Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lonely2010

Alimenty - takie mam pytania....

Polecane posty

Na pozew można odpowiedzieć pismem procesowym i mogł by w nim poruszyć, opisać wszystko, jak rownież ubiegać sę o podwyższenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann@
Kasy z FA nie dostaję, bo właśnie zarobki nie takie....A z sądu dostałam poprostu wezwanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dziwne. A więc musisz się przygotować na sprawę. W sumie to gdybyś dostawała to co masz zasądzone to i tak by był sukces.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann@
Hmm.. no tak, tylko jak go zmusic by płacił regularnie no i spłacił wszystko to ,co jest winien swojemu dziecku? :( komornik rozkłada ręce, bo majatku żadnego on nie ma. Pani kurator jak widac też nie potrafi go zmobilizować. On ma czas do końca roku..Wtedy kończy mu sie wyrok (juz drugi)!!! żeby zastosował się do tego co w nim napisane.. czyli płacił na bieżąco i spłaciłzaległość. Tyle tylko,że wychodzi z sądu i NIC... to samo..olewka na maxa.Ten pierwszy wyrok karny miał w zawieszeniu..potem druga roprawa karna i dostał zawieszenie plus kurator...teraz kurde w grudniu bedzie miał 3 i co??? pójdzie siedzieć? Tylko co mi po tym :( Pieniędzy jak dziecko nie widziało, tak nie widzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann@
delicja82..dlaczego myślisz, że dziwne? Powinnam dostać to jego pismo też? Kurde, jestem zielona w tym wszystkim, zdenerwowana i zniechęcona...:( rok szkolny za pasem, a ten mi takie "atrakcje" serwuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem do końca, ale to by było rozsądne. Jak składasz o rozwód, druga strona dostaje twoje pismo i może się ustosunkować, myślałam że przy alimentach jest podobnie. Czy o obniżenie czy o podwyższenie... Współczuje Ci że taką walkę musisz prowadzić. Ja wiem chociaż, że gdybym nie była z meżem, na dziecko na pewno by płacił :) Ale skurczybykow na świecie jest jak widzę sporo. Nie wiem kochana co mam ci poradzić, prócz dobrego przygotowania na sprawę. I oczywiście o tej jego walce musisz powiedzieć, że ścigasz i nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann@
Tak, tak..mam juz uszykowaną teczuszkę :) a w niej moje "skarby" :) tzn. rachunki,hmm nawet oferty pracy w moim mieście dla tatuśka nieroba... :) zaświadczenie od komornika,że nie płaci...spis książek wraz z ceną dla córki na ten rok szkolny..itp itd.. nie wiem sama co o tym wszystkim myśleć. Jestem cholernie zdenerwowana i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale czym? Poprostu masz stres przed spotkaniem z nim w sądzie. Czy raczej chodzi o wściekłość na niego? Robiłaś kiedyś zestawienie wszystkich kostów utrzymania, są w internecie, gotowe dostępne. Bo to, że książki to jedno ale może też wykaz dokładnych kosztów utrzymania miesięcznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann@
delicja82... stresa mam tak wogóle. To, że go spotkam to nie..wogóle. Sprawy sądowe do najprzyjemniejszych nie należą. Ja mu życzę jak najlepiej. Mimo,że nie mamy rozwodu a separację. Wybrał tak a nie inaczej. Jego sprawa,jego życie. Tylko mam żal,że nie interesuje się wogóle córką to raz i dwa,że nie płaci...Pozatym nie wiem czego tez spodziewac sie z jego strony. Ponieważ on nie jest tak milutko nastawiony do mnie. Chyba dlatego, że sobie poradziłam bez niego.Myslał pewnie, że bedzie inaczej...Tymczasem to ona ma długi i wogóle..Pewnie też bedzie chciał dowieść przed sądem,że właśnie moja stopa zyciowa sie poprawiła itp.. i że te 350 zł. na nastolatke to za wiele jak dla niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty masz racje i szacunek za to że tak świetnie sobie dałaś radę w takiej sytuacji. Ale niesty jak widzę, ty go znasz i wiesz czego możesz się spodziewać. I sądzę że masz rację. Tak będzie. Nie ważne jak sobie poradziłaś, nie jego w tym zasługa. On powinien wywiązać się z minimalnych kosztów jakie dostał. A ty możesz a raczej powinnaś stać tam z podniesioną wysoko głową. To przykre że się nie poczuwa, ale wiesz też, że to się pewnie już nie zmieni. Sprawa moze być trudna. Jeśli umie się daleko posunąć. Życzę Ci nadal takiej siły i powodzenia. A tak mnie zastanawia, czemu separacja, a nie rozwód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann@
Szczerze? To sama nie wiem...Jakoś wstyd mi było i wogóle.Może myslałam że wróci...A wyszło jak wyszło. Ma syna i nowa rodzinę.Nie oceniam go, nie wnikam w jego życie..Tylo on i jego matka cały czas patrza, szukają i czekają kiedy mnie zglebić ot..właśnie choćby w sądzie...Udowodnić, że on bidulek a ja paaani, bo mam samochód..Ale póki co i tak mieszkam z moja mamą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann@
