terminacji ciazy...czasami jest to najlepsze wyjscie, chociazby dla zdrowia matki......dzieci czasami nie maja szans na przezycie...ba nawet na dozycie do III trymestru.....niektorych wad nie da sie zoperowac w czasie trwania ciazy..... kazdy ma wlasne poglady i sumienie i trzeba to uszanowac. Zycze Ci autorko aby dziecku udalo sie rozwinac na tyle aby samodzielnie moglo funkcjonowac...... Ja jestem zdania ze jest to egoistyczne skazywac dziecko na meki, jesli wady sa tak zaawansowane ze dziecko nie moze normalnie zyc....za wszelka cene byc matka, za cene zycia swojego dziecka, to dla mnie egoizm i szczyt okrucienstwa... Mozecie sobie o mnie pisac co chcecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale każda punkcja niesie ryzyko, w końcu przebijają się do brzucha przez macicę, worek owodniowy... Ja miałam kilkanaście amnioredukcji, ściągali mi moje wody płodowe i za każdym razem podpisywałam zgodę, na której było ostrzeżenie o skutach takich samych jak przy jakiejkolwiek innej punkcji u ciężarnej. Fakt, ryzyko jest naprawdę minimalne, ale jednak istnieje. Ja się nie wahałam z tego względu, że od tego zależało jak długo będzie mój synek w brzuszku, przez wielowodzie mógł nastąpić przedwczesny poród a na to nie mogliśmy pozwolić.Ale tym też ryzykowaliśmy, że worek owodniowy pęknie i odejdą mi wody. Nie wiem co lepsze, ja nie miałam jednak wtedy wątpliwości.Chcieliśmy Mu dać jak najwięcej szans... tralala- masz rację pisząc, że największe ryzyko i niebezpieczeństwo są w tyg. od 12-14, może do 16, tak mówili mi lekarze w klinice we Wrocławiu, potem w Zabrzu. karolina- a czy u Ciebie w rodzinie zdarzało się coś takiego?Może w rodzinie partnera?Jak on w ogóle na to reaguje?Przepraszam, że pytam, jeśli nie chcesz o tym pisać to rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halina ze świebodzina
Karolino, trzymam za Was kciuki! ja przez całą ciążę z kolei nie wiedziałam, że coś może być nie tak z moim dzieckiem, a było - hipotrofia i ciężka wada serca dzisiaj jest normalnym, zdrowym chłopcem!! ma 3,5 roku, przeszedł 3 operacje i liczne inwazyjne zabiegi, było cięzko, ale teraz jest wszystko w 100% ok, chodzimy na kontrolę kardiologiczną raz do roku, żeby monitorować, jak się dalej serce rozwija ale nie zapomnę nigdy pewnego młodego doktorka, który w szpitalu nad łóżeczkiem dziecka, które nie spało powiedział, że szanse, że będzie żył są marne, to był wieczór przed operacją, miałam ochotę spakować dziecko i jechać w pizdu! wierzę, że z Twoim dzieckiem będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja po amniopunkcji mialam mozliwosc przelezenia nocki w szpitalu pod kroplowka...czulam sie bezpieczniej, bo brzusio bolal a nie chcialam dopuscic do skurczy.... Badanie nie wykazalo wad genetycznych i sie zastanawiam czy warto w ogole kariotyp badac....na pewno nie bede w kolejnej ciazy sie klula niepotrzebnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolina-jak samopoczucie?Kiedy idziesz do lekarza zeby podpatrzeć dzidzię? Mam nadzieję, że córcia przybierze na wadze i coś się poprawi!Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolino!!! Wiem co teraz czujesz ja w 25 tygodniu dowiedzialam sie ze moj syn nie rosnie prawidlowo od tej pory kazdy tydzien byl koszmarem, lek i strach mnie wykańczał, kazdy nastepny tydzien byl gorszy, gdyz moje łózysko zabieralo jedzenie dziecku w 33 tygodniu na swiat przyszedł moj syn z waga 1470 jako dziecko z hipotrofia ,oj było problemow i sa nadal teraz ma 10 miesiecy:)jest rehabiliotowany, jest zdrowy i nadrabia wszytsko co stracil, rosnie i wcina ile wlezie, ze wszytskiego wychodzimy powoli ale skutecznie! Jako dziecko z hipotrofia posiada cechy dysmiorficzne twarzy,ktorych nikt nie zauwarza poza lekarzami:) Pamietaj wiara czyni cuda!!!A milosc jeszcze wieksze! Nie marwty sie tak bardzo dzidzi pomoga i bedzie silan i zdrowa a ty bedziesz sie cieszyc kazdym dniam:) Życze Ci z calego serca duzo zdrowka dla maluszka:)❤️ Jesli bys chcial pogadac to podaj meila odezwe sie do Ciebie moze bede mogla Ci jakos pomuc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina8403
