Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smoczyca12

Mój mąż wozi jakąś dupę z pracy

Polecane posty

Gość joasia260
ja poznałam mojego męża w pracy był wtedy żonaty z inną nie ma czegoś takiego jak przyjaźń damsko-męska nie podszyta seksem prędzej czy później jeśli nie facet smoczycy to laska zacznie coś sobie w główce układać on na nią spojrzy z myślą " co to za idiotka" a ona: patrzy na mnie! zależy mu! a potem opadające ramiączko, "jaki jesteś męski", "przy tobie czuję się bezpiecznia" i facetowi zacznie się mieszać w główce tzn. w rozporku... a na poważnie: wyniuchaj smoczyco co to za dziunia czy ładna, czy ma faceta, czy faktycznie nie ma czym dojechać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoczyca12
i o tym mówie właśnie.....ja będę się czepiać o on wyleje żale przed nia, ta się pochyli nad utrapieńcem i romansik gotowy. Wiem że może przesadzam ale nie może mi to zejść z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też bym się zdenerwowała, ale... Znajoma mojej mamy miała taką sytuację - dojeżdżała do pracy 25 km codziennie, samotna matka z dzieckiem, dziecko u babci zostawiała, i na autobus. A że do tej samej miejscowości do pracy jeździł facet od niej z wioski, to ją kiedyś wziął z przystanku i ogólnie zaproponował że może z nim jeździć - to chciała mu za benzynę oddawać kasę, ale on nie chciał, bo wiedział (jak cała wioska) że u niej ciężko, bo mąż sobie pewnego dnia poszedł i ani widu ani słychu, ani alimentów,. No to ona się ucieszyła strasznie, że na biletach zaoszczędzi. Nic poza 'dziękuję' i wdzięcznością nie było, no ale jak to na wsi ludzie zaczęli gadać, że pewnie na niego poluje - więc żona faceta ucięła te dowożenia. Znajoma mamy normalnie u mojej mamy płakała, że przecież nic między nimi nie było, a ona miesięcznie ok. 150 zł mogła zaoszczędzić, a dla niej to było bardzo dużo. Więc nie zawsze takie babki na faceta polują ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joasia260
aha, żeby został moim mężem musiałam trochę się postarać ale codzienny sexik na biurku zrobił swoje i po 3 miesiącach już misio jadł mi z ręki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joasia260
ktoś się podszył pod moego nicka i co tym zyska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczę z kafe
Dżizass... mnie często odwozi do domu kumpel z uczelni, bo ma akurat po drodze..po tym temacie zacznę się normalnie bać jego dziewczyny :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoczyca12
ty jesteś kobietą i w dodatku nie singielką....a facet to facet - jeszcze jak ma singielkę z aucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amalletta
żal mi tego twojego chłopa, naprawdę :O Mało żeś zołza to jeszcze nieużyta :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wiem hmmmm
joasia260 czym tu sie szczycisz ,ze kurwiszczem jestes?? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
Na moje oko - niewiele możesz zrobić. Powiedziałas męzowi, że sytuacja z kolezanką Ci sie nie podoba. Z tego co zrozumiałam, mówiłas o tym wielokrotnie. Nie ma większego sensu knucie intryg. Zastanawia mnie czemu Twojemu męzowi jest tak ciężko spełnic Twoją prośbę. Czemu ważniejsze jest dla niego to co pomyśli koleżanka, a nie to jak się czujesz Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napiszę brzydko, jak suka nie da, to pies nie weźmie. To samo na odwrót. Jak będzie chciał Cię zdradzić to i tak to zrobi, a jak nie to żadne podrywy tego nie zmienią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amalletta
matko moja jedyna.. Zastanawia mnie czemu Twojemu męzowi jest tak ciężko spełnic Twoją prośbę. Czemu ważniejsze jest dla niego to co pomyśli koleżanka, a nie to jak się czujesz Ty. a gdyby tobie ktoś zupełnie bez powodu kazał olewać współpracowników tylko dlatego, że jest zazdrosny, to byś to z piesnią na ustach spełniła? Bo ja w sytuacji w jakiej znalazł się ten mąż raczej nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
Widzę, że nie rozumiesz pewnej jednej małej i subtelnej róznicy między zobowiązaniami wobec koleżanki, a swojej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napiszę brzydko, jak suka nie da, to pies nie weźmie. To samo na odwrót. Jak będzie chciał Cię zdradzić to i tak to zrobi, a jak nie to żadne podrywy tego nie zmienią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorkiii
rozumiem Cie. Mój mąż kiedyś z 6 lat temu często woził koleżankę w dodatku nie mówił mi o tym dowiedziałam się od osób trzecich... powiedziałam mu grzecznie ale stanowczo że nie życzę sobie takich sytuacji skoro nie jest zawodowym taxi więc albo przestanie być kierowcą koleżanki albo przestanie być moim mężem bo nie potrzebuje faceta który w jakikolwiek sposób robi dobrze innym kobietom :) i nie obchodzi mnie czy to grzeczność czy co.. albo ja albo inne kobiety.i skończyły się podwózki. tydzień temu szłam przez miasto i jechał znajomy zatrzymał się więc skorzystałam i podwiózł mnie...traf chciał że widział to mój mąż, zrobił mi taką awanturę że chyba całe miasto słyszało :D na to ja że on też kiedyś kogoś woził i co mam myśleć że to jednak było coś złego? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amalletta
