Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdołowana żona pewnego męża

Mąż jest maminsynkiem teściowa wybiera mi tapete do pokoju!

Polecane posty

Gość liluuuuu
zacytuje klasyka; Ja wiedziałam,ze tak będzie ahaa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyna jest totalnie pogubiona. Robi tylko to co jej każą, ale nie umie się bronić więc brnie. Ja bym zszedł i powiedział to, co tam kilka stron wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też uważam że nie zje tego co ugotujesz Dżesa na początku małżeństwa chce się samemu wszystko robić, urządzać, gotować i nic w tym dziwnego ale po paru latach docenisz przynoszone obiadki i tę wygodę żarcie odgrzać, na talerzyki, gary do zmywarki i luz, spacerek z ukochanym und sexik, dobra książka :) nawet bym ciacho upiekła temu kto by mi gotował i pod nos podstawiał :D ale do tego musisz widać dojrzeć - teraz masz etap Zosia samosia ;) i to jest normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liluuuuu
pogubiona hehe lekko powiedziane głupia chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rece opadaja :O no ja ci nic juz nie radze ale powiem ci co ja bym teraz w tym momencie zrobila-poszla na dol i wydarla morde ze nie zycze sobie zeby oni na ciebie skarzyli do meza ze wyraznie mowilas ze nie masz ochoty teraz jesc i niech cie nie wolaja po 100 razy! i ze jestes w ciazy i nie mozesz sie denerwowac chyba ze chca zebys chore dziecko urodzila! i takie tam....on chce zebys miala poczucie winy bo mamusia po zawale-a ty w ciazy.niech tez czuja sie winni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie mieszkamy z teściami, chociaż oni tego bardzo chcą. Powiedzieli, że zapiszą nam swoje mieszkanie, jeśli zamieszkamy razem, w przeciwnym wypadku nie. No i nie mieszkamy z nimi, mieszkamy w mieście 400 km. oddalonym od tego, w którym się urodziliśmy. Po prostu jestem przewrażliwiona, bo teściowa nie przepadała za mną przez całe 9 lat jak byliśmy razem przed ślubem, mąż często broni rodziców, ja już nie wiem, czy ja się nie czepiam. Ciężko podejść do sprawy z dystansem po 10 latach ekspansji w życie mojego męża, jego matki.Teraz mamusia chce żebym jej dziecko urodziła: pierwszego wnuka, ale mnie się do tego nie śpieszy i znów jest kwas... Jestem traktowana przedmiotowo, z mężem mi się nie układa... Myślałam, że jeśli mąż szanuje tak bardzo swoja matkę to, że uszanuje również mnie, ale się myliłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale z mezusiem to musisz na noze juz wrecz-odpierdolic sie i po mojemu bo jak nie to wyprowadzka.tak byc nie mzoe nosz kurwa ile mozna mowic nie bede jesc tego pierdolonego obiadu! ja bym pierdolca dostala ale ja nerwowa jestem i nie lubie 100 razy mowic raz powiem a jak nie jest zrozumiane to darcie mordy takie ze szok....kiedys w ataku bialej goraczki spowodowanym wtracaniem sie wytrzaskalam w domu talerze-nie swoje oczywiscie :P ale ja furiat jestem..no ale ilez kurwa mowic mozna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pitupitu2
