Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ta, co zniszczyła

związek po zdradzie sie rozpadnie. zawsze.

Polecane posty

Gość ta, co zniszczyła
nie zostawiaj mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fujara12
Bałem się jak leżałem sparaliżowany i srałem pod siebie. I wtedy chciałem zdechnąć żeby się to wszystko skończyło. Bałem się jak ona umierała. I boję się tego do dzisiaj. A ty nie pieprz mi głupot. Gorzała nic nie pomoże. Spotkanie ze znajomymi też nie. Zaraz będą wspomnieeeeeeenia i inne pierdoły. Wyjechać gdzieś do lasu nad wodę , dzieckiem się zająć. Kup farby i zacznij malować mieszkanie, każdą ścianę na inny kolor. Najlepiej kolory których nie cierpisz. Jak skończysz to się pożygasz na ten widok. A podobno na ból zęba najlepiej nosić buty o 2 numery za małe. Może to i Tobie pomoże. Najlepiej przestać myśleć, o tym co wnerwia. Tylko nie pisz że to trudne. Trudne to jest życie. Trudno je czsem wyprostować. Każdy ma rozum , wolę życia. A ty masz tylko chęć się zemścić. On do niczego Ci nie jest potrzebny. Kafeteria coś dzisiaj świruje, chyba zaraziła się od Ciebie jakimś toksycznym wirusem. Nie, na pewno przestaję CIĘ LUBIĆ. Mam już serdecznie dosyć. f.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
fujaro , moja kafeteria tez wariuje. nie mogłam wysłać postu. Wiesz, to sa inne rodzaje strachu. O własne zdrowie, o to, by życ, a nie wegetować. Czekalam kiedys na wyniki z podejrzeniem nowotworu, którego na szczęście nie było, wiem jak to jest. jak cenne wydawały mi sie najdrobniejsze chwile normalnosci, jak marzyłam, żeby móc z wolna od leku glowa pojść na pobliski targ po ziemniaki i fasolke, czuc wiatr na twarzy i sie nie bac. pójde sobie kupić bułki do sklepu. i zaraz wracam. To jedyne, co od rana mam ochote przełknąć. Tak działa tabletka. Bez niej nie jem nic. Czasem pije kawe i wodę. Po niej mam ochotę na bułkę ;-). Ale żeby pójśc musze zmyc rozmazany tusz z twarzy. zastanawiam sie nad tym od jakichs trzech godzin. nad wyjściem do sklepu. zmyciem tuszu. Stało się to wszystko w najgorszym momencie, w wakacje. najgorsze wakacje w moim życiu. Ty tego nie zrozumiesz, dla ciebie będę głupia histeryczną baba. I dobrze. Dlaczego, będąc w innym momencie życia, na innym poziomie dystansu, miałbys rozumiec co roi sie w głowie stuknietej histeryczki, która rozpieprzyła zwiazek i babra sie w gównie własnoręcznie wyprodukowanym, nie potrafiąc sie z niego wydostac? Tym bardziej cenie to, że starasz sie mi pomóc. tak sobie dzisiaj pomyslalam, że powinnam wydrukowac ten wątek i pokazać mu, jak bliski potrafi byc dla mnie obcy dotąd czlowiek, tak naprawde nie wiadomo skąd, kiedys pomyslałam, że z Warszawy, a jak daleki on, ojciec mojego dziecka. jak bardzo brakuje mu wspołczucia, zrozumienia, jak bardzo odciął sie ode mnie. jak mu nie ufam, a jak ufam tobie. I choćbys mi powiedzial, że to zwykły podszyw, nie uwierzę. Ale nie będe drukować, bo wiem, jaki byłby jego komentarz. Prymitywny, chociaz wynikajacy z zazdrosci, bo zawsze był zazdrosny, kiedy rozumiał mnie jakis facet. Więc - kontynuując - to inne rodzaje strachu. pamietam paniczny strach o moje dziecko, kiedy znalazło sie w szpitalu. trzesłam się jak zwierzę. Pamietam zwierzecy strach, kiedy on zostawil mnie w pierwszej ciąży samą, mówiąc że spieprzyliśmy wszystko i uciekł, potem po kilku tygodniach wrócił, ale bylo juz za poźno, a ja poroniłam. Poczułam, że juz nie jestem w ciąży i choc lekarka uspokajała, że jest OK, poszłam na dobre USG i okazało się, że moja ciąża obumarła. tego mu tez nie daruje. Fujaro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
