Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawa_kasia

Grudzień 2010 - reaktywacja

Polecane posty

ufff to jednak ktoś jeszcze zostanie , o ile im też sie nie bedzie spieszylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko dziewczyny pewnei czasu nie maja zagladac:) tak czesto jak my ja siedze calymi dniami sama w domu z dwoma telefonami pod reka gdzie bym sie nie ruszyła :D to na forum jestem caly czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tych moich skurczów to i tak nic nie wynika :o Ja się śmieję, że jeszcze tak ze dwa tygodnie pochodzę, aż w końcu się przyzwyczaje i jak naprawdę się zacznie to nie będę już zwracać uwagi i urodzę w samochodzie, bo nie zdążymy dojechać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja tak samo, czuję że dupa mi rośnie bo juz mi sie nie chce kompletnie ruszać ale mam to gdzieś, w koncu mam prawo jeszcze skorzystac z obijania się. Na dwór nie wychodzę od 2 dni bo tam jest zimno, Wczoraj mialam wyjść do sklepu ale czułam jak mnie łapie przeziębienie wiec polecial mój mąż. Pogoda paskudna, mrozno, chyba snieg idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny, GRATULACJE dla wszystkich listopadowych grudniówek to cudowne że Maluchy sa już z Wami. Niania jesteś WIELKA. ciesze się że mówisz że Maleństwo wszystko wynagradza :) Dawno się nie odzywałam ale podczytuje Was kiedy tylko mogę. Mam ostatnio mega kocioł zamiast nabierać sił przed porodem mam na głowie przeprowadzkę i remont. Od początku ciązy myśleliśmy o zmianie mieszkania ale nic się nie trafiło. W końcu jak już postanowiliśmy ze to odkładamy i zostajemy bo już niedługo będzie Mały, oczywiście pojawiła się okazja i się zaczeła mega jazda, kredyt, podstawowy remont, przeprowadzka. Więc na ten moment z połową rzeczy mieszkam na starych śmieciach reszta już na nowym, niestety mamy obsuwę z meblami do kuchni i się nie mogę przenieść :( Wiem że to nie forum mieszkaniowe ale mój syndrom wicia gniazda mnie dobija bo ani tu ani tu! Mam umowę z Juniorkiem że nie wyskoczy przed ostatecznymi przenosinami. To pierwszy test czy będzie grzecznym synkiem mamusi ;) Termin z pierwszego usg mam na 18 ale po ostatnim usg lekarz mi cos mowil o 7/12 bo Maluch ma długie nogi i całkiem słuszną wage :) kolejna wizyta w poniedziałek to zobaczymy jak się sytuacja rozwija. A tak w ogóle to mam tak jak Wy wygodna pozycja do spania praktycznie już nie istnieje. Macica się stawia, brzuch pobolewa jak na @ ale póki co pomaga zmiana pozycji wiec jeszcze chyba nie moja pora.No i te nocne skurcze łydek. Czekam na wynik paciorkowca mam niezłego stresa z tym bo wczesniej już raz mi wyszedł, a przy powtórzeniu już nie :/ Wczoraj miałam spotkanie z położną pokazała mi sale porodowe. Sale spoko, jednoosobowe maja wszystkie pomoce. Łóżka kosmiczne, tylko na stojąco nie można na nich rodzic. Ja mam strasznego pietra przed porodem a w trakcie tej wycieczki jedna dziewczyna rodziła i słychać ja było na całym piętrze ale jak to mówiła położna ona tylko wokalizuje drugą część pierwszej fazy porodu i ze to tylko przynosi jej ulgę i wszystkie położne namawiają żeby krzyczeć swoja samogłoskę ile sił bo to rozluźnia miednice. Więc kobietki wokalizujcie ile wlezie jak przyjdzie pora! ps sorki za długaśny wpis pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łe rety, mnie to by było obojętne gdzie urodze byle by szybko i bezbolesnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ, HEJ DZIEWCZYNY :) Ja nadal 2 w 1 i mnie się nie spieszy póki co do rozpakowania :) termin porodu podają mi teraz na 22 grudnia czyli troszkę później niż na początku... Skurcze mam cały czas ale biorę spora dawkę leków na ich uspokojenie i mam nadzieję, że chociaż 1,5 tyg. jeszcze wytrzymam :) nadal leżę w szpitalu, jutro mam usg i okaże się czy synek rośnie tak jak trzeba. Strasznie się tym stresuję... Niania ogromny szacun za wtrwałość - podziwiam Cię!!! Koniecznie prześlij nam fotki dzieciątka :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łe rety... no właśnie dziewczyny udowodniły, że to się czasem znienacka zaczyna, więc to, że wątpisz w swoje skurcze nie znaczy, ze nie pracują tam :P poza tym bolą Cię, więc machina ruszyła :D tylko nie wiadomo jak długo rozruch będzie trwał... ja po wizycie w zeszłym tygodniu jak mi powiedzieli, że mam rozwarcie i później tak mnie brzuch bolał myslałam, ze to będzie kwestia tygodnia, a tu tydzień właśnie minął... Jutro może okazac się, ze nadal rozwarcie na jeden palec... Wiola chyba też tak miała, że jej się nic od poprzedniej wizyty nie ruszyło, więc ostrożnie - żyję nadzieją, ze jednak coś się dzieje, ale nie nastawiam się specjalnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oo