jestem kobietą i rozumiem...jest tylko mały problem----jak się zwiążesz z idiotką, która ci każe popełnic sepuku to też to zrobisz? Jest jakaś granica zobowiązań i wymagań jakie można stawiać partnerowi, i moim zdaniem tet topik świadczy że autorka tej granicy nie zauważyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smieszna historia
wiecie co? Moj facet tez wozil dziewczyny z pracy i do pracy. Zawsze sie znalazla jakas kolezanka co nie miala akurat transportu. Przez jakies 3 lata, to moze tydzien mial taki ze sam jezdzil. I wcale mi to nie przeszkadzalo, nie widzialam w tym nic zlego i nadal nie widze. Chociaz czasem sie zastanawialam czy on jest w tej firmie jedynym gosciem z samochodem. Nie, kazdy dojezdzal autem, bo firma miesci sie za miastem. Ale tak jak pisalam, nie mialam z tym problemu. Ale za to, raz podwiozl mnie z pracy do domu moj przelozony (przystojny dosc, dosc bardzo znaczy). I co? Tamtego wieczora moj facet zerwal ze mna z tego powodu, po 4 latach wspolnego zycia i wspolnego mieszkania, w ciagu kilku godzin byl juz u mamusi. I jak teraz o tym mysle, to wiem, ze gdybym to ja miala do niego pretensje o te kolezanki, to pewnie zostalabym wysmiana i tez na pewno twierdzilby ze nie ma w tym nic zlego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amalletta
cholera, zastanawia mnie na czym wy te związki budujecie, jak nie ma w nich elementarnego zaufania... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi mala - ja jestem w takiej samej sytuacji,jezdze do pracy zkolega,ktory mieszka doslownie 2 bloki dalej...i teraz jak czytam ten temat,to sie zastanawiam,co jego zona o mnie mowi...ja pierdziele,pewnie mi obrabia dupe,jemu robi awantury i w ogole jest masakra...Dziewczyny,dajcie troche na wstrzymanie,jezdze z gosciem juz pol roku,i normalnie miedzy nami nie ma nawet jednej setnej procenta fluidow seksualnych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie kolega wozil
kolega mnie wozil przez 2 lata do pracy, proponowalam zrzutę ale nie chciał, bardzo fajna znajomosc sie z tego wywiązala i mimo ze juz 6 lat tam nie pracuje to dalej sie spotykamy : on, jego zona ja z mężem i nie widze nic zlego w podwozeniu do pracy jak sie ma po drodze, wystarczy ze poznasz tą dziewczyne i bedziesz miala pewnosc ze chodzi tylko o podwiezienie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja rozumiem autorke
nie wszyscy sa tak wyrozumiali jak wiekszosc osob piszaca w tym temacie i zona ma prawo do zlosci,zwlaszcza widzac ze dla meza zdanie kolezanki, jej potrzeby itd sa wazniejsze od niej, ja sie nie dziwie ze jej sie to nie podoba tylko nie wiem co zrobic zeby maz zmienil zdanie. ja rozumiem ze do pracy jezdzi sie w kilka osob bo po prostu tak jest taniej i wygodniej, wszyscy zrzucaja sie na paliwo i jest ok, ale to nie jest tego typu problem. on jezdzi z nia sam, nie ma zadnego powodu zeby jezdzil, nawet za paliwo mu nie zwraca wiec nie ma z tego doslownie nic a i tak jezdzi mimo ze sprawia tym przykrosc zonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amalletta
zwlaszcza widzac ze dla meza zdanie kolezanki, jej potrzeby itd sa wazniejsze od niej, no, faktycznie... bo potrzeby żony ograniczają cię do "nie bo nie"... jednym słowem - maż może lasce zrobić uprzejmość, kompletnie nic go to nie kosztuje ( i tak jeździ do pracy) ale powinien być egoistą bo tak sobie życzy jego małżonka, która co prawda nie ma podstaw do nazywania laski "dupą" ani do zazdrości, ale uważa że "nie bo nie" Coś tu stoi na głowie, i to zdrowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja rozumiem autorke
kazdy kto kocha ma prawo do zazdrosci i czesto jest ona nieuzasadniona i nie mamy na nia wplywu, skoro autorka jest zazdrosna, przeszkadza jej ta kobieta, meczy ja ta sytuacja to jest to juz wystarczajacy powod zeby maz odmowil kolezance. a poza tym skoro z nim jezdzi to powinna dawac mu czesc na paliwo i niewazne ze i tak by jezdzil bo i ona musialaby sobie transport zorganizowac i za niego placic wiec w tej sytuacji powinni podzielic sie kosztami a dla niej i tak byloby to oplacalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znawca znam temat
jesli ją wozi i nie bierze za to pieniedzy, tzn. ze po kazdym takim rejsie, ona robi mu lodzika w aucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amalletta
na rzzie jedyną osobą której przeszkadza fakt, że laska nie dorzuca sie do paliwa jest szanowna małżonka.. a co do zazdrości to wybacz, ale nad patologicznymi instynktami ( bo podstaw za wielkich tu nie widzć do zazdrości) to raczej należy panować, a nie je tłumaczyć :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja rozumiem autorke
chociazby to ze nie bierze pieniedzy za to ze ja wozi jest juz dziwne, bo jakos ludzie jak jezdza razem do pracy to sie skladaja, a samochod jest wspolny, pieniadze tez wiec zona ma prawo sie denerwowac ze ja wozi i to za darmo, nie jest jakims prywatnym szoferem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalna porazka...
no nie zazdroszcze... :o tym bardziej, ze wiadomo do czego niestety niektore baby sa zdolne... trza by sie dowiedziec co to za jaka, jak wyglada, czy kogos ma (choc to dla niektorych zaden argument :O)... :o :o i najlepiej Ty nie dawaj znac po sobie niczego... wiesz, zebys nie stala sie ponura maruda, bo strzelisz sobie samoboja wtedy... :o kurcze, nielatwo obrac tu jakas sensowna strategie... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×