Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

puree ziemniaczane

termin na wrzesień 2010

Polecane posty

Gość gosza222
o jaaa to wlasnie myszsza miala na ten sam dzien termin co ja:) wiec moze i ja sie wczesniej uwine:) gratulacje pani mamo !! spora dzidzia,czekamy na relacje i pozdrawiamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosza222
rilla_marilla no wlasnie o to chodzi sie pytam dlatego bo jesli jest wlasnie tak jak mowisz to nie wymyslili jeszcze tak mocnego znieczulacza dla mnie..u mnie zazwyczaj co miesiac dramat..omdlenia wymioty..i od zawsze tak mialam ,nawet jak w szkole mnie nie bylo to wszyscy wiedzielei ze ja ciezkie dni mam bo tylko wtedy sie zwalnialam..miejmy raczej nadzieje ze jest w druga strone tzn ze nasz organizm jest bardziej odporny na bol..musi byc dobrze..zreszta mi juz wsio ryba..to jest chyba najdziwniejsze uczucie na swiecie boje sie cholernie ale juz nie moge sie doczekac!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratulacje myszsza!!! Ale chłopak jak dąb!!! Szybko Ci poszło z takim dużym bobasem. :) Ojej ja też już chcę!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratuluje mysza! odpoczywaj teraz, i badz dalej dzielna! pocieszylas mnie troszke, bo mialas termin na 20, a ja mam na 21. to moze ja jutro urodze? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętacie co myszsza wczoraj wieczorem pisała? Że spędziła dzień na wywołaniu porodu - spacerki, pranie i sprzątanie. I patrzcie jak zadziałało :) Może ruszmy dupy sprzed komputerów, to będzie więcej wypakowanych hehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosza222
no dobra to ja spadam prasowac:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zcesc dziewczyny:)wkoncu udalo mi sie zlapac chwile i napisac,ale kiedy ja nadrobie czytanie waszych postow to nie wiem. A wszystko za sprawa mojego maluszka,ktory urodzil sie 8 wrzesnia:) Od poniedzialku bylam w szpitalu i w srode nad ranem urodzilam. Dzidzius to kawal chlopa bo wazyl 4250 i ma 60cm.Rodzilam sama,bez znieczulenia bo bylo juz na nie za pozno i wiezrcie mi dziewczny nie wiem jak ja dalam rade przy mojej raczej drobnej budowie.Porod mialam dosc szybki podobno jak na 1 raz bo na porodowke trafilam po 24 a o 2.50 mialam juz synka. Tak wiec dopisuje sie do tabeli:) Rozpakowane: POR.___NICK________WIEK___IMIĘ______WG/WZR__PTP____MIAST O 18.08__karolach-m____27____Sebastian__3490/55___03.09__Pi aseczno 25.09____nnatti______24_____34_____7,5_____Dominik___Rze sz w 04.09__monika1396____23____Zosia____3100/54_____08.09____ _m azowieckie 7.09____Charlotte1979____31_____40____20____Tymon______W roclaw 8.09____anka _______26_____Lena_____3550/56___10.09__CIeszyn 8.09___Catie____27_____Matylda___3440/54__13.09__Mielec/J ersey 20.09____myszsza_____28_____Przemek_____4100/60___Katowic e 02.09__pelargonka____26______Macius______4250/60____malopolska W dwupaku: POR.____NICK_________WIEK___TC___KG___PLEC/IMIĘ___MIASTO 02.09_____anka.22_____ 22_____37____21___Kacper_____ Kielc e 06.09___NiuniekAM_____23_____40_________Lenka______Krakó w 09.09____Karolina89____21_____36____14____Michał______Za c hpom. 10.09____iwonta____28____40___________Bartek____Kraków 18.09____kasia22-03___28_____39_____19___Cyprian____Libi ż /k. Oświęcimia 19.09____hejka22______24_____34_____8___Hubert_____kuj-po m 19.09__magdalenka567__24_____37_____9___chlopak,?