Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

puree ziemniaczane

termin na wrzesień 2010

Polecane posty

Wiem że spory,ale cóż ;) Wczoraj była moja znajoma z dzieckiem które ma 11 m-cy i ma chyba 79cm i waży 11kg ;) Ale każde dziecko jest inne. Zależy też od rodziców. JAk już pisałam my malutcy nie jesteśmy. Choć grybi też nie;) A pielegniarka zawsze go mierz yprzykładając do stópki początek centymetra i idzie tak po nóżce, pupce, pleckach i na główce kończy. A tak na płasko to go nie mierzyłam muszę zobaczyć ile tak wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monek Czyli po krzywiznach ciała leci i to razem ze stopami. To się nie dziwię, że taki długi wychodzi. Mój na takiej deseczce był mierzony.Leżał po prostu na pleckach i tyle o ile się wyprostował to tak go zmierzono. A już myślałam, że tylko mój taki krótki, a to po prostu sposób mierzenia inny. Po krzywiznach to też z 70 by mu wyszło. A dodać stopy to już w ogóle. Kasia. Ja nie doczytałam, że Ty też chora jesteś. Współczuję i łączę się w bólu:/ Ja niestety nie mogę sobie pozwolić na luksus odpoczynku bo mąż w pracy, więc z małym non stop jestem. Z jedzeniem jest masakra. Nie chce ssać, łyżeczki też nie da włożyć do buzi. Nosek ma zapchany i pewnie gardziołko go boli i stąd ten jedzeniowy strajk. ach te triozy bakteriozy, po co to natura stworzyła????? myszsza napisz jak w pracy sobie radzisz. Jak z Przemciem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwonta, ale ona nie mierzy stóp tylko od piętki zaczyna, czyli normalną wysokość. Stópek w to nie wliczała nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej TAk rozmawiacie o tym mierzeniu powiem Wam ,że różnica jest w mierzeniu . W klinice mierzyli Lenke właśnie po krzywiznach,a jak przyszłyśmy na 1 wizyte kontrolną do lekarki to tam właśnie pielegniarki mierzyły ją na tej deseczce na pleckach i wtedy niulka urosła AŻ 1 cm;) Widząc i słysząc moje zdziwienie pielęgniarka z uśmiechem na twarzy powiedziała " dobrze ,że wogóle urosła bo niektóre dzieciaczki maleją;)" i właśnie się pytała jak mała była mierzona . Także różnica jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka, no właśnie mój mały jak miał tydzień i na kontroli na deseczce go mierzono to właśnie zmalał i to 2 cm:) O matko jak się parszywie czuję. Jak ja nie cierpię chorować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwonta współczuje choróbska .NO ja jak sobie przypomne moja ostatnie rewolucje żołądkowe to aż mam ciarki. Chorować przy takim maluszku to ciężka sprawa.Dużo siłki Ci posyłam i oby Ci szybko przeszło. A moja niulka śpi już 1h łał .:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak czytam o tych waszych mierzeniach i fakt ze miara na deseczce jest calkiem inna od takiej gdzie dziecko stoi lub mierzy sie centymetrem :) ja w domu swojego mierze metoda deseczki, kilka razy mierzylam centymetrem ale to odlotowe dlugosci mi wychodza :D, za to moj starszak jak lezy ma ze 3mc wiecej nzi jak stoi :D to dopiero roznica dzis mlodego tez zmierzylam i metoda deseczki mierzy sobie 74cm, metoda centymetra kolo 80 :) niestety waga mi szwankuje chyba bo niemozliwe by schudl pzrez 1,5mca, na szczepieniu mial cos kolo 7800 o ile pameitam a teraz mi wyszlo ze ma 7400 :/ u mnie dosc ciezko z praca bo ciagle na nic nei mam czasu, dzieci prawie neiw iduje i generalnie zaczelam chorowac wrzody zoladek i te sprawy zobaczymy jak dalej pojdzie poki co ciezko jest naprawde widac ogromna roznice miedzy praca na etacie przy 1 dziecku a przy 2 dzieci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu, coś chyba w dzisiejszym dniu jest, bo nasz Cypi śpi już 1,5h, co do niego niepodobne:P Z mierzeniem jest bardzo różnie, tak