Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ta, co zniszczyła

związek po zdradzie sie rozpadnie. zawsze.

Polecane posty

Gość fujara12
No i brawo. 1. Czytałem, czytałem. ale w myślach nie czytam. Sygnałow dymnych też nie odbieram. 2. To co przeczytałem to i przetrawiłem. 3. Przepraszam. Wiem masz ciśnienie. ok. na pewno z mojej strony było za ostro. 4. Fakt w ostaniej wypowiedzi zajełaś stanowisko. I to jest najważniejsze. 5. Naprawdę po ciosie od bliskiego trzeba czsem dostać od kogoś między oczy by się podnieść i móc trzeżwiej myśleć. Jeszcze raz przepraszam. Anonimowość ma tylko tę zaletę że ludzie nie widzą jak się rumienisz, czy jak płaczesz. Ja straciłem swoją połówkę. ot los tak chciał. Kochała mnie do ostatniego tchu. i ja ją kochałem. Wtedy gdy wiedziała że umiera to przepraszała mnie że odchodzi. A ja piszę dalej swoje życie. Ty też nie płacz tylko weż się w garść. Wiesz że na facia nie masz co liczyc. Na szowinityczną fujarę też nie. Ale masz dziecko które liczy na Ciebie. Ta reszta jet już nieważna. A tak na przyszłość. Nie licz na pełne zrozumienie z podawanych wątków i fragmentów życia które jak sama piszesz ciągnęłaś przez 5 lat z czego połowę w nieświadomości. Z poważaniem "szowinista" fujara12

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
to dramat, gdy odchodzi ktos najbliższy. Ale właśnie dlatego Tobie teraz chyba jest łatwiej. Mogłeś z nia byc, trzymac za rękę, zrobiłeś pewnie wszystko, co mogłeś, a gdybyś mógł więcej, tez bys zrobił. Choroba to dramat, odchodzenie w bólu, nowotworowym pewnie, jednostkowy dramat nie do opisania. Ale później przychodzi uspokojenie. Ja spokoju nie zaznam długo. Bo to ja zniszczyłam. On chciał ze mną byc a ja nie umiałam w taki sposób jak chciał. Nie umiałam już byc normalna. A pewnie powinnam. Dla dziecka, dla siebie i dla niego. Przegraliśmy związek. Zniszczyłam swoje małżeństwo dla kogos kto mnie wyrolował, a teraz pod pretekstem tego, że nie da się ze mną żyć, zmusił do odejścia. To jest dramat przegranych nadziei. Skurwysyńsko boli. I człowiek wydaje sie sobie w tym wszystkim taki strasznie smieszny, z tym wszystkim, hustawkami nastrojów, od euforii do rozpaczy. I chociaż bilansy zysków i strat uspokajają, najgorsze jest to, że nie da sie o kimś, z kim się żyło kilka lat, z kim często było się tez szczęśliwym, kogo sie jeszcze kocha, mysleć tylko jako o skurwielu. Kobiety są durne. A ja osiągnęłam głębię tej głupoty. I ciągle mi mało. Skoro cierpie, a nie ciesze się ze spokoju, to chyba znak, że chce wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czytałam całego topiku ale odpowiadając na tema da się w 100% wszystko zależy od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mogłaś zostawic męża? Chyba, że patologia się wdarła inaczej nie pojmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli Ty zostawiłaś Swego męża dla tego typka to nie dziw się, że był jeszcze na długo w związku może chciał się przekonac czy co do niego zachowasz się inaczej w razie w...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki.. .. ..