fujaro , moja kafeteria tez wariuje. nie mogłam wysłać postu. Wiesz, to sa inne rodzaje strachu. O własne zdrowie, o to, by życ, a nie wegetować. Czekalam kiedys na wyniki z podejrzeniem nowotworu, którego na szczęście nie było, wiem jak to jest. jak cenne wydawały mi sie najdrobniejsze chwile normalnosci, jak marzyłam, żeby móc z wolna od leku glowa pojść na pobliski targ po ziemniaki i fasolke, czuc wiatr na twarzy i sie nie bac. pójde sobie kupić bułki do sklepu. i zaraz wracam. To jedyne, co od rana mam ochote przełknąć. Tak działa tabletka. Bez niej nie jem nic. Czasem pije kawe i wodę. Po niej mam ochotę na bułkę ;-). Ale żeby pójśc musze zmyc rozmazany tusz z twarzy. zastanawiam sie nad tym od jakichs trzech godzin. nad wyjściem do sklepu. zmyciem tuszu. Stało się to wszystko w najgorszym momencie, w wakacje. najgorsze wakacje w moim życiu. Ty tego nie zrozumiesz, dla ciebie będę głupia histeryczną baba. I dobrze. Dlaczego, będąc w innym momencie życia, na innym poziomie dystansu, miałbys rozumiec co roi sie w głowie stuknietej histeryczki, która rozpieprzyła zwiazek i babra sie w gównie własnoręcznie wyprodukowanym, nie potrafiąc sie z niego wydostac? Tym bardziej cenie to, że starasz sie mi pomóc. tak sobie dzisiaj pomyslalam, że powinnam wydrukowac ten wątek i pokazać mu, jak bliski potrafi byc dla mnie obcy dotąd czlowiek, tak naprawde nie wiadomo skąd, kiedys pomyslałam, że z Warszawy, a jak daleki on, ojciec mojego dziecka. jak bardzo brakuje mu wspołczucia, zrozumienia, jak bardzo odciął sie ode mnie. jak mu nie ufam, a jak ufam tobie. I choćbys mi powiedzial, że to zwykły podszyw, nie uwierzę. Ale nie będe drukować, bo wiem, jaki byłby jego komentarz. Prymitywny, chociaz wynikajacy z zazdrosci, bo zawsze był zazdrosny, kiedy rozumiał mnie jakis facet. Więc - kontynuując - to inne rodzaje strachu. pamietam paniczny strach o moje dziecko, kiedy znalazło sie w szpitalu. trzesłam się jak zwierzę. Pamietam zwierzecy strach, kiedy on zostawil mnie w pierwszej ciąży samą, mówiąc że spieprzyliśmy wszystko i uciekł, potem po kilku tygodniach wrócił, ale bylo juz za poźno, a ja poroniłam. Poczułam, że juz nie jestem w ciąży i choc lekarka uspokajała, że jest OK, poszłam na dobre USG i okazało się, że moja ciąża obumarła. tego mu tez nie daruje. Fujaro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
fujaro , moja kafeteria tez wariuje. nie mogłam wysłać postu. Wiesz, to sa inne rodzaje strachu. O własne zdrowie, o to, by życ, a nie wegetować. Czekalam kiedys na wyniki z podejrzeniem nowotworu, którego na szczęście nie było, wiem jak to jest. jak cenne wydawały mi sie najdrobniejsze chwile normalnosci, jak marzyłam, żeby móc z wolna od leku glowa pojść na pobliski targ po ziemniaki i fasolke, czuc wiatr na twarzy i sie nie bac. pójde sobie kupić bułki do sklepu. i zaraz wracam. To jedyne, co od rana mam ochote przełknąć. Tak działa tabletka. Bez niej nie jem nic. Czasem pije kawe i wodę. Po niej mam ochotę na bułkę ;-). Ale żeby pójśc musze zmyc rozmazany tusz z twarzy. zastanawiam sie nad tym od jakichs trzech godzin. nad wyjściem do sklepu. zmyciem tuszu. Stało się to wszystko w najgorszym momencie, w wakacje. najgorsze wakacje w moim życiu. Ty tego nie zrozumiesz, dla ciebie będę głupia histeryczną baba. I dobrze. Dlaczego, będąc w innym momencie życia, na innym poziomie dystansu, miałbys rozumiec co roi sie w głowie stuknietej histeryczki, która rozpieprzyła zwiazek i babra sie w gównie własnoręcznie wyprodukowanym, nie potrafiąc sie z niego wydostac? Tym bardziej cenie to, że starasz sie mi pomóc. tak sobie dzisiaj pomyslalam, że powinnam wydrukowac ten wątek i pokazać mu, jak bliski potrafi byc dla mnie obcy dotąd czlowiek, tak naprawde nie wiadomo skąd, kiedys pomyslałam, że z Warszawy, a jak daleki on, ojciec mojego dziecka. jak bardzo brakuje mu wspołczucia, zrozumienia, jak bardzo odciął sie ode mnie. jak mu nie ufam, a jak ufam tobie. I choćbys mi powiedzial, że to zwykły podszyw, nie uwierzę. Ale nie będe drukować, bo wiem, jaki byłby jego komentarz. Prymitywny, chociaz wynikajacy z zazdrosci, bo zawsze był zazdrosny, kiedy rozumiał mnie jakis facet. Więc - kontynuując - to inne rodzaje strachu. pamietam paniczny strach o moje dziecko, kiedy znalazło sie w szpitalu. trzesłam się jak zwierzę. Pamietam zwierzecy strach, kiedy on zostawil mnie w pierwszej ciąży samą, mówiąc że spieprzyliśmy wszystko i uciekł, potem po kilku tygodniach wrócił, ale bylo juz za poźno, a ja poroniłam. Poczułam, że juz nie jestem w ciąży i choc lekarka uspokajała, że jest OK, poszłam na dobre USG i okazało się, że moja ciąża obumarła. tego mu tez nie daruje. Fujaro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