Witaj Pasja , tak trzymać , spokojnie spokojnie, byle dzieciątko nabrało masy, w ewentualnosci mój pulpecik może wam troszke odstąpic bo z pewnoscią jeszcze jej przybędzie ;) powiedzcie mi , czy wasze malenstwa tez mają tak czesto czkawke? powoli się martwie bo moja cos ma ją czesto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pasja ... trzymam kciuki, żeby się okazało, że maluch zdrowo rośnie :) Mój ma co najmniej dwa/trzy razy na dzień czkawkę... kiedyś potrafił i z osiem razy na dzień ją łapac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kotlinka to trzymam kciuki, żeby w końcu się ruszyło :))) Amelee ja bym chętnie przyjęła troszkę masy od Twojego maleństwa, bo u nas niestety jest lekki niedobór. Ech, żeby to takie proste było :) Co do czkawki to mój synek ma ją bardzo często - średnio 5 razy dziennie i co najśmieszniejsze, najcześciej albo w trakcie albo tuż po moim posiłku :) Lekarz powiedział, że to dobra oznaka, że płucka się rozwijają i nie mam się czym martwić, tak więc możesz być spokojna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja Niunia jeszcze około 3 dni temu miała praktycznie 4 czkawki dziennie i śmiałam się, że łapczywie je po Tatusiu, ale teraz nie ma wcale czkawek za to coraz częściej dostaje kopniaki w żebra chyba szybko rośnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takie coś wyczytałam: Płuca już są w pełni przygotowane do swojej pracy, maluszek wykorzystuje to i ćwiczy oddychanie poprzez "wdychanie" płynu owodniowego (przez co czasem może dostawać czkawki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co czytałam w kilku artykułach, że masaż sutków przyspiesza poród ciekawe ile w tym prawdy... ja zaczęłam masować przed wczoraj zobaczymy może coś się ruszy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to mnie uspokoiłyście, a co do tych sutków to ja wole nie ruszać bo jak dzidzia się urodzi to pewnie dość beda męczone. kurde nie wobrazam sobie , ze dziecko bedzie pare razy dziennie ciagnac z cyca , to musi byc ból po pewnym czasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie tak od razu nie dopiero po 15 minutach. Więc nie wiem czy to przypadek czy faktycznie może to coś daje... Tylko oni pisali, że nawet 3 godziny dziennie trzeba... makabra przecież nie będę przez 1/4 dnia masowała sobie sutków hehe;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooo, a tak się kiedyś zastnawiałam czy ta czkawka ma jakiś większy sens. Natalia - o masażu brodawek też słyszałam ale ile w tym prawdy to nie wiem, moja Siostra jak była w ciąży, (przenosiła 2 tygodnie) to próbowała wszystkiego, a i tak nic się nie chciało ruszyć :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jednym pewnie pomoże innym nie... Ja na razie nie biorę się za żadne przyspieszacze, liczę na naturę póki co :) Od rana lekko boli mnie podbrzusze i krzyż...na dodatek byłam w sklepie i nie wiem czy jakiegoś przeziębienia ze sobą nie przyniosłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh, śnieg u mnie zaczął padać :D No to mam szanse na spełnienie się mojego snu w którym nie mogliśmy dojechać do szpitala przez zaspy i urodziłam w samochodzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też już bym chciała w Warszawie zobaczyc śnieg :) hehe łe rety, a przygotowana jesteś na takie rewelacje? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ogóle marzy mi się, że jak będziemy z Radziem wychodzili ze szpitala to będzie biało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie ale mój O. tak :D Jak zaczęło padać zadzwonił i powiedział, że jutro porzuca mnie w szpitalu w ramach przygotowania do nowej sytuacji :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Synuś Niuni śliczny ;] i pomyśleć, że takie słodkie maleństwa w nas wszystkich siedzą i brykają. Bo mój to wczoraj BARDZO się rozbrykał, aż nagrałam na komórkę, bo po jakimś czasie to sama nie będę mogła w to uwierzyć, że mój brzuch potrafi aż tak wiele ;] Betinka - brzusio super masz. A te rozstępy to zmora niestety, ja też myślałam, że już mnie to ominie a one w 9miesiącu jak grzyby po deszczu mimo, że się smarował namiętnie całą ciążę różnymi specyfikami. No i jak tak czytam, że nam się grudnióweczki rozpakowują przed czasem to aż mi ręce zaczęły latać i w międzyczasie spakowałam torbę do szpitala. I nigdzie już się bez niej nie ruszę. Brakuje mi jeszcze kilku drobnych rzeczy, ale to co najważniejsze to spakowane. Aj, chyba zaczynam się bać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej, co do śniegu to ja wolałabym żeby sobie padanie darował, bo 80km do kliniki przez zaspy jakoś mi się nie uśmiecha... ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×