Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jakatakamatafaka

jak reagujecie na takie tłumaczenie odmowy przyjscia na wesele-nie stać nas

Polecane posty

Gość kkaassiiaa 000999
oczywiscie, ze nie pojde ale ile sie pozniej naslucham to hej :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -Halyna--
Kompletnie nie kumam takiej postawy - "oczekuje, ze dostane iles kasy". Za wesele zazwyczaj placa rodzice, nieraz sie zadluzajac, a tu postawa 'ja chce kase".. Za co??? Wesele jest po to,zeby celebrowac z rodzina najwazniejszy dzien zycia, a nie zeby zrobic impreze kosztem rodzicow (albo niech i bedzie swoim, co rzadko sie zdarza) i oczekiwac ZAROBKU. Jak mozna zarabiac na babciach ciotkach, kuzynostwie. Tragedia... Wlasnie przez takie pazernosci robi sie jakies chore talerzykowe, dzieli sie po weselu rodzine na tych gnojkow co za malo dali i tych OK. Jezeli ktos oczekuje zwrotu kasy,czy zarobku za wesele to niech przyzna wprost, moze jeszcze bilety wydrukuje :/ . Rece opadaja... Postawa roszczeniowa i kompletne zatracenie sensu wesela... Samo to, ze krewni odmawiaja , bo ich nie stac na "talerzykowe" jest chorym zjawiskiem, bo okazuje sie,ze nie przyjdzie ta rodzina na ktorej nam czasem nawet bardziej zalezy, tyko ta, ktora moze sobie na to pozwolic. Niestety, mam w rodzinie wesele i widze jak pazernosc zzera wszystkich i wypacza calosc, od przygotowan poczawszy. Troche zdrowego rozsadku zycze, a nie wystawianie wesela na 100 gosci, megadroga suknia i pretensje,ze sie nie zwrocilo,albo ze nie zostalo kasy. A rodzicom ktokolwiek zwraca koszty, choc czesciowo? Wiekszosc Polakow tego nie robi. Nie powinniescie oczekiwac niczego i wydac tyle na wesele na ile was stac. Przepraszam - oczekiwac mozecie - dobrej zabawy i szczescia wsrod rodziny i bliskich w tym waznym dniu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bronislava
Do tej osoby, która wie lepiej, ze sama liczyłam kasę z kopert - dostałalismy jedna kopertę i było w niej 100 euro. I to nie od tych, którzy byli na tej naszej "imprezie", a od znajomych, którzy chcieli nam dać prezent. Goscie przynieśli kwiatki. I moze się zdziwisz, ale nie zgrzytałam zębami z tego powodu, bo też się nie szarpnęłam powyzej swoich możliwości. Moze nie mieszkamy w Kambodźy, ale ja osobiscie nie lubie, jak się mnie zmusza. Do dawania 5 stów, bo "takie są stawki", do dawania smarkaczowi na komunię paru setek czy kompa jako chrzestna "bo tak sie daje". Mam swoją wlasną miarkę, która mi mówi, jaki prezent mam gdzie dać. Smarkaczowi komunijnemu dałabym książkę i 50 zł, bo nie uwazam, zeby mu było potrzeba wiecej. Parze młodej dałabym za ten cholerny talerzyk, ale nie więcej niż 150 zł za osobę. Jak chcieli wybulic więcej - trudno, nie mój problem. Ale raczej nie chodzę i nie daje nic. Kuzynce dałam 5 stów, choc ani na weselu, ani na ślubie nie byłam. Dałam, bo chciałam. Nikt mi nie bedzie ustalał, ile mam mu dac. Oczywiscie taka osoba może sie czuć niezadowolona, ale to nie jest moje zmartwienie. Jak ja wyprawiam urodziny, to nikomu nie wyliczam, ile mnie co kosztowało i jakie prezenty mi mają dać. W ogóle ta cała pikna atmosfera "zwracania" panuje chyba tylko w Polsce. Mieszkam w Niemczech, byłam na dwóch weselach i w ogóle nie czułam sie jak w jakimś pieprzonym kieracie, gdzie obowiazuje jakaś jebnieta etykieta. Była lista prezentów (gdyby ktoś CHCIAŁ dac prezent) - a na niej prezenty od 10 euro w górę. Ja bym chciała zobaczyc minę większosci tu obecnych, jakby dostali prezent wartosci 10 euro. Nikt nie przesadza z przepychem, ot skromne przyjątko, troche jedznia, nie żadne 5 gorących dań, tylko jedno, trochę rzeczy z grila, jakieś sałatki, paluszki, czipsy, owoce - i wystarczy, kto to tyle żre? I w ten sposób ludzie po prostu organizują imprezę , na jaką ich stać, i maja zlew na prezenty - bo nie są od nich uzależnieni. NIKT, ani jedna osoba sposród znajomych, którrzy brałi slub, nie zadłużala się. To jest idiotyzm nie z tej ziemi. I blagam - nie przypisujcie kazdemu jednego tych samych płytkich pobudek, jakie wam przyświecają. Juz na samym tym forum jest mnóstwo ludzi, którzy po prostu z wesela zrezygnowali albo zrobili skromne. Bo nie chcieli - albo bo taki mieli budżet. A jak ktoś sie koniecznie chce pozadłużac - to niech potem ma pretensje do siebie, a nie do gosci, ze woleli im dac dwie stówki, a sobie mieć za co kupić zarcie na kolejny tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michaśka...
