Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jakatakamatafaka

jak reagujecie na takie tłumaczenie odmowy przyjscia na wesele-nie stać nas

Polecane posty

Według tego co tutaj przeczytałam, jak goście będą niezadowoleni to dostaniemy mniej niż zamierzali dać, bo u nas prezenty młodzi dostają o północy po oczepinach;-) chyba przestanę dobrze spać z tego powodu;-) Pod Kościołem młodym goście składają życzenia i dają kwiaty;-) ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zaprosiłam dobrą koleżankę,ale odmówiła z powodu problemów w życiu osobistym i że nie miała się nawet w co ubrac.naznosiłam do niej kilka spódnic i bluzek,buty musiała sama zorganizowac bo ja nie mam żadnych takich wyjściowych i powiedziałam że ją rozumiem,różnie się w życiu zdarza ale niestety bardzo mnie przepraszała i jednak nie przyszła.wpadla do mnie do domu zanim wyszłam,złożyła życzenia. i nie liczyłam na to żeby przyniosła kasę w zębach,bo znamy się kilka lat,opowiadała mi że u niej źle się dzieje ,ale widocznei głupio jej było przyjsc bez niczego i taką podjęła decyzję.sądziłam że zmieni jeszcze zdanie,bo mamy ze sobą b.dobry kontakt ale uszanowałam jej odmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj (moim zdaniem niestety) organizuje się wesela dla zarobku. Jeszcze jak słysze, ze goście mają przynieść wypełnione kupony lotto....Wiem, wiem, zaraz się posypią opinie, że więcej wydadzą na kwiaty, ale..... może dać gościom wolną rękę...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
W życiu nie stosowałam takiej wymówki i nie słyszałam o nikim, kto by ją stosował. Po to prosi się o potwierdzenie obecności na weselu, żeby goście, którzy mają chęć, przyszli, a ci, którzy z różnych powodów wolą nie przychodzić, nie muszą się wcale tłumaczyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bronislava - skomentowałaś to, czego ja już nie miałam siły ;) Dzięki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16:00 [zgłoś do usunięcia] sajhsahsiahia wiecie co jak wam mamusie, tatusiowie i tesciowie sponsoruja wszystko, kupuja sukieneczki jakie sobie zamarzycie, zamawiaja dorożki i inne rzeczy to macie w dupie kase, bo to NIE WASZE PIENIADZE-LATWO PRZYSZLO, LATWO POSZLO NIE???? Przestancie pie**olic, bo jakbyscie mieli sami zaplacic za wszystko od A do Z to ciekawe jakbyscie spiewaly???????????????????? my za WSZYSTKO PLACIMY SAMI!!!!! poza tym napisalam, ze nie chce od rodziny i bliskich przykaciol nic, licze na to, ze talerzyk zwroci sie od tych dalszych. sluchaj jezeli wesele byklo by dla mni na tyle duzym obciazeniem, to bym go poprostu nie robila, wielkie zasrane katoliczki slub biora tylko po to zeby se kiece kupic i pokazac wzruszajacy moment przed ciotuniami a nie z powodow religijnych, wesele tez nie wiem po co jak to dla was wydatek zaraz wszystkie wrony zaczna krzyczec ze slub to dla nich wielkie duchowe wydarzenie, jak tam to po cholere wam te sluby kiecki kfiotki na ktore wydajecie taka fortune?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak mamy reagoować
Mówimy że nam przykro że nie będą z nami w tym dniu ale rozumiemy że każdy sam wie co będzie dla niego najlepszym wyjściem i żeby sobie przemyśleli i dali odpowiedź najpóźniej miesiac przed weselem. Uważam że nie można zmuszać kogos żeby przyszedł skoro kogoś nie stać a wesele to jednak dla gości również niemały wydatek i my jesteśmy w stanie to zrozumieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Straszne rzeczy piszecie!
Moja siostra w wakacje bierze ślub, koszty wesela państwo młodzi pokrywają sami. Siostra studiuje dziennie i pracuje na część etatu - całą pensję i stypendium naukowe odkłada na wesele. Mieszka z rodzicami, na swoje potrzeby oraz dojazdy na uczelnię i do pracy zarabia udzielając korepetycji. Siostra i narzeczony wyprawią takie wesele, na jakie ich stać - może nie zaproszą ciotek i wujków, których widują tylko na chrzcinach i pogrzebach, za to będą ich otaczać najbliżsi. Bo zaproszą tych, na których im zależy, i nie będą od nich niczego oczekiwać prócz dzielenia się radością. Wstyd mi za was! Mam tylko nadzieję, że gdy ja będę wychodzić za mąż, żaden z moich gości nie przeczyta tego tematu i nie zrezygnuje z przyjścia na moje wesele tylko dlatego, że go nie stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezeli licze na to, ze kazdy gosc przyniesie mi kase, bo musi mi sie zwrocic jedzenie itp to NIE ROBIE WESELA !!!! Od kiedy to jest obowiazek dawania minimum 300 zl a jak nie to nie przychodzenia ??? Przeciez to paranoja jakas jest ! Wesele to nie jakis interes, ze cos za cos, jezeli zapraszasz to niczego nie oczekujesz pozatym, ze goscie sie pojawia z dobrym chumorem i beda sie swietnie bawic !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba wziąć pod uwagę że goście na samo ubranie się, kwiaty muszą sporo wydać pieniędzy więc nie zmuszałabym gości do niczego. Jak ktoś powie że go nie stać to cóż nie będę namawiać bo przecież każdy wie co będzie dla niego najlepszym wyjściem. Co do tego że nie oczekuje się kopert to poczytajcie inne tematy. Ktoś pisał że powiedział że nie stać go na wesele ale młoda bardzo namawiała i dziewczyna przyszła a na weselu czy po została obgadana jak to mało dała na wesele. Ostrzegam bo czasem to co ludzie mówią do nas nie jest szczere i za plecami możemy usłyszeć zupełnie coś innego. I gdyby mnie nie było stać na wesele. To jednak bym nie szła dlatego rozumiem że ktoś też woli odmówić niż potem czuć się głupio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2015
