Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość --kura--domowa--

Klub zdesperowanych kur domowych :-)

Polecane posty

Gość stara kwoka
ja nie mam meza..nigdy nie mialam..choc, nie powiem..chce. Ale moj partner chce najpierw dom itd itp..a to moze potrwac a nie chce isc do slubu w wieku 40 lat..bez obrazy zadnej kostko rosolowa :-) i nie wiem, sadze, ze gdyby mnie chcial, to juz dawno wzielibysmy slub..jestesmy razem 4 lata, mamy 2 letnie dziecko..oj pogmatwane to..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotka domowa
Ja jestem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotka domowa
stara kwoko---> To masz trochę skomplikowane to wszystko. No ale możliwe, że to kwestia czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taa czau..tyle juz czekam.. moj zwiazek to cos dziwnego, nawet nie sypiamy ze soba a wciaz jestesmy razem..klocimy sie..on robi mi awantury dzikie, dziecko marudzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotka domowa
A co się kłócicie? W czym jest główny problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doslownie we wszystkim, nawet w tym, ze obieram parowki ze skory dla naszego malego dziecka :-( Ostatnio wzywalam az policje, bo tak szalal.. ale nie dlatego mysle o kims innym..mysle o tamtym od dnia, kiedy go zobaczylam..czyli od 4 lat..to takie dziwne, ze moglo sie przeznaczenie pomylic o jeden dom?? A moze tak mialo byc, bym poznala tamtego?? nie wiem co robic, tak bardzo chcialabym sie spotkac z tamtym..nie zromum mnie zle, nie jestem zla, nie jestem puszczalska..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotka domowa
Oj to nieciekawie...A spotykasz czasem tego drugiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawie w ogole.. ostatnio jedynie w hipermarkecie..i to bylo dosc ciekawe, bo zobaczyl mnie i podszedl i rozmawialismy i pytal o mojego faceta i odprowadzil mnie kawalek i udal, ze idzie do domu, choc mial auto na parkingu :-) wiec to mile i dalo mi znow do myslenia, ze moze jednak powinnam zrobic jakis krok..sama nie wiem..najgorsze jest to, ze nie mam tu przyjaciol,rodziny..i z kim porozmawiac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotka domowa
Wiesz szczerze mówiąc chyba nie będziesz miała spokojnej przyszłości ze swoim partnerem...na szczęście nie jesteście małżeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotka domowa
Może spróbuj spotkać się z tym drugim, bo chyba niespecjalnie Ci zależy na Twoim aktualnym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chce bardzo, ale nie chce robic przykrosci temu, z kim jestem.. ja chyba chcialabym sprawdzic jedynie czy tamten to jest TO.. nie mowie o bzykaniu itp..oj, mam taki metlik w glowie, wybacz, ze przynudzam :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
choc moj obecny partner zrobil mi duzo przykrosci i tez ciagle slysze, ze nic nie robie, tylko siedze w domu.. to zalosne..wrocilam do pracy 8 mcy po porodzie i pracowalam tak, dopoki moja firma istniala..zlikwidowali ja i ja stracilam prace, teraz nawet nie mam juz nikogo do pomocy, do opieki nad dzieckiem, wiec poki co, utknelam w domu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotka domowa
Spokojnie, poniekąd wiem jak to jest...Tym bardziej, że w związku Ci się nie układa, może nie ma sensu ciągnąć tego na siłę. Jesteś w trudnej sytuacji, ale nie bez wyjścia. To nie jest normalne, że ciągle się kłócicie, że wzywasz policję, czasem kobiety sobie wmawiają, że to norma, ale tak nie jest. Jest jakaś szansa, że on się zmieni, ale nie wiem, czy warto czekać i ryzykować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotka domowa
Mieszkać daleko od swojej rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostka rosołowa :)
przepraszam kurki - ale musiałam kolacje zrobić a przy okazji obejrzalam " 40 latka ":) w życiu bym nie przypuszczala ,ze bedę kiedyś starsza niz on :) smutno mi sie robi jak czytam co piszesz o swoim życiu kwoko - ale przecież nie bylo tak zawsze . prawda ? przecież nie zawsze twój partner byl taki porywczy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba byl, ale zawsze tlumaczylam to zla sytuacja materialna badz innymi klopotami, zawsze jednak sie dziwilam, ze ja tak nie podchodze do tego, jak on.. ciagle wypomina mi moje 32 lata, ze jestem stara, ze nic nie osigne, ze on nie chce myslec o tym, co bedzie, jak pojde do pracy, ze to bedzie zwykla praca..i takie tam..stracilam wiare w cala siebie, teraz sie lecze na depresje i ciagle zastanawiam czy ma sens ciagniecie tego..choc chyba jednak bardziej zastanawiam sie nad tamtym facetem.. sama nie wiem co robic..moze rzeczywiscie powinnam sie spotkac z tamtym, by uspokoic swe mysli ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie kurki ;) przykro mi Stara kwoko, że facet Cię tak traktuje :( mój mąż jest ok, za to matula ostro jedzie po mnie, że nie mam stałego zajecia :( i ciągle przypomina mi, że już natychmiast muszę mieć pracę i czuje się bezwartościowa :( mimo, że pracowałam prze 10 lat i teraz skończył mi się właśnie staż :( no i znów nie mam pracy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostka rosołowa :)