o matko! czytam i czytam i oczom nie wierzę. dzięki bogu własne wesele miałam parę ładnych lat temu, więc takie przeliczenia czy się wesele zwróci czy nie przyszły nam nawet do głowy. zeby chociaż się za talerzyk zwróciło... śmiać mi się chce gdy to czytam. mnie jako gościa gówno obchodz czy się młodej parze zwróci czy nie, daję tyle na ile mnie stać, nigdy więcej. jeszcze tego by brakowało, żebym przeliczała czy aby przypadkiem za mało im nie dałam, bo może im zabraknie dopłacić za orkiestrę... róbcie takie wesele na jakie was stać, a nie wyprawiacie bale na 300 osób a póżniej trzęsiecie portkami czy wam goście dopiszą i czy koperty będą odpowiednio grube. przecież to można się wrzodów nabawić przez taką niepewność. przyjdą nie przyjdą, dadzą nie dadzą, a co się stanie jak sie trafi pusta koperta? załamanie nerwowe murowane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bronislavo - może i piszesz
ostro, ale z rozsądkiem; popieram!!! osłabia mnie postawa Młodych, którzy wydębiają z rodziców ostatnią złotóweczkę, bo "muszą mieć wesele, przeciez wszystkie koleżanki kuzyni mieli, to czemu ja nie?!"; i podobnnie osłabiają mnie rodzice, którzy poszerzają listę gości z 30 osób do 150, bo "tak wypada" - i z ceremonii zaślubin robi się przaśny cyrk mało kasy = skromne, ale z klasą przyjęcie, a potem np. domówka z tańcami dla młodszego grona znajomych; i wspomnienia pozostaną. Kurna, to bez wspomnień typu "miałam sukienkę 5 metrów w obwodzie" (co z tego, że upociłam sie w niej jak prosię), dłuuugi welon (co z tego, że go wszyscy deptali) i siedem dań ciepłych (co z tego, że połowa poszła do kubła, bo kto to przeje?!) - ZEMRZEMY Z ROZPACZY?! Czy dzięki takim "wspomnieniom" będziemy szczęśliwsi w małżeństwie i zyskamy certyfikat na długie pożycie??? Paranoja. a wypowiedzi "niech chrzestni kasą zrekompensują brak więzi" - ręce mi opadły i wszystko inne... egoizm, pazerność, i nakładanie obowiązku (nieistniejącego) na ludzi.... wcale sie nie dziwię, że chrzestni wolą pod byle pretekstem nie zjawić sie na ślubie/weselu, skoro z marszu obciąza sie ich presją "Ale bez 1500 zł się nie zjawiajcie, BO TO WASZ OBOWIĄZEK, MUSICIE DAC SKORO JESTEŚCIE CHRZESTNYMI". Sama mam chrześniaka, który został przez rodziców wychowany na wyrachowanego potworka (nie miałam na to żadnego wpływu :( ), więc jeśli będzie brał ślub, zamierzam wysłać mu życzenia + symboliczny prezent, ŻADNEJ KASY, ale na weselu zjawiać się nie zamierzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a do tej powyzej
a takiej chrzestnej to bym w zyciu nie chcial miec - sknera jedna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo dla ciebie pewnie chrzestna
ma tylko jedno zadanie - być podręcznym bankomatem... płytka egoistko czy ty też dla dziecka wybierzesz chrzestnych według klucza zamozności i będziesz pilnować, by za ten "zaszczyt" opłacali się latami, regularnie i słono???? jestem pewna, że tak!!! są tacy, którzy na chrzestnych wybierają ludzi ciepłych, troskliwych, serdecznych - by dziecko zyskało fajną ciocię i miłego wujka; niekoniecznie bogatych!!! serce jest ważniejsze od skarbonki!! ale dla Ciebie liczy się tylko kasa, kasa... żal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a do tej powyzej