jak piszecie, bo w szpitalu go zmierzyli tak niedbale, że niby za 2 miesiące miał tyle samo, a to raczej niemożliwe Co myślicie o tym skoczku, co nam linka wkleili? Właśnie się zastanawiałam nad jego kupnem, bo Cypi uwielbia podskakiwać,potrafi tak się odbijać na stópkach. Mysza współczuję, nas też to pewnie czeka jak się zdecydujemy na dziecko, chociaż jak byłam w szpitalu to była kobitka ze mną na sali, która z poprzednim dzieckiem siedziała 3 lata i z tym 2 latkiem też tak planuje, po pierwszych 3 latach wróciła do pracy i nie żałowała, teraz znowu nie pracuje i dopiero zacznie za rok, niby fajnie jak nic Cię nie ominie w wychowaniu malucha, ale na drugie 3 lata to kurcze troche za długo jak dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej I jak Kasieńka zakupiłaś ten skoczek. Wyglada fajnie,ale ja jakoś jeszcze nie oglądam takich bajerów. A tak wogóle to dopiero jak napisałaś to na to zerkłam jakoś nie mam przekonania do kupowania na alegro ja musze pooglądać normalnie.Za to moja siostra w tym dobrze siedzi:) My dziś spacer zaliczony ,wizyta u moich rodziców też także dzień zleciał .A teraz zabieram się za spalanie mojej oponki i poddźwiganie moich pośladków;) .MObilizacja 2 dzień zobaczymy jak długo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie kupiłam jednak, jeszcze się wstrzymam, bardziej poluję teraz na zabawki używane, takie interaktywne, a jeszcze lepiej żeby uczyły słowek po ang.wczoraj przegrałam super zestaw, cena końcowa 300 plus 90 przesyłka,więc troszke za drogo jak dla mnie. Ja Aniu, w przeciwieństwie do Ciebie, uwielbiam allegro, a najbardziej polować na okazje,hehe Ja już wróciłam do siebie, ale jeszcze mam antybiotyk, na noc już też wróciłam do sypialni, a dziś na próbę spał z nami mój chrapiący mężuś, hehe, no i jakoś dałam rady z nim spać, ale za to Cypi budzi się regularnie 11,3, 5 no i od 6 już nie śpi, ale i tak nie mogę narzekać, bo od 7 wieczorem śpi jak aniołek:) Iwonta, jak tam Twoje samopoczucie i Bartusia oczywiście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KAsia to masz tak jak moja siostra Wczoraj spacerowałam z małą i pisze do niej sms żeby się wybrali po obiedzie na spacerek z mężem bo tak super na polku a ona mi ,że siedzi na allegro i kupuje ubranka hahah:) JA się do tego nie nadaje . U nasteż pobudki standardowo w nocy a od 6 takie drzemanie:) i podobnie jak u Ciebie ok 8 śpi z przerwami na popłakiwanie ostatnio. JA wczoraj zaliczyłam 2 dzień ćwiczeń czuje moje mieśnie wkońcu :) BO te spacery moje to nie dają mi już wycisku chyba ,że bym furt pod górke pchała haha DZiewczyny a o której dajecie zupki swoim maluchom. Ja ostatnie 2 dni dawałam słoiczek małej ,jarzynowa z kurczakiem wsuwała ostro ,więc myśle ,że miesko jej będę już dodawać tylko nie wiem jak się do tego zabrać ;) tzn ile tego dać. KAsieńka fajnie ,że poprawa zdrówka jest.:) RILLKAA słońce co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie ja ostatnio pisałam czy któraś już gotowała mięsko, szczerze to nie wiem jakie wybrać najlepsze, bo nigdy niewiadomo jakie się kupi, wczoraj ugotowałam młodemu jarzynki na parze, no i efekt podobny jak ze słoiczkiem, nie zjedzony,eeeh, może jeszcze musi się przyzwyczaić do nowych smaków, ale za to wczoraj tak wsuwał banana, oczywiście nie może być rozgnieciony i jedzony łyżeczką, tylko musi jeść w całości,to moje dziecko jest inne,hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! U nas wszystko super :) Mały wypija na noc ok 200-220 ml kaszki bananowej i śpi na tym nawet 6 godzin :) Ale nie chce z butelki pić nic oprócz kaszki, nawet mojego mleka. W ogóle to on nic nie chce pić, co mnie martwi, bo skoro już 2 posiłki je inne niż pierś to powinien coś