fujaro , moja kafeteria tez wariuje. nie mogłam wysłać postu. Wiesz, to sa inne rodzaje strachu. O własne zdrowie, o to, by życ, a nie wegetować. Czekalam kiedys na wyniki z podejrzeniem nowotworu, którego na szczęście nie było, wiem jak to jest. jak cenne wydawały mi sie najdrobniejsze chwile normalnosci, jak marzyłam, żeby móc z wolna od leku glowa pojść na pobliski targ po ziemniaki i fasolke, czuc wiatr na twarzy i sie nie bac. pójde sobie kupić bułki do sklepu. i zaraz wracam. To jedyne, co od rana mam ochote przełknąć. Tak działa tabletka. Bez niej nie jem nic. Czasem pije kawe i wodę. Po niej mam ochotę na bułkę ;-). Ale żeby pójśc musze zmyc rozmazany tusz z twarzy. zastanawiam sie nad tym od jakichs trzech godzin. nad wyjściem do sklepu. zmyciem tuszu. Stało się to wszystko w najgorszym momencie, w wakacje. najgorsze wakacje w moim życiu. Ty tego nie zrozumiesz, dla ciebie będę głupia histeryczną baba. I dobrze. Dlaczego, będąc w innym momencie życia, na innym poziomie dystansu, miałbys rozumiec co roi sie w głowie stuknietej histeryczki, która rozpieprzyła zwiazek i babra sie w gównie własnoręcznie wyprodukowanym, nie potrafiąc sie z niego wydostac? Tym bardziej cenie to, że starasz sie mi pomóc. tak sobie dzisiaj pomyslalam, że powinnam wydrukowac ten wątek i pokazać mu, jak bliski potrafi byc dla mnie obcy dotąd czlowiek, tak naprawde nie wiadomo skąd, kiedys pomyslałam, że z Warszawy, a jak daleki on, ojciec mojego dziecka. jak bardzo brakuje mu wspołczucia, zrozumienia, jak bardzo odciął sie ode mnie. jak mu nie ufam, a jak ufam tobie. I choćbys mi powiedzial, że to zwykły podszyw, nie uwierzę. Ale nie będe drukować, bo wiem, jaki byłby jego komentarz. Prymitywny, chociaz wynikajacy z zazdrosci, bo zawsze był zazdrosny, kiedy rozumiał mnie jakis facet. Więc - kontynuując - to inne rodzaje strachu. pamietam paniczny strach o moje dziecko, kiedy znalazło sie w szpitalu. trzesłam się jak zwierzę. Pamietam zwierzecy strach, kiedy on zostawil mnie w pierwszej ciąży samą, mówiąc że spieprzyliśmy wszystko i uciekł, potem po kilku tygodniach wrócił, ale bylo juz za poźno, a ja poroniłam. Poczułam, że juz nie jestem w ciąży i choc lekarka uspokajała, że jest OK, poszłam na dobre USG i okazało się, że moja ciąża obumarła. tego mu tez nie daruje. Fujaro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
fujaro , moja kafeteria tez wariuje. nie mogłam wysłać postu. Wiesz, to sa inne rodzaje strachu. O własne zdrowie, o to, by życ, a nie wegetować. Czekalam kiedys na wyniki z podejrzeniem nowotworu, którego na szczęście nie było, wiem jak to jest. jak cenne wydawały mi sie najdrobniejsze chwile normalnosci, jak marzyłam, żeby móc z wolna od leku glowa pojść na pobliski targ po ziemniaki i fasolke, czuc wiatr na twarzy i sie nie bac. pójde sobie kupić bułki do sklepu. i zaraz wracam. To jedyne, co od rana mam ochote przełknąć. Tak działa tabletka. Bez niej nie jem nic. Czasem pije kawe i wodę. Po niej mam ochotę na bułkę ;-). Ale żeby pójśc musze zmyc rozmazany tusz z twarzy. zastanawiam sie nad tym od jakichs trzech godzin. nad wyjściem do sklepu. zmyciem tuszu. Stało się to wszystko w najgorszym momencie, w wakacje. najgorsze wakacje w moim życiu. Ty tego nie zrozumiesz, dla ciebie będę głupia histeryczną baba. I dobrze. Dlaczego, będąc w innym momencie życia, na innym poziomie dystansu, miałbys rozumiec co roi sie w głowie stuknietej histeryczki, która rozpieprzyła zwiazek i babra sie w gównie własnoręcznie wyprodukowanym, nie potrafiąc sie z niego wydostac? Tym bardziej cenie to, że starasz sie mi pomóc. tak sobie dzisiaj pomyslalam, że powinnam wydrukowac ten wątek i pokazać mu, jak bliski potrafi byc dla mnie obcy dotąd czlowiek, tak naprawde nie wiadomo