jak cos to nie płytka egoistko tylko egoisto! czytac nie umiesz??? sama napisalas Ty lub ta osoba powyzej, ze nie miala zadnego wplywu na wychowanie bachura, wiec chociaz kase by rzucila! raz w zyciu dac konkretne pieniadze to jest wiele???? ani z chrzestnym ani z chrzesta nie mam kontaktu ani moja narzeczona. Od malenkosci, moi mieszkaja w innym miescie i sie w ogole mna nie interesowali,nie dostalem od nich zadnej kasy. Narzeczonej mieszkaja w tym samym miescie ale nigdy nie dawali jej zadnych rzeczy materialnych ani pieniedzy! wiec czego pieprzysz jak nie wiesz? na komunie dali jej dlugopis a na 18 nastke wyslali pocztowke:O niegdy nie dzwonili, nie odwiedziali, nawet jak dziecko nam sie urodzilo ani jedni ani drudzy nie wyslali nawet zyczen, nie zadzwonili. Tak i zapraszamy ich na slub, wiesz czemu? zeby ich upokorzyc, bo oni wiedza, ze teraz musza dac kase i jesli przyjda to ja dadza. Mam w dupie sentymenty, jak ktos jest takim czlowiekiem, ze mieszkajac w tym samym miescie nie moze nawet zadzwonic. Sa chrzestnymi i jesli zaniedbali swoje obowiazki moze choc raz okaza klase i dadza prezent lub kase.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam wesele 3 tygodnie temu i jestem w ciężkim szoku, kiedy czytam, co piszecie. Mam nadzieję, że moi goście nie siedzieli na kafeterii czy innym forum i nie zachodzili w głowę, ile mają nam dać, by się "zwróciło". Jakiś koszmar... Równie dobrze mogłabym wydrukować bilety. Włos mi się też jeży jak czytam o tych okropnych, bezgustnych, przaśnych wierszydłach z prośbą o kasę na zaproszeniach... Brak podstawowych manier. Kiedy ja idę na przyjęcie weselne, daję kopertę + niedrogi prezent, bo pieniądze zawsze się przydadzą, taka jest prawda i nie ma co z nią dyskutować. Moi goście wyszli najwyraźniej z podobnego założenia (z racji tego, że mamy urządzone mieszkanie, a na dodatek szykujemy się do zagranicznej przeprowadzki), ale dostałam też dużo osobistych, genialnych prezentów - grafikę wydrukowaną na wielkim formacie z naszym portretem, skórzany, podróżny neseser z fantastyczną dedykacją, obraz namalowany przez przyjaciela-artystę, książkę z naszymi zdjęciami od czasów dzieciństwa do momentu, gdy się pobraliśmy (pamiętajcie, rodzina zawsze z chęcią podzieli się waszymi zdjęciami z odległych czasów, im gorsze, tym lepiej ;)), wspaniałe wina i wiele innych rzeczy, przy których autentycznie się wzruszyłam, a których wartość jest dla mnie bezcenna. Opcja "nie mam kasy, więc nie przyjdę" w ogóle nie wchodziła w grę. I nasi znajomi to wiedzieli, nie czuli się pod jakąkolwiek presją dawania kasy czy drogich prezentów. Może to kwestia środowiska? ;) Obraziłabym się za taką wymówkę. A wiecie dlaczego? Bo to by oznaczało, że traktują nas jako skończonych materialistów. Inna sprawa to presja znajomych i rodziny, ale na to nie mam wpływu i mam nadzieję, że nie było takich sytuacji i nikt nie zaszalał "ponad stan" przy dawaniu koperty czy prezentu. Wiadomo, że jedni są bardziej zamożni, inni mniej i musiałabym byc tępą pizdą, by tego nie rozumieć i płakać, że talerzyk sie nie zwrócił (mi na pewno by się zwrócił, gdybym usłyszała takie dywagacje jak tu co poniektórych :P). Jesli jesteście ludziom życzliwi, lubicie swoich znajomych, to oni na pewno Wam odpłacą - dobrym słowem, pomysłem, świetnym drobiazgiem, obecnością lub przysługą w przyszłości. Zaręczam. Dla czepialskich - koszty naszego wesela w sumie były dzielone na 3 (jednych rodziców, nas i drugich rodziców), nikt z nas się nie zapożyczał, a ludzie mieli przyjść i się bawić. Gdybym chciała zwrotu kosztów, wynajęłabym szkolną stołówkę lub przysłowiową remizę i sprzedawała wejściówki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a do tej powyzej
"Opcja "nie mam kasy, więc nie przyjdę" w ogóle nie wchodziła w grę. I nasi znajomi to wiedzieli, nie czuli się pod jakąkolwiek presją dawania kasy czy drogich prezentów." A skad Ty wiesz, ze nie czuli presji dawania kasy????? Jestes nimi wszystkimi? Samo zaproszenie na wesele jest juz presja, bo wiadomo, ze cos dac trzeba, co za wioskowe myslenie masz:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej powyżej
albo masz 12 lat, albo chcesz potrollować, bo pleciesz takie bzdury, że kopara opada... hush - ujęłas sedno, brawo za rozsądek i mądre słowa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do tej powyżej (bez "a", trolle pomijam) - dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a do tej powyzej