pić. Musiałabym znaleźć herbatkę, która mu zasmakuje, ale przydałyby się do tego jakieś próbki. Nie będę przecież eksperymentalnie kupować tych wielkich opakowań żeby się nie zmarnowały. Bo ja nie wypiję na pewno - nie uznaję innych herbat niż czarna bez cukru i z dużą ilością cytryny :) Jeśli o zupki chodzi, też muszę spróbować ugotować. Póki co taką gerbera jarzynową wcina ze smakiem. Jeśli chodzi o mięsko to mu babcia kupiła ostatnio jarzynową z jagnięciną. Chyba ją dziś wypróbujemy. A co do innych rzeczy to od kiedy chodzik? Chyba po 6 miesiącu tak? Ja niby chodzika nie chciałam, ale teraz zmieniłam zdanie. Myślę, że na godzinę dziennie mu nie zaszkodzi, a on będzie bardzo szczęśliwy. Powiedzcie mi jeszcze co robią wasze dzieci na spacerach? Bo mój kiedyś tylko spał. A teraz nie chce leżeć w wózku. Nawet na półleżąco jest źle. Musi siedzieć albo będzie wrzask :o Jak jest w miare ładnie to pozwalam mu siedzieć, a jak zimno, to albo idziemy na spacer kiedy już prawie usypia, albo nie idziemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny:) jak ja wam zazdroszcze ze wasze maluchy tak wczesnie usypiaja. U nas maly owszem czasem zasypial po kapaniu czyli tak kolo 20, ale przespal sie z 2 godz i pobudka i gotowy do zabawy,wiec wolalam go przetrzymac do 21-21.30. Za to ostatnie 3 dni to chodze polprzytomna, wczoraj zasnal kolo 21 po 23 pobudka i godzina radosci, w nocy budzil sie prawie co godz i przed 6 pobudka i koniec spania. Wogole to od tamtego tygodnia zrobil sie taki marudny i placzliwy.Myslalam ze moze zabki ida ale jak dotad nie ma. Troszke ponarzekalam na mojego maluszka. Kasia dobrze ze juz ze zdrowkiem lepiej. Co do mieska to my wczoraj probowalismy warzywa z krolikiem ale srednio podeszly, zjadl moze z 2 lyzeczki a reszta blee.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rilla ja akurat od chodzikow trzymam sie z daleka mimo calej radosci przy tym, kumpela rehabilitantka powiedziala ze jak dostane od kogos mam wyrzucic...szkodliwe na stawy biodrowe i na kolana i jeszcze gdzies czytalam że to wcale nie ułatwia chodzenia a wrecz przeszkadza bo dziecko później musi sie przyzwyczajac do innej równowagi niz na chodziku... aniu ja tez twardo ćwicze ale kilka dni, motywacja spada, przerwa i znowu cwicze, ostatnio biegam na bieżni co drugi dzien jak maly ma drzemke :) wiec ćwiczmy razem :) trzeba sie motywowac nawzajem współczuje Wam tych chorób paskudnych mam nadzieję że szybko przejda... myszsza podejrzewam że masz ciezko, problem jest z praca i 1 dzieckiem a 2 to juz duuzy problem, mam nadzieje że dasz rade co do zabawek ja teraz na allegro próbuje namierzyc z fishera garnuszek na klocuszek ale wlasnie nie wiem czy jest sens juz kupowac takie zabawki czy bedzie jakis pożytek z tego a ja mialam piękną niedziele wczoraj :) pojechalismy z mężem na narty pierwszy raz od roku, mały zostal z 2 babciami a my pojeździlismy ale mi brakowało tego, super no nic u nas słoneczko świeci idziemy na spacer :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Przepraszam że się wcinam, ale sprzedaję krzesełko do karmienia po moich synkach, naprawdę fajne i prawie nówka.. może jeszcze któraś nie ma? Polecam. http://allegro.pl/krzeselko-do-karmienia-cone co-polecam-goraco-i1477264159.html To okazja, sprzedaję za 50 , a kosztowało 350.. pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magdalenka ja też się naczytałam i nasłuchałam o chodzikach wiele. I zgadzam się z tym, ale przecież nikt normalny nie wsadza tego dziecka do chodzika na pół dnia (chociaż może i są takie leniwe mamy nie wiem). Czytałam w jakiejś książce (i to samo mówiła lekarka mojej znajomej), że używanie chodzika 2 razy dziennie po ok.20 minut nie ma wpływu na