skąd, kiedys pomyslałam, że z Warszawy, a jak daleki on, ojciec mojego dziecka. jak bardzo brakuje mu wspołczucia, zrozumienia, jak bardzo odciął sie ode mnie. jak mu nie ufam, a jak ufam tobie. I choćbys mi powiedzial, że to zwykły podszyw, nie uwierzę. Ale nie będe drukować, bo wiem, jaki byłby jego komentarz. Prymitywny, chociaz wynikajacy z zazdrosci, bo zawsze był zazdrosny, kiedy rozumiał mnie jakis facet. Więc - kontynuując - to inne rodzaje strachu. pamietam paniczny strach o moje dziecko, kiedy znalazło sie w szpitalu. trzesłam się jak zwierzę. Pamietam zwierzecy strach, kiedy on zostawil mnie w pierwszej ciąży samą, mówiąc że spieprzyliśmy wszystko i uciekł, potem po kilku tygodniach wrócił, ale bylo juz za poźno, a ja poroniłam. Poczułam, że juz nie jestem w ciąży i choc lekarka uspokajała, że jest OK, poszłam na dobre USG i okazało się, że moja ciąża obumarła. tego mu tez nie daruje. Fujaro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
fujaro , moja kafeteria tez wariuje. nie mogłam wysłać postu. Wiesz, to sa inne rodzaje strachu. O własne zdrowie, o to, by życ, a nie wegetować. Czekalam kiedys na wyniki z podejrzeniem nowotworu, którego na szczęście nie było, wiem jak to jest. jak cenne wydawały mi sie najdrobniejsze chwile normalnosci, jak marzyłam, żeby móc z wolna od leku glowa pojść na pobliski targ po ziemniaki i fasolke, czuc wiatr na twarzy i sie nie bac. pójde sobie kupić bułki do sklepu. i zaraz wracam. To jedyne, co od rana mam ochote przełknąć. Tak działa tabletka. Bez niej nie jem nic. Czasem pije kawe i wodę. Po niej mam ochotę na bułkę ;-). Ale żeby pójśc musze zmyc rozmazany tusz z twarzy. zastanawiam sie nad tym od jakichs trzech godzin. nad wyjściem do sklepu. zmyciem tuszu. Stało się to wszystko w najgorszym momencie, w wakacje. najgorsze wakacje w moim życiu. Ty tego nie zrozumiesz, dla ciebie będę głupia histeryczną baba. I dobrze. Dlaczego, będąc w innym momencie życia, na innym poziomie dystansu, miałbys rozumiec co roi sie w głowie stuknietej histeryczki, która rozpieprzyła zwiazek i babra sie w gównie własnoręcznie wyprodukowanym, nie potrafiąc sie z niego wydostac? Tym bardziej cenie to, że starasz sie mi pomóc. tak sobie dzisiaj pomyslalam, że powinnam wydrukowac ten wątek i pokazać mu, jak bliski potrafi byc dla mnie obcy dotąd czlowiek, tak naprawde nie wiadomo skąd, kiedys pomyslałam, że z Warszawy, a jak daleki on, ojciec mojego dziecka. jak bardzo brakuje mu wspołczucia, zrozumienia, jak bardzo odciął sie ode mnie. jak mu nie ufam, a jak ufam tobie. I choćbys mi powiedzial, że to zwykły podszyw, nie uwierzę. Ale nie będe drukować, bo wiem, jaki byłby jego komentarz. Prymitywny, chociaz wynikajacy z zazdrosci, bo zawsze był zazdrosny, kiedy rozumiał mnie jakis facet. Więc - kontynuując - to inne rodzaje strachu. pamietam paniczny strach o moje dziecko, kiedy znalazło sie w szpitalu. trzesłam się jak zwierzę. Pamietam zwierzecy strach, kiedy on zostawil mnie w pierwszej ciąży samą, mówiąc że spieprzyliśmy wszystko i uciekł, potem po kilku tygodniach wrócił, ale bylo juz za poźno, a ja poroniłam. Poczułam, że juz nie jestem w ciąży i choc lekarka uspokajała, że jest OK, poszłam na dobre USG i okazało się, że moja ciąża obumarła. tego mu tez nie daruje. Fujaro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
fujaro , moja kafeteria tez wariuje. nie mogłam wysłać postu. Wiesz, to sa inne rodzaje strachu. O własne zdrowie, o to, by życ, a nie wegetować. Czekalam kiedys na wyniki z podejrzeniem nowotworu, którego na szczęście nie było, wiem jak to jest. jak cenne wydawały mi sie najdrobniejsze chwile normalnosci, jak marzyłam, żeby móc z wolna od leku glowa pojść na pobliski targ po ziemniaki i fasolke, czuc wiatr na twarzy i sie nie bac. pójde sobie kupić bułki do sklepu. i zaraz wracam. To jedyne, co od rana mam ochote przełknąć. Tak działa tabletka. Bez niej nie jem nic. Czasem pije kawe i wodę. Po niej mam ochotę na bułkę ;-). Ale żeby pójśc musze zmyc rozmazany tusz z twarzy. zastanawiam