Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jakatakamatafaka

jak reagujecie na takie tłumaczenie odmowy przyjscia na wesele-nie stać nas

Polecane posty

Gość niektórzy z was są
pamietaj, ze w internecie nie ma anonimowych ludzi!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krystyna z Biedronki
dziewczyny nie wkurzajcie się!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bomba ze hej!
do kuzwy - uspokój się, kobieto, bo sobie tę piękną, wycackaną sukienkę ślubną jadem poprzepalasz. Ludzie spokojnie Ci tłumaczą co i jak, a Ty ich wyzwiskami obrzucasz... Nieładnie, nieładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kuzwy nedzy juz sie wkurzyl
spokojnie???? wypominanie komus ze ma biednych rodzicow - chociaz tak nie jest - bo nie bylam i nie jestem suka ciagnaca kase od starych - i ze groszem nie smierdze to NAZYWASZ SPOKOJNYM TLUMACZENIEM??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bomba ze hej!
do kuzwy - sama zaczęłaś z tymi rodzicami. Zaczęłaś naskakiwać, wyzywać, więc nie dziw się, że potraktowano Cię, jak potraktowano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kuzwy nedzy juz sie wkurzyl
ja naskoczylam???? w ktorym momencie??? mowienie prawdy, ze wiekszosci pomagaja rodzice to naskakiwanie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bomba ze hej!
do kuzwy - ale napisałaś to z taką zjadliwością, że ja dziękuję. Jednym pomagają rodzice, Tobie nie, no i trudno. Nie trzeba tego wypominać od razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niektórzy z was są
chodzi o sposób w jaki to mówiłaś o nic więcej :O uważam nawet, że dobrze o tobie świadczy to, że chcesz sama wyprawić swoje wesele, że nie chcesz aby finansowali ci je rodzice! i jakbyś nie zauważyła, ja również pisałam, że sama za swoje płaciłam! tylko twoje słownictwo pozostawia wiele do życzenia! swoją rodzine też tak wyzywasz? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem po co się tak pluć widać, ze nie którzy nie mają pojęcia o życiu i na wszystko patrzą przez swój pryzmat czyli tego ja wyprawiam wielkie wesele i to mnie kosztuje i ludzie mają dać w kopercie minimum 500zł. Ale nie patrzy, że ludzie często mają problem by przeżyć do pierwszego i ciężko im jest odłożyć. Uważam, ze we wszystkim musi być jakiś złoty środek i w jedną i w drugą stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dlatego ja nigdy nie zrobię
żadnego wesela :D Mój facet na poczatku był bardzo zaskoczony, ale po wysłuchaniu moich arguemntów i propozycji, przyznał mi rację. I wyszło tak, że: Bierzemy na początku tylko ślub cywilny. Zapraszamy rodziców, rodzeństwo, dziadków i nikogo więcej. Robimy małe przyjęcie w restauracji. A następnie lecimy sobie na dzikie wakacje :D Po kilku latach, kiedy już dzieci się pojawią, a przede wszystkim kiedy będzie nas na to stać - zrobimy ogromne wesele. Najpierw ślub kościelny, a później wielkie weselicho, na które będzie nas stać bez zaciągania jakichkolwiek kredytów. Potraktujemy to jako odnowę przysięgi małżeńskiej, przy którejś rocznicy. Albo piątej albo dziesiątej - zobaczymy ;) Dziwi mnie postępowanie ludzi... byleby tylko wesele zrobić :O a później ludzie się martwią czy im się za talerzyk zwróci albo czy będą mieli z czego zapłacić za salę. Gratuluję głupoty, naprawdę! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dlatego ja nigdy nie zrobię
miało być: żadnego wesela bez posiadania konkretnej gotówki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bomba ze hej!