droga autorko i to bardzo ważne - możesz wyjść na wariatke która robi awantury o makaron i zupke! Musisz powiedzieć że tak to sie zaczyna i tobie nie rozchodzi się o ten obiadek ale ogólnie o życie bo jak widzisz takie ich nastawienie to widzisz ze oni będą ingerować we wszystko WAŻNE!! zejdź do nich teraz! zejdź tam natychmiast i powiedz ŻEBY NIE SKARŻYLI SIĘ JAK NIEDOROŚLI LUDZIE PRZEZ TELEFON. Mówiłam że mi niedobrze, poza tym uwielbiam gotować i jak poczuję się lepiej ugotuję coś dla siebie i męża. Jak ty mozesz dawać się tak traktowac, za kogo ty wyszłaś dziewczyno?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oszczane ma rajt też bym zeszła i powiedziała, że nie życzę sobie wtrącania się do waszego życia, denerwowania Twojego męża gdy jest w pracy i denerwowania Ciebie bo jesteś w ciąży siedzisz na górze jak cipcia i czekasz nie wiem na co? aż wróci mąż i zrobi rozpierduchę?? (Tobie, żeby była jasność)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko widzisz pantalony, ty masz to we krwi, ja też mam we krwi niezależność i jak ta furia nie wyjdzie z niej sama, tylko pod dyktando, to nigdy dobrze nie będzie. Bo ona nie ma takiego charakteru. ja reaguję od razu. jest przegięcie - jest reakcja i nie ma, że boli. A ona co, powie z pamięci co jej tu piszemy, a potem się zgodzi na to co mówi druga strona, bo już tego nie było w planie. z takim pazurem trzeba sie urodzić. tam chyba nigdy dobrze nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pitupitu2
własnie, mąż wróci i dostaniesz opierdol że jeszcze nie przeprosiłaś jego majestatycznych rodziców. Złaź tam i powiedz że robią awanturę o zwykły obiad a w dodatku buntują przeciwko tobie męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jakby jeszcze dodała: bo na kafeterii mi tak radzili :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liluuuuu
jasne niech zejdzie i zacznie drzeć morde jak ostatnia chamka.aż mamusia dostanie zawłu.synus przyjedzie i ja wywali z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram pitupitu
powiedz im ze przez te telefony poklocillas sie z mezem, ze Tobie ani dziecku to nie sluzy. jak ja wymiotowalam w ciazy nikt mnie do jedzenia nie zmuszal. mezowi opierz morde... wspomnij ze nie masz zamiaru tak zyc, ze nie masz 5 lat ze musi ktos Cie wyreczac w wyborze tapet, mebli. a jesli jeszcze raz wspomni ze to dom rodzicow-powiedz no tak i zacznij sie pakowac. dodaj ze nie jest facetem i to Ty musisz nosic spodnie i zadbac o dam dla siebie i dziecka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pitupitu2
kto mówi o darciu mordy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedyny masz racje i wiem ze tak jest w 100%.dlatego ze mna nikt nie dyskutuje bo wiedza ze nie zdaza skonczyc a juz bedzie reakcja a jak sie ma takie charakter jak autorka to jest cieeeezko....najgorsze ze tamci ja dobrze wyczuli i pomiataja...a wyprowadzaka z mezem niby ok ale czy naprawde mysliscie ze cos sie zmieni??tesciowka i tak bedzie sie wtracac tyle ze na odleglosc albo nachodzich ich,problem lezy w mezu.bo on tam czy siam i tak sie nie zmieni i bedzie w iinym mieszkaniu tak samo mamusi sluchal i tyle...przeklenstwo jak maz ma cipe zamiast jaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno weź nie bądź taka mięka, wszystkor obisz od dupy strony :O nie rób tego obiadku mężowi bo i tak nie zje tylko poleci do mamusi tam zje i wróci nabuzowany i będzie próbował na Twobie wymusić przeprosiny. Ty o tym juz wiesz więc się przygotuj bądź twarda. Ja moją teściową ustawiłam tydzien przed ślubem. Nie dała złamanego grosza na wesele (wcale tego od niej nie oczekiwaliśmy) ale chciała aby cała impreza była według jej pomysłu. Na początku próbowałam z nią grzecznie rozmawiać i tłumaczyć, że to jest moja i męża impreza i będzie tak jak my ustalimy a w końcu poszło na noże, oj była mega awantura. Na koniec powiedziałam mężowi, że jeśli nie potrafii się postawić mamusi to ślubu nie będzie. Mój facet wiedział, że jego matka jest despotycznym, dyktatorem ale ja też do mięczaków nie należe. Powiedział mamusi, że ma mnie szanować a impreza będzie taka jaka sama sobie wymarzyłam. Jesteśmy 2 lata po ślubie, teściowa ustawiona, wie, że ze mną nie pofika ;) My jesteśmy szczęśliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pitupitu2