" zwykła praca " ? a w jai sposób moze być " niezwykła ? czasmi zastanawia mnie dlaczego dorosle , dojałe kobiety pozwalja sobie wmówić , że są nic nie warte . nie nie potrafia , tylko " siedzą w domu " ? nie będę ci podawać "złotych recept " , sama musisz to załatwić ,ale powiem ci jedno - gdybym miała ciagle żyć z cżłowiekiem , który traktuje mnie jak psychiczny worek treningowy - to wolałaby być sama . myśle ,zę najpierw powinnaś zakończyć ten zwięzek , odpocząc od tego wszystkiego , nabrać dystansu - i dopiero wtedy myśleć o dalszym życiu . I nie chodzi mi tylko o to ,zebyś była w porządku wobec teraźniejszego partnera - ale przede wszystkim wobec siebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale dziewczyny zobaczcie jaka jest presja ludzi, dla nich osoba niepracująca jest kimś gorszym, wszyscy pytają czy już masz pracę, to kiedy będziesz miała itp...bo inni mają a ty nie, więc jak to jest, czyli wychodzi na to, że jesteś nieudacznik, to nawet nie chodzi o to, że ja tak o sobie myślę bo nie, ale ludzie niestety tak to widzą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i jak tłumaczysz, że nie jest łatwo o nową pracę i że się pracowało do tej pory to i tak ktoś powie, że inni w twoim wieku mają już pozycje, czegoś się dorobili sami, kobiety mają biznesy a ty co? wstyd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostka rosołowa :)
zgadza sie:) niestety kobiety - tak calościowo też są troche " winne " - jesli mozan tak to nazwać. Przyzwyczaily swoich mezczyzn do tego ,ze ze wszystkim sobie radzą , pracuja zawodowo ,pracuja w domu , okna pomyte , obiady ugotowane ,dzieci dopatrzone - po prostu supermenki .A ktoś taki w przyrodzie nie występije a jak jeszcze dochodzi do tego brak pracy zawodowej - to naprawdę pokzuje sie jak kobuiety sa traktowane przez swoich męzów , partnerów .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostka rosołowa :)
takiej presji trzeba stawić czoła - ale to niestety zadanie meżczyzn . pisże - niestety - ponieważ panowie tak bardzo przyzwyczaili sie już do tego ,ze nie dzwigaja na sobie odpowiedzialnosći - głównej - za dom , że zrobią wszystko ,zeby " motywować " swoja zonę do szukania pracy -bo wtedy maja wiecej czasu na wszystko inne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna kura koko
stara kwoka przykro się czyta to co piszesz:( ja bym radziła tak jak kostka rosołowa, żebyś zastanowiła się nad tym wszystkim, chociaż pewnie nieustannie myślisz co dalej zrobić jestem jeszcze młoda ( 25 lat) dopiero 2 lata po ślubie a już tak się nie układa, boję się tego co będzie dalej. Chcę pójść do pracy jak córka będzie mogła iść do przedszkola, czyli za jakieś 1,5 roku czy 2 lata. Tyle, że nie mam doświadczenia, jestem strasznie nieśmiała boję się, że nawet nigdzie mnie nie przyjmą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotka domowa
Współczuję Wam, nie wiem jak można powiedzieć kobiecie, że nic nie robi w domu, kiedy ma małe dziecko, a nawet jak już ma większe, czy wcale nie ma...Najgorzej to jest chyba, jak facet z jednej strony ciągle gada że się leni, a z drugiej nie chce żeby szła do pracy, paranoja... Tym bardziej, że jak się mieszka w dużym mieście, gdzie się pracuje długo, nie ma się pomocy do dziecka, to jest niezły meksyk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotka domowa
No ale niedawno zobaczyłam jak to jest na przykładzie brata mojego męża...Mają małe dziecko, chore, ledwo przeżyło, potrzebuje dużo opieki i póki co tylko rodzicie się nią mogą zajmować, nawet dziadkowie nie. No więc bratowa mojego męża siedzi z małą w domu jakieś 2 lata, a nie pracuje z 2,5 roku. No i już 3 razy niby w żartach słyszałam, jak brat męża mówi do żony, ale to nie było takie przekomarzanie się, trochę go znam i on faktycznie tak myśli, że mogła by w końcu iść do pracy, w końcu by coś robiła...No ludzie , zawsze miałam go za rozsądnego i umiejącego zrozumieć wszystko, poza tym jest wykształcony, inteligentny...wie doskonale, że dziecka nie przyjmą do przedszkola, niania, to za duże ryzyko, że jeszcze chociaż z rok musi być z matką. Poza tym zauważałam, że zrobił się wredny, dogryza żonie, myślałam że te przejścia z córką ich jeszcze bardziej zbliżą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry Kurom :-) To rzeczywiscie straszne czasami jak wyglada nasze zycie, ale mysle, ze to wylacznie zasluga nas samych + do tego niesprzyjajace okolicznosci.. no coz..ja mam nadzieje, ze jakos moje problemy sie rozwiaza..bede cierpliwa, poczekam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×