bioderka. Moje dziecko nie chce samo leżeć, samo się bawić ani nic samo robić. Chce żeby go nosić, pokazywać mu, ciągle się z nim bawić i wygłupiać. W takim wypadku chętnie skorzystam z tych chociaż 20 minut dziennie, żeby odpocząć, bo wtedy kiedy śpi na odpoczynek czasu nie mam, bo zawsze jest jakieś pranie, sprzątanie, gotowanie czy praca mgr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I znam mnóstwo dzieci wychowanych w chodzikach, którym nic nie jest. Znam też dzieci wychowywane bez chodzików i mające problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rilla w sumie to pewnie krótki okres czasu w chodziku nie zaszkodzi...ale przyznam widzialam juz sytuacje gdzie mała została wsadzona w chodzik i tak chodzila w tym 2 godziny przy mnie tylko wiec ludzie potrafia przeginac.....a co do noszenia rozumiem Cie zupełnie wlasnie mysle czy nie kupic takiego nosidelka żeby troche rece odciażyc, może ma któras z was? a co do wpisu wyzej jakiejs dziewczyny o krzeselku do karmienia....tez pewnie trzeba zakupic chociaz na razie leżaczek mnie ratuje ehhh mamy troche zakupów przed sobą, i jeszcze troche i kurtke, czapke na wiosne trzeba...wiec siedze i przegladam allegro a mały ze mną ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie masz rację, matki są różne i pewnie niektóre wsadzają dziecko do chodzika i mają je z głowy, a dziecko się cieszy. Ja chcę mieć chodzik, ale będę bardzo pilnowała, żeby nie przekraczać tego 2 razy dziennie po 20 minut. Krzesełko do karmienia mam takie: http://www.caretero.pl/royo.html. Konkretnie te zielone. Jestem z niego zadowolona. Używam go już do karmienia, ponieważ można mu regulować oparcie i ustawić w pozycji półleżącej. Można też je dać wysoko i nisko. Na razie zdemontowałam tackę i zamiast tego założyłam małemu taki sznurek z grzechocącymi kulkami co się na wózki kiedyś wieszało. Fajny robi hałas jak w nim siedzi hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo;) A ja całą niedziele miałam gości ;) CO do chodzika to ja nie zamierzam kupować bo nawet ortopeda niekazał, a poza tym sama nie chcę. NA szczęście moje dziecko w miarę troszkę zajmuje się sobą, choć wiadomo, nie jest to długo i rączki woli, ale ja staram się go tak nienosić. No chyba że się nei da inaczej to wiadomo. Co do zupek. Ehmm... niestety moje dziecko nadal nietoleruje łyżeczki... marnie mu idzie jedzenie zupek ale próbujemy dalej choć po łyżeczce dziennie. Moze kiedyś mu się odmieni. Ponoć po 10 razach smak się zmienia i się da do danego jedzenia przyzwyczaić wiec mam nadzieje ze kiedyś w końcu to nastąi ;) Martwi mnie tylko to że może być tak wybredny co do jedzenia jak mój maż..a to katastrofa jest poprostu! Znajomi sie śmieja że Piotrusiowi to nie marchewke a golonkę trzba dać ;) A co do krzesełka to ja dostałam w spadku. Mój mąż go nie chciał ( bo on nie lubi rzeczy po kimś) ale ja wziełam, bo po pierwsze nie wiem czy mały będzie chciał w nim siedzieć, bo nie każde dziecko chce, a po 2 po co mam kupować nowe jak to jest w miarę - nie cud malina ale normalne, jak dostałam od wujka po jego dzieciakach. Wiadomo nowe to nowe, ale uważam ze to i tak na krótko a wydatków mamy i tak nadto wiec ten może nas ominać. Co do chorób - chyba coś mnie łapie bo w nosie mnie kręci igardło pobolewa...mam nadzieje ze mi odejdzie zanim do mnie dojdzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka My spacer dziś dłuuugiii zaliczony:) Pogoda super a słońce to takiej energii dodaje ,że szok. Wiecie co ja myśle ,że wszystko jest dla ludzi z umiarem.TAk jak piszecie tacy ludzie co wsadzą dziecko do chodzika i mają z głowy też pewnie jest dużo.A zabawa trwająca 2h non stop to samo to chyba już nie zabawa;) Krzesełko my mamy też