sie nad tym od jakichs trzech godzin. nad wyjściem do sklepu. zmyciem tuszu. Stało się to wszystko w najgorszym momencie, w wakacje. najgorsze wakacje w moim życiu. Ty tego nie zrozumiesz, dla ciebie będę głupia histeryczną baba. I dobrze. Dlaczego, będąc w innym momencie życia, na innym poziomie dystansu, miałbys rozumiec co roi sie w głowie stuknietej histeryczki, która rozpieprzyła zwiazek i babra sie w gównie własnoręcznie wyprodukowanym, nie potrafiąc sie z niego wydostac? Tym bardziej cenie to, że starasz sie mi pomóc. tak sobie dzisiaj pomyslalam, że powinnam wydrukowac ten wątek i pokazać mu, jak bliski potrafi byc dla mnie obcy dotąd czlowiek, tak naprawde nie wiadomo skąd, kiedys pomyslałam, że z Warszawy, a jak daleki on, ojciec mojego dziecka. jak bardzo brakuje mu wspołczucia, zrozumienia, jak bardzo odciął sie ode mnie. jak mu nie ufam, a jak ufam tobie. I choćbys mi powiedzial, że to zwykły podszyw, nie uwierzę. Ale nie będe drukować, bo wiem, jaki byłby jego komentarz. Prymitywny, chociaz wynikajacy z zazdrosci, bo zawsze był zazdrosny, kiedy rozumiał mnie jakis facet. Więc - kontynuując - to inne rodzaje strachu. pamietam paniczny strach o moje dziecko, kiedy znalazło sie w szpitalu. trzesłam się jak zwierzę. Pamietam zwierzecy strach, kiedy on zostawil mnie w pierwszej ciąży samą, mówiąc że spieprzyliśmy wszystko i uciekł, potem po kilku tygodniach wrócił, ale bylo juz za poźno, a ja poroniłam. Poczułam, że juz nie jestem w ciąży i choc lekarka uspokajała, że jest OK, poszłam na dobre USG i okazało się, że moja ciąża obumarła. tego mu tez nie daruje. Fujaro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanał
Na dzisiaj wypadam z obiegu. Będę jutro z rana, a Ty się prześpij nie z nim tylko ze sobą. Ja już nie wiem czego ty chcesz, czego pragniesz i czego się po innych spodziewasz. A w co nie wierzysz. Że Cię nie kocham przecież to wiadome było od samego początku. Potrzebna byłaś tylko do sex-u. Miło było się skończyło. Poza tym ta odległość między nami nie sprzyja miłości. A poszła ty głupia. Szowinista

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
to komputer dzis tak wariuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooonnnnaaaaa
Wiesz, że psycholog by ci sie przydał? Nie dla ratowania waszego nieistniejącego związku, dla ratowania ciebie. Ty nie wybaczysz, nie zapomnisz, a terapia pokaze ci, że nie możecie iść jedna drogą. Wiem, bo jestem na podobnym etapie, co ty, historia w pewnym sensie podobna. Też męczę się w tym moim pseudo-związku, nigdy nie wybaczę i nie zaufam, dlatego najwyższa pora pomyśleć o sobie. Powodzenia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrada jest destrukcyjna
nie powinnas byla pozwolic mu wtedy zostac. czlowiek, ktory oszukuje w ten sposob nie jest godny drugiej szansy. oszukiwal cie perfidnie. mial romans. przez dwa lata klamal w zywe oczy. totalnie skrzywdzil najblizsza mu osobe. to nie byla jednorazowa przygoda, ktorej zalowal i nigdy nie powtorzyl. przez dlugi czas prowadzil podwojne zycie. skrzywdzil dwie kobiety. czy dobry czlowiek zrobi cos takiego. NIE. i nie ma wyjatkow. ludzie, nie zdradzajcie sie! autorka tego tematu jest najlepszym przykladem jak bardzo jest to krzywdzace i destrukcyjne. szanujcie osoby, ktore kochacie. bez tego nic nie ma sensu. autorko. zostawic kogos kogo sie kocha, to najtrudniejsza rzecz na swiecie. wiem cos o tym. ale czasem trzeba i juz. badz silna. z czasem bedzie tylko lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnnnnn
nnnnnnnn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnnnnn
do przedmówczyń, prosze, powiedzcie cos wiecej o sobie, będzie mi troche łatwiej, że nie jestem sama w tym wszystkim...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
ten powyższy to moj post

