Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ćmaaaa

inny obraz Polaka - emigranta

Polecane posty

Gość ćmaaaa

utrwalił się obraz emigranta z Polski jako wąsatego Mariana na zmywaku albo tipsowej Mariolki siedzącej na benefitach w UK ...ja zas twierdzę że na emigrację wybierają się osoby prze wszystkim odważne i chcące cos w swoim życiu osiągnąć....no i właśnie podzielcie się swoimi osiągnieciami na emigracji...co robicie ...jakie uczelnie zagraniczne skonćzyliście ...czy warto było emigrować...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niwiadomono
nie wiem czy warto bylo, wyemigrowalam 21 lat temu i mialam 15 lat. nie wiem jak by moje zycie sie w pl ulozylo ale nawet nie chce wiedziec. zalowac nie mam co bo nie mam porownan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ponad trzy lata temu wyjechałam z Polski. Nie studiuje za granicą, ponieważ już jestem absolwentką UJ. Ale podzwiam oaoby, które podejmują studia za granicą. I nie uważam, że tylko Mariolki są na emigracji (choć takie też sie zdarzają).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiek___
Warto. Pracownik wysoko wykwalifikowany w poważnej firmie. Wcześniej duże doświadczenie w Polsce, studia zaawansowane, aczkolwiek pracy nie pisałem. Zarobki nieporównywalne, wczasy na Kanarach co roku (właściwie nie wiem, czemu zawsze tam), ale to nie jest najważniejsze. Osiem godzin pracy i koniec. Weekendy wolne i zawsze wiem, co należy do moich obowiązków. Ten spokój jest najważniejszy, tu nikt by nie śmiał zwrócić mi uwagi, że coś robię nie tak. W końcu mam doświadczenie, więc wiem, czego ode mnie oczekują. Nie ma tak zwanego "opi...enia dla naprzykładu", czy dlatego, że szef ma gorszy dzień. Dostaję zadanie, robię i tak co dzień. Po prostu zero dodatkowych stresów, czego w Polsce miałem pod dostatkiem. To właśnie, organizacja firmy, w której nie wolno pracować więcej niż 10 godzin dziennie (czasem dwie nadliczbowe) jest najistotniejsze. Ja tu się czuję po prostu mniej zmęczony i zdrowszy. Z drugiej strony mam wrażenie, jakby moja praca szła tu szybciej, jakbym więcej z siebie w tej atmosferze dawał. Może się mylę, ale takie wrażenie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za
skonczylam szkole za granica, mature, studia i mieszkam juz ponad kilakdziesiat lat. w Polsce nie chcialabym byc, wyjechalam jako dzeicko i nigdy wiecej nie bylam w Polsce. ale jak tak czytam na kafe, nie zaluje a wrecz przeciwnie-ciesze sie bardzo ze rodzice zdecydowali sie wyemigrowac. od 18 roku mam mieszkanie i zyje jako kobieta bardzo dobrze. czuje sie rownouprawniona i zaintegrowana w obcym panstwie a wiec nie mam o czym rozmyslac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggggggggggggggjhjbh
bylam na Kanarach raz..i nie uwazam tego za jakies wielkie cos..skoro Kanary sa wyznacznikiem luksus to ja kurde jestem bogaczka:D bo mnie Kanary nie zadawalaja';] wlasnie wrocilam z Malediwow, i odwolalam Kenye zima z powodu ciazy, w grudniu bylam w Goa w Indiach, bogata nie jestem , pracuje od pon do pt w customer service, praktycznie takie same warunki co w Polsce, moze odrobine lepsze, takze zagraniczne wakacje na pewno nie sa wyznacznkiem luksusu ani statusu materialnego, szczegolnie w UK ..gdzie Kanary kosztowaly mnie 200 funtow za 4 gwiazdkowy hotel na morzem, (bilety mialam za free) ;) a co do szkoly, mam licencjat ;) aa moj maz co prawda nie Polak, jest po podstawowce, co nie zmienia faktu ze zarabia 3 razy tyle co ja, a ja zarabiam nie malo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojooj
mnie szczerze mowiac tez te Jaskowe Kanary rozbawily :) Ja powiem tak - wyjechalam z PL 8 lat temu dokladnie dzien po obronie pracy liencjackiej. Pracowalam w Warszawie w jednym z hoteli w centrum.....i co?..... mimo, ze kazdy wiedzial, iz koncze studia - nikt nie prponowal mi nic (lepszych pieniedzy, lepszej posady - recepcjonistka na tamte czasy) Do Stanow przyjechalam nie znajac ang prawie wcale - zaczelam oczywiscie jako sprzataczka :) Wieczorowe kursy ang. i chec wychodzenia do ludzi zrobily swoje. Na jednej z moich lekcji poznalam chlopaka (z Ameryki pld) ktory na tamten czas pracowal w restauracji i "zalatwil" mi prace. Pierwszego dnia, nie mialam pojecia o czym do mnie mowia :) Po dwoch latach w restauracji postanowilam, ze pojde studia :) W maju tego roku skonczylam dwuletni college (matematyka) a za rok w maju skoncze jeden z lepszych uniwersytetow w NY. Mam nadzieje znalesc prace dobra i naprawde nie chce jezdzic na wakacje Kanary :) Za trzy tyg. z mezem i synkiem jedziemy w gory - podobno ma byc cisza i spokoj, ognisko i drzewa - czyste powietrze i czas na czytanie ksiazek :) Tego wlasnie chce na wakacjach - swietego spokoju, kielbasy z ogniska i chwili spokoju i ciszy dla siebie a nie przepelnionego wrzeszczacymi ludzmi (piecio-gwiazdkowego) hotelu ) Z eby wszystko bylo jasne - moj maz to nie ten chlopak z Ameryki pld.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojooj
znalezc mialo byc :) coby sie nikt nie rzucal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiek___
To ja ci jeszcze wyjaśnię, czemu Kanary. Gdybyś raz tam pojechała, ale nie do Playa de las Americas, czy innego kurortu, ale choćby na Fuerteventurę, to byś zrozumiała, czemu ludzie tam jeżdżą. Zero tłoku, fajne plaże, spokój i co najważniejsze bezpiecznie. Tam nie kradną, nie musisz się bać rozboju. I nie ma żadnego gwaru w pięciogwiazdkowych hotelach (poza super kurortami). Malediwy nie dla mnie, nie umiałbym żyć na wysepce wielkości boiska, ze sztucznym światem. Myślę o CapVerde, czy Galapagos, ponoć na Azorach jest też fajnie, ale może za rok. Jednego tylko nie rozumiem, moja stawka jest taka sama, jak tubylców, zakres obowiązków również. Czyżby W GB były inne zasady zatrudniania osób, w zależności od miejsca, skąd pochodzą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi sie, ze emigruja glownie odwazni, przebojowi ludzie Oczywiscie sa niechlubne wyjatki jak podane przez autora wasate Mariany czy solarki Mariolki z rozowymi tipsami . jednak wyjechalo tez sporo osob po studiach gdyz nie kazdy ma w PL uklady, znajomosci aby dostac dobra prace. Ja w UK podszkolilam jezyk na kursie Najgorzej maja ci ktorzy w ogole nie znaja obcego jezyka . dziwie sie takim ludziom ze wyjezdzaja bo w obcym kraju czuja sie zagubieni i stale prosza kogos o pomoc w tlumaczeniu . szkoda tez ze nie trzymamy sie razem a podkladamy sobie czesto klody pod nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam za sobą rok studiów w Hiszpanii- trzeci rok studiów licencjackich, teraz od przyszłego roku planuję tam magisterkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Studia inzynieryjne IT we Francji i praca w zawodzie. Uwielbiam podejscie Francuzow do pracy : pracuja zeby zyc a nie odwrotnie, a wakacje i wekk-endy sa swiete :) Warto bylo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czemu tak jest
ja wyjechałam po licencjacie. w Polsce przez rok nie mogłam znaleźć pracy. za granicą zaczęłam od zmywaka i nie wstydzę się tego. lubiłam atmosferę panującą w tamtej knajpie. zżyłam się z ludźmi, zaprzyjaźniłam z kierownictwem, klientami. pól roku pracy i byłam rozpoznawana publicznie w miasteczku w którym pracowałam. nie mogłam wyjść z domu, aby mnie ktoś nie zaczepił, nie zagadał. jak nie miałam z kim wyjść np. na drinka to wychodziłam sama, a znajomi zaraz się pojawiali. to mój mały sukces bo w Polsce byłam bardzo nieśmiała i miałam może 2 koleżanki:O oczywiście nie pracuję już tam, w międzyczasie zrobiłam 3 kursy, zmieniłam pracę, ponieważ lubię miejsca z klimatem znalazłam pracę w niewielkim sklepie. dwa miesiące później zostałam menagerem tego sklepu:) zarabiam przyzwoite pieniądze, stać mnie na wyjazdy za granicę, ale tutaj takie wycieczki nie są drogie więc stać na nie przeciętnego zjadacza chleba. ja zawsze lubię wracać w polskie Tatry i tam spędzam większość moich urlopów. mieszkam za granicą 7 lat, mam całą masę znajomych z różnych środowisk, jak mam jakiś poważniejszy problem to zawsze mam jakiegoś znajomego lekarza, adwokata, księdza itp. którzy nigdy nie odmówią pomocy. ja właśnie to uważam za swój największy sukces, bo w Polsce naprawdę byłam bardzo samotna i nie miałam siły przebicia. Pozdrawiam.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×