ktoś ci dobrze napisał: życie wyrównuje rachunki. ty skrzywdziłaś kogoś, ktoś skrzywdził ciebie. nie żal mi takich idiotek. do tego jeszcze manipulujesz tak, żeby ktoś napisał, jaka to biedna jesteś. dupczliwość twoja, to kurestwo, które świetnie zobrazowało, czego nie robi się innym. i nie zawracaj dupy, że ktoś nieuważnie czyta, to ty piszesz coraz to inne historie, psychopatko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
Może przeczytaj jednak początek topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
to było do oka mroku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
""ktoś ci dobrze napisał: życie wyrównuje rachunki. ty skrzywdziłaś kogoś, ktoś skrzywdził ciebie. nie żal mi takich idiotek. do tego jeszcze manipulujesz tak, żeby ktoś napisał, jaka to biedna jesteś. dupczliwość twoja, to kurestwo, które świetnie zobrazowało, czego nie robi się innym. i nie zawracaj d**y, że ktoś nieuważnie czyta, to ty piszesz coraz to inne historie, psychopatko."" z tego wniosek, że kurwy tez maja serce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
autorko dziwie sie ze facet z Toba tak długo wytrzymał, zdrada zdrada ale TY mu urządziłaś piekło, ja z mężem jestesmy 5 lat po mojej zdradzie i miedzy nami jest super, nie prawda ze kazdy zwiazek po zdradzie sie rozpada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazdrosc zabije najpiękniejszy związek. Mimo, że dzielnie to znosił w końcu nie wytrzymał. Albo stawiasz wszystko na jedną kartę i zaczynasz mu ufac albo tak jak Ci powiedział, nikt by tego nie wytrzymał jest czas na sprawdzanie ale w końcu mija i przychodzi czas na zaufanie jeżeli pierwszy się przedłuża następuje koniec. Uważam ponad to, że skoro cieżko mu było zakączyc poprzedni związek to istnieje duże prawdopodobieństwo, że wygrałaś będąc z nim przy nadziei...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepsze dla Ciebie jest pogodzic się z faktem dokonanym i odczekac aż znajdziesz kogoś niezależnego od Twojej przeszłości, żeby juz wszystko było w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calka
co wy piszecie? odwracacie kota ogonem. ona rozpieprzyla swoje malzenstwo wykopujac zdradzacza z domu. zrobila slusznie bo sie na nim zawiodla i nie mogla przbaczyc. to tkwi w sercu jak ciern. nie kazdy umie zapomniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fujara12
ta, co zniszczyła: Nic nie zniszczyłaś. O co walczyć? Co robić dalej? Tak to są ważne pytania. Pomyśl. Ich zwiąek ileś tam trwał. Zjawiłaś się Ty. Ona go straciła, próbowała zawalczyć i chyba wygrała. Dla niego ona była miłością Ty zauroczeniem. Dla Ciebie mąż był tragedią on stał się ratunkiem i wybawieniem. Teraz jest pustka, ból, rozgoryczenie, rozpacz i dziecko. Dużo czasu potrzeba aby wszystko powróciło do stabilizacji. Sama widzisz można pomylić się w osądzie drugiego człowieka. Nie wiem czy z ojcem dziecka przeprowadziłaś jakąś rozmowę i zapytałaś go wprost co dalej nie z wami lecz z dzieckiem. Czy jego była zdaje sobie z tego sprawę, czy w ogóle o tym wie? I znów nie wiadome do entej potęgi. O wszystkim wiesz tylko Ty. A my podlądacze tylko wyrywki i dlatego mylne osądy. A może ona to właśnie zauroczenie? Na pewno potrzena jest rozmowa. Tylko nie na zasadzie ultimatu " Ona albo Ja wybieraj" Facet wybierze opcję najmnieszego nacisku. Rozmowa szczera, spokojna bez uniesień, bez łez. Trzymaj się. Szowinistyczna fujara12