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zastanawia mnie to(poniewaz nie czytałąm całego wątku) czy Fujara Cie zna osobiscie,ze tak złowieszczo i prywatnie do Ciebie pisze....:O są faceci,których słowa i ciepło serducha działąją jak balsam...a są tacy,którzy dokopią Ci bardziej niz bys sie tego spodziewała...daleka jestem od sądów ale skoro Fujara nie zna Cie z reala to chyba powinien sie wstrzymac od ostrego jechania po Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fujara12
No i maż jeszcze jedna ciekawa. Ludzie czasem wkraczają na ścieżkę wojenną, choćby na takim anonimowym forum. Czasem bezpieczniej, bo i świadkowie są anonimowi. Diabolico nie gniewaj się, ale autorka i ja to odrębna sprawa. W dobie internetu dziwne są sytuacje. Czasem są to dramaty, czasem fantazję, czasem real. Włączasz sie do postu odbierasz treść, serce zaczyna bić mocniej, coś się tam dzieja. Chciałabyś pomóc. Nie wiesz jak. Czasem wtrącona niechcący uwaga, doprowdzić może do kryzysu. Czasem do wojny na pióra. Są osoby na kafeterii, które nigdy w życiu się nie widziały, a zieją do siebie taką nienawiścią, że gdyby słowa mogły zabić, oni po stokroć byliby martwi. Są również przyjażnie też bez oglądania. Gdyby na wizji się spotkali, mogłoby być na odwrót. Któż to wie. Więc nie osądzaj relacji "tej, co zniszczyła " z "fujarą" bo nie wiadomo o co tak naprawdę chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fujara12
ta, co zniszczyła No i się narobiło. Wszystko przez Ciebie. Kafeteria nie mogła przetrawić tej, co zniszczyła bo aż 7 razy sie wbiłaś w topik. Mówiłem, to się żle skończy. Jak się baby nie bije to jej wątroba gnije. Przeleciałem sobie taki post: "żona nie żona" Ta to dopiero miała i ma nasrane. Ma dobrego, czułego, kochającego męża. facet złoto. A ona go nie kocha. Ma przydupasa i ten to dopiero arcydzieło. Mężowi nie powie że go po rogach wali, ale na kafe rozpisuje się z detalami jak mu je przyprawia. I takich pań "uczciwych" nawet zporo. Ta która dostaje od życia i od chłopa zdrowe cięgi, płacze, ale nie zdradza. Z tego wniosek: Bij babę, dokop jej. Niech wychowuje z 8 dzieciaków, niech sobie ręce urobi po łokcie. Niech dżwiga siaty z zakupami i nawet nie może mieć czasu na koleżanki. Wtedy jest o.k. Jak dasz babie luz, nosisz ją na rękach, pamiętasz o rocznicach, szepczesz do uszka jaka to ona piękna. Pieścisz, dotykasz, głaszczesz po włosach. To ona wtedy na kafe pisze: ....rzygać mi się chce jak go widzę, nie kocham go, to dupek..... i.t.d. Z Tobą jest tak samo, wpadłaś w czarną rozpacz, nie dlatego że zdradził. Dlatego, że cham nie potulnie odszedł. Uraził twoją dumę, chcesz się zemścić i już sama nie wiesz jak. Ubliżasz mu sms złowieszcze. A za chwilę - byłam z nim w łóżku- Nie ja mu nie daruję. Czego? Tego że znów dałaś ( mu ) ciała ? Czy że już, już wydawało się że jest dobrze. Cały ten post zaczyna wyglądać jak całkiem swietna prowokacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fujara12
z Warszawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardz słoneczny słonecznik
Przeczytałam cały topik... jestem plus minus w wieku autorki, nie zajmowałam i nie zajmuję żadnego stanowiska, ot 13 lat siedzenia w papierach, analizach itp. I moze błędną mam obserwację, a może znajduje się nie bez przyczyny w okreslonym m-scu i czasie, ale zauważyłam, że ludzie na eksponowanych stanowiskach: panie kierowniczki, managerki, dyrektorki, panowie jak panie... mają jakiś problem z uczuciami, emocjami. Czy jest jakas zależność między wykształceniem, zajmowanym stanowiskiem, a pieprzeniem sobie zycia uczuciowego? Czy wysokie zdolności kierownicze, interpersonalne hamują rozwój logicznego myślenia, które w uczuciach też się przydaje? Nie miałam takich akcji. Zakochiwałam się długie lata non stop- byłam uzależniona od tego stanu jak uzależnia sie od papierosow, czy innych świństw. Ale zawsze umiałam sobie przetłumaczyć, kiedy cos się kończyło. Później dorosłam, zmądrzałam. I im więcej miałam lat tym mniej bałam się samotności... Autorka rzeczywiście musiała mocno się zakochać i kochać, kiedy dowiadując się po 2 latach, że facet miał kogoś wybaczyła. Ja wywaliłabym chama na zbity pysk. Pewnie wyłabym, chodziła po ścianach, ale dac szanse kłamcy to skazać sie na to