____Dąb r o wa Górnicza 19.09____Monek1919___23_____36_____10___Piotrek______Sied lc 21.09____kasik25_____25_____39______20___Weronika__Kołob rzeg 23.09____puree_______27_____33_____10___Zosia______Warsza w a 28.09____pivonia_____24______38_____12_____Wiwianna__Pozn ań 30.09____laDY_____22____37_____16______Nataniel_____Ślą skie 01.10____rilla_marilla___26_____37_____19__??? Patryk/Natalia___ Śląsk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GRATULACJE DLA NOWO ROZPAKOWANYCH!!!!!!!!!!!!1 kasia22-03- kubusia rodziłam przez cc bo miała cukrzyce ciezarnych i zbyt duzy był płód, a cukry cały czas rosły. no a urodził sie kubus wcale nie az taki wielki bo nawet nie miał 4 kg, teraz myślałam wręcz marzyłam o naturalnym porodzie, ale łozysko mam od dwóch miesięcy nisko opuszczone i jest zagrożenie wykrwawieniem sie podczas naturalnego porodu tak wiec musze rodzić przec cc no a po kubusiu mam bardzo złe doswiadczenia z cc, dlatego tera chodze do innego lekarza, który pracuje w innym szpitalu, tak wiec mimoże nie rodze sn to tez mam stres niesamowity, bo cc przeżyłam okropnie kochane kobietki jeszcze troszeczke i wszystkie bedziemy miały nasze pociechy na rekach, ja tez sie martwię, bo ...................... kazda ciąża jest inna, tu miała tez wiele niespodzianek, czekam na pozytywne zakończenie, czekam na zdrowa dzidzię i czekam na to by mnie szlak nie trafił po tej cc buziaki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochane kobitki przepraszam za te moje zjadanie literek oraz za byki, bo jak czytam to co napisałam to za głowę się złapałam, czy ktos wogóle to zrozumie :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to nam mysza początek tygodnia ładny zrobila :) ma szczesliwa 13-ke dzisiaj, i mały jaki wielki, mam nadzieje ze szybko nam tu odpisze i pozytywnie nastawi na porod :) teraz juz pewnie po kolei polecimy wszystkie po niej :) ja tylko mam nadzieje, że wytrzymam jeszcze kolejny dzien i noc chociaz tyle, żeby maz wrócił z delegacji....a póxniej niech sie dziecje co chce :) iwonta - nie przejmuj sie małym brzuszkiem....ja tez mam mały (obwod 97cm) i ostatnio na pobraniu krwi pani pyta o tydzien ciazy, ja odpowiadam a ona że chyba żartuje sobie taki mały brzuch i glupia mina....babcia meza i jeszcze dwie inne osoby dowalily mi tez że skoro taki mam brzuch to jakies male dziecko chyba urodze i brzmialo to jak pogarda, że gorsze bo mniejsze :( a co to za róznica....a tak wogóle to maly wlasnie jest u mnie calkiem spory i sama nie wiem gdzie sie miesci :) ludzie sa dziwni i tyle.... a na pytania czy już odpowiadam, że nie bo maly ma za dobrze żeby wychodzic i tyle :) rilla_marilla ja wlasnie liczylam na jakis porod po aktywnosci fizycznej dlatego juz dwa dni z rzedu męża wyganialam z domu i szlismy na grzyby :) i nazbieralismy sobie na jajecznice i na suszenie a maly dalej sobie siedzial :) wiec teraz juz sobie grzecznie siedze żeby znowu nie wychodzil :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pelargonka wielkie gratulacje :) tez wielki sie mały urodzil :) bardzo dobrze, że tak szybko ci poszlo no i bez znieczulenia dalas rade....takie pwisy nastrajaja pozytywnie do porodu dzieki nim troszke mniej sie boje bo mam nadzieje że jakos dam rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pelargonka gratulacje. Jejku co wyście jadły, żeście takich chłopów porodziły :) Hehe teraz się zaczęłam obawiać, że za dużo mam tych ubranek 56. Z drugiej strony moja dzidzia była w 34 tc wagowo raczej mniejsza niż większa, więc może taka znów duża nie urośnie... Zwłaszcza, że mama jest hobbitem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia22-03
pelargonka, GRATULACJE:) kolejne dzidzi się nam pojawiło kochane, co do porodu, nie ma co się nastawiać, każda inaczej będzie to przechodzić, ja się nasłuchałam, naczytałam szereg realacji z porodów a i tak wiem, że u mnie będzie jeszcze inaczej:) katusia, a co do CC, to chodzi Ci o rekonwalenscencje po? Czy też co innego Cię spotkało? Z CC o tyle jest fajne, że wiesz kiedy się dzidzi urodzi i możesz sobie mniej więcej ustalić scenariusz, no ale to jest chyba jedyny plus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia22-03