Co do zestawienia kosztów utrzynamia,to nie robiłam nigdy takiego czegoś. Może jakiś gotowy link ? :) bo szperam po necie i znaleść nie mogę :( a jak sadzę to jest też istotne, by pokazać w sądzie ile ,co kosztuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A on nie chciał rozwodu? Ma nadzieję że coś mu jeszcze skapnie od Ciebie? Nie moja sprawa ale dość dziwna sytuacja. O takiej tu jeszcze nie czytałam. A wstyd? Ty, za co? Możesz być ewentualnie z siebie dumna że wychowujesz sama córkę i chyba całkiem dobrze ci idzie. A rozwód w dzisiejszych czasach to nie wstyd. Choć rozumiem, mój mąż szczególnie przed moją rodziną wstydzi się swojej przeszłości. Przede mną też się wstydził. Ale może coś ci się jeszcze dobrego w życiu przydaży. Lepiej brzmi jestem rozwódką, niż jestem mężatką ale... Mam nadzieję, że nie za mocno ingeruję słowem w twoje życie i nie czujesz się urażona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann@
urażona? :) skąd...dobrze jest sobie czasem poklikać tak o codziennych sprawach. Co nas boli, trapi,poradzić się i wogóle. Tym bardziej, że w sumie nie mam z kim :) Fajnie tu u Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann@
On poprostu stawiła się na rozprawę i tyle. Nic nie wnosił swojego w tej kwestii, także sąd ustanowił jak wnosiłam, czyli separację. Za link dziekuję delicjo82...popatrzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann@
Zmykam na godzinkę.. ale wrócę tu :) sasasasaaaaa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co mi też miło, bez obrzucania itd. a tu właśnie tak jest często. Nerwy, złe emocje. Właściwie stoimy w dwóch różnych miejscach w życiu, nawet przeciwnych, ale bez oceniania drugiego człowieka da się porozmawiać. I to miłe. Ale są różne typy ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mój mąż przyjdzie to ja już odpadnę, a jutro jedziemy na tydzień na urlop...ale potem wrócę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann@
delicjo82 To super,że się wybieracie raem.Dużo słońca w takim razie życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze moje drogie
Witajcie dziewczynki! Delicjo, nie oceniam Ciebie jako tej złej drugiej żony, po prostu nie podobały mi się Twoje wcześniejsze wypowiedzi i tylko do nich był mój komentarz. Co się zaś tyczy drugich żon, bądź mężów...naprawdę różnie bywa. Jedna z moich dziewczyn miała bardzo nieodpowiedzialnego pierwszego męża ( bo byli za młodzi), drugi jest jej świadomym wyborem, a nie nastoletnią miłością i niestety również jest mało odpowiedzialny. Po każdej rozmowie zastanawiam się jak to naprawdę jest. Co zrobić, jak wybierać, co jest naprawdę dobre, a co jest tylko nastoletnią miłością i który ze związków ma większe szanse na przetrwanie. Poznaję wiele kobiet, w różnym wieku i z różnym wykształceniem. Powiem Wam szczerze, że tak naprawdę nigdy nie wiemy, co jest nam pisane i tyle. Aniu@ --> przepraszam, ale zadekowała się u mnie na wakacje mama i kiepsko z czasem, dlatego czytam po łebkach. Wyjście z sytuacji zawsze się znajdzie. Możesz mi napisać jaka jest sytuacja materialna jego rodziców ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann@
YYYYY...to do mnie to pytanko? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann@
Otórz wiem co chcesz napisać (chyba) :) żeby starac se o alimenty od dziadków dziecka, czy tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze moje drogie
Oczywiście i to nie jest problem w sądzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann@
Jż to przechodziłam w zeszłym roku. Babcia (bo dziadek nie żyje) jest na rencie,dorabiała w jakimś zakładzie pracy. Ale jak dostała wezwanie na sprawę ,to się zwolniła.W sądzie odpowiedziała tylko,że to praca stojąca a ona ma problemy z nogami. hmm,jakby wcześniej tego nie wiedziała,przyjmując się do tej pracy. No cóż, sędzina to łyknęła i po sprawie...aaa no i do tego babcia przedstawiła swistki ,że korzysta z pomocy Brata Alberta :) no a to ,że mieszka sama w 60 metrach w bloku to juz szczegół...Gadała takie bzdety typu,że nie wie gdzie syn mieszka itd...a zameldowany jest cały czas u niej..Tymczasem teraz babcia zmieniła mieszkanie na mniejsze. Z tamtym to nie wiem co zrobiła,czy sprzedała czy co. No a jej syn /moj mąż mieszka w wynajmowanym lokalu z konkubiną,2 jej córek i ich wspólnym synem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann@
Także juz nie wiem w jaki sposób mam wymusic na nim to, by płacił i spłacił co zaległe. A nie są to małe pieniądze, bo na przestrzeni 4 lat,trochę się tego nazbierało.Choć jak tak rozmawiam ze znajomymi,to każdy jednakowo stwierda,że są to pieniądze nie do odzyskania :( I tak ciągnę ten wózek sama...I fakt,że nie przymieramy z córką głodem oznacza,że na jest całkowicie bezkarny? No na to wygląda niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze moje drogie
To mamy problem. Pomyślę o tym, ale potrzebuję trochę czasu. W poniedziałek rano wyjeżdża moja mama i będę do Twojej dyspozycji. Pomyślimy, co możesz z tym fantem jeszcze zrobić. Ja przez ten czas zapiszę sobie , co muszę wiedzieć i pogadamy. Jeżeli będziesz chciała, to możemy na gg, ale z drugiej strony nasza rozmowa tutaj może się przydać dziewczynom z podobnymi problemami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze moje drogie
Oczywiście nie obiecuję cudów, ale zawsze co dwie lub więcej głowy, to nie jedna, no tak? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann@
No tak :) ok to super :) Dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×