Witajcie:) bardzo, ale to bardzo dziękuję za troskę, dobre słowo i trzymanie kciuków:) Wczoraj byłam u swojego gina na usg (pierwszy raz od czasu diagnozy ze szpitala klinicznego) i tak: mój lekarz dokładnie oglądał wszystkie nieprawidłowości, które zostały wskazane przez lekarza z KSM i uważa, że cechy dysmorficzne twarzy dziecka są zdecydowanie dyskusyjne i jego zdaniem ich nie ma. Oglądaliśmy wszystko szczegół po szczególe, bo wreszcie dziecko ułożone było tak, że można było cokolwiek zobaczyć:) Mam zdjęcie córeczki (choć trochę twarzyczki pokazała) i jest bardzo podobna do swojego starszego brata, gdy był w "jej wieku", a mój synek ma bardzo mały, delikatny, zadarty nosek (gdzie kość nosowa u córeczki została określona mianem skróconej), małą bródkę (córeczka ma ją mieć cofniętą) i generalnie bardziej wygląda jak dziewczynka niż jak chłopczyk i to raczej cechy dziedziczne potwierdził lekarz, a nie dysmorfia twarzy:) Jeśli chodzi o paluszki, to te prawdopodobnie są zrośnięte, ale nie było możliwości by sprawdzić to na 100%. Sprawdzane było tez serce i na sprzęcie mojego lekarza nie było widać ani ubytków ani zwężonych zastawek jednak gin powiedział, że skoro kardiolog stwierdził te wady, to niestety muszą one być, ale potwierdził, że nawet jeśli są to rokowania w tej kwestii są naprawdę dobre i żeby być dobrej myśli:) Największym problemem jest, to że dziecko jest małe, ale ROŚNIE:) Swoim tempem, ale zawsze jednak:) Niestety wciąż nie wiadomo co jest powodem ponieważ z mojej strony wszystko działa prawidłowo i jak należy. Wszystkie przepływy, pępowina itp. działają bez zarzutu. Mój lekarz przywrócił mi wiarę w sens życia! A szłam do niego na to usg już jak na skazanie... Przepraszam, że nie odniosę się dziś do Waszych wypowiedzi, zrobię to jutro:) Raz jeszcze z całego serca dziękuję za każdą życzliwość w Waszej strony i proszę o dalsze trzymanie kciuków za zdrowie mojego dziecka, bo jak widać to naprawdę pomaga:):):) Pozdrawiam serdecznie życząc dobrej nocy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina-strasznie się cieszę, że córcia rośnie!Pamiętaj, wiara czyni cuda!Jak widzisz nie wszystko jest takie jak się na pozór wydaje:) A co do serduszka to napiszę CI tak: u mojego Synka jeden lekarz bez przerwy doszukiwał się czegoś złego w serduszku, podejrzewał wadę serca. Na tym samym! sprzęcie inny lekarz niczego takiego nie potwierdził ani nie zobaczył. Moje dziecko nie mało żadnej wady serca!Urodził się ze zdrowym serduszkiem!Skoro decyzja w sprawie Twojej dzidzi jest wątpliwa to również jest powód żeby wierzyć, że będzie dobrze:) W szpitalu dziewczyna,która leżała ze mną miała potwierdzenie od kardiologa, że dziecko ma serduszko zdrowe a urodziło się z wadą niestety. Więc nie ma co się załamywać:) Cieszę się, że Malutka się rozwija! Życzę dużo siły i wytrwałości, będzie dobrze!Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaa
Karolino, cieszę się, że diagnoza nie potwierdziła się, albo przynajmniej nie potwierdziła się w 100%. Trzymam kciuki, zeby wszytko było dobrze, choć przypuszczam, ze będziesz się martwić az do dnia porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolino- jak Wasze samopoczucie? Napisz coś... Byłaś jeszcze u jakiegoś lekarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina8403