pelargonka, a w którym szpitalu w małopolsce rodziłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki magdalenka:) Niby jestem "umysł ścisły", ale w tym przypadku, tzn z małym brzuchem logiczne wytłumaczenia jakoś z trudnością do mnie docierają. Mam nadzieję, że mój maluch urósł od ostatniego usg. Chciałam zrobić kolejne na własna rękę, ale mąż mnie odwiódł od tego pomysłu. Stwierdził, że jak kolejny lekarz stwierdzi, że mały jest mały (a był ciut mały na tym usg) to ja choroby psychicznej się dorobię rozmyślając o tym. A już mam wrażenie, że mózgownica mi spuchła od myślenia o tym czy niuniek rośnie i co będzie jeśli nie.... Masakra. Co innego gdyby na usg wyszło, że z malucha nie jest chudzinka, wtedy w ogóle nie myślałabym o tym, że mam mały brzuch. A tak, gdy dręczy mnie niepewność to wszystkie uwagi w stylu "o jaki mały brzuszek" dobijają mnie podwójnie, albo gorzej. Dlatego już nie mogę się doczekać porodu. Liczę na to, że to usg było obarczone błędem. Maluch był wtedy ułożony miednicowo z nóżkami przyciśniętymi do brzuszka i lekarz mówił, że ma problem ze zmierzeniem kości udowej, bo nie mógł złapać odpowiedniego kąta. A w końcu na podstawie wymiarów nóżek, główki i brzuszka aparat wylicza szacunkową masę. Z drugiej strony tak sobie myślę jak będzie wyglądać moje życie z maluchem po tej stronie. Jeśli w ciąży przezywam takie stresy to co będzie jak się dzidzia rozchoruje itp. Chyba osiwieję z nerwów . Macie tak samo??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iwonta ja nawet do tej pory boje sie czy bede umiala pampersa załozyc bo w rece w życiu nie miałam....nie mowiac o trudniejszych rzeczach....ale wiesz co ostatnio powiedzialam męzowi - że sie boje tego wszystkiego bardzo ale taki mały mi chyba wszystko wybaczy bo nikt mu inny niz ja nie zrobi i nie pomoze nic, wiec male potkniecia z pewnoscia zostana przez niego niezauwazone a jak raz cos zrobisz źle to za drugim razem sie nauczysz i zrobisz dobrze :) i ja podchodze do tego tak....bo martwic to mialabym sie o co, takiego dziecka tak naprawde to nawet nie wiem jak na rece zabrac ale mysle że szkoda na to stresu, damy sobie rade jakos :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pelargona
kasia22-03 ja rodzilam w tarnowie. powiem wam dziewczyny ze faktycznie kazdy porod jest inny i nie ma sie co sugerowac innymi.Gdyby ktos mi ktos przed porodem powiezdial ze jakas dziewczyna sama urodzila takie duze dzidzi jak ja,to chyba bym nie uwierzyla i za wszelks cene chciala cesarke, ale jak widac nie ma co sie zamartwiac na zapas:)pozdrawiam dziewczynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi na szczęście ani pampersy, ani ubieranie takich maleństw nie jest obce. Ale to było co innego zająć się dzidzią na chwilę a potem oddać matce, a co innego być tą osobą odpowiedzialną w 100% za tą dzidzię i być z nią 24h na dobę. Może docenię plusy mieszkania z teściową, która w dodatku jest pielęgniarką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia22-03