wszystko, co autorka zafundowała sobie i jemu przez 3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo mozna wybaczyc...ale nie zapomniec...moj eks tez zdradził,odszedł a teraz?teraz chce wrocic.mowi,ze kocha.ze tamto to byl zyciowy błąd.czy mu wybaczyłam?tak jak dalej bedzie nie wiem.ja nie umiem nie wybaczyc.moze zbyt miekki tzytzek ze mnie ale nie umiem zacietrzewić sie w złosci.taka juz jestem.wiem,ze jej cien zawsze bedzie gdzies we mnie .boli przeokropnie to co sie stało .i jak sie stało.w szczegóły wdawac sie nie bede.ale wybaczyc mozna. Fujaro... ja Was nie oceniam.Zwróciło tylko moja uwagę to,jak sobie odpowiadacie.Ale masz racje.to nie moja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo słoneczny słonecznik
Wybaczyć... nie wiem, nie bylam w takiej sytuacji. Częściej moją rolą było pocieszanie po tych złych, apodyktycznych, zimnych, zazdrosnych itp. kobietach. Taka mała rola Matki Teresy Nieustającej Pomocy i Wsparcia:P Za duzo kiedyś było we mnie altruizmu, chęci pomocy i naiwności, ze jak dam z siebie wszystko, co najlepsze, to w zamian dostanę to samo. Zresztą to tez miało swoje wytłumaczenia, ale to inna bajka. Raz, tylko raz byłam zdradzona, jeśli za zdradę uznamy (a ja uznaję) całowanie i przytulanie swojej ex po pijaku. Ale to był taki związek nie-związek. Zabolalo, bo o ironio, było to na imprezie, gdzie razem przyszliśmy. Przeszło, on tez mi szybko przeszedł, bo oprócz słabosci do innych kobiet lubił imprezki, prochy i alkohol. Trochę za duzo jak na mnie;):P aż taką miłosierną nie byłam;) Poukładałam sobie w głowie, nawet napisałam, jakiego mężczyznę bym chciała:) ... i takiego mam od dwóch lat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fujara12
Diabolico wcale nie mam zamiaru zwracać komuś uwagi. Również nie widzę w tym nic złego, że wrzucasz swoje zdanie. Po to chyba są takie portale, by móc zachować anonimowość a zarazem wypluć z siebie i żółć i złość. To czasem pomaga. Co do stanowiska i wykrztałcenia, zgadzam się. Wydawałoby się że im ludzie bardziej wykształceni tym bardziej powinni być i rozsądni iodpowiedzialni. Ale widać zapanowała moda na tego typu tryb bycia. Moda nie zawsze jest piękna. Ale za modą jak w owczym pędzie wszyscy lecą na oślep. Temat zdrady jest obszerny i bogaty. Jedni wybaczają inni nie. Pewne jest że zapomnieć się nie da. Szczególnie jeśli partnerzy pozostają ze sobą. Tylko jeśli winowajca przejawia skróchę i za chwilę zaczyna od nowa to znowu jest to inna sytuacja. Wiadomo, MIŁOŚĆ ta przez duże M w fazie zauroczenia i fascynacji jest piękna, wielka i ohhh. Póżniej troszkę to inaczej wygląda. Okrzepnie spowszednieje. Jesze póżniej przechodzi w nawy bycia z sobą. Ale w trudnych momentach to właśnie CI co im spowszedniało widzą że są dla siebie podporą i tą siłą która pozwala przetrwać. Ile par w wieku 70 a może i więcej chdza ze sobą za rękę lub pod rękę. A ilu młodych po ślubie oplata się czule. Już po 2 - 3 -5 latach słychać o kryzysach niekochaniu i innych pierdołach. Sam przeszedłem głupi okres i wiem jedno. Zdaża się to tylko gdy partnerzy są nidorśli i niedojżali. Dla ludzi odpowiedzialnych taka opcja nie istnieje. Jeżeli chce się być razem muszą chcieć obydwoje. Jeżeli jedna ze stron ma tylko chwilę słabości to ta druga silniejsza podżwinie ten ciężar i przywróci związkowi jego rangę. Jeżeli obie strony są emocjonalnie niedojżałe związek rozpadnie się i nie ma na to rady. uff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo słoneczny słonecznik