hahah jasne jasne, najpierw piszesz bradnie a potem odwracasz kota ogonem, jak mozna napisac w ogole,ze nie bylo presji, skad Ty mozesz wiedziec co dana osoba czuje:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze, zniżę się do Twojego poziomu i odpowiem - nie było presji z naszej strony, nie było durnych wierszydeł, ani insynuacji, ani postawy "należy mi się". Zrozumiałeś, czy mam napisać drukowanymi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I doczytaj sobie resztę mojej wypowiedzi, bo zdaje się, że skończyłeś na tym zdaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a do tej powyzej
doczytalem wszystko 1)samo zaproszenie jest juz presja 2) to ze nie pisalas wierszykow, co tez uwazam za zenujace nie oznacza ze nie oczekujesz kasy i prezentu-samo zaproszenie jest z tym rownoznaczne 3) jaka to postawa nalzey mi sie???? jak to wyglada w praktyce?????? samo zaproszenie to postawa nalezy mi sie bys byl/byla bo to moje wesele, zbieraj kase i przychodz! 4) o jakiej presji mowisz???? Ty juz wywarlas presje na tych ludzi innymi sposobami:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz jeszcze, że ich sterroryzowałam, a oni ze strachu WSZYSCY grzecznie przyszli na wesele ;) Żal mi Cię, między ludźmi jest dużo więcej relacji niż tylko stosunek powinności. Mnie na moich znajomych zależy, może to jest klucz do sukcesu? Przecież jeśli ktoś nie miał ochoty być, dawać prezentu lub koperty, miał wolną wolę i mógł nie przychodzić. A jaka to postawa "należy mi się"? Najlepiej poczytaj własne odpowiedzi wyżej :) Idealna egzemplifikacja. Cytat: "Sa chrzestnymi i jesli zaniedbali swoje obowiazki moze choc raz okaza klase i dadza prezent lub kase." Nie mamy o czym rozmawiać, inaczej pojmujemy prymarne wartości, jak widać. Poza tym obraziłeś mnie na samym początku, a do tego jesteś agresywny. W sumie to ciekawe doświadczenie, z ludźmi takimi jak Ty nie mam do czynienia na co dzień :) Zaproszenie jako presja, buahahahaha. Z tego się uśmiałam najbardziej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej powyżej
hush - podziwiam, masz ciepliwość do tego trolla ;) trolla, dla którego zadaniem chrzestnych jest przez całe zycie oszczędzać, by na slub chrzesniaka przynieść "odpowiednią" kwotę; a nich spróbuję "nie wypełnić obowiązku", to ich chrześniątko obgada, jak trzeba!!! w końcu jak są chrzestnymi, to ich psi obowiązek za ten zaszczyt słono płacić!!! żenua

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leonardoo
"Przecież jeśli ktoś nie miał ochoty być, dawać prezentu lub koperty, miał wolną wolę i mógł nie przychodzić." Mialby wolna wole,jakbys nie zapraszala, ludzie wola przyjsc niz zebys potem obgadywala ich za plecami. Czyli wesele zaliczasz do udanych, bo dostalas duzo genialnych prezentow i kase tak? Ciekawe jakbys gadala , jakby wszystkie koperty byly puste i nie byloby zadnego prezentu:O napewno bys byla zadowolona:) Cytat: "Sa chrzestnymi i jesli zaniedbali swoje obowiazki moze choc raz okaza klase i dadza prezent lub kase." GDZIE JEST W NIM MOWA O POSTAWIE TYPU NALEZY MI SIE???? Umiesz czytac dziewczyno? jest napisane MOZE CHOC RAZ. Nie napisano maja dac kase bo ich obgadamy!!!! Wiesz jaka jest roznica pomiedzy nami???? taka ze ja otwarcie mowie o tym, ze fajnie by bylo dostac kase, a Ty do samego wesela udajesz przed wszystkimi, ze masz to w dupie i z pustych kopert tez bedziesz zadowolona, a jak juz jest po i dostalas te koperty, to piszesz, ze przeciez nikogo nie przymuszalas:O to dopiero szczyt hipoktyzji, oszustwo przed sama soba:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muskadelka81