Dlatego ja - dobrze gadasz, wódki jej dać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehehheh
mnie koleżanka zgarnęła spod kościoła na wesele, chciałam tylko przyjść do kościoła i po ślubie złożyć życzenia młodej parze, a oni mnie zaprosili żebym na wesele pojechała mimo że doskonale wiedzieli, iż nic prócz kwiatków nie mam dla nich :) czyli są jeszcze ludzie, dla których liczą się ludzie a nie kasa choć faktem jest iż jedno miejsce mieli wolne więc jak ja poszłam to się nie zmarnowało nic ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dlatego ja nigdy nie zrobię
bomba ze hej! ;) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po kilku latach, kiedy już dzieci się pojawią, a przede wszystkim kiedy będzie nas na to stać - zrobimy ogromne wesele. Najpierw ślub kościelny, a później wielkie weselicho, na które będzie nas stać bez zaciągania jakichkolwiek kredytów." ŚWIETNIE WASZ WYBÓR :) ale w większości takich przypadków podkreślę słowo w weiększości takie wesele najzwyklej na świecie nie wypalają bo : rodzina sie powiększa, notoryczny brak czasu miedzy pracą a domem , inne zajęcia , opieka nad dziećmi , czasami lenistwo by taką imprezę zorganizować ... oczywiscie to nie jest reguła ale z tych przypadków co znam tak własnie jest ze 8 par na 10 które znam i chciały tak zrobić tak własnie miały ... czyli Wielkie plany na Wielką imprezę konczyły sie na poprzestaniu na cywilnym ewentualnie na skromnym obiedzie ( po koscielnym ) tylko dla rodziny ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli są jeszcze ludzie, dla których liczą się ludzie a nie kasa" oczywiście że tak :) takich przypadków jak twój jest marginalny procent :) Ale zawsze jest ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuwuo
robiąc wesele trzeba sie liczyc z tym ,ze mase pieniędzy sie straci, ja robiłam wesle płaciłam firmie cateringowej od osoby 145 zł , ale przecie z doszły inne wydatki dekoracja sali , zespół itd itp . Nie bede obłudna ,ze nie liczyłam na to że goscie bedą mi dawac minimum te 300zł od pary. jeśli chodzi o te od talerzyka to sie zwróciło , wiadomo ze rodzice chrzestni zawsze dają więcej , ale te inne koszty sie nei zwrócą . Nie masz kasy nie rób wesela , proste. Swego czasu tez miałam cięzka sytuacje finansową i tez nie poszłam na wesele. Nie mam zamiaru robic sobie długów , aby sie pobawic jeden wieczór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę, że te dziewczyny co tak liczą kto im ile da to się mogą bardzo przeliczyć. Potem będzie płacz i zgrzytanie zębów że nie ma z czego zapłacić za to wielkie wesele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kuzwy nedzy juz sie wkurzyl
czy w ogole sa ludzie, ktorzy potrafia czytac ze zrozumieniem????? napisalam, ze licze tylko, ze z kasy zwroci mi sie sala,i to kasa od tych osob, ktore nie sa mi bliskie, a zapraszam je na prosbe mamy (ktorej jak niektorzy nie rozumieja tez cos sie nalezy i jesli ja to uszczesliwi to czemu nie?) tylko to, na reszte kase mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuwuo
no robic wesele z takim nastawieniem to wiadomo głupota , ja chciałam miec wesele mój mąz tez , nie bede ukrywac ze w dużej mierze wesele sfinansowali rodzice.co do pieniedzy , nie trafiła sie żadna pusta koperta, a od pary dostawałam minimum 300zł , albo 300 zł i jakis prezent . Ale robic wesele z nastawieniem sie na wzbogacenie albo zwrot kosztow to głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nie robiłam wesela