co do pieluszek dziewczyny, to byłam właśnie w lidlu i natknęłam się na promocje pampersów, wprawdzie 2ki, a nie 1ki, ale pewnie już większość z nas ma zakupione, ale do rzeczy: pampers 2ki, od 3-6kg + chusteczki nawilżające kosztują 39.99, więc cena super za 94 pieluszki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasia22-03- dziekuję, że ciagniesz ze mna rozmowę, zwłaszcza, że jestes jedyna zainteresowana osobą hahahhahahahah bardzo mi miło z tego powodu, jesli chodzi o cc to w trakcie było ok, ale po ............ koszmar, ale moje kolezanki przechodziły to super i nigdy by nie chaiły rodzić sn, wiec dziwiły sie , że ja tak zawziecie walczyłam o to by rodzić sn. kazdy poród jak sama pisałaś jest inny, nawet takie cc, no a plus tego, że wiesz kiedy urodzisz- jest i plusem i minusem, bo jak ciebie złapie nagle poród to masz wtedy taka adrenaline, że nie myślisz o niczym innym tylko by urodzić, a tu jak juz wiesz czym to smierdzi hahahahahahahahahahahahah to nie za specjalnie ale ja mysle tylko o tym by moja dzidzia była zdrowa i dobrze ze żyje w tych czasach co robią cc, bo by mnie na świecie po porodzie moze i nie było :> Kasiu czy 22.03 to twoja data urodzenia, jeśli tak to witaj w klubie baranów ja jestem z 28.03 pozdrawiam serdecznie i dziekuję za uprzejmość Wszystkim dziewczynom życzę lekkich porodów i bardzo zdrowych dzieci ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny! myszsza gratulacje!!! aleś chłopaka urodziła!! chylę czoła :-) pelargonka Gratuluję!!! ale miałaś expresowy poród! małemu się spieszyło na ten świat :-D u mnie poród też zaczął się od skurczy. skurcze miałam o 20:30 a wody odeszły mi dopiero o 7 rano i tak samo czop magdalenka nie martw się o zmianę pieluch czy ubieranie dzidziusia. Ja też nigdy z tym nie miałam styczności a po porodzie jak wstałam wszystko sama w szpitalu przy małej robiłam. i skąd wiedziałam jak sama nie wiem. :-D z niczym nie mam problemu co do karmienia to od wczoraj mam dopiero pokarm. a dziś to mnie zalało. piersi mam jak balony nabrzmiałe a mleko po nacisnięciu brodawki tryska na pół metra :-D także nie poddawajcie się. ja stoczyłam prawdziwą walkę o karmienie piersią. 6 dni czekałam na pokarm, dostawiałam dziecko i dokarmiałam małą butelką żeby z głodu nie padła. ale nie żałuję :-) opłaciło się pomęczyć nie mam za bardzo czasu teraz do Was zaglądać bo Mama do mnie przyjechała na dwa tygodnie więc spędzam z nią dużo czasu no i z córeczką oczywiście :-) dzisiaj zaliczyłam pierwszy spacerek. Mała była super grzeczna :-) a to moja śpiąca królewna ;-) http://www.garnek.pl/catie :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pivonia
Cały dzień spałam- przeziębiłam się :(- teraz wchodzę i nie mogę zaległości nadrobić :). Witam nowe kobietki. Pisałyście o grzybach- jem całą ciążę, przedtem miałam zamrożone, teraz wcinam świeże, np wczoraj na kolację kilka sów (kanie) i nic mi nie jest, więc byle trujące nie były. Też zazdroszczę rozpakowanym i ściskam mocccnooo :* Nie przejmujcie się że "za mały brzuch" macie, już kiedyś o tym pisałam :) Po dzisiejszej wizycie u dr- mała ma 2.800, szyjka zamknięta, na ktg masakryczne skurcze wyszły, tzn 3 nieregularne ale mocne do końca skali... To właśnie czułam w tej minucie uczucie jak przed miesiączką i bolące plecki... Tak więc może być w każdej chwili, albo dopiero za 2 tyg w planowany dzień :) Ja też się boję cesarki, jakoś tak jestem nastawiona, że ufam matce naturze, a cc to jednak operacja, no ale czasami nie ma wyboru. Ja to się boję nawet znieczulenia brać, ta igła w kręgosłup mnie przeraża :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :). Ja z Tymonkiem od wczoraj jestem w domu, ale dopiero znalazlam chwile na to aby sie odezwac i podzielić doświadczeniem. Jeszcze nie miałam okazji uzupełnić lektury więc nawet sie nie orientuje jak tam z Waszym rozpakowywaniem - widze, że Catie już po :). Wiecie, poród miałam jak marzenie - oczywiście nie jest to nic przyjemnego i boli jak cholera, ale w porównaniu do niektórych opisów i opowieści