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochać nad życie to też nie oznacza, że dajesz to czego partner oczekuje. To jest właśnie dramat zakochania się. Najczęściej dajesz to co sama chciałabyś otrzymać. Zdrada to w dużym uogólnieniu zawiedzenie oczekiwań partnera. Dlatego może mieć naprawdę nieskończenie wiele postaci. Kochałem ... jak nigdy przedtem i ... popsułem, bo nie umiałem się pogodzić z tym co było. Popsułem, chociaż nie chodziło o zdradę, czasem wszystko może runąć przez zbyt silne emocje. Zresztą zadrość to jednak przeszkadza. Jestem skłonny przyznać rację tym co mówią, że miłość to nie chęć posiadania i stąd nie może być mowy o chorobliwej zazdrości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
fujara 12 ale on nie wrócił do tamtej, byłej. Oni sie rozstali 3 lata temu i od tamtej chwili nie mieli kontaktu. czasem sporadyczny, przez telefon, i to na samym początku, po ich rozstaniu. On do niej nie wrócił. jest sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość titit
na tym topiku wypowiadja sie dojrzali , madrzy ludzie jestem po rozstaniu(powod- zdrada, rozczarowanie) nie wiem jak sobie poradzic,jest mi bardzo ciezko wCZORAJ zaczelam czytac ten topik - pomaga pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
Zreszta ona wiedziała, że jestesmy rodziną, że jest dziecko, i nie interesował jej juz ten układ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość titit
Autorko bardzo ci wspolczuje, "moje rany sa tez swierze" i moze dlatego potrafie zrozumiec to jak sie teraz czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
popieprzony, a dlaczego zniszczyłeś? co było problemem, z czego te silne emocje wynikały? Fujara 12 (może podpisz się inaczej, bo idiotycznie się czuję, zwracając sie do Ciebie w ten sposób), tak naprawde to do mnie jeszcze nie dotarło, że to koniec. Kiedy dotrze, będize dramat. Ja wciąż czekam, że on wróci na starych zasadach. Ale wiem, że sama nie wrócę, pierwsza nie wrócę, zbyt bardzo mnie poniżył w trakcie tej ostatecznej szarpaniny. Jest człowiekiem inteligentnym. wie co zrobił, jesli kocha, wróci - jesli nie kocha, i tak nic nie ma sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
titit opisz może coś więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiaaa M..
Mnie też ktoś zdradził,bolało bo zrobił to z kobietą której "kijem bym nie tknęła" :( bolało bo był "moim pierwszym" ... Wybaczyłam,byliśmy razem 7 lat :-) Fakt zapomnieć się nie da,ale jeśli już wybaczyłam to nie nie robiłam jemu wyrzutów. Wiem,że bardzo żałował wtedy. Jeździł za mną,przepraszał... Jeśli macie dziecko to może warto dać sobie szansę ? Nic na siłę. Ale jeśli wybaczyłaś to powinnaś dać Jemu, Sobie i Dziecku szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość titit
rozstalismy sie - brak porozumienia,w niedlugim czasie on zaczal spotykac sie z innna kobieta, (myslalam ze "odczeka "mysli itd)ale on znalazl inna ,w jej ramionach znlal ukojenie,ja o tym nie wiedziedzialam , mielismy kontakt milam nadzieje jakos nam sie uda to wszystko poukladac ze bedziemy razem,spotykal sie z ta kobieta i ze mna(po pewnym czasie sie o tym dowiedzialam)bylo mi przykro , wrocilismy do siebie- myslalam ze potrafie wybaczyc ,nie potrafilam ,po ciaglym"karaniu go" zakonczylam zwiazek , nie wytrzymalam.. przepraszam za skladnie moje emocje sa zbyt silne by pisaco tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość titit
wiem jedno, mozna wybaczyc , zapomniec nigdy... nawet nie wiem jak zakonczyl sie ten zwiazek z ta kobieta, moze dlatego do mnie wrocil bo ona odeszla nie wiem, i zapewne sie nigdy nie dowiem,a teraz juz nie chce, moze lepiej zyc w nieswiadomosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fujara12
do tej co zniszcyłą. Po co mam zmieniać nik. Jestem fujarą bo zmarnowałem parę lat. A jak wszystko wróciło do normy to chciałem żeby troszkę dłużej. Nie udało się. I dlatego niech zostanie.FUJARA. nawet sympatycznie brzmi. Do rzeczy. Na rozmowę nigdy nie jest za póżno. Chyba że trafisz na tępy kamień. Martwy wzrok. głupawa mona. No jestem , bo chciałaś mów szybko bo nie mam czasu. Wtedy nie ma rozmowy. Facet musi wiedzieć, że sprawa jest poważna. DZIECKO. Skup się na razie na tym. Trzeba wysondować co dalej zamierza. Żadnych presji, żadnej kontroli. Zakazy już mu się przejadły. Uzmysłowić mu, że już naprawdę jest dorosły, tylko pomroczność mu umysł przyćmiła i dlatego zmuszona byłaś do takich drastycznych kroków. Teraz dla niego dziecko musi być ważne. Musi poczuć się odpowiedzialny, za t. zw. swoje pier...do...lenie. Jeżeli w tym był TAKI DOBRY to niech teraz też będzie dobry i zajmie się wychowaniem dziecka. Tylko nie może to być popapraniec w stylu ojca. Niech się przestraszy że chcesz mu dziecko zostawić a sama będziesz szukać ciepełka. Oczywiście trzeba się trochę przygotować. mieć pare opcji na wypadek wtopy. Gostek i tak jest pod cholerną presją. Ma tak potężne ciśnienie, że wybuch może nastąpić nagle. Są dwie opcje: spuchnie i wentyl mu puści i zacznie płakać wtedy przytulanie. No nie głuptasku powoli, razem sobie damy radę. Albo pójdzie w drugą stronę zbierze się na odwagę i spróbuje postawić się okoniem. Wtedy krótko zabieraj dzieciaka. Zmajstrowałeś to teraz wychowj. Pierz, ubieraj, karm, zasuwaj do lekarza, gotuj zupkę wycieraj dupko. No do roboty szybko, szybko to dziecko nie flaszka wódki itd. Spróbuj FUJARA12

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z czego wynikały? Brak mi zdecydowanie panowania rozumu nad emocjami, to pewnie nazywa się inteligencja emocjonalna. Zresztą nie wszędzie uważam, że jest potrzebna. Kochać to znaczy kochać, a nie racjonalizować. Wybacz, ale nie chcę wchodzić w szczegóły na forum publicznym. To nie chodzi o przeszłość i partnera, ja też jestem z recyklingu :) Każdy ma jakieś swoje schizy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
jak długo od rozstania jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
to było pytanie do titit

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fujara12
Jeszcze jedno. Pamiętaj naciskałaś sama ten wrzód. Zaciskałaś mu pętle wokół szyji nawet do "kibelka pod kontrolą" Nie wiem ile czasu trwa przerwa. Ale gostek musi złapać oddech inaczej wszystko będzie srutututu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×