Nati, dziękuję Ci za troskę i jednocześnie przepraszam, że nic nie piszę, ale po prostu postanowiłam, że tak będzie lepiej dla nas. Chcę myśleć pozytywnie dla mojego dziecka, a takie ciągłe rozmyślanie i czytanie w necie niestety w tym nie pomaga. U nas bez zmian i mam nadzieję, że mały człowieczek we mnie jednak rośnie:) W poniedziałek wybieramy się do specjalisty i na pewno dam znać jak sytuacja wygląda u nas:) Wierzę, że będzie dobrze:) A jak Ty się czujesz? pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję raz jeszcze za to, że po prostu jesteś i pamiętasz o nas:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość respitia
coreczka mojego brata tez urodzila sie ze zrosnietymi 2 paluszkami...a wlasciwiwe trzema...nie mozna ich bylo rozdzielic, bo nie maja kostek..ale mala teraz ma 7 lat i swietnie sobie radzi..potrafi sama zawisnac na drazku...a od wrzesnia do szkoly. trzeba walczyc od dziecko...z calej sily;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina8403
respitia, dziękuję:) Walczę i będę walczyć o moje dziecko. Wierzę, że będzie dobrze, bo musi być...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja w 5 miesiącu dowiedziałam się że moje dziecko ma o wiele za krótkie ręce i nogi niż wskazywał na to wiek ciążowy.Pamiętam usg na kopernika trwające dobrą godzinę, masa lekarzy i parę studentów tam też było ja leżałam na leżance i było mi słabo(źle znosiłam pozycję leżącą przy badaniu) a jeszcze do tego głośno komentowali i nie zapomnę "czekaj czekaj bo ta druga noga ma chyba inny wymiar" albo "a druga ręka? gdzie jest druga ręka"? Do tego jeszcze przepuklina pępkowa czego mój prowadzący ciążę lekarz w prywtnej klinice też nie zauważył :( Syn ma skrócone kończyny ale nie jest karłem bo zasadniczo różni się wyglądem nie ma zniekształconych nóg a jego twarz i głowa wyglądają normalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina8403
izabelo374, wiem o czym piszesz, niestety:( Wszystkiego dobrego dla Twojego synka i dla Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolino:)trzymam kciuki za wizyte w poniedzialek i pamietaj dzidzia jest i bedzie twoim serduszkiem, jeszcze kiedys zapomnisz o tych proiblemach zobaczysz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolino- mam nadzieję, że u Was do przodu i wszystko idzie w dobrym kierunku. Bardzo mocno trzymam za Was kciuki, bardzo bym chciała by Wam się udało i wierzę, że tak będzie!Napisz coś, byłaś u lekarza? U mnie bez zmian, ból nie mija, mimo że wczoraj minęło 7 miesięcy to wciąż moje serce jest pęknięte... Razem z moim Piotrusiem odeszłą część mnie. .. Pozdrawiam Cię serdecznie i modlę się za WAS!!!:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boze Karolina jak ja ci
wspoczuje! Normalnie tak za was trzymam kciuki, ze juz bardziej chyba nie dam rady! Sama mam synka 11,5 miesiaca, wiec wyobrazam sobie co czujesz, ale musisz wierzyc i walczyc! Pamietaj, ze nie jestes sama! Masz rodzinke, dookoloa kupe ludzi, nawet mamy z tego forum :), takze trzymaj sie i walcz! Jestemy z toba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boze Karolina jak ja ci
Nati, przeczytalam wszystkie twoje posty i pomijajac fakt, ze siedze i rycze to chcialam powiedziec, ze bardzo, bardzo ci wspoczuje i podziwiam za sile i wytwalosc! Nie moge sobie wyobrazic co czulas i czujesz...Jestes wyjatkowa i bardzo silna osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boze Karolina jak ja ci- dziękuję ci za tak ciepłe i miłe słowa w moim kierunku. ALe mnie się czasem wydaje, że wcale nie jestem silna... Czasem ledwo wstaję z łóżka, wspomnienia wciąż wracają... Czas wcale nie leczy ran, ja wiem że ból nie minie nigdy, powoli będzie stawał się tylko łatwiejszy do zniesienia. Sama się dziwię skąd biorę siły by iść dalej, może mój Synek daje mi ją z Nieba? Innej odpowiedzi nie znajduję. Wiem, że ta część mnie, która umarła razem z Nim już nigdy nie powróci gdyż jest przeznaczona tylko dla Piotrusia, ale być może wraz z kolejnym dzieckiem narodzi się inna część, nowa przeznaczona tylko dla tego nowego istnienia... Bardzo bym tego chciała. Choć mimo tego co się stało, mimo że fizycznie nie ma Go ze mną to ja wciąż kocham Go najmocniej na świecie! Sama jesteś mamą więc wiesz jak ogromna jest to miłość... Życzę Ci wszystkiego dobrego, wiele szczęśliwych i pięknych chwil spędzonych z synkiem, na pewno mnóstwo ich przed Wami. Buziaki karolina- napisz coś, zastanawiam się ciągle co u Was, mam nadzieję że dobrze. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2mama2
Nati jesteś wielka! Mam dwójkę nieplanowanych dzieci, które kocham nad życie, ale w ciąży miałam różne myśli. Moje życie wraz z narodzeniem dzieci zmieniło się o 180 stopni. Wszystko ma inny wymiar, inne znaczenie. Czytając Twoją historię Nati popłakałam się i wierzę, że będziesz w końcu mamą, bo tyle determinacji i miłości może mieć tylko super mama!:) Trzymam kciuki za Ciebie no i oczywiście za Karolinę i jej córcię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina8403
Heh, nie wiedziałam, że jeszcze ktoś tutaj zagląda:) Dziękuję za każde słowo wsparcia:):):) A co u nas? To już 31t1d. Mała na szczęście cały czas rośnie. Na wadze (wg usg) przybiera niewiele przez fakt, że brzuszek jest już z 10 tygodni do tyłu, ale ostatnio ważyła ok. 670g:) Dopóki rośnie jest nadzieja:) U specjalisty tylko zostaliśmy zdołowani do reszty:( Najgorsze jest to, że każdy lekarz mówi co innego, bo co innego widzi na usg i ja już im po prostu nie wierzę:O Mam dosyć lekarzy... Tych prawdziwych z powołaniem, to jest tyle co kot napłakał... Dobrze, że mogę jeszcze liczyć na wsparcie swojego lekarza, bo bez tego naprawdę byłoby ciężko. W każdym razie nie poddaję się i będę walczyć i wierzyć do końca. Pozdrawiam wszystkich wspierających nas i czytających:) Dziękuję za trzymane kciuki i proszę o jeszcze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej karolina
hej kochana:) czytam ten topik i zagladam, trzymam kciuki zeby bylo wszystko jak najlepiej z malenstwem:) dlaczego piszesz ze specjalisci was zdolowali? napisz prosze czego sie dowiedzialas... pozdrawiam najserdeczniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina8403
Dziękuję:):):) Specjalista, u którego byliśmy zdołował nas strasznie, bo stwierdził, że z uwagi na tak niską wagę dziecka szanse na jego przeżycie są co najwyżej minimalne i że najpewniej dziecko obumrze jeszcze przed terminem porodu. Poza tym jego zdaniem, to więcej jak pewne, że dziecko ma któryś z zespołów genetycznych choć obraz usg nie pasuje do żadnego z nich. Po prostu odebrał nam ostatnia nadzieję. Niemniej opis usg znowu różnił się od poprzednich diagnoz innych lekarzy (oraz tych następnych, bo u specjalisty byliśmy już jakiś czas temu), że naprawdę śmiem wątpić w to wszystko co słyszę od lekarzy:O Wiem jedno, że nie poddam się i będę wierzyć do końca... Pozdrawiam równie ciepło i serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamachichi
my tez trzymamy kciuki, zeby stal sie cud:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolina- super że malutka rośnie! A skoro każdy lekarz mówi coś innego to nie ma się co sugerować ich opiniami! Wiesz, kiedy ja leżałam w szpitalu widziałam wiele przypadków i różne opinie lekarzy się słyszało, dzieci które "nie miały prawa" przeżyć poza organizmem matki (tak mówili niektórzy specjaliści) rodziły się zupełnie zdrowe! Jest nadzieja i to jest najważniejsze! Bardzo, ale to bardzo mocno trzymam za Was kciuki, tak bardzo bym chciała by Wam się udało... I wierzę że tak będzie!Mam nadzieję, że dasz znać jak się to wszystko u Was rozstrzygnęło. Póki co modlę się i życzę wiele sił!Będzie dobrze, pozdrawiam:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×