W tym wszystkim jest jeszcze jedno "ale". I nie napiszę tu nic nowego, odkrywczego tylko raczej zapomnianego. Część, znaczna część szczególnie tych nieszczęsliwych w miłości, myli uczucie z pożądaniem, cielesnością, fascynacją. I kiedy mija to pierwsze "ach" i "och" pojawia się zaskoczenie, pytania: jak mogłem/mogłam być taka ślepa, chyba on/ona mnie nie kocha, ja nie kocham jej/jego, nie mogę na nią/niego liczyć... nagle znajduje sie czas na myslenie i analizę swoich uczuć, zachowań partnera, które wcześniej mogły wskazywac na niepowodzenie... Ludzie! Myślcie proszę, a jak ciężko, to poproście kogoś znajomego, czu anonimowo na forum o radę, to nic nie boli:) ... i jeszcze ważny element związku- dla mnie na pewno, to PRZYJAŹŃ. Kiedy nie ma sie ochoty na sex, ma sie gorszy dzień, czy całe tygodnie, to własnie dzieki przyjaźni w związku można przetrwać. Parę m-cy temu przyjaźń ratowała i sprawdzała mój związek i dziś tak też jest z tym, ze role się odwróciły;)... mam nadzieję, ze nie na długo:) i nie chodzi mi o zdradę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fujara12
Przecież potocznie wszyscy mówią..."kochaliśmy się"..... Nieprawda oni się tylko pieprzyli. Przepraszam za wulgarność. W każdtym związku powinien być szacunek i partnerstwo. Przyjażń pozostaje wtedy gdy gorące uczucie odejdzie. A tak naprawdę to ta MIŁOŚĆ nie jedno ma imię i to właśnie w związku dwojga ludzi. Tylko ta etapowość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
Tak, fujara w pewnym momencie przesadził, zwracając się do mnie dość chamsko. Zabolało, mimo że od obcego człowieka. Napisałam post, ale skasowałam. Mam dość konfliktów w życiu realnym. Nie jestem urzędniczką ani innym rodzajem tzw. kadry zarządzającej. Fujaro, więc dobrze oceniłam,że ta największa wioska na świecie to stolica. Możesz sobie po mnie jeździc ile dusza zapragnie. Ale nie będę udawała, że mnie to nie dotyka. Dziewczyny, dziękuję za wszystkie opinie, pomagają mi przetrwać, bo to, co się ze mną teraz dzieje, przerasta mnie samą. Zmuszam się do życia. Najgorsze są momenty, kiedy wraca świadomość, że to ja zniszczyłam ten związek, że nie umiałam tak po prostu wybaczyc, udawać, że nie było sprawy, cieszyc sie tym, co mam. nawet była kobieta mojego faceta (boże - byłego) mi to powiedziała (kiedys w rozmowie telefonicznej, zwracając się do niego, ale w mojej obecności), że powinnam teraz dbac o to, co jest. A ja nie umiałam. Bo przychodziła taka złość i żal, o to, co było. Nie napisałam o tym człowieku wszystkiego, są pewne rzeczy , o których pisac nie mogę, ale on mnie w całym naszyk 5-cioletnim związku poważnie zawiódł i zranił 3 razy. za kazdym razem w inny sposób, ale były to akcje o podobnej sile rażenia i bólu. podnosiłam sie trzy razy. Zdrada to była akcja trzecia. Fujaro, do twojej mądrości o babach bitych i kochających i niebitych i zdradzających doszłam kiedys sama. Po to, by póxniej odkryc, że to nie jest pełna prawda o swiecie. ta prawda sprawdza sie na pewnego typu osobowosciach. Mówi o tym psychologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
Czy wy tez wczoraj, by wysłac post, musieliscie wpisywac za każdym razem hasło po angielsku, bo inaczej sie nie dało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
Czy wy tez wczoraj, by wysłac post, musieliscie wpisywac za każdym razem hasło po angielsku, bo inaczej sie nie dało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra kruca fuks.. To ja fujara12. na dodatek szowinistyczna. Wcale nie chciałem Cię zranić. Tak pisałem żeby bolało. Ale robiłem to celowo. Jest efekt. Zmieniasz się to widać i słychać i czuć.' Zniknęłą hiteria.odchodzi rozpacz, zaczyna się teraz wnikliwa analiza. Powoli i jeszcze trochę wyjdziesz na prostą. A bo to jeden skórwiel na świecie. Najsmutniejsze jest to że takie mendoweszki, żyją sobie beztrosko. A tych w miarę wyprostowanych zawsze coś przetrąci. Prochy są dobre do ogłupienia. Wszystkie choroby uzależniające jak papierosy, alkohol o i ta no miłość siedzą w głowie. Fszelkie prochy otumaniają, po odstawieniu wszystko wraca z podwojoną siłą. Możesz życzyć każdemu jak najgorzej, ale sam wiem, że posłanie komuś paru jobów pomaga człowiekowi. No to sobie zadzwoń do niego i prześlij mu taką wiązankę od serca. A co sobie będziesz żałować. No i tyle. A tak w ogóle to nawet Cię trochę lubię. Już to widzę. Kobitka przy kości trochę szczerbata, wlosy takie rudosiwe. niska z brodawką na nosie i w wykoślawionych butach. I taki facet się w Tobie zakochał Ale kanał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×