porodowych naprawdę nie mam na co narzekać. Już dzień wcześniej dopakowałam walizkę do szpitala, poskładałam ostatnie ciuszki a w poniedziałek od rana walczyłam z pilnymi sprawami, żeby w razie czego nie stresować sie dodatkowo tym, że cos nie zrobione. Już w sumie od wczesnego popołudnia zaczęło mnie pobolewać w dole brzucha, ale tak bez szczególnych atrakcji - ot jakby mi się okres zbliżał i to niezbyt dokuczliwy. Pisałam już zresztą o tym. Potem jak już pisałam te bóle stały się coraz częstsze więc zadzwoniłam do mojej położnej, która poradziła mi zrelaksować się w ciepłej kąpieli i jesli po pół godziny nie przejdzie to poobserwować się jeszcze i przyjechac jak bóle będą co mniej więcej 5 minut. Zaraz po napisaniu ostatniej wiadomosci tutaj zebraliśmy sie i pojechalismy do szpitala, bo odstępy pomiędzy skurczami były już tak właśnie w okolicach 5 minut. Wtedy były już mocniejsze niż wcześniej, ale ciągle porównywalne do miesiączkowych. Dojechaliśmy na miejsce około 22. głosiłam sie na izbę przyjęć gdzie przyjęła mnie kobita raczej średnio sympatyczna. Nie pozwoliła wejść mojemu Połówkowi ze mną, ale w sumie luz - w tym momencie jeszcze nie było to konieczne :). Powiedziałam jej jak ma sie sprawa, że bóle mam co mniej niz 5 minut. Położyła mnie na kozetce i podpieła pod ktg, które jakiejś szczególnie zaawansowanej akcji nie wykazało więc sie chyba stałam mało wiarygodna. Popytała mnie o dane i inne pierdoły i w któryms momencie stwierdziła, ze minęło juz ponad 5 minut i nie miałam skurczu. No to odpowiedziałam zgodnie z prawda, że miałam tyle, że nie powiedziałam. Dowiedziałam się że z takimi bólami to sie nie przyjezdza do szpitala, bo to na pewno nie poród. Wtedy sie wystraszylam, bo naprawde czulam ze to to i bolało coraz mocniej, tyle, że jeszcze nie tak aby było nie do niezauważenia przez otoczenie. Ostatecznie wysłała mnie na porodówkę na kolejne KTG. Tam znowu mój Połówek nie mógł pójść ze mną :\ Na porodowce położyli mnie na kanapie (na szczęście na boku, bo skurcze robiły się coraz bardziej dokuczliwe) i podłączyli pod KTG, które to KTG nie chciało wykazać żadnych skurczy (to z jednej strony z powodu warstwy tłuszczylu jaką sobie wyhodowałam, a z drugiej chyba rowniez dlatego, ze bole mialam nisko w dole brzucha a czujnik byl podpiety sporo wyzej). I tak patrzyli na mnie jak sie co chwila wczepiam pazurami w kanapę i na odczyt, który mówił im że nic sie nie dzieje. W koncu podeszla do mnie jedna z poloznych z informacja, ze nie odsylaja mnie (uff) i pytaniem czy jestem umowiona z ktoras z poloznych, bo jak tak, to ona do niej zadzwoni. Przjechala polozna (na szczescie szybko :) ) a ja zostalam jeszcze wyslana z powrotem do izby przyjec celem dokonczenia formalnosci i przebrania sie (okazalao sie ze od niedawna nie dają zadnych szpitalnych koszul, a ja nie mialam wlasnej wiec wylądowalam w koszulce w której przyjechalam, a potem w koszuli Połówka)). Baba z IP podała mni stosik papierków do podpisu, a ja juz bylam na tyle obolała, ze juz chcialam byc na porodowce i nawet nie do konca wiem co podpisywalam (na pewno zgode na wszelkie niezbedne zabiegi, ale mialam na tyle komfortową sytuacje ze wiedzialam ze moja polozna nie zastosuje zadnej z procedur których nie chcę - nacięcie, oksytocyna, naciskanie na brzuch - o ile nie będzie to absolutnie konieczne. Jakoś po 23 wylądowałam w sali porodowej, gdzie w końcu komuś (mojej położnej) przyszlo do głowy aby sprawdzić czy mam jakieś rozwarcie. Dobrze, że się personel szpitalny nie zastanawial dłużej czy aby na pewno rodze, bo rozwarcie juz mialam na okolo 7 cm! i dodatkowo wody były, jak to położna określiła, lekko seledynowe