Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna dziewczynaaaaaa

rozstanie..........

Polecane posty

Gość ulkaza
boze , ja mam to samo, jakbym czytala siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulkaza
tez sie zastanawiam na kolejnym rozstaniem, choc serce boli i tesknie za nim, ale gdy sobie przypomne te klotnie to nie potrafie, boze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulkaza
tez sie zastanawiam na kolejnym rozstaniem, choc serce boli i tesknie za nim, ale gdy sobie przypomne te klotnie to nie potrafie, boze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... dziewczeta, gdzie jestescie? Czy moze znowu wrocilyscie do swoich zwiazkow.... Ja wciaz bardzo, bardzo tesknie! Mam w ciagu dnia ataki paniki, histerii... w naprawde ciezkich chwilach dzwonie do mamy lub ciotki i szlocham im w sluchawke... Na razie nie chce sie odzywac do niego... niech minie troche czasu... ale bardzo chcialabym go zobaczyc... juz nawet nie dotknac... zobaczyc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
farga witaj :) coś wszystko ucichło na tym forum. Ja ze swoim się znowu pogodziłam, jednak nie mam do niego wogule zaufania , to wszystko jest bardzo męczące.... już prawie się rozstaliśmy, spakował swoje rzeczy i wogule, ale widocznie byłam za miękka i się znowu pogodziliśmy.......niewiem co dalej będzie. Niewiem czy da się odbudować, ale pewnie nigdy nie bedzie tak jak kiedyś :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutnaaaa - zastanow sie czy warto tak zyc... chociaz z 2giej str. swietnie Cie rozumiem!!! My mimo, ze sie rozstalismy razem, razem podjelismy te dec. to ja teraz swiruje... i chce do niego wrocic... ale on juz wczesniej mowil - po rozstaniu..., ze nie chce na razie zadnych zwiazkowk, jest tak wymeczony naszym zwiazkiem, ale ja tesknie za nim bardzo! :( I dalej nie moge znalezc pracy.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny... ratujcie :( Nie znosze porankow, budze sie z takim uczuciem pustki i mam jakies napady lekow i paniki... Na niczym nie moge sie skupic, jedno co teraz mnie jakos trzyma to ogladanie bez przerwy Project Runway - to jakos zajmuje moje mysli. Mam hobby, mam duzo innych zainteresowan, ale nie moge sie na niczym skupic... Do tego dochodzi lek o brak pracy, zaczynam swirowac, moze ktoras z Was moje drogie jest z Lodzi? Moze moglybysmy sie spotkac na jakies piwko czy cos... Bo znajomych mam, owszem, ale kazdy albo na urlopach, albo zajety swoimi problemami i rodzina :( Probowalam poznac jakiegos chlopaka, ale NIE!!!!! niE POTRAFIE!!!! To o wiele za wczesnie :( Myslalam, ze moze takie klikanie na Sympatii mi pomoze, ale jest wrecz przeciwnie, doslownie wymiotowac mi sie chce z tych wszystkich nerwow :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam, ze rodzine mam na Dolnym Slasku. Do Lodzi sciagnely mnie studia, potem poznalam swojego chlopaka, zaczelam pracowac i tak juz zostalam. Nie chce wracac do rodzinnej miejscowosci!!!! Lubie Lodz, mam tu znajomych.... tam z praca o wiele gorzej w moim zawodzie i trzeba by bylo wszystko od poczatku we Wroclawiu zaczynac albo dojezdzac do pracy :( Nie chce, chce tu zostac.... Tylko od pol roku szukam pracy i nie moge jej znalezc! ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze, ze tylko ja zostalam na placu boju :( Mam nadz. ze wam sie jakos ulozylo. Ja potrzebuje wiecej czasu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