już złożone bo dostałam od dziewczyn z pracy jak były u małej .także jeden zakup z głowy:) Karmie jednak jeszcze w foteliku. Rillka u nas też różnie z tym spaniem w wózku ,ale smoczek pomaga bo tak to też się niecierpliwi. MAgdalenka no to będziemy się motywować i wspierać :) Też bym sobie pobiegała troszke ,Ale nie ma kto mi wieczorami przy małej siedzieć ;) Ach lubiłam te wieczorne biegi przed ciążą. Teraz bieganie zastępują mi spacerki z Lenusią:) Pelargonka ,ale masz maratony:) Maciuś już od małego lubi nocne zabawy:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo ;) A ja już od 5 rano na nogach... Eh..to moje dziecko mnie wykończy. Budził się co i rusz. Usnął ok 20 bo dalej nie szło go przetrzymać, potem ok 22 przebudzał się, bo chciał jeść więc dałam mu butelkę, następnie po godz1 i ok 3.30. No po piątej pare minut już na nogach. Normalnie nie mam pojęcia jak ja mam go odzwyczaić od takiego wstawania. Wcześniej spaliśmy sobie do 9 i było fajnie ;) a teraz coś mu się odmieniło. A my dziś znowu same. Ostatnio mój mąż sporo jeździ i w domu to tylko śpi i to co drugi dzień. Teraz się dziwnie przestawić bo ostatnio to albo miał wolne albo praktycznie codziennie w domu. Nudno tak samemu siedzieć, ale dobrze że choć mam malutkiego i TV, jak nie jedno to drugie coś pogada ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry:) Chodziki,mh....no to jest właśnie tak jak pisałyście, że teraz wszyscy biją na alarm, żeby ich nie kupować. Doskonale pamiętam mojego braciszka w chodziku, a tak na bieżąco, to dziecko mojej koleżanki dreptało z 3 miesiące w chodziku, teraz ma rok, śmiga ostro i nie ma żadnych śladów korzystania z chodzika. Wydaję mi się, że teraz dzieci rodzą się słabsze i dlatego krąży o nich taka fama, ja osobiście jeszcze nie wiem czy użyję czy nie, narazie moje dziecko fantastycznie się bawi na brzuszku, jego ulubiona pozycja lub siedzi w foteliku i patrzy co ja robię, aha no i zapomniałam, że jego ulubioną zabawką ostatnio jest pies, gada do niego, ciągnie go za brodę,hehe, śmiesznie razem wyglądają. Magdalenka, Ania, podziwiam samozaparcie, ja jakoś nie mogę powrócić do aktywności fizycznej, czekam na wiosnę i będziemy mykać z małym po kilka godzin, uwielbiałam te spacery we wrześniu i październiku, ja za to wrócę do swojej diety, jednak minusem jest to, że trzeba ważyć przed przygotowaniem posiłku, ale wiem, że jest skuteczna, bo sama przestestowałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczynki U nas leczenia ciąg dalszy. Byliśmy w niedzielę na kontroli i z Małym już lepiej. Baliśmy się z mężem, że jest gorzej bo strasznie kaszlał, ale po prostu wykrztusza to co mu w gardziołku zalega. Najgorsze w tym wszystkim jest podawanie leków. Musi mieć pusty brzuszek bo inaczej wymiotuje. Wczoraj podałam mu między posiłkami deserek, który o dziwo chętnie jadł, a po 1,5 godz dostał leki. No i oczywiście wyskoczył mu paw. Leki musiałam podawać 3 razy bo albo wyrzygał albo wypluł. Potem przez 20 min była histeria z zamkniętymi oczami, gdzie nie szło go uspokoić. Ja już lepiej się czuję. Dzięki Kasia za pamięć. No i wróciłam do Raciborza w niedzielę. Wystarczy już samotnego siedzenia w Krakowie. Do tego wreszcie mamy remont w mieszkaniu tzn w dużym pokoju. Jeszcze w ciąży kupiliśmy nowe meble, ale nie mieliśmy czasu na malowanie ścian, kładzenie gładzi itp. Potem mały się pojawił i nie było jak. A teraz jak siedzę w Raciborzu to wreszcie mogliśmy wpuścić ludzi do domu żeby skończyli dzieło. Na szczęście mamy zaufanych pracowników, którym można spokojnie dać klucze do mieszkania. Już nie mogę się doczekać efektów, bo kupiłam zarąbista tapetę-pierońsko droga była, no ale to tylko na jedną ścianę. Ciekawe jak wyjdzie?:) Co