bo finansowo skromnie było u nas, w dodatku nie lubimy wesel; od rodziców nie wzięliśmy nawet złotóweczki. Najbliższych zaprosiliśmy na elegancki obiad poślubny. O kasie w ogóle nie myśleliśmy - zależało nam na obecności, dużo znajomych zaprosiliśmy do kościoła, który pękał w szwach ;) od wielu "kościelnych" gości dostaliśmy drobiazgi pamiątkowe, choć na to kompletnie nie liczyliśmy - są dziś miłą pamiątką. A co do kasy w kopertach - od rodziców dostaliśmy 500 zł. Pewnie powiecie - "ale sknery" :-p Największa sumą było 1000 zł (od mojego chrzestnego), ale juz chrzestni męża, skromnie sytuowani, dali nam 300 zł. Wiemy, że dali nam tyle, ile mogli, ze szczerego serca. Sama parę razy chciałam zrezygnowac z pójścia na ślub, bo nie miałam pieniędzy na symboliczny nawet prezent. Ale, po naleganiach Młodych - zadarzało się, ż eszłam i świetnie się bawiłam. A na wesela osób co do których wiem, że liczą tylko na to by się obłowić na gościach, po prostu nie chodzę z definicji. Wysyłam kartkę z życzeniami i finito. Wypowiedzi pani która z całą premedytacją liczy na to, że jej goście "opłacą swoje talerzyki z naddatkiem, bo to norma, ż ema się zwrócić" uwazam za żenujące. Może jeszcze gościom cennik ustal, że w zależności od sumy w kopercie jednemu gościowi wolno będzie zostać na weselu tylko do obiadu, jeszcze innemu do tortu, a tylko najhojniejsi dostąpią zaszczytu obejrzenia oczepin... puknij się w swoją materialistyczną główkę, panno, i zastanów się - bo w przyszłości twoja podłość do Ciebie wróci... nie ma akcji bez reakcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
robiąc wesele trzeba sie liczyc z tym ,ze mase pieniędzy sie straci" Zgadza się ... To jest pewnego rodzaju inwestycja i albo sie zwróci albo nie Zazwyczaj jest to drugie. Ale nie ma sie czemu dziwić , gdyż mamy akurat takie a nie inne czasy Mnie to osobiscie nie dziwi ... Jeszcze pare lat wstecz a dokładnie kilkanascie lat wstecz:) wesela sie zwracały , moze nie w całosci ale w duzym procencie na dzien dzisiejszy jest to raczej niemożliwe na ale to nie o tym mowa :P Wesele jest dla gosci ale ... gdyby każdy z nas miał świadomość że na weselach nie daje sie nic ( tak jest w niektórych panstwach Ameryki Płd i kilku Europy ) to podejrzewam że lista gości ograniczała bys sie do mamy taty i rodzenstwa :P W jakiś tam sposób każdy z nas robiąc taka imprę stosuje pewną rekalkuklacje kosztów , na ile sobie może pozwolić i na ile liczy że mu sie coś tam zwróci ... Nie oszukujmy sie każdy z nas chciał by dostać w tych kopertach jak najwięcej i na jak najwięcej liczy :) Taka jest prawda i niestety ten kto mówi inaczej podpada najzwyklej pod hipokryzje ... Oczywiscie za standard przymuje średnio unormowaną parę z zarobkami na pograniczu 2.000 tysi na miesiąc ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dlatego ja nigdy nie zrobię
Regres: Racja, nie każda para, która zaplanowała takie rozwiązanie, jakie ja wcześniej opisałam, dała radę w późniejszym czasie zorganizować odnowę przysięgi małżeńskiej plus wielkie wesele. Niektórzy wymigują się brakiem czasu, mnóstwem obowiązków typu dom, rodzina, no i oczywiście pracą. Z tym, że mój facet marzy o zobaczeniu mnie w białej sukni i o wielkim szampańskim weselu :D Aczkolwiek rozsądek bierze górę i świetnie zdajemy sobie sprawę z tego, jakie to są wydatki. Najpierw to musimy skupić się na naszej firmie, w następnej kolejności na generalnym remoncie mieszkania, później dzieci, a dopiero na sam koniec hulaj dusza ile tylko Bóg da siły :D Mój facet wesela mi nie odpuści ;) Choćbyśmy mieli stanąć na ślubnym