chyba poszła, trzymajmy za nią kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po mojemu to mamusia nie ma zamiaru przestac i czy beda mieszkac tam czy nie tam wpieprzac sie bedzie...bo ma przyzwolenie synusia na to....a autorka zawsze bedzie be...bo buntuje synusia bo kazala sie wyprowadzic bo jest nieposluszna bo synusia mamusi ukradla....ble ble ble.....a synus zachwycony tym ze mamusia go tak kocha a zone musi ustawic zeby byla posluszna no i tak to wyglada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszczane pantalony ma rację
problemem nie jest teściowa, a mąż, z nim masz problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liluuuuu
Strzelila sobie gola poślubiając maminsynka.I jeszcze zamieszkala z teściową no parodia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamień księzycowy
Droga Autorko!!!Przechodziłam niemal przez to samo piekło co Ty. Wytrzymałam rok. Teraz wiem,ze o rok za długo. Byłam wrakiem człowieka, znerwicowanym, zestresowanym, zapłakanym...Teściowa tresowała mnie jak pieska, wszystko musiało byc tak, jak chciała ona. Wszystko, począwszy od firanek w oknie na dziecku skończywszy.Ale powiedziałam dosc. Kiedy na świat przyszło moje dziecko a teściowa nadal wszystko wiedziała lepiej, wtrącała się, decydowała co mała ma pic, jesc itd.powiedziałam KONIEC. Kiedy kolejny raz na mnie naskoczyła, bo dziecko płacze przeze mnie ( a miała silne kolki) nie wytrzymałam, po prostu puściły mi nerwy. Wykrzyczałam (bardzo głośno i dosadnie) przy teściu i mężu co o niej myslę, że jest beszczelna, wścipska, zakłamana, że wtrąca się nieustannie w nasze życie i niszczy moje małżeństwo i że nie zostanę z nią pod jednym dachem ani dnia dłużej. Że prędzej wolę zamieszkac z samym diabłem niż z nią.... Powiedziałam mężowi,ze się wyprowadzam do rodziców. Całą noc przegadaliśmy z mężem a następnego dnia , kiedy teściowa była na plotach u sąsiadki spakowaliśmy najpotrzebniejsze rzeczy i pojechaliśmy do rodziców. Odżyłam. A teściowa myślała, że nigdy się nie wyprowadzimy bo za dużo kasy zainwestowalismy w jej dom. Chrzanię tamtą kasę i dom. Teraz wynajmujemy mieszkanie, jestesmy SAMI, szczęsliwi, nikt nam nie miesza.Mój mąż sprostał, ale nie był aż tak związany z matką, mam nadzieję,ze i Twój przejrzy na oczy. Rada dla Ciebie. Ty nie musisz brac rozwodu, ty masz podstawy do UNIEWAŻNIENIA małżeństwa. Powiedz o tym mężowi, postaw sprawę jasno: albo zrozumie,że na pierwszym miejscu w małżeństwie jest współmałżonek, na drugim dziecko, na trzecim !!!RODZIce, a na czwartym rodzeństwo i przyjaciele i zacznie traktowac Cię jak żonę, albo pójdziesz do księdza , który udzielał Wam ślubu i poprosisz o wskazówki jak unieważnic małżeństwo, a on niech poślubi mamusię. U Was ta hierarchia jest zaburzona. Ponieważ jesteście niewiele po slubie możesz bardzo łatwo uniewaznic to małżeństwo, bo Twój mąż ma chore podejscie do rodziny. Ratuj się kobieto póki możesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oszczane pantalony >> no