farga_08, niestety nie jestem z Łodzi, ale z Poznania, ale jeśli chcesz pogadać to może na gg? zawsze człowiek się lepiej poczuje jeśli moze komus się wyżalić czy poprostu wygadać. Rozumiem Cię doskonale jak się możesz teraz czuć, ja ze swoim też się bardzo czesto kłóce, nieodzywamy się potem tydzień - poprostu robimy sobie na złość i po co to? a tak naprawdę bardzo się kochamy- jak się nie widzimy to tęsknimy. ehhh niewiem co będzie dalej, jedno jest pewne, ze jak się nie zmienimy to będzie nam cięzko razem, a odejść mi tez jest cięzko- jemu również, za bardzo go kocham a on mnie, ale moze czasami to być jedyne wyjście:-( narazie jesteśmy razem - ale odnosze się do niego z pewnym dystansem,chłodem , nie okazuje mu uczuć, ehhhh boje się mu ponownie zaufać czy otworzyć przed nim, poprostu czuje do niego złość za pewne sytuacje :-( i to napewno nie sprzyja naszym relacjom, ale co zrobic? A Ty jak długo jesteś już sama? A co do pracy, to może narazie złap się czego kolwiek aby zdobyć jakies dochody, a w między czasie szukaj innej pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna, bardzo Ci dziekuje za wsparcie pomoc! Moje gg - 810901 :) Poltora miesiaca minelo, ale pierwszy miesiac wygladal tak, ze po 2 tyg. ja sie zlamalam, byly listy i 2 spotkania.... rozmowy telef. a tak naprawde bez milczenia minal na razie prawie miesiac.... malo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro myślisz o rozstaniu to go zostaw. a jak go kochasz i chcesz zostawic to sie zastanów czego chcesz a nie głupoty wypisujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna, napisz jeszcze raz prosze :) bo mialam zaklikane nieprzyjmowanie wiadomosci od obcych :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprostu jaaa
Też byłam w takim związku nie umiałam odejść i przyszedł taki moment kulminacyjny że potrafiłam odejść z uśmiechem na twarzy jak on płakał pamiętam ten dzień i był to jeden z lepszych pierwszy raz odchodząc nie odwróciłam sie za siebie ,,, dobrym sposobem jest poznanie kogoś nie chodzi o zdradę tylko o to by poczuć sie zno piękną i dowartościowaną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami mysle, ze.... ze dla nas z 1dnej strony pobyt na takich topicach moze pomoc, ale .... mnie czasami to doluje... Chwytam sie kazdego sposobu - wypisalam sobie na kartce plusy i minusy. Minusow o wiele wiecej.... w chwilach przerazenia, leku i kij wie jeszcze czego chwytam te kartke jak tonacy brzytwy - pomaga troszenke... Na pulpicie - tekst: "Ty chcesz sie nad soba pouzalac, przezyc dramat wielkiej milosci i nasycic sie matrylorogia odrzucenia". W koncu jestem enneagramowa 4w5 - one uwielbiaja sie rozplywac w bolu i cierpieniu.. I jeszcze: "powrot bylby dla mnie wiekszym bolem niz cale rozstanie. Dlaczego? Nie po to tyle trace teraz nerwow by za jakis czas byla z tego powtorka!". Sa to slowa zreszta kogos z tego forum... ale bardzo mi pomagaja.. Tak wlasnie pewnie by bylo... Ale boje sie tych atakow leku i paniki... rzydalaby mi sie teraz jakas praca fizyczna! Ja p... szkoda, ze nie mam ogrodka.. przekopalabym go wszerz i wzdluz... Mimo, ze jestem inteligentna, mam duzo zainteresowan, hobby. NIE MOGE SIE NA NICZYM SKUPIC!!! Nie moge ogladac TV, nie moge czytac ksiazek, w sumie sprzatam chalupie non stop, myje okna - jak wariatka.... Jedno co mnie utrzymuje - piosenki Dolores i ogladanie kolejnych sezonow Project Runway - to mnie trzyma..... I chodzenie bez sensu po osiedlu (a on mieszka na tym samym ), czasami chce go spotkac, czasami boje sie wchodzic do sklepu bo on tam bedzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej zlamane serca... gdzie sie podziewacie... Ja na jutro umowilam sie ze znajomymi, ale odwolali spotkanie Boje sie jutrzejszego poranka Jest piatek, mam 29 lat, ostatnia 2jka w liczbie lat i co.. jaki jest ten rok?? Nie mam pracy, moj chlopak zanim sie rozstalismy byl za granica od stycznia do kwietnia i zamiast teraz z nim cieszyc sie zyciem, pic piwko lub drinka w pubie to rozpamietuje przeszlosc i pije... neospasmine... boze czas sie wziac w garsc, ale nie potrafie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×