nie widzę, nic złego w oczekiwaniu kasy, jesli dzieje to sie w mojej glowie, nikomu o tym nie mówię, nigdzie nie piszę, tylko se mam jakąs tam nadzieję, że jak goście dopieszą to pojedziemy na malediwy, a jak nie to cóż, trudno-pojedziemy za rok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2738237283728
do hush - te lala, 3 tygodnie po ślubie, a Ty w sobotę na kafe siedzisz?:O współczuję męża:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli mnie kolano
my z narzeczonym organizujemy slub na 100 osob sami. rodzice nie daja nam ani zlotowki. nie zaporzyczylismy sie na slub, nie robimy bog wie czego, nie zamawiamy wszystkiego, zeby tylko sie pokazac. mamy nadzieje, ze goscie dopisza przede wszystkim do zabawy. czy mysle o kasie? tak, troche tak, bo duuuuuzo wydalismy. Mysle o kopertach w myslach moich:D nie kalkuluje, ale mysle sobie, ze jakby nie byly puste z jakakolwiek suma pieniedzy, to byloby milo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co, może uważasz że hush
ma obowiązek dokladnie do pierwszej rocznicy non stop patrzeć mężowi w oczy i nieustannie trzymać go za rączkę?? puknij się w łeb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2738237283728
a co Ty kurwa adwokat HUSH ????? hahaha sama sie puknij, tak, do konca zycia ma sie gapic i uslugiwac, od tego jest jego zona. A tu taka niedorobiona baba:O poza tym jest sobota, dupe byscie ruszyli na jakis spacer a nie w domu gnijiecie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co, może uważasz że hush
trollu, idź do piaskownicy, skoro się nudzisz... i nie zawracaj nam gitary tak kretyńskimi gadkami jak "żona ma usługiwać mężowi" - chyba że jesteś Papuasem albo ojcem dyrektorem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2738237283728
no niestety nie ugotowala, nie posprzatala i ma za swoje, mezulek poszedl z kumplami w cug a ona biedna w sobote na kafe:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiunia29
hahahha tak czytam te wasze wywody i sie zalewam, ale macie problemy:) nie lepiej po prostu zrobic wesele jakie sie chce i nieczym sie nie przejmowac, po prostu luz, to wasz jedyny dzien, a kasa nie najwazniejsza w zyciu przeciez!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym pewnie nijak nie zareagowala...dlatego,ze duzo osob mowi tak,bo to najprostsze wytlumaczenie,niekoniecznie zgodne z prawda. A z drugiej strony nie bede taka wspanialomyslna,i cudowna jak wiekszosc osob z tego forum,ktore wydaja na wesele 30 tys.zl i nie oczekuja niczego w zamian. Jakbym robila wesele,to pewnie liczylabym na to,ze cos tam uzbieram,i nie bede tutaj klamac,ze tak nie jest - bo to jest tak oczywiste,ze nie chce sie nawet czytac tego,jak to nie po to sie robi wesele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bronislava
Spoko - laska poddała swoich gości presji, bo ich zaprosiła. Powinna ich była nie zapraszac, jakby przyszli, to by było wiadomo, ze chcieli, a nie dlatego, że poczuli sie zmuszeni. brawo, wspaniała logika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak może troszkę nie w temacie, ale....jesteśmy rok po slubie, nie chcieliśmy wesela w ogóle w końcu zrobilismy niewielkie na 50 osób, rodzina i najbliżsi znajomi. Wśród nich był przyjaciel ze studiów mojego Męża, typ naukowca, chwilowo nie pracuje i w prezencie dał nam samodzielnie, ręcznie wykonane modele rzymskich żołnierzy (i on i mój Mąż to zapaleni militaryści ;-) ). uważam, że prezent super i dany od serca. Ale moja teściowa skomentowała po weselu- po co zapraszać kogoś kto dał Wam jakieś "szklanki" (te modele były przykryte takimi szklanymi kulami, na podestach), lepiej było zaprosić wujka (ostatecznie ten wujek był, jako rodzina, choć Mąż nie chciał go zaprosić i zrobił to dla Mamy, bo to jej brat), który da 1500 zł, bo tak dał na poprzednim weselu. Szczeka mi opadła ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×