a więc jeszcze nie alarmowe zielone ale widać Tymek wiedział, że to dobry moment aby opuścic brzuszek, o za chwile mogłoby być niebezpiecznie. W tym momencie bóle już były konkretne, potęgowane jeszcze tym, że musiałam troche poleżec na boku bo jeszcze na 15 minut podpieto mi ktg, ale psychicznie czulam sie duzo lepiej, bo Połówek juz byl obok mnie i była kobita do której miałam zaufanie no i nie jechałam taksą do domu :). Nie powiem, że poród jest lekki, łatwy i przyjemny, ale na prawdę nie było aż tak koszmarnie. Rodziłam w pozycji na klęczki podpierając sie rękami (na łóżku porodowym, w którym dolną część dało sie zsunąć niżej więc mogłam klęczeć niżej a podpórkę na ręce mieć wyżej. Jeszcze na chwile wypróbowałyśmy pozycję siedzącą, ale znacznie gorzej mi w niej było. Połówek stał koło mnie, trzymając mnie za rece (na szczęście miał chłodne ręce bo mi było tak straszliwie gorąco, że myslalam ze sie rozpuszcze. Nie wyzwałam go (a tego sie obawialam, bo sie nasłuchałam o tym, że kobity potrafią mówic językiem o którego znajomość same siebie nie podejrzewały), a jedynie powiedziałam zeby mnie nie wkurzał, jak stwierdzil, że głowa go boli :) Na łóżku porodowym spędziłam 1,5 - 2 godziny i już o 1 w nocy trzymałam moje maleństwo w ramionach. Absolutnie niesamowite uczucie. Nie rozpłakałam się (a myslalam ze poleją mi sie łzy) ale z taka mieszanką emocji patrzyłam na to mokre maleństwo na moim brzuchu, że tego nie mozna do absolutnie niczego porównac Nie wiem nawet ile czasu minęło zanim Połówek odciął pępowinę jak przestała tętnić i poszedł z dzidzią do lekarza na badanie. Potem polezalam z nim jeszcze 1,5 godzinki na porodówce, a położna pomagała mi przystawic go do piersi. To naprawdę niesamowite uczucie. Od momentu kiedy dostałam go po raz pierwszy na brzuch cały czas czułam, że drży mi całe ciało. Teraz juz Tymon jest z nami od niemalże tygodnia, od piątku jestesmy w domu i bywa ciężko, bywa, że przez kawał dnia nie mam czasu pójść pod prysznic, bywa, że dopadaja mnie smutki i zwątpienia takie, że zalewam sie łzami (na tyle gwałtownie, że nawet w momencie kiedy to sie dzieje widze że to hormony działają) ale przede wszystkim jest pięknie i kocham mojego synka tak mocno, że nawet teraz kiedy to piszę mam łzy w oczach, ale w tym przypadku łzy wzruszenia i szczęścia. No i ćwiczenia i pozycja porodowa zrobiły swoje - udało mi sie uniknąć tak cięcia jak i pęknięcia. Tak sobie mysle, że teraz moge spokojnie polecać wszystkim przygotowującym sie do porodu balonik epino - mi zdecydowanie pomógł, choć moja położna powiedziała, ze zdarzały sie przypadki konieczności nacięcia czy lekkiego pęknięcia u kobitek ćwiczących z epino, ale to w przypadku dużych dzieci. Mój z wagą 3250 i 54 cm długości wpasował mi sie na tyle idealnie, że pozostałam w całości :). Powodzenia mamusie rozpakowane i nie. Musze nadrobic lekture forum i w miare mozliwosci odzywac sie :) Zobaczymy jak to będzie bo to co powyżej napisałam pisałam po kawałeczku tak właściwie od piątku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O i widze ze poczatek sie nie zgadza, bo pisany w sobote, kiedy to bylismy z Tymonkiem w domu od "wczoraj" znaczy o d piątku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia22-03
charlotte, dzięki za obszerny opis porodu, fajnie że bardzo nie cierpiałaś i szybko poszło, miejmy nadzieje, że u nas też szybko poleci, przeraża mnie jedynie podejście personelu właśnie przy porodzie, dzisiaj też się nasłuchałam o lekarzu, który stwierdził, że przecież poród może trwać nawet z 3 dni i że on zaraz kończy dyżur, eeeh, a oni chcą jeszcze podwyżek, a na porodówce to głównie położne coś robią catie, słodziutka niunia:) zakochać się można katusia, widzisz tu zawsze Ci ktoś odp,hehe, a co do daty to zgadłaś bezbłędnie, jestem dopolonym baranem, typowy zodiakalny. A twoja połówka spod jakiego znaku? Ja mieszkam z wagą, która mnie równoważy i daje taki spokój ducha, bo z drugim takim jak ja, to chyba dom byśmy wysadzili i na jedno chętnie poczekam do 21 września, bo wtedy zaczyna się waga i przynajmniej wiedziałabym czego się spodziewać,hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia22-03
katusia, mam jeszcze pyt. jak to jest ze starszakiem w domu i czy to jest w sumie dobry moment na 2gie dziecko, bo Twój synek ma 3 latka, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fatalna noc. Z natury nie jestem sympatykiem spania, a w ostatnich dniach to mam awers do tej czynności :/ Wczoraj zaczął mnie boleć brzuch tak, że myślałam, że coś się zacznie w akcji rozwijać. I znów mrzonki. Tylko brzuch mam twardy niemalże cały czas i ciężko z tym wytrzymać. Chyba wezmę się dzisiaj za mycie okien. Może coś się przyspieszy. No i witam nowe kobitki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratulacje myszsza pelargonka:) fajnie ze wszystko sprawnie i juz macie swoje dzidzinki. no poczatek tygodnia ładnie rozpoczety:) CATIE dobrze ze sie nie poddałas z karmieniem i sie udało wytrwałosc jak widac popłaca:) a NIUNKA TWOJA sliczna oj beda mieli chłopcy za kim sie ogladac jak te nasze gwiazdy podrosną:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rilla_marilla - dziękuję za odp. bardzo mi miło, ze ktos ma takie same lęki jak ja DZIĘKUJĘ TEZ ZA MIŁE PRZYWITANIE "NOWEJ WRZESNIÓWKI", MIŁO MI ŻE MOGE Z WAMI POPISAĆ kasia 22-03- kasieńko mój mąż to panna, a jesli chodzi o 21.09 to własnie tego dnia urodził sie mój kubus i tez jest panną, dopiero 23.09 jest waga. musisz wiec czekac do 23.09 jesli chcesz mieć w domu wage. panna bardzo inteligenty znak, ale jaki zawziety, wiec mam 2 zawzietych facetów w domu :> Z kubusiem nie jest łatwo, bo jest bardzo żywiołowy i bardzo ciekawy swiata, potrezbuje duzo ruchu i dużo czasu mu poświevcam, bo w dzień latanie po dworku, a potem czytanie i inne intelektualne rozrywki. jest bardzo spostrzegawczy i bardzo szybko łapie, aż mnie zadziwia. uważam ze 3 lata to bardzo dobra róznica wieku, bo dziecko jest nadal małe i az tak bardzo nie czuje zawisci, zazdrości itp. no oczywiście musze pamietac, że kubus nadal jest malutki iu trzeba go przytulać , całowac i cały czas upewniac ze jest kochany i bardzo ważny. nie mozna podchodzic do sprawy "JESTES STRASZY USTAP", BO JABY NIE BYŁO MALUCHA TO NIE BYŁO BY TAKIEGO GADANIA, trzeba znaleźć ionny sposób i takie sposoby odnajduje podczas zabawy z dziecmi młodszymi w piaskownicy i oczywiście jest mniejszy bunt, choc nie powiem czasem jest bardzo cięzko ja kasieńko teraz bym bardzo była ciekawa jak chowa się wagę ale nie wiem jak to bedzie, bo w sumie najwazniejsze jest by dziecko było zdrowe,wiec jak mi termin cc wyznaczy na te dni kiedy jest jeszcze panna to trudno bedę miała 3 panny w domu hehehehehehehe;> buziaki KOCHANE KOBIETKI jeśli chodzi o znieczulenie, tj, wbicie w kregosłup igły to tego sie nie boje, wcale az tak nie boli, to z całej cc jest najmniej straszne, ale mówię nie ma co sie straszyć i bac sie itp bo kazdy ma inny poród i mam takie kolezanki które tak przechodziły prze cc ze nigdy ale to nigdy nie chciały rodzic naturalnie mi.......... po urodzeniu kubusia przez cc został jakiś niedosyt..... niedostyt porodu naturalnego, wiec moje znajome twierdza ze jestem nienormalna ;> moze i jestem nienormalna:> buziaki👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×