kobiercu w wieku emerytalnym :D Mamy swoje marzenia, cały czas dążymy do ich spełnienia. Jesteśmy jeszcze bardzo młodzi, bo mamy zaledwie 23 lata, ale malutkimi kroczkami osiągamy kolejne nasze punktu do wymarzonego życia. Na wesele przyjdzie czas. I będziemy je mieli takie, że łoo :D Ale najpierw bardziej przyziemne rzeczy nas trzymają. Od 4 lat nie byliśmy na żadnych wakacjach - to jest dopiero poświęcenie :D Chociaż nas stać. Ważniejsze na chwilę obecną są nasze interesy związane z pracą. Jesteśmy uparci, to jest naszym atutem i głównym czynnikiem, dzięki któremu osiągniemy wszystko, o czym marzymy. Uf.. to się rozpisałam. A ja okna właśnie myłam.. i sprzątałam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak tuwuo
do tuwuo:"nie bede ukrywac ze w dużej mierze wesele sfinansowali rodzice.co do pieniedzy , nie trafiła sie żadna pusta koperta, a od pary dostawałam minimum 300zł , albo 300 zł i jakis prezent . Ale robic wesele z nastawieniem sie na wzbogacenie albo zwrot kosztow to głupota. " No masz racje glupota jak sie ma rodzicow co to finansuja to glupota, ciekawe co by bylo zebys sama musiala za wszsytko zaplacic/????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do kasy w kopertach - od rodziców dostaliśmy 500 zł. Pewnie powiecie - "ale sknery"" często gęsto jest tak że rodzice niosą nam pomoc nieobliczaną złotówkami , więc akurat w temacie rodziców pokusił bym sie o stwierdzenie że dali ci o 500 zł za dużo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja spotkałam się w większości z przypadkami większej pazerności młodych którym właśnie to rodzice sponsorowali imprezę. Natomiast ci którzy sami sobie finansują mają często więcej pokory w tych sprawach, choć oczywiście nie chce generalizować z tym spotkałam się po prostu w swoim środowisku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja spotkałam się w większości z przypadkami większej pazerności młodych którym właśnie to rodzice sponsorowali imprezę. " Tutaj zasada jest prosta ;) skoro zauważyli że dostali wszystko podane na tacy więc grzechem było by nie skorzystac z okazji i dobić wiekszej sumki ;) czasami młodzi tak po prostu myślą ... To sie nazywa szczyt nietaktu i cwaniactwa :) Też miałem okazje być na weselu takiej parki co to sie pózniej okazało że byli zawiedzeni zebraną sumą nieźle co ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nie robiłam wesela
regres - chyba nie zauważyłeś, że pisalam o kasie od rodziców z przymrużeniem oka ;) za nasadzie - dali, choc nie prosiliśmy o ŻADNE prezenty, ni chcieliśmy podarków! ślub i przyjęcie organizowaliśmy sami i za własne pieniądze, rodzice przyjechali na gotowe; to, że zechcieli nam dac jakiś prezent, było ich wyborem, bo nie prosiliśmy ich o nic ani tym bardziej nie żądaliśmy niczego naucz się, bratku, czytać ze zrozumieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nie robiłam wesela
Cienka - to rzeczywiście dość znamienne, ze Młodzi, którym rodzice urządzają weselisko za ciężko zapracowaną krwawicę, są często nieźle pazerni... rodzice się wykosztowują, a prezenty (w tym koperty) zgarniają Młodzi i jeszcze marudzą, że mało dostali!!! chciwość i bezczelność nie zna granic... inna sprawa, że presja urządzania weselisk "zastaw się a postaw się" jest często absurdalnie silna, i nawet gdy Młodzi chcą skronmnie - to rodzice zmuszają ich do urządzenia cyrku na 15 fajerek; i dziwne nie jest, że w takim wypadku Młodym lekko odbija... a rodzicom często też :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×