do chodzików, skoczków to ja się w takie bajery nie bawię. Widział ktoś w naturze młodą kozę w chodziku? Albo inne zwierzę ze "wspomaganiem". Ja młodego kładę na podłodze i tam się bawi. Rehabilitantka mi mówiła, że to najlepsze miejsce dla dziecka. Na szczęście moje dziecko potrafi się bawić samo, jak marudzi to ja się z nim bawię. A jak mam inne rzeczy do zrobienia a on marudzi-to marudzi w samotności, albo do łóżeczka go kładę lub leżaczka. Jest raczej prosty w obsłudze:) Nie noszę go na rękach bo np tylko to go uspokaja. Owszem ponoszę go w ciągu dnia, ale niedużo. A on tego nie wymusza. Monek Współczuje tych pobudek nocnych i porannych. Mój jak zaśnie 21-21.30 to śpi jak zabity. W nocy biorę go na śpiocha do jedzenia po czym śpi dalej do 7-7.30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja się jeszcze nad tym chodzikiem zastanawiam. Próbuję go uczyć, żeby się bawił sam choć na chwilę. Ale jak już jakimś cudem uda mi się go zabawić i ja mogę coś zrobić, np. poprasować to przychodzi teściowa, pobawi się z nim 5 minut i wychodzi i już jest bunt :( I nie pomaga proszenie jej, żeby tak nie robiła. Po za tym to mój mąż sobie wymyślił, że pojedziemy w tym roku na wakacje do Włoch we wrześniu. Z jednej strony fajnie, ale z drugiej boję się trochę takiej długiej podróży samochodem z niespełna rocznym dzieckiem. Czy zdecydowałybyście się na taką wycieczkę? Bo ja jestem pełna wątpliwości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka właśnie wcinam 3 pączka nie mogę się dziś oprzec pokusie:) Wieczorne ćwiczenia też razy 3 zrobie i się wyrówna hahah:) Wogóle to dziś jakaś dziwna jestem od rana mam taki power mimo ,że zwlecsię z łóżka był problem ,ale jak już wstałam to do sklepu zakupy a potem wzięłam się za mycie okien .Machnęłam wszystkie w domu .Skorzystałam ,że mój w domu i spokojnie sobie robiłam w między czasie obiad sprzątanie i tak jeszcze bym coś porobiła .Chyba coś ze mną nie tak;) jakaś wena twórcza mnie nachodzi. TAka wena to mi się kojarzy z moją ciążą bo wtedy też tak dziwnie się czułam i namiętnie lepiłam i malowałam anioły z masy solnej ;) . Tylko ,że teraz to by raczej helny musiał zawiać i wiatropylna bym musiała być hahah:) RILLKA słońce my planowaliśmy wczasy w Chorwacji i też troszkę się obawiam tego.Zresztą póki co to tylko rozmyślanie nad tym bo nie widomo jak z urlopem będzie i wogóle .No i też ta podróż .MNie samą męczyła jak jeździliśmy a co dopiero z dzieckiem ,Ale jak pomyśle o tej wodzie przeźroczystej ciepłej i tych widoczkach słonku hmm to aż się chce znów tam być . JA to się tam zokochałam i powiem szczerze ,że wole jechać tam niż jakieś gorące Egipty gdzie nic poza kmpleksem hotelowym nie ma . Trochę pozwiedzaliśy Chorwacji ,od Trigiru aż po Dubrownik i śmiało mogę polecać :) I tak myślę ,że jak nie w tym roku to w przyszłym się zdecyduje na taką podróż:) MOnek widzę ,że coraz wczęsniej wstajecie;) ranne ptaszki ;) Wiesz my kiedyś spałyśmy do 10 nawet a teraz 7-8 i dłużej też nie pociągnie;) Iwota fajnie ,że lepiej z samopoczuciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Egipty i kompleksy hotelowe heh anka nawet mi nie mów :P My z mężem umarlibyśmy z nudów na takich wakacjach. My zawsze auto, namiot i heja przed siebie. Objechaliśmy tak Portugalię i Szkocję. W zeszłym roku, ze względu na 6 miesiąc ciąży wybraliśmy Polskę. Najpierw Karpacz (zajefajnie wyglądałam z tym brzuchem w Błędnych Skałach). Potem Czorsztyn i na końcu Tylicz. Oczywiście spaliśmy pod namiotem. W tym roku raczej namiot w grę nie wchodzi, jakieś kempingi ewentualnie, bo hotel to nie dla nas. Za duży luksus, wcale bym się nie czuła jak na wakacjach hihi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×