Niestety tak bywa, że ludzi nie stać. Dlatego chore jkest dzisiejsze podejście do wesel i oczekiwań. Wyliczanie ile kto powinien iże jak kogos nie stać na zapłacenie za swój "talerz" to niech siedzi w domu. Ludzie- jak kogoś nie stać żeby zaprosić gości i bawić się z nimi to niech poprzestanie na ślubie. ja ślub brałam 15 lat temu i do głowy nie przyszło mi, żeby sugerować komuś co ma kupić, albo ile ma dać, ile zapłaciłam za osobę to moja sprawa. Zalezało mi żeby sie spotkać i spontanicznie bawić. Dostałam dwa mixery i 7 pościeli, trochę pieniędzy i inne drobiazgi. I cóż z tego, wszystko spożytkowaliśmy. Byłam wdzięczna, że przyjechali , poświęcili swój czas a niektórzy przyjechali z daleka, podróż tez ich kosztowała. Sama ich obecność to już był prezent. Teraz MATERIALIZM sięga zenitu. Jeszcze trochę i młodzi będą sprzedawali bilety na wesele. Wtedy będzie wszystko jasne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość torun1966
Ludzie co się dzieje z tym światem. Zaczynamy podziały na bogatych i biednych, biedni siedzą w domu, a bogaci się bawią bo ich na to stać. Ameryka południowa pisze, że skoro młodzi sami się zarzynają żeby zrobić wesele to powinni dostać zwrot. Akurat w Ameryce Południowej nie ma takich zwyczajów. Co to urząd skarbowy. Bawisz się to płać. Jakbym miała zrobić wesele na kredyt, a potem całą noc się denerwować czy z kopert uda mi się go spłacić, to ja mam w nosie takie wesele. Wolałabym skromny obiad dla najbliższych i tyle. Nie stać mnie zeby zaprosić gości to nie zapraszam, ale zapraszać i oczekiwać że mi zapłacą za wesele to chyba gruba przesada i wstyd. Jak tak chcecie, to sprzedawajcie bilety na wesela, alb przed róbcie plan finansowy i puszczajcie go w obieg po rodzinie z zapytaniem kto co sfinansuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grosik20
Ktoś napisał o chrzestnych, że powinni, że mają obowiązek, że nie pokazywali się całe życie, to mają obowiązek sypnąć kasą na wesele. Coś się chyba komuś pomyliło. Postawiliście się kiedyś z drugiej strony? A od kiedy to chrzestni podpisują kontrakt na finansowanie chrześniaków. Podczas Chrztu nie ma o tym mowy. Chrzestni są wybierani przez rodziców i zazwyczaj nie śmią odmówić czy im się to podoba czy nie, bo dziecku się nie odmawia-taki zabobon. Trudno, ale zmuszać chrzestnych do finansowania czegokolwiek, to już delikatnie mówiąc pazerność. A czy chrześniacy pamiętają o swoich chrzestnych, odwdzają ich, pamiętają o ich urodzinach, imieninach, wpadają czasem pogadać, zapytać się choćby o zdrowie ? Nie często jest tak, ze mieszkają za miedzą, ale o chrzestnych przypominają sobie właśnie na wesele, no bo jest okazja wyciągnięcia kasy. Mam chrześniaka na południu Polski, do 18 urodzin starałem się bywać na wszystkich urodzinach, mimo iz musiałem pokonywać te ok.200 km i mimo, ze nigdy nikt mnie na nie nie zapraszał. Po 18 -tce, przestałem jeździć z własnej woli, a że nikt mnie nie zapraszał- kontakt się urwał. Przez prawie 15 lat ani telefonu, ani kartki na śwęeta, ani od rodziców chrześniaka ani od niego. Nagle zaproszenie na ślub i wesele przyszło. Zamiast prezentu młodzi proszą o grosz. Nie poszedłem, wysłałem życzenia, bo doszedłem do wniosku, że nie o mnie na tym weselu chodzi tylko o kasę, którą mam w kopercie przekazać. Trudno, gdybyśmy utrzymywali jakieś mniej lub bardziej serdeczne kontakty, wykopał bym trochę kasy z pod ziemi i zawiózł, tez byłem młody i potrzebowałem pieniędzy. Ale w takiej sytuacji, kiedy czuje się, ze najmilej widziane by było, żebym te kasę wysłał przelewem i się nie pokazywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka rola chrzestnego
Tak to już w życiu jest że na siłę trzeba szukać tych chrzestnych bo bez chrzestnych chrztu nie ma. Też jestem chrzestną i tak już się przyjęło że chrzestni dają prezenty przynajmniej 3 razy w życiu. Na chrzciny, komunię, wesele. To są takie rzeczy które trzeba robić na siłę. Rodzice na siłę szukają chrzestnych. Osoby które są poproszone na chrzestnych raczej nie odmawiają bo nie wypada (a czasem chcieliby odmówić). Potem młodzi muszą zapraszać tych chrzestnych na wesele bo nie wypada nie zaprosić a następnie chrzestnemu nie wypada nie dać w kopertę więcej od przeciętnego gościa. Słuchajcie. Tak jest to wszystko ułożone że człowiek czy tego chce czy nie musi przymuszać się do pewnych rzeczy. Tak funkcjonujemy :) Do pracy też nie chodzimy bo chcemy tylko bo musimy za coś żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×