cóż mamy podobne charaktery :) ja też lubie stanowczych, pewnych siebie ludzi. Normalnie bierze mnie agresor na to jak autorka daje sobą pomiatać. Najchętniej bym się z nią spotkała w realu i ją odpowiednio ustawiła :P Coś mi sie jednak wydaje, że autorka nic nie zrobi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i dlatego proponowalam na samym poczatku moich wypowiedzi mu zakomunikowac twardo-albo jestes ze mna i razem decydujemy i zyjemy albo jestes z matka ale mnie juz dla ciebie nie ma.i do swoich starych na jakis czas,nie gadac z nim,niech pomysli.niech zdecyduje czego chce,dac mu okreslony czas i zapowiedz-jesli to sie powtorzy odchodze na amen bo takie cos sensu nie ma.a dopiero potem wojowac z matka.ale o ten obiad to ja bym nie odpuscila-poszlabym tam i powiedziala swoje.a obiad ty zrob-bo ci przyjdzie i powie tak-pod nos ci podstawili,nie chcialas marudzisz wojny robisz o to stwiasz sie a sama nie gotujesz??miej czyste sumienie zrob obiad,niech wybiera.i niech nie ma sie czego uczepic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuje... jak by mi tak mój narzeczony nawrzeszczał do słuchawki to dopiero miałby w domu powitanie! Osobiście nie mam nic przeciwko żeby przyszła teściowa nam gotowała, a czemu mam nie być rozpieszczaną! Jak mam ochotę coś ugotować to sobie gotuje, raz tylko zdarzyła się sytuacja że teściowa zapytała się " a kto będzie jej obiad jadł?", więc ja się pytam jej "a kto ma jeść mój obiad jak nie mój narzeczony?" Do tego mój luby dołożył, że akurat lubi tą potrawę i po temacie. Nie wiem ale może mam bardzo wyrozumiałą teściową. Tobie maleńka współczuje, najważniejsze to mówić prawdę. Zamiast powiedzieć, że się źle czujesz trzeba było powiedzieć, że masz ochotę ugotować coś sama. Po prostu lubisz to robić. Przecież mamusia powinna to zrozumieć, bo też lubi gotować :) Albo po prostu powiedzieć, że z obiadem poczekasz aż mąż wróci z pracy i zjecie razem. jak takie milutkie argumenty nie dotrą to już tylko porządna kłótnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie lubie takiego traktowania ludzi,jestem czasem wredna nerwowa nieprzyjemna ale tylko wtedy gdy zaczepiona...stram sie nikogo nie zaczepiac nie wtracac itd ale jak mnie ktos zaczepi to nie mam zadnej litosci...to moje zycie i nikt mi nic dyktowal nie bedzie..a o rady jak nie prosze niech nie udzielaja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdołowana żona pewnego męża
macie do mnie pretensje że nie umiem walczyc o swoje owszem umiem ale nigdy nie musiałam. z moimi rodzicami dogadywałam sie zawsze swietnie z męzem do tej pory też ale nie chce zaczynac życia z tesciami on hałasu. zeszłam na dół teściowa obłożnie chora w łóżku leży. krzykne to sie męzowi poskarży moze jeszcze bedzie nagrywać bo i to juz mnie nie zdziwi wiec poszłam do ojca i mu mówie że naprawde nie miałam ochoty na tą zupe a on tylko ramionami wzdrygnął i że rozumie, po głowie mnie pogłaskał i powedział taki los. i poszedł. wmurowało mnie jak juz jes własny mąż określa swoje życie z nią tymi słowami to co to jest za kobieta?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miło się rozmawiało, ale muszę lecieć. Dziewczyna nie ma charakteru, jej mąż nie ma jaj - na nic nasze bicie piany. albo się dziewczyna opamięta, albo będzie już tak do końca życia, bo na rozwód chyba ani jedno ani drugie, ani trzecie (teściowie) nie będą mieli odwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×