Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AmbitnaUczennicaLiceum

Nauczyciele dzielą się na dwie grupy - nie lubie tych leniwych

Polecane posty

Gość jakiś ticzer ;)
a ja nie lubię leniwych uczniów, którzy się uczą "byle zaliczyć" sprawdziany, kartkówki i inne na dopa, a potem mają pretensje na koniec semestru, czy roku "że on chce 4", w tym roku u nas były 4 konkursy i nikt nie chciał brać w nich udziału, a wyciąganie do konkursu na siłę, nawet tych co bez przygotowania mogą być lauretami mnie już nie bawi, nie chcesz to nie, tylko pod koniec roku się nie zastanawiaj dlaczego nie masz celującego.. PS. Uczę przedmiotów zawodowych, więc powinno być tak, że konkretny kierunek wybierają uczniowie, którzy się tym interesują... niestety 90% jest z przypadku, a reszcie i tak wisi jak prowadzisz lekcje... a jak się wprowadza np.: metodę projektów, to wogóle są zdziwieni, co to za fanaberie się wymyśla... PS1. Dla tych 10% prowadzone były zajęcia dodatkowe, i pod koniec roku po podliczeniu frekwencji wyszło poniżej 50%, więc po co poświęcać czas, jak i tak mają Cię gdzieś... PS2. A najbardziej mnie irytują uczniowie, którzy na semestr wyciągną na dost, w drugim semestrze kompletnie nic nie robią i na koniec i tak "wychodzi" im dop...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, bardzo dobrze podzieliłaś nauczycieli. Zgadzam się w 100 procentach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AmbitnaUczennicaLiceum
do "jakiś ticzer" - mnie się tow głowie nie mieści ,jak można miec takie podejście ,że jak frekwencja 50 % to ci się nie chce prowadzić - ja wychodzę z założenia ,że nawet dla jednego ucznia warto jeżeli jest bardzo zainteresowany!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakiś ticzer ;)
jakby był taki co chodzi systematycznie - to owszem ale pewnie wtedy by nie było problemu, że jak konkurs to chętnych brak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malenka, pojdziesz na studia to pokochasz tych leniwych. a jak z lenstwa ci 3 na koniec postawi, bo nie bedzie mu sie chcialo na poprawke przyjsc.. to go po stopach bedziesz calowac i mu kwiatka kupisz. zobaczysz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AmbitnaUczennicaLiceum
Husky - raczej wątpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AmbitnaUczennicaLiceum
podnoszę topic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luuuuuu
praca adekwatna jest do zarobkow, a wy glupiutkie dzieci zapraszam na jedne dzien z zycia nauczyciela to odechce wam sie durnych komentarzy bo widac ze na temat pracy nauczyciela to macie siano w glowie. po zajeciach w szkole w domku nauczyciel spedza dobrych pare godzin robiac mase innych rzeczy poza sprawdzaniem i przygotowywaniem sprawdzianow., awszystko za co? za 800 zl miesiecznie, po 2 latach 1000, po mianowaniu 1200? pfff smiech na sali dziekuje, po dwoch latach pracy z rozbestwiona mlodzieza na dodatek powiedzialm dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AmbitnaUczennicaLiceum
Luuuu- widzę,że nie przeczytałaś mojego pierwszego postu - napisałam przecież ,że oprócz nauczycieli-obiboków są jeszcze nauczyciele pracowici ,którzy zasługuja na wyższe pensje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
raczej watpisz? wypowiadasz się choć nie masz zielonego pojęcia jak jest. bo czym jest sprawdzianik w porównaniu do kolokwium cyzy egzaminu. a jak takowych bedziesz miala 10 w trakcie sesji w przeciagu 2 tyg. to bedziesz skakas do góry, ze profesor obibok pracy ci nie sprawdzil, albo od niechcenia i bez pytania 3 wszystkim powstawiał. zwlaszcza z tych malo przydatnych przedmiotow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a wy glupiutkie dzieci zapraszam na jedne dzien z zycia nauczyciela to odechce wam sie durnych komentarzy" Ja tak załatwiałam swoich uczniów :D Jak mi taki łobuz przeszkadzał, to kazałam mu poprowadzić jedną lekcję i od wyników słuchaczy, czyli reszty klasy, uzależniałam jego ocenę końcową. Na następną lekcję wesołek przychodził przygotowany, obładowany materiałami i pewny siebie, bo co to takiego, poprowadzić lekcję :D A ja w tajemnicy przed nim umawiałam się z resztą klasy, że będziemy mu przeszkadzać :D Typek wyłaził na środek sali i zaczynał wykład. A ja siadałam między pozostałymi uczniami: gadaliśmy, puszczaliśmy muzykę, oglądaliśmy filmiki, rzucaliśmy w delikwenta papierkami i puszkami... Zadawaliśmy mu durne pytania w połowie wykładu, np. jak mówił o rekcji czasownika, to pytaliśmy, co to jest czasownik :D Po jednej takiej lekcji łobuziaki przychodziły z przeprosinami i nie przeszkadzały mi przez kolejne 2-3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×