Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

puree ziemniaczane

termin na wrzesień 2010

Polecane posty

Monek spacerki zimą, jeśli nie wieje i nie ma wielkiego mrozu mają duże znaczenie w kształtowaniu odporności. Właśnie dzieci kiszone zimą w domu częściej chorują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój Bartol ma kształtna główkę. Ale miał taka od urodzenia. Nie było momentu, ze coś mu się odkształcało. Wózek mam wielofunkcyjne. Marki Bexa. I w gondolce Mały się jeszcze mieści

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kobietki, ja dzis mam mega dola.Mielismy dzis rano bardzo przykre zdarzenie, Macius spadl z lozka.Przewinelam go, polozylam na drugim koncu lozka i wyszlam doslownie na kilkanascie sekud do kuchni a tu zaraz slysze uderzenie i placz.Niby nic mu sie nie stalo bo poplakal chwilke i zaraz byl radosny i sie bawil.Ogladnelam go nie ma zadnych siniakow ani guza.Mam takie ogromne wyrzuty sumienie, czuje sie jakbym byla najgorsza matka na swiecie ze go nie upilnowalam. Szczescie w nieszczesciu ze lozko nie jest wysokie i spadl na dywanik.M dzwonil do przychodni i powiezdzieli ze czesto maja takie przypadki(niewielkie pocieszenie) i jesli tylko nie wymiotuje, nie jest apatyczny i senny to zeby go obserwowac,tak sie nie przejmowac i ze nie trezba przyjezdzac. Do tego czasu chce mi sie beczec. Nie zycze Wam dziewczyny takich przezyc. Pzrepraszam ze nie pisze w tematach ktore poruszacie,ale ciagle mi to siedzi w glowie i nie jestem w stanie o niczym innym myslec:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pelargonka słońce kurcze współczuje przeżycia :( wiesz ja się tego też zawsze bałam ,że mi mała z łóżka spadnie bo to się właśnie często zdarza ludziom.Mam nadzieję,że ten upadek tak jak mówisz nie przyniósł żadnych negatywnych skutków bo nie wysoko i dywanik.Wiesz byłam kiedyś u mojej koleżanki była też jej siostra dziecko niby na oku i to nie jednym bo było nas tam więcej i też się skulało i to naprawdę były sekundy.Będzie dobrze a co do samopoczucia to pewnie trzeba czasu ,żebyś już o tym tak intensywnie nie myślała.Kochana jesteś dobrą matką i to ,że się to stało nie zmienia tego faktu każdej z nas się to mogło przydażyć . Najważniejsze ,że nic się nie stało Twojemu skarbkowi. Rillka jak miło,że się stęskniłaś;) Plucie jest the best moja ma też taki zasięg ,że hej:).A co do główki raczej nic nie zauważyłam. Monek tak jak rillka mówiłam zimowe spacery są bardzo zdrowe dla dzieci ja chodze codziennie jak tylko nie leje i nie ma -10:) . JAk się bobaska dobrze ubierze to mu nie jest zimno;) JA nawet z niulka do super marketów jeździłam a tam pełno zarazków i wszystkiego ,ale nie chce jej chować jak balonowej dziewczynki .Musi mieć stycznosć od poczatku bo potem bedzie taka wychuchana.DZiś też spacer zaliczyłam mimo ,że zimno bo jakieś -4 było,ale to dla mnie też b dobre ja bez ruchu na świeżym powietrzu umieram;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny a czy wasze dzieciaczki gaworza cały czas? bo moja to takimi etapami gaworzy potem znów nie osdtatnio tak ładnie opowiadała a teraz znów cisza za to własnie to plucie i takie "warczenie" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Ja znowu na necie bo teść nie wiedząc, że korzystałam rano zawołał mnie, że mam sobie z neta skorzystać bo mi krowy zdechną ( w wolnych farmerach) haha. Ale olać krowy :P Pelargonka nie martw się, nie jesteś złą matką. Uwierz mi, że nie ma dziecka, które by nie spadło z czegoś i chociaż to mało pocieszające to nasze dzieci też prędzej czy później z czegoś fikną. Mojej znajomej córa też była taka mała jak wyleciała z wózka i to na kafelki w kuchni. Od razu z nią na pogotowie jechali, ale nic jej nie było. Najważniejsze, że nic się nie stało. anka mój ma to samo. Albo dziób mu się nie zamyka, albo właśnie nic nie gada tylko pluje. Kurcze martwi mnie ta główka bo co to będzie jak mu takie czoło krzywe zostanie :o Martwię się, że to moja wina, że mu pozwoliłam tak spać na tym boku. Ale jak go tak kładłam to usypiał w 3 minutki, więc stwierdziłam, że mu tak wygodnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze, nie było mnie od południa a tu takie rzeczy< nonono> PELARGONKA, kochana jeżeli Cie to pocieszy, to powiem tak jak Rillka, że takie rzeczy zdarzają się codziennie, mojej koleżanki córeczka nauczyła się raczkować przez sen i też przybiega a ona leży w kałuży krwi i płacze, to sobie wyobraźcie co ona musiała pomyśleć w pierwszych sek.,córeczka ma się świetnie i teraz biega wszędzie. A żeby Wam nie było mało historii, to mój braciszek przeleciał przez barierki w naszym rodzinnym w domu i spadł pół piętra na schodzinę, stracił przytomność, miał lekkie wstrząśnienie mózgu i z racji, że był jeszcze przezd 18 miesiącem życia i ciemiączko jeszcze wtedy nie zarasta, to wszystko było w jak najlepszym porządku, jedynym śladem, który po tym pozostał, to jego charakterek, jest rozpuszczony jak dziadowski bicz,hehe. No i jakoś kilka miesięcy po wypadku zaliczył kontakt z asfaltem, bo jeździł na tym plastykowym samochodziku, co się odpycha nóżkami, nie wiem jakie teraz robią, ale ja na pewno nie kupię takiego czegoś Cypiemu, bo myk i do tyłu na głowę Monek, ja tak jak Ania nie wyobrażam sobie dnia bez spacerku lub przejażdżki samochodem, my dziś z Cypim dzielnie zaliczyliśmy podróż 60 km, dałam małemu kółka takie do gryzienia, żeby się nie nudził w trakcie jazdy, ale zasnął z nimi w ręce i sobie spokojnie jechaliśmy, mam problem tylko z usadowieniem nosidełka na adaptery, jakieś kiepskawe są i ludzie się już chyba ze mnie śmieją jak sobie trafiam przez kilkanaście minut;/ Spotkałam dwóch znajomych nauczycieli i Cypi po raz pierwszy był w szkole, no i się zapatrzył na te wszystkie dzieciaki i nie chciał jeść, ale jak przyjechaliśmy do domku, to mu się głodomorex włączył,hehe i tak część wyrzyga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rilla, jednym słowiem się od nas uzależniłaś, no bo nie można inaczej, ja sobie nie wyobrażam dnia bez zaglądnięcia tutaj, muszę być albo bardzo padnięta, albo pijana,haha co do główki, to nasz Cypi śpi tylko na boczkach, nigdy nie spał na wznak, oprócz spacerów w wózku, a że on nie spał za wiele jak był maleńki, to nie ma znaku odkształcenia, za to mój mąż ma bardzo spłaszczoną głowę z tyłu, bo tylko tak spał, no i szerokie bary, bo ciągłe leżenia na wznak mu takowy ślad pozostawiło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak na raty piszę, bo pozapominałam co miałam napisać, Ania mój Cypi teraz robi taki samochodziki, jak tylko go karmię łyżeczką no i o pluciu to już nie mówię, z gaworzeniem też się uciszył, już od kilku dni też nic ze mną nie "gada", tylko tak miauczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc ja dzis w super humorze stawiam wirtualnie szmpana! dostalam prace i to od jutra !! super sie ciesze bo praca na tym samym stanowisku co juz pracowalam, dojazd 10km i to bezkorkowo, jedynie wyplata niebzyt ale nie mam co marudzic lepsze to niz nic :) wyjde raczej na zero lub ze 100zl zarobku ale bede pracowac i moze kiedys zarobie wiecej :) pelargonka dolaczam sie z twierdzeniem ze kazdemu sie to zdarza wczesniej lub pozniej ja wypadlam z wozka na kafelki w w kosciele majac cos kolo 5mcy, moj brat spadl z przewijaka jak mial 7mcy, tadziu spadl z betonowych schodow majac 14mcy wygladal jak po ciezkim wypadku a nic mu nie bylo :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem że powinno się chodzic z dziećmi, ale ja jakos nie potrafie, moze dlatego ze sama nie lubię zimna ;) Ja często go biorę do samochodu bo często do rodziców jeżdzę, więc tak bardzo się nie kisi w domu. Pelargonka, nie martw sie tak. Ja cię doskonale rozumiem, bo miałam w niedzielę równie straszne przeżycie. A mianowicie, po imprezie sobotniej nie zdjełam kolczyków. Były wiszące, takie ok 3cm i szerszy z cyrkoniami. I jak małego przebierałam zauważyłam ze jednego nie mam( zauważyłam zatyczkę na łóżku) Wiec zaczełam szukać kolczyka. Zdziwiło mnie to że nigdzie go nie było, a malutki przecież nie był. Obszukałam całą podłoge łóżo i nic. W końcu rozebrałam małego bo pomyślałam ze może mu do pampersa wleciał albo gdzieś w koszulki się zaplaątał bo takie zeczy sie zdarzaja. ALe go tam też nie było. Jak go przekręcałam jak nakładałam spodenki zobaczyłam jak w buzi mu sie coś świeci i wystaje cyrkonia! Migiem go przekeciłam na brzuch i wyciągnełam go. Nie wiem jak to się stało z eon go miał w buzi! Kiedy to sie stało, ajk to się stało. Nie mam bladego pojecia. Potem cały dzień chodziłam roztrzęsiona. Dzięki bogu ten kolczyk nei był malutki bo tak mógłby go połknąć a tak tylko go trzymał w buzi i sokał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam taką uwagę
myszsza jak czytam niektóre twoje wpisy, to sądzę, że ten upadek na posadzkę ci zaszkodził :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co za debile się wypowiadają na naszym forum:>!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Czyli ktoś nas podczytuje,mh... Mysza, gratulacje!!!Widzisz, że zawsze świeci słonce po deszczu:) Monek, no to niezłe miałaś przeżycie, kurcze jeszcze tyle przed nami dziewczyny, aż się boję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ah kolejna sfrustrowana pomarańcza, znudzona własnym życiem...:o Monek naprawdę miałaś straszne przeżycie. Dobrze, że to napisałaś. Teraz wszystkie będziemy zwracać większą uwagę na kolczyki, bo założę się, że większości z nas ( w tym mnie) taka akcja nie przyszłaby nawet do głowy. Dobrze jak będziemy tu pisać o takich akcjach i pomysłowości naszych dzieci, bo to nam pozwoli więcej rzeczy przewidzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha już wiem o co miałam spytać. Czy Wasze dzieci się drapią? Bo ja obcinam mu paznokcie non stop, co 2-3 dzień, ale codziennie sprawdzam czy nie ma tam coś ostrego. A on zawsze znajdzie sobie coś do zrobienia sobie krwawej szramy koło nosa czy oczu. Ostatnio przed wizytą u lekarza zrobił czerwoną zaognioną sznytę na całą buzię :o Aż pielęgniarka na jego widok zawołała " a kto Cię tak podrapał?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak rilla, mój Cypi jest non stop podrapany, co zresztą można było zobaczyć na zdjęciu, nawet w uchu się podrapał, a dzis odkryłam szramę na głowie i nie wiem czy się uderzył czy sam podrapał;/ Zgadzam się z Tobą rilla, że fajnie jest poczytać i przemyśleć, zresztą Ja dzięki forum, na wiele rzeczy zwróciłam uwagę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! rilla Matysia też się zadrapie czasem na buzi mimo że paznokcie obcinam co 2, 3 dni. Tak jej szybko rosną :-) pelargonka nie zamartwiaj się. najważniejsze że się nic złego nie stało. przed nami jeszcze nie jeden upadek, guz i siniak :-) ja zawsze Matysię odkładam do łóżeczka jak zostawiam ją samą ale też mi się zdarzyło w głupi sposób ją narazić. bawiłam się z psem na podłodze, ona leżała na łóżku a pies w szale zabawy wskoczył na łóżko ze 20 cm od jej twarzy i brzuszka. nawet nie chce myśleć co by się stało gdyby na nią skoczył. serce mi waliło przez pół dnia na samą myśl.... iwonta nie przejmuj się tylko kontynuuj ćwiczenia. rehabilitantka na pewno wie co robi... zresztą zobaczysz za tydzień czy są postępy po raz kolejny forum na odległość wie lepiej niż lekarze czy rehabilitanci :-D ;-) monuś wychodź na spacerki. mróz nie wróg, zabija zarazki. przy plusowych temp zarazki się mnożą dlatego tak ludzie po zimie chorują. potem możesz mieć na wiosnę problemy jak dzieciątko nie zahartowane weżmiesz na spacer. może łapać przeziębienia :-) jak nie ma wiatru to można śmiało chodzić do -10 st. jak jest wiatr to ją na spacery biorę do-5. nawet jej nie zasłaniam daszkiem od wózka ania Matysia ma chwile kiedy jej się buzia nie zamyka a czasem jest cichutka i tylko się śmieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Catie, to zabrzmiało trochę ironicznie, że forum wie lepiej, ja tylko wiem, że na wiele spraw zwróciłam uwagę i po to w sumie jest forum, a ja z doświadczenia wiem, że lekarze się czasem mylą, bo to my jesteśmy z dziećmi 24 h na dobę,ja odwiedziłam 10 lekarzy i każdy mówił co innego, więc i forum i lekarzy traktuje czasem z przymrużeniem oka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Wszystkim. Drapanie - mój jest wiecznie podrapany na buzi. Obcinam mu pazurki bardzo krótko a i tak znajdzie sposób żeby porysować sobie buzię. Kolczyki- na szczęście nie noszę na co dzień. Tylko na jakąś okazję i to bardzo dyskretne. Monek jak napisałaś, że zgubiłaś ten kolczyk to od razu pomyślałam, że Mały go "pożarł" Upadki- u nas bez upadów na razie. Mam nadzieję, że długo tak pozostanie. Młody zazwyczaj leży na kocu na podłodze i co najwyżej sturla się z koca na dywan. Jak jest na łóżku to nie zostawiam go samego. A w leżaczku siedzi przypięty szelkami. spacerek- dzisiaj wybędę z domciu bo juz kociokwiku dostaję siedząc w chałupie. Z młodym lepiej. Dziś juz żółtych gili nie było, ma tylko trochę przytkany nosek więc zimne powietrze trochę mu pomoże w oddychaniu. Podnoszenie - w jaki sposób podnosicie swoje dzieciaczki z łóżeczka albo podłogi? Leżenie na brzuszku - Czy leżąc na brzuszku maluch ma nogi wyprostowane czy w pozycji żabki? P.S. Oglądacie ddtvn? Nie wnerwia was ekoReni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym kolczykiem miałam stracha. Nie mam bladego pojęcia jak on sie znalazł u niego w buzi..musiał upaść niedaleko niego i on złapał go rączką i wsadził do buziulki, bo innego wyjścia nie ma. Ale najdziwniejsze jest to że on go tak trzymał ze buzią nie ruszał i nic nie wskazywało na to że on tam siedzi. Co do drapania to mój jest notorycznie podrapany... nieraz wygląda jakby się z kotem bawił ;) Mysza gratuluję pracy ;) Nie rozumien wrednosci niektórych ludzi. JAk komuś niepodobają sie czyjeś wypowiedzi i posty to po co wogóle je czytają i po co je komentują??? Brrr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieńdobry MONEK no Ty też widze nerwy miałaś łuu.Dobrze ,że ja nie nosze kolczyków;) ja nawet pościągałam łańcuszki b niulka cały czas ciągnęła za nie.TAk jak dziewczyny piszą dobrze czasem przeczytać o czymś bo się zwróci uwagę na pewne sprawy o których wcześniej byśmy nie pomyślały. MYSZSZA gratuluje pracy:) RILLKA niulka też drapie i drapie tylko jej zbliże moja buzie a ona tak szczypie i drapie ,że ała;) sama zreszta też podrapana:) CAtie słońce jak rozłąka z mężem jak sobie radzisz bo ja Ci powiem ,że ja objełam stanowisko nie myślenia o tym jak życie się ma tylko idę do przodu bo jak "przysiąde na chwilę" i się zaczne zastanawiać to łapie od razu doła ,że furt same:(.Tyle rzeczy by się chciało w 3 zrobić .Ciężko jest mając 2-3 dni wspólnego życia. Jednak mimo tych smutków i tak jestem najszczęśliwszą osobą na świecie dzięki niulce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania podobnie jak Ty staram się nie myśleć o rzeczach przykrych. odsuwam od siebie świadomość rozłąki bo to i tak nic nie zmieni. Dopóki Mąż nie znajdzie odpowiedniego mieszkania dla nas za rozsądne pieniądze to nic nie poradzę... z mieszkaniami na wyspie jest ciężko jak już kiedyś Wam pisałam. nie usmiecha mi się siedzieć w jednym pokoju w którym tez jest aneks kuchenny a tylko taka jest póki co oferta na mieszkanie z dzieckiem. chcę mieć osobną sypialnię żeby Matysia mogła sobie spać w ciszy jak Mąż będzie wracał z pracy :-) jakoś to będzie faktem jest jak któraś z Was pisała że przy dziecku to dzień za dniem leci nawet nie wiadomo kiedy :-) Kasia może i moja wypowiedź była ironiczna ale nie pod Twoim kątem. ja też lubię byc na forum i się radzić i dopytywać w różnych sprawach. przy pierwszym dziecku dużo się nie wie Iwonta z tymi nóżkami to różnie. czasem żabka, czasem prosto. trudno określić bo leżąc się rusza :-D co do Reni to nawet dzisiaj się śmiałam że ona ma jakiś lekki obłęd w oczach :-D Myszsza gratuluję owocnych poszukiwań! :-) Do dziewczyn karmiących mieszankami: kiedy zmieniacie mleczko na następne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwonta u mnie też jest raz żabka raz proste nóżki. Przeważnie przebiera nóżkami szukając jakiegoś oparcia, żeby się odepchnąć. Dziadek zawsze mu podkłada rękę, żeby się przesuwał. Tylko, że nie wie co robić z rękami więc ora buzią po łóżku. Ostatnio już zakumał, że trzeba przesuwać też rączki, ale na razie tylko prawą :) Catie, a nie myślałaś o powrocie na stałe do PL? Wiesz, mi się w UK bardzo podobało, ale jak byłam młoda, niezależna i lubiłam imprezować. Nie wyobrażam sobie życia tam z dzieckiem z dala od babć, cioć no i w ogóle tak jakoś... nie wiem sama... A co do rozłąki z mężem hmmm jak ja poznałam mojego to on mieszkał w UK, a ja w PL. Widywaliśmy się mniej więcej raz w miesiącu. Była tęsknota, ale te kilka dni razem to była magia. Oczywiście to co innego bo dziecka nie było. Z dzieckiem pewnie ciężej samemu. Z drugiej strony moja sytuacja niewiele różni się od waszej. Mąż wraca do domu na noc i tyle. Tak to nie ma go też całymi dniami i też wszystko muszę robić sama... Ale odkąd mam Patryczka wszystko łatwiej znieść. Daje mi tyle radości, czuję, że moje życie jest bardziej wartościowe niż kiedyś. Gdy się do mnie śmieje to jestem w raju i nie potrzebuję nic więcej ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello Iwonta nilka jak leży na brzuszku to też różnie z tymi nóżkami raz żabka raz proste nie ma reguły. CO do podnoszenia to ręka pod główke i pupke i do góry ostatnio też zaczęłam pod paszki czasem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! ja Matylkę podnoszę zawsze pod paszki i do góry. Tak mi najwygodniej :-) rillka no pewnie że plany na powrót do kraju są. Na pewno chcę żeby Matylda tutaj do szkoły poszła i wychowywała się wśród rodziny. Myślę że posiedzimy jeszcze ze 3 lata może. Mąż w tamtym roku otworzył własną firmę na Jersey i to nas tam trzyma. Stąd Jego wyjazdy do Portugalii. Chcemy zobaczyć jakie będą tego rezultaty... Czy to się rozkręci... :-) Ponadto mamy w planie przystosowanie poddasza w Jego domu rodzinnym. Własnej budowy mi się odechciało. Zresztą działkę mamy poza miastem a ja nie wyobrażam sobie mieszkać na peryferiach gdzie gdy mi np mleka zabraknie zawsze będę musiała w samochód wsiadać i jechać do sklepu nie mówiąc o szkole, przedszkolu, wyjściu do pizzerii itd Natomiast Jego dom rodzinny jest na osiedlu domków jednorodzinnych w centrum miasta. Komfortowa sytuacja bo do szkół tylko przez park trzeba przejść i wszędzie blisko :-) Do tej pory o tym nie myśleliśmy a sporo to pracy pochłonie bo musimy ściany podnieść i nowy dach zrobić. Plusem jest powierzchnia bo 90m2 i brak w środku ścian więc możemy rozplanować mieszkanko na naszą modłę :-) także argumentów za posiedzeniem jeszcze trochę na obczyźnie sporo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) U nas nocka nawet w miarę głodżilla budzi się tylko na jedzenie o 3 i później do 6 mam spanko, więc nie jest tak źle jak kiedyś;) My znów na rehabilitacje ruszami, najgorsze jest to, że jesteśmy tam codziennie i jeszcze ponoć tydzień, a czytałam że szczepienie może zaburzać pracę w rehabilitacji, a nawet ją cofnąć, więc jeszcze poczekamy tydz., mieliśmy się szczepić w tym tyg., ale lekarka na L-4, więc nie fart Zenek;/ Wybieram się też w niedługim czasie na basen z małym, najbliższy ozonowany z zajęciami dla niemowlaków jest w Katowicach, ale każda matka musi mieć aktualny wynik z cytologii, więc muszę się najpierw wybrać do gina, cytologia i tabsy się przydadzą, chociaż nie sexuje się tak ochoczo, jak miesiąc temu, chyba spadek libido:(, zima i niewyspanie też robią swoje,hehe Iwonta, tak czytałam Cię na tamtym forum i Ty jesteś specjalistką w wymiarach, zazdroszcze, ja mam problem z cyferkami:Phehe Co do nóżek, to tak jak dziewczyny pisały, raz żabki, raz proste, czasami mam wrażenie jakby pływał, bo tak rusza rączkami i nóżkami i się podnosi do góry, dlatego wezmę go na basen, niech wykorzysta swoje umiejętności,hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny wreszcie udało mi się wrzucić kilka zdjęć. nie są najnowsze bo z grudnia i początku stycznia ale zawsze. miałam tylko problem z zapisem mianowicie nie mogłam niektórych zdjęć obrócić do pionu jakis problem z serwerem maja :-) ale i tak się cieszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też podnoszę Cypiego tak jak Catie, za każdym razem za paszki:) Catie, trzymam kciuki za rozwój sytuacji i szybki powrót, niby ciężko w Polsce, ale się tęskni, no i plany mieszkalne macie fajne, w sumie my też adaptowaliśmy poddasze, też mieliśmy pustą przestrzeń, zajęło nam to rok, ale mój M. z moim tatkiem sami robili po pracy, więc to też dużej trwało, minusem jest to, że to 100 letni dom i niestety nie mieliśmy wpływu na pewne rzeczy jak np. wilgoć, chociaż górę mamy ocieploną dość konkretnie. Dobrze, że mamy znajomą architekt, bo fajnie nam rozplanowała cała górę, tak że mamy wykorzystaną każdą przestrzeń i aż 4 pomieszczenia dosyć duże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia też oglądałam zdjęcia Cypiego i na widok zdjęć z Tatulkiem aż mi się ciepło na sercu zrobiło :-) Tata ważna rzecz :-D to poddasze tez będziemy w miarę możliwości remontować własnymi rękami tzn rękami rodziców. Ojciec Męża jest stolarzem natomiast mój ma firmę wykonującą wszystko od bram wjazdowych, schody, balustrady po drobiznę typu lady, szafki itd więc jakoś będzie :-) wiadomo czasu więcej zajmie ale